Twórca The Last of Us żałuje, że pracując nad grą nie wpadł na ten pomysł z serialu
Obejrzałem drugi odcinek. Bardzo dobry, trzyma poziom. W grę nie grałem, ale po obejrzeniu pierwszych dwóch odcinków mam na to wielką ochotę.
I niestety ten pomysł ujrzymy w drugim sezonie... wcześniej czy później bo nie wiemy jaką drogą pójdą.
Akurat to była dobra scena z kijem i Joelem (chociaż było mi go szkoda bo lubiłem dziada, ale jednak wciąż uważam, że zasłużył sobie na to). Poniósł konsekwencje swoich działań.
Na papierze wydaje się dobrym pomysłem, ale pewnie w grze to by się nagle okazało, że jedyna możliwość przejścia to przemykanie po cichu i nie zabijanie, żadnych potworów, bo dotknięcie jednego podnosiło by alarm w całej lokacji,
szybko by się to stało irytujące.
A przypominam, że cechą charakterystyczną każdego crapa, zwłaszcza strzelanek jest podnoszenie alarmu na całej mapie, w momencie kiedy zobaczył cię jeden przeciwnik i nawet nie krzyknął, nie włączył alarmu, a już wszyscy wiedzą gdzie jesteś i biegną do ciebie.
Według mnie motyw oklepany, występował już choćby w Stranger Things...
Ale co ma do tego Stranger Things, jeżeli tu chodzi mu o grę w której taki pomysł nie został wykorzystany
Dotknięcie jednego może doprowadzić do reakcji tych, którzy są daleko, aby przyszli po ciebie.
A jaki problem zeby to wprowadzic do gry? Craig powinien mu odpowiedziedz: chcesz to miec w grze to rusz dupe i sobie dodaj s***nsynu.
to był spoko pomysł ale i tak wolałem zakończenie z Tess żołnierzami, na razie jedyną obawą jest to że nie zostanie ukazane prawdziwe zamiary ludzi, rozumiem że to 2 odcinek ale tak jak w The walking dead bohaterowie z czasem walczyli częściej z ludźmi niż potworami
Dlaczego mieli by walczyć z ludzmi jeśli ludzie w większości są w skupiskach i raczej nie spotyka się ich podróżując , to ludzie zarażeni są przeważająca liczbą
Ten świat różni się od innych apo zombie, tym, że zombie to jest realne zagrożenie.
W TWD zombie sobie chodzą wolno i każdy przed nimi ucieknie. Na hordę wystarczy wylać benzynę podpalić i tyle. Dlatego tam zombie to żadne wyzwanie czy przeciwnik. Dopiero w ostatnim sezonie zdobył pewne umiejętności. Gdyby tak miały od samego początku, to serial byłby całkiem inny.
W TLOU jest zgoła inaczej. Każdy zombiak to śmiertelne zagrożenie, bo są szybcy, agresywni, posiadający zmysły inne niż ludzie, komunikują się między sobą. Jest wiele odmian, którym topór czy kilka kul w głowie nic nie robi. Dlatego poza obozami nie uświadczysz zbyt wielu ludzi.
No to teraz tylko poczekac, az neil znowu zerwie sie ze smyczy i odleci w kosmos ze swoimi bajdurzeniami na dylu dylu bez nadzoru, jaki mial podczas czesci pierwszej i na ktorej bazuje pierwszy sezon serialu.
WOW. "hive mind" czyli koncepcja znana od dekad.
Powstało na jej bazie tysiące książek sci-fi, masa filmów i gier.
Szkoda za to że wpadł na to by Tess dostała totalnie kiczowatą scenę z każdego słabego horroru...
Wszystko świetnie ale jeśli wcześniej grało się w grę to pucołowata Ellie z serialu gryzie w oczy jak Mafia II w dniu premiery.
jak na razie to zapowiada sie drugi nudny postapo serial jak the walking dead.
2 odcinek i znowu przysypialem bo ponad 30min chodzili po ruinach i gadali o pogodzie
Nie oglądałem jeszcze serialu, ale ten pomysł mi się nie podoba. Klikacze mieli wyczulony zmysł słuchu i z tego wynikało ich zagrożenie, nie potrzeba im dodatkowych bajerów. Ogólnie the TLoU trzymało taki przyziemny klimat, a ten pomysł bardziej pasuje do Stranger Things.