Gladiator przekonał mnie, że nie warto wymagać wpisywania się w rycerski wzór męskości
Kommodus był zepsutym człowiekiem, bez kręgosłupa moralnego. Miał skłonności nie tylko kazirodcze, ale i sadystyczne i megalomańskie jakie czesto dotykają osób z problemami psychicznymi. I wynikało to nie z tego, że cierpiał na niedostatek miłości, a po prostu był psychopatą - chorą osobą. Więcej, jego dziwne skłonności były długo tolerowane i gdyby zyskały uznanie, nie wynikłoby z tego nic dobrego ani dla samego Kommodusa ani dla ludzi w jego bliższym i dalszym otoczeniu. Z jakiegoś powodu Marek Aureliusz, stary i doświadczony władca, który nie jedno widział wzbraniał się przed przekazaniem mu tronu cesarskiego. Dlatego drogi autorze, Twoja teza jest nieprawdziwa. Kommodus nie został taki przed niedostatek miłości i uznania a dlatego, że miał taki charakter i skłonności. Gdyby zyskał aprobatę ojca w postaci ogłoszenia go następcą, mogło by się to skończyć jeszcze gorzej, bo uznałby że ojciec pochwala jego zachowanie. Porównanie Kommodusa do Jokera mocno nie trafione. Kommodus miał wszystko a bliscy odsuwali się od niego tylko dlatego, że był popieprzony i się go bali. Joker zaś, to człowiek niezbyt majętny, chamsko zmielony przez system którego wylali z roboty i nie miał za co żyć, a jego los nie obchodził nikogo. Jak porównywać te postacie? Jedyne co ich łączy, to to że obydwoje mieli jakiś stopień dysfunkcji psychicznej.
Szybko zadzialala cenzura :D Krzysia nie mozena krytykowac? :) Moze jakies oficjalne stanowisko redakcji? :P
Piotr.
To nie była krytyka tylko chamska wycieczka osobista. I nie, to że nie komentarz nie zawierał jakichś super-ciężkich przekleństw, niczego nie zmienia. Przemoc psychiczna to przemoc psychiczna. Masz jakieś uwagi do tekstu, śmiało. Naucz się tylko je wyrażać jak człowiek. :)
Pomogłem i życzę miłego dnia.
Jeśli te twoje rozmawianie o grze wyglądało jak posty powyżej to chwała im za to, że cię banowali.
Raczej autor wyczerpał temat, Kommodus może był "trudny", ale można było starać się do niego dotrzeć, zrozumieć, a nie skreślać. Miał jak mówi odwagę, ale nie tę, którą reprezentuje rycerski ideał Aureliusza. W wyniku odrzucenia powstała osobowość chora psychicznie.
"Kommodus jest zepsuty, nie może rządzić" - tutaj myślę, że jest całe wyjasnienie. Ojciec nie odrzucił syna, po prostu uznał że nie nadaje się on do rządzenia i nie chciał przekazać mu władzy. Pózniejsze działania Kommodusa skądinąd potwierdziły, że stary cesarz miał rację. Każdy kto próbowałby do niego dotrzeć, poza rodziną, która się go bała i wolała nie drażnić, zostałby najpewniej pozbawiony głowy. Ale dobrze, załóżmy że podjęto próby naprostowania i zrozumienia Kommodusa. Niemniej, nadal masz przed sobą osobę chorą psychicznie, i co bez cienia wątpliwości oddajesz mu niemal absolutną władzę nad połową Europy?
To juz nawet zadania domowe publikujecie?
Commoduss był zły bo bił kotka. Jakie to smutne. A wszystko to bez zająknięcia się o jakikolwiek kontekst historyczny. Jestem pełen szacunku dla ignorancji autora. No na to bym nie wpadł. Zamurowało mnie jak przeczytałem całość. Macie tam jakiegoś redaktora? Oj chyba nie. Genialne. Inaczej. Nie potrafię tego ująć.
Mylisz się w niemalże każdym zdaniu swojej wypowiedzi, ale chwali Ci się że pobudziles dyskusje.
Zacznijmy od tego jak zachowywała się armia rzymska czyli to co teraz wyprawiają ruskie tylko 500x gorzej. Jak ktoś zainteresuje się choćby ułamkiem historii dowie się, że armia rzymska w momencie kiedy zajmowała miasto to dochodziło do masowych gwałtów, morderstw oraz grabieży.
Nie będę się rozpływał nad cesarzem czy był dobry, a który był zły. Po prostu średniowiecze to była czysta patologia pod każdym względem.
Jak duży był strach przed gwałtem i okrucieństwem Rzymian, świadczy postawa pokonanych przez nich Cymbrów (101 r. p.n.e.). Próbowali oni wynegocjować, by ich kobiety nie zostały brankami, ale nietykalnymi kapłankami. Gdy to się nie udało, wymordowali niewiasty ze swego plemienia razem z ich dziećmi, wieszając je, ćwiartując i przebijając mieczami.
Jak ktoś zainteresuje się choćby ułamkiem historii dowie się, że armia rzymska w momencie kiedy zajmowała miasto to dochodziło do masowych gwałtów, morderstw oraz grabieży.
Zacznijmy od tego że tak się działo od zawsze do czasów teraźniejszych w większym lub mniejszym stopniu, to była norma. Zawsze były dwie strony ci co się bronili robili to żeby coś ochronić, a atakujący szli na wojne po to żeby gwałcić i plądrować, a nie dla ideii :P Tak wyglądała zdecydowana większość wojen.
Ponownie sprawdza się maksyma, że to zwycięzcy piszą historię, dlatego większość Europejczyków lubi myśleć o starożytnych Rzymianach w pozytywny sposób, jako wizjonerów i twórców naszej cywilizacji, choć to tylko część prawdy o nich.
Moim zdaniem fajne było to, jak został przedstawiony Legion (wprost czerpiący inspiracje ze starożytnych Rzymian) w Fallout: New Vegas. To była banda zdegenerowanych, aroganckich i bezwzględnych ekspansjonistów, praktykujących niewolnictwo, krzyżowanie, terroryzm, tortury czy odpowiedzialność zbiorową i okazująca pogardę wszystkim tym, których uważali za gorszych od siebie. Ten obraz wcale nie odbiega od rzeczywistych Rzymian, których wielu im współczesnych darzyło takim szacunkiem, jakim my dziś darzymy nazistów...
Persecuted -> po prostu ludzie patrzą na historię przez pryzmat teraźniejszości z tymi wszystkimi prawami człowieka, moralnością etc. gdzie do nie tak dawna jedynym prawem było prawa siła, a ludzie to barbarzyńcy, którzy się zostali spacyfikowani prawami. Patrzenie przez różowe okulary nie zmieni rzeczywistości, a jak mogą się ludzie niecywilizowani zachowywać widać np. w konfliktach z Afryki z ostatnich XX lat, a tam z punktu widzenia człowieka z zachodniej cywilizacji to działy się dantejskie sceny.
To, że ludzie się naparzali od zarania dziejów nie ulega wątpliwości, chodzi raczej o podzielanie czy odrzucanie pewnych narracji i emocjonalne wiązanie się z poszczególnymi stronami konfliktu. Np. w naszym kręgu kulturowym mamy skłonność do trzymania strony Rzymian i najczęściej nie widzimy problemu w ich ekspansjonizmie czy licznych podbojach (wręcz utożsamiamy się z nimi jako "dorobkiem naszej cywilizacji"), choć wynikały one po prostu z zasady "bo jesteśmy silniejsi i możemy!". Nie przeszkadza nam nawet to, że Rzymianie mieli naszych pra-słowiańskich przodków za dzikusów i barbarzyńców, z którymi nieraz wojowali.
Z drugiej strony, w sytuacjach, w których to Rzymianie dostawali łupnia np. od Galów, Germanów czy Hunów, też najczęściej emocjonalnie trzymamy ich stronę i powielamy ich własną narrację o najwspanialszej cywilizacji świata, która padła ofiarą prymitywnych barbarzyńców, choć w rzeczywistości zasada była ta sama "bo jesteśmy silniejsi i możemy!"...
Jak wspomniałem, historię piszą zwycięzcy i dlatego to ich stronę najczęściej trzymamy, nierzadko wbrew logice. Starożytni Rzymianie wcale nie byli lepsi czy gorsi od reszty (na tle standardów swoich czasów), ale to my sami, mocno na wyrost, często uważamy ich za lepszych, bardziej światłych i ucywilizowanych.
No nie, przykro mi, ale nie.
Tłumaczenie czynów Kommodusa brakiem miłości ze strony ojca to skazana na porażkę próba quasi-usprawiedliwienia tej postaci. Skazana na porażkę, bo Kommodus wcale nie jest tak skomplikowanym bohaterem; film nakreśla go jako złego do szpiku kości, potwora w ludzkiej skórze. Nie ma żadnych przesłanek, które wskazywałyby, że kiedykolwiek był inny; jak ktoś wspomniał, większe docenienie ze strony ojca prawdopodobnie podziałałoby jeszcze bardziej destrukcyjnie na osobowość Kommodusa. Jak już ktoś tu wspomniał, porównanie z Jokerem jest nietrafione, bo poza egoizmem i widocznymi zaburzeniami osobowości tych postaci nie łączy wiele. Nie bez powodu twórcy "Jokera" starają się wytłumaczyć swojego bohatera, a Scott nie. Kommodus nigdy nie był pomyślany jako postać jakkolwiek zniuansowana czy posiadająca pozytywne cechy, to dosyć jednowymiarowy, monstrualny antagonista, choć oczywiście diabelnie dobrze zagrany przez Phoeniksa.