Oddałem samochód do mechanika z usterkami o których wiedziałem.
Chciałem, żeby mi to wycenili.
Podali śmiesznie duża kwotę za naprawy, a jak się wycofam z napraw, to za sama diagnozę (po godzinie od zostawienia auta) każą mi zapłacić 350zl.
Wcześniej mnie nikt o takiej kwocie ani płatnej diagnozie nie poinformował.
Nic nie podpisywałem.
Jakie mam prawa?
Poprosić o wystawienie faktury - jak jakiś szemrany zakład to szybko każą zabierać auto.
Ogólnie przesrana sprawa, bo mogą równie dobrze powiedzieć, że Cię o tym poinformowali przy zostawieniu auta - twoje słowo przeciwko im. Teoretycznie nie masz żadnej umowy podpisanej, i niby przetrzymują twoją własność - ale umowa ustna także jest wiążąca.
Nie muszą Cię także informować o cenie, jeżeli mają gdzieś cennik - a taki zawsze się znajdzie jakbyś chciał na drogę prawną wkroczyć.
Skoro zostawileś auto do diagnozy i została ona wykonana, to mają prawo zażądać zapłaty. A że trafiłeś na zdzierców to druga sprawa
Zazwyczaj diagnoza jest darmowa jesli decydujesz sie na kontynuowanie naprawy. Inna sprawa jesli gdzies sie oglaszali ze darmowa wycena/diagnoza
Dlatego nie warto brać warsztat z przypadku. Polecany przez znajomych lub trzymać sie jednego zaufanego.
Inaczej można nawet bryke stracić.
Oddałem auto do znajomego (dalszego sąsiada) ale już otworzył spory zakład z wieloma pracownikami, a wcześniej naprawiał w garażu to pal licho zapłata za to co zrobili bo się należało ale części mi wsadzili 100% droższe niż znalazłem w internecie ale już machnąłem ręką i znalazłem innego co naprawia w stodole z polecenia to teraz staram się już unikać większe zakłady.
naprawa w stodole ;) a potem jeden się z drugim dziwi że ma auto w którym koło się złożyło w czasie jazdy ;)
Nie mogą ci przytrzymać auta możesz zadzwonić na policję i będą musieli wydać nawet ze złością, inna sprawa że za każdą prace należy się zapłata oczywiście adekwatna co do jej nakładów.
Jest też dobry mechanik co naprawia we własnym domu i zrobi to samo tylko dużo taniej niż ktoś kto ma wielką halę i kilku pracowników. Akurat mam takiego z polecenia więc jest sprawdzony. Bardziej bym się obawiał takich co kolega wyżej napisał.
Nie obraz sie, ale takie cos sie wyjasnia przy oddawaniu samochodu. Nauczka kosztuje.
Powinny klienta poinformować przed zabraniem samochodu, że diagnoza jest płatna. Ja jak zabieram klientowi komputer do naprawy, to go informuję o wszystkich kosztach zanim wyjdzie z salonu.
Powinny klienta poinformować przed zabraniem samochodu, że diagnoza jest płatna.
Trzeba im było zaznaczyć na starcie, że chcesz tylko diagnozę, to cenę za nią dostałbyś od ręki. Jak mam problem, to naprawiam zawsze u znajomego mechanika i za każdym razem tak z nim rozmawiam, że wiem, ile mnie będzie kosztować „najgorszy scenariusz” i on wie na starcie wszystko. Nauczyłem się tego dawno na własnej skórze, w momencie kiedy nie dogadałem się porządnie z cebulakiem mechanikiem i w ogólnym rozrachunku wsadziłem 1k PLN niepotrzebnie w auto, które musiałem po paru miesiącach zezłomować, bo koszty naprawy zdrowo przekroczyły koszty auta.
Pytanie jakiego charakteru usterkę masz w aucie i jakie nakłady trzeba ponieść aby postawić diagnozę.