Jak sprzedać 80-latka w kinie? Filmowcy znaleźli prosty sposób
ten nowy serial ze stallonem jest ok, chociaż sama postać grana przez stallona nie przypadła mi do gustu, fanom gangsterskiego kina nie polecił bym tego serialu
Jest jeszcze sprawa obszernej biografii Eastwooda autorstwa Patricka Mcgilligana która stawia Clinta w słabym świetle i moglo to się odbić na wynikach ostatniego filmu. Byłem wielkim fanem Clinta ale po tym co przeczytałem to nie mogę po prostu na niego patrzeć.
Nie bede was trzymał w niepewności.Chciał, aby jego pierwsze małżeństwo uchodziło za idealne. Nagminnie zdradzał Maggie, ale swoim kochankom nie robił wielkich nadziei na związek, zawsze podkreślając, jak dobrze układa mu się z żoną. Dodatkowo McGilligan wprost nazywa Eastwooda manipulatorem. Autor postanowił pokazać prawdziwą twarz Eastwooda i napluć na cały jego dotychczasowy wizerunek. Co według mnie jest niesłuszne.
Ja tam uważam, że można nie cenić kogoś, jako człowieka, a jednocześnie doceniać jego osiągnięcia artystyczno-zawodowe.
Dodatkowo McGilligan wprost nazywa Eastwooda manipulatorem.
Zapomniałeś dodać, że on również mocno nie cierpi, a może nawet nienawidzi Eastwooda. :)
Troche smieszne zestawienie. Clint jest juz jedna noga nad grobem, co on moze zagrac?
Ford mimo wszystko daje jeszcze jakies nadzieje, a przynajmniej istnieje wieksza szansa, ze nie umrze podczas krecenia.
Ogolnie ten trend przypomina mi slowa Leszka Millera po tym, jak po upadku Olejniczaka objal znowu wladze w SLD, powiedzial parafrazujac "nowe juz bylo i sie nie sprawdzilo, wiec wraca stare". Co nie swiadczy najlepiej o kondycji Hollywood.
Troche szkoda, ze kinematografia musi wracac do starych gwiazd, a tym bardziej szkoda, ze w tych samych rolach, w ktorych grali te kilkadziesiat lat temu.
To nie jest zaden uklon w strone starych fanow, bo oni teraz tworza maly procent rynku. Wiekszosc obecnych widzow nie ma pojecia kto to byl Indiana Jones czy Brudny Harry i nie ma zadnego emocjonalnego zwiazku z tymi filmami.
Czy ja wiem? Brudnego Harry'ego w sumie niektórzy mogą nie kojarzyć, ale chyba trzeba by całe życie przesiedzieć zamkniętym w jakiejś piwnicy, żeby się z Indym nie zetknąć.
Bzdury, dzieciaki po moim osiedlu bez przerwy bawią się w Indianę Jonesa. Są klocki, zabawki i filmy też pewnie doskonale znają. Równie dobrze można by było napisać to samo o Gwiezdnych Wojnach idąc tym tokiem rozumowania.
Dziadki są łatwo podatne na słowa, czego dowodem jest naiwność wśród oszustów np w Metodzie na wnuczka. Sprzedanie takiego 80-latka nie będzie trudne, tylko dlaczego akurat w kinie ? Są inne miejsca.
Wynikami box-office’u rządzi nostalgia.
Niesamowite, że filmy, które są dobre, spójny scenariusz, dobra gra aktorów, etc. i nieprzesiąknięte woke agendą, która z każdego filmu próbuje zrobić odbicie smutnej rzeczywistości :P dobrze się sprzedają jak filmy sprzed lat :P Ewidentna wina starych filmów, że są za dobre do guana które serwuje ostatnio wokewood. :P Do tego bezczelne wywiady marnych aktorzyn, którzy winią wszystko tylko nie rzeczywiste powody :P Film z silną kolorową kobiecą rolą główną padł w box-offcie wina ludzi którzy do kina nie poszli :P Choć dla nich ten film był poprostu gówniany, ale wg. aktorzyn iść mają nawet jak im się nie podoba, żeby wesprzeć "ważną sprawę" :P Kur zapiał debile z wokewood zapomnieli dlaczego widzowie oglądają coś :P
Jak można było odmówić Clintowi Eastwoodowi roli w filmie? Żal.pl.
Oglądałem Cry Macho i wcześniej Pzemytnika. I owszem, te filmy nie były cudowne, ale Clint wszystko wynagrodził swoją osobą. A jego hitom m.in. jako Brudny Harry każdy mógłby pozazdrościć.
Obecni aktorzy są nijacy i można ich zastąpić byle Mietkiem spod sklepu.
Obecni aktorzy są nijacy i można ich zastąpić byle Mietkiem spod sklepu.
Ale Ryana Goslinga i Christiana Bale'a to ty szanuj ;-) Jest jeszcze wielu świetnych aktorów, jak chociażby Hugh Jackman albo Ryan Reynolds... Dobra, nie są najmłodsi, ale do Forda albo Eastwooda im wiekiem jeszcze daleko.
Jak można było odmówić Clintowi Eastwoodowi roli w filmie?.
Normalnie, moim zdaniem Zaslav doprowadzi WB do poziomu szamba, w korpo czasem tak jest, że ktoś na wysokim stołku to cienki bolek, a sukces i trafne decyzje zawdzięcza dobrym asystentom. Problem zaczyna się, gdy ten cienki bolek zaczyna wierzyć, że to on jest jedynym autorem dobrych posunięć i przestaje słuchać. :)
Nie do końca mogę się zgodzić z autorem. Zwłaszcza w tym, że ludzie nie lubią jak coś często wychodzi. Wystarczy spojrzeć na zalew wszelakich filmów na podstawie komiksowego chłamu (Spiderman, Batman, Czarna Pantera, Wonder Woman, Iron Man i tak dalej) . Te filmy to taki crap, że aż zęby bolą a mimo to w zdecydowanej większości odnoszą sukces komercyjny. To jest dopiero dziwne, że ktoś to chce oglądać.
Niestety jeden z odtwórców głównej roli lub znaczącej drugoplanowej będzie musiał mieć inne pochodzenie rasowe, środowiska LGBTQ+ oraz mniejszości rasowe będą też musiały być w obsadzie drugoplanowej i epizodycznej takie zasady ogłosiła amerykańska Akademia Filmowa które film będzie musiał spełnić, aby walczyć o Oscara od 2024r.
Przestaje się liczyć aktor, fabuła, a liczy się coraz bardziej ideologia.
Cieszę się, że dorastałem w czasach pięknej epoki genialnych reżyserów i filmów, obecnie 95% to chłam, a ikony kina jak chociażby Clint Eastwood, Al Pacino, Harrison Ford, Mel Gibson czy Robert De Niro to już zmierzch pięknej epoki.
A jako że Eastwood raczej idzie pod prąd promowanej ideologii, nie dziwi mnie odmowa WB :/