Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Opinia Lata mijają, a po Baldur’s Gate 2 nikt nie zrobił tych rzeczy równie dobrze

23.02.2023 18:12
1
Cyberfan
48
Pretorianin

Wypłaty z gola nie szkoda postawić, postaw.

23.02.2023 18:18
sasuke284
2
odpowiedz
2 odpowiedzi
sasuke284
87
Fleshless

za młody jestem na baldura, spróbowałem zagrać ale archaiczny interfejs mnie odrzucił.
A może po prostu za mało grałem w gry z tego gatunku, na razie przeszedłem tylko wszystkie 3 odsłony expeditions i wastelanda 3, a w ostatnim czasie zabrałem się za pillars of eternity.

23.02.2023 19:30
2.1
winderbak
13
Legionista

W Expeditions i Wasteland masz turową walkę i dużo mniej statystyk broni, ataków, itp... może w tym tkwi problem. Ja młody już nie jestem, ale w swoim czasie w Baldura nie zagrałem. Kiedy w końcu próbowałem do niego (piszę o części pierwszej, do drugiej nie podchodziłem) przysiąść to również mnie odrzuciło. Bardzo cenię obie części Pillarsów, przyjemnie mi się grało w Tyranny więc może kiedyś dam sobie szansę spróbować jeszcze raz...

23.02.2023 23:31
2.2
Legalizex
75
Generał

Ja niesamowicie mocno nie lubię izometrycznych gier z real-time walką z aktywną pauzą. Jedynie Pillars of Eternity obie części udało mi się przejśc bo wciągnęła mnie fabuła. Dużo bardziej wolę stare Fallouty z turową walką.

23.02.2023 18:33
3
odpowiedz
7 odpowiedzi
Legalizex
75
Generał

Ja jestem pewny że przy Baldur''s Gate 3 spędzę setki godzin choćby tylko z powodu systemu walki. Walka w obu częściach Divinity Original Sin dała mi tyle zabawy, że te gry zawsze będą u mnie w ścisłej czołówce.

23.02.2023 19:31
3.1
winderbak
13
Legionista

Oj tak! Original Sin stoją walką! Miód!

23.02.2023 19:39
KamilB.
3.2
KamilB.
61
Generał

Zgadzam sie z Tobą.

23.02.2023 19:48
3.3
MewsoNs
68
Generał

Mnie DOS przekonał do tur w tego typu grach ( wcześniej tylko heroes lubiłem ). w 1 nei grałem, ale dwójka była mega i prawie ją skończyłem w coopie

23.02.2023 20:23
3.4
nilphilus
10
Legionista

DOS a Baldur to zupełnie dwie inne produkcje, wiec nie zdziw się, ze walka wygląda tam inaczej - dwa rozne systemy, Baldur jest oparty na D&D, a DOS jest bardziej autorski (i tez w ich świecie - bo to ich marka). Wiec np, więcej wnoszą buffy w Baldurze, bo inaczej możesz często pudłowac =] ale sama historia i postacie zapowiadają się fajnie, więc ja juz tylko czekam - bo mimo, ze mam juz wykupione, to jednak nie chce po pare razy przechodzić pierwszego aktu

23.02.2023 21:26
3.5
zanonimizowany1264254
60
Konsul

nilphilus Zakupiłem Baldura 3 po bardzo dobrze spędzonym czasie z Divinity 2 i dla mnie sporą różnicą jest też ten system, gdzie trzeba często stawiać obóz, by odnowić sporą liczbę umiejętności, a do tego też potrzebne są materiały. Nie grałem na tyle dużo, by wiedzieć czy tych wspomnianych materiałów jest multum i to nie jest taka wielka sprawa, ale lekko mnie to wystraszyło :D w Divinity niby podobny był system ze skilami źródła, jednak uzupełnienie punktów źródła było prostsze, ale też tych "zwykłych" umiejętności było od groma.

24.02.2023 12:36
elathir
3.6
elathir
103
Czymże jest nuda?

BG3 to w koncu D&D5, BG2 to było D&D2, choć ja gram na modzie robiącym z tego takie 3-- bo zdecydowanie wolę trzecią edycję (była w ICWD2 i NWN 1 i 2)

24.02.2023 13:03
3.7
Cyberfan
48
Pretorianin

Walka w Divinity polegała zawsze na tym samym schemacie by zbić pancerz fizyczny/magiczny, a potem nakładać efekty cc (crowd control). To nie stoi obok dawnych baldurów, gdzie taktyki na wygranie walk mogły być najróżniejsze.

23.02.2023 18:34
Aquma
4
4
odpowiedz
Aquma
56
Centurion

Mógłbym się pod tym tekstem podpisać wszystkimi czterema kopytami.

Gęstość świata, bohaterowie, antagonista i perfekcyjnie opowiedziana i zbalansowana historia - choć w gruncie rzeczy wcale nieszczególnie odkrywcza.

To są elementy BG2, których wiele gier do dziś nie może dogonić, choć zgadzam się, że Pillarsy momentami się o to ocierały (niestety tylko z rzadka, ale jednak).

Marzy mi się, by ktoś kiedyś wziął takie Tyranny i wydał bazyliony dolarów by to powiększyć i zagęścić do poziomu BG2 ale bez zatracania tego, co czyniło dzieło Obsydianu wyjątkowym. To by była gra...

23.02.2023 18:37
5
odpowiedz
1 odpowiedź
kaagular
79
Generał

Stare dobre czasy? Niby tak, niby nie. Sentyment pozostanie i tego co dał mi Baldur pewnie nie zapomnę. I nie chodzi mi o to, że wychowawczyni zabrała mi podręcznik (piękna rzecz) do BG2 i zadzwoniła do rodziców, że mam jakąś podejrzaną księgę z pentragramami i czarami. BG2 przechodziłem wiele razy, na różne sposoby od klasycznych, przez 1 man show po spawnowanie kodami smoków.
No ale czy obiektywnie to taka genialna gra była? No nie wiem, ja nie z tych co mówią "kiedyś to było, teraz to ni ma". BG2 miało swoje bolączki i kto wie, jakby wtedy rynek był większy, a był mikroskopijny, to BG2 mogłoby się specjalnie nie wybić. Dziś jakby to wyszło (oczywiście w stosownej oprawie graficznej) to by pewnie przepadło jak Pillarsy. A w ogóle pomimo tego, że to w BG2 się zagrywałem to wyżej ceniłem sobie zawsze IcewindDale 2, nawet pomimo tego, że epickość BG2 jest na o wiele wyższym poziomie.
Nie mniej jak poczytałem ten miły dla oka tekst to zachciało mi się odpalić BG2EE ale nie wiem czy dałbym radę bez modów, ( bez Dungeons Be Gone nawet nie ma co odpalać) ale na Nexusie jest totalna bieda widzę.

24.02.2023 12:40
elathir
5.1
elathir
103
Czymże jest nuda?

Większość modów na TUTU działa do EE.

Ja właśnie kończę jedynkę z modem na pseudo D&D3, i tak chcę potem ograć dwójkę. Niestety ten mod nie jest kompatybilny z niemal wszystkim więc skupię się na tym jednym.

23.02.2023 18:45
6
odpowiedz
17 odpowiedzi
Cyberfan
48
Pretorianin

Baldur''s gate 3 to będzie dno. Twórcy idą po najmniejszej linii oporu, dowód na to - nie będzie rzeczy tak prostej jak cykl dnia i nocy.

23.02.2023 18:51
pieterkov
6.1
6
pieterkov
150
Senator

linii najmniejszego oporu ;) Linia nie może być najmniejsza bo jest nieskończona, w przeciwieństwie do oporu, który jest mierzalny.

23.02.2023 19:26
6.2
dwapierogi
45
Pretorianin

Ech, zawsze się taki znajdzie. To już wolę tych od błędów ortograficznych, oni chociaż mają większą wiedzę, niż osoby, które wykuja się trzech tekstów na krzyż.

23.02.2023 19:41
Sir klesk
😜
6.3
5
Sir klesk
256
...ślady jak sanek płoza

dwapierogi --> Mowi sie "dzieki, rzeczywiscie masz racje" i zyje sie dalej lol. Swoja droga blad logiczny jest bledem powazniejszym niz blad ortograficzny. :)

23.02.2023 20:40
6.4
zanonimizowany1255967
74
Generał

pieterkov Sir klesk Pomyliła ci się linia z prostą która faktycznie przez to że nie ma końców ma nieskończoną długość, ale linia zaczyna się w jednym punkcie a kończy w drugim i jak najbardziej można pitagorasem zmierzyć jej długość

post wyedytowany przez zanonimizowany1255967 2023-02-23 20:43:05
23.02.2023 20:58
pieterkov
6.5
1
pieterkov
150
Senator

To odcinek ma początek i koniec.
Linia może być prosta lub nieprosta np. łamana, krzywa. Zarówno linia prosta (zwana po prostu "prostą") jak i linia (krzywa, łamana) nie mają początku i końca.

dwapierogi - jeżeli nie zwalcza się takich zachowań to potem mamy mądrali którzy twierdzą, że mają prawo używać bynajmniej zamiast przynajmniej i reszta społeczeństwa ma się do ich głupoty dostosować...

post wyedytowany przez pieterkov 2023-02-23 21:00:28
23.02.2023 21:13
SpoconaZofia
6.6
-12
SpoconaZofia
80
Legend

Widzę, że fanowi cybergniota leki się skończyły. Chociaż zagraj w to raz, zanim zaczniesz się wypowiadać.

23.02.2023 21:28
6.7
Cyberfan
48
Pretorianin

Baldur''s Gate nie był turowy, i miał cykl dzień/noc. Larian robi BG3 turowy i bez cyklu, bo idą po najmniejszej linii oporu, bo tak było skonstruowane Divinity. Brać się za legendarną markę bez jej poszanowania, super.

23.02.2023 21:51
6.8
zanonimizowany1264254
60
Konsul

To system dnia i nocy oraz nieturowa walka były tymi składowymi Baldura, dzięki którym seria odniosła sukces i muszą być w kolejnej części? To aż zniechęcałoby do sprawdzenia starszych części, gdyby traktować to poważnie...

24.02.2023 08:22
6.9
dwapierogi
45
Pretorianin

Sir klesk, w pewnych kręgach ludzi kulturalnych nie wytyka się ludziom małych błędów, tylko rozmawia na dany temat dalej, samemu mówiąc poprawnie.

Tego typu poprawianie służy wyłącznie podbiciu swego ego, co jest dość dziecinne, prostackie i budzi niesmak wśród osób biorących udział w dyskusji.

24.02.2023 18:10
Sir klesk
👍
6.10
1
Sir klesk
256
...ślady jak sanek płoza

Hm no nie wiem, nie brnalbym w ta strone. Moim zdaniem jest na odwrot. Brak umiejetnosci przyjecia na klate tak blachej sprawy swiadczy o kruchym ego, a pasywana agresja i wachlarz niezbyt pochlebnych okreslen, ktore zaserwowales w odpowiedzi o braku kultury. Tymbardziej, ze nie zostales ani zbesztany ani wysmiany.

Ja tam zawsze prosilem znajomych o to by mnie poprawiali gdy rozmawiamy przez komunikatory internetowe. Nie porownywabym tego do przejezyczenia podczas rozmowy twarza w twarz.

24.02.2023 20:31
6.11
Cyberfan
48
Pretorianin

Niestety nie masz racji. Dwapierogi ma. Poprawianie czyichś błędów językowych w toku dyskusji świadczy o buractwie i próbie udowodnienia swojej racji. To, że Ty chcesz być poprawiany nie znaczy że inni chcą.

post wyedytowany przez Cyberfan 2023-02-24 20:32:15
24.02.2023 21:21
6.12
2
Smutny.Pan
23
Konsul

Poprawianie błędów jako przejaw buractwa. Chryste. Dobijają mnie czasami te wszystkie płatki śniegu :D
Rozumiałbym niesmak, gdyby oprócz poprawiania były jeszcze dodane jakieś wyzwiska. No ale nie. PIETERKOV wskazał błąd i nawet podał uzasadnienie dlaczego powinno się mówić tak a nie inaczej. Bez żadnego wywyższania się, obrażania, sarkazmu itp.
Normalny człowiek przyjąłby to do wiadomości i po prostu starałby się w przyszłości nie popełniać takich błędów. Ktoś bardziej kulturalny nawet może podziękuje.
Ludzie z kruchym ego będą płakać, że ktoś ich poprawia i to jest brzydkie :(

24.02.2023 21:33
Sir klesk
6.13
Sir klesk
256
...ślady jak sanek płoza

To, że Ty chcesz być poprawiany nie znaczy że inni chcą.
To, ze Ty nie chcesz byc poprawiany nie znaczy, ze innym nie wypada tego robic.
Rozmawiamy sobie luzno o gierce na forum internetowym. Korona Wam z glowy nie spadla od grzecznego zwrocenia uwagi.

(...)świadczy o buractwie i próbie udowodnienia swojej racji.
Przypisywanie komus wymyslonych intencji - szkoda komentowac.

Koncze offtop bo i tak prowadzi do nikad. :)

post wyedytowany przez Sir klesk 2023-02-24 21:37:25
24.02.2023 21:38
6.14
Cyberfan
48
Pretorianin

Oj dzieci. Tak, skończmy ten offtop bo i tak niczego się nie nauczycie ;)

24.02.2023 22:05
arianrod
😂
6.15
arianrod
66
Generał

Fajnie, myślę sobie, poczytam komentarze o swojej ulubionej grze. A tu proszę - jeden drugiemu próbuje udowodnić, który jest mądrzejszy, a obaj nie widzą w jakie rejony absurdu zabrnęła ich dyskusja.
Że też niektórzy mają czas i chęci na uskutecznianie takich pierdół w internetach...

24.02.2023 22:38
Smalec
😁
6.16
1
Smalec
33
Pretorianin

Sir klesk -> Donikąd*

post wyedytowany przez Smalec 2023-02-24 22:40:39
25.02.2023 16:03
6.17
user35400215df
2
Centurion

Ale ziomek ma rację, linia najmniejszego oporu jest poprawnie. Zakłamanie rzeczywistości nie zmieni tego że ziemia jest okrągła i lata wokół słońca. Jeśli powiesz że ziemia jest płaska to uważasz że jest to ok? Coraz bardziej głupie to społeczeństwo... A wychodzi na to że jeden z drugim nie potrafi przyznać się do błędu.. a najgorzej, że z tego błędu nie chce wyjść :(

23.02.2023 18:50
pieterkov
7
2
odpowiedz
pieterkov
150
Senator

Nic szczególnego tu nie widzę. Wiele tych cech mają obecne rpgi, chociażby new vegas.

23.02.2023 18:56
8
odpowiedz
Arturo1973
69
Konsul

Baldur 2 był rewelacyjną grą, ale jednak Planescape: Torment miał lepszy scenariusz. W obie te gry grałem w 2000 roku, choć Torment ukazał się oficjalnie w grudniu 1999 r. W ogóle w 2000 r. można było sobie jeszcze pograć w Diablo 2, czyli był to naprawdę dobry rok.

Ale trzeba przyznać, że Pathfinder Wrath of the Righteous oraz Pathfinder: Kingmaker są godnymi następcami Baldura oraz Tormenta. Oczywiście historie w tych grach są inne, ale mają tak samo bardzo dobrze poprowadzony scenariusz.

23.02.2023 19:00
9
odpowiedz
Gosen
162
Generał

Baldur dla mnie stał przede wszystkim polskim dubbingiem i wielością różnorodnych bohaterów.

23.02.2023 19:04
Mówca Umarłych
10
odpowiedz
Mówca Umarłych
125
Pan Milczącego Królestwa

O świetności tej gry, niech potwierdzeniem będzie to, że od 4 dni ogrywam BG2 po raz kolejny, tym razem wersję EE. W przeciągu tych 20 lat przygodę tą kończyłem kilkukrotnie. Do żadnej gry nie wracałem tak czesto (za nią plasuje się tylo Warcraft 3 z dodatkiem, a potem daleko nic).
Wszystko tu nadal świetnie wygląda i działa, nawet na monitorze 24", a podkład polskich głosów to klasa sama w sobie.

post wyedytowany przez Mówca Umarłych 2023-02-23 19:15:04
23.02.2023 19:09
11
odpowiedz
melvin20
36
Chorąży

Baldur ma niepowtarzalny klimat, ale nie udało mi się go do tej pory przejść, a od okolic premiery próbuję. Ogrom tej gry jest przytłaczający, wszędzie czegoś chcą od głównego bohatera. Starzejący się interfejs czy sterowanie nie pomagają, a start drużyny na wysokim poziomie z pełnym przeglądem czarów i umiejętności wywołuje poczucie klęski urodzaju. Spróbowałem w międzyczasie jedynki i w niej przepadłem. Prosta, sympatyczna i równie klimatyczna rozgrywka, bez całej tej wielkości dwójki.

23.02.2023 19:10
12
1
odpowiedz
6 odpowiedzi
micin3
133
Buc

Tak jak BG2 jest jednym z moich ulubionych RPG, tak mam zupełnie odmienne wrażenie niż autor.
W momencie wyjścia BG2, ze wszystkim bym się zgodził, ale obecnie gra jest sztampowa, generyczna, fabuła prosta jak budowa cepa a główny zły jednowymiarowy i nudny - ale w momencie wyjścia powodowały u mnie opad szczęki, bo były poniekąd „pierwsze”.
Motywacja głównego bohatera jest taka sama, jak w wielu innych grach - ot, nie wiadomo co się z wybrańcem dzieje, trzeba dojść do prawdy, pokonać złego(TM) i uratować świat. Postacie także były jednowymiarowe, wprost ze starych książek fantasy. I absolutnie nie ma w tym nic złego, bo takie ma być założenie świata - zło i dobro są sztywno opisane, granice są sztywne i niezmienne (np. nie może być dobry wampir albo lich, paladyn musi być krystalicznie dobry, dopiero późniejsze edycje D&D nadały więcej głębi), i jako egranizacja świata D&D nie ma lepszej gry w tym świecie (no, może Solasta walczy, ale nie uznał bym jej za lepszą od BG2).

Irenicus nigdy nie zrobił na mnie wrażenie, nawet, kiedy grałem w BG2 jako dziecko. Nie miał dla mnie głębi, cała jego „tragiczna” historia niezbyt mnie porwała. Był jednowymiarowy, i najpewniej nie darzyłem go jakimkolwiek szacunkiem, gdyż do BG2 zasiadłem po ograniu Fallouta 2. W porównaniu z nim, źli w BG2 wydawali mi się po prostu infantylni.

Co do trzeciego punktu - tutaj absolutnie zgadzam się z autorem, że świat chciało się zwiedzać, ale niestety, nie uważałbym go za topkę tamtych czasów. Arcanum i Fallout 2 miały zdecydowanie (oczywiście IMHO) lepiej wykreowany świat, gdzie zaglądałem w każdy róg i pod każdy kamień, żeby poznać historię każdego możliwego NPCa. I, tak samo jak ze złoczyńcą, po tych dwóch grach, większość NPCów wydawała się być bardzo sztampowa i jednowymiarowa, jasno określona jako zła, neutralna lub dobra, bez żadnej mieszanki czy odcieni szarości.

Jedyne co dla mnie BG2 zrobił w sposób, który do tej pory nie udało się odtworzyć innym grą, to postacie poboczne. Towarzysze, będąc także zapisanie w jasno określonych ramach (dobrzy/źli/neutralni), byli po prostu napisani w tak wyczerpujący (bo nawet nie wiem, jakiego innego słowa tutaj użyć), że do tej pory pamiętam dialogi z Viconią, Janem czy Edwinem. Nigdy nie czułem się z żadną postacią poboczną tak zżytą, jak w BG2 - może jedynie Mass Effecty się zbliżyły do tego poziomu.

I wiem, że pewnie zostanę zlinczowany za tą opinię, bo o klasykach można mówić albo dobrze, albo wcale, ale uważam, że BG2 nie przetrwał próby czasu. Arcanum cz Fallouty zdecydowanie lepiej ogrywa się w dzisiejszych czasach, gdyż świat i dialogi posiadają więcej głębi, i nie powodują u mnie zażenowania jak w przypadku większości sztampowych dialogów w BG2. Na swoje czasy był rewolucyjny, ale obecnie IMHO już pierwszy Dragon Age pobił go światem, fabułą (gdzie też nie uważam jej za wybitną) i motywacjami postaci, a już na pewno dialogami.

Od razu zastrzegam, bo wiem że Ewunia jest wyczulona na każdy post choć odrobinę negatywny w stronę klasyków - odpuść pisanie, nie zamierzam nawet czytać twojego wylewu i lania wody ani nie dostaniesz żadnej reakcji.

post wyedytowany przez micin3 2023-02-23 19:11:50
23.02.2023 20:37
mohenjodaro
12.1
mohenjodaro
115
na fundusz i prywatnie

ja to nie wiem czy arcanum przetrwalo probe czasu, probowalem je ograć w 2005 i odpuscilem, bo gra była mechanicznie tak toporna, że ąz bolało... baldurka ostatnio skonczylem w 2022 kolejny raz, wprawdzie ee, ale i tak

23.02.2023 22:00
12.2
micin3
133
Buc

Mechanicznie - zgadzam się. Fabularnie i dialogami? IMHO nawet wobec dzisiejszych standardów, są bardzo dobrze napisane (a na pewno lepiej, niż BG2)

24.02.2023 08:12
Vroo
12.3
Vroo
150
Generał

Jak dla mnie, to praktycznie wszystkie starsze gry były strasznie naiwne i infantylne pod względem fabuły i dialogów. W moim przypadku takim świętym Graalem jest Gothic, ale wiem, że jestem zaślepiony sentymentem, bo mamy kolonię karną, w którym zakapiory, mordercy i gwałciciele są w większości przypadków bardzo mili i tam nawet nikt wulgaryzmów nie używa. Ot, idealna gra dla mnie - 16-latka, bo tyle lat wtedy miałem. Pierwszego Baldura ograłem dopiero niedawno na konsoli, bo wypuścili w końcu remastera. Oczywiście próbowałem się w niego wgryźć na PC dziesiątki razy, ale dopiero na padzie udało mi się go skończyć. No i bez bagażu nostalgii, bez różowych okularów za głowę się złapałem jak ta gra jest słaba i jak mało ma treści. Jak płytkie były dialogi i interakcje między członkami drużyny. BG2 jeszcze nie skończyłem i choć moge powiedzieć, że jest lepiej, tak szczerze powiedziawszy - niewiele lepiej. Już zdecydowanie wyrosłem z tych wszystkich historyjek typu "Żona leży chora, umiera, nie mogę się ruszyć, proszę przynieś mi lekarstwo". To było ciekawe jak miałem jeszcze mleko pod wąsem, ale teraz to już jest dla mnie strata czasu. W ogole zauważyłem po sobie, że o ile jeśli mam jakiś sentyment z dzieciństwa/młodości do jakiegoś lore, to mogę się w niego zagłębiać (Hogwarts Legacy), ale już jako prawie 40-latek nie mam zupełnie ochoty na nowe, naiwne IP fantasy, czy sci-fi. Grałem w Greedfalla i szczerze powiedziawszy miałem gdzieś ten świat. Nie chce mi się już uczyć historii i geografii jakiegoś fikcyjnego uniwersum. Gdzie i tak wszystko sprowadza się do "przynieś & zabij". No chyba, że ktoś zrobi grę 10/10, ale granie w jakieś takie paździerze klasy C i uczenie się tego całego lore, takie jak Elex, Greedfall, Outer Worlds, Pillarsy... No nie. I jeszcze ten nadęty patos, ta grafomania, ta nieudolna próba filozofowania. Idę wymiotować.

24.02.2023 19:13
12.4
kaagular
79
Generał

Vroo Takie podejście ma takie samo źródło jak smak hamburgera w Maku - musi trafiać w jak najszersze gusta czyli nie może być jakiś bardzo konkretny. Lepiej grać jakimiś kliszami, zmiksować je z jakimiś mechanikami i "dla każdego trochę dobrego". Wyrazistości powodują, że odpada z miejsca jakaś grupa odbiorców, a tego raczej się nie chce. Dlatego historie są proste, zadania generyczne, postacie klasyczne. W czasach BG2 naturalnie wszystko było świeższe i takim było odbierane. To tak jakby dzisiejszego Makowego czizburgera dać posmakować ludziom w 1800 roku - szczeny by opadły, czytalibyśmy o tym w opasłych księgach.
W książkach masz te same problemy.

25.02.2023 00:59
12.5
LittleSun
19
Legionista

Vroo typie ty dałeś Skyrimowi i Elexowi po 9.5/10 a piszesz coś o infantylności i płytkości Baldurów, gdzie np. temat np. filizofii czy wiary jest dość głęboko i ciekawie poruszany. W takim razie Baldury szczególnie dwójka chyba 20/10 powinny dostac. To że jesteś starym leninwym prykiem i pewne gry Cie omineły to nie problem tych gier tylko twój. Dramat.

25.02.2023 16:12
12.6
user35400215df
2
Centurion

Torment to dopiero miał kozackich towarzyszy. Czaszka i "hej szefie" rozwalalo ;)

23.02.2023 19:34
A.l.e.X
13
odpowiedz
1 odpowiedź
A.l.e.X
151
Alekde

Premium VIP

do kilku gier mogę wracać właściwie zawsze ze względu na tą niekończącą się podróż w gronie przyjaciół :

- BG1 i BG2 (dodatek tylko połączył pomosty pomiędzy grami)
- Dragon Age Początek
- Mass Effect I/II

i to jest właśnie najciekawsze do dzisiaj żadnej inne studio nie potrafiło wykuć tego co dawne BioWare ;(

25.02.2023 09:02
Yoorko
13.1
Yoorko
28
Chorąży

"do dzisiaj żadnej inne studio nie potrafiło wykuć tego co dawne BioWare" - oj tak. Ray Muzyka i Greg Zeschuk to byli geniusze branży. Kiedy odeszli z robienia gier straciliśmy bardzo wiele.

23.02.2023 19:55
Zły Wilk
14
odpowiedz
2 odpowiedzi
Zły Wilk
74
Konsul

Przez autora przemawia sentyment i mogę to zrozumieć.
Gra mimo że ciągle niezła to jednak zestarzała się praktycznie pod każdym względem. Te wszystkie wymienione achy i ochy są obecne w wielu nowszych grach i często są na wyższym poziomie, nie mają jedynie tego powiewu świeżości jaki miały Baldury 20 lat temu.

23.02.2023 20:59
Mówca Umarłych
14.1
Mówca Umarłych
125
Pan Milczącego Królestwa

Może i są ale nie wszystkie w jednej grze, a o to głównie się rozchodzi.

23.02.2023 21:58
Zły Wilk
14.2
Zły Wilk
74
Konsul

Bo nie we wszystkich grach potrzebne są wszystkie elementy.
Główny złol nie jest niezbędny by gra była świetna.
Opcje romansowe nie zawsze pasują do rodzaju bohatera którego prowadzimy.
Nie zawsze też nasz hero potrzebuje drużyny, ale jeśli chodzi o przyjaciół i rozbudowane relacje z nimi to BG2 naprawdę jest bardzo daleko w tyle za innymi grami. Aribeth z NWN, Khelgar z NWN2, Morte z Tormenta, ekipa z Gothica, czarownice z Wieśka, Tali Zorah i inni z Mass Effecta.
Żyjący świat? Bez jaj. W BG2 śwait był statyczny. Jeśli nie przewidziano interakcji z drużyną, to npce byli przyspawani do swoich miejsc pracy. Jeśli na mapie poruszało się kilka zwierząt to był szczyt.

23.02.2023 20:34
mohenjodaro
15
odpowiedz
mohenjodaro
115
na fundusz i prywatnie

to ja uwazam, ze Irenicus byl najslabszym antagonistą w całej serii Baldur''s Gate, a już Sarevok to zjada go na sniadanie

23.02.2023 21:06
Ignazzio
16
odpowiedz
Ignazzio
70
Konsul

Osobiście przez dłuższy czas również uważałem, że BG 2 jest najlepszym przedstawicielem gatunku. Obecnie stanowczo Pathfinder: Wrath of the Righteous (a nawet do pewnego stopnia Kingmaker) to mój top topów. Trudno wyobrazić mi sobie izometrycznego RPGa który zbliżyłby się do tego poziomu. Aczkolwiek po względami klimatu i fabuły i tak Planescape i NvN: Maska Zdrajcy nie mają konkurencji. Nie zmienia to faktu że BG2 (jedynka również) to wciąż wybitny RPG.

23.02.2023 22:00
MANTISTIGER
😁
17
odpowiedz
MANTISTIGER
80
Generał

Pillars of Eternity się zbliżył Do BG 2

23.02.2023 22:07
Aen
18
4
odpowiedz
3 odpowiedzi
Aen
239
Anesthetize

Uwaga, będzie wyznanie boomera - naprawdę przykro mi, młodzi ludzie, którzy od młodości przyzwyczajeni jesteście do dostępu do super zaawansowanych graficznie i "filmowo" gier, że z powodu czasu w którym się urodziliście i dorośliście, nie docenicie w pełni kunsztu i klimatu drugiego Baldura (co jest absolutnie normalne i zrozumiałe), i oczywiście nie wszyscy, ale jednak nie ma co owijać w bawełnę - Pełen emocjonalny zakres odbioru tej gry przypadał kiedy w dniu premiery byłeś młodziakiem/nastolatkiem, bo jak toto wyszło to po prostu zmiotło ludziom głowy z karków. Jakbym miał w 2023 roku 12-16 lat, to bym parsknął śmiechem jakie to toporne i upierdliwe w graniu, ale wtedy? O panie... Wtedy miałem cztery czy pięć płyt na które chuchałem i dmuchałem, kupione za 159zł w Empiku. Wtedy potrafiłem w piątek po szkole siąść i, z nielicznymi przerwami na żarło, siku i krótki sen, cisnąć po Faerun do niedzieli późny wieczór, chłonąć po prostu klimat i magię które pamiętam do dziś.
Teraz mam 300 gier na multimedialnej platformie, z których grałem w ze sto, większość po 1-2 godziny bo mnie nie wciągnęły. Na palcach jednej ręki zliczę te, których nie zapomnę do trzech lat wzwyż. No cóż.

post wyedytowany przez Aen 2023-02-23 22:16:45
24.02.2023 13:52
Bullzeye_NEO
👍
18.1
Bullzeye_NEO
230
1977

oj tak byczq, do tej pory moglbym z pamieci narysowac mapke lochow i omowic schemat walki z firkraagiem

24.02.2023 14:27
Vroo
18.2
Vroo
150
Generał

A ja tam zazdroszczę obecnym nastolatkom, bo szczerze powiedziawszy wolałbym wejść w świat gier i zacząć poznawanie tej gałęzi rozrywki od Wiedźmina 3, zamiast Baldura. Stare gry wcale nie były lepsze. Były po prostu wcześniej i nie mieliśmy alternatywy. Takie Disco Elysium zjada na śniadanie te wszystkie naiwne, ckliwe, napompowane heroic fantasy dla 11 latków. Dragon Age Origins skończyłem 3 razy, ta gra ma status gorszego "duchowego spadkobiercy Baldura" i dopiero niedawno skończyłem pierwszego Baldura. Zdziwiłem się, bo przecież Baldur przy DA:Origins to jak jakieś niedorobione demo, a spodziewałem się po tych wszystkich "ochach i achach" jakiegoś kamienia milowego rozrywki.

24.02.2023 19:27
18.3
kaagular
79
Generał

Tyle, że to, że Cię gra wciągnęła wcale nie musi oznaczać, że obiektywnie jest "najlepsza" czy cokolwiek takiego. Mnie też wciągnęła i co z tego, dziś się robi ogólnie (nie koniecznie w gatunku) lepsze gry. Tak jest ze wszystkim. Szynka za Gierka nie była lepsza. Po prostu RPGi w stylu BG stały się ogólnie nietrafionym pomysłem jak pokazała historia stąd brakuje pozycji bijących klasykę. Jakby pół świata się w nie zagrywało to co roku byłaby premiera gry lepszej od poprzedniej. Tak to działa.

23.02.2023 22:17
Cainoor
👍
19
odpowiedz
Cainoor
271
Mów mi wuju

Jaki fajny tekst. Czytałem z nieskrywana aprobata do czytanego traktu :)

23.02.2023 23:02
😂
20
odpowiedz
Odison
26
Pretorianin

Taaa a świstak siedzi i zawija...

To tylko nostalgia.

23.02.2023 23:11
21
2
odpowiedz
zanonimizowany1376576
5
Generał

nikt nie zrobił tych rzeczy równie dobrze

Podobnie jak w przypadku pierwszego Deus Ex i Planescape Torment.

23.02.2023 23:25
😢
22
odpowiedz
mateuszsiema
27
Chorąży

Szkoda, że nie zrobili remaster gry na silniku Pillars of Eternity.

24.02.2023 06:50
23
odpowiedz
zanonimizowany1379048
16
Pretorianin

Dobrze się czytało. Jak to ktoś kiedyś zauważył - ogrom zawartości w grze jest efektem ambicji developerów i osobistego przywiązania do tworzonej treści, realizowania wszystkich pomysłów i wrzucania ich do gry. Nikt tego nie upilnował i w pewnym momencie gra rozrosła się w taki sposób, że wchłonęła planowaną część trzecią, a wielki finał rodem z "Highlandera" sprowadzono do jednego dodatku.

W BG2 najlepsze jest równomierne wyważenie walki, eksploracji, dialogów (których zwięzła forma została wymuszona po klapie Tormenta). Było to tak zbalansowane, że żaden element nie przynudzał. No i przodowała różnorodność wśród serwowanych przygód.

Ciekawią mnie podpisy do screenów w tekście. Beamdog nabył prawa do marki i wydał BG1EE. Atari sądziło się z Beamdogiem o prawa do gier, w pewnym momencie Kanadyjczycy musieli wstrzymać prace nad BG2EE, a jedynka zniknęła ze sprzedaży na pewien okres, podczas gdy ATARI sprzedawało ją swoimi kanałami. Ostatecznie ATARI straciło prawa do obu gier i dopiero wznowiono prace nad BG2EE. ATARI nie było wydawcą BG2EE.

24.02.2023 08:23
Tomek465
😢
24
1
odpowiedz
3 odpowiedzi
Tomek465
87
Konsul

smutne ze nikt już nie pamięta
Świątyni pierwotnego zła

post wyedytowany przez Tomek465 2023-02-24 08:24:17
24.02.2023 10:07
24.1
zanonimizowany1379048
16
Pretorianin

Fani pamiętają, ale to jest niszowa produkcja.

24.02.2023 10:20
24.2
zanonimizowany768165
119
Legend

Pamiętamy.
Ale nie ma za bardzo powodów by do niej wracać - gra nie jest taka ogromna (jak Arcanum) czy dobra do ponownego przechodzenia (jak VtM Bloodlines) no i modów jak na lekarstwo.

24.02.2023 12:23
24.3
Jerry_D
64
Senator

Pamiętamy, pamiętamy. Tylko, jak wyżej napisano, nie jest grą ogromną, ani niema jakiejś super zapadającej w pamięć fabuły. Za to całkiem fajnie odwzorowała mechanikę DnD, chyba najwierniej.

24.02.2023 10:00
25
odpowiedz
6 odpowiedzi
stud3nciq
74
Pretorianin

BG2 miał trzy ogromne wady.

Pierwsza to jednowymiarowość. Gra w zasadzie zmuszała nas do grania jako naiwny idealista który wszystko robi dobrze. W większości przypadków opcja złego postępowania po prostu nie istnieje, a tam gdzie już ją mamy - nie opłaca się jej wybierać z powodu żałosnej nagrody (w złocie i doświadczeniu). Jedyne co możemy to rzucać samolubne i chamskie teksty.
Bardzo dziwnie to wygląda w sytuacji, gdy przy budowie postaci mamy całe spektrum charakterów do wyboru, a nasz bohater to dziecię Bhaala, boga mordu, śmierci i zniszczenia czyli kogoś do szpiku kości złego. Ale nieeee, nie ma swobody. Wybór - czy stać się taki jak on czy pozostać świętoszkowatym idealistą - dostajemy dopiero na samiuśkim końcu gry.

Druga to silnik i interfejs. Aurora Engine był przeznaczony do gry turowej, z której prawie nikt nie korzystał. Natomiast w trybie gry rzeczywistej wszystko i tak odbywało się w systemie rundowym/turowym. A to powodowało różne śmieszne i straszne efekty.
Pierwszy to animacje nie pokrywające się z mechaniką. Pamiętam do dziś moją frustrację, gdy mój wojownik z dwuręcznym mieczem machał tym żelastwem przez goblina, machał, machał, machał, machał, machał, machał niczego mu nie robiąc - o, w końcu ubił.
I o to chodzi. To była chamska turówka, która nieudolnie udawała grę w czasie rzeczywistym - ale gdy przychodziło co do czego, gra przypominała jazdę rozklekotanym wrakiem po wyboistej drodze. Gdy mój wojownik wyprowadzał pierwsze machnięcie - to tak naprawdę w mechanice gry tego NIE ROBIŁ. To była tylko animacja xD. A w trakcie kolejnych animacji ataków nie wszystkie były prawdziwe. No nie wiem jak Wy, ale ja czegoś takiego nie cierpię.
Gra nie informowała praktycznie o niczym, nie dawała informacji zwrotnej, za to często wprowadzała w błąd. Nie było paska "oczyszczenia aury" żebym mógł wiedzieć kiedy można rzucić następny czar. Nie było "paska ładowania" jak w Pilarsach żeby było wiadomo jak opóźnienie broni wpływa na szybkość ataku. Nie było licznika pokazującego czas trwania klątwy/statusu i tak naprawdę nie wiedziałeś ile potrwa (długość trwania wielu czarów była losowana). Wszystko trzeba było robić na wyczucie. Można było sobie włączyć wyliczenia które pojawiały się w okienku tekstowym - ale w trakcie nawet małej potyczki powodowało to niezrozumiały zalew tekstu i niewiele pomagało.
A najlepsze było wyszukiwanie pułapek. Przestało frustrować dopiero gdy ogarnąłem powyższe - że gra to tak naprawdę turówka. Gdy włączysz szukanie pułapek (postacie same z siebie ich nie znajdą), to otoczenie jest "pingowane" co sześć sekund, dlatego trzeba poruszać się skokami i odczekiwać na "ping" (o którym nie masz żadnej informacji, trzeba liczyć wahnięcia klepsydry w prawym dolnym rogu ekranu).
Do tego pomniejsze babole - np. "wyszukiwanie ścieżki" to był dramat, ówczesne procesory nie dawały sobie z tym rady i drużyna przesunięta o kilka metrów rozłaziła się po całej mapie. Słynne już "przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę" doprowadzało do szewskiej pasji.

Trzeci to sam system AD&D, a konkretniej - jego użyta wersja. Nakładał on liczne niezrozumiałe ograniczenia - mag nie mógł wziąć do ręki czegokolwiek poza kijem, procą czy sztyletem ani założyć jakiejkolwiek zbroi. Rasy były... rasistowskie, krasnolud nie mógł być magiem, paladynem czy łowcą. Gnom nie mógł być np. druidem, etc. etc. Limit doświadczenia i poziomu postaci był tak ustawiony, żeby mag nie mógł osiągnąć 9 poziomu czarów. Silne postacie OSZUKIWAŁY - np. Edwin jest świetnym magiem bo może zapamiętać znacznie więcej czarów. Ale nie wynika to z mechanik gry - po prostu twórcy wrzucili mu ot tak, znikąd specjalny amulet który daje +2 miejsca czarów każdego poziomu, a którego oczywiście nie da się zdjąć ani inaczej zdobyć. Lisze czy potężniejsi magowie od razu odpalali pełne sekwencery - tak normalnie nikt ich nie używał, bo trzeba by było je rzucać i odpoczywać przed każdą z pierdylionem walk. Wielu wrogich magów nie dotyczyło "oczyszczanie aury", rzucali czary jeden po drugim. Gracz tego nie mógł odkryć ani wypracować (tj. był czar Akceleracja, ale to był długo rzucany czar, a nie umiejętność - i w dodatku działał śmiesznie krótko, bo dwie rundy czyli 12 sekund). W dodatku wrogowie mają obłędne ilości miejsc na czary, czego również nie daje się normalnie wypracować.

Do tego cała masa upierdliwych mechanik. Wampiry nie wysysają życia - tylko poziomy postaci. Ekstremalnie wkurzające, bo wyssanie jest permanentne, nie zniknie samo. Za każdym razem trzeba było używać czaru "przywrócenia" który zajmował sloty wysokopoziomowe, przydzielać ponownie czary (sloty i czary znikają razem z wyssanymi poziomami i nie pojawiają się po przywróceniu). Czar który chroni przed wyssaniem trwa 30 sekund - zanim rzucisz go na trzecią postać, pierwszej się kończy. A wampirów było duuuuużo i często się zdarzały ataki na niechronione postacie - oraz dłuższe walki, gdzie ochrona schodziła wcześniej.
Czary są skalowane, ale tylko do pewnego pułapu. W dodatku te najlepsze i najbardziej przydatne (jak wspomniany wyżej chroniący przed wampirami czar "ochrony przed sferą energii negatywnej" czy Akceleracja) działają śmiesznie krótko.

I tak dalej, i tak dalej...

Nie dziwię się, że współczesny gracz się od tej produkcji odbija. Nawet edycja EE niewiele tu zmieniła - poprawili obsługę nowoczesnych systemów i rozdzielczości, nieco podciągnęli interfejs, ale to była kropla w morzu niedociągnięć.

post wyedytowany przez stud3nciq 2023-02-24 10:14:40
24.02.2023 10:24
Fear87
25.1
1
Fear87
92
Generał

Druga to silnik i interfejs. Aurora Engine...

Nie Aurora, a Infinity.

24.02.2023 11:14
Zły Wilk
25.2
Zły Wilk
74
Konsul

W opcjach można było ustawić powiadomienia dotyczące "rzutów kostką" i w oknie dialogowym pojawiały się informacje o skuteczności każdej akcji podejmowanej przez członka drużyny oraz wrogów.
Ale wrodzy magowie i lisze faktycznie przegięci. Każdy lisz i prawie każdy mag rzucał zatrzymanie czasu które było czarem 9 poziomu, dostępne dopiero od 18 poziomu maga.

24.02.2023 13:26
25.3
Thorvik
126
Generał

Z tego co pamiętam (aż odpalę BG2 jak wrócę) jak najbardziej animacja odpowiadała atakowi, tyle tylko że mechanika powodowała że standardem było że większość ataków kończyła się niczym. Tak jak napisał Zły Wilk, po włączeniu logowania rzutów wirtualnymi kośćmi było to dość widoczne.

Kolejna sprawa to ilość slotów Edwina jak najbardziej wynikała z mechaniki gry. Nie mogłeś znaleźć jego amuletu, ale inne, dodające sloty - choć nie tak silne - już tak. Zarzut trochę na siłę, bo naprawdę twórcy starali się jak najbardziej zbliżyć silnikiem do mechaniki papierowego pierwowzoru, w końcu nie dali mu super zdolności lecz wzmocnili posiadaną klasę magicznym przedmiotem.

Co do reszty się w zasadzie zgadzam. AD&D to kiepski system pod tworzenie gry komputerowej - tworząc go zakładano że Mistrz Gry wyprostuje co większe problemy, dla przykładu dbając aby nie zalać graczy tłumem wampirów nie zapewniając im odpowiedniej szansy na ochronę. Już wersja trzecia była już lepsza, dla przykładu w trochę zapomnianym już ToEE.

Niemniej na tej toporności trochę polega urok BG2, gracze którym ten system walki nie przeszkadza, często go po prostu pokochali. Nie bez powodu powstały dla tej gry mody podnoszące poziom trudności. To, że w efekcie ludzie zaczęli używać zakręconych taktyk aby pokonać "dopakowanych" przeciwników, w rodzaju masowych pułapek czy serii eksplodujących czaszek zza węgla przerywanych "krótką" ośmiogodzinną drzemką dla odnowienia amunicji, to też fragment specyficznego uroku :]

Mi osobiście kompletny brak balansu w walce nie przeszkadza... może za wyjątkiem "znikania" slotów przy wyssaniu poziomu i późniejszej "zabawy" w odtwarzaniu zaklęć. To faktycznie mogliby na serio lepiej rozwiązać. Na szczęście w moim ulubionym Planescape już nie jest to takim problemem ;-)

24.02.2023 14:40
25.4
stud3nciq
74
Pretorianin

Nie zrozumcie mnie źle - BG i BG2 przechodziłem po kilka razy (ostatnio bodajże 3 lata temu), za każdym razem świetnie się bawiąc i odkrywając nowe rzeczy.

Z tym, że od dawna robię to wyłącznie z modami poprawiającymi wyżej wymienione niedociągnięcia oraz ręcznie edytując grę w celu wyeliminowania najbardziej upierdliwych rzeczy. Np. zwiększając czas trwania "ochrony przed sferą negatywną" i kopiując amulet Edwina w wersji uniwersalnej (kapłan/mag). Żeby nie było za łatwo - podrzucałem go do Ilithidów w Podmroku.

BTW: innym niesamowicie wkurzającym przeciwnikiem oprócz wampirów byli obserwatorzy/gauty. Piekielnie trudni do pokonania niezależnie od poziomu. Ale tylko we wczesnej wersji gry - potem twórcy dodali bonusowych handlarzy z których jedna (Deidre) sprzedawała Tarczę Baldurana. Wystarczyło wyposażyć w nią postać, wysłać naprzód - i liczyć wpadające punkty doświadczenia. Dopiero mod Tactics to zmieniał;

Szkoda, że Icewind Gate nie doszedł do skutku. To był mod, który do Baldurów wprowadzał mechanikę znaną z Icewind Dale 2, a którą uważam za znacznie lepiej przemyślaną. Mod miał bardzo dużo błędów i problemów (mi nawet nie udało się go uruchomić), ogromny problem z balansem - i oczywiście był niekompatybilny z innymi modami.
Miałem nadzieję, że Beamdog wznowi ten projekt i kompletnie przerobi mechanikę Baldurów, ale niestety - kod źródłowy Icewind Dale 2 jest nieosiągalny i raczej już nigdy nie będzie.
A szkoda, bo w taką "EE" to bym grał do upadłego.

24.02.2023 16:54
Sir klesk
25.5
2
Sir klesk
256
...ślady jak sanek płoza

Gra w zasadzie zmuszała nas do grania jako naiwny idealista który wszystko robi dobrze. W większości przypadków opcja złego postępowania po prostu nie istnieje, a tam gdzie już ją mamy - nie opłaca się jej wybierać z powodu żałosnej nagrody (w złocie i doświadczeniu). Jedyne co możemy to rzucać samolubne i chamskie teksty.

whaaaat?
Niby ostatnio gralem w BG2 z 10 lat temu wiec moze cos sobie dopowiadam... ale to jedno zdanie jest cholernie dalekie od prawdy i zastanawiam sie z czego to wynika. Przeciez granie jako ten "zly" bylo jak najbardziej jedna z dostepnych drog... i na pewno nie byla to droga nieoplacalna... przeciez najsilniejsi NPC w grze to byly wlasnie postaci o zlych charakterach. Edwin najlepszy mag, Viconia najlepszy druid, Korgan najlepszy wojownik i pozniej w ToB dochodzil jeszcze Sarevok, ktory tez koncertowo scinal glowy wrogow. Probowales przylaczyc sie do Bodhi po tym jak wysylaja Cie na cmentarz by ja zgladzic? Granie "zla druzyna" dawalo tone doswiadczenia (duzo szybciej osiaga sie maksymalny poziom) i z czasem stawalo sie czyms w rodzaju "easy mode".

post wyedytowany przez Sir klesk 2023-02-24 17:02:57
02.03.2023 09:56
25.6
stud3nciq
74
Pretorianin

Otóż nie. Sorry za późnią odpowiedź, ale znowu wsiąkłem w Baldura - niestety, z rozczarowaniem odkryłem że Tactics i wiele innych modów podnoszących poziom trudności już nie działają :/ Jest coś w rodzaju "Tactics Remix" ale to bieda straszliwa.

A wracając do Twojej wypowiedzi - sprawdziłem to dla pewności i niestety jesteś w poważnym błędzie.

Podany przykład wybrania strony Bodhi: pierwsze dwa questy są równe pod względem opłacalności ze Złodziejami Cienia, ale już czyszczenie kryjówek wypada zdecydowanie na niekorzyść drogi Bodhi. Za zabicie paczki Arana będzie mniej expa niż za wyczyszczenie kryjówki wampirów. Dodatkowo - omijają nas potyczki z wampirami w nocy i po przybyciu do Przytułku - a tutaj przecież każdy wampir to w zależności od odmiany 7-9-14 tysięcy expa, a są po 3-4 w paczce. Zamiast tego możemy tłuc złodziei - chyba 120 expa za sztukę (a też jest ich 4) xD

Podam inny przykład: Targowo. Jeśli wybierzesz drogę dobra - dostaniesz pomniki w mieście, zaszczyty, podziękowania, dostęp do następnych questów. Jeśli wybierzesz drogę zła (zatrucie gaju) - to dostaniesz jakieś ochłapy od karzełka (10x niższa nagroda w złocie), ochrzan od burmistrza i sugestię wzbicia za sobą chmury kurzu.

Jeszcze inny przykład: quest z zagrodą niewolników. Możesz stanąć po stronie Hendaka albo właściciela zagrody. I tu nagroda za stanięcie po stronie "dobra" jest znacznie wyższa. A dodatkowo (WAŻNE!) rozbicie siatki niewolników w Slumsach (idzie się do nich przez kanały albo do domu w kształcie statku) staje się questem. Dlaczego to jest ważne? Bo wtedy za zabicie ich dostaniemy dużą nagrodę od Hendaka.

Jestem zdziwiony, że tego nie wiesz i muszę ci przykłady wypisywać - faworyzowanie ścieżki "dobra" to coś, na co od samego początku ludzie zwracali uwagę i mieli trochę żalu do twórców. Ale nie było wtedy powszechnego dostępu do neta, więc może faktycznie masz prawo nie orientować się...

W zasadzie jedyna zła opcja która naprawdę się opłaca - to Firkraag. Ale ta opcja jest trochę zbugowana i oszukujemy oraz wykorzystujemy niedopracowanie gry: trzeba wykonać myk polegający na zgarnianiu nagród od obydwu stron.

spoiler start

Trzeba się zakręcić i być szybkim: okraść Konstera z klucza do celi bez rozpoczynania dialogu z Firkraagiem (co jest małym oszustwem), uwolnić córkę Garrena, po czym wracamy do niego (wpada exp). Wtedy wracamy do Firkraaga (wykorzystujemy tutaj bug gry - Firkraag nie odnotowuje faktu uwolnienia córki Garrena, wciąż oferuje zadanie) i zgadzamy się na propozycję zdobycia aktu od Garrena - trzeba go zabić albo okraść. Wracamy do smoka, inkasujemy nagrodę, tym razem dodatkowo ubijamy smoka.

spoiler stop


Zastrzegam, że nie wiem czy wyżej opisana ścieżka zadziała na obecnej wersji, może poprawili...

Nawet, kuźwa, moje bitwy z Zakapturzonymi Czarodziejami okazały się podążaniem ścieżką dobra. Zakapturzeni mają charakter "praworządny zły" (i oczywiście świetne statystyki, jakich u dobrych NPC nie zobaczysz). Nie są żadnymi "strażnikami porządku" tylko swojego rodzaju czarodziejską mafią wymuszającą haracze za możliwość czarowania. Gdy masz niską reputację (6 i niżej), to się nie pojawiają, zwalczają tylko dobrych.

Na koniec - zauważ, że pisałem o "zadaniach i postępowaniu", nie o postaciach przyłączalnych. Bo tutaj jest właśnie inna wada: paradoks postaci i zadań. Najlepsze postacie to rzeczywiście te złe (EE dodaje jeszcze kilka innych świetnych: wampirzą złodziejkę Hexxxat i czarownika Baelotha), ale najbardziej opłacalna ścieżka postępowania powoduje wzrost reputacji - i jednocześnie niezadowolenia tych złych postaci. Dochodziło do tego, że co jakiś czas napadałem i mordowałem niewinnych ludzi albo przemieniałem się w Zabójcę żeby tylko trzymać wskaźniki pod kontrolą i żeby mnie kumple nie zostawili (a tak naprawdę żeby uciszyć ich denerwujące komentarze na temat swojego postępowania).

BTW: Sarevok ma świetne statystyki, ale w momencie gdy możemy go dołączyć do drużyny (Tron Bhaala), jest średnio opłacalne. W tamtym momencie zawsze miałem drużynę skompletowaną i złożoną z lepiej dobranych, wyexpionych postaci z paroma umiejętnościami specjalnymi (większy młyniec!) - nie opłacał mi się zwykły wojak wyszkolony w powolnych i opóźnionych mieczach dwuręcznych. Gdyby dali go na początku BG2 - można byłoby z niego zrobić prawdziwego kosiarza, a tak...

post wyedytowany przez stud3nciq 2023-03-02 10:08:23
24.02.2023 10:28
A.l.e.X
😊
26
odpowiedz
A.l.e.X
151
Alekde

Premium VIP

Image

Po przeczytaniu kolejny raz tego artykułu mam kolejny raz ochotę na maraton BG1+BG2

Z tą serią właśnie tak jest do dzisiaj nie ma przeciwwagi (jest co prawda Dragon Age Początek ale nadal to nie to). Kolejny raz chciałoby się na liście zgonów dopisać : Firkraag, Kangaxxa, Demogorgona.

24.02.2023 11:56
xandon
27
odpowiedz
xandon
42
Generał

Twórcy nie musieli się jeszcze wtedy przejmować RTX, to skupili się na samej grze i wyszło im najwyraźniej ciekawe dzieło :-) Zastanawia mnie zawsze jak to jest, że komentatorzy (to nie do ciebie Alex), którzy zwykle przy najmniejszym odchyleniu od topowych standardów, nie są w stanie przejść bariery graficznej przy nowych tytułach, bo to "grafika z poprzedniej dekady", i już nic dalej ich nie interesuje, tutaj jakby nie widzieli tego co widać na załączonych obrazkach ;-) To musi być rzeczywiście rewelacyjna gra, skoro im nie przeszkadza.

Artykuł bardzo fajny, nostalgiczny i kombatancki. Szkoda, że nie mam takich doświadczeń z przeszłości i nie grałem w tamtych czasach. Nie znam ani BG1, ani BG2, ani w większości wymienionych tytułów, ani nie czekam na BG3. BG1 odpaliłem kilka lat temu, ale odrzucił mnie archaizm po kilku minutach. Skyrim też mnie mdli. W Dragon Age wszedłem na etapie Inquisition i po początkowym zadowoleniu, tak mnie zamulił, że nie skończyłem, skutecznie odstraszył od pierwszych, podobno dużo lepszych części. Wiedźmin ten tego wiadomo. Ostatnio grałem w Divinity: Original Sin 2 i uważam za rewelacyjną grę, bardzo się wciągnąłem. Chrono Trigger męczyłem niedawno przez rok z przerwami, ale nie wymęczyłem. Stwierdziłem, że ta przepaść pokoleniowa i mentalna jest już chyba nie do zasypania, jak ktoś nie miał doświadczeń z tamtych lat :-) Dlatego takie ostatnie Chained Echoes też do mnie nie przemawia. A artykuł z ciekawością przeczytałem, to uwielbiam dobre RPG, nowe RPG, zwłaszcza jRPG, ale nie spowodował jednak, że chce mi się sięgnąć po BD2, a te obrazki skutecznie jednak odstraszają, nawet mnie.

Ogólnie dobrze, że zachowujemy pamięć historyczną, ale żałuję też trochę, że pod nowymi fajnymi grami typu Octopath Traveler II, mamy tylko 3 komentarze, a pod klasykami BD2 - 50 komentarzy. To oczywiście zupełnie inna klasa i nie ma co porównywać. Ach, kiedyś to były czasy :-) Dzięki temu Baldury i Gothicki zawsze będą tu królować, ciekawe co na to nowe pokolenie graczy.

Z ciekawości, czy ten Bhaal ma coś wspólnego z biblijnym bożkiem Baalem, to też była ciekawa historia...

24.02.2023 12:38
28
odpowiedz
2 odpowiedzi
Jerry_D
64
Senator

Ach, czasy, gdy nie dało się zrobić super grafiki i trzeba było to "nadrobić" innymi aspektami. To już nie wróci.

24.02.2023 14:31
28.1
2
zanonimizowany1379048
16
Pretorianin

„Gry komputerowe wapnieją. Mało kto myśli o wyrafinowanych przygodach, trudnych wyzwaniach czy choćby nowych rozwiązaniach. Dziś liczy się fotorealistyczna grafika, przestrzenny dźwięk oraz olbrzymi świat gry, tak aby producenci mogli ukryć gdzieś te niedoróbki scenariusza oraz płytkość fabuły. Po wprowadzeniu takich tricków, nowe pokolenie twórców gier może mówić o ogromnej swobodzie działań grającego oraz przekonywać, że właśnie ich produkt podnosi z kolan upadły gatunek”.

Tymi słowami Mamut rozpoczął zapowiedź Baldur’s Gate na łamach pisma Reset, bodajże w 1997 r.

24.02.2023 16:49
28.2
2
Jerry_D
64
Senator

Tak, tak, może wtedy podobnie narzekali, ale jednak koniec lat 90. i wczesne dwutysięczne, to były złote lata gier. Ryzykując, że zabrzmię jak niejaki Wiedźmin, Broken Swordy, Gabriele Knighty, Commandosi, Runawaye, Command & Conquery, pierwsze CoD-y, NOLF-y, Splinter Celle i wiele innych.

A dziś, owszem, wciąż się trafiają świetne gry, ale jednak nie ma już tylu tytułów, które będę wspominał latami i regularnie do nich wracał, mimo że gier wychodzi nieporównywalnie więcej.

24.02.2023 13:20
29
odpowiedz
michalj
0
Pretorianin

Nie wiem, może jestem jakiś dziwny, ale dla mnie zarówno fabuła jak i główny zły były strasznie sztampowe... Może gdy ogrywałem to pierwszy raz to nie rzucało się to tak bardzo w oczy, tym bardziej z perspektywy czasu w którym gra się pojawiła, ale patrząc z dzisiejszej perspektywy, znalazłoby się sporo tworów znacznie lepszych i ciekawszych fabularnie, a niejednoznaczmych villainów ze swoją tragiczną historią i uargumentowaną motywacją w ostatnich latach mieliśmy całkiem dużo...

24.02.2023 13:21
Mówca Umarłych
30
3
odpowiedz
6 odpowiedzi
Mówca Umarłych
125
Pan Milczącego Królestwa

Wielu, przy tego rodzaju dyskusjach, mówi, że zachwyty nad starymi grami wynikają z nostalgii.
Tylko co ma do tego nostalgia, kiedy ludzie nawet dziś grają w te stare gry i się świetnie przy nich bawią?

post wyedytowany przez Mówca Umarłych 2023-02-24 13:22:17
24.02.2023 13:53
30.1
1
Jerry_D
64
Senator

Właśnie. Zwłaszcza jak ktoś usiądzie do takiego starocia po raz pierwszy i się dobrze bawi. Wtedy nie może być mowy o różowych okularach nostalgii.

24.02.2023 13:55
Zły Wilk
30.2
Zły Wilk
74
Konsul

Nostalgia ma to do tego, że pozwala przymknąć oko na niedociągnięcia, skomplikowany interfejs, niedzisiejszą grafikę i całą masę innych rzeczy które są trudne do zaakceptowania we współczesnej grze.

24.02.2023 13:59
30.3
2
micin3
133
Buc

Młodzi nie grają w stare gry, i twierdzenie, że obecne pokolenie 14-16 latków zagrywa się w klasyki izometrycznych RPGów byłoby ostrym odjechaniem od rzeczywistości.
To właśnie stare pryki lubią wrócić do gier ich młodości, i przymykają oko na wiele bolączek. Takiego Fallouta 2 lub Arcanum jestem w stanie zagrać co 3 lata, mimo że są one niesamowicie toporne, nieintuicyjne i zestarzały się okrutnie (pod względem UI).
Nikt z młodych nie będzie cieszył się BG2, bo ma za alternatywę chociażby Pathfindery, które każdy element (może oprócz towarzyszy) robią po prostu lepiej, ładniej, ciekawiej.

post wyedytowany przez micin3 2023-02-24 14:00:23
24.02.2023 14:24
30.4
3
zanonimizowany1379048
16
Pretorianin

Myślę, że jak ktoś do dziś gra w Baldur''s Gate II to jest świadom wad gry, które istniały w czasach jej świetności oraz tych, które uwypukliły się z biegiem czasu i rozwojem gier. Więc to nie jest kwestia idealizowania gry, tylko fakt, że pomimo tych wad wciąż daje frajdę, wciąż przykuwa do ekranu. Nostalgię rozpatrywałbym w sytuacji, gdy ktoś kiedyś przykładowego BG2 uwielbiał, ale od 20 lat w niego nie grał i ma w pamięci takie wyidealizowane spojrzenie na grę z zamierzchłych czasów i ją wychwala bez współczesnego kontekstu. Imo BG2 wciąż jest topką w wielu kwestiach - np. zadań pobocznych, gdzie stanowią często rozbudowane kilkugodzinne przygody w całkowicie opcjonalnych obszarach. Dziś to domena DLC, bo developerzy boją się przygotowywać content opcjonalny w takiej skali, bo wszystko co jest sidequestem może zostać pominięte. Taki Wrath of the Righteous to w zasadzie misja główna, bo wszelkie duże poboczne przygody, jak Blackwater to backer content wymyślony przez darczyńców (z wyjątkiem Enigmy).

Gry się starzeją i to oczywiste. Dziś pierwszy Fallout zebrałby fatalne oceny, bo gra jest krótka (13-18h w zależności od stylu gry), AI jest głupia, towarzysze nie mają osobowości, nie ma zadań towarzyszy, interfejs jest niewygodny (chociaż w nowych Falloutach wcale nie jest lepszy), fabuła to pogoń za macguffinem, różnorodność przeciwników jest niewielka itp. Dziś ta gra zebrałaby gorsze noty od the Outer Worlds, który wielu graczy rozczarował.

post wyedytowany przez zanonimizowany1379048 2023-02-24 14:26:27
24.02.2023 16:41
30.5
2
Jerry_D
64
Senator

"Myślę, że jak ktoś do dziś gra w Baldur''''s Gate II to jest świadom wad gry, które istniały w czasach jej świetności oraz tych, które uwypukliły się z biegiem czasu i rozwojem gier."
O to, to. Stare gry jednak trzeba oceniać w kontekście czasów, w jakich powstały. Jeśli dziś ktoś po raz pierwszy spróbuje baldura, oczekując, że będzie się grało tak jak we współczesne tytuły, to się oczywiście rozczaruje i odbije. Ale jak usiądzie ze świadomością, że to nie będzie tak jak współcześnie, to wciąż można się dobrze bawić.

02.03.2023 10:38
30.6
zanonimizowany768165
119
Legend

pozwala przymknąć oko na niedociągnięcia, skomplikowany interfejs, niedzisiejszą grafikę i całą masę innych rzeczy które są trudne do zaakceptowania we współczesnej grze.

tja, jakby współczesne, nowsze produkcje były lepsze, idealne i bez wad...
Szczególnie wytykanie wad podczas premiery jakiegoś gorącego tytułu gdy hype jeszcze jest - gwarantowany wylew pomyj i szydery.
Sam częściej się łapałem na przymykaniu oka podczas grania w nowsze tytuły niż to robiłem w przypadku starszych. Bo ideałów nie ma.

post wyedytowany przez zanonimizowany768165 2023-03-02 10:39:01
24.02.2023 14:40
Iselor
31
odpowiedz
2 odpowiedzi
Iselor
31
Generał

Żadna nostalgia. BG II ma swoje mankamenty ale to arcydzieło. Najlepiej o tym świadczy to że DOPIERO Pathfinder: Wrath of Righteous dał nam lepiej napisanych, w mojej opinii, towarzyszy (a także ma lepszą mechanikę, nieco ciekawszy setting i o wiele lepszy system walki bo turowy a turowy zawsze jest lepszy). A jak nie lepiej to równie dobrze. Tyranny, Pillarsy, Original Sin czy Numenera pewne rzeczy robiły lepiej od drugiego Baldura ale w "replayability" drugi Baldur bije je po tyłku.

post wyedytowany przez Iselor 2023-02-24 14:48:27
24.02.2023 15:15
Zły Wilk
31.1
Zły Wilk
74
Konsul

Wszystko co napisałeś zaprzecza słowom Żadna nostalgia

24.02.2023 15:34
Iselor
31.2
Iselor
31
Generał

Nie. To mój ulubiony gatunek i staram się oceniać go obiektywnie. NIGDY Baldur''s Gate II nie był u mnie na pierwszym miejscu. Ma za dużo mankamentów. Zawsze wyprzedzały go inne tytuły, czy to Vampire the Masquarade: Bloodlines, czy to Pillars of Eternity II, czy to Might and Magic VII: Za Krew i Honor a często zastanawiałem się czy Tyranny, Torment, Original Sin II, Mass Effect czy Might and Magic VI nie są lepsze. Obecnie uważam że najlepszym cRPG jest Pathfinder: Wrath of Righteous, który bije Baldura jednak pod niemal każdym względem.

24.02.2023 15:56
32
odpowiedz
rafalk258111417
1
Junior

Fajnie jak bedzie cos w stylu wiezy straznika w BG3. Zawsze mnie meczyla walka z bossem ;)

24.02.2023 17:00
Sir klesk
👍
33
1
odpowiedz
Sir klesk
256
...ślady jak sanek płoza

Zdania jak widac sa lekko podzielone ale bardzo cieszy, ze mimo wszystko dyskusja nadal toczy sie w kategorii "jak dobre bylo BG2" a nie "czy BG2 bylo dobre."

Dla mnie i dla mojego obcowania z grami tytul rownie wazny co Fallout 2.

24.02.2023 19:04
34
odpowiedz
Soq
28
Chorąży

Trzeba patrzec w jakim czasie gra sie ukazala. Bg2 był w swoocj czasach rewolucją, dlatevo jest taki miodny. Dzisaj ciezko wymyslec cos nowego co przyciagnie gracza (przeklete sandboxy ze znacznikami). Baldur 2 jest PRAWIE idelany, prawie bo istnieje jeszcze Fallout 2. DAJCIE MI PORZĄDENGO REMASTERA!!!!

24.02.2023 20:59
dzl
35
odpowiedz
1 odpowiedź
dzl
103
John Yakuza

Wielu, przy tego rodzaju dyskusjach, mówi, że zachwyty nad starymi grami wynikają z nostalgii.

I w tym jest trochę prawdy, bo niektórzy potrafią patrzeć bezkrytycznie na starsze gry przez różowe okulary.

Ja uwielbiam Baldury, ale też szczerze ich nie cierpię i mam tu na myśli mechanikę. Ja już chyba do końca życia nie polubię się z drugą edycją DnD i uważam ją za zwyczajnie nieintuicyjną, żeby nie powiedzieć archaiczną. Mimo wszystko, przy powrocie do Wrót Baldura niespecjalnie mi to przeszkada, bo BG2 (i trochę mniej BG1) mimo upływu czasu jest fenomenalne biorąc poprawkę na ramy czasowe, w których się ukazała.

25.02.2023 11:43
35.1
1
Jerry_D
64
Senator

No fakt, parę rzeczy w tej edycji D&D było mało intuicyjnych. Zwłaszcza to, że wszystko, co rosło było lepsze, ale klasa pancerza by.la tym lepsza, im niższa. Jeszcze, żeby dodatkowo wszystko zagmatwać, przy awansie stało napisane jak byk, że KP wzrosło o 1, a potem zaglądałeś w kartę postaci, a tu KP się niższe zrobiło.

24.02.2023 22:09
A.l.e.X
36
odpowiedz
A.l.e.X
151
Alekde

Premium VIP

Pathfinder: Wrath of Righteous dał nam lepiej napisanych, w mojej opinii, towarzyszy są nieźle napisani ale moim zdaniem BG1/2 i DAO ma nadal lepiej, poza tym Wrath jest fabularnie mierny przy Baldurze :)

24.02.2023 22:27
arianrod
😊
37
odpowiedz
arianrod
66
Generał

Z dzisiejszego punktu widzenia pewnie bardziej śmieszna giereczka niż arcydzieło.
Oczywiście pod warunkiem, że ktoś oczekuje od ponad dwudziestoletniej gry dzisiejszych standardów; bo jeśli mówimy o kimś, kto wie jak... no nie wiem... w ogóle działa czas? i weźmie pod uwagę wiek BG2, to może się mocno zdziwić jaka dobra jest ta gra.

post wyedytowany przez arianrod 2023-02-24 22:29:09
24.02.2023 22:41
duxdaro
38
odpowiedz
duxdaro
58
Pretorianin

Baldur''s Gate my love <3 <3 <3 Już na zawsze zostanie moim numerem 1 <3

25.02.2023 00:29
39
odpowiedz
1 odpowiedź
user362896876d
2
Junior

W erze w której nazywa się Shittinity Unoriginal Sin 2 benchmarkiem jakości nic nie może być dobre

25.02.2023 17:58
39.1
Cyberfan
48
Pretorianin

Co Ci się nie podoba w Divinity?

25.02.2023 03:43
Rithven
40
odpowiedz
Rithven
48
Pretorianin

Bardzo fajny artykuł. Dziękuję. Od siebie dodam: BG2 uwielbiałem x razy od BG1 i co ciekawe IW 1 lubiłem na tym samym poziomie co BG2 (zapewne kondensacja mroźnego klimatu okraszona cudownym podkładem polskim). PT jest wspaniałe i też świetnie symuluje życie miasta i tam to dopiero widać zmiany poczynione przez bohatera (precyzując: powiedzmy, że animacje/ przerywniki + to co dawała sama gra + własna wyobraźnia). Co do obaw o symulację życia, że trzeba dużych nakładów. Cóż. Mamy taką serię gier The Guild. Raczej nie sądzę by tu koszty były ogromne. I kończąc odniosę się jeszcze do aspektu "mapy". Mam w sobie wyuczona pasję zbieracza na różnych poziomach. Mapa na której odblokowują się lokacje do których mogę wrócić a które nic nowego mi nie dają dawała mi mnóstwo radości (np. IW 1). I to też zwiększało złudzenie, że jednak nie uczestniczy się w liniowej grze. Nie rozumiem dlaczego twórcy nowych gier od nowa wymyślają koło zamiast czerpać garściami z rozwiązań, które się podobały. Bo pewne rozwiązania są ponadczasowe a przynajmniej nie zmieniają się upodobania odbiorów aż tak szybko. Rozumiem technikalia w rozumieniu grafiki czy UI gry (sterowanie, rozkład ekwipunku itp) ale samo tworzenie świata, układanie elementów by był ciekawy już wymyślano (dobrze) wielokrotnie. Nie ma sensu robić tego źle. Wystarczy najwyżej "szlifować diament".
ps: Dragon Age: Początek to była naprawdę dobra odsłona z niezłymi bohaterami, ciekawymi historiami.
ps2: niestety - już dawno opuściłem etap mojego życia, gdzie mogłem całościowo poświęcić grze setki godzin. To jeszcze nie boli. Problemem jest to, że nie mam już możliwości grać bez opamiętania np. 12 godzin (by wtopić się w świat). Granie z doskoku w takie gry to bluźnierstwo. A więc.. nie czekam już na tego typu gry. I sądzę, że coraz mniej ludzi czeka (stara gwardia się wykrusza a nowa nie uzupełnia szeregów wystarczająco). Zostają mi miłe wspomnienia.

25.02.2023 15:28
BigBadSnake
41
1
odpowiedz
3 odpowiedzi
BigBadSnake
70
Pretorianin

GRYOnline.plRedakcja

Hej, dzięki za tak żywy respons, zarówno tym, którzy się zgadzają, jak i tym, którzy wchodzą w dyskusję.

Co do tych googli +3 do nostalgii to może i trochę ich jest, ale nie do końca. Baldury stały się toporne przez UI, antyczny silnik i wczesnodedekowe zasady, ale komponenty, o których pisałem w tekście dalej, uważam się bronią. Wiecie, grałem trochę w tym i ubiegłym roku, wciąż jest chemia (mam nawet wersję mobilną).

Nowe RPGi są bardziej smooth i zniuansowane, przyjemniejsze w obsłudze, mają wiele udogodnień, ale jeśli chodzi o ogólne założenia, konstrukcję, Baldur był żywszy. I dalej uważam, że Irenicus, choć to prosta konstrukcja scenariuszowa, to daleko mu do sztampy. Bo jest bardzo ludzki :)

Cheers!

25.02.2023 16:02
41.1
3
zanonimizowany1379048
16
Pretorianin

IMO interfejs w grach na silniku Infinity był akurat bardzo dobry i jedynym problemem było przewijanie listy czarów czarownika albo przygotowanych zaklęć wieloklasowego maga/kapłana w Baldur''s Gate II ze względu na samą ilość dostępnych opcji. Poza tym wszystko było dostępne pod ręką i nie wymagało nadmiarowego klikania jak chociażby w Pathfinderach od Owlcat, gdzie zarządzanie ekwipunkiem to dramat, a rozwijanie dodatkowych sekcji z zaklęciami, zdolnościami itp. na głównym ekranie gry wymagało dodatkowego wkładu ze strony gracza.

25.02.2023 17:51
41.2
Cyberfan
48
Pretorianin

Silvaren, zgadzam się co do interfejsu. Zupełnie nie rozumiem gadki, że Baldur ma przestarzały interfejs. Dla mnie jest bardziej czytelny i prosty, niż w nowszych grach rpg w rzucie izometrycznym.

25.02.2023 19:14
41.3
Jerry_D
64
Senator

Ogólnie interfejs jest w porządku, ale są pewne drobiazgi, które wg. mnie powinny naprawić wersje EE, ale tak się niestety nie stało. To co wspominasz z listą czarów, ale też taki upierdliwy drobiazg jak rozbrajanie wykrytej pułapki. Wyszukiwanie pułapek: sukces. Pułapka na skrzyni. A skoro już wiem, że ona tam jest, to kliknięcie na niej powinno domyślnie wywołać próbę rozbrojenia. Ale nie, tu trzeba sobie ręcznie wybrać złodziejskie umiejętności, żeby rozbroić. Po NWN, gdzie się przyzwyczaiłem do tej drobnej automatyzacji, w BG zdarzyło mi się automatycznie kliknąć bez wybrania odpowiedniej umiejętności i wiele razy oberwałem kulą ognia, gdy moja postać skrzynię otworzyła, zamiast rozbrajać. Podobna sytuacja z otwieraniem zamków, gdzie kliknąłem, skrzynia zamknięta, a jak już wiem, że zamknięta, to kolejne kliknięcie by mogło od razu uaktywnić otwieranie zamków.

25.02.2023 18:58
42
odpowiedz
endaro
7
Legionista

Ciekawy tekst! Ja parę lat temu prawie do końca ograłem BG 1. Ta gra zrobiła na mnie wrażenie nieprawdopodobnym balansem rozgrywki, między walką, eksploracją i "czytaniem". Po prostu ideał, którego nie spotkałem we współczesnych grach. Natomiast jeżeli chodzi o spadkobierców serii, to grałem w Neverwintery, Dragon Age 1 & 3, i dla mnie niekwestionowane i zasłużone miejsce zajmuje Pillars of Eternity. Prawdziwe dzieło sztuki w gatunku rpg. Ale jak bliższe w budowie serii BG wskazałbym raczej pierwsze Pillarsy niż drugie. PoE1 jest bardziej zwarte w budowie i "konkretne", w dwójce mimo rozwinięcia wielu elementów i wysokiego poziomu, coś szwankuje z projektem scenariusza i świata (prawdopodobnie jako konsekwencja otwarcia rozgrywki i ogólnie większego rozmiaru produkcji)

Opinia Lata mijają, a po Baldur’s Gate 2 nikt nie zrobił tych rzeczy równie dobrze