GTA 6 najdroższą grą w historii? Najnowsze plotki podają szaloną kwotę
Koszt kosztem, a GTA IV było dużo lepsze od piątki pod względem fabularnym. I na pewno tańsze. Także te miliardy mogą se wydać na tryb multiplayer.
Czyli jak przez ostatnie 12 lat koszty wzrosły 6 krotnie to jakość gier powinna sie zwiększyć chociaż 2 razy ?
Otóż przy AAA można wątpić czy utrzymali chociaż stosunek 1:1 przez tą dekadę z hakiem
"Dlatego wiele osób wiąże duże nadzieje z proceduralną kreacją treści oraz narzędziami AI, które mogłyby mocno ułatwić tworzenie gier, pozwalając produkować bardziej skomplikowane tytuły mniejszym kosztem."
Czyli należy rozumieć, że niby dzięki pomocy AI, to tytuły będą tańsze? czy może mniej kosztowne w produkcji? Bo wydaje mi się, że pomimo "oszczędności" w kosztach, producenci i tak przerzucą koszty na klienta końcowego czyli gracza, bez względu czy AI będzie czy nie - to będzie pretekst do podniesienia cen (bo przecież musieli zakupić AI do pomocy)
Podobne tłumaczenia już kiedyś były, gdy na początku przechodzenia gier z nośników fizycznych na cyfrowe. Gry miały być dzięki temu tańsze, bo odchodzi im sporo kosztów (nośnik, transport itp.) w porównaniu do utrzymania serwerów itd. Jak to się skończyło to wszyscy wiedzą... teraz będzie podobnie...
To ja mam taką plotkę. Podobno głównym antagonistą będzie niebinarny panseksualny furras
Też coś takiego słyszałem, dodatkowo jegx partnerem będzie pangenderowy dendrofilski-pedofilski heroinista
No tak, bo przecież produkcja gry takiej jak GTA powinna zamknąć się w 5 mln max xD Cały development powinni przenieść do Indii, jako aktorów wziąć bezdomnych z ulicy, a muzykę niech skomponuje AI. Oczekujesz genialnego soundtracku na miarę tego z Vice City lub San Andreas? Wykup sobie subskrypcje na Spotify i nie marudź. Można też pójść drogą Cyberpunka, czyli wydać 100 mln na development i 200 mln na marketing. Co może pójść nie tak?
Koszt kosztem, a GTA IV było dużo lepsze od piątki pod względem fabularnym. I na pewno tańsze. Także te miliardy mogą se wydać na tryb multiplayer.
Co z tego że gra fabularnie była dobra skoro misje były tragicznie nudne? 95% misji w tej grze to przynieś, zanieś, pozamiataj w losowej kolejności. Do tego według mnie postać takiego Nico jest o wiele gorsza od CJ'a czy któregokolwiek z bohaterów GTAV.
Dobra, GTA IV miało lepszą fabułę, fizykę i model zniszczeń. Dziękuję, reszta to był regres w stosunku do GTA: San Andreas. Dobrze, że Rockstar przy GTA V powróciło na właściwe tory ^^
Płaski, jednowymiarowy gangus z getta, totalnie bezpłciowy młody złodziejaszek, kliszowaty gangster w przededniu przestępczej emerytury i zwyczajny psychopata bez drugiego dna, kontra tragiczny, wyśmienicie napisany i niejednoznaczny weteran wojny w Jugosławii, próbujący znaleźć namiastkę odkupienia i odnaleźć się w zastanej, brutalnej rzeczywistości mitu amerykańskiego snu.
Jakie rzeczowe i obiektywne zestawienie xD Przy takim poziomie argumentacji można udowodnić też zupełnie przeciwną tezę.
"Stereotypowy, przerysowany imigrant z Europy wschodniej, zakolak w dresach na dupie, kontra bohater z trudną przeszłością, który stara się odciąć od po uszy uwikłanej w przestępczość zorganizowaną rodziny, jednak zostaje wciągnięty w zawiłą intrygę przez grupę skorumpowanych policjantów oraz zdradzony przez swoich najbliższych kumpli. Jego brat trafia do więzienia, a on sam na własną rękę podejmuje walkę z góry skazaną na niepowodzenie, gdyż biorąc pod uwagę jego trudne pochodzenie ma niewielkie szanse stając naprzeciw grupy szanowanych przedstawicieli prawa, posiadających szerokie koneksje wśród najbardziej wpływowych baronów narkotykowych działających na terenie całego stanu."
Może i 300mld kosztować. Za kasą nie idzie jakość. GTAV też trochę kosztowało, a wszyła kupa. Po london najgorsza część. W zasadzie jedynym GTA, które im się udało, było IV, a szczególności dodatki. Rockstar mógłby poszukać lepszych projektantów map, bo ich gry wyglądają jak papierowa makieta w skali, a nie żywe miasto. W RDR2 nie mieli z tym problemu. Czuć tam klimat Westernu. Włączając VR jest zajebisty vajb tamtych lat. W GTA czuć tekturę.
Niestety, ale priorytetem i tak będzie Online, dlatego zbudują makietę pod ten tryb, a dopiero do tego historie. W online liczy się rozmach piaskownicy, a nie jego jakość czy klimat.
Twoja opinia odnośnie tego, że GTAV jest kupą opierasz na tym że jest to nadal jedna z najpopularniejszych gier na rynku czy to taki własny instytut danych z dvpy? :)
Nie grałem w GTA inne niż GTA1 ale niemalejąca popularność chyba wyklucza twoją opinie
Ludzie są tak bardzo zakochani w GTA IV, tylko ciekawe czemu nie ma to przełożenia na popularność i liczbę sprzedanych sztuk? Kwestia nostalgii? V-ka w przeciągu pierwszej doby sprzedała się lepiej niż IV-ka przez cały okres odkąd jest dostępna na rynku. Już nawet San Andreas sprzedało się w większej liczbie egzemplarzy.
Ilość nic nie mówi o jakości. Mówiłem o singlu. Gta V napędza online, a konkretnie serwery RP. Jest to najpopularniejszy sposób grania we GTA V. Na takich serwerach łatwo dostać bana, dlatego ludzie kupują kolejną sztukę, by móc dalej grać. Rockastar po prostu potrafi robić piaskownice na makiecie rodem z jakiegoś eventu z miniaturkami. Dlatego V tam bardzo nadaje się do RP. Masz papierową makietę z mnóstwem możliwościami dzięki fandomowi.
Każdy siedzący w RP tak robi. Każdy kto dostał bana.
Gta V ukończyła tylko garstka ludzi, bo fabularnie i gemplejowo to kupa.
Fabularnie względem GTAIV to wile kroków wstecz. Geplejowo względem GTA SA, to już nawet nie ma co porównywać.
Tyyyle, że w rdr masz przede wszystkim osady gdzie nie ma kilkupiętrowych budowli, a osady były nie tylko nieduże, ale również nie były specjalnie zaludnione. Oczywiście były jeszcze większe osady jak saint denis, ale te też nie były dużymi miastami, które co prawda nie są już słabo zaludnione, ale mimo wszystko nie za dużo. Normalny dziki zachód. No, a takie największe miasto typu los santos prawdopodobnie pomieściłby większość osad, jak nie wszystkich z rdr2. Mało tego, osady(szczególnie te z dzikiego zachodu) z epoki na kilkadziesiąt lat przed początkiem współczesnością, a miasta z nowoczesnej współczesności różnią się niemal wszystkim. No i właśnie dzisiejsze miasta wyglądają mało różnorodnie, a tryb życia w miastach inaczej funkcjonuje niż w przed współczesnymi osadami. To oczywiste, że miasteczka z rdr2 były bardziej klimatyczne. Poza tym, człowiek na co dzień żyje w podobnym otoczeniu miejskim typu los santos i przez to nie robi to na nim wrażenia...
"Twoja opinia [...]"
No właśnie, jego opinia... Jak ktoś twierdzi, że X rzecz jest kupą, to ma rację w odniesieniu do samego siebie. Wszystko jest subiektywne
Najdroższa ale cały czas technicznie zacofana 20 lat do tyłu czyli wyjdziesz jeden krok spoza rejonu misji i będzie "mission failed"
Co się ludzie tak tego uczepili jak rzep psiego ogona?
Gra jak RDR2 jest mocno liniowa jeśli chodzi o projekt misji i historię, mimo że akcja jest prowadzona w otwartym świecie.
Co złego w tym, że przebieg misji jest w pewien sposób wyreżyserowany?
To nie skradanka, gdzie potrzebujesz wolnej ręki, żeby ukończyć misję na X sposobów po cichu.
Jak wygląda typowy przebieg misji w grze GTA
- ścigaj kogos
- zabij kogos
- ucieknij do lokacji X
- sledz kogos
- rozwal Y
Zawsze trzeba sie udac do konkretnej lokacji, lub poruszac sie po konkretnych pomieszczeniach w lokacji.
Jak bedziesz mial misje "Napad na bank" to po co masz sie szwedac po basenie albo korcie tenisowym.
Co złego w tym, że przebieg misji jest w pewien sposób wyreżyserowany?
A to, że części od GTA III do VCS miały misje tak zrobione, że jak wyjdziesz poza "teren misji" to i tak misje ukończysz.
Takie obecnie zacofane gry mogą, a takie GTA V już jest ułomne?
Jak bedziesz mial misje "Napad na bank" to po co masz sie szwedac po basenie albo korcie tenisowym.
Nie ma to jak podać najbardziej skrajny przykład, byle żeby pasowało do narracji, co nie?
Z cyklu "każdy tak potrafi" to ja tak samo mogę ci wymienić kilka przykładów misji z ww. ery 3D, które pokażą ci skrajność w drugą stronę.
Im większa kwota produkcji, tym niestety mniejsze ryzyka będą podejmować w mechanice gry i innowacyjności - po prostu wkładając taką kwotę i chcąc mieć pewność zwrotu z inwestycji raczej pójdą w sprawdzone rozwiązania z nową fabuła, lepszą grafiką, paroma bajerami, ale co do zasady tym samym co serwują od Vice City czy San Andreas.
To samo w zasadzie jest od GTA III, a nie GTA VC.
Vice City i San Andreas, gdy wyszły były traktowane wręcz jak dodatki do trójki, a nie pełnoprawne części, bo wszystkie trzy są bliźniaczo podobne do siebie. Dodawali coś do mechaniki i rozwijali sprawdzoną formułę o nowe rzeczy, ale sam szkielet i wizja identyczne. Czwórka dopiero różniła się od nich w sposób powiedzmy zauważalny na pierwszy rzut oka, ale to też była iluzja, bo do teraz gry Rockstar bazują na tym co wymyślili przy GTA III. Trzymają się tego, bo ludzie to kupują chętnie jak ciepłe bułeczki z piekarni. Jeśli za dużo zmienią i byłaby rewolucja w serii mogłoby to wpłynąć negatywnie na sprzedaż. Nie odważą się ryzykować przy tak ogromnym budżecie.
GTA III, VC i SA to praktycznie ten sam silnik tylko nieco ulepszony z każdą część więc stąd te podobieństwa, a GTA IV zrobiono na chyba całkiem nowym.
No nie wiem, RDR2 miał ogromny budżet, taki że większość firm by nie ryzykowała, robiąc grę która ma pełno szczegółów lecz dla niektórych nudna(dla mnie nie).
Nigdy się nie dowiecie i o to chodzi, plotki nie są warte nic.
A jeżeli komuś się wydaje, że każda gra za 60 USD kosztuje w produkcji tyle samo to niech pomyśli jeszcze raz.
Wielkie studia płaczą, że koszty wzrosły, nigdy nie udowadniając ile te koszty wynoszą i jak finansowo to wygląda, tymczasem zyski cały czas w górę.
Tak to ja też mogę coś wygłosić skoro nikt mnie nie może sprawdzić i zweryfikować czegokolwiek.
Jak nie chcą podawać konkretów to równie dobrze mogą zamknąć mordę.
O rany, korporacja chce zarobić pieniądze?!!? Toż to prawdziwy skandal!! Gry powinny być za darmo. Ewentualnie powinny kosztować tyle żeby się twórcom zwróciło i mieli nadwyżkę w postaci minimalnej krajowej na łebka.
Wielkie studia płaczą, że koszty wzrosły, nigdy nie udowadniając ile te koszty wynoszą i jak finansowo to wygląda, tymczasem zyski cały czas w górę.
Naprawdę nie trzeba być geniuszem, żeby zauważyć, że prawie wszystko na świecie drożeje z roku na rok. Cena chleba, batonów, paliwa, srajtaśmy i milionów innych produktów jest zasadniczo wyższa co najmniej o kilkadziesiąt procent niż przed dziesięciu laty. Dlaczego gry miałyby być jakimś wyjątkiem?
GTA 6 Będzie w 2025 a dlaczego? Między innymi sprzedaż konsol musi się zgadzać, bo ich dostępność przez dwa lata była słaba bo pandemia i takie studia jak rockstar wie że to jest dla nich ważne, dlatego będą czekać aż konsole się będą lepiej sprzedawać a pierwszy zwiastum pewnie będzie w tym roku i jak to było z poprzednimi grami rockstara jak jest 1 trailer to dwa lata później gra jest wypuszczana
Meh. Dla mnie seria równie dobrze mogłaby skończyć się na "Vice City". Szczerze. Bo to ciągle to samo. Modderzy i roleplay przedłużyli życie piątki znacznie ponad miarę. Jedyne co widziałem w tej grze, to śmieszną symulację fizyki, olbrzymi świat, który kręci i doczytuje się wokół gracza oraz brak konsekwencji. Wiem, że pewnie podkładam ogień pod fanów serii, ale cóż. Takie jest moje zdanie.
Jeśli chodzi o krok w przód pod względem konsekwencji i symulacji świata to już go zrobili, rockstar to nie tylko GTA.
W rdr2 npc nas zapamiętują, pamiętają nasze przewinienia i dobre uczynki, istnieje grzywna, która nie znika po ucieczce strużom prawa i jej spłata nie wymazuje w magiczny sposób pamięci świadków, praktycznie każdy element symulacji żyjącego świata jest tam ulepszony... Do teraz pamiętam kiedy pierwszy raz grałem w ten tytuł i jakie wrażenie zrobiła na mnie fauna w tej grze
Ja mam nadzieję że R doda zabezpieczenia AI do online w gta 6, np gracz dostaje 20 strzałów zarejestrowanych przez serwer, wychodzi 2000 obrażeń gracz ma 100hp, nie umiera AI daje ostrzeżenie 1,2,3=ban, tak samo z teleportacja gracz się teleportuje AI to widzi ban, albo nawet dodawanie hajsu teraz w gta 5 online jest tak sprzedajesz zasoby za 20k$ a w mod menu dajesz 1mln$, więc AI widzi że sprzedałeś towar za więcej niż był wart myk cofnięcie transakcji i ostrzenie, nie wydaje się to uber trudne do zrobienie jak już dziś AI jest wstanie tworzyć klatki w grach i się domyślać co będzie w danej sekundzie, więcej tym bardziej zrobienie AI dla gracza by go obserwowało i skanowało nie wydaje się trudne, oczywiście będzie pewnie jak w przypadku dlss czyli nie będzie sobie radzić na początku ale przy takiej ilości "testerów" (graczy) to wystarczy kilka miesięcy i powiedzenia dla mod menu, bo wątpię by mały grubas z piwnic robiący mod menu były w stanie takie coś oszukać, bo wątpię by rockstar sobie pozwali by już miesiąc po premierze ludzie latali z 10000000000mln $ na koncie i nieśmiertelnością, ciekawe co wymyślą.
Minęło tyle lat, pokusiliby się o jakąś rewolucję w nowej części, po wyciekach można już teraz stwierdzić że będzie gorsze fabularnie od słabiutkiej piątki, przejdzie się raz i odstawi na półkę, online jest super słabe, czasami się zastanawiam dlaczego ludzie grają online w piątkę.
Wywalają te miliony (a powoli już miliardy) i narzekają jak to muszą podnosić ceny gier jakby ich ktoś zmuszał do wydawania takich kwot.
Osobiście wolałbym żeby gry były krótsze, mniejsze, nie napakowane po brzegi powtarzalnym contentem i detalami, który większość graczy zobaczy tylko na YT ale za to wychodziły szybciej, były bardziej dopracowane i lepiej napisane. No i nie kosztowały kroci...
Moim zdaniem przesadzają za tą pogonią by każda gra redefiniowała gatunek i na siłę odróżniała się od oryginału. Znacznie bardziej wolałbym dostać po roku od premiery RDR2 rozszerzenia pokroju tych do Wiedźmina niż po 10 latach nowe GTA.
Gdyby gry miały dobrze napisane scenariusze (a RDR2 akurat taki miał) to nikt by nie zwracał uwagi na to, że użyto tych samych tekstur czy że końskie jaja nie kurczą się na mrozie. Nie mówiąc już o tym, że gry już nie zmieniają się graficznie tak mocno żeby trzeba było każdorazowo pisać silnik od nowa. Znowu najlepszym przykładem jest RDR2, który do tej pory jest jedną z najładniejszych gier na rynku. Gdybyśmy po 2-3 latach dostali RDR3 w podobnej formie co dwójka tylko że z nową i równie angażującą fabułą to nikt by nie zwracał uwagi, że jest "powtarzalna".
Zwłaszcza, że gry AAA teraz nie różnią się specjalnie od siebie pod względem gameplayu, grafika nie idzie tak bardzo do przodu a scenariusze w większości leżą.
Więc na co idzie cała ta kasa?
Pewnie na skalę i rozmach tak aby wielki świat przepełniony nieistotnymi detalami i powtarzalnym contentem odwracał uwagę od beznadziejnego scenariusza.
Branża gier (moim zdaniem) nie potrzebuje ciągłego zwiększania skali, budżetów i czasu produkcji.
Potrzebuje gier, w których opowiadana historia jest wystarczającym argumentem do zakupu gry.
Jakiś czas temu grałem w Plague Tale: Requiem. Gra co prawda sporo wypiękniała w stosunku do poprzedniczki ale na warstwie gameplayu, rozmiarów map itd. nie wprowadziła zbytnio nic nowego. A grało mi się świetnie ponieważ jak tylko odpaliłem grę to natrafiłem na lubianych bohaterów, których dalszą historię chciałem poznać.
Tak samo było z Gothikiem II, dodatkami do Wiedźmina etc. Dostajemy poprawioną trochę warstwę techniczną i lecimy dalej z fabułą.
Najdroższy był cp77 - to była gra - dla wiedźminów!
A potem się dziwić, że wielkie firmy szukają kasy, bo mają problemy..może trzeba przestać wydawać kasę, której się nie ma? Ja wiem, że czasem trzeba sporo zainwestować, żeby coś zrobić, ale niektórzy przesadzają. Takie Google na przykład..po cholerę wydają kasę na różne projekty, kase której nie mają, a potem płacz że muszą załatać dziurę, i przerzucają to na klienta.
W ogóle w grach AAA budżety tak poszły do góry, a praktycznie tego nie widać. Walą wszystko w grafikę, która też nie zawsze jest super, i masa kasy idzie w niepotrzebną reklamę. A raczej zbyt rozdmuchaną. Mnie tam wystarczy zwiastun żeby zainteresować, a potem wystarczy że pokażą grę. Jedna reklama wystarczy, żeby zainteresować. Ale nie, wolą trzepać tysiąc reklam, aż do zarzygania, i wyrzucają bezsensownie kasę. A czym większa wydmuszka, tym więcej reklam. Są wyjątki. Takie RDR2, kasy poszło sporo, produkowali to wiele lat, ale to jedna z najlepszych gier. Dla jednych nudna, dla innych najlepsza. I tak narzędzia do tworzenia, miały przyśpieszać produkcję gier, z ograniczeniem kosztów, a na razie tego nie widać. A gracze też mają za uszami, bo chcą więcej i więcej, lepszej grafiki. Chociaż grafika w grach już jest wspaniała. PRoblem raczej jest z animacjami, a raczej kontaktem z otoczeniem, albo ślizganie sie postaci. A mechaniki growe, już dobre dało się zrobić, jak grafika była jeszcze brzydka. Korpo zjadają własny ogon. Ten cały rozdmuchany marketing, w tej branży nie jest potrzebny. Zresztą z filmami jest to samo. Drogi marketing, nie równa się wielkie zyski.Który film/ gra ma zarobić, to zarobi nawet bez drogiego marketingu.
No ale AI pewno branży mocno pomoże, żeby dalej rozwijać gry, ale mniejszym kosztem.