Flintlock: The Siege of Dawn | PC
Dlaczego tak niska ocena? Szykuje sie majleosza gra FS. Wreszcie dynamiczna walka, a nie drewno soulsowe.
Mudzinka jako glowna postac - coz za niespodzianka. Ze zlamana kuska zamiast broni:P
Nie no faktycznie to psuje całą gre... xDD
co rockstar w takim razie zrobił za gównow 2004 roku wrzucając CJ'a jako główną postać grywalną do GTA San Andreas?!?!?!?
Nawet tego nie tykać, a tym bardziej nie wydawać pieniędzy, 169zl za tego gniota to jest jakiś nieśmieszny żart.
Gra jest nastawiona na walkę, a walka to poziom elexa jak nie niżej. Animacje nie są plynne, wszystko rwie jak cholera, hitboxy skopane. Rozwój postaci to tam jest chyba wrzucony byle by był. Najbardziej mnie rozbawiły umiejętności które pozwalają używać ładowanego ataku, albo mocniejszego strzalu po przytrzymaniu przycisku. xD
Dramat, nie wiem jak to coś mogło ujrzeć światło dzienne w 2024r.
Typowy średniak. Dużo bugów. Fabuła to rzecz, która przez całą grę kompletnie Cię nie interesuje. Walka? Rzecz sporna połowie ludziom przypasuje a resztę zniechęci. Spamowanie unikiem i trzymanie przeciwnika na dystans po prostu się nie opłaca. Aby efektownie grać trzeba ryzykować a wykonywane akcje muszą być użyte idealnie w porę unik/kontra/strzał. Inaczej dostajesz hita i tracisz punkty. Gra nie wybacza błędów choć poziom trudności jest łatwy szczególnie bossowie (w porównaniu do Eldena czy Soulsów). Fajną opcją jest mnożnik punktów (marzenie dla no hit runer'ów). Podczas otrzymania obrażeń licznik się zeruje. Ryzykować? Czy wziąć to co jest pewne?. Ten element wyszedł nawet spoko bo budzi ciekawość ,,ile jeszcze będę w stanie wycisnąć ,,expa" zanim mnie trafią?". Gdy umierasz tracisz wszystkie zdobyte punkty doświadczenia w miejscu zgonu. I tu jest problem bo gdy zginiesz drugi raz podczas próby powrotu do swoich zwłok przepada ci wszystko i musisz zaczynać od zera ale umiejętności które już wykupiłeś do tej pory zostają. Wydaje mi się, że to jest właśnie ten element souls'like. Jeśli wydajesz punkty na bieżąco w umiejętności nie będziesz miał takiego problemu gorzej gdy masz 5tys. a umiejętność kosztuje 12k i trzeba być bardzo czujnym bo można sobie zmarnować parę godzin gry poświęconych na expienie pstryknięciem palca tak naprawdę.
Ogólnie rzecz ujmując gra na 6-10h bez chęci ani sensu do ponownego przejścia. Nie ma tu setek buildów, skomplikowanych bossów którzy mają dziesiątku różnych ruchów do wyuczenia. Taka biedna gra akcji z elementami souls'like. Może dzięki temu to bardziej przystępniejsza gra zwykłego gracza? Hmm sam nie wiem może to dobra alternatywa dla kogoś komu nie siedzą gry studia FromSoftware? Może tak, może nie ale wykonanie pozostawia sporo do życzenia. Patrząc po poprzedniej grze studia ,,Ashen" to raczej mają tendencję zwyżkową niż zniżkową. Może następna gra studia będzie lepsza? Choć totalnym crapem bym tego nie nazwał. Pomału rozkręcają się chłopaki ale impreza na której są to raczej stypa niż wesele.XD
Powinni się wzorować na japończykach z stellar blede tam dali seksowno kobiete a tu chłopobabe żeby chociaż gemplej był dobry ale nie
Nie spodziewałem się wiele po grze Flintlock i początek gry niewiele też dostałem. Lecz postanowiłem dać grze szansę i udało się jej wybronić z czasem. Gra jest pseudo soullikiem, jest łatwiejsza niż ER lecz po kilkunastu godzinach kiedy trafiłem na główniejszego bosa z którym miałem problemy. Gra jest wymagająca, ale nie trudna. Flintlock ma ciekawy klimat surowego świata, który przemierzamy z ciekawym towarzyszem. Lecz w tej grze coś jest nie tak. Jakby wszystko było niedopracowane. Średnia grafika, ani nie cieszy oka, ale też nie odstrasza. Tak samo z muzyką, ambientowa ciekawa przyjemna muzyka, przerywana jakimiś dziwnymi muzycznymi szaleństwami. Próbowano stworzyć miasteczka które żyją, lecz świat wygląda bardzo sztucznie. Podsumowując gdyby nie Game Pass żałowałbym wydanych pieniędzy, a teraz po przejściu gry z chęcią bym zagrałbym w drugą ale mocno poprawioną część.
Początek fabularnie był zachęcający nawet dało się poczuć klimat i wkręcić. Problem w tym że im dłużej się w to gra tym mniej się chce grać i się nudzę a nawet nie mam ochoty ponownie odpalać gry. W trybie fabularnym nie ma osiągnięć więc tu też nie zachęcili. Tego typu gry nie powinny być liniowe np. eldenring daje tylko wskazówkę gdzie ma się iść ale nie zmusza do tego samą konstrukcją gry. Rozmowy z npc też są takie byle jakie. Z game passa ogrywane i gry nie ukończę zwyczajnie mi się nie chce starczy te 6h więcej czasu mi szkoda.