Czuję potencjał w serialu The Last of Us, ale 2. odcinek jeszcze go nie wykorzystuje
Gra w ty m samym momencie, też wybitna nie była. To jak serial ma nie wykorzystać potencjału? Z gry widziałem może 3 godziny. Muzeum, i jeszcze trochę potem. I uważam że film jest lepszy w każdym aspekcie do tej pory. Nie wykorzystuje potencjału...Ale każdy widzi to inaczej. Dla mnie 7/10 to był pierwszy odcinek. Fajny, ale nie urywał niczego. Drugi to już 8/10. Scena w Muzeum to 10/10. I cieszy że na początku cos dodali.
Ja ogólnie widzę kilka potknięć. Jak już zmieniamy fabułę, to róbmy to tak żeby trzymało się to kupy.
Absolutnie nie wiem w któym niby momencie Tess
z
spoiler start
ostała zarażona. W momencie rozdzielenia? To po co porównywała swoją ranę do ugryzienia Ellie. A jeśli w muzeum, to po cholerę najpierw nam pokazują porozdzierane ciało z informacją, że te potwory się nie patyczkują by potem w jakiś magiczny sposób tylko ugryźć tess i zostawić w spokoju. bez sensu.
Jeśli zarażeni nie reagują agresją na innych zarażonych, którzy się jeszcze nie zmienili, to nie powinni atakować Ellie.
Ignorowanie granatów leżących luzem na podłodze fizycznie mnie zabolało.
spoiler stop
I coś, czego nie wychwyciłem z grze -
spoiler start
jeśli Ellie jest zarażona i jej ugryzienie zmienia ludzi, to rozumiem, że całować się też nie może? Po co w takim razie jest w związku, nie boi się przyapdkowego zarażenia swojej kobiety?
spoiler stop
Nie ma wyrażnie pokazane w którym miejscu Tess została ugryziona tak samo jak w grze , w serialu w pewnym momencie widać na ramieniu że jest zakrwiawiona , pewnie została ugryziona i zabiła tego kto ją ugryzł , zarażony który podszedł do Tess to Stalker "They will only become aggressive when they are approached or provoked by a loud attack such as a gunshot or explosion." A jakim cudem zarażony miałby nie igonorować granatów na podłodzę jeśli jego umysł jest pod wpływem grzyba który na pewnie nie jest w stanie odróżnić granatów
Via Tenor
Ignorowanie przez naszych bohaterów, a nie truposzy....
A w grze była
spoiler start
masa zwykłych zarażonych, tutaj dwójka klikaczy. Widzisz różnicę?
spoiler stop
poza tym
SPOILER
Tess rozsypała granaty na ziemie które były z zawleczkami więc taki granat jest równie niebiezpieczy jak kamień więc nie wiem czemu mieli się tym przejąć , i co 2 klikaczy nie była by w stanie ugryź ?
O_o
Wytłumaczę jak dziecku. Rozsypuje skrzynkę granatów. Po pierwsze, moim odruchem byłoby wzięcie ze sobą ze dwóch na wszelki wypadek. No ale to przełknę.
Po drugie mając leżące 1,5 m od niej granaty męczy się z tą zapalniczką. Chyba łatwiej jest po prostu odbezpieczyć narzędzie mordu niż podpalić benzynę.
Po trzecie. Jak sam zauważyłeś granaty z zawleczkami są jak kamienie i nie wybuchną od tak od ognia.
Po 4 - pokazują nam zmasakrowane ciało mówiąc, że normalny zarażony tego nie zrobił. Film wprost sugeruje, że klikacze są bardziej agresywne i nie gryzą tylko rozrywają ofiary. I zaraz potem mamy ją, która została po prostu nie wiadomo kiedy ugryziona i zostawiona w spokoju.
CZY TERAZ ROZUMIESZ?
Jeszcze jedno:
spoiler start
na dachu hotelu mamy wyjaśnione, że grzyb jest pod ziemią i, łącząc ze sobą zakażonych swego rodzaju siecią informacyjną, spowoduje zaalarmowanie tychże leżących zainfekowanych, którzy ruszą do miejsca, w którym uruchomiono „alarm”.
W muzeum Joel i Tess strzelają, robią harmider, ale nic się nie dzieje. No cóż, pewnie dlatego, że byli w budynku i sygnał nie doszedł, bo grzybnia nie miała jak utworzyć połączenia z siecią informacyjną.
Jesteśmy teraz w końcówce odcinka, w ratuszu. Joel zastrzelił z rewolweru jednego zainfekowanego byłego świetlika. Też jesteśmy w budynku, co prawda tym razem na parterze, ale na podłodze nie widać grzybni, zatem powinna być izolacja. A co za tym idzie, „sieć” powinna być przerwana. A jednak w tym momencie, przez ten jeden wystrzał, wszyscy leżący na ulicy przed hotelem i muzeum zarażeni, będący dotąd w trybie „offline”, budzą się, dostają szwungu i w te pędy, prościutko do ratusza.
spoiler stop
Ktoś to logicznie wyjaśni?
Jednak, jak na razie, serial mnie nawet pozytywnie zaskoczył. Podoba mi się bardziej, niż zakładałem. Nie jest jakichś wysokich lotów, ale dzieła sztuki się też nie spodziewałem.
in its packaging and in a fire would be expected to detonate in about 10–20 minute.
Wydaje mi się, że typ leżał na dziurze w posadzce.
spoiler start
Pamiętam, że przed wejściem do ratusza, cała trójka musiała wejść po schodach.
spoiler stop
Też trochę dziwnie. Jednak jeszcze obleci.
spoiler start
Granaty nie były w “in packaging”, ponieważ Tess je wysypała.
spoiler stop
The only hole in a standard hand grenade is the where the striker, time fuse, and detonator screws in. The interior of the grenade is filled with an explosive that will burn. But unless the burning of the explosive is rapid enough to raise the pressure high enough, the chance of an explosion is low. And even then it would be a low order explosion.
Jestem przekonany, że podmuch ognia nie zapaliłby ładunku w środku. Przyznam jednak, że myślałem, żę detonacja robi przynajmniej małą kulę ognia a z materiałów wynika, że tego ognia nie ma, tak więc tutaj zwracam honor.
To nie była dziura tylko jakiś mech czy grzybnia.
W takim razie pozostaje aktualne,
spoiler start
że nie było łączności między tym leżącym zakażonym, zastrzelonym przez Joela w ratuszu, a pozostałymi z ulicy sprzed hotelu i muzeum.
spoiler stop
Znów mamy problem,
spoiler start
gdyż w takim razie nie powinno być łączności poprzez podziemną grzybnię między jednymi i drugimi, tak jak jej nie było w starciu z klikaczami w muzeum.
O ile, rzecz jasna, oprócz podziemnej grzybni zakażeni nie kontaktowali się np. telepatycznie, ale nie było o tym mowy nigdzie w kanonie.
spoiler stop
Chociaż, w grze też nie było mowy, aby zakażeni w jakiś sposób
spoiler start
komunikowali się między sobą na odległość, lub aby grzyb transmitował jakieś bodźce na odległość.
spoiler stop
Odcinek generalnie bardzo dobry i ma klimat gry zachowany, natomiast finałowa scena
spoiler start
pocałunku zarażonego z Tess
spoiler stop
cringowa na maksa. Również tak jak Grabarza bolało mnie to, że
spoiler start
zamiast podnieść i odbezpieczyć granat to ona się musiała bawić z zapalniczką tylko po to żeby zbudować napięcie.
spoiler stop
Jestem w szoku jak Bella Ramsey aktorsko rozwinęła się od czasu GoT. Świetnie się ja ogląda.
Co niby jest cringowego jeśli trzyma się zasad że zarażeni mają za zadanie rozprzestrzeniać grzyba a z ust wychodziły mu zarodniki , i zarazić się można przez ich spożycie
To że reszta zarażonych do pocałunków sie nie garnęła tylko biegła żeby ugryźć i rozszarpać. A znalazł się nagle jeden romantyk.
spoiler start
ratusz atakowała FEDRA, a nie zakażeni
spoiler stop
. A w grze nie było okazji do pokazania tego: Ellie odpadała, a zakażony, czy nawet zakażona,
spoiler start
całujący/-a Joela
spoiler stop
nie robi takiego wrażenia.
Ten serial utwierdził mnie w przekonaniu, że adaptacji dzieł które znam i lubię po prostu nie warto oglądać.
Wariant częstszy (Wiedźmin):
- zrobili jakąś kaszanę, zmasakrowali to co lubię -> nie ma tego za co polubiłem pierwowzór -> szkoda czasu na oglądanie
-Wariant rzadszy (TLOU):
- adaptacja bardzo wierna oryginałowi -> w sumie to samo co oryginał -> wszystko wiem co się stanie -> szkoda czasy na oglądanie
Nie do końca. Serial ma potencjał na rozwinięcie historii nie tylko bohaterów, ale i samego wirusa. Mi np. bardzo się podobają te początkowe wstawki z 2003 roku. Bardzo klimatyczne i ciekawe.
Wariant, jaki na razie widzimy z TLoU, wzbogaca fabułę. Ponadto wprowadza pewne zmiany w stosunku do oryginału. Dlatego można śmiało obejrzeć, nawet znając fabułę gry. Na pewno nie będzie to stratą czasu.
W jaki sposób może ci być szkoda czasu na oglądanie gdy wiesz co się stanie? Co to w ogóle ma do rzeczy? Przecież filmów/seriali nie ogląda się tylko dla fabuły, ale również dla formy, chęci zobaczenia jak to zostało zobrazowane, cieszenia się grą aktorską, wkurzania się na facepalmy, wyłapywania błędów, itd.
Władcy Pierścieni czy Ojca Chrzestnego też nie obejrzysz, bo czytałeś książki i wiesz co się stanie? Co za bezebzdura :)
Nie wiem jak inni, ja oglądam dla fabuły. Historia ma wywoływać emocje, a za drugim razem po prostu tego nie robi. Taki odgrzewany kotlet.
Władcę Pierścieni oglądałem raz, trochę się nudziłem.
Ojca Chrzestnego nie czytałem wczesniej, i bardzo mi się film podobał.
Po pierwsze granaty robią dużo chałasu i pewnie w bardzo rzadkiej sytuacji
Po drugie granat jest materiałem wybuchowym i nie zapalił by benzyny
Po trzecie sorry ale nie prowadziłem testów na granatach i nie wiem czy granaty wybuchają do wpływem ciepła ale jest wujek google "Can grenades explode from heat?
If for any reason one of the pyrotechnic components are activated, unintentionally, such as by extreme heat or by penetration of a bullet or fragment it inevitably causes the grenade to explode."
Po czwarte Nie serial nie to sugeruje tylko to że są rożne rodzaje zarażonych a Tess została ugryziona i nie zostawiona w spokoju bo ten zarażony który ją ugryzł prawdopodobnie został przez nią zabity
Na tym etapie gry też nie czuliśmy przywiązania do bohaterów. No może do Joela, ale do tego momentu już trochę zdążyliśmy go poznać. Ellie to nadal była jeszcze świeża postać, charakterna, ale nie wiedzieliśmy o niej zbyt dużo. Z resztą gra zyskiwała dopiero na etapie Pittsburgha.
Moje siostry są zachwycone serialem. Ja dzisiaj oglądałem dwa odcinki i naprawdę nie ma się do czego przyczepić, jednak jak się już zna fabułe to nie to samo co oglądanie na ślepo.
Nie grałem w grę oraz nie oglądałem jeszcze serialu. Co polecacie najpierw: gra czy serial?
Dobrze że ten romantyk tylko całował, bo mógł użyć innego grzyba i by dopiero było... choć wszystko jeszcze przed nami.
Jesli autor nie gral to skad wie ze odcinek nie wykorzystuje potencjalu i jak mozna czuc od razu przywiazanie do bohaterow na samym poczatku serialu
spoiler start
skoro nawet oni sami jeszcze nie czuja przywiazania do siebie.
spoiler stop
Najlepiej jak gry pozostaną grami a filmy niech tworzą własne światy i swoich bohaterów. Tego nie można połączyć. Odczucia z gry a oglądanie to jest przepaść. W grze pamietam piękne akcje, przedzieranie się, dużo walki, wyczekiwania na dogodny moment a tu przeszli, pogadali kilka strzałów i następna lokacja. W grze to absorbowało gracza przez kilka godzin.
Serialowa Ellie ma 3 miny i za grosz dziecięcego uroku i ekspresyjności postaci z gry, i te puste oczy:D
Pal licho wygląd ale mnie nie przekonuje ta aktorka po 2 odcinkach, Sare polubiłem po 20 minutach.
Mnie się na razie podoba - odcinek 2gi i zdjęcia miasta - fantastyczne.
Dobrze grane, na razie all mi pasuje.