God of War doskonale pokazuje, jak na przestrzeni lat wzrósł koszt produkcji gier
Ale co to za korporacyjny bełkot?
Oczywiście, że koszt wyprodukowania jest większy - ale artykuł jakoś tak pomija mały, prawie nieznaczący szczególik - że gry zarabiają grube miliony.
W 2022 Sony podało, że gry i usługi zarobiły 1,25 bilionów yenów (9,6 MILIARDA dolarów), ale mądrzejsze o tym nie wspomnieć. Gry muszą być droższe nie dlatego, że nie zarabiają, że korpo traci na ich produkcji - tylko dlatego, że oni muszą mieć CAŁĄ kasę świata, zawsze więcej, nigdy nie będzie wystarczająco.
Gry muszą sprzedawać się lepiej? Dlaczego, bo biedne studio zarobiło tylko kilka miliardów, zamiast WSZYSTKICH miliardów świata? Ja rozumiem, że korporacyjny bełkot i propaganda przenika wszelkie sfery życia, ale od redaktorów oczekiwałoby się chociażby odrobinę obiektywności w artykułach, a nie tylko "biedne korpo, wydaje więcej na produkcję gier"
Sam Gow: Ragnarok w lutym sprzedał się w 11 milionach egzemplarzy (dane z raportu Sony), czyli zarobiło co najmniej 600 milionów dolarów. Założyłem cenę 60 dolców i obniżyłem o 10%, żeby uwzględnić jakieś obniżki. 400 milionów zysków. Ale oczywiście, biedne korpo musi jeszcze bardziej podnieść ceny, bo niestety nie zarobili całego hajsu świata.
No i dają 100 czy 200 mln dolarów za grę i kompletnie nie przykładają się do pracy. Stan techniczny jest w opłakanym stanie, a dodatkowo fabuła kuleje jakby była pisana przez sprzątaczkę po godzinach która chce szybko wrócić do domu.
Fajnie, tylko co roku zarabiali tylko więcej i więcej, mimo ciągle tej samej ceny 60 USD.
Wniosek? Marża była wywalona w kosmos, to nie, że teraz zarabiają słabo, teraz po prostu mają uczciwy zysk, a to się nie podoba, tęsknią do czasów, gdy robili na odwal się za grosze 5 razy taniej i kasowali 60 USD...
Czemu nie wspomniał HZD 1 z 2018r, który kosztował "zaledwie" 45 mln EUR? Niewygodny przykład nie pasowałby do tezy, da się, da.
Dlatego istnieja indyki, nie przeszkadza mi grafika tak dlugo jak ma porywajaca fabule. A nawet koszta sa mniejsze bo niektorzy sa w stanie zrobic gierke pytajac o minimum 10 tys euro.
Przy okazji takiego zestawienia chciałbym ujrzeć dane, z których jasno i czytelnie by wynikało ile z tych "zwiększonych" kosztów to państwowe pierdolety w postaci podatków i innych "dobrowolnych danin".
A ile to pensja zarządu, marketing i koszty departamentu do spraw równości.
Jeśli mówisz o crowdfoundingu, to nie zawsze twórcy pytają tam o całą potrzebną kwotę, tylko część (nieraz większą część) funduszy pokrywają z własnej kieszeni, a crowdfounding służy im na zebranie dodatkowych pieniędzy i - nawet bardziej - zrobienie reklamy grze.
Tyle ludzi psioczyło na Sony, że podnieśli ceny swoich gier AAA o te 10 dolarów, ale mało kto pomyśli o tym, że koszta produkcji się zwiększyły.
Sprzedaż też się mocno zwiększyła.
Po prostu wcześniej cena gry była o wiele za wysoka, co mogło rekompensować niższą sprzedaż.
Teraz biją zarówno rekordy sprzedaży jak i zysków, także skończ usprawiedliwiać chciwość wydawców.
Chlip chlip, biedne korpo, zarabia tylko miliardy, a chcieliby zarabiać tryliony.
Wpisujcie miasta [*]
Jakie rekordy? Co wydawca, to zwalnia ludzi i redukuje koszty, bo przynosi straty
Bo dla korpo to straty to sa nawet, jak sobie obiora cel zwiekszenia zysku rok roku na Q4 30%, a wyjdzie im w excelu 15-20% i zwalniaja
Ale co to za korporacyjny bełkot?
Oczywiście, że koszt wyprodukowania jest większy - ale artykuł jakoś tak pomija mały, prawie nieznaczący szczególik - że gry zarabiają grube miliony.
W 2022 Sony podało, że gry i usługi zarobiły 1,25 bilionów yenów (9,6 MILIARDA dolarów), ale mądrzejsze o tym nie wspomnieć. Gry muszą być droższe nie dlatego, że nie zarabiają, że korpo traci na ich produkcji - tylko dlatego, że oni muszą mieć CAŁĄ kasę świata, zawsze więcej, nigdy nie będzie wystarczająco.
Gry muszą sprzedawać się lepiej? Dlaczego, bo biedne studio zarobiło tylko kilka miliardów, zamiast WSZYSTKICH miliardów świata? Ja rozumiem, że korporacyjny bełkot i propaganda przenika wszelkie sfery życia, ale od redaktorów oczekiwałoby się chociażby odrobinę obiektywności w artykułach, a nie tylko "biedne korpo, wydaje więcej na produkcję gier"
Sam Gow: Ragnarok w lutym sprzedał się w 11 milionach egzemplarzy (dane z raportu Sony), czyli zarobiło co najmniej 600 milionów dolarów. Założyłem cenę 60 dolców i obniżyłem o 10%, żeby uwzględnić jakieś obniżki. 400 milionów zysków. Ale oczywiście, biedne korpo musi jeszcze bardziej podnieść ceny, bo niestety nie zarobili całego hajsu świata.
Gry muszą sprzedawać się lepiej XD to jest fakt a nie 'bo biedne studio'. Jak nie zarobi kasy to nie zainwestuje w kolejne części i tyle :D To że Ciebie boli że tam chcą zarabiać coraz więcej to Twój problem. PRzecież wiadomo żę po to robią to. Dla kasy. Przy okazji robienia kasy mogą robić coś fajnego - super.
Do tego, ludzie kupują dalej gry w tych cenach, więc o co chodzi? Ja idąc po whisky kupuję te na które mnie stać, nei patrzę na tańsze, olewam te droższe.. jak przestaje kogoś stać na coś to trzeba oszczędzić gdzieś albo zarobić albo olać. Nie będę pisał do Millera że jego whisky są dla mnie za drogie i jak to może tyle kosztować!? Nie mogę jeździć też nowym Lexusem, jak chcę nowe to muszę kupić trochę niżej. I tyle..
Do kina nie chodzą na każdy film bo szkoda mi czasu i kasy - pewno czasu bardziej - czekam aż ludzie przestaną pierdzieć że za droga gra i zrozumieją że nie muszą mieć wszystko, a jak chcą mieć wszystko to trzeba coś więcej robić niż pisać żale na forum, bo pisząc żale nie zarobimy. Ba, jest to nawet koszt, bo kosztem alternatywnym było podnoszenie swoich kompetencji np w tym czasie.
Rynek ma w czterech literach Twoją opinię ;) Jak sam mówisz, bardzo dobrze się Ragnarok sprzedał, Sony podniosło swoje przychodzi z 2021 o 53% jeśli chodzi o gry i usługi sieciowe więc jakby no, robią dobrze swoją robotę.
No i dają 100 czy 200 mln dolarów za grę i kompletnie nie przykładają się do pracy. Stan techniczny jest w opłakanym stanie, a dodatkowo fabuła kuleje jakby była pisana przez sprzątaczkę po godzinach która chce szybko wrócić do domu.
Jakoś nie zauważyłem, żeby gry Sony cierpiały na problemy techniczne, pomijając porty na PC, których nie robią już te firmy, które przygotowały grę na PS5.
Ostatnio dużo na steam pojawia się retro fps tworzonych przez czasami pojedyńcze osoby. Gry wypadają tak dobrze że przejemnie się w nie gra a koszta są małe. Wiadomo grafika jest inna ale dla mnie grafika nie jest najważniejsza :)
Prawdę mówiąc, to porównywanie GoW-a z 2010 i najnowszego nie ma sensu z jednego prostego powodu - Ragnarok jest dużo większy od tamtego to i koszt produkcji jest większy. Gdyby porównane były podobne produkcje to wtedy można by było analizować wzrost kosztów produkcji.
Zestawcie to ile gry zarabiały wtedy i teraz a nie się podniecacie wyższymi kosztami
Gościu wejdź w artykuł i przeczytaj dokładnie co tam jest napisane i nie pisz bzdur że Ragnarok kosztowal 200 milionów.
Modern PlayStation 5 games, such as God of War: Ragnarok CAN COST around $200m.
GoW 3 i Ragnarok to jest przepaść. Technologiczna przede wszystkim. Pierwszy to prosty i liniowy slasher ze sztywno umieszczoną kamerą na 8-10 godzin a drugi to już ogromny i nieliniowy tytuł o ogromnej zawartości na 25-35 godzin. Ludzie z Sony Santa Monica wykonali ogromny skok do przodu w swojej pracy. Wzrost ceny gry o 10 dolarów wydaje się nieadekwatny do wzrostu włożonej pracy w produkcje gry i tego, jak finalnie się prezentuje. Każdy chce grać w piękne graficznie i bogate w zawartość gry ale najlepiej za małe pieniądze ale tak się nie da. No chyba, że długo poczekamy sobie z możliwością zagrania i kupimy grę, kiedy cena będzie zadowalająca.
Konsekwencje takiego stanu rzeczy niestety z roku na rok widzimy coraz mocniej. Gry, a zwłaszcza produkcje AAA, stały się zakładnikami wysokiego przychodu, inaczej ich tworzenie po prostu przestaje być opłacalne. Z tego względu najczęściej już od podstaw projektuje się je z myślą o maksymalizacji zysku, co z jednej strony przekłada się na wszelkiej maści "usługowość", w formie sklepików, mikro transakcji, skrzyneczek czy walut premium, z drugiej na niekończące się kontynuacje, remake'i, rebooty, remastery itd., bo stawianie na popularne i lubiane marki oraz sprawdzone rozwiązania znacząco zmniejsza ryzyko finansowej wtopy (ale też obniża koszty marketingu, bo łatwiej wypromować nową odsłonę znanej serii, niż coś zupełnie nowego).
Jeżeli taka byłaby cena ograniczenia usługowości i przywrócenia faktycznej świeżości w segmencie AAA, to byłbym w stanie zaakceptować te dodatkowe 10 dolców. Czy tak będzie w praktyce? Czas pokaże.
Bo gry AAA to od dawna odpowiedniki letnich blockbusterów z Hollywood. Odmóżdżacze dla rozluźnienia dla klasy robotniczej, która ma głównie ochotę na lekkostrawną i przystępną papkę. Wszystko ładne, kolorowe i dopracowane, ale zbyt sztuczne, plastikowe i bez duszy. Nie ma w tym nic oryginalnego. Wyścig kto zrobi większą grę i ładniejszą, a znaczenie ma drugorzędne na ile będzie atrakcyjna zawartość. Tam gdzie duża kasa muszą najmocnej stawiać na bezpieczne, jałowe rozwiązania dla zysków, bo ryzykować nikt nie będzie przy takich kosztach produkcji jak w wielkich hitach Hollywood.
Bo gry AAA to od dawna odpowiedniki letnich blockbusterów z Hollywood. Odmóżdżacze dla rozluźnienia dla klasy robotniczej, która ma głównie ochotę na lekkostrawną i przystępną papkę. Wszystko ładne, kolorowe i dopracowane, ale zbyt sztuczne, plastikowe i bez duszy
Absolutnie się nie zgadzam. Współczesne gry AAA, chociaż wtórne, potrafią być bardzo dobre. Ot, chociażby wspomniany God of War, ale też Horizon, Assassin's Creed, Far Cry, Ghost of Tsushima, Days Gone, Last of Us, Uncharted, Gears, GTA, RDR itd.
Cicho.
Daj ewuni kaczmarek uwierzyć w te afirmacje, że jest wyjątkowy, bo ogląda filmy Bunuela i innych, które nie są znane w szeroko pojętym mainstreamie.
Przecież nikt im nie kazał robić tak długiej i rozbudowanej gry. To nie jest tak, że ambicje szefostwa wzrosły nieproporcjonalnie do możliwości?
No nie, wszystko dostarczyli i gra się sprzedaje. Do tego zebrała nagrody. Nikt nie kazał, chcieli, zrobili, wyszło im.
Fajnie, tylko co roku zarabiali tylko więcej i więcej, mimo ciągle tej samej ceny 60 USD.
Wniosek? Marża była wywalona w kosmos, to nie, że teraz zarabiają słabo, teraz po prostu mają uczciwy zysk, a to się nie podoba, tęsknią do czasów, gdy robili na odwal się za grosze 5 razy taniej i kasowali 60 USD...
Czemu nie wspomniał HZD 1 z 2018r, który kosztował "zaledwie" 45 mln EUR? Niewygodny przykład nie pasowałby do tezy, da się, da.
Bardzo dobrze powiedziane. Tak samo jest wszędzie gdzie lament, że "olaboga koszty" - jak marże przestają sięgać kilkuset procent to nagle "przestaje być opłacalne". Inna sprawa, że w takich korpo najwięcej przejada sama góra, która najwięcej biadoli o braku opłacalności, bo przecież szeregowi pracownicy tych kokosów nie widzą. Generalnie kwestia zarządzania czasem/jakością, HZD dobry przykład. GuerillaGames to obecnie scisły top producentów gier i znają się na rzeczy, inne firmy mogłyby brać przykład ale nie chcą. Za to wolą mówić, że wszystko drożeje, bo na fali ogólnoświatowej inflacji to się przyjmie i konsumenci jakoś te podwyżki cen gier przełkną.
Ta drożeją ale jakością to powiem że się cofają. W mechanikach też bym powiedział jest trend cofania.
Zgadzam się z przedmówcami, zarabiają miliardy, z roku na rok co raz więcej, wycinają zawartość z gier żeby potem ją sprzedać w grze jako skórki do postaci/broni, i jeszcze im mało.
No, ale ok, pomijając te fakty, wypowiedź tego gościa jest żałosna. To jest chyba oczywiste, że stworzenie korytarzowej gry która polega tylko na siekaniu przeciwników jest tańsze niż wyprodukowanie dzisiejszego God of War z fabułą, różnymi mechanikami i półotwartym światem w ładnej i szczegółowej oprawie graficznej. Bełkot, nic więcej.
Jeszcze gdyby taka skórka kosztowała 10 eurocentów to można by było zrozumieć. Przykładowo: Gra sprzedaje się w ilości 10 mln, 10% nabywców dodatkowo dokupuje sobie taką tanią skórkę i wydawca zarabia dodatkowo na jednej skórce 100,000 Euro. Z pewnością pokrywa to koszty stworzenia tej skórki i zapewnia świetny zarobek. Jednak oni wola wołać prawie 10 Euro za skórkę i jeszcze narzekają.
ale czemu za 10 eurocentow? jakby sprzedawali za 1 eurocent to wtedy kupiloby ta skorke 100 mln ludzi (jest to matematycznie udowodnione). ale niestety oni nie mysla i przez to traca pieniadze. tylko ja mysle i bym byl bogaty no ale nikt nie chce mnie sluchac.
Dobrze że branża jest kreatywna a tytuły indie są w stanie za procent tych kosztów robić gry dostarczające często lepszą rozrywkę i to w większej ilości.
W związku z tym obstawiam że finalnie na rynku wygraja dobre pomysły na gry i zarządzanie ich budżetem a nie wołanie 500 zł za gre z kontentem na 12 h.
"Na deweloping Cyberpunka 2077 „Redzi” przeznaczyli aż 170 mln dol., a na marketing gry kolejne ok. 140 mln dolarów. Jak widać, na wyprodukowanie gry AAA w 2023 nierzadko potrzeba fortuny."
Czyli stworzenie gry Cyberpunk 2077 potrzebowało 170ml, żeby czasem sobie ktoś nie pomyślał że 310mln.
Tylko z czego wynika ten wzrost kosztów? Czyżby darmozjady programiści żądali podwyżek co miesiąc za zabugowane gry hmmmmm?
Na Tych umowach śmieciowych, to oni sobie mogą:p Nie dla programisty kiełbasa, dla pana Prezesa to. Mogą co najwyżej dostać bezpłatny "mental health day".
koszty wzrosly bo sie korpo rozroslo i stado menagmentu trzeba utrzymac
Quaz zrobil niedawno ciekawy materal m.in na ten temat.
https://youtube.com/watch?v=peQk5IUAVoQ&feature=share
Tylko porównujemy tu grę na 10h z grą na 26h, więc 2,5x dłuższą. A według metryk nie tylko głównej historii to ponad 3x dłuższą! https://howlongtobeat.com/?q=god of war Nie dziwota, że kosztuje więcej.