Dragon Age: Rozgrzeszenie nie zasługuje na to, co sugeruje podtytuł
to jest taki kupsztal że 1/10 to za dużo. Kretyńska fabuła w drużynie składającej się z 6 postaci mamy dwóch gejów w tym krasnoluda i dwie lesbijki w tym elfkę ;) dodatkowo postacie są tak niesympatyczne że do końca czekałem aż Miriam ktoś przetnie na pół toporem. Chyba tylko netflix jest w stanie wypluć takie łajno. To nie ma nic wspólnego z Dragon Age właściwie to nie ma nawet nic wspólnego z jakimkolwiek poziomem. Porównanie tego do Arcane czy Edgerunnera to właściwie jak potwarz.
Zagraj w DA2, tam wszystkie opcje romansowe są biseksualne. Na 7 członków drużyny, to 4 są bi.
To standard w grach Bioware. Najlepsze było w Mass Effect 3 jak na sam koniec trylogii Kaidan zdecydował że w sumie jest gejem i zaczął podrywać mojego Sheparda.
Akurat Kaidan jako gejowski romans miał być wprowadzony już w 1, w plikach gry można to nawet znaleźć.
Ten romans z Kaidan'em łatwo jest przegapić. Zanim ograłem LE nawet o tym nie wiedziałem. Gdy po jego wyjściu ze szpitala spotykamy go przy dokach i wracamy od razu na Normandię nic się nie dzieje. Ale jeden raz o czymś zapomniałem, wróciłem na Cytadelę i dopiero wtedy zauważyłem, że jest dodatkowa interakcja w restauracji. Przyznam, że jak zaczął gadać aż mi głupio było odmawiać.
Ciekawe podejście.
Główna bohaterka i ona to gwiazdy jak na razie tego serialu, mnie tam pasują.
DOTA: Dragon's Blood, Arcane, Castlevania oraz Cyberpunk: Edgerunners – te seriale pokazały, że Netflix wie, jak zrobić dobrą ekranizację gry. Nietflix nie robił edgerunners tylko wypuścił to na swojej platformie, prawdopodobnie z arcane było tak samo.
Świat z wielkim potencjałem, a wypuścili takie byle coś. Tym niemniej niektóre wątki nie były złe (zwłaszcza na tle reszty). Wątek zdrad to standard w tym uniwersum i liczyłem w pewnym momencie, że się okaże, że tam w drużynie wszyscy mają swoje cele i chcą zdradzić resztę, tym niemniej zdrada jaką dostaliśmy była cholernie bolesna (a byłaby jeszcze lepsza gdybyśmy choć trochę się zżyli z postaciami). Drugi fajny wątek dla mnie to magister i jego stosunek do rodzeństwa, taka trochę postać tragiczna jeżeli wczujemy się w jego punkt widzenia, no i trochę ciekawsze przedstawienie wątku niewolnictwa niż tylko częsty schemat - zły do szpiku kości pan znęcający się nad niewolnikami których uważa za bezwartościowych. Gdyby wywalili kilka zbędnych wątków, dialogów, postaci na siłę, tandetnych scen walki i wypuścili to jako dwugodzinny film to mógłby się nawet bronić
"otrzymujemy generyczną opowieść o przyjaźni i pragnieniu miłości"
Chyba jednak zostanę przy ratowaniu świata przed plagą albo innym Koryfeuszem.
Bardzo fajnie mnie się oglądało, choć szybko pojawiły się watki gejowskie, to jednak cała historia wydaje się fajna. Na bohaterów nie ma co aż tak narzekać.
Główna elfka — zadziorna, pewna siebie a przynajmniej do pewnego momentu, Lubi lizac małże :).
Qunari mag Kobieta bardziej z charakteru frywolna dziewucha, wiecznie uśmiechnięta pełna Energi także tej mistycznej.
Krasnolud-dwuręczny topór, wiecznie coś podejrzewający oraz narzekający, twardo stąpający po ziemi.
Murzyn - wojownik, jest murzynem, nic nikomu nie zarąbał jeszcze, choć ma ochotę na dziewictwo krasnoluda. Nie pozwól, aby jego ponętne spojrzenie zawróciło ci w głowie, przy nim spojrzenie meduzy nie robi na ciebie wrażenia.
Jak dla mnie 8/10 spoko się oglądało, choć bardzo mało odcinków
Też mi się podoba i mam skojarzenia z "Legendą Vox Machina" + kreska trochę podobna do "Smoczego Księcia".
Netflix jest przecież znany z poszanowania materiału źródłowego.
Napisałeś wszystko to co ja zauwazylem na trailerach ze taki wlasnie ten serial bedzie :D jedyne czego oczekiwalem to krew i animacja i wyszlo niezle.
Ktoś tu chyba grał w inne gry. Dragon Age to typowy RPG, elementy romansu zwłaszcza osób tej samej płci są od 1 części gry. Zewran i słynny tekst " Kruki robią to od tyłu". Teksty i żarty Ogrena, czy zabawne dialogi w Inqwizition. I Cassandra czytającą pikantne romanse. Ogólnie fabuła poszła jak na typowwej sesji D&D a falile są niczym w Vox Machina.
Obejrzałem i generalnie mi się podobało. Jako fanboy Dragon Age mam pewne uczucie niedosytu, faktycznie można było z tego wyciągnąć więcej, bardziej rozwinąć to uniwersum i tak dalej. Ale z drugiej strony, dostałem przyjemne, awanturnicze fantasy w świecie, który bardzo lubię, więc jakoś specjalnie też nie narzekam. Bawiłem się lepiej niż przy Cyberpunku, który był ok, ale dla mnie jednak "zbyt japoński", i lepiej niż na DOTA, która też była ok, ale jako osoba nie mająca nigdy do czynienia z grą miałem spory problem, żeby ogarnąć konstrukcje tego uniwersum.
Najgorzej w serialu wypadły te wątki homoseksualne. Już dawno się do tego przyzwyczaiłem w serialach i nie jest to dla mnie jakiś wielki problem, ale u netflixa to jest zawsze tak sztuczne i wysilone, że aż boli.
Niemniej, mam nadzieję, że serial nie będzie kolejną produkcją skasowaną po pierwszym sezonie, bo to jednak ma potencjał i chciałbym zobaczyć kolejne odcinki.
Brzmi jak kolejne barachło w stylu tego anime sprzed 10 lat. Przykro, że znów akurat z tego uniwersum trafiłło się takie kupsko.
"DOTA: Dragon's Blood, Arcane, Castlevania oraz Cyberpunk: Edgerunners – te seriale pokazały, że Netflix wie, jak zrobić dobrą ekranizację gry."
Zastanawiam się czy autor artykułu zna różnicę między twórcą, a wydawcą. Zarówno Arcane i Edgerunners nie powstały na zlecenie Netflixa, a są jedynie przez niego dystrybuowane.