Czy to możliwe, że jak mu cieli pewną część ciała to mógł nie dostać żadnych dokumentów, że w ogóle przeprowadzono mu zabieg ? To normalne, że jak nie poprosi to nic nie dostanie ? Bo teraz ma kłopoty i uważa, że to z powodu złego wykonania zabiegu no i jak teraz udowodnić cokolwiek ? Spotkał się ktoś z czymś takim ?
Nie wiem czy szpital czy jakiś prywatny gabinet (nie wnikałem już) ale czy to ma znaczenie ? w Polsce można dokonywać zabiegów na czarno nawet jeśli jest przy tym anestezjolog bo pełne znieczulenie i nie dostać nawet na to pokwitowania ?
Jak mu nerkę wycięli, to raczej, że papieru nie dostał :P
A tak serio. Zarówno na NFZ, jak i prywatnie, pacjent ma wgląd do własnych dokumentów na żądanie. Czyli jak nie dostał, to wystarczy poprosić.
no tak, ale jeśli on uważa, że zabieg mu spie&^&^ to teraz mogą się wypiąć, że nawet nie był ich pacjentem. moim zdaniem jest na przegranej sprawie bo się nie zabezpieczył ale chciałem posłuchać opinii innych
ale o czym ty mówisz, jest obowiązek prowadzenia dokumentacji przyjęć/zabiegów etc, zarówno w placówkach państwowych jak i prywatnych
no chyba że to naprawdę było usunięcie nerki, i to przez jakiegoś weteryniorza
no chyba że to naprawdę było usunięcie nerki, i to przez jakiegoś weteryniorza
O widzę Megera_ ma flashbacki z przeszłości
Technicznie rzecz biorąc, usunięcie nerki nie jest trudnym zabiegiem..
.. ale jakby co, to nie ja, ja jednak prowadzę dokumentację medyczną :D
Pal sześć dokumentację. Ja chcę wiedzieć, ile byś dała za nerkę. Zastanawiam się nad nowym RTX-em.
Nie wiem, chyba musisz powtórzyć pytanie za jakiś czas, na razie to ja jednak za usługi/zabiegi biorę, a nie daję ;) Ale kto wie, do czego mnie życie zmusi :P
Co do wycięcia nerki to proszę bardzo. Po co mi dwie :)
Przecież wiesz, że twoje uczucia są dla mnie wszystkim. Oddałbym ci nerkę, gdybyś tylko jej potrzebowała lub gdybyś chciała ją postawić w słoiku na Tv w sypialni :)
Przepraszam, że tak ostatnio zmarzłaś. Wybacz mi. Ja też zmarzłem. Stałem naprzeciwko ciebie :)
A może pójdziemy jutro na zakupy ? Wybiorę coś ładnego, a ty przymierzysz i będziesz flirtowała ze sprzedawcą, kiedy pójdę wybierać sobie krawat. Wiesz, nie będę wtedy zły. Jego żona też jest całkiem niezła :)
A teraz koniec i usuwam się w kąt, bo za dużo zdradziłem ze swej osobowości.
ten watek to jakis zart czy kolega taki ciemny?
niech przejdzie sie do placowki gdzie wykonywali zabieg i poprosi o dokumentacje, gdzie tu jest jakis problem?
chyba ze juz zdazyl narobic rabanu, w takim wypadku pierwsze pytanie nieaktualne
Na 100% zdążył, więc dokumenty zaginęły
No, chyba że faktycznie spartolili coś tak bardzo, że dokumenty musiały zaginąć tak czy inaczej.
Na 100% zdążył, więc dokumenty zaginęły.
Nie ma najmniejszych szans na zaginięcie. Jeśli zabieg był na NFZ, to dokumentacja co zostało wykonane trafia do NFZ i na jej podstawie placówka dostaje hajs, bez tego 0 hajsu :P, Jeśli było robione prywatnie zabieg musi być zaksięgowany wszak skasowali za to hajs. Do tego, jak można zgubić dokumentacje prowadzoną elektronicznie :P Podejrzewam jakiś „zabieg” kosmetyczny, usunięcie jakiejś brodawki, botox, powiększenie penta etc. przeprowadzony w jakiejś pseudo klinice.
szczerze kolega chyba trochę ciemny jest, ale zakładał, że wszystko poszło ok ale z czasem pojawiły się trudności
ja z czystej ciekawości zapytałem go, czemu w takim razie nie pozwie ich skoro utrudniło mu to życie i pytałem o dokumentację medyczną a on na to, że nic nie dostał więc zaskoczony byłem jak to działa, czy się musisz prosić o papiery czy normalnie z wypisem i opłatą dostajesz wszystkie kwitki. z tego co piszecie to różnie to bywa
zakładał, że wszystko poszło ok ale z czasem pojawiły się trudności
Raczej wszyscy zakładali, że wszystko pójdzie dobrze..
ja z czystej ciekawości zapytałem go, czemu w takim razie nie pozwie ich
Żebym dobrze zrozumiała - w ramach kumpelskiej rady zaproponowałeś pozew (zapewne przeciwko lekarzowi), koledze, który nie potrafi nawet ogarnąć, jak się pozyskuje WŁASNĄ DOKUMENTACJĘ MEDYCZNĄ? I co opisze jako powód roszczenia, "wydaje mi się, że lekarz zepsuł, ale nie wiem, bo nie umiem ogarnąć jak się dowiedzieć"? Przecież od razu to zabiją śmiechem :)
Meg jeszcze tajemniczy zabieg (bez szczegółów) i nie wiadomo co się popsuło ( o ile)
Meg jeszcze tajemniczy zabieg (bez szczegółów) i nie wiadomo co się popsuło ( o ile)
Pewnie przedłużenie przyrodzenia i teraz instrument nie działa :P
Diabluś
wydaje mi się, że Loon z tym zawoalowanym (bardzo dobrym zresztą) dowcipem o bar micwie nie przesadził.. ;)
Tak na zasadzie pierwszych skojarzeń - o jakim zabiegu/operacji mówimy, skoro jest on bardzo tajemniczy? No albo coś wyrosło na pindolu, albo ktoś chciał sprzedać nerkę, inaczej nie widzę sensu zachowywania tej "tajemniczości" ;)
zabieg był kosmetyczny ale nie był to penis, tylko okolice twarzy. nie będę dawał szczegółów z tego względu, że chociaż tyle z anonimowości chciałbym zachować
ale problem jest to, że po zabiegu zaczęły mu dokuczać dolegliwości związane z tym co sobie naprawiał.
Żebym dobrze zrozumiała - w ramach kumpelskiej rady zaproponowałeś pozew (zapewne przeciwko lekarzowi), koledze, który nie potrafi nawet ogarnąć,
toż przecież nie radziłem mu by się sam reprezentował tylko poszedł do prawnika i się zainteresował czy coś może wskórać. to był bardziej skrót myślowy ale rada by tego tak nie zostawił chyba nie była zła ?
widzę, że wątek się za bardzo nie w tym kierunku rozwiną bo chciałem tylko zaczerpnąć opinii jak wygląda sprawa z dokumentacją więc jak nikt nie doda czegoś z własnego doświadczenia to może niech lepiej zagra w coś niż się tu udzieli
Ale już chyba wystarczająco dużo osób powiedziało, jak wygląda sprawa z dokumentacją medyczną? Że JEST, bo MUSI BYĆ, i wystarczy POPROSIĆ O WYDANIE?
No chyba wam się nie wydaje, że ta cała dokumentacja, papiery, biurokracja, jest robiona typowo pod pacjenta, by był zadowolony? (tym bardziej, jak to jakiś ciemniak..)
Cała ta dokumentacja i biurokracja ma być właśnie dowodem w sprawie, gdyby jakiemuś idiocie przyszło do głowy zaskarżać lekarzy/szpital/klinikę o "błąd w sztuce".
Pieniaczy-kretynów jest MNÓSTWO. I dlatego też, jestem o tym przekonana, żadna szanująca się placówka (czy to NFZ, czy prywatnie) NIE ZANIEDBA takich elementów. Kolega nawet niech nie próbuje, jeśli nie radzi sobie z absolutnie podstawowymi sprawami, no chyba, że chce się jeszcze bardziej skompromitować.
Istnieje możliwość że przy zabiegu banalnym nie dostanie się papierka, np ściąganie szwów, ale wszystko jest w dokumentacji medycznej pacjenta, którą można sobie uzyskać składająć żądanie. Prywatnej opieki nawet bym tu nie mieszał, wszak za nią trzeba płacić i dostaje się rachunek :P Później zdziwienie że ludzie w internecie komuś numer karty podają z pinem :P
możesz sobie myśleć, że to ja. a ja mam to tam gdzie słońce nie dochodzi
Raczej nie daje się dokumentów, masz 100 świadków gotowych zeznawać na bar micwie
Az mi się pewien dowcip przypomniał
Przychodzi facet do szpitala i mówi:
- Chciałbym, żeby mnie wykastrowano.
- Wykastrowano? Jest pan pewny?
- Tak, jestem pewny.
Na drugi dzień odbył się zabieg, wszystko poszło dobrze. Lekarz będąc ciekawy przyczyny, z jakiej pacjent chciał się wykastrować, pyta:
- Dlaczego chciał się pan wykastrować?
- Wie pan, moja narzeczona jest ortodoksyjną żydówką i powiedziała, że jak tego nie zrobię, to nie wyjdzie za mnie.
- To może pan się chciał obrzezać?
- A co ja powiedziałem?
jeśli robił prywatnie to na pacjent.gov.pl będzie to widział czy tylko te co mają umowy z nfz ?
placówki prywatne nie mają obowiązku wpisywania zabiegów czy choćby przeprowadzanych wizyt/zdiagnozowanych chorób na pacjent.gov.pl
Wszystko zależy od placówki.
Wątek jest mistrzowski.
Kolega zrobił sobie coś z twarzą, nagle go boli, a on nie ma w ogóle potwierdzenia/rachunku, gdzie co i jak robił.
Dobrze, że w ogóle pamięta, że to był zabieg, a nie go pod żabką obili.
A ponoć głupich nie sieją.
A czy konsultował się z jakimś lekarzem, czy to co odczuwa jest normalne/nienormalne po takim zabiegu? Wydaje mi się, że to absolutna podstawa przed jakimkolwiek sądzeniem się, bo to że coś mu się goi nie tak jak sobie wyobrażał jeszcze nie znaczy, że spartolili mu zabieg.
A czy nie robił mu czasem jakiś lewy lekarz z ukrainy zatrudniony przez ministra niedzielskiego, wykształcenie ekonomiczne...