No dobra, nowa część, bo nowy rok już trochę trwa. Niewykluczone, że będzie to ostatnia nowa odsłona wątku muzycznego o gitarach, bębnach, śpiewaniu/darciu japy z okazjonalnym elektronicznym, jazzowym lub popowych wtrętem, bo mało piszecie ostatnio. Ale co tam, niech będzie. Zrobiłem research płytowych premier, to chociaż je wstawię :) Jeśli czegoś Wam brakuje, piszcie, dodam.
-------------------------------
6.01 Iggy Pop - Every Loser
13.01 Lipali - Mechanika (29.12)
13.01 VV - Neon Noir
20.01 Maneskin - RUSH!
20.01 Katatonia - Sky Void of Stars
20.01 Riverside - ID.Entity
20.01 Ladytron - Time's Arrow
31.01 The Smashing Pumpkins - Atum: Act II
3.02 Korn - Reqiuem Mass (Live)
3.02 Young Fathers - Heavy Heavy
10.02 Paramore - This is Why
10.02 In Flames - Foregone
17.02 dEUS - How To Replace It
24.02 Gorillaz - Cracker Island
24.02 Algiers - Shook
24.02 Godsmack - Lighting Up The Sky
3.03 Haken - Fauna
10.03 Periphery - Periphery V: Djent is Not a Genre
17.03 Depeche Mode - Memento Mori
17.03 M83 - Fantasy
17.03 Pop Evil - Skeletons
24.03 Electric Callboy - TEKKNO (Tour Edition)
24.03 Lana Del Rey - Did You Know That There's A Tunnel Under Ocean Blvd
31.03 Puscifer - Existential Reckoning: Rewired
7.04 Linkin Park - Meteora 20th Anniversary
7.04 Rise of the Northstar - Showdown
14.04 Metallica - 72 Seasons
14.04 Black Orchid Empire - Tempus Veritas
21.04 The Smashing Pumpkins - Atum: Act Three
21.04 Enter Shikari - A Kiss For The Whole World
5.05 grandson - I Love You, I'm Trying
19.05 Sleep Token - Take Me Back To Eden
19.05 The Ocean - Holocene
26.05 Phoxjaw - Notverynicecream
2.06 Noel Gallagher's High Flying Birds - Council Skies
2.06 Rival Sons - Darkfighter
2.06 Foo Fighters - But Here We Are
2.06 Tigercub - The Perfume Of Decay
16.06 alt. - Abeyance
16.06 Queens of the Stone Age - In Times New Roman
7.07 Nothing But Thieves - Dead Club City
21.07 Greta Van Fleet - Starcatcher
21.07 Saint Agnes - BLOODSUCKERS
28.07 Sevendust - Truth Killer
4.08 Skindred - Smile
11.08 The Hives - The Death of Randy Fitzsimmons
25.08 Filter - The Algorithm
1.09 Soen - Memorial
1.09 Royal Blood - Back To The Water Below
8.09 Kvelertak - Endling
15.09 Thy Art Is Murder - Godlike
15.09 Staind - Confessions Of The Fallen
15.09 TessaracT - War of Being
15.09 Corey Taylor - CMF2
22.09 3TEETH - EndEx
29.09 Taproot - SC\SSRS
29.09 Gunship - Unicorn
13.10 Beartooth - The Surface
13.10 Crosses - Goodnight, God Bless, I Love U, Delete
20.10 Rival Sons - Lightbringer
27.10 Wargasm UK - Venom
27.10 King Gizzard & The Lizard Wizard -The Silver Cord
27.10 DJ Shadow - ACTION ADVENTURE
27.10 Kim Nowak - My
3.11 Spiritbox - The Fear of Fear
17.11 Muse - Absolution XX Anniversary
17.11 Mariusz Duda - AFR AI D
9.12 HEALTH - RAT WARS
12.01 Bring Me The Horizon - POST HUMAN: NeX GEn
26.01 Static-X - Project Regeneration, Vol. 2
1.03 Ministry - HOPIUMFORTHEMASSES
15.03 While She Sleeps - SELF HELL
? P.O.D. - Veritas
? Anthrax
? PJ Harvey
? The Killers
? Sodom
? Steven Wilson
? Within Temptation
? Blink 182
? Wu-Tang Clan - Once Upon a Time in Shaolin
--------------------------------
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15718018
--------------------------------
PS zrobiłem też update mojej spotifajowej playlisty z najlepszymi utworami, która była co roku wstawiana na Gameplayu --> https://open.spotify.com/playlist/08mD2WDx1PEpwec1Egb7yO?si=42b23e959c574621
Na zachętę kolejna nowa Meta: https://www.youtube.com/watch?v=ZDyDpdFZHBo
Wołam
To ja sobie jednak skomentuję Metallikę ;) Kawałek lepszy niż poprzedni, ale wciąż nic ciekawego. Żeby to chociaż jakoś brzmiało, ale produkcja to typowy współczesny plastik potęgowany jeszcze przez bębny pozbawione nawet śladowego pierdolnięcia. Zapowiada się kolejna płyta, koło której można będzie przejść obojętnie.
No siema, ostatnio słucham w zasadzie tylko Oasis - ale to chyba nie target dla wątkowych metaluchów jak chociażby
https://www.youtube.com/watch?v=1HqpFoHv6qg&ab_channel=Oasis-Topic
Wydaje się lepiej niż pierwszy singiel małpujący "Hit the Lights" i lata 80-te. Niestety Metallica to zespół, który czegokolwiek nie wyda, to będzie słabe i nijak do nich pasujące. Tak jakby na siłę chcieliby wrócić do metalowego grania, aby zadowolić fanów ich grania z pierwszych czterech płyt, a wychodzą właśnie takie plastikowe popłuczyny. Z nimi to jak z grami EA albo Ubisoftu - dla jednych gówno, dla innych guilty pleasure, dla psychofanów - najlepszy zespół evah.
A ogólnie ostatnio mam uczucie, że albo nie chce się mi słuchać muzyki, albo motam się przy wyborze i często leci Simple Minds, DMX, Limp Bizkit, La Coka Nostra, Triptykon i Agalloch. Jednakże na dniach sięgnąłem po Imperium Dekadenz i omal mi kapcie z wrażenia nie spadły.
No siema, ostatnio słucham w zasadzie tylko Oasis - ale to chyba nie target dla wątkowych metaluchów jak chociażby adam11$13
To w takim razie idę je spalić :(
what????!
eternal respect my friend.
A ja wrzucę takie coś. Ktoś swego czasu polecał. Może to był Lemur, który się z forum wyprowadził? Francuskie metalowe raperstwo. Szkoda, że całe nie jest po francusku.
Na dniach ukazał się nowy album ...And Oceans z Finlandii - As in Gardens, So in Tombs.
O ile poprzedni album "Cosmic..." był mieszanką black i death metalu przypominającym album Belzebubs, tak tutaj można wyczuć nutę samoinspiracji albumem "Cypher".
Lil Yachty czyli jeden z bardziej popularnych raperów młodszego pokolenia, na najnowszej płycie pt. Let''s Start Here postanowił przerzucić się z trapowych beatów... na psychodeliczny rock. I wyszło to bardzo dobrze! Uwielbiam gdy artyści bawią się gatunkami i koncepcją (nawet jeśli czasami to nie wychodzi jak w przypadku grunge''owego albumu Kid Cudiego).
https://www.youtube.com/watch?v=J8l2kS4U8EE&ab_channel=lilboat
20 stycznia John Cale - członek legendarnego Velvet Underground wypuścił nowy album
https://www.youtube.com/watch?v=50X3_OpXZWg
Nowe od takiego zespołu, co go lubię. Fajne, melodyjne, ciężkie (ale tylko, gdy myślimy o mainstreamie). Nowy album w kwietniu.
Już za chwilę nowa płyta Pigs Pigs Pigs Pigs Pigs Pigs Pigs.
Komuś odlocik? https://www.youtube.com/watch?v=8RrCPlTiyJQ
I kolejny po Lil Yachtym news z cyklu "popularnego artysty, który otwiera się na nowe rytmy". Doja Cat, która w tej chwili może pochwalić się ponad 50 milionami miesięcznymi słuchaczami na Spotify ma w planach wydanie hardcore punkowego albumu. Może wyjść ciekawie, może wyjść fatalnie - kto wie. Jak mówiłem zawsze jestem ciekawy takich eksperymentów :D
https://www.youtube.com/watch?v=Ix4L9am2Kwk&ab_channel=dojacatVEVO
Ależ mi siadł solowy Ville ze stycznia tego roku. Jest przebojowo? Jest melodyjnie? Jest klimatycznie? Wszystko się zgadza czyt. znalazłem wszystko czego bym oczekiwał od HIM :)
https://www.youtube.com/watch?v=kSk4FzX2yfo&ab_channel=HeartagramVEVO
Ciekawe, czy coś z tego będzie? Poproszę! Basista SOAD + gitarzysta Deftones + Cypress Hill podczas próby :)
Sleep Token ostatnio szaleje na listach viralowych... co mocno mnie dziwi. Ale jeszcze bardziej mnie dziwi, a zarazem niezwykle cieszy, że dzięki TikTokowi ludzie odkrywają jak zajebiaszcze było Skindred.
Widziałem to, fajnie, że młodziaki odkrywają klasyczne łojenie sprzed lat. Nobody to super numer, prawdopodobnie najlepszy skindredowy kawałek (choć nigdy aż tak bardzo nie słuchałem). A Sleep Token viraluje, bo na końcu ciężkiego The Summoning jest ten funkowy odpał, którego nikt się nie spodziewał i ludzie robią pod siebie ;)
A już niedługo 20-lecie Meteory... Nie mogę się doczekać jakiegoś fajnego jubileuszowego wydania tak jak w przypadku Hybrid Theory. W piątek ma zostać udostępniony, nieopublikowany wcześniej utwór pt. Lost, który został nagrany w trakcie tworzenia Meteory, lecz nie załapał się na tracklistę. Ogólnie na przestrzeni lat, demówek z drugiego albumu nie wypłynęło aż tak dużo więc tym bardziej jestem ciekaw co chłopaki i Warner skrywają w archiwach.
https://www.youtube.com/watch?v=zsCD5XCu6CM&ab_channel=LinkinPark
Chciałem o tym napisać jutro, przy okazji premiery utworu. Czekam! Megabox z okazji 20-lecia płyty ma być 7.04 :)
No i wleciał Lost. Taki mocny powrót do przeszłości w stylu właśnie Meteory/Minutes to Midnight. Warto zaznaczyć, że reżyserem klipu jest nasz utalentowany grafik Maciej Kuciara, który pracował min. przy The Last of Us.
Utwór całkiem niezły, ale jako bardziej emocjonalny kawałek nie ma absolutnie żadnego podjazdu do Somewhere I Belong, Numb, From the Inside czy Breaking the Habit (pewnie dlatego nie znalazł się na finalnym albumie). Zdecydowanie nie słyszę tu Meteory, a właśnie ten okres od Minutes to Midnight do Living Things z tym bardziej "melodramatycznym" brzmieniem. Akurat jakoś mnie to nie dziwi bo odrzucone demówki/single do Hybrid Theory (które często jeszcze powstawały podczas ery Xero) również często nie pasowały do spójności całego albumu.
https://www.youtube.com/watch?v=OplU67FMw5U&ab_channel=LinkinPark
Ale "nowa-stara" muzyka od LP to zawsze coś czego wyczekuję... bo nowego już raczej nic nie nagrają. Shinoda to geniusz, ale bez uzupełnienia w postaci Chestera, LP nie ma za bardzo racji bytu :(
Z niecierpliwością czekałem na ID.Entity od Riverside. Przesłuchałem parę razy i... nie do końca wiem co mam o niej powiedzieć. W przeciwieństwie do poprzednich płyt, na której zawsze znalazłem co najmniej jeden utwór, który tak mnie ujął że mogłem go słuchać bez końca ("Conceiving You" z "Second Life Syndrome", "Egoist Hedonist" z "Anno Domini High Definition", "Caterpillar and the Barbed Wire" z "Love, Fear and the Time Machine" etc.), tutaj nie jestem w stanie wymienić żadnego kawałka który by do mnie trafił "od pierwszego przesłuchania". Nie zrozumcie mnie źle, to naprawdę dobry album, czuć tu nadal niepowtarzalny klimat zespołu, to jest nadal stary dobry Riverside. Myślę że zwyczajnie muszę go odsłuchać jeszcze kilka razy, żeby do mnie trafił. Może po kilku głębszych (haha) sesjach po ciemku w słuchawkach, jednak zapałam miłością do któregoś utworu.
Przy okazji propsy dla nowego gitarzysty, Maciejowi Mellerowi na pewno nie było łatwo wypełnić miejsce po nieodżałowanym Piotrze Grudzińskim, ale czapki z głów, zrobił kawał kapitalnej roboty.
Wczoraj wyszedł nowy albumik do In Flames pt. Foregone. Recenzje są bardzo przychylne i jednogłośnie głoszące, że nowy album to spory powrót do formy. Jak sam wielokrotnie wspominałem - z melodefem jest mi nie po drodze, ale z In Flejmsami jakoś zawsze się przyjaźniłem (nawet lubię te lżejsze albumy jak np. Sounds of a Playground Fading). Przesłuchałem i naprawdę jest nieźle.
https://www.youtube.com/watch?v=e_MSqS1-Ubs&ab_channel=NuclearBlastRecords
Miałem o tym pisać wczoraj z rana, ale doszedłem do trzeciego numeru i wyłączyłem zażenowany. Miał być wielki powrót do grania na wzór tego z dwóch pierwszych albumów, a wychodzi jedno wielkie g... znaczy się niezdecydowanie - perkusista chce łoić, a gitarzyści i wokalista jednak chcą nadal radio-friendly grania. Szkoda, bo okładka zwiastowała co innego.
Ja wcale nie oczekiwałem czegoś takiego od In Flames. Jestera i Claymana nagrali milion lat temu, były świetne i nikt im tego nie zabierze. Niech nagrywają w końcu coś nowego, ale bez straty swojego charakteru (co się często nie udawało na poprzednich wydawnictwach z ostatniej dekady). Tutaj dostałem co chciałem - świeże melodie, ciężkie, ale chwytliwe riffy oraz brak tego nadętego melodefowego patosu, który mógłby być spoko w 1997, ale nie dzisiaj.
Dlatego mi się nowy album podobuje.
Ale! Jeszcze jedna premiera była wczoraj... Nowe Paramore! Albumik This is Why dokładnie. Jeszcze nie słuchałem całości, ale single mi robiły.
https://www.youtube.com/watch?v=YSFa_wOZPXg&ab_channel=Paramore
Obiecuję, że to ostatnie! :P
Wczoraj jeszcze była nowego Pierce The Veil pt. The Jaws of Life. Jako, że powracająca w tej chwili do łask scena emo-scene kidowa jest jak najbliższej mojego serduszka, to nie mogłem się oprzeć żeby nie wspomnieć o nowym wydawnictwie od trio z San Diego :D
This is not a phase, mom.
https://www.youtube.com/watch?v=Tez1zWBqLg4&ab_channel=PierceTheVeil
Sporo tego wczoraj wyszło... będę miał co robić w weekend.
Cześć :)
Wpadłem pomarudzić i sprzedać niesprzedawalne.
Od początku. Posłuchałem wszystkiego od mojej ostatniej wypowiedzi no i wyszło mi, że jestem nienormalny. Wszystko się zgadza. Konkrety.
Doja Cat - nie, a na pewno nie ten kawałek. Życzę powodzenia i to szczerze.
VV - no też nie. Pamiętam kilka numerów HIM (czyli potrafili skoro pamiętam) ale ten numer mi nie leży.
Składak SOAD + Cypres przypomina mi o równie nieudanym RATM+PE - krótkie żywoty mają (jak się nie monetyzuje to kończymy).
Nad LP nie będę się znęcał. Mają fanów, szanuję. Do mnie nie trafiło nigdy chociaż kilka hitów oczywiście znam.
In Flames pewnie bym polubił gdyby w pewnym momencie nie musieli wpieprzyć tych klawiszowo gitarowych melodyjek. Skecz w z wiadrem jak znalazł. Mogło być fajnie.
Paramore - sympatyczni, utwór mnie nie rusza.
The Jaws of Life - podobnie jak dwa bandy wcześniej tylko razem.
Pomarudziłem, pora coś sprzedać.
Trzeci singiel Algiers (bo płyta już za rogiem).
Odjechali po bandzie co bardzo lubię. Momentami robią wszystko aby nie dało się słuchać. Anarchizują, lewakują i coś tam jeszcze. Są odjazdy, nie ma parapetów jak Lombard, ckliwych melodyjek (w ogóle jakaś melodia tam jest? ;P) Wyczuwam tam swąd Magazine albo wczesnych The Fall ale to tylko lekki dymek. Raczej się nie przyjmie ale co mi tam :)
https://www.youtube.com/watch?v=XZ2Uw9llbrg
Posłuchałem nowego singla Depeszów. Nic mi nie urwało. Słaby niestety. Dobrze wyprodukowany nudny kawałek - jak stwierdziła moja małżonka.
W marcu za to punkowcy (+komputer) z Sleaford Mods wypuszczają album. Hermetyczny jak zwykle. Część złośliwości rozumiem, reszta pewnie trafia do lokalsów (duch Crass wiecznie żywy).
https://www.youtube.com/watch?v=loiI8M3U7gA&list=RDMMloiI8M3U7gA&start_radio=1
Odsłuchałem najnowszy album IF.
Jestem fanem raczej ery przejściowej IF niż tej najstarszej/ najnowszej. Clayman należy dla mnie do najlepszych albumów grupy. Pewnie dla wielu ostatni nadający się do odsłuchu.
Wszystko od Claymana do A Sense of Purpose i Sounds of Playground Fading dla mnie mocna średniawka. Sense i Sounds niezłe/dobre. I po pierwszym odsłuchu Foregone gdzieś też bym ocenił jako niezłe. Ma mocne momenty, gdzie czuć próbę powrotu do takiego Claymanowego brzmienia tylko po to żeby za chwilę weszły radiowe klimaty. Przez cały album perka trzyma dla mnie najlepszy poziom.
Mi paradoksalnie te "radiowe" numery bardzo weszły. Więcej - A Dialogue In B Flat Minor i Pure Light Of Mind to jedne z moich ulubionych kawałków na płycie. Jako każualowy słuchacz Flejmsów, oceniam płytę dobrze.
Ale jak mówiłem - ja miałem inne oczekiwania bo czystego melo-defu nie znoszę.
https://www.youtube.com/watch?v=nCooAf7ES-U&ab_channel=InFlames-Topic
Fajny ten nowy depech. Sam kawałek i teledysk utrzymany w dosyć gorzkiej stylistyce (co niestety nie dziwi uwzględniając śmierć Andrew Fletchera). Mam jakieś lekkie skojarzenia z Lazarusem od Davida Bowiego - czuć, że powolutku kończy się pewna epoka.
https://www.youtube.com/watch?v=iIyrLRixMs8&ab_channel=DepecheModeVEVO
Płyta pt. Memento Mori pojawi się 24 marca.
Deser napisał o tym singlu tam powyżej. Przesłuchałem raz, solidne rejony średnie. Nie poczułem dreszczy, ale też DM rzadko je wywołuje u mnie (głównie Spirits i Playing the Angel).
Dreszczy nie, ale jakieś emocje na pewno. Dla mnie całkiem solidny numer choć ogólnie dla mnie Depechy od mniej więcej dekady (jakoś tak od wydania Sounds of Universe) są "tylko" solidne.
Dla mnie złoty okres Depechów to około 1984-1993. Wtedy wypuścili (moim zdaniem) absolutnie same fenomenalne albumy bez słabych momentów.
https://www.youtube.com/watch?v=r_0sL_SQYvw&ab_channel=DepecheMode
Zapomniałem pochwalić teledysk. Anton robi dobrą robotę (zawsze trafiał w moje klimaty, a za film Control mogę go nosić na rękach). Dzisiaj słyszałem jeszcze dwa razy bo radio grało... niestety nie trafia do mnie (nie przeszkadza ale sam z siebie pewnie nie puszczę). Dla mnie Depesze są fantastyczni od Construction Time Again do Songs of Faith and Devotion (czyli odejścia Wildera. Jego Recoil bardzo mi się podoba).
Zakładam, że mało to kogo obchodzi, ale wysyłam moją spotifajową playlistę z fajnymi singlami z tego roku gdyby coś chciałby sobie poodkrywać lub przypomnieć. O części singli rozmawialiśmy, o części zapomnieliśmy, a o większości chyba nawet nie wiedzieliśmy ;) Oczywiście będę ją aktualizować.
https://open.spotify.com/playlist/634iOZe3YZG0EgOhCflWDP?si=55153a40d6ce4185
Są odpały od Algiers i Squid, jest Gorillaz i Riverside, jest elektronika, black metale i rapsy.
https://www.youtube.com/watch?v=ryFV9dORPPw&ab_channel=M83
Jeśli możesz to wyślij też swoją gameplayową z tamtego roku bo nie mogę znaleźć.
Gameplay is dead, więc nie znalazłeś, bo nie napisałem tam niczego od ponad roku i to już się nie zmieni :) Napisałem publicznego posta na FB "dla fanów" ;)
-ALBUMY-
> Archive "Call to Arms & Angels" - bo w końcu taaaak dobra płyta, jak te starsze
> Bad Omens "The Death of Peace of Mind" - za świetne połączenie alt-popowych melodii i wokalu z metalcore''owym jebnięciem w mordę
> Giant Walker "All in Good Time" - dobre, alternatywne metalowanie z fajnym babskim głosem
> Carpenter Brut "Leather Terror" - synthwave wiecznie żywy, czad-płyta!
> HEALTH "Disco 4: Part 2" - najlepsze kolaboracje tego roku (jest NIN!)
> Boston Manor "Datura" - nowoczesny brytyjski rock pełen KLIMATU
> Stabbing Westward "Chasing Ghosts" - industrialny powrót po 20 latach, a jakby nigdy nie zniknęli
> Zeal & Ardor "Zeal & Ardor" - folk, gospel, czarne brzmienia i BLACK FUCKIN METAL
> Crosses "PERMANENT.RADIANT" - dreampopowa EPka z 5 świetnymi i 1 średnim utworem
> Papa Roach "Ego Trip" - guilty pleasure tego roku, sorry, not sorry
Nowe Paramore jest prze-ge-nia-lne! To zdecydowanie ich najlepszy album od czasów Brand New Eyes. Czuć świetnie wyprodukowany pop-rock, ale miejscami dalej wyczuwalny jest ten garażowo-młodzieńczy punkowy vibe, za który tak uwielbiałem ten band na początku ich działalności. Cieszę się jak fajnie ewoluują z każdą kolejną płytą.
Absolutnie polecam przesłuchać cały krążęk nawet jeśli ktoś nigdy nie interesował się grupą.
https://www.youtube.com/watch?v=cL55NhsiwyQ&ab_channel=Paramore
https://www.youtube.com/watch?v=JLMc-m1pRSU&ab_channel=Paramore
Sonny John Moore aka Skrillex wydał wczoraj (po niemalże dekadzie) kolejny album pt. Quest For Fire. Wszyscy pewnie kojarzą Skrillexa od tej majnstrimowo-dubstepowej sceny, ale że dubstep jest martwym gatunkiem to trzeba było wymyśleć coś innego. I ostatecznie nowy album jest bardzo, ale to bardzo eklektyczny - od bardziej trip-hopowych klimatów po tradycyjną elektronikę, rap i EDM, a kończąc na nowoczesnym wręcz spojrzeniu na house. Przesłuchałem i naprawdę mi podeszło choć zdecydowanie trzeba posłuchać więcej, aby wyłapać jak fajną robotę robi tu Sonny.
https://www.youtube.com/watch?v=_Rmhg_GmE5c&ab_channel=Skrillex
https://www.youtube.com/watch?v=V-gGLTPxEhE&ab_channel=Skrillex
A gdyby ktoś się zastanawiał co robił Sonny zanim stał się DJem... Cóż był stałym gościem Warped Tour.
https://www.youtube.com/watch?v=5yG6iw7AeWE&ab_channel=EpitaphRecords
Na żywo byli fatalni, ale pierwszy album Dear Diary, My Teen Angst Has a Bodycount to absolutny sztos i klasyk na scenie emo/post-hardcorowej.
https://www.youtube.com/watch?v=fa3_RFnEt9Q&ab_channel=EpitaphRecords
Przy okazji Sleep Token wypuściło nowy kawałek pt. Vore. Jak już wspominałem, nie jestem ogromnym fanem ich wcześniejszej twórczości, która jest dla mnie po prostu nudna... lecz mimo to nowy singielek mi siadł. Może być nawet niezła płyta kurde faja. Album pt. Take Me Back To Eden ma być wydany 19 maja tego roku.
https://www.youtube.com/watch?v=3zDjAtG_y5A&ab_channel=SleepTokenVEVO
Z rzeczy przeróżnych.
Bluesowo-stonerowo-psychodeliczny rock spod znaku All Them Witches (polecam mocno!) przez cały 2022 rok wrzucał do sieci single w odstępie ok. 4 tygodni. Jakiś miesiąc temu zorientowałem się, że zrobił się z tego mega-album trwający 1h 45 minut. Oficjalnie to nie jest album, ale chłopaki zrobili playlistę Baker''s Dozen. Jest super. https://open.spotify.com/playlist/2pIjBpKw1qsOCVimqc6oGT?si=52548452075a42bd Przykład tu: https://www.youtube.com/watch?v=Mmcw6tZ6BaU
Wu-Lu to taki koleś, co mi go polecił inny koleś. Lo-fi punk hip-hop rock. Dużo naraz, różne klimaty, cała płyta Loggerhead fajna, ale ten singiel kopie: https://www.youtube.com/watch?v=BgAAQupQTW4
I takie coś, szukane pod klucz "żeby było podobne do Sleep Token". Wyszło Stoneside. Podobne tylko momentami, ale generalnie fajne. https://www.youtube.com/watch?v=Soyu81e_3fY
Wu-lu bardzo fajne i w moich klimatach.
Krótko: gameplay przestał się opłacać. Jakieś 2 lata temu większość "starych" autorów przestała pisać. Ja byłem ostatnim z tych autorów, którzy pisali od początku. Znudziło mi się. Robię dla GOLa za dużo rzeczy, żeby tracić czas na taką niszę, która - niestety - interesuje już niewielu .
Na kwiecień nową płytę przygotowali weterani doom-death metalu z Runemagick. Zapowiadający ją singielek bardzo fajny.
https://www.youtube.com/watch?v=BD8y2ZZ4Z3o
20 stycznie wyszła również nowa płyta Ché Aimee Dorval. Ładne piosenki o życiu, miłości, samotności i tego typu pierdołach dla dziewczyn, polecam:
https://www.youtube.com/watch?v=ArnY7U1Gu-A
Ale, że to ja muszę wstawiać nową Lanę... Tak czy siak - nowy kawałek Lany Del Rey pt. A&W jest naprawdę cudowny i niesamowicie chwyta. Wokalnie o kompozytorsko jest to jak zwykle najwyższa półka.
https://www.youtube.com/watch?v=pYqky795R1s&ab_channel=LanaDelRey
Album pt. Did You Know That There''s a Tunnel Under Ocean Blvd ma się pojawić 23 marca tego roku.
A z kręgów muzyki pokolenia Z to moi kochani odpałowcy z 100 gecs również wypuścili nowego singla pt. Hollywood Baby. Jest to tak głupkowate i chwytliwe, że jak zwykle do mnie trafili.
Album pt. 10,000 Gecs ma pojawić się 17 marca. Czekam!
https://www.youtube.com/watch?v=UtfkrGRK8wA&ab_channel=100gecs
A 29 urodziny obchodzi dzisiaj jeden z najlepszych kompozytorsko black metalowych albumów wszechczasów czyli. In The Nightside Eclipse od Emperora. O tym albumie powiedziano już absolutnie wszystko więc nie będę się produkować, ale gdyby ktoś mnie zapytał jaki black metalowy album poleciłbym dla osoby, która z tym blek metalem nigdy nie miała do czynienia, to bez oporów wymieniłbym właśnie debiut Emperora (i Sunbather od Deafheven - proszę nie bić).
Jest majestatycznie, melancholijnie i klimatycznie. To właśnie ta płyta zapoczątkowała trend, że blek metale z fioletowymi okładkami to zazwyczaj te najlepsze blek metale!
https://www.youtube.com/watch?v=6PvYoCVAgFg&ab_channel=ScorpionsPriest
Po czterech latach dzisiaj ukazało się najnowszy album fińskiej grupy Insomnium - Anno 1696. Jedyny obecnie melodeath, który nie przynosi wstydu i poczucia żenady. Po pierwszym odsłuchu na plus utwór "Godforsaken" przez czysty wokal Johanny Kurkeli i perkusję.
Jako fan Algiers od pierwszej płyty nie mogę sobie podarować kilku uwag o najnowszym wydawnictwie (czwartym już w dyskografii). Premiera była dzisiaj.
Będzie na maksa subiektywnie więc dzielcie sobie na pół :)
Algiers zaangażowanym zespołem jest od początku. Uprzedzam bo może komuś to nie pasować. Fakt, że gościnnie występuje na płycie Zack de la Rocha powinien podpowiadać kierunek. Cała płyta pełna jest zresztą gości (przyznaję, że w kwestii ich twórczości jestem zielony). Album trwa prawie godzinę, a utworów jest siedemnaście. Część to miniaturki do minuty trwania, część - przemówienia/gadanie, a najdłuższy numer ma ok sześciu minut.
Algiers opisują się sami jako post punk ale każdy kto ich już słuchał wie, że jest tam również soul, hip hop, elektronika, jazgot spod znaku wczesnych Sonic Youth czy Birthday Party. Co można jeszcze wymyślić? Wpakujmy eksperymenty, jazz i stylistykę lo-fi.
Płyta zrobiła na mnie ogromne wrażenie tym stylistycznym rozstrzałem, a przy tym cały czas słychać, że to Algiers. Najcenniejsza wartość każdej kapeli, natychmiastowa rozpoznawalność. Nie wyróżnię jeszcze szczególnie ulubionych numerów, bo na ten moment odbieram płytę jako zwartą opowieść, której trzeba tą godzinę poświęcić. Na ulubione numery przyjdzie czas później.
Zapomniałem wspomnieć, że na płycie pojawia się również hardcore z gitarą w jednym głośniku, a resztą w drugim :D
Wybrane na chybił trafił - https://www.youtube.com/watch?v=0AarwyIGRH8
Czekałem na Twój post w temacie tej płyty :) Na pierwsze słuchanie bardzo ciekawy materiał. W pamięci zostały: numer z de la Rochą i właśnie ten zalinkowany u Ciebie.
Przesłuchałem i w pytkę. Przerabiam od początku zatem :)
Mocno mi się z Zeal & Ardor kojarzy.
Metallica vs Electric Callboy. 7 minut singla kontra 3 minuty. A ile funu jest gdzie? :)
If Darkness Had a Son https://youtu.be/x_t53a5Ons0
Tekkno Train: https://www.youtube.com/watch?v=CFlhlZbeKgE
Metallica brzmi groźnie na początku... a potem mam reakcję psa Pawłowa i od razu słyszę jedyną słuszną Metallicę :) (no nic nie poradzę :) - https://www.youtube.com/watch?v=2cKZxOothp8
Electric Callboy - no... nie :)
Metalika w dupie, ale za 2 tygodnie będę sobie na Callboyach nieźle hajpował. Na koncert oczywiście ubieram się w najlepszy dres jaki mogę tylko znaleźć 8)
https://www.youtube.com/watch?v=75Mw8r5gW8E&ab_channel=ElectricCallboy
Piątek to mam różne dziwne pomysły.
Dzisiaj na tapetę idą "zblazowane wokale". Ja całkiem lubię wokalistów "olewających" trudną sztukę śpiewu i robiących z tego własną "sztukę", która potem znajduje naśladowców. Nie wiem jak lepiej wytłumaczyć.
Jako przykład o co mi chodzi, ten pan w tym utworze - https://www.youtube.com/watch?v=YgSPaXgAdzE
Jak to u Was jest? Ktoś zwraca na to uwagę? Nie lubić też można :)
Wrzucę potem swój typ, bo się zastanawiam (wyżej to tylko przykład).
Bardzo podoba mi się nowa (trzecia w dorobku) płyta fińskiego Radio Supernova. Muzycznie leci to gdzieś między współczesnym post-punkiem a ładnymi szułgejzowymi piosenkami, ale całość jest jeszcze pokryta fajnym, trochę psychodelicznym klimatem. Podoba mi się też brzmieniowo. W czasach gdy większość rockowych zespołów brzmi jak jakiś plastikowe syf, tu wszystko pięknie słychać. Żywo i przestrzennie, tak jak lubię.
Dodam jeszcze, że całość jest zaśpiewana w tym ich dziwacznym, przerażającym cywilizowanego człowieka języku, za co też z mojej strony ogromny plus ;)
https://www.youtube.com/watch?v=tYKLGHu879k
Specjalnie piszę tu po wiem, że w tym wątku siedzą konkretni ludzie. Jest tu ktoś kto pomógłby w kwestiach technicznych (wytłumaczyć głównie :D), jak najlepiej nagrywać bas w warunkach domowych (chodzi głównie o sprzęt np. di box ale i o programy do robienia muzyki, czy np. potrzebuje jakiś interfejs)? Basuje od 8 lat grałem to tu to tam, pomysły są :D
Zamierzam wystartować ze swoim projektem muzycznym ale w tych wszystkich technikaliach jestem jak Ziobro czyli Kompletne Zero stąd pytam :D Jeśli by ktoś się znalazł to chętnie przygarnę trochę wiedzy :)
Spróbuję pomóc. Znam trzy opcje, każdej próbowałem, co do efektów to już sprawa indywidualna.
Opcja darmo albo prawie darmo - podpinasz bas, gitarę albo inny analogowy instrument bezpośrednio do karty kompa (wejście mikrofonowe). Będziesz potrzebować przejściówki duży jack na mały jack. Instrument podpinasz "na sucho", bez żadnych pośredników typu piec, zewnętrzne interfejsy albo miksery. Podpinałem tak gitary i stareńki syntezator. Zakładasz słuchawki i grasz, a efekty nagrywasz w dowolnym programie DAW albo nawet darmowym Cool Edit. Efekty można sobie ponakładać w programie i w słuchawkach będziesz miał takie brzmienie jakie chcesz. Potem tylko przyciąć sampel albo cały podkład i gotowe. Nagrywaliśmy tak kiedyś w nocy, w bloku, w kilka osób równocześnie na trzech kompach.
Opcja od ok 250 do 1000 - możesz zakupić zewnętrzny interfejs audio. Najtańsze mają jedno wejście mikrofonowe i dwa audio. Interfejs podpinasz po USB, wgrywasz sterowniki (zwykle sam wykrywa ale i tak warto firmowe wrzucić). Odpalasz program DAW albo CoolEdit, wchodzisz w ustawienia i znajdujesz swój interfejs. Potem nagrywasz :) Jak chcesz więcej osób to musisz kupić interfejs np z czterema audio. Co do polecanek interfejsów, większość ludzi poda Focursite ale wtedy wydatek jest ok 700 - 800 zł. Ja mam Behringera w okolicach 400 zł. Mikrofon i dwa audio. Dla mnie wystarczy do domowej produkcji.
Opcja cenowo podobna - kupujesz mikser ale USB, z podpięciem zwykłego miksera będzie o tyle trudniej, że będziesz i tak potrzebował interfejsu. Reszta działa tak samo.
Teraz oprogramowanie. Jestem fanem darmówek (płatne rozdają równie często co gry) - polecam stronki https://bedroomproducersblog.com/ lub https://plugins4free.com/) i wielokrotnie się przekonałem, że są równie dobre.
Wybór swojego DAW (ja to nazywam domowym studiem) to sprawa indywidualna. Jeden woli Abletona inny MPC Beats albo Cubase czy cokolwiek jeszcze.
Lista darmowych (zaktualizowana na ten rok) - https://bedroomproducersblog.com/2015/11/11/free-daw-software/
Każdemu może pasować co innego. Ja nadal instrumenty zewnętrzne nagrywam w CoolEdit i potem robię z nich sample które lądują w samplerze wpiętym jako vst do FL Studio (bo akurat ten program opanowałem najlepiej lata temu i kilka innych, które mam, jakoś mi pasują do nawyków).
Nie chcę się bardziej rozpisywać bo namieszam w głowie. Jak będziesz miał dalsze pytania to śmiało. Na miarę swojej wiedzy postaram się odpowiedzieć. Może ktoś jeszcze coś doradzi.
Pierwszy poradniczek w jaki wlazłem (może będzie bardziej pomocny) - https://www.youtube.com/watch?v=zkmV6bw5Rng
<spam detect> Chyba, że wolisz tu (może innym też się przyda), to jedziemy:
1) Rozumiem, że jak mam pasywny bas to potrzebuje aktywnego di boxa (i na odwrót) ? Raczej będę szedł tą metodą.
2) Czy potrzebuje oprócz di boxa i oczywiście gitary i DAWu jeszcze dodatkowo jakiś interfejs fizycznie(mixer)? W sensie do DI podłaczam jackiem gitare a kablem XLR Boxa do czego? Czy za pomoca usb podpinam boxa do kompa i śmiga? To po co jest wejście XLR - żeby móc podpiąc do czego innego, co możesz mieć? Bo nie rozumiem :P
3) Piszesz, że odpalasz DAW albo CoolEdit? To nie to samo? Czym się różni?
4) Last but certainly not least - może kiedyś jakiś mały collabik? ;)
Sorki za pytania jak od troglodyty zapewne odpowiedziałeś już we wcześniejszym poście :P
Wkraczamy na bagna :)
1) pasywny czy aktywny... ja zwyczajnie podpinałem do kompa instrument. Dzisiaj podpinam przez interfejs (nie mam już gitar, aktualnie tylko syntezatory samoróbki podpinam które nie idą po MIDI).
2) przyznam, że nie wiem. Z szybkiej lektury zdołałem zrozumieć, że DiBox jest niezbędny w dzisiejszych czasach na scenie, a z dalszej lektury wyszło, że raczej podpinają do miksera... ale chwilę potem przeczytałem, że przejściówka na mały jack i do kompa. Nie mam w tej kwestii doświadczenia. Jak masz możliwość to chyba najlepiej udać się profesjonalnego sklepu i dopytać na miejscu zwłaszcza, że jak piszą DiBox DiBoxowi nie równy.
3) Tutaj przynajmniej potrafię odpowiedzieć konkretnie. CoolEdit to darmowy edytor plików WAV (innych pewnie też). Zgrywam sobie co tam chcę do WAV, a potem grzebię. Ucinam, zapętlam, a jak naładuje zewnętrznych wtyczek vst to inne cuda zrobię. To taki sam edytor jak np płatny SoundForge w którym Burial nagrał swoją płytę, co było kiedyś dowodem, że płytę to można nagrać we wszystkim, a nie tylko DAW jak np ProTools.
DAW to cały kombajn do nagrywania, odpowiednik studia nagraniowego tylko bez pomieszczenia. W przypadku grania elektroniki, gdzie nie używa się instrumentów (powiedzmy) tradycyjnych ani wokalistów i nie ustawia mikrofonów w zupełności za studio wystarczy. Gdzie jedni powiedzą, że bez studia się nie da, inni udowodnią, że to możliwe. Wracając do DAW - współpracują one z MIDI, pozwalają ręcznie klepać nuty, dodawać efekty, robić aranżację, miks i mastering. W większości wypadków muzycy zabierają je również na scenę i używają jak instrumentu. Wybór DAW''a to sprawa indywidualna. Niby wszystkie robią to samo, niby jak nauczysz się jednego to z pozostałymi idzie łatwiej ale... no jednak czymś tam się zawsze różnią i jak zawsze znajdą się osoby próbujące udowodnić, że jak robisz w czymś innym niż dany wykonawca albo co gorsza oni sami to używasz prymitywnych narzędzi dla dzieci ;) Tutaj wybór należy do Ciebie. Wszystkie mają triale, a część wersje lekko okrojone, których możesz używać za darmo (okrawają zwykle ilość używanych ścieżek np. 8 zamiast 128).
4) Nie wykluczam :)
Jak chcesz ominąć forum pisz na dark67 - małpa - interia - pl
Tutaj dwa artykuły o DiBoxach i podpinaniu. Ufaj raczej im niż moim tłumaczeniom, bo jednak w dawnych czasach nie mieliśmy takich urządzeń, a już z pewnością nie było nas stać aby sprowadzić sobie z zagranicy :)
https://www.palmer-germany.com/pl/blogu/co-to-jest-di-box/
https://www.infomusic.pl/poradnik/3013,poradnik-nagrywanie-gitary-basowej
Jak dla mnie PreSonus to dobre rozwiązanie. W tym przedziale wszystkie interfejsy są podobne, a wiele osób chwali. Są i wady jak wspomniałeś. Czytałem reckę w której pan redaktor narzekał na czułość gałek i głośność wejściową ale więcej jednak wymienił zalet. Równie dużą zaletą dla mnie jest ilość dokładanego dobra w postaci oprogramowania. Dostajesz przede wszystkim pełnowartościowy DAW czyli StudioOne. Po FL Studio drugi program na którym trochę robiłem i spokojnie mogę polecić. Masz z głowy kupowanie licencji na DAW. Poradników do obsługi jest multum, a i firma całkiem spory cykl filmów z instrukcją ma. Ludzie zawodowo związani pracą z dzwiękiem piszą, że StudioOne jest najwygodniejsze do nagrywania zewnętrznych instrumentów.
Ja mam najprostszego Behringera U-Phoria i gdybym kupował dzisiaj to pewnie co innego :) Spełnia najważniejszą funkcję - działa i nagrywa :D Trafiają się artefakty ale ja akurat lubię niedoskonałości.
To od razu pierwsza przeszkoda - czy coś mam źle zrobione bo nie mogę nagrać przy tworzeniu nowego utworu żadnego instrumentu np. Presence albo Impact tzn. ścieżka nagrania idzie ja wklepuje nuty ale nie przerzuca mi tego do tracka i odtwarza na pusto.
Przepraszam, że dopiero teraz. Miałem odrobinę osobistych perturbacji i nie mogłem się skupić na odpisaniu. Przepraszam jeszcze raz. Wydawało mi się, że był mail do Ciebie ale dzisiaj nie potrafię znaleźć więc tutaj lecę.
Wszystkie moje "porady" traktuj raczej luźno. Nie czuję się aż tak kompetentny, a i uważam, że metoda prób i błędów jest najlepszą drogą.
Praca z basem.
Na basie to Ty grasz, ja tylko plumkam basy i do tego z klawiszy ;) Z wypowiedzi wielu producentów i realizatorów wychodzi, że okiełznanie basu to najtrudniejsza część obróbki utworu. Przyznaję się, że zanim ogarnąłem sidechaining to grzebałem z dobry rok, a w końcu opracowałem trochę własną, trochę podpatrzoną metodę. Zaraz do tego dojdę. Podczas składania utworu przeważnie bass konfliktuje się z bębnem basowym. Oba grają w częstotliwościach 40 - 70 khz i bardzo często nakładają się na siebie przez co nie ma kopnięcia bębna albo nie ma basu bo go bęben zagłusza. Ja zwykle oglądam w equalizerze (np TDR Nova - polecam) w jakiej częstotliwości najgłośniej tłucze stopa, a w jakiej bas i potem wycinam w dół bas tam gdzie chcę stopę usłyszeć, a stopę wycinam kilka khz dalej aby podnieść bass :) Sprawdza się.
Do pracy z basem polecę dwie używane przeze mnie wtyczki (jest tego zapewne dużo więcej) - Bass Profesor i Bass Landscape (obie za free). Używam naprzemiennie w zależności co chcę wyciągnąć do tego equalizer i to wszystko. Prawie wszyscy polecają nagrywać bass w mono i ustawiać centralnie ale to musisz sobie sam wypracować. Ja oczywiście złośliwie robię stereo ;) ale jak mi nie pasuje to monofonizuję. Przestrzeń w utworze też Cię czeka :D
Mam nadzieję, że ogarnąłeś klepanie instrumentów w StudioOne bo nie bardzo wiem jak opisać (a robiłem to kilka lat temu) i czy o tym samym myślimy.
Poradniczek miksu basu od Tides of Nebula - https://www.youtube.com/watch?v=1izXx6MuOqs
Mam nadzieję, że ogarnąłeś klepanie instrumentów w StudioOne bo nie bardzo wiem jak opisać (a robiłem to kilka lat temu) i czy o tym samym myślimy.
Nie, nie ogarnąłem -(ale też z racji braku czasu dopiero w zasadzie zacząłem działać z poradnikami). Właśnie dostałeś mejla :D
Może ktoś pamięta taką płytę Paradise Lost jak "HOST"? Nigdy jej nie lubiłem. To jedyna płyta PL do której do dziś nie potrafię się przekonać. A tymczasem Gregor Mackintosh i Nick Holmes postanowili sobie wrócić do tamtych klimatów nagrywając niejako kontynuacje tego albumu, ale jako osobny projekt. Płyta już wyszła i chociaż nie mogę powiedzieć, żeby jakoś mocno mnie poruszyła, to słucha mi się tego grania jednak lepiej niż 20 lat temu. Przyjemne elektroniczno-rockowe kawałki, dobre na leniwy weekend, albo do okazjonalnego posłuchania. Fanom Depeche Mode i tego typu stylówy powinno się chyba spodobać.
https://www.youtube.com/watch?v=pActIe_Ca0k
To drugie miejsce, gdzie niedawno pojawiła się informacja o płycie Host. Paradise Lost nie znam, nie słucham, ale wychodzi na to, że to odrodzenie może być czymś, co mi się spodoba. Rzucę uchem :)
Też posłuchałem. Momentami nawet z przyjemnością. Żona siedziała niedaleko i spytała czy to coś nowego Clan of Xymox :)
Paradise Lost lubię, nawet bardzo - płytę Draconian Times. Reszta to raczej urywkami ale szanuję za całokształt.
Polecam tę płytę właśnie do takiego niezobowiązującego słuchania. Dzisiaj puściłem ją sobie do sprzątania i świetnie się sprawdziło ;)
Z perspektywy czasu, jakbym miał wskazać najważniejszy dla mnie zespół, to prawdopodobnie było by to właśnie Paradise Lost. Różnie bywało, ale dziś z ich dyskografii w zasadzie łykam wszystko - z wyjątkiem "Host".
Singiel od Killing Joke brzmi jak Killing Joke :)
Uwielbiam to monumentalne brzmienie. Przyjemny dla mnie numer.
https://www.youtube.com/watch?v=s4lLQAbI-8E
Kupione dzisiaj za 10 złotych. Och, jak bardzo liceum. Jak bardzo zbyt szerokie spodnie i bluzy z kapturem. Swoją drogą nawet dziś jest to bardzo spoko album, dobrze świadczy o swoich czasach. Szkoda tylko, że wokaliście jakiś czas temu odwaliło i jest teraz prawicowym oszołomem.
Overkill trzy dni temu wypuścił dwa nowe single zapowiadające nadchodzący w kwietniu album Scorched.
Zapowiada się typowe dla Overkilla łojenie, co może się szybko znudzić, jednak poczucia wstydu nie ma jak w przypadku Metalliki.
Fever Ray to solowy projekt Karin Dreijer (The Knife + ten jeden utwór Royksopp, który wszyscy znają). Nowa płyta wyszła niedawno, jeszcze nie posłuchałem całości, ale są na niej dwa utwory wyprodukowane przez Reznora i Rossa. Więc można rzucić uchem choćby na nie :)
https://youtu.be/aozqSrIBpEs - dynamiczny i z dobrym klipem
https://youtu.be/zGeN3l2W_KA - raczej chill-out, bez klipu
Nooo, te niepublikowane utwory z Meteory są super. Przynajmniej dwa, które już znamy. Nowy-stary Linkin Park już jest - Fighting Myself.
Wyszła płyta punkowców z Sleaford Mods - "UK Grim".
Jednym ciągiem nie dałem rady wysłuchać całej :) ale mam wielki sentyment dla tego duetu i kilkuminutowe numery wchodzą mi bez problemu.
Panowie zrobili kooperację z Perry Farrelem (wiadomo Janes Addictions i Porno for Pyros - uwielbiam)
Dla mnie świetny numer - https://www.youtube.com/watch?v=emyqKPaRAHs
Archeologia stosowana :)
Puscifer - Existential Reckoning: Re-Wired (available March 31)
Tradycyjnie już, jak w przypadku każdej płyty Puscifera jakiś czas potem wychodzi wersja remiksowana.
Posłuchałem kilka razy i postanowiłem wspomnieć bo przyznaję, kupili mnie tymi dźwiękami.
Wrzucam wersję duetu Trent Reznor - Atticus Ross.
Pewnie skusi
https://www.youtube.com/watch?v=seebj0-O5Z0
Jak tam panowie nowa Metaliczka? Leci od rana i muszę powiedzieć, że nawet jestem miło zaskoczony. Z promujących singli tak naprawdę z uwagą przesłuchałem jedynie "Lux Aeterna" i było to tak cieniutkie, że po całości spodziewałem się raczej powtórki z tego poprzedniego nudziarstwa, którego chyba ani razu nie udało mi się posłuchać w całości od początku do końca. Tymczasem okazało się, że z niewiadomych powodów postanowili promować ten album najsłabszym kawałkiem na płycie i dalej jest już lepiej. Nie potrafię w tym momencie stwierdzić jednoznacznie na ile lepiej, ale i tak odczucia mam raczej pozytywne.
Z uwag, które mi się nasuwają po tych dwóch przesłuchaniach: zaskakująco fajna jest ta płyta w sferze gitarowej. Jestem już w tym wieku, w którym niespecjalnie zwraca się uwagi na solówki i różne ozdobniki, a tutaj co chwila łapię się na tym jak mi się podoba jakiś gitarowy motyw, czy solo. Druga rzecz, to bardzo fajna motoryka całego albumu. Całość jest utrzymana raczej w średnich tempach i ma to naprawdę przyjemny groove. Dużo gorzej robi się gdy przyspieszają. Wtedy wyraźnie słychać, że to już nie te lata, nie te pomysły i nie ta energia. Dodatkowo szybsze tempa uwidaczniają największą wadę tej płyty: fatalne, plastikowe bębny, pozbawione niestety przysłowiowego pierdolnięcia. Na szczęście szybkich partii nie ma tu tak dużo. No i ostatnia rzecz: mimo wszystko za długie to jest. Całość wychodzi prawie godzinę, dwadzieścia minut. Tyle mniej więcej miała Load, a tam kawałki były jednak bardziej zróżnicowane. Myślę, że z powodzeniem można by tu coś wywalić, ot choćby to nieszczęsne "Lux Aeterna".
Tyle mam na razie spostrzeżeń. Nie wiem, czy będzie mi się chciało często do tej płyty wracać, ale póki co uważam, że ma ona potencjał. Nie jest to na pewno Meta "jak za starych, dobrych czasów" (przy czym ja uważam, że dobre czasy to okres aż do "St. Anger" włącznie), ale pierwsze wrażenie jest i tak pozytywne. Na pewno lepsze niż się spodziewałem.
https://www.youtube.com/watch?v=xc7y9U6WkP0
Dla mnie brzmi to jak odpady z Hardwired. Flow jest spoko, ale odnoszę wrażenie że jakby wydała to młoda, świeża kapela to przepadłoby w tłumie, brzmienie niestety koszmarne, zgadzam się co do perki, brzmi tak sucho i mało wyraziście że aż boli. Od czasu do czasu pewnie puszczę w aucie, ale nie pokocham. Tak mówiąc całkiem serio, bardzo bym chciał by zaczeli grać w końcu to na co mają ochotę, bez power chordów, ale niestety dla nich są Metalliką, legendarną kapelą zaczętą przez buntowniczych długowłosych biedaków, i z powodu fanów tego image'u muszą się ciągle męczyć z metalem, jako ultra-bogaci starsi faceci co osiągnęli w tym gatunku wszystko.
Sam pewnie nie pokocham (aczkolwiek istnieją przesłanki, że mniej lub bardziej polubię), ale w porównaniu z Hardwired już teraz jest to dla mnie album sporo lepszy. Tamto była jakaś zupełnie zbędna próba powrotu do bardziej metalowego grania, a wyszło tak nudno, że kompletnie nie chce mi się tego słuchać. Kilkukrotnie próbowałem się przekonać, ale nawet jako soundtrack do sprzątania się nie nadaje.
Słucham sobie tej nowej Mety i w sumie mam te same spostrzeżenia co przy Hardwired. Niezła płyta, ale gdyby tak skrócić ją do 45-50 minuty najlepszego materiału, to byłoby to solidne 8/10, a tak... nie wiem mocne 6? Do kwadratowej perkusji Larsa już dawno się przyzwyczaiłem, ale i tak jestem całkiem miło zaskoczony samą produkcją. Czasami może zbyt sterylna, ale to raczej ogólny trend nagrywających aktualnie kapel metalowych (zwłaszcza tego formatu).
https://www.youtube.com/watch?v=Jsw_mP9I4Kk&ab_channel=Metallica
Aż jestem ciekaw odsłuchu nowego Overkilla i Holy Moses, aby sobie porównać.
Korzystając z wolnego weekendu przesłuchałem nową Metę kilka razy, i moja ocena spada niestety o kilka oczek. Niestety, nie ma na tym albumie ani jednego utworu który chwyta za serce, wszystkie zlewają się w jedno, ze swoją monotonią i słabym brzmieniem. Ta płyta jest tym czym jest - Wypluwką milionerów którzy po prostu muszą wydać co kilka lat album by podtrzymać flow. I tak jak nigdy nie lubiłem Megadeth, taka muszę przyznać że dużo większą pasję czuję w albumie rudego, niż chłopaków z Metalliki. Żadna z piosenek nie wyróżnia się na tle innych, wszystkie brzmią dla mnie tak samo, monotonne, rozlazłe i nijakie. Kolejny przeciętny album którego nie polecam.
To w sumie smutne, bo wiem że magia tego zespołu nie wróci już nigdy, tak ze strony tej kapeli jak i mnie jako słuchacza. Albumy Ride The Lightning i Justice (moje dwa ulubione) katowałem za dzieciaka jak powalony, znam z nich każdą nutkę, i uważam za majstersztyki. Ale przez lata, tak jak zmieniała się Metallika, tak zmieniałem się ja, i dziś naprawdę trudno czymkolwiek mnie pobudzić lub zaskoczyć. Życzę im wszystkiego najlepszego, ale ja, niestety, wypisuję się z bycia ultra-fanem (choć myślę że stało się to już lata temu). No cóż, czas mija.
O Mecie nic nie napiszę, bo nigdy nie byłem fanem. Przesłuchałem. Może być, ale nic nie pamiętam :P
Tymczasem inna włochata ekipa wraca w czerwcu z nowym albumem. Foo Fighters - But Here We Are. Ma to być uzdrawiająca moc muzyki i przyjaźni. Ciekawe, kto na bębnach (poza Dave'em)...
https://youtu.be/j3S8wdJhgac Singiel jest fufajtersowy na 90% :)
Taki żarcik powtarzający się ostatnio w różnych miejscach.
- Nie słuchałem nowej Mety bo słucham Poison Ruin.
Panowie z Filadelfii grają jak stare brytyjskie kapele punkowe typu Sham69, UK Subs czy GBH. Dokładają Ramones i New Model Army. Nagrywają i realizują płytę sami tworząc brzmienie jak z kiepskiego kaseciaka w latach 90'tych, a ludzie są zachwyceni.
No i jak rasowi punkowcy zajmują się tematyką wczesnego średniowiecza od strony społecznej. Nie żartuję. Żadnych tam wojen, bohaterów i innych występów typu Sabaton, raczejj walka klas jak w skeczu Monty Pythona.
Ja się przekonałem :) - https://www.youtube.com/watch?v=dQfX6QFBFow
Próbowałem słuchać i dla mnie jest niestety nie do przełknięcia to brzmienie. Jest różnica między garażowym brzmieniem, a po prostu fatalną jakością. Tutaj jest niestety ten drugi przypadek (i to jeszcze intencjonalnie). Ludzie zachwycają się różnymi dziwnymi rzeczami więc nie jestem zdziwiony. Niech sobie słuchają.
Panowie zapraszam do odsłuchania (oraz podzielenia się opinią) moich początków w muzyce elektronicznej. Zdaje sobie sprawę, że dużo mi brakuje - na razie 2 krótkie tracki (nie wykluczone, że jeszcze je będę przerabiał), ale inne są na razie fazie alpha i nie nadają się do publikacji.W przyszłości zamierzam również rozwinąć swój projekt rockowy.
https://soundcloud.com/basementlight
Pzdr!
Odpisałem :)
W jeden z moich gustów oba utwory trafiają. Żadnego wstydu nie ma.
Dzięki
Więcej w mejlu :P
Tych ambientowych kawałków nie potrafię ocenić, bo siedzę w takiej muzyce, ale w pozostałych jest zdecydowanie za dużo dźwięków. Generalnie zasada powinna być chyba taka (ale piszę to jako zupełny laik), że w kompozycji jedne dźwięki są na pierwszym planie, a inne bardziej schowane. A tam wszystko gra tak samo głośno, przez co nakłada się na siebie i powoduje, że w sumie nie wiadomo na jakim dźwięku się skupić. Ja bym przede wszystkim przyciszył ten basowy beat, bo wydaje mi się zdecydowanie za głośny.
Niemniej, fajnie, że coś tworzysz i powodzenia.
Ale gówno :)
Dzięki
Krukowi już po prostu wyżarło mózg od tego słuchania progresywnego metalu przez ostatnie 15 lat :P Zawsze wiedziałem, że to niebezpieczne.
Szykuj się
Ja z kolei zamiast przereklamowanego Poison Ruin słucham sobie dalej nowej metaliczki i z mojej perspektywy naprawdę nie jest to tak zły album jak niektórzy twierdzą. Fakt, że jest za długi i bywa monotonny, ale to i tak ich najlepszy materiał od czasu St. Anger. Niby szału nie ma, ale i tak myślę, że będę do niej wracał od czasu do czasu.
Aby rozruszać wątek - nowy singiel 3TEETH z gościnnym występem pana Micka Gordona. Industrialny metal ma się dobrze :)
Mnie zachwyciło "Death Folk Country", nowa solowa płyta Dorthii Cottrell, wokalistki doom metalowego Windhand. Nie jestem znawcą takiego grania, generalnie uważam nawet, że gorsze od lasek wyjących do gitary akustycznej są tylko laski wyjące do fortepianu, ale to jest cudowne. Prawdziwy, plemienny folk, piękne piosenki o śmierci i tego typu sprawach. Bardzo dobre choćby dla fanów metalu, którzy chcieli by sobie odpocząć od takich dźwięków, ale nie chcą robić sobie krzywdy słuchając na przykład Oasis ;)
https://www.youtube.com/watch?v=I1P_Cc80xaQ
ale nie chcą robić sobie krzywdy słuchając na przykład Oasis ;)
Proszę mnie tu nie obrażać.
https://www.youtube.com/watch?v=Wm54XyLwBAk&ab_channel=OasisVEVO
Tylko METALLICA.
Via Tenor
Nowa plytka swietna.
Pewnie nikogo specjalnie ale bycie dinozaurem wymaga nekromancji muzycznej ;) Same ożywienia z nowymi płytami.
Już niedługo nowa płyta PIL. Poprzednia - "What the World Needs Now..." z 2015 roku, zebrała świetne opinie. Sam tez jestem fanem. Nowa - "End of World" wychodzi w sierpniu. Po długotrwałej chorobie i śmieci żony John Lydon wrócił do muzyki i komentowania świata. Epizod z próbą reprezentowania Irlandii na Eurowizji pominę milczeniem. Z Lydona wyszedł Rotten :)
https://www.youtube.com/watch?v=GZspHQfNciw
Norweski Kvelertak też wraca. Z nowym wokalistą. Zasadniczo to nadal Motorhead plus ABBA. Ich pierwszą płytę do dzisiaj katuję, potem strasznie zjechali z jakością. Nowy wokalista mniej histeryczny.
https://www.youtube.com/watch?v=B1jJ7Wg7KzE
I jeszcze Szwedzi z The Hives po 11 latach wracają z nowym materiałem. Zawsze fajne imprezy przy ich wersji Motorhead z ABBĄ
https://www.youtube.com/watch?v=XVKHeBRox0k
Queens of the Stone Age wracają. W KOŃCU! Płyta In Times New Roman pojawi się już 16.06 :) Pierwszy singiel jest taki, że trzeba go posłuchać kilka razy, żeby polubić. A może to ta długa przerwa mnie znieczuliła?
https://www.youtube.com/watch?v=LIejWJ1rsgU
Metallica! Yeah? Oh, yeah!!!
Harper ma 12 lat i napierdziela metalcore wysokiej jakości. 2 lata temu pojawiła się w Mam Talent śpiewając Spiritbox, a od jakiegoś czasu robi karierę przy pomocy swoich rodziców i muzyków z branży. Jest fajnie :)
METALLICA!!! kpw? To jest najlepszy zespół, ktory nagrał najlepszą płytę. Hell yeah
eat my shit!
Pozwolę sobie zareklamować mój nowy album. Wydaje mi się (może faktycznie tylko się wydaje?), że jest w nim spora dawka rocka, a krautrocka to już na pewno. Są również dosyć często partie gitarowe, czasem na przesterach. Dla żartu nazwę to postapocaliptic electronic rock. Robiłem te numery trochę ponad rok zainspirowany klasycznymi autorami powieści sf, a głownie P.K.Dickiem i Williamem Gibsonem. Wybrałem 12 z 35 zrobionych. Wyszło ponad 43 minuty albumu, który ma ciągłość fabularną. Co do brzmienia, jak zawsze chętnie bym pomarudził ale o suchy i pudłowaty nastrój mi chodziło.
Wszelkie uwagi jak zawsze mile widziane.
linka do spotify - https://open.spotify.com/album/09uSmDUhDv0zwzW8VfgvNA
linka do losowego numeru z YT - https://www.youtube.com/watch?v=Ra5iQgniZIw&list=OLAK5uy_l6gCxjbrlPD0pp1yzKcnO5LLYZFojDXLI&index=8
Przesluchalem całość i bardzo przyjemne choć nie mój rodzaj muzyki. Ale słychać inspiracje, o których piszesz i myślę że dobrze by się wpisywali w jakiś soundtrack do produkcji w klimatach sci-fi.
Zaskakujaco dobre. Przynajmniej to powyzej. Jak znalazl bedzie do playlisty do gierkowania gierek s-f.
Serio. Zwazywszy na to jak zenujaco slabe, wrecz asluchalne sa niektore charczace darcia ryja wrzucane tutaj jako "fajne" (sorry ale ten watek czesto sluzy mi jako "comic relief of the day"... no ofense), spodziewalem sie... sam niewiem czego sie spodziewalem... ale to jest dobre.
Naprawde dobre.
Brzmienie mi sie podoba. Ta suchosc pasuje i fajnie kontrastuje z "tlem".
Pozniej przeslucham reszte ze dwa razy. Raz samo, raz do jakiej gierki s-f i sie zobaczy.
Ale zdecydowanie masz pan talent, panie Deser.
Bardzo dziękuję za odsłuchanie i komentarze.
Mam rozgrzebanych kilka mniejszych projektów. Od razu będę miał większy zapał :)
No i nadal będę próbował poprawić brzmienie na "czyste ale popsute"
Dorzucę się z pochwałami. Fajny basowy motyw przewodni, miło się sączy. Nadałoby się to do czytania jakiejś sci-fi powieści. Albo muzyka do audiobooka (schowana w tle). Dodatkowy plus za okładkę. Ładna :)
Mea Culpa. Pomylilem watki.
Chodzilo mi o to panopticum:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=16125323&N=1
;)
Pytanie do autora: Jest jakis "glebszy" powod dla ktorego wszystko jest napisane malymi literami? Jestem fanem narracji w stylu From Software. wiec z checia bym to zanalizowal. ;)
Od pewnego czasu stosuję ten styl ze względów... estetycznych. Poważnie. Lepiej mi wygląda graficznie na obrazkach - neurochirurgia niż Neurochirurgia. Rozszerzyłem to na resztę liternictwa bo wcześniej bywałem niekonsekwentny i pisywałem jak popadło. I to cała tajemnica :)
spoko
powiem ze to nawet pasuje do takiej muzyki
jak wyprodukujesz kiedys cos w zadziorniejszych klimatach to mozesz kontynuowac storyline i wtedy dac NeUrOcHiRuRgIa2.
;) ;) ;)
ps. Jeszcze raz przepraszam za szkalowanie watku. Chodzilo mi o ten z "tru ded i trasz byle nie metalika bo sie skonczyla na kilemall metalem".
Tutaj jest bardzo spoko.
Nowy singiel Royal Blood. Album we wrześniu. Brudniej niż na poprzedniej płycie. I dobrze.
https://www.youtube.com/watch?v=ak-xJYNWfzE
Czy Państwo już doświadczyli albumu Sleep Token w pełnej krasie? Ja się rozpływam. Utwór tytułowy na zachętę :)
https://www.youtube.com/watch?v=vFHBOKa_ZG0
Ja doświadczyłem, bo chciałem sprawdzić o co tyle szumu. Może być, ale dla mnie to taka płyta na święta do słuchania przy choince i z ciepłą herbatką w ręku. ;)
A dziś nowy Immortal. W sumie taki sam jak zwykle. Jak ktoś lubi ich patatajanie (ja lubię), to powinien być zadowolony.
https://www.youtube.com/watch?v=_Aup_DVzkrY
Australijska (!!!) grupa King Gizzard & The Lizard Wizard będzie miała premierę nowego albumu.
Krążek zatytułowany: „PetroDragonic Apocalypse; or, Dawn of Eternal Night: An Annihilation of Planet Earth and the Beginning of Merciless Damnation” ukaże się 16 czerwca.
Zagadka - która to ich płyta?
Odpowiedź - 24 (dwudziesta czwarta)
Ten zespół gra sobie wszystko na co ma ochotę i ma już nagraną kolejną płytę. Na "PetroDragonic..." poszli w metale i fantasy. Jak dla mnie ze świetnym skutkiem. Oba single mi się podobają. No i najważniejsze, czuć, że ich to bawi i nie mają kija wiadomo gdzie :)
https://www.youtube.com/watch?v=IpUKO-WKaqo
Wyskoczę jeszcze z "blakami".
Chyba wrzucałem już kiedyś amerykańskie Black Braid - Native American Black Metal project hailing from the Adirondack Mountains".
Niedługo nowa (druga) płyta, wydana samodzielnie.
Podoba mi się, a jakimś wielkim fanem blaków nie jestem :)
Proszę nie dać się zwieść obrazkowi. To jednoosobowy projekt.
https://www.youtube.com/watch?v=OVwLojBW4Wc
Cisza w wątku, więc może nowa QOTSA na rozruszanie? Album wyszedł w piątek i - pomijając dwa utwory dokładnie w środku albumu, które jeszcze mnie nie zachwyciły - jest kozacki. Po eksperymencie znanym jako Villains, grupa wróciła do rockowego grania pełnego energii. Cudnie. Efekt jest, jaki jest, bo Josh Homme przez ostatnie lata dużo cierpiał, a jak wiemy trauma wspomaga sztukę :) :| :(
I jeszcze jeden bump, bo jest godny kandydat do tego. Klasyczny techno-edm-eurodance w wersji Electric Callboy. Złoto!
Dziś pierwszy raz widziałem QOTSA na żywo i miazga. Stonerowy walec rozjechał publiczność. Set typowo festiwalowy, więc głównie hity, chciałoby się zobaczyć na bardziej kameralnym koncercie ale i tak super.
Nowa Zamilska, (płyta jakoś za chwilę).
Bardzo Reznorowe więc powinno się spodobać :)
https://www.youtube.com/watch?v=BYo9F1sFFu8
Już dawno miałem się poodnosić do proponowanych ale oczywiście... starość, czas mam, a potem jest tydzień później.
Było pytanie o Sleep Token. Kłopot mam taki, że część podoba mi się bardzo, a czasami robię "meh". Wybiórczo lubię bardzo, wybiórczo bardzo nie lubię. To tylko moje zdanie.
Z QOTSA mam jeszcze większy problem. Lubię początki, a potem coraz mniej. Nowa płyta nie zaskoczyła. Jasne, że mogę słuchać i nawet tupać nóżką ale sam z siebie sobie nie odpalę na odtwarzaczu. Już chyba kiedyś pisałem, że wolę to co robi Garcia solo, skoro o zombie po Kyuss mowa. To samo mam z New Order. No fajne ale gdzie im do Joy Division.
I na koniec ramolem. Miałem to wrzucić dwa dni temu...
Album opatrzony nazwą B-52's ukazał się 6 lipca 1979 roku. W 2003 album został sklasyfikowany na 152. miejscu listy 500 albumów wszech czasów magazynu Rolling Stone. Nie dziwię się. Jest to ich jedyna płyta która biorę w całości bez marudzenia. Późniejsze dokonania z nowym wokalistą i różnymi składami pominę milczeniem (pomimo komercyjnych sukcesów). Kocham ich pierwszą płytę za minimalizm, świetne kawałki, własny styl, produkcję i dadaistyczne, niezbyt sensowne teksty. Sztandarowo hiciorem.
Wystarczy prymitywne pogrywanie na gitarce, prawie automatyczna perkusja i sensowny pomysł (najtrudniej robi się banalne utwory - patrz Seven Army Nation). Jak ktoś nie zna to warto mimo, ze prostota niemal zabija :)
https://www.youtube.com/watch?v=2VCCiY17hKw
Też lubię te wcześniejsze płyty B-52's. Ze szczególnym wskazaniem na "Wild Planet". Świetna muzyka, zero spiny, zero gwiazdorzenia, 100% luzu i dobrej zabawy.
https://www.youtube.com/watch?v=yXmnmvDl-ao
Trochę nowości ode mnie:
1. Filter wyznaczył datę premiery 8. albumu. The Algorithm pojawi się w sierpniu. Nowy singiel bardzo w stylu lat 90-tych. Fajny. https://youtu.be/P0SMq2DypU0
2. Gunship z nowym albumem na koniec września. To jeden z najfajniejszych sythwave'owych zespołów obecnie. Jest singiel: https://youtu.be/l_ulVpYs6vg
3. Staind z albumem też we wrześniu. Nowy singiel, też old school na maksa. https://youtu.be/W2tCwGPuUzs
4. Na koniec TesseracT, czyli prog-metalcore-metal-rock, dla odmiany, również wrzesień. 5 lat temu był poprzedni album, więc trzeba wrócić mocno, z singlem, który trwa 11 minut :) https://youtu.be/UnkpPIupQxM
Pewnie mało kogo to obchodzi, ale 21-go lipca wydana została nowa płyta od Voivod - Morgöth Tales, która zawiera nagrane na nowo utwory z lat 1983-2003 oraz tytułowy numer i cover "Home".
Dzisiaj zadebiutowało najnowszy album Girlschool - WTFortyFive?, celebrując w ten sposób 45-lecie zespołu.
Album buja konkretnie i nie słychać zadyszki u pań, które są już po 60-tce.
Miesiąc braku nowych postów, więc coś dorzucę od siebie.
Bardzo spodobał mi się kawałek 3TEETH pod tytułem Drift, który znajdzie się na albumie EnDex. Fajnie się rozkręca i uważam, że będzie to najlepszy kawałek na albumie. Być może przez to, że stylistycznie twardego industrialu nie ma wogóle - są tylko elementy tego stylu, co wyszło na dobre, bo brzmi całkiem spójnie i jednocześnie mocno
https://m.youtube.com/watch?v=WbAYwC1ign0&pp=ygUMZHJpZnQgM3RlZXRo
Podbiję wątek, może jeszcze odżyje. Dzisiaj sporo premierowego dobra, dopiero będę słuchał, ale liczę na smaczne kawałki.
1. Nowy album 3TEETH, który po singlach brzmi, jak najlepszy w ich karierze.
2. Nowy album Hidden Orchestra, czyli kolejna odsłona jazzu dla mas, ale z mocno elektronicznym, trip-hopowym momentami zacięciem.
3. Nowy album Staind, wydany po wielu latach milczenia, a single sugerują, że jest to płyta, która przeniosła się w czasie, bo brzmi jak z 2003.
4. Do tego nowy singiel Bush (ostatnio lepiej sobie radzą), nowy singiel Stoneside (dla fanów Sleep Token), nowy singiel Rival Sons (nowa, druga tegoroczna, płyta jesienią), nowy singiel P.O.D (ten linkuję tu)... https://youtu.be/VS01rhDpjyc
Smacznego!
Nowy singiel od Rival Sons jest absolutnie za-je-bi-sty https://www.youtube.com/watch?v=WOSjYWFBRb8&ab_channel=RivalSons
Nowy Staind też super. Oldschoolowy nu-metal bez jakichkolwiek zapychaczy i udziwnień. Mam wrażenie, że Aaron brzmi lepiej niż kiedykolwiek.
https://www.youtube.com/watch?v=D0Nm-yx9CLg&ab_channel=Staind
Dziwię się, że nikt nie podlinkował nowego Baroness, które po latach w końcu wypuściło nowy album pt. Stone!
https://www.youtube.com/watch?v=9Nc3Crrb1pE&ab_channel=Baroness
https://www.youtube.com/watch?v=T7vROjNY9Gk&ab_channel=Baroness
Miałem dawno wrzucić ale... jestem niepoukładany.
Dla wszystkich fanów NiN - 35 minut rozkładania Closer w domu tak aby każdy fan mógł sobie ogarnąć własnego Trenta ;P
Nie fani NiN mogą sobie odpuścić. Nie ma innego polskiego kanału gdzie więcej się nauczysz o muzyce.
https://www.youtube.com/watch?v=u6dfPch3mXU&t=873s
edit: po tym odcinku dałem radę zagrać opisywany numer :)
Mike Shinoda z Linkin Park nie próżnuje i wypuścił właśnie nowy singielek, który w końcu stawia na bardziej gitarowe granie w stylu LP z okresu Living Things czy The Hunting Party. Dla mnie jako fana jest to dla mnie bardzo miła niespodzianka bo myślałem, że jednak solowy Mike dalej będzie grzebał w rapsach i ficzersach, a tu proszę.
https://www.youtube.com/watch?v=tDWnnsQkNpo&ab_channel=MikeShinoda
A jako, że mamy 2000's na nowo to i właśnie wpadł nowy kawałek od blink-182 pt. Dance With Me, który jest chyba jedynym słuchalnym singlem jaki wypuścili w przeciągu ostatniego roku. No dobra niedawno wydane More Tha You Know też było całkiem spoko ;) Przy okazji uroczy hołd dla Ramonsów.
https://www.youtube.com/watch?v=LUEYNuVeA9Y&ab_channel=blink182VEVO
https://www.youtube.com/watch?v=ZawP8SNUyi4&ab_channel=blink-182
Public Image Ltd - "End of World".
Nikt nie pisał to ja sobie walnę reckę.
John Lydon to osobliwość. Działać w dwóch równie ważnych dla współczesnej muzyki zespołach? Pomarzyć, a on to robi. Sex Pistols to wiadomo. Z PiL sprawa jest już trudniejsza. Kilka składów, różne głupoty po drodze ale jedno często się powtarza w wypowiedziach muzyków z nowych grup - PiL jako inspiracja. Dla mnie to nie jest najlepsza płyta PIL. Natomiast to nadal jest świetne PIL. Walcowaty "Penge" (słychać Killing Joke?), a "Car Chase"? (wrzucam w obrazku) - disco punk? :P
Mógłbym tak po kilku utworach jeszcze ale ograniczę sie do zacytowania z pamięci (mogę pomerdać)
Justina Sullivana - każdy zespół jest tak dobry jak jego sekcja rytmiczna.
Kogo mamy w aktualnym od dłuższego czasu składzie PIL?
Lu Edmonds (Damned) - gitara i inne elektroniczne dobra oraz dziwne instrumenty zaginionych ludów.
Bruce Smith (The Pop Group) - perkusja
Scott Firth (Spice Girls, Morcheeba, Steve Winwood, Toni Braxton, Elvis Costello) - gitara basowa, klawisze
To jest gwiazdorski skład i to od reaktywacji w 2009. Nie wypuszczają złych płyt. Lydon czasem jedzie Rottenem ;) a czasem nie. Moja główna uwaga do najnowszego wydawnictwa to... za dużo popu. Z drugiej strony, gdyby mi taki pop serwowali w radiu to może bym znów słuchał.
https://www.youtube.com/watch?v=OQZCI3Uk35s
Bracia Waglewscy i ich dwóch kolegów wrócili po 11 latach jako Kim Nowak. Proste rockowe granie od serca. Dwa albumy z 2010 i 2012 mi się podobały, ale nowy - "My" - brzmi jeszcze lepiej i jednocześnie nowocześnie i bardzo, ale to bardzo oldskulowo. Single nie oddają w pełni jakości płyty - najlepszy jest "Piasek", ale album wypełniają kompozycje wyższej jakości - "Garażowy pies" gna na złamanie karku, "Sól" czaruje świetną gitarą, a np. "Pra świat" brzmi jednocześnie jak The Police i lepsze Lady Pank. To najfajniejsza płyta Kimów!
To był bardzo udany projekt swego czasu. Fajnie, że wraca bo miałem wrażenie, że mało kto go docenił.
https://www.youtube.com/watch?v=lAp61zsfGq4&ab_channel=KimNowak
https://www.youtube.com/watch?v=jH3wmjaoADY&ab_channel=GreenDay
Nowy Green Day, który... no brzmi jak nowy Green Day czyli nieprzesadnie ciekawie. Jednak nowe kawałki od blink-182 podobają mi się bardziej.
https://www.youtube.com/watch?v=lv-cOIuJ1k0&ab_channel=blink182VEVO
Fajna niespodzianka. We wrześniu, po 11 latach, wrócił nasz rodzimy Flapjack. Album Sugar Free to więcej tego, co było. Fajne łojenie.
https://youtu.be/52Iv_SWvsh4?si=_CPtOXc8G3-CA_Ds
WONTEK UMAR ZNUW.
To ja tylko napiszę, że nowy album HEALTH to świetny prezent na koniec roku. Na pewno będzie w moim top 2023, które za jakiś czas tu wstawię. A potem zobaczymy, co dalej z tym naszym forumowym grajdołkiem. Jak będziecie chcieli, to założę nową część. A jak nie, to nie :)
Obiecałem, to wrzucam. I to chyba tyle :)
> Sleep Token - Take Me Back To Eden
Jeden z najbardziej "nahajpowanych" zespołów ze światka metalu wydał swój trzeci album i jest on super. Gatunek muzyczny tu nie istnieje, miesza się wszystko od ciężkich jak lodowiec riffów i wrzasków, przez rockowe ballady, po elementy rapu i popu. To jest podróż, mili państwo.
> Grandson - I Love You I'm Trying
Album, który jest przedstawicielem nowej, współczesnej, popularnej muzyki rodem z USA. Rap, pop, rock, krótkie utwory, traktujące o psychice mojej, Twojej, jego, jej. Czasem bardziej buja, czasem mniej, ale jeśli tak ma wyglądać mainstream, to ja poproszę.
> Queens of the Stone Age - In Times New Roman...
Ostatnia NAPRAWDĘ fajna płyta QOTSA to Era Vulgaris. Ale oni nie nagrywają słabych albumów, nawet jeśli są słabsze. Tegoroczna płyta na szczęście jest lepsza i bardziej rockowa, garażowa.
> Stoneside. - God of the Mountain
Podobne rewiry, co Sleep Token. Ciężki riff vs nastrojowa cisza i romantyzm wynikający z patrzenia na pustynię. Trochę bardziej surowy album, więcej w nim gniewu. Panowie są z Teksasu i śpiewają o śmierci. Wesołych świąt.
> Rival Sons - Darkfighter/Lightbringer
Dalekie echa Led Zeppelin po nowemu. Ekipa wydała dwa albumy w tym roku, oba fajne, oba rockowe, oba wyrwane z zadymionego przydrożnego baru gdzieś w Zadupiu, USA. A wokalista to bestia (szczególnie na żywo).
> Spiritbox - The Fear od Fear
Reprezentacja młodego metalcore, tylko EPka, ale za to jaka. Trzy ciężkie, mocne, głośne, wkurwione utwory i trzy bardziej stonowane, alt-metalowe/rockowe numery. Hype jest słuszny!
> Crosses - Goodnight, God Bless, I Love U, Delete.
Deftones to świetna kapela, ale ostatnie dokonania Crosses (to ten sam frontman!) są bardziej rajcujące. To jest alternatywny pop z naleciałościami (hip-hop, rock, nowa fala), perfekcyjnie wyprodukowany i zaśpiewany. Muzyka na każdy nastrój.
> HEALTH - RAT WARS
Industrial ma się dobrze. "Zdrówko" zaczęło od noise'u i pop-electro, ale przez lata ewoluowali i teraz nagrali coś, co nazwali swoją wersją The Downward Spiral. Głośne, wściekłe, trochę ejtisowe, bywa nastrojowe, ale raczej nie jest to muza dla sąsiadów.
> Łona - Taxi
Pan Łona umie ładnie opowiadać historie, a tutaj dodatkowo są to historie prawdziwe, ale przełożone na język piosenek. Portret polskiego taksówkarza ze świetnymi, żywymi podkładami to coś, co okazało się fajniejsze niż normalne działania Łony z Webberem.
> Deus - How to Replace It
Powrót po kilkunastu latach. Rock z Belgii. Starszy, grzeczniejszy, bardziej uczesany, ale ma ten niepowtarzalny klimat, który robi dobrze w ucho. To taki rock dla tatusiów, ale nic w tym złego.
Honorowe wzmianki: Gunship za bycie najfajniejszym syth-wave'owym zespołem tego roku, De Staat za bycie najdziwniejszą i najciekawszą kapelą do odkrywania, Staind za bezbolesny powrót do czasu post-grunge i nu metalu.
Ktoś chętny na legendę? Ewentualnie na moich kolegów?
Eyehategod przyjedzie do Polski w ramach trasy "Turn Troubled Tables Tour 2024". W naszym kraju zespół zagra dwukrotnie: 14 maja w krakowskim "Zaścianku" i 15 maja w warszawskiej "Hydrozagadce".
Jako support zagra Guantanamo Party Program.
https://www.youtube.com/watch?v=APu100Oboe4