Premiera Bleak Faith: Forsaken - mrocznego RPG-a akcji w stylu science fantasy
Z pierwszych gameplayów wynika że są drewniane animacje, skopane hitboxy i dużo bugów graficznych i dźwiękowych. Reszta wydaje się bardzo interesująca. Trzeba poczekać na pierwsze recenzje i opinie graczy.
Zróbmy sobie wszyscy przysługę i przestańmy nazywać soulslike''i RPGami... Jeżeli każda gra z wbijaniem leveli (bo tylko ten element zdaje się łączyć ową produkcję z omawianym gatunkiem) jest RPG, to w takim razie dzisiaj niemal każdą grę należałoby uznać za RPG, co z kolei prowadziłoby to zatarcia jakichkolwiek ram tego gatunku.
Starcraft jest RPG bo wbijamy poziomy postaci. Jak w baldurach. Brzmi sensownie.
No i prawidłowo, skoro sami twórcy określają grę RPG.
RPG to bardzo rozległe określenie i nie musi wypełniać wszystkich znamion.
Nikt nie będzie tłumaczył dokładnie które elementy.
No i prawidłowo, skoro sami twórcy określają grę RPG.
Więc przynależność gatunkowa zależy od tego, co twórcy sobie wymyślą? A jak CDP napisze, że Wiedźmin 3 jest symulatorem farmera, to też będzie OK?
RPG to bardzo rozległe określenie i nie musi wypełniać wszystkich znamion.
Wszystkich nie, ale te kluczowe powinien. I nie, samo wbijanie poziomów nie wystarczy, potrzeba jeszcze co najmniej nieliniowości (rozumianej jako kształtowanie fabuły przez wybory gracza, z możliwością podejmowania działań w różnej kolejności) i systemu dialogowego (bo bez dialogów w zasadzie nie da się odgrywać postaci).
RPG to dosłownie role-playing game.
I tak, wbijanie lvli to jedna z tych rzeczy, które powodują, że gra jest RPG czy tego chcesz czy nie.
Nie potrzebujesz wyborów moralnych, żeby gra się zaliczała do tego gatunku, bo samo gearowanie i levelowanie postaci, rozdawanie skilli w różne drzewka daje ci możliwość ''odgrywania'' postaci takiej jakiej chcesz.
I tak, w dzisiejszych czasach większość gier może powiedzieć "gra gatunku xyz z elementami RPG", nawet strzelanki czy strategie itd.
I tak, wbijanie lvli to jedna z tych rzeczy, które powodują, że gra jest RPG czy tego chcesz czy nie.
Jedna tak, ale nie wyłącznie wystarczająca do tego, by można było mówić o RPG.
Nie potrzebujesz wyborów moralnych, żeby gra się zaliczała do tego gatunku, bo samo gearowanie i levelowanie postaci, rozdawanie skilli w różne drzewka daje ci możliwość ''''odgrywania'''' postaci takiej jakiej chcesz.
Aha, czyli każda dostępna w grze decyzja wpływająca na ostateczny kształt naszej postaci (a więc np. nowa umiejętność albo broń) od razu sprawia, że mamy do czynienia z RPG? Zgodnie z tą logiką powinniśmy zaliczyć tu także serię Dead Space, serię Far Cry, serię Tomb Raider, serię Bioshock, wszystkie gry od Arcane, drugiego StarCraft''a, The Callisto Protocol, a nawet niektóre odsłony Call of Duty... w zasadzie wszystko co chcemy. Mając tak szerokie ramy gatunku, w ogóle zatracamy jakiekolwiek ramy gatunku, więc to ślepa uliczka.
A do czego Ci są tak straszliwie potrzebne te szufladki? Obecnie na rynku mamy sporo gier, które łączą wiele podgatunków i mieszają ze sobą wiele mechanik. Zwłaszcza w branży gier niezależnych takie eksperymenty to chleb powszedni. Czasami po prostu nie tyle nie da się przyporządkować danej gry do ram gatunku co po prostu nie ma to najmniejszego sensu. Co to zmienia, powiedz mi? Co zmienia fakt, że nazwiesz Elden Ring soulslikiem, rpgiem akcji czy slasherem? Twój odbiór gry się przez to zmienia? To jest tylko definicja kolego, nic więcej.
Mając tak szerokie ramy gatunku, w ogóle zatracamy jakiekolwiek ramy gatunku, więc to ślepa uliczka
Nie, ślepą uliczką jest właśnie upychanie każdej gry w ciasnych ramach definicji poszczególnych gatunków.
A kto ma oceniać co jest jeszcze RPG, a co nie?
Na jakiej zasadzie jakakolwiek definicja jest tą prawdziwą, najprawdziwszą?
Ja też twardo trzymam się swojej opinii o tym co to jest remaster, a co remake i go nie zmienię, mimo, że wielu, a może większość uważa inaczej, ale większość zazwyczaj wielkie G wie o czymkolwiek, także ten.
Czepinie się tu o pierdoły, gra jest jak najbardziej RPG, bo ma takie elementy widocznie, niedoczekanie by jeszcze ktoś rozsądzał kto może nazwać grę, grą RPG...
A do czego Ci są tak straszliwie potrzebne te szufladki?
Nie szufladki, tylko kategorie. Dzięki nim wiem, że gdy czytam np. "kooperacyjny looter-shooter", to mogę przestać czytać. Wystarczy jedno zdanie, to bardzo wygodne.
Co to zmienia, powiedz mi? Co zmienia fakt, że nazwiesz Elden Ring soulslikiem, rpgiem akcji czy slasherem? Twój odbiór gry się przez to zmienia?
Jak wyżej, dzięki temu po prostu wiem, z czym mam do czynienia. Czy będąc fanem serii Wiedźmin, KOTOR, Mass Effect, Fallout czy Gothic mogę nazwać się fanem RPG? Zapewne tak, bo te produkcje raczej konsensualnie uznawane są za pełnoprawnych przedstawicieli tego gatunku. Czy to jednak oznacza, że będę się dobrze bawić z Bleak Faith: Forsaken? To przecież też RPG, więc raczej powinienem, prawda? A guzik prawda, bo ten tytuł nie ma PRAWIE NIC wspólnego z wymienionymi wyżej tytułami, za to ma bardzo dużo wspólnego z grami typu soulslike, których w większości przypadków szczerze nie znoszę. Nieliniowość i wybory moralne? Nie ma. Rozbudowana fabuła z podziałem na zadnia główne i poboczne? Nie ma. Dobrze napisane, niejednoznaczne postaci? Nie ma. Rozbudowany system dialogowy? Nie ma. Co je zatem łączy? Wbijanie poziomów, zbieranie lootu i... tyle? Jeżeli to wystarczy, żeby stawiać Bleak Faith: Forsaken obok Fallout''a 2 czy Baldur''s Gate''a, to należy uznać, że RPG obecnie nic już nie znaczy.
I tu nie chodzi wcale o żaden puryzm, tylko aspekty czysto praktyczne, użytkowe. Np. lata temu ukuto termin jRPG, dzięki któremu udało się z jednej strony podkreślić konotacje z gatunkiem RPG, ale z drugiej uwypuklić znaczące różnice względem bardziej typowych gier tego gatunku. No i to było super, bo dzięki temu łatwiej było poszczególne produkcje od siebie odróżniać. Zresztą, jRPG funkcjonuje do dziś, nadal dając graczom dosyć dobre pojęcie odnośnie tego, z jaką grą mają do czynienia. Niestety dziś nasilają się tendencje odwrotne, sprowadzające się do wrzucania wszystkiego do jednego wora, ale wraz z zatarciem się gatunków, zniknie też ich funkcja informacyjna (bo przecież po to właśnie istnieją gatunki gier!), czyli zrobimy krok wstecz.
Naprawdę tak trudno jest posługiwać się określeniem "soulslike" albo nawet "souls-RPG", zamiast po prostu RPG, z którym gry tego typu mają zazwyczaj bardzo niewiele cech wspólnych? Ludzie powinni zrozumieć, że rozdrobnienie gatunkowe nie jest wadą, tylko zaletą! Bo tu nie chodzi o żadne przepychanki o "prawdziwość" czy "wierność ideałom gatunku", tylko o funkcję praktyczną z punktu widzenia konsumenta. To tak jak w sklepach czy portalach aukcyjnych, gdzie po prostu lepiej jest mieć 50 różnych podkategorii zamiast 3, a w każdej po 1000 stron produktów... Rozdrobnienie zwyczajnie pomaga, bo dzięki niemu bardziej precyzyjnie możemy filtrować co nas interesuje, a co nie.
Popieram, zbyt dużo zbyt różnych gatunkowo gier wpycha się pod parasol RPG-ów, przez co ten termin traci już jakiekolwiek znaczenie poza tym, że marketingowo można to ograć niedzielnym graczom jako bardziej "core''owe".
Podobno grę robiło 3 osobowe studio. Życzę im jak najlepiej, ale wygląda niestety trochę na "drewno". Za kilka godzin premiera, więc szybko będzie wiadomo czy warto czy nie. No i mam nadzieję, że wypuszczają grę w dobrym stanie technicznym, co ostatnio w branży jest rzadkością.
Soulslike bez nawet polskich napisów.. za darmo to by była uczciwa cena a i tak nie wiem czy bym nie pogardził..
Na screnach Dark Souls w post-apo : d nawet zacnie ciekawe jak sam gameplay dajee rade
"Tytuł nie zaoferuje polskiej wersji językowej." No i już minus, trochę zniechęcający.
nie no, super posiadac PC, zeby moc grac w takie smieciuchy