Ostatnio jedząc sobie kińską zupkę (moją ulubieną, Knorr nudle pomidorowe pikantne) wpadłem na szatański pomysł, zainspirowany filmikiem jakiegoś azjaty który widziałem lata temu (tak, są całe kanały poświęcone makaronom instant), do ugotowanego makaronu dosypałem tej przyprawy, rozmieszalem i położyłem na to dwa sadzone. Tak, wygląda niezbyt apetycznie ale...no zakochałem się w tym "daniu".
Tak, wiem, umrę od tego. Za każdym razem jak to jem to mam przed oczami te wszystkie wątki Gęstochowy, wiem że nie powinienem jeść takiego gówna, ale co zrobić.
A wy jakie macie kulinarne (duże słowo) guilty pleasure?
A wy jakie macie kulinarne (duże słowo) guilty pleasure?
full british
O, ja mam dużo takich, ostatnio na przykład popcorn z mikrofali, chyba mam jakiś niedobór soli.
Teraz akurat mam catering dietetyczny, który jakimś cudem nie znudził mi się po tygodniu (a przy tym nie jest aż tak drogi jak jakieś NTFY) ale przez długie lata moim ulubionym śniadaniem/kolacją były zapiekanki, czyli kanapki z szynką, serem żółtym i to na 40 sekund do mikrofalówki. Preferowałem bez keczupu, który dominowałby nad już i tak idealnym połączeniem.
Ale różnica między nimi, a większością cateringów, z którymi miałem do czynienia jest taka, że u wielu konkurentów każdy posiłek zaczyna smakować tak samo. Czy jesz warzywną tartę czy kurczaka... ten sam smak. Tu tego nie ma ;)
No chyba musiałbym się przenieść do Otwocka ;)
Ja chyba spróbuję teraz NTFY, bo choć drogie to najsensowniej wygląda. Ja w ogóle jestem na tyle wybredny, że muszę mieć możliwość zmiany dań bo inaczej co drugi posiłek będę musiał żonie oddawać :P
To spróbuj Republikę Smakoszy, to jest bodajże tani brand NTFY, ale leci wszystko z tej samej taśmy i można wybierać potrawy
Przynajmniej 3-4 razy w tygodniu musze zjesc jajka z bekonem. Smaze plastry bekonu na patelni. Gdy sa juz lekko zarumienione, zalewam rozbeltanymi jajkami z poszatkowana zielona cebulka, papryka oraz przyprawionymi sola, pieprzem, oregano i bazylia. Smaze tak okolo 5 minut, nie ruszajac wlanych jajek. Nastepnie zamykam omleta na pol i smaze jeszcze troche z kazdej strony, az calosc fajnie sie zwiarze. Do tego dwa upieczone biale tosciki, posmarowane maslem. Pychota.
nie ruszajac wlanych jajek
Przeczytalem "wlasnych" i mialem przez chwile zonka.
O, moja ulubiona zupka :) Chociaż zwykle wykorzystuję do "chińskiej sałatki" - makaron we wrzątku, filet z kurczaka lekko podrumieniony na patelni wykąpany w tych suchych przyprawach z zupek, do tego co tam się chce - papryka, kukurydza, whatever - i łycha majonezu.
Od momentu zakupu airfryera, standardową przekąską stały się bagietki z masłem czosnkowym/ziołowym z odrobiną sera topionego typu "tost".
Nie oszukujmy się, na coś umrzeć trzeba. ;)
wrzucam na petelnie bekon, po jakimś czasie dodaję mozarelli a na koniec zalewam ostrym sosem i dodaję papryczki jalapeno
Chińska zupka to ta prawdziwa, z Wietnamu, VIFON. Raz na 3 miesiące nachodzi mnie ochota na zjedzenie jakiejś ostrej. I po prostu jem, tak jak ją się je. Z tym, że czekam z 10 minut po zalaniu wrzątkiem. Lubię jak makaron wsiąknie wodę i jest go dużo.
A zanim zaleję wodą, to zawsze coś tam makaronu surowego zjem. W ogóle lubię przegryzać od czasu do czasu surowy makaron, a ten jest dość smaczny. Mój pies też go lubi, więc tak całkiem źle chyba z nim nie jest (chociaż podejrzewam, że tutaj chodzi o chrupanie, a nie smak).
Pamiętam sprzed lat, że te knorrowe makarony z zupek mi nie smakowały. I też te podrabiane chińskie zupki Knorra u mnie przegrały z tymi prawdziwymi.
Taka ciekawostka. VIFON zaczął podbijać światowe rynki zaczynając swoją ekspansję u nas, nad Wisłą.
vifon nie jest zadna prawdziwa zupka chinska, a zupka chinska nie jest zadna zupka chinska, bo pochodzi ona z Japonii
takie nazewnictwo powstalo w Polsce bo vifon jako pierwszy zaczal do nas importowac takie zupki (zupki instant)
wniosek? cale zycie zajadasz wietnamska podrobe
szach mat
Nie ma opcji. Oni byli tu pierwsi, reszta to podróbki.
Na polskiej ziemi prawdziwa zupka chińska pochodzi z Wietnamu i nic już tego nie zmieni.
Ja nigdy nie rozumiałem jarania się vifonem, dla mnie to jest bez smaku zupełnie i do pikantnej pomidorowej od Knorra się nie umywa.
zdecydowanie vifon > reszta
najbardziej chyba llubie tego zoltego, lagodny kurczak bodajze
knorr ma w tych zupkach takie homoniewiadomo, ani to makaron z chinskich zupek, ani z rosołu mamy, niedobre, ble
Przeciez kazdy vifon smakuje tak samo :/ Jedyne co sie "broni" to makaron. Ja osobiscie wole zupki "chinskie" Nissin (jesli sie nie myle to oni pierwsi to wymyslili) - kazda ma wyrazny smak.
Nie smakują tak samo, polecam Vifon Krewetkowa Pikantna lub Ramen Soy, wspaniałe.
Ja jestem uzależniony od chipsów i serowych mr. snacków. Ograniczyłem się, żeby jeść to tylko raz w tygodniu bo mógłbym codziennie.
Tak pytam, bo dziady zmieniły recepturę i smak nijak ma się do tego z dzieciństwa. A szkoda, bo były to moje ulubione chrupki
Czekolada w przeróżnych odmianach i smakach. Taką zwykłą tabliczkę ok. 100g potrafię zjeść w 5 minut. Jak nie zjem czekolady w ciągu 2-3 dni, to czasem nawet źle się czuję.
Choć są momenty, kiedy wystarczy, że zjem po prostu coś słodkiego i nie musi być to czekolada, jednak ją lubię zdecydowanie najbardziej.
Chipsy/chrupki (orzechowe lub bekonowe) raz albo dwa na miesiąc, ewentualnie solone orzeszki. No i od czasu do czasu coś z Maca mimo wszystko.
Słodyczy nie liczę bo jem codziennie, ale mało :) Guilty to tylko czasem duuuża porcja domowego ciasta. Oczywiście nie jedna :) - i wtedy przekraczam normę.
Ja zdecydowanie lubię słone przekąski. Chipsy, orzeszki zdecydowanie nad czekoladą i żelkami :D
Kiedyś robiłem podobne danie. Makaron z zupki ugotowałem odcedziłem, kurczaka podsmażyłem z przyprawami z zupki, do tego cebula, papryka, sos sojowy, groszek,kukurydza. Danie jak z dobrej azjatyckiej kuchni :D Aż w przyszłym tygodniu to powtórzę :D
Jak sobie pomyślę jak się do niedawna odżywiałem to praktycznie wszystko było gilti pleże, ale zdrówko się
drastycznie posypało i teraz niestety nie ma żadnych wyjątków... :-(
Kurła, mamy podobne zdanie co do zupek. Wczoraj właśnie brałem dwie pomidorowe pikantne z knorra. Rzadko jadam, ale jeśli już, to właśnie tą, najlepiej mi siada. I dla mnie vifon też jest bez smaku, przykładowo złocisty kurczak to jakieś takie marne to. Już lepsza pikantna lub pieczony kurczak
no i namówił
z tej serii polecam jeszcze ostry boczek
kiedys dobre bylo tez amore pomidore(dzisiaj pomidorowa lagodna), ale cos ja zepsuli
na szczescie ta pomidorowa pikantna(kiedys diabolo pomidoro) dalej jest tak samo dobra
co jakis czas zamawiam z Polski caly pakiet 22 szt, bo u mnie takich rarytasow nie ma :d
Powinno się zakazać sprzedaży zupek chińskich. To sama chemia. A ludzie jeszcze robią z tego omlety makaronowe i sałatki?!
Chemia dla chemików! Zakazać chemii dla tłuszczy!
Via Tenor
A mnie zawsze śmieszy to, ze jak ktoś pisze cos o zupkach chińskich czy energetyku i ktoś wypomina zaraz, że to nie zdrowe. Pewnie osoba jedząca to czy pijąca zdaje sobie z tego sprawę i ma to w dupie raczej, najwyżej będzie stękać w wieku 50 lat albo i tego wieku nie dożyje, ale to jej wybór jak widać.
Frytki z jajecznicą na wierzchu i pain perdu w wersji sour
Ten makaron to mógłbym żreć tonami, pasuje do wszystkiego taki dobry jest. A sałatki na zimno, z kurakiem i ten makaron to w ogóle cudo.