Reżyser 3. odcinka The Last of Us wyjaśnia ukryte znaczenie ostatniego ujęcia
Odcinek pewnie nie każdemu się spodoba z wiadomych powodów, jednak jak dla mnie był świetny. Bardzo fajna historia romantyczna w klimatach postapo, nawet jeśli jest o
spoiler start
gejach
spoiler stop
Nie jestem tylko przekonany czy taka zmiana fabularna dotycząca spotkania Ellie i Joela z Billem mi pasuje. Choć rozumiem zamysły, bo dostalibyśmy powtórkę z drugiego odcinka, tylko zamiast Tess byłby ktoś inny.
Oj coś wyczuwam, hejty, bo pojawiła się relacja LGBT, która w pierwszej części była jedynie w notatce
Serialowi to wyszło akurat chyba na dobre, bo szukanie akumulatora z Billem raczej nie przyniosłoby tyłu emocji, o ile w grze ten etap był świetny tak w serialu jakoś go nie widzę, więc to dobra decyzja
Fajny odcinek choć akurat nie jestem fanem tej zmiany w ich końcowej relacji jak i ostatnich chwil.
Watpie by ktokolwiek miał problem z samą natura ich relacji, ta była znana wcześniej. Idei zmian jednak nie rozumiem.
No właśnie sporo osób ma problem z calujacymi się facetami, poczytaj komentarze w sieci
Też gejów nie lubię, ale to tylko film
By ktoś miał problem z naturą ich relacji?
Chłopie, przy TLoU2 mieli problem z naturą relacji Elli choć było od dekady wiadome jakie są.
Tak samo jak mieli problem z nachalną propagandą tęczowego przejścia dla pieszych która na prawdę istnieje w Seattle.
Zapychacz. Teoretycznie będzie 8ep,ten można olać jak ktoś nie jest miłośnikiem Tajemnic Brokeback Mountain.
Bardzo niepotrzebne zmiany w fillerowym odcinku.
Ta jak tydzień temu, lizanie z zarażonym i oczywiście super silna femina musiała zniknąć z serialu z przytupem..
A ten odcinek jest słaby, nie z względu gejowskiego związku bo ten był wiadomy z gry, tylko dlatego jak wyruchali Billa.
70% odcinka to Bill, z tego jego fragmentu, 85% to ekspozycja jego związku z Frankiem, której jest aż nadmiar, brakowało jeszcze co 5min ludka na ekranie wskazującego na nich mówiącego:
"Hej widzu, widzisz oni są gejami, homoseksualiści też mogą kochać i żyć w takim świecie"
Aż się boję co będzie dalej... pewnie mnóstwo zmian by załagodzić syf jaki przyniesie Sezon 2 związany z TLOU Part 2.
Ta jak tydzień temu, lizanie z zarażonym i oczywiście super silna femina musiała zniknąć z serialu z przytupem..
Czyli co, super silny mężczyzna to może być, ale jak kobieta to już fe? Za wyjątkiem zmiany rodzaju zagrożenia, cała ta sekwencja przyjęta przez graczy pierwowzoru bez zająknięcia była dosłowną kalką z gry wideo - może pożal się graczom na całym świecie, którzy wspólnie byli zdewastowani podczas przeżywania pierwotnej wizji tego poświęcenia.
A ten odcinek jest słaby, nie z względu gejowskiego związku bo ten był wiadomy z gry, tylko dlatego jak wyruchali Billa.
Billa nikt nie "wyruchał". Obie wizje tej postaci u podstaw są surwiwalistami, dla których przeżycie jest fundamentem ich egzystencji w przedstawionym post-apokaliptycznym świecie. Jedyną różnicą jest to, że z krnąbrnego boomera, którego w grze definiują zabawne interakcje z młodszym pokoleniem w postaci Ellie, w serialu zamieniono go w postać która autentycznie przechodzi zmianę. Transformacja postaci na przestrzeni opowieści jest fundamentem opowiadania dobrych historii. Możesz mieć problem z kierunkiem tych zmian oraz naciskiem na poszczególne jego cechy charakteru wybrzmiewające na skutek wprowadzenia tych zmian, ale nie wmówisz mi że growy Bill jest ciekawszą lub najzwyczajniej lepszą postacią od tego serialowego.
70% odcinka to Bill, z tego jego fragmentu, 85% to ekspozycja jego związku z Frankiem, której jest aż nadmiar, brakowało jeszcze co 5min ludka na ekranie wskazującego na nich mówiącego:
"Hej widzu, widzisz oni są gejami, homoseksualiści też mogą kochać i żyć w takim świecie"
Rola Billa (oraz w asocjacji, Franka) w serialu również jest diametralnie powiększona, bo to on pokazuje Joelowi poprzez list i właśnie wspomnianą wyżej zmianę priorytetów, że życie w obecnym świecie może być czymś więcej niż zwyczajnie nikłą egzystencją. W obu przypadkach - Billa i Joela - sensem ich istnienia staje się chronienie drugiej osoby i o ile list nawołuje do chronienia osoby, która już nie żyje, to wciąż ma bardzo efektywne przełożenie na przemianę Joela w trakcie reszty opowieści.
Myślę, że znajomość oryginalnej reszty opowieści (w tym TLOU2) przysłania ci wizję tego co faktycznie jest ważne w adaptacji serialowej. Te wydarzenia na prawdę będą miały ogromny wpływ na to co będzie się działo w kolejnych epizodach - musisz jedynie pozwolić sobie zauważyć te szczegóły, zamiast po prostu porównywać jeden twór z drugim.
Cóż. Serial o "apokalipsie zombie" a tu tylko jeden zarażony do tego nie groźny. Nie przeszkadza mi wątek gejowski, ale wkurzyło mnie całkowite wywalenie przebijania się przez miasto pełne zakażonych, walki z purchlakiem w szkole, ucieczki samochodem podczas ataku zakażonych. Wystarczyło po "scenie łóżkowej" wrócić z historią na tory zbliżone do pierwowzoru. Zrozumielibyśmy że. Bill i Frank są dla siebie ważni. Śmierć Franka i pozostawienie Billa samego zabolałoby nas. Naprawdę jeśli chciano pokazać normalność związków LGBT, to nie temu ma służyć ten serial, i to pomimo że odcinek w oderwaniu od całości w sumie poruszający.
Serial nie jest o apokalipsie zombie, co bystrzejsi już powinni załapać. Jest przede wszystkim o wielu podstawowych ludzkich sprawach - relacjach, budowaniu zaufania, samotności, miłości i przyjaźni. Gatunkowo to nie horror, tylko bardziej dramat.
@ pisz.
To jest o apokalipsie zombie i relacjach ludzi jakie się wtedy tworzą. Powinno być i to i to. Zagrożenie i ludzie. Naprawdę zabrakło mi pyskówek Billa i Ellie i chociażby pojawienia się purchlaka. Dla mnie bezsensem nie jest ten romans a uśmiercenie Billa.
Zapychacz. Na szczęście z happy endem.
Szkoda że nie przemycili fabuły z gry w tym odcinku tylko dali coś z dupy byle by było coś o LGBT.
No właśnie a co mieli dać z gry? To byłby kolejny ten sam odcinek w innym sosie czyli znowu wędrówka po akumulator, tyle że zamiast Tess byłby Bill i pojawiłby się purchlak
No nie, lepiej jak odcinki będą o romansach par homoseksualnych, aniżeli droga Joela i Elli.
Mogli zmienić nazwę serialu na The Last of LGBTQIA+
spoiler start
przepraszam jak kogoś nie wymieniłem
spoiler stop
Last redemption - ale na tym polega większość gry gdzie dokąś zmierzamy i walczymy albo z ludźmi albo z zarażonymi. Poza tym na koniec uśmiercili Billa co ma się nijak do pierwowzoru.
Bill równie dobrze może nie żyć , nie ma słowa o nim po tym jak opuszczają miasto
Spoko, w grze ten etap wyszedł świetnie, ale serial w którym każdy odcinek byłby tylko wędrówka po prostu by nudził
Halo autorko artykułu, może tak wypadałoby napisać, że zamierzasz bezczelnie ZASPOJLEROWAĆ końcówkę TLoU2? Ha tfu na takich co sądzą że każdy już przeszedł grę.
Ta gra ma już 2,5 roku :D według ciebie ile lat po premierze można przestać dawać ostrzeżenia?
Według mnie nie ma limitu, zakończeń sie nie spojleruje, czy to w grach sprzed 2 lat czy w filmach z lat 80tych.
Sakkara no i? Może mieć i 20 lat. Spojler to spojler, jak ktoś nie grał to zawsze każdy spojler może mu popsuć rozrywkę. To nie jest trudne do zrozumienia.
To nie czytaj newsów o grach / filmach które nie chcesz sobie spojlować i tyle. Nikt nie będzie się przejmował spojlerami gdy pisze o np. Mass effect bo ktoś tam jest który w grę nie grał. Weź bądź poważny człowieku.
Nie cierpie netflixa za woke age xD i ten shit co produkuja. Ale ten odcinek byl dobry. Kazdy kto uwaza inaczej to nie jest juz nawet „mi nie przeszkadzaja ale wrzucaja gejow wszedzie” tylko jest homofobem xD
Mi przeszkadzaja te wszystkie na sile rzeczy, czarne elfy w srodziemiu, nowe scooby doo hbo porazka, ale tutaj oni byli gejami, nic nie dodali od siebie tworcy odcinka tylko bardziej pokazali ich romans. W bardzo ladny sposob. Wiec jak nie jestes homofobem a jedynie przeciwnikiem poprawnosci polirycznej to nie masz co sie krzywic xD albo spojrzyj w lustro i sie przyznaj zes homofob.
Nic nie wniosl prawie, prawie bo imho sporo. Dosc wazne elementy dla Ellie i Joela oraz swiat zbudowalo, historia jakochs ludzi i ich perypeti. Dobudowalo klimat, nic w pospiechu.
Ale poeknie sie wysralo u homofobow xD a lgbt tez przesadzaja jakby to dla nich uklon xD durni wy wszyscy jestescie xD
Odcinek na plus ze względu na ciekawe pokazanie historii Billa choć dosyć drastyczne zmiany fabularne w kontekście scenariusza w grze, dosyć mnie mocno zdziwiły... ale może i też na plus.
Odcinek może kompletnie zbędny w przypadku głównego wątku Joela i Ellie, ale za to spełnił swoją rolę jeśli chodzi o pokazanie świata i tego uniwersum.
Jak dla mnie odcinek zupełnie nie potrzeby. A może tak - za bardzo skupili się na zrobieniu z tego godzinnego romansidła. Poświęcona godzina postaciom, których i tak już nie zobaczymy.
Poza tym wolę Billa takim jakim był w grze, twardy survivalista z niewyparzoną gębą. A zrobili z niego miękka kaczuszkę i jeszcze z tym głosem momentami niskim jak przestraszony prawiczek.
W grze była pełną gębą akcja, gdy poznaliśmy Billa i szkoda, że przełożyli to na godzinny romans dwóch mężczyzn, którzy sądzą sobie truskawki w ogrodzie.
Jak dla mnie spory spadek. Ocena odcinka 5/10
Ale przecież to jest kwintesencja Druckmanowego TLoU2... on nie umie inaczej. Co chwila przypominanie o tym że ktoś jest gejem, czy lesbijką, a potem wielkie zdziwienie że ludzi to wkurzało w grze i wkurza w serialu (ot typowa "progresywność inaczej")... a dla naszych wojowników o tęczę, chcę zauważyć że tak samo by wkurzało gdyby co chwilę przypominali że Joel jest heteroseksualny... kompletnie niepotrzebna kompozycja wałkowany do porzygu...
W sumie to czekałem na to aż ta "wierna adaptacja" zacznie być jakby mniej wierna, bo tak coś czułem że wierna to ona będzie na początku, żeby fani zaczęli oglądać i nakręcać hype... obym się mylił i to jednorazowy skok w bok.
Wy to ludzie macie problemy, normalnie problemy pierwszego świata.
Koniec końców ja się cieszę z tego co dostałem, a dostałem ciekawą historię która nie była jedynie 5 minutami w grze.
Odcinek świetny, bardzo mi się podoba zabawa w Preppera i to co Bill stworzył wokół siebie a do roli idealnie dobrali aktora, bo wygląda to jak dalsze życie Rona Swansona, choć gust miłosny inny akurat niż postaci z Parks.
Chętnie bym zobaczył jak osada się rozbudowuje i uczy kolejne pokolenia.
Lecz bardzo nie pasuje to z nihilistyczną wizją twórcy, ma to też swój wyraz emocjonalny nad egzystencją.
TO JEST FENOMEN, jak swiat idzie do przodu, a polkow dalej boli tylek jak zobacza w filmie homoseksualiste. Ja taki bylem w gimnazjum, 20 lat temu, ale dzisiaj… rece opadaja jak pis z rydzykiem utrzymuja tutaj mentalne sredniowiecze.
Mam problem z tym odcinkiem.
Był koszmarnie nudny i sztampowy.
To ma być głęboka historia o miłości? Coś takiego to wymyśliłby przeciętny licealista.
Wg mnie reżyser poszedł po najmniejszej linii oporu.
Gość sam jest licealistą :D Co się przejmujesz NewGravedigger opinią jakiegoś przeciętnego licealisty?
No cóż, liceum już dawno za mną. Myślę, że dla trochę bardziej oczytanych widzów trzeci odcinek może być frustrujący.
Miłość stworzona przez reżysera wygląda jakby opisana przez licealistę, który z prawdziwą, długa miłością nigdy nie miał związku.
Tutaj mamy wizję idyllicznej miłości, gdzie jedyna kłótnia jest o to, że jeden z partnerów chce pomalować sklep, co jest przecież takie słodkie. Słodko pierdząca relacja.
W grze problemy tej dwójki były o wiele głębsze.
To mam na myśli pisząc o najmniejszej linii oporu.
Zastanawiam się, czy twórcy sami nie stali się zakładnikami swojej koncepcji. Pokazać związek LGBT jako prawdziwy i mający problemy? Narazić się? Czy może jednak przefiltrujmy wszystko przez różowe okulary?
To już Robert Biedroń w swoim wywiadzie opowiadał, że duży problem geja na świeczniku jest taki, że zawsze musi być idealny. Nie może być średni.
I tak, powinno być po linii najmniejszego oporu.
Kurczę a mi się podobało. Wiadomo, mało akcji, mam nadzieję, że doczekamy się jakiegoś starcia z purchlakiem. Mimo wszystko uważam, że to był ładny odcinek, o samotności, miłości w czasach zagrożenia. Na początku byłam sceptyczna jak to wyjdzie, ale w ostatecznym rozrachunku oceniam na plus. Zazwyczaj nie przepadam za romansidłami, tutaj relacja Billa i Franka nie była "przesadzona", owszem był dramat, ale akcja dzieje się w takim środowisku a nie innym. Orientacja Billa jest znana od lat - nie ma co się odpalać.
Via Tenor
Spojlery do odcinka. Dawno nie oglądałem serialu, który z odcinka na odcinek byłby coraz lepszy. Chyba ostatnim takim serialem był Dark. Tutaj mamy podobnie im dalej, tym lepiej. Bill to najfajniejsza postać poboczna w 1 części. Super, że dostał swoje 40 minut. Liczyłem na spotkanie z Elli, bo w grze było komiczne.
Fajna też jest w tym odcinku satyra odnośnie prepersów. Mało kto w ogóle o takiej sytuacji myśli i mało kto w nawet jakimś najmniejszym stopniu jest na to przygotowany. Nie mówię oczywiście o apo grzybowym, ale np. sytuacji jaka jest na Ukrainie. Taki prepers miałbym większe szanse.
Moim zdaniem kluczową seną jest ta z runnerem w piwnicy. Czym różni się to post apo od innych tego typu? W tym uniwersum nie mamy zombie czy umarlaków. Zarażeni to wciąż żywi ludzie, tylko kontrolowani przez grzyba. Ale ich ja/dusza/świadomość ciągle jest w ciele. Scena daje do myślenia, bo w grze mało się o tym mówi. Czy ci zarażeni są świadomi, czy są tylko biernymi obserwatorami, czy czują ból, czy są zakładnikami świadomymi, czy są jak ludzie po narkotykach z odciętą świadomością. Każda z tych rzeczy jest przerażająca, bo mamy do czynienia z wciąż żyjącymi.
W TWD były tylko kawałki mięsa sterowane przez wirusa. Nie było w nich ludzi. Takie sterowanie organizmem jest dziś normalną rzeczą, która jest normalnie padania i testowana. To, że sterujemy za pomocą specjalnych płynów zmarłym organizmem nie znaczy, że on powrócił do żywych.
Bella mnie kupiła po raz kolejny. Aż sam miałem ciarki jak runner w piwnicy się odezwał, a na Elli wymalowało się autentyczne przerażenie. Jak nie zmarnuje swojej kariery, to będzie to jedna z najlepszych aktorek nowego pokolenia.
Minus ogromny dla polskich tłumaczy. W 1 i 2 odcinku tłumaczyli przekleństwa 1 do 1, a tutaj zmiękczyli je, co kompletnie rozbija charakter Elli. Ona przeklinała jak szewc w grze i w serialu też. Tyle, że napisy PL tego nie oddają, bo na siłę chcą byź ugrzecznione. Oby to tylko wpadka w jednym odcinku.
pierwszy 8/10, drugi 9/10, a trzeci 10/10. Teraz już wierze osobom, które oglądały całość i twierdzą, że im dalej tym lepiej.
Odcinek był bardzo dobrze zrobiony, pokazywał jak wygląda przetrwanie troszczących się o siebie ludzi w post-apokaliptycznym świecie, jak nawiązują relacje z Joelem i Tess oraz co wiąże się ze zestarzeniem czy chorobą. Wole takie odcinki zamiast tępego strzelania do zombiaków.
Słyszę, że ludzie mają problem bo fabuła serialu nie poszła zbytnio do przodu... ludzie, ta gra ma 10lat i każdy już dawno wie jak się zakończyła, to słaba wymówka dla homofobii. Z waszą opinią się nikt nie liczy bo w jakikolwiek sposób ten wątek byłby pokazany to i tak mielibyście ogromny ból dupska, że w ogóle jest.
Sam jakoś tolerancyjny nie jestem ale jedyny serial który rzeczywiście mi przeszkadzał pod tym względem to watchman i raczej nic go nie przebije.
Nie widziałem niczego bardziej paskudnego niż dwóch całujących się 50-letnich brodaczy
A patrzyłeś dzisiaj w lustro?
Dowód na to, że można wątek gejowski jakoś sensownie i w miarę ze smakiem wpleść w fabułę - tak, aby nie psuć serialu i wywalać motywu gejowskiego na pierwszy plan.
3 odcinki za nami czyli 3,5h jakos i w tym serialu dalej nic sie nie dzieje. 3,5h to tyle co 2 filmy a w tym serialu nie wydarzylo sie jeszcze nic ciekawego, nie gralem w gre i liczylem ze serial to bedzie horror o pandemii i sie mega rozczarowalem
Ja bym chciał by wyjaśnij jak goście po masowej zagładzie ludzkości w tajemnicy i bez problemu korzystają przez 20 lat z prądu, gazu i wody.
Wiem wiem, wydarzyło sie na podstawie gry. W grach przymyka się na to oko, mają inne prawa. W filmie już razi.
Staranowal autem brame gazowni i odkręcil sobie zawór. Było na początku gdy wojsko odeszło.
Z jakimś agregatem też coś było.
No i wodę z deszczu zbierał :)
No dobra, niech będzie.
Facet ma dostęp do gazu ziemnego bo włamał się do firmy wydobywczej, prąd ma z generatora który zasila benzyną którą podbiera z okolicznych stacji i wraków aut, woda jest ze studni głębinowej, podgrzewana tym gazem. Nie ma cywilizacji, nie ma rachunków to mu nie odetną. Aha. A w grze to oni chyba nie mieli aż takich udogodnień. Aha. Okazuje się że są agregaty na gaz ziemny, także nie musi się uganiać za paliwem. A zużywa tego prądu nie za dużo.
Mega slaby odcinek. Godzina zmarnowana na jakies zalosne lpg love story.
Najlepszy odcinek the last of us to taki, w którym nie ma nic z the last of us, a są miziające sie chłopy.
Mnie rozczarował, gdyż moim zdaniem treść została ogołocona. Liczyłem na to, że Bill przeżyje i Ellie go pozna.