Total War: Pharaoh mnie nie jara i winię za to Warhammery
A ja wręcz przeciwnie, w warhammery nie gram bo odpycha mnie total war w wydaniu fantasy i czekałem na jakąs historyczną odsłonę serii.
Ja też mam odwrotne odczucia. Total wary historyczne mnie średnio interesowały, ale jak bliżej zapoznałem się z serią Warhammer to zatęskniłem za historycznymi wersjami. Głównie dlatego, że Warhammer jest zbyt kolorowy, tam jest więcej mutantów i złych nacji, niż normalnych humanoidalnych armii. Nawet nie da się wyobrazić jak ten świat funkcje w takich warunkach. Najchętniej bym przytulił medievala 3 i to jeszcze w wersji trzyczęściowej jak warhammer to by była giera.
Mam takie same odczucia jak autor. Szczerze mówiac to liczyłem, że CA pójdzie za ciosem i wezmą się za Warhammer 40 k.
A mnie to nie kręci ze względu na okres historyczny. Tak samo jak zresztą ten japoński i chiński. Żeby tam się jeszcze różne kraje azjatyckie nawalały to spoko, a nie podzielone frakcje tego samego kraju. Weź tu odróżnij jednego żółtka od drugiego. Niech zrobią nowego Medievala.
Przy obecnym poziomie technologicznym stare odsłony wołają o sequele. Madieval, Shogun, Empire, Rome, przecież te odsłony w dzisiejszej szacie graficznej i z dodatkowymi mechanikami to byłoby coś wspaniałego.
W grze nie ma Greków, ale mapa świata tam w ogóle sięga? Bo jak tak, to będzie ich można dodać w DLC, a jak nie, to nie ma nadziei :(.
Miałem nadzieję na coś bardziej klasycznego, jak Medieval 3, czy Empire 2, ale i tak chętniej zagram w tego Faraona, niż kolejne fantasy...
Wiem, mało popularna opinia ale jakoś fantasy Total Wary mi nie podeszły mimo, że generalnie lubię fantasy.
Przecież to jest de fato gra z pod-serii SAGA udająca główny tytuł serii żeby zarobić ile się da ( zwykła edycja za prawie 300 zł....) Raptem parę frakcji to jak to porównać do Medievala czy Rome? Z resztą połowa gra została wycięta na Dlc z frakacjami i kampaniami wedle zapowiedzi. Dodajmy tego niehistoryczność i wrzucanie tam lewackich ideologii rodem z akcji z kobiecymi generałami (,, Jak wam się nie podoba to możecie nie grać") mimo , że nie miały nic wspólnego z historyczną prawdą. Ciężko więc widzę Total Wara dajmy na to w roku 1600 gdzie walczyli i dowodzili faceci a rasa biała rządziła niepodzielnie na świecie bo to teraz objaw faszyzmu. Stąd niby multi-kulturowy Egipt. Pewnie dodadzą tam po premierze jakiś fantasy content jako Dlc bo takie treści dobrze się sprzedają po Warhammerze. Tam moim zdaniem najbardziej odjechane rzeczy wchodził i wielu zaczęło się tym jarać. Ja wolę historię gdzie wszystko miało miejsce i kształtowało nasz świat. Ale kwestia gustów. Na pewno nie kupię tego Total Wara przez parę lat póki nie stanieje i jego dodatki też ( Już nie ma nawet czegoś w rodzaju Three Kingdoms : Złota Edycja) bo Dlc to cena większa niż gra chociaż content już nie. Komercjalizajca , przydałby się jakiś groźny konkurent na rynku to gracze wreszcie by zyskali. Pozdrawiam.
Przecież to jest de fato gra z pod-serii SAGA udająca główny tytuł serii
W takim razie Shogun 2 i Three Kingdoms to też Sagi :).
Empire tez - wszak byly tam Indie (maratha), Imprium Osmanskie czy rdzenni amerykanie (warpath). Pieprzone lewactwo i kolorowi wszedzie sie wcisna!
wrzucanie tam lewackich ideologii rodem z akcji z kobiecymi generałami (,, Jak wam się nie podoba to możecie nie grać") mimo , że nie miały nic wspólnego z historyczną prawdą
Kolejny pseudo historyk...
Kobiety dowodzące armiami jak najbardziej były, choćby Amanirenas czy Boudika. Po za tym w grze takie frakcje jak Rzym czy Grecja, gdzie kobiet-generałów nie było, kobiety generałami zostać nie mogą.
A z tym wielokulturowym Egiptem to nie wiem o co ci chodzi. Poczytaj może o Kuszu i 25 dynastii czarnoskórych faraonów, o nubijczykach walczących w egipskich armiach oraz o medżajach.
Co za głupoty. ideologii rodem z akcji z kobiecymi generałami xD
A Hatszepsut to był prawicowy naziol napakowany sterydami pozbawiony mózgu?
Idź się doucz trochę nieuku. I jeszcze tu jakieś ideologie wpycha buahahahaha. I te bzdety. Za drogo. Nie kupie. A kogo to co ty kupisz lub czego nie. Nie stać cie to nie marudź xD
Po co udajesz historyka , skoro nie masz nawet bladego pojęcia o tym okresie. Kobiety były królami, m.in. Kleopatra, Artemizja. Walczyły też na arenie lub na polach bitew , choć nie w takiej ilości jak mężczyźni . Nieuku swoje prawicowe rojenia , zachowaj dla siebie.????????
to nie jest wina warhammera, że "historyczny" faraon wygląda tak ubogo - problemem jest ahistoryczność rozgrywki, zamiast celować w realizm starcia, wymieniają jedynie skórki orków na skórki egipcjan zostawiając te same mechaniki, ten sam styl starcia te same wady i braki jakie ma fantastyczny Warhammer i inne ostatnie części z serii.
Główną zaletą Warhammerów jest to co dzieje się na mapie świata, a nie podczas bitew. Gra każdym lordem to jak inna gra i właśnie tego się w wersjach historycznych nie osiągnie nigdy. W wersjach historycznych różnice były godne podziwu właśnie do wydania TW:W, który wprowadził różnorodność do potęgi entej, a i tak "chciałoby się więcej". Gram sobie teraz Chaos Dwarfami i toż to w ogóle inna gra niż jakąś Bretonią! To nie jest różnica kolorów gaci czy zasięgu łuków, to w ogóle inne granie, inne myślenie o rozgrywce, inne priorytety, inne warunki zwycięstwa no nic nie ma takiego samego. Temu poziomowi różnorodności dorówna jedynie inne uniwersum fantasy czy tam scifi typu LOTR czy WH40k. To nie oznacza oczywiście, że gry historyczne będą złe - będą super tak jak i były ale nie wejdą na ten poziom.
mój zarzut dotyczy także mapy kampanii - wystarczy zobaczyć jak rozwiązał tę sprawę HOI4, gdzie praktycznie każda nacja ma swoje drzewko rozwoju z różnymi ścieszkami, różne problemy na starcie, ale też zalety - w efekcie jak odpalisz tryb który nie trzyma się ciasno historii, nagle powstaje imperium austro węgierskie, a Anglią rządzą faszyści, ZSRR pogrąża się w wojnie domowej (swoją drogą rewelacyjnie rozwiązali kwestie logistyki - konieczność np. rozbudowy kolei)- każda rozgrywka jest ciekawa i całkowicie inna!
Gram sobie teraz Chaos Dwarfami i toż to w ogóle inna gra niż jakąś Bretonią! To nie jest różnica kolorów gaci czy zasięgu łuków, to w ogóle inne granie, inne myślenie o rozgrywce, inne priorytety, inne warunki zwycięstwa no nic nie ma takiego samego. Temu poziomowi różnorodności dorówna jedynie inne uniwersum fantasy czy tam scifi typu LOTR czy WH40k
Moim zdaniem niekoniecznie. Powiedziałbym, że problemem zawsze będą raczej bitwy, bo tam nie wiadomo jakiej różnorodności nigdy nie uda się osiągnąć, a całość zawsze będzie się sprowadzać do różnic w cyferkach (pancerz, zasięg strzału, premia do szarży itd.). Czasem stronnictwo może mieć jakąś "super jednostkę" typu słoń bojowy albo wypasiony okręt, która potrafi wpłynąć na całą taktykę w czasie bitwy, ale to tylko wyjątki.
Natomiast mapa kampanii to zupełnie inna bajka. Tam każda frakcja (a raczej jej lider, bo trochę głupio przypinać takie rzeczy do całej nacji) może mieć swoje własne mechaniki, a nawet zasoby, czego CA dowiodło najpierw na mniejszą skalę w Thrones of Britania, a potem w Three Kingdoms i Troy (choć zaczątki można dostrzec już w Shogunie 2 czy Attili).
W ToB każde stronnictwo ma swoje własne warunki zwycięstwa i nierzadko też unikatowe zdolności. Np. Irlandczycy z Mide potrafią bez walki anektować inne stronnictwa z tego samego kręgu kulturowego (przejmując za jednym zamachem całe ich terytorium!), ale płacą za to specjalną walutą (Legitimacy), występującą tylko u Celtów.
W Troy np. Parys i Hektor mają wspólną mechanikę, gdzie obaj zabiegają o względy swojego ojca Priama, gromadząc specjalne punkciki, a ten który wygra, dostaje królestwo, czyli Troję.
W Shogunie 2 był specjalny klan Ikko-Ikki, który potrafił przejmować terytoria przez rebelie i rekrutować specjalne jednostki.
Moim zdaniem to jest właściwy kierunek i z powodzeniem można tu sporo zdziałać, nawet bez fantastycznych naleciałości. Ważne tylko, żeby to nie były po prostu super nudne bonusy pokroju 100% więcej zysków z pól uprawnych albo 50% więcej zysków z grabieży. Owszem, determinuje to nasz sposób rozbudowy (będziemy się skupiać na rolnictwie kosztem handlu czy rzemiosła) czy sposób zachowania na wrogim terytorium, ale nie wpływa za bardzo na rozgrywkę jako taką.
Według mnie wystarczyłoby, żeby dla każdego stronnictwa wybrali jakiś charakterystyczny element kulturowy albo historyczny, a potem zapakowali go w mechanikę gry, nawet za cenę lekkiej anachroniczności. Wyobraź sobie np. Medieval 3, gdzie grając Polską zaczynamy w okresie rozbicia dzielnicowego i musimy zjednoczyć domenę w całość.
Albo np. grając Anglią, musimy uporać się ze sporami dynastycznymi (słynny konflikt po śmierci Edwarda Wyznawcy, w którym poległ Harald II i Harald III Srogi, a na tronie zasiadł Wilhelm Zdobywca).
I nie chodzi o zwykły ciąg misji, tylko o specjalną mechanikę z szeregiem zależności czy unikatowymi interakcjami (np. uzyskanie wstawiennictwa papieża, małżeństwa polityczne, zyskiwanie przychylności możnych itd.).
Ostatnio próbowałem w W3 pograć moimi ulubionymi krasnoludami w immortal empires. I szybko się odbiłem.
Mimo iż miałem kupioną dwójkę mało w nią grałem(komp niedomagał). Nowy komputer kupiłem w czasie premiery trójki. Więc przeskok pokazał mi jak twórcy zepsuli tą grę. Potrafisz dostać wojnę na twarz od frakcji która właśnie przegrywa 2 wojny więc wyśle wszystkie swoje armię na ciebie. Całą grę cechuje chaos. A dziesiątki różnych mechanik są przytłaczające.
Po czym wróciłem do shoguna 2. To takie kojące. Wiesz co gdzie i jak. Wszystko ma sens (no i shogun 2 jest świetna częścią serii. Prawie jak empire)
I tu wydaje mi się że leży potęga tej serii. W historycznym settingu który ma sens. Odskocznia warhammerowa to właśnie odskocznia.
Oczywiście samego pharaon pewnie oleje jak i Troy ale nie zgadzam się że historyczna odsłona musi być gorsza. Jak wrocą do medieval, empire czy ponownie shogun to będe się zagrywał chyba nawet częściej niż w w3 w której ciut przesadzili
To jest ewidentnie mniejsza odsłona w absurdalnej cenie, ze sporym recyclingiem Troi. Dla mnie pas chociaż zdecydowanie wolę historyczne odsłony od Warhammera.
Wygląd jednostek, mapy, animacje, bardzo podobny styl artystyczny (czyt kreskówkowy czyli nie jak we wcześniejszych historycznych odsłonach), niemal identyczne UI. Te nowe rzeczy (zmiana pogody czy błoto) to jest czysta kosmetyka tego co już było w Troi.
Farona robi ta sama ekipa co Troje, co widać na każdym kroku i co podkreślają wszyscy co już grali.
Niewielkie zmiany (nie licząc settingu) względem Troy i minimalna ilość nowości patrząc na tę grę jako nowego TW. Sam setting też nie porywa. Nie dziwota zatem, iż gra nie budzi takiego zainteresowania :).
Co do różnorodności, którą daje fantasy, a nudne historyczne odsłony nie. Jest różnica między grami historycznymi opartymi na jednym wydarzeniu, a grą rozciągająca się na kilka wieków np. Poza tym, historia jest różnorodna nawet w konkretnych wydarzeniach. Problem jest taki, że CA np, nie ma pomysłu jak się w to konkretnie zagłębić.
Ja osobiście twierdze że najlepszą odsłoną aby przyciągnąć graczy do historycznych odsłon to nowy Empire, w którym mam w bitwach broń palną co jest dobre aby bitwy były bardziej taktyczne, aby zmuszały gracza do użycia więcej myśli niż taki Warhammer (jestem graczem TW:W3 i poprzednich, podobają mi się te gry bardzo i gram w nie dużo). A co do mapy kampanii, taki Empire może dać nam właśnie różnorodność na niższym, ale jakimś poziomie (Indianie Północni i Południowi, Hindusi, Plemiona Afryki, Chiny, Japonia, itp.), mogą dać nam mechaniki kolonializmu jak w EU4. I najważniejsze to nasze utęsknione bitwy morskie, jak ja za nimi tęsknie.
CA poszło na łatwiznę. Zrobiło setting w którym liczyły się dwie potęgi: Egipt i Hetyci. Reszta to drobnica. Frakcje typu Kananejczycy to żart.
Że też nikt jeszcze nie wpadł na to aby zrobić grę gdzie ścierać się będą takie państwa jak Asyria, Babilonia, Urartu, Egipt czy Elam. Państwa historycznie które można przynajmniej wyjściowo traktować jako równorzędne. Plus hardcorowe frakcje typu Judea.
Warhammer pomimo paru prób kompletnie mnie odrzucił i zagrywam się ponownie w Rome II z modem Divide et Imperia. I nie musze mieć orków itd. by dysponować zróżnicowanymi jednostkami :D
Prawie na pewno Asyria itp beda w DLC
Zreszta nawet zostali o to zapytani podczas wywiadu przez IGN. Odpowiedz: "traktujemy TW Pharaoh jako wiekszy tytul TW a nie sagę" - wiec wiecej niz pewne.
Wolę bardziej realistyczne odwzorowanie ludków. Komiksowe lub przerysowane postaci, jak w Warhammer, psują klimat grom wojennym. No i wolę realia historyczne.
TW nigdy nie był realistyczny, a jego historyczność była mocno umowna. To zawsze były gry arcade z malutkimi bitwami i brakiem realizmu. Nie ma znaczenia czy zrobią grę w XVIII wieku, X, czy p.n.e - po Warhammerze dalsze historyczne serie mają już niewiele sensu. Nawet taka troja - z jednej strony twórcy się starali jak mogli żeby frakcje były różnorodne w rozgrywce. A rzecz w tym, że to połączenie mitów i historii było właśnie super pomysłem jak wpleść arcade'owość serii TW w historyczne realia bez takiego dysonansu i robienia tego na chama jak w starych częściach - ale w praktyce gra jest nudna, bo formuła się dawno wyczerpała. Gra byłaby oczywiście nieco lepsza gdyby dostała pełnoprawną odsłonę z wieloma innymi mitycznymi frakcjami. Jak byłem mały i grałem w dodatek do medievala 2 uważałem, że te małe kampanie są świetnym pomysłem, bo dają dużą różnorodność - podstawowy medieval 2 był strasznie ściśnięty i pozbawiony różnorodności. Ale czasy się zmieniły, obecna technologia pozwala na dużo lepsze odwzorowanie większych map. Ale cokolwiek zrobią to i tak nie będzie nawet stało przy Warhammerze, który po tylu latach pracy jest po prostu ogromny i przyćmi każdą inną grę samą dysproporcją contentu. Faraon to ewidentnie kolejna część Sagi, jak dla mnie zapowiada się nudniej od Troi bo stopień historii jest nieco większy, a wizualna różnorodność równie uboga, co niestety oznacza tylko więcej nudy. Jeszcze taka troja ale o większej skali miałaby jakiś sens, ale to jest po prostu jej uboższa wersja. Jeśli CA chce powrócić z dużą grą historyczną powinni chyba przerobić mechaniki na bardziej w stylu gier paradoksu, bo po WH ja nie widzę dalej tych gier osadzonych w czystej historii.
Do Autora.
Prawdziwi fani Total War jak ja, gardzą łarhamerem i nie śmieli w niego zagrać. Stąd nie mamy problemu wrócić do korzeni. Bo ktoś upadł na głowę odchodząc do fantastyki, i musieliśmy tylko poczekać aż popukają się w głowę i przeproszą dając nam Faraona. Bo kolejność po attyli to Brytania Troja i właśnie Faraon. Pozdrawiam prawdziwych fanów historycznego uniwersum. ;)
Zostanę przy WH3. Zamiast zrobić Empire 2, Medieval 3 to znowu kombinują z jakąś niszą.
Rozumiem opinię autora, ale nie uważam że jest to problem nie do przejścia.
Tak, historyczne odsłony Total Wara nigdy nie bedą drównywać warhammerowi pod względem różnorodności, bo nie mają bohaterów, potworów, magii i t.d. Natomiast odsłony hostoryczne muszą się skupiać na czymś innym zarówno na mapie kampanii, jak i w bitwach. Surowce, zarządzanie rodziną królewską, rozbudowana dyplomacja, mechaniki związane z kulturą/religią oraz populacją i żywnością mogą dać głębie strategiczną której warhammer nie ma.
Na polu walki natomiast starcia muszą być mniej arkadowe a bardziej taktyczne. Niech oddziały mają możliwość tworzenia różnych formacji, jakieś aktywne umiejętności, różne typy pocisków dla łuczników i t.d. Głębia taktyczna pozwoli zniwelować brak różnorodności jefnostek.
Mnie Pharaoh zaciekawił po tym jak uśłyszałem że wracają do starych sprawdzonych mechanik oblężenia takich jak podpalanie budynków, drabin oblężniczych, a zejść z murów można będzie tylko w określonych miejscach. I to jest super! Również ciekawie wygląda pomysł z dynamiczną pogodą.
Te dwa podejścia, gdzie fantastyczne odsłony serii mają bardziej szybki, arkadowy styl rozgrywki, a historyczne wolniejszy, ale bardziej taktyczny, mogą istnieć jednocześnie bo zapewnią różny gameplay. Wtedy każdy będzie miał coś dla siebie.
Po kilkuset godzin w Warhammerze ja chętnie wrócę do bardziej historycznego Total Wara, niech tylko dadzą tam odpowiednią ilość mechanik wpływających na rozgrywkę, nawet jeśli poszczególne frakcje będą mało się różnić od siebie. Wszak taki Szogun 2 dalej jest uznawany za jedną z najlepszych odsłon, a różnorodności w nim jak na lekarstwo.
Osobiście też liczyłem na 40k choć zdawałem sobie sprawę z małego prawdopodobieństwa na to (wiedząc jak wielka to by była skala)
TW:W to najlepsze odsłony serii - ??
Warhammery to gnioty w tym wydaniu, pasują raczej do jakiegoś RTS-a a nie do Grand Strategy. Cieszę się że w końcu wracamy do realizmu, ale wolałbym remake Medieval albo Empire/Napoleon.
Ta gra jest fajna i mam nadzieję, że może się to poprawić dzięki wszystkim opiniom, które widzimy. Myślę, że Warhammer to fantastyczna gra i dobrze będzie ją dalej polecać.