Wiedźmin: Rodowód krwi powstał ze złości na książki
Nieważne, że ten spinoff zapowiada się na gówniany, niskobudżetowy chłam, na który nie warto nawet splunąć.
Nie zmienia to faktu, że tytuł newsa jest żenującym, nie mającym nic wspólnego z rzeczywistością, clickbaitem. Nie, NIKT nie powiedział nawet promila tego, co newsman sugeruje w tytule.
Tytuł wyraźnie wskazuje jaką reakcję chcecie wywołać.
Co do samego serialu, to z recenzji wychodzi coś na poziomie The Room, więc z samej ciekawości jak to jest złe, zobaczę.
Z części recenzji wychodzi The Room, z części Skazani na Shawshank. Ten serial to słaby średniak i tyle. Nawet nie jest jakoś bardzo woke - podmienili kilka postaci na czarnoskóre i Yennefer lepiej włada orężem niż Rębacze z Crinfrid.
W kwestii wywoływania reakcji można to porównywać z tym co się działo przy okazji Pierścieni Władzy, ciekawe skąd taka rozbieżność w budowaniu nastawienia czytelników... jest to tajemnica której zapewne nigdy nie będzie dane nam odkryć
Za coś takiego w natychmiastowej chwili Netflix powinien stracić prawa do wiedźmina i zapłacić dużą karę za takie słowa !! Serial powinien powstać od fanów dla fanów. Mnie ciekawi co pan Sapkowski powie. Smród po zajebistych grach a po serialu co?!!
Serial jest cacy i przedstawia dokładnie to co Sapek miał na myśli, bo pieniądze dostaje w ramach procentu, a nie jak ten zły cdprojekt który dorobił się na jego książkach, a biedny andrzej wziął pieniądze z góry. Pieniądze nie śmierdzą
Seriale są cacy, bo na pewno się odpowiednio zabezpieczyli wykupując do niego prawa, że taki będzie w oczach Sapkowskiego (zwłaszcza widząc co mówił o grach bez których serialu by nie było)
Kolejna netflixowa kupa próbująca podrobić prawdziwego Wiedźmina. Szkoda oczu nawet na to by zobaczyć.
A myslałem, że z powodu incydentu kałowego u twórców tej abominacji.
Czy oni celowo to robią aby ich jeszcze bardziej znienawidzić, my bierzemy udział w jakimś eksperymencie społecznym czy o co chodzi?!
Nieważne, że ten spinoff zapowiada się na gówniany, niskobudżetowy chłam, na który nie warto nawet splunąć.
Nie zmienia to faktu, że tytuł newsa jest żenującym, nie mającym nic wspólnego z rzeczywistością, clickbaitem. Nie, NIKT nie powiedział nawet promila tego, co newsman sugeruje w tytule.
Problemem wielu twórczości jest to że zawsze chcą wyjaśniać wszystko do końca i pozbyć się tej dawki tajemnicy która jest fascynująca. Jak grałem w Morrowinda czy Skyrim to fakt że eksplorowałem ruiny jakiejś rasy która w tajemniczy sposób zniknęła było super i dodawało klimatu, tak samo jak w Wampirze Maskaradzie lubię tę niejednoznaczność o tym jak to wszystko się zaczęło, czy nawet w realnym życiu to że nie wiemy wszystkiego o starożytnych cywilizacjach też rodzi pytania i budzi wyobraźnie, to jest fajne uczucie i opowiadanie wszystkiego do końca często zabija klimat i ciekawość. A co do serialu to na 100% opowiedzą to w najgorszy sposób.
Ten serial to na pewno nie wiedźmin, tylko jakieś całkiem inne fantasy. W dodatku to wszystko wygląda po prostu słabo.
I tak bardzo grzecznie to opisałeś. Ten serial to rak. Zrobiony przede wszystkim jako pomnik dla poprawności politycznej. Castingi pod dyktando kryteriów, a nie wierności oryginałowi. Tworzone przez grupę ludzi odklejonych od rzeczywistości, którzy uważają się za lepszych, którzy wiedzą lepiej i wspólnie się wspierają, wzmacniają w tych przekonaniach. Dla gimbusów wychowanych w kulcie afirmacji tępoty, dla których naukowcy to lewacy i kłamcy a źródłem wiedzy wszelakiej są internetowe trolle.
A Pan Sapkowski zrobi im na złość i jego następna książka będzie właśnie o tym okresie czasu.
A to, że książka powstaje jakaś w uniwersum wiedźmina to już wiadomo. Sam autor powiedział, że choć nie chcę to naciskany przez wydawnictwo musi.
Po Sezon Burz można się bać co wymyśli, zresztą jak ma takie nastawienie to w ogóle. Byle nie narobił grom smrodu ;)
Zamiast zrobić Wieśka trzymając się książek, a ten cały rodowód krwi wg swoich wyobrażeń, to oni zrobili Wieśka po swojemu, i to jeszcze w taki sposób że nikomu się tego rodowodu krwi nawet nie będzie chciało oglądać.
Mam nadzieje, ze bedzie duzo scen jak jedzą mięso, kocham na to patrzec, a weganie placza. Wlasnie jem kfc i mam cala twarz i wąsy w tłuszczu kury. Sam chetnie bym zaczal hodowac kury na rosół i w panierke. Wiedzmin to klimaty sredniowiecza to moze cos takiego by sie znalazlo jak scenka.
Alternatywne uniwersum Wiedźmina miałoby sens, ale głównie widać założenie: "jakoś to będzie". Widać starania aby zamienić ten styl na coś w stronę LoTr czy Gry o Tron. Jednak aby to zrobić potrzeba by dużo czasu i odpowiedniego tytułu i marketingu podkreślającego odejście od starego nurtu (aby nie było mowy o herezjii)
To jak wyglądała koniunkcja sfer raczej każdy spokojnie sam sobie wyobrażał bez wielkich rozkmin, osobiście zresztą nie czułem potrzeby nigdy aby odkryć tą lukę. Zresztą to wszystko nie ma znaczenia, Netflix widocznie po prostu nie potrafi zrobić dobrego serialu z tego uniwersum, nie ważne o czym jest i jak bardzo jest wierny oryginałowi
Zaraza...
Jak dla mnie to nie wiem co ten Blood Origin ma wspólnego z Wiedźminem. Nie można tu oczekiwać żadnej zgodności ze światem bo i samo przedstawienie elfów nie pasuje nijak do informacji z książek, same lokacje wyglądają dość mdło na trailerze, filmowanie na Islandii może i jest ciekawym pomysłem ale jakoś dziwnie nie pasuje do tego co wiemy o świecie wiedźmińskim stulecia przed ludzką kolonizacją.
"W górze rzeki zobaczyliśmy ich miasta, tak delikatne, jakby utkane z porannej mgły, z której się wyłaniały. Wydawało się nam, że znikną za chwilę, że ulecą z wiatrem, który marszczył powierzchnię wody. Były tam pałacyki, białe jak kwiaty nenufaru. Były wieżyczki, zdające się być uplecione z bluszczu, były mosty, zwiewne jak płaczące wierzby. I były inne rzeczy, dla których nie znajdowaliśmy imion i nazw. A mieliśmy już przecież imiona i nazwy dla wszystkiego, co w tym nowym, odrodzonym świecie widziały nasze oczy. Nagle, gdzieś w odległych zakątkach pamięci, odnajdywaliśmy nazwy dla smoków i gryfów, dla syren i nim, dla sylfid i driad. Dla białych jednorożców, które o zmierzchu piły z rzeki, schylając ku wodzie swe smukłe głowy. Wszystkiemu nadawaliśmy nazwy. I wszystko stawało się bliskie, znane, nasze. Oprócz nich. Oni, choć tak do nas podobni, byli obcy, tak bardzo obcy, że długo nie umieliśmy dla obcości tej znaleźć imienia."
Oczekiwałby raczej krain pełnych lasów i piękna nietkniętej ludzką ręką przyrody koegzystującej z wysoko rozwiniętą cywilizacją w stylu antyku, marmurowe miasta, akwedukty, fontanny itp. no i magia potęznych elfich magów z Loc Muinne czy nawet Thanedd kiedy było jeszcze w elfich rękach.
Po Koniunkcji to właśnie dużo tych stworów by się pojawiło (wampiry, ghule, graveiry itp.), do tego można dodać różnice kulturowe miedzy Aen Elle i Aen Seidhe. No i można by dodać elementy w kontekście tego co dowiadujemy się w Pani Jeziora, konflikt Aen Elle i jednorożców :) eksperymenty genetyczne Wiedzących Aen Saevherne (ale to raczej już PO koniunkcji bo inaczej to mija się z celem, tak naprawdę więć nie wiadomo o czym to niby ma być, albo o Koniunkcji która była zwyczajnie kataklizmem kosmologicznym :) albo o rodach Starszej Krwi które doprowadzą do samej Lary Dorren, albo nie wiadomo co jeszcze! :) Bo na pewno o wiedźminach nic tu nie może się znaleźć wiedźmini to wynalazek ludzi, już po Pierwszym Lądowaniu osadników co samo w sobie nastąpiło jakiś tysiąc lat PO koniunkcji :) heheh. Można by dodać jakiś tam konflikt Aen Seidh z krasnoludami z Mahakamu bo jak to Yarpen mówił:
"– Elfy! – parsknął Yarpen. – Jeżeli chodzi o ścisłość, one akurat są tu takimi samymi przybłędami jak i wy, ludzie, choć przybyły na swoich białych okrętach dobre tysiąc lat przed wami. Teraz to na wyprzódki pchają się z przyjaźnią, teraz to jesteśmy bracia, teraz to zęby szczerzą, gadają: "my, pobratymcy", "my, Starsze Ludy". A dawniej, kur... Hm, hm... Dawniej to świszczały nam ich strzały koło uszu, gdyśmy...
– To pierwsze na świecie były krasnoludy?
– Gnomy, jeśli idzie o ścisłość. I jeśli idzie o tę część świata. Bo świat jest niewyobrażalnie wielki, Ciri."
Sapkowski zdążył już poręczyć swoim nazwiskiem ? O ile Iron Fist był dość mizerny to już adaptacja Chapelwaite w wykonaniu Declana de Barra była całkiem w porządku. Zobaczymy co tam wyrzeźbi próbami interpretacji. Byłoby zabawnie, gdyby Rodowód wypadł lepiej od Wiedźmaka wg. Schmidt, poprzeczka niezbyt wysoko postawiona.
Ten Serial z Wiedźminem ma tylko jedno wspólne słowo Wiedźmin w tytule więcej ten badziew nic nie ma wspólnego.