Drodzy Panowie i Panie, do napisania tego postu skłonił mnie ostatni mecz naszej reprezentacji na MŚ z Meksykiem, ale także kilka (naście?) lat oglądania i kibicowania naszej kadrze. Wygląda to mniej więcej tak - FC Barcelona, Napoli, Roma, Wolfsburg, Feyenoord, Juventus. To kluby, w których gra część z naszych zawodników ofensywnych. I to nie gra od wielkiego dzwonu, jak się trener zlituje, z braku laku, tylko gra realnie wpływając na silę i skuteczność takiej drużyny - wystarczy popatrzeć na liczby Lewandowskiego, Zielińskiego, Szymańskiego itd. Umówmy się też, w La Lidze czy Serie A nie wychodzisz w pierwszym składzie tylko dlatego, bo masz potencjał, ktoś kiedyś widział, że potrafisz prosto kopnąć piłkę. Tam za rywala masz trzech, czterech graczy światowej klasy z innych krajów, którzy czekają tylko na twój słabszy okres, więc w formie musisz być co tydzień, nie ma zmiłuj. Stąd moje pytanie - jak do cholery ktoś taki jak p. Michniewicz czy inny Brzęczek jest w stanie wmówić ludziom stanowiącym o sile europejskich potęg, że jedyne na co ich stać to bezwładne bieganie na połowie rywala i wybijanie piłki z obrony na osamotnionego napastnika? Jaką siłę musi mieć "Polska Myśl Szkoleniowa", że zawodnik o takich indywidualnych umiejętnościach jak Zieliński, Szymański czy Zalewski jedyne o czym marzy, to pozbycie się piłki? Mecz z Chile, Meksykiem wyglądał, jak wyglądał, mądre głowy w prasie i internecie pisały, że nasza reprezentacja jest parę klas niżej od wyżej wymienionych. Ok, ale nikt nie wmówi mi, że mamy gorszych zawodników. Że Zieliński jest mniej kreatywny od Lozano, a Lewandowski w ataku mniej groźny od Sancheza. No nie. Z boku wygląda to tak, jakby ktoś chłopakom zaciągnął hamulec ręczny, zabronił być kreatywnym, odważnym czy nawet trochę szalonym. Od lat gdzieś tam w przestrzeni medialnej pokutuje taki banał, że na końcu to i tak grają piłkarze, a nie trener i to od nich trzeba przede wszystkim wymagać, do nich mieć pretensje. Na pewno? Czy faktycznie to sam Lewandowski wymyślił sobie, by w meczu z przestraszonym Meksykiem, cofać się tak głęboko i rozgrywać piłkę, a cała obrona kolektywnie stwierdziła, że najlepsze, co można zrobić to walić lagę na otoczonego przez pięciu gości chłopa, tylko dlatego że ci w zielonych koszulkach są niżsi i może piłka się tak odbije, że uda się strzelić w kierunku bramki? Jak to jest, że drużyny takie jak Arabia Saudyjska, Tunezja potrafią grać w piłkę i piłką z dużo silniejszym od naszego rywalem, a my przy takim potencjale z przodu skupiamy się na wybijaniu piłki przy posiadaniu piłki 40-60 dla rywali? Dla mnie jest to niesamowite, jak Polska Myśl Szkoleniowa potrafi wytrącić nam wszelkie argumenty z ręki, pozostawiając całość w rękach przypadku. Niesamowite jest też to, że niektórzy z takiej gry i takiego remisu potrafią się cieszyć, bo to turniej, nie przegraliśmy, pokazaliśmy się solidnie w obronie bla bla bla. No nie. Dziś cały świat zastanawia się, co tak grająca drużyna ja Reprezentacja Polski robi na Mistrzostwach Świata. Jak styl gry rodem z wczesnych lat 90 ostał się do naszych czasów. Smutne.
A już tak zupełnie na marginesie, bez emocji, okiem zwykłego zjadacza chleba. Nasi reprezentanci mają szczęście być tym promilem zawodowych piłkarzy, którzy mogą reprezentować swój kraj na tak wielkiej, ogólnoświatowej imprezie. Dla części z nich przygoda z piłką się kończy, dla części zaczyna. Dlaczego będąc trenerem nie dać się im cieszyć grą w piłkę? Niech pokażą, co w nich najlepsze, co im w sercu gra, co kochają przecież robić. Piłka nożna to w gruncie rzeczy tylko zabawa, chociaż dziś obudowana wielką kasą i masą g.wna, to wszystko sprowadza się do strzelania na bramkę, tak jak większość z nas robiła za dzieciaka. Robienie z tego kwestii życia lub śmierci to ponury żart. Że presja? Trzeba zapytać ludzi schowanych w ziemiance pod Chersoniem czy Donieckiem, jak ruskie rakiety latają im na głowami, czy nie woleli by pokopać w piłkę. Hej, chłopaki, wy tam w Katarze, bawcie się tym co robicie, bo jesteście szczęściarzami. Możecie i potraficie zapaść światu w pamięć super grą, udowadnialiście to nie raz i nie dwa.
Im się poprostu nie chce dobrze grać, lepiej odbębnić 3 mecze i wypoczywać, fani i tak będą kochać, a kasy w klubach i z reklam mają od cholery. Do tego dochodzi wspaniałe nastawienie, przecież z Argentyną i tak przegramy o czym wspominał bodajże szczęsny. Zero ambicji i motywacji.
Mają w ...., ryzyko kontuzji w meczach reprezentacji koliduje z kontraktami w klubach.
Generalnie mają wywalone.
Ja wzbudziłem sobie resztki patriotyzmu do tej reprezentacji i w ruletce obstawiłem remis - opłaciło się.
A wczoraj to najlepszym podsumowaniem był karny wykonany przez Lewandowskiego - nie wiem czy postanowił zaryzykować, czy to jakieś nowe zasady ustanowiła FIFA - ale pierwszy raz od dawna widziałem, jak Robert wykonuje karnego na jedno tempo. No cóż... pech ;)
A czego można oczekiwać od ludzi, dla których "faul taktyczny", ciągnięcie za koszulki, symulacja, oszustwa na boisku, przekręty finansowe, kupowanie wyników, sprzedawanie się i pewnie setka innych są NORMĄ i CODZIENNOŚCIĄ?
Czego można się spodziewać od ludzi, którzy żyją z "fanów", dla których wymienione wyżej cechy i zachowania są jak najbardziej normalne? Dla których liczy się wynik, nawet gdy jest skutkiem oszustwa i złamania zasad.
Sport to szlachetna rywalizacja wg zasad. Nie lubię piłki, bo nie spełnia ona wymogów tej definicji. To nie sport, tylko nabijanie kasy przez cwaniaków kosztem frajerów.
Drużyny narodowej nie buduje się na gwiazdach. Zobacz jak grają słabsze drużyny ile serca wkładają w każdy mecz i gdy stawiasz na pewniaka jak Niemcy, Francja, Anglia to taka Tunezja czy Arabia może zrobić niespodziankę, a Lewego i Zielińskiego nie mają. Polska jest słabą drużyną ale sami się pchają na najwyższy podestał i dlatego każda przegrana boli podwójnie. Jakbym został trenerem to brałbym piłkarzy z ligi polskiej po dobrym scoutingu czyli takich którzy zostawiają serce na boisku. Drużyny gwiazd to się robi w FM albo FIFIe i mamy Lewego z 20-stkami albo rating 98 czy coś takiego ale to się nie przekłada na wyniki w kadrze.
Drużynę gwiazd to może sobie zrobić Anglia, Niemcy, Francja, Hiszpania, a nam jako słabemu zespole wypada ich pokonać słabymi kopaczami którzy 90 minut latają jak Bolt na boisku.
Jakbym został trenerem to brałbym piłkarzy z ligi polskiej po dobrym scoutingu
którzy 90 minut latają jak Bolt na boisku.
Wybierz jedno xD półamatorzy walący po meczach wóde będą Ci biegać jak Bolt 90 minut haha chyba w mandze czy innych bajkach.
Powiedz szczerze, nie oglądasz piłki na codzień? Mój ojciec który piłki nawet nie lubi wczoraj jechał po Lewym xD tacy to się znają najlepiej haha
Z taką grą to po raz drugi z rzędu możemy zostać najgorszą drużyną mundialu. Styl w jakim gramy jest koszmarnie nudny i prosty. Przecież są zawodnicy grający w klubach na dobrym poziomie. Po czym w reprezentacji ich taktyka opiera się na dalekim wybiciu i liczeniu że może Lewandowski przejmie i coś zrobi. Czy ktoś kiedyś widział aby nasi w meczu z przeciwnikiem o podobnym potencjale próbowali zdominować środek pola, wymienić kilkanaście podań, budować atak pozycyjny itd? U nas w środku pola to albo wycofanie do obrony/bramkarza, albo laga do przodu. To wystarczy na przebrnięcie eliminacji z Andorą, Albanią czy Słowacją, ale już w meczu z zespołem średniej klasy wygląda tak jak wczoraj.
Sousa już próbował wprowadzić ładną dla oka pilkę w naszej drużynie i skończyło się jak się skończyło. Nie wiem skąd to przekonanie, że każdy musi grać ładnie. Grecja w 2004 i Portugalia w 2016 grały najbrzydszą dla oka piłkę przepychając mecze po 1:0 (ci drudzy to nawet mieli więcej remisów niż wygranych meczów w podstawowym czasie gry), a zostali mistrzami.
I nie, nie uważam, że z taką grą mamy szanse na medal, ale na wyjście z grupy jak najbardziej. Jak mam wybierać między wyrafinowaną grą na wynik, a bardzo przyjemną dla oka piłkę, jak chociażby w wykonaniu Maroka 4 lata temu, któremu w najważniejszych momentach zabrakło tego wyrafinowania (co ciekawe prowadził ich ten sam trener, który prowadzi teraz Arabię), to wybieram tą pierwszą opcję. Zresztą na tym mundialu dzieją się takie cuda, że nie zdziwię się, jakbyśmy wygrali z tą Argentyną.
Prawda, na tym Mundialu liczy się wynik, który jak widać po meczy Arabia vs Argentyna zaskakuje, a nie poziom i finezja gry.
Polacy zagrali mecz koślawy i brzydki ale nie przynieśli wstydu, obrona była sztywna i stabilna, nie było dramatu.
Change my mind
"Prawda, na tym Mundialu liczy się wynik"
no tak, bo na poprzednim mundialu wynik był drugorzędny...ach te mądrości forumowych ekspertów od wszystkiego
Grecja czy Portugalia grały brzydko ale potrafiły z takiej gry zrobić swój atut i wygrać turniej. My gramy brzydko i nudno od 20 lat i nie wychodzimy z grupy (z jednym wyjątkiem). Gdybyśmy w każdym turnieju wychodzili z grupy, to można by powiedzieć że grają ujowo, ale jakieś tam wyniki są. A tak ani wyników, ani gry. Dla kibica z zewnątrz który ogląda tylko duże turnieje jesteśmy jedną z najgorszych i najnudniejszych reprezentacji która się regularnie kwalifikuje.
Poprzednie turnieje nie mają żadnego znaczenia. Liczy się tu i teraz. Grecja przez zdobyciem mistrzostwa europy przez 20 lat nie mogła awansować na euro. Z awansem na mundial też miała zazwyczaj ogromne problemy.
U nas 4 lata temu zawiniło głównie bardzo słabe przygotowanie kondycyjne. Wszystko przez to, że pod wpływem euforii z sukcesu na Euro 2016 skopiowali niemal 1:1 cały cykl przygotowania piłkarzy zapominając o tym, że każdy z nich był o 2 lata starszy i był na innym etapie swojej kariery.
Wczoraj już było widać ogromną poprawę, bo nasi ostro pracowali przez cały mecz i pod tym względem w niczym nie ustępowali Meksykowi. Jeśli to utrzymają, to są w stanie zatrzymać Arabię i wygrać ten mecz.
Obstawiam, że mecz z arabami będzie jeszcze gorszy niż wczoraj. Oby tylko karny nie zdecydował, że odpadli.
Arabia dostanie zupełnie inna grę niż zaserwowała im Argentyna i tak samo dla nas będzie to zupełnie inna gra. Pamiętajmy, że w drugiej kolejności decyduje bilans bramkowy więc szybkie 5:0 dla nas i możemy szykować się na Francję w 1/8.
Jak był Sousa to grali w ofensywie lepiej i dało się na to patrzeć, więc to nie prawda że im się po prostu nie chce. To jest wina trenerów. I powinni grać tak jak za Sousy. Mimo że tracili dużo bramek wtedy. Ale ile meczy my zagraliśmy z Sousą? Dosłownie kilka. Powinni dalej grać w takim stylu, aż w końcu nauczą się grać tak aby tych bramek nie tracić. Wtedy jest możliwość rozwoju i postępu. A jak ma być postęp skoro od 30 lat jest to samo czyli murowanie bramki i laga do przodu? Po to są mecze towarzyskie i liga narodów. Aby szlifować styl gry. A co my mamy do szlifowania przy naszym obecnym stylu gry? Przecież my to już szlifujemy od 30 lat i gówno to daje. Wyobraźcie sobie co by było gdyby Polska od momentu przyjścia Sousy aż do teraz cały czas grała w jego stylu - czyli dobrym, pomysłowym, agresywnym atakiem na który bardzo przyjemnie się patrzy, mimo że tracilibyśmy dużo bramek i popełniali błedy w defensywie. Ile by to dało doświadczenia i wprawy w takiej grze, i jak wyglądalibyśmy teraz. Z czasem nasza drużyna coraz bardziej przyzwyczajała by się do gry takim stylem, i traciła by tych bramek mniej i mniej, cały czas trzymając wysoki poziom ataku na równi z Anglią czy Hiszpanią. Zagranie 10-15 meczy w takim stylu, nawet jeśli sporo z nich przegramy, dało by więcej doświadczenia i było by bardziej pożyteczne niż pierdyliard treningów z Cześkiem, Brzęczkiem, Smudą czy innymi Polskimi trenerzykami. Możę to zająć nawet rok, albo dwa. Ale tak się właśnie buduje drużyne i robi postęp.
Ale wiadomo - u nas co chwila zmiana trenera i dalej to samo gówno co od 30 lat.
Nie ma się też co dziwić, gdy Polscy pseudo-dziennikarzyny zjedzą każdego trenera żywcem i zrobią wszystko w ich mocy aby go zniszczyć kiedy nasza drużyna przegra tylko pare meczy. Z resztą Polacy też.
Aha i tłumaczenie że my gramy tak bo lepiej nie umiemy i nie jesteśmy na poziomie innych drużyn to jest po prostu żałosne. A szanujący się trener kiedy jakiś piłkarz to mówi powinien od razu wywalić go na ławe. Ale to nie ma sensu kiedy sam trener też ma mentalność przegrywa. Gra się zawsze po to aby stać się lepszym. Wychodząc na boisko, gra się tak aby być jak drużyna Angli, Francji czy Niemiec. Nawet jeśli się to nie udaje. Ale zawsze trzeba wychodzić z założeniem że można tego osiągnać.
Pieprzysz z tym Sousą. Nic nam taki styl nie dawał. Bo nie ogarniamy obrony, i popełniamy dziecinne błędy. Do takiej gry, potrzeba techniki, szybkości i inteligencji. A nasi nie ogarniają. Chcę żeby po mundialu, jednak ogarniali lepszy styl. Ale prawda taka, że my musimy grać z kontry. Zawsze nam to wychodzilo. Tylko trzeba umieć wyprowadzić piłkę, a nasi wyprowadzają, i po 3 kontaktach tracą. Do akcji trzeba mieć 5-6 zawodników z przodu. A my potem nie potrafimy się wrócić, bo mamy dziadów . na razie, nie ważny styl, ważny wynik. Cchemy wyjść, i taki styl nam to może mimo wszystko dać. Z Meksykiem przecież mogliśmy to wygrać.
Stąd moje pytanie - jak do cholery ktoś taki jak p. Michniewicz czy inny Brzęczek jest w stanie wmówić ludziom stanowiącym o sile europejskich potęg, że jedyne na co ich stać to bezwładne bieganie na połowie rywala i wybijanie piłki z obrony na osamotnionego napastnika?
Też mnie to zastanawia. Jak taki Zieliński, Lewandowski czy Szczęsny może uwierzyć, że prymitywną lagą na 60m można cokolwiek zdziałać. Raz czy drugi to wyjdzie bo obrona przeciwnika dostanie wylewu z racji tego, że przez większość meczu byli bezrobotni i zdarzy im się kiks, ale wychodzisz na tragiczny Meksyk, który od normalnej ekipy dostałby wczoraj 3 bramki i grasz non-stop lagę... Przecież to jest jakiś dramat. Nie, nie mają grać jak Hiszpania czy inna Brazylia i tak mogą stać nawet 89min w swoim polu karnym, ale niech wyprowadzaj przynajmniej dobre i szybkie kontrataki. Z Sousą przynajmniej graliśmy wysoki pressing i potrafiliśmy wymienić kilka podań to piłkarze marudzili więc im się po prostu nie chce grać w piłkę jak pasuje im takie padło.
Ogólnie po wczorajszym meczu myślę, że my nawet bramki nie zdobędziemy na tych MŚ. Z Arabią wyczuwam remis 0:0 bo oni wtedy ostatni mecz mają z tragicznym Meksykiem, który pewnie już będzie za burtą więc z nami będą grać ostrożnie, a z Hervé Renard u steru mogą zaskoczyć.
Z Argentyną pewnie będzie jakieś 2:0 dla Albicelestes i jedziemy do domu bez bramki z najlepszym napastnikiem świata w 11. Ehhh po wczoraj totalnie odechciało mi się tych meczy...
Akurat Czesław to takie przeciwieństwo Kloppa, potrafi dobremu piłkarzowi wmówić, że jest zerem. Już jako trener młodzieżówki uświadamiał podopiecznym, że nie mogą się równać z nadludźmi z Hiszpani. Kopać wysoko, wybijać, bronić. Bo liczy się punkt, żeby na trzecim miejscu skończyć.
Ja bym na waszym miejscu poczekał z osądem do meczu z Arabią. Przecież to będzie zupełnie inny mecz zarówno dla nas jak i dla nich. Styl grania Argentyny bardzo im pasował, bo dzięki wysoko ustawionej obronie byli podatni na kontrataki. My gramy zupełnie inaczej. Mamy obronę tak nisko, że nawet po utracie piłki w środku pola bardzo ciężko jest nas skontrować.
Poza tym jaka jest szansa na to, że Arabom wyjdzie drugi idealny mecz? No niewielka. Jakby tego było mało, zagrają bez swoich 2 podstawowych piłkarzy, bo złapali kontuzje, co jeszcze bardziej im utrudni.
W ogóle to jest możliwe, że przed meczem z Argentyną będziemy prowadzić w grupie. Wystarczy tylko wygrać z Arabią i liczyć na to, że Meksyk nie wygra z Argentyną, co jest w sumie bardzo prawdopodobne.
Ja tam spokojnie czekam na sobotę. Byle tylko wygrali ten mecz. Styl nie ma żadnego znaczenia.
Widze ze polscy kibice znow licza na to ze dzieki grze innych druzyn nasza wyjdzie z grupy, a nie na to, ze nasza druzyna zagra tak dobrze aby wyjsc z grupy;)
Ale co z tego? W wielu reprezentacjach grają lepsi, a też grają tak se. A cała drużyna musi byc zgrana, i ogarniać. A na razie mamy połowę bez techniki, i paru z techniką. Ciężko coś takiego zlepić. A żeby grać ładnie i do przodu, trzeba mieć obronę. A my jej nie mamy. Mamy ją tylko wtedy, jak gramy wszystkim na obronie, ale wtedy nie mamy ataku :D Po za tym ładna gra, nie zawsze coś daje. Popatrz na Kanadę. Grała świetnie, poszła jedna laga, i Belgowie tak wygrali. Po jednym długim przerzucie. No i na grę szybko i ładnie, potrzebujesz dużo miejsca. A jak tak patrzę na nasze mecze, to prawie każdy zespół, gra z nami tak, żeby było jak najmniej miejsca, i agresywnie. A my sobie nie potrafimy z tym poradzić. Każdy wie, jak my gramy, i każdy wie, że jak Polska ma miejsce, to potrafi grać, ale potem ssiemy w obronie. Po prostu łatwo nas rozczytać, a my nie potrafimy się temu przeciwstawić. I tak jest prawda. Po za tym, Grają na wysokim poziomie tylko Lewy, Zieliński, i Szymański. Zalewski i Kamiński są nieopierzeni. Milik gra średnio jak cały Juventus. I co, i to wszystko. A gdzie reszta? Cała reszta gra w średnich klubach.A przepraszam, jeszcze jest Cash. I kiwior który tez ma mało doświadczenia. Musielibyśmy mieć 4-5 obrońców w topowych klubach. I wtedy, można będzie grać do przodu, bez obaw że obrona sobie nie poradzi. Ja tam jestem na razie spokojny. Oglądałem vlog, i tak miała wyglądać gra. Michniewicz mówił, że potem zrobi się więcej miejsca,i będziemy sobie grać bokami. Tyle że miejsce się nie zrobiło, i taktyka siadła. Gdyby Lewy strzelił karnego, to my się mecz otworzył jak z Szwedami. Po za tym, liczy się wygrywanie , a nie do końca styl. Jak wyjdą z grupy, takim stylem, to ja tam się będę cieszyl, aczkolwiek to takie średnie uczucie będzie. Bo jednak awans może będzie, ale takim stylem to boli ;D Ale jak wyjdą, to nikt tego pamiętać nie będzie. Mimo wszystko, chciałbym żeby grali lepiej. Bo to już nawet nie o tą defensywę chodzi. Ale o to, że nie potrafią przyjąc piłki, kopią za mocno, na ślepo, bez pomysłu. I to wkurza. Są zespły które grają defensywnie, ale potrafią wyjść z akcją, kopnąć prosto, nie grać tak nerwowo. Zobaczym, pogadamy w sobotę : ) Ja tam strzelam że nasi wygrają. Albo nie przegrają ;D