Odtwórczyni Galadrieli odpowiada na krytykę Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy
tych, którzy popierają wizję Amazona,
Nikt tego to nie popiera, to sztuczne boty którymi steruje AL i mają konta na twiitera, redditach.
Aktorstwo jak każdy zawód, a aktor jak każdy pracownik zarabiać musi ale żeby nie szanować nawet samego siebie.
W ogóle całe to przedsięwzięcie od początku śmierdziało, a to co wyprawiał Amazon przed samą premierą, w jej trakcie i po niej było żałosne (numer z "prawdziwymi fanami" był chyba przegięciem roku).
Wciąż otwarte jest pytanie: Na co poszły te miliony?
Będzie więcej takich newsów po to by udobruchać fanów Tolkiena, choć wydaje mi się to niemożliwe w obecnej wersji Pierścieni Władzy. Jedyne co by pomogło temu serialowi to... jego kasacja i zaczęcie produkcji od nowa z szacunkiem do dzieł wielkiego pisarza, który właściwie stworzył gatunek fantasy.
tych, którzy popierają wizję Amazona,
Nikt tego to nie popiera, to sztuczne boty którymi steruje AL i mają konta na twiitera, redditach.
Aktorstwo jak każdy zawód, a aktor jak każdy pracownik zarabiać musi ale żeby nie szanować nawet samego siebie.
W ogóle całe to przedsięwzięcie od początku śmierdziało, a to co wyprawiał Amazon przed samą premierą, w jej trakcie i po niej było żałosne (numer z "prawdziwymi fanami" był chyba przegięciem roku).
Wciąż otwarte jest pytanie: Na co poszły te miliony?
Będzie więcej takich newsów po to by udobruchać fanów Tolkiena, choć wydaje mi się to niemożliwe w obecnej wersji Pierścieni Władzy. Jedyne co by pomogło temu serialowi to... jego kasacja i zaczęcie produkcji od nowa z szacunkiem do dzieł wielkiego pisarza, który właściwie stworzył gatunek fantasy.
TL:DR - Who cares?
Przecież zarówno jej (własne) zdanie nikogo nie obchodzi, jak i jej (osobiście) nie obchodzi zdanie widzów. Zresztą co miała innego powiedzieć? Będzie tak jak sobie scenarzyści i reżyser wymyślili. Takie artykuły i wypowiedzi są o niczym i przypominają konferencje reprezentacji po przegranym meczu, zawsze mówią to samo o wyciąganiu wniosków i poprawie- bo nic innego nie mogą powiedzieć. Zresztą fajnie by było, gdyby ludzie w końcu skumali że obecnie zdanie jednostki się nie liczy, raz że wszędzie rządzi kasa a dwa, że nawet jak ktoś ma rację i chciałby coś zmienić, to go wyrzucą bo jego miejsce czeka już milion potakiwaczy typu Pani Clark.
A co ma powiedzieć? "Witam, serial to kupa, ale mam kontrakt na 5 sezonów, więc gram"? Tak jakby to była jej wina, że chatgpt napisałby lepszy scenariusz, a reżyser nie nadawałby się nawet do zapędzania trzody chlewnej do zagrody. Jedyne za co odpowiada, to jej gra aktorska, która przypomina asortyment tartaku, ale i tutaj odpowiedzialność spoczywa na reżyserze, który powinien ją pokierować, i w osobach, które odpowiedzialne były za casting.
Nie ale "rozumiemy swoje błędy i postaramy się je poprawić" byłoby stosowne i nikogo by nie krzywdziło. Tymczasem ona idzie w zaparte, że nic się nie stało i to wszystko wina fanów, bo mają odmienną wizję niż ekipa Amazonu.
Dlaczego mamy więc sięgać po drugi sezon skoro twórcy nie widzą niczego złego w tym co robią (pod kątem jakości treści jak i samej produkcji), a widzów traktują jak idiotów?
"Witam serial to gunwo, ale w kontrakcie mam taką sumę, że w sumie to mi bardzo wszystko jedno."
Zgadza się - scenariusz, dobór obsady i kierowanie zespołu to czynniki, które mocno wpływają na przedstawioną w filmie postać. Ta aktorka mogła nie pasować do roli po prostu, a kto widział Saint Maud nie może jej odmówić umiejętności aktorskich, tylko tam to była zupełnie inna rola.
Nie ale "rozumiemy swoje błędy i postaramy się je poprawić" byłoby stosowne
Nie nie byłoby, bo trzeba mieć odwagę żeby takie rzeczy mówić będąc związanym sznurkami jak kukiełka :P Ta pani wcześniej praktycznie nie znana szerszej publiczności raczej nie może zbytnio ryzykować, bo ta rola to dla niej droga na szczyt :P
Przecież ona żadnego negatywnego słowa nie może o tym serialu powiedzieć. Klauzury są tak chore, że musi uważać na każde słowo. Dlatego nic konkretnego nie powiedziała. Ani pochlebnego, ani negatywnego. Ot neutralna wypowiedź nic niewnosząca.
Canvil potrafił szanować materiał źródłowy przez co został wyjabany. Ona nie potrafi.
Przynajmniej odpowiedziala z klasa, w przeciwienstwie do scenarzystow oskarzajacych krytycznych fanow o faszyzm.
Mnie nic nie zmusi do ukonczenia pierwszego sezonu. Wg tworcow w drugim sezonie ma byc wiecej tego samego, plus podejscie do postaci rodem z Breaking Bad i The Sopranos :D
Można też obejrzeć streszczenie drwala
RINGS OF PAŁA: EDYCJA ROZSZERZONA (megaparodia Rings of Power)
To nawet lepsze niż oryginał
Oglądając film w kinie i nie znając fabuły z książek właśnie na taką scenę czekałem i liczyłem, choć właśnie byłoby to typowo filmowe zagranie. Sauron odzyskuje pierścień, ożywa i walczy z Aragornem jak w wspominkach z Isildurem. Cała rola nijakiego Aragorna to przekonanie armii duchów do pomocy.
To dla mnie niepojęte, że do tworzenia adaptacji filmowych, które przecież są szalenie trudne nawet dla doświadczonych scenarzystów (zwłaszcza w przypadku nieco bardziej złożonej literatury jak Władca Pierścieni czy Wiedźmin), wielkie i bogate wytwórnie filmowe zatrudniają pisarzy niesprawdzonych, bez doświadczenia i osiągnięć. Przecież to jest proszenie się o porażkę...
I czasami patrzyłam na coś myśląc: „Ten dom nie powinien tak wyglądać”. Dlatego to rozumiem.
No tak, bo oczywiście niewierność RoP pozostaje na etapie źle wyglądającego domu...
Czyli kontynuujemy strategię tworzenia chochoła gdzie krytycy są albo rasistami, albo mizoginami, albo (w najlepszym wypadku) pedantami, którym nie odpowiadają jakieś tam drobiazgi. I na te "zarzuty" twórcy tego serialu odpowiadają - a innych oczywiście nie znają...
Wystarczyło zrobić film zgodnie z książką, po prostu mieli już dosłownie samograj, a oni woleli przepychanie bzdurnej lewackiej propagandy, którą wszyscy mają kochać na siłę bo oni tak chcą. Parodia i śmiech na sali, a ci ludzie nie mają nawet trochę honoru, wyzywający wszystkich od rasistów, faszystów i czego tam jeszcze, bo śmieli ich skrytykować.
Oby tak jak w przypadku Wiedzmina z Netflipsa, tak i ta profanacja, oraz jej twórcy dostali to na co zasłużyli
Wystarczyło zrobić film zgodnie z książką, po prostu mieli już dosłownie samograj (...).
Wybór okresu jakim się zajęli nie był zły, bo daje spore pole do manewru, nawet przy tak małej ilości materiału źródłowego, do którego prawa zakupił Amazon, ale aby to wypaliło potrzebni są poważni ludzie pokroju P. Jacksona.
Jackson też sporo pozmieniał, trylogia WP nie jest idealna, ale to najlepsze co nam się trafiło do tej pory w filmowo-serialowym medium.
P.J. ograniczony był czasem, w którym musiał zmieścić całą opowieść, cięcia były nieuniknione, niektóre zmiany dyskusyjne ale oba te zabiegi nie wyszły finalnemu dziełu, aż tak mocno na złe, zwłaszcza w wersji rozszerzonej. Kinowa niestety mocno ucierpiała na stole montażowym.
Za to nie można mu odmówić miłości do dzieł Tolkiena, zaangażowania w procesie twórczym oraz przywiązania do praktycznie wszystkiego (Kto śledził materiały przed premierą WP albo obejrzał filmy z planu ten wie o czym jest mowa. W tych ze słabszego Hobbita również można to dostrzec).
Amazon ograniczenia czasowego nie miał więc mógł poświęcać opowieściom tyle czasu ile chciał i nawet prostej spójności przyczynowo-skutkowej nie potrafili zachować, a o kreacji postaci lepiej nawet nie wspominać. I kasę mieli olbrzymią.
Największy jednak problem leży zupełnie gdzie indziej, u podstaw, w arogancji i ignorancji Amazonu i jego showrunnerów oraz w partactwie i kompletnej nieudolności tych drugich w tworzeniu spójnej historii, która nie będzie traktować swoich odbiorców jak idiotów. Goście mają ego nadmuchane do rozmiarów Księżyca (czytając wywiady z nimi można się za głowę złapać).
O ideologicznych wysrywach szkoda wspominać.
Serial ma kilka ciekawych momentów, parę dobrych pomysłów i wątków, trafią się niezłe lokacje i sceny, znajdzie się nawet jedna albo dwie dobrze zrobione postacie (wymyślone od podstaw i zagrane), reszta to kaszana, w której to wszystko ginie.
Czytałem 20 lat temu Silmarilion i Władcę Pierścieni. Znam uniwersum i pamiętam związki przyczynowo-skutkowe.
Serial mi się podobał i fajnie się bawiłem.
Wizualnie, absolutnie pierwsza klasa. Numenor i królestwo Krasnoludów sztosiwo na maksa.
Wiadomo, można się czepiać różnych detali. Tylko po co? Ktoś zrobił serial, oglądasz i żyjesz dalej. No big deal.
Gdybym ja tworzył ten serial, to też bym miał w d...pie ultrasów Tolkiena z zerowym dystansem. I tak nie da się spełnić ich najskrytszych marzeń. Ogólnie dziecinada i płacz, bo Pani Galadriela się nie spodobała. Litości ??
Nie rozumiem tego ciągłego argumentu o wielkich żalach rzekomych ultrasów Tolkiena skoro ciąg przyczynowo-skutkowy w serialu jest głupi i bez sensu, a postaci w większości to kretyni, nie wspominając już nawet o wypaczeniu ich życiorysów. Co mają ultrasi Tolkiena do jakości wykonania serialu?
Wizualnie to też nie jest pierwsza klasa, ponieważ efekty komputerowe są bardzo nierówne. I o pomstę do nieba woła niejednokrotnie to jak prezentuje się rynsztunek wielu postaci, bo zalatuje tandetą i plastikiem.
Tylko krasnoludy dają jakoś radę.
To znaczy, że masz niskie wymagania i zadowalają cię gnioty pokroju Trudne Sprawy.
Na szczęście większość ludzi ma jakieś wymagania i nie zadowala się zbrojami robionymi przez 5 latków, castingami w ogóle niepasującymi do postaci i fabuła głupią jak but. Tu się nikt nie czepia detali tylko całości bo jest zjebana XD. Detale to są tam jakieś może fajne.
Serial był średni.
Odwzorowanie przekłamane.
A ilość utopionej kasy poszła chyba na zakąski i maseczki w czasie covid.
Tak jak wyżej. Na WP Jacksona też lano wiadra pomyj (starsi pamiętają) i co? Ano i nic, film się obronił. Obronił się grą aktorską, pięknymi pejzażami (nie bez powodu były tak eksponowane) a i sama wierność z oryginałem nie była taka najgorsza, to już kwestia subiektywna ale wiadomo, że film wymaga zmian i koniec. Wiadomo też, że Jackson oraz aktorzy (nie wszyscy oczywiście) byli fanami Tolkiena i to widać. Wiemy, że kostiumy, rekwizyty były tworzone z pietyzmem i dbałością o detale. Charakteryzacja w tym filmie to do tej pory klasa sama w sobie.
A w RoP mamy co? Najważniejsza informacja marketingowa "wydajemy na to miliard!". Druga "Aktor grający elfa". I jazda, niech gadają, niech się spierają, ważne żeby mówili. Już pierwsze trailery sugerowały, że coś tu jest nie tak. O, albo porównajcie sobie głos Galadrieli z początku trylogii i głos z RoP. Ludzie kochani! Jak ja bym chciał zobaczyć budżet tej produkcji...
Wiadomość z cyklu: "Kogo to obchodzi?"
Zagrała w szrocie i to kiepsko. Koniec tematu.
Bezsensowna debata na temat adaptacji w 21 wieku, nie szanujecie pracy innych ludzi i tyle, mi się adaptacja podobała. Amazona stać i tyle, ci którzy to rozumieją po prostu obejrzą sobie serię z przyjemnością lub zaciekawieniem bez debatowania i filozofii.
"nie szanujecie pracy innych ludzi i tyle"
No popatrz, to zupełnie tak samo jak twórcy tych adaptacji. Nie szanują pracy i dorobku oryginalnych twórców i tyle.
Najgorsze jest to, że twórcy takich produkcji są ogromnie zadufani w sobie i do poprawności swej wizji.
Do tego wszelkimi innymi sposobami będą starać się oszukać innych, że to jest sukces.
Mam wrazenie ze ona przeczytala scenariusz dopiero po zagraniu postaci bo to co zrobili z tym uniwersum to potwarz...