Bogusław Linda to chyba słusznie miał racje że to miasto meneli i żuli i wszelkiego dziadostwa ... Dzisiaj miałem nieprzyjemność wybrać się do Łodzi, ( jestem z Kalisza) wybrałem się/umówiłem się z panem, po chłodzenie z OLX do Pc, i w bramie, zostałem "zaczepiony" przez jednego " Don Juana :D i pada tekst cytuje "na chu... się patrzysz" po czym mu grzecznie odpowiedziałem, że czego ty człowieku chcesz? nie mam opcji patrzyć się gdzie indziej bo przecież w bramie się mijamy, a on na to że komu kibicuje? na co odpowiadam że nie jestem z Łodzi, po czym on wypala tekst że to miasto tylko dla kibiców ŁKS i zaczyna pruć gębe na całą kamienice Łks Łks łks i taki chu... jak ja nie ma czego tu szukać, grzecznie mu odpowiedziałem że nie szukam żadnej zwady, a on na to że, mam zaraz wpierdol, bo pewnie kibic Legi ( miałem zieloną bluzę / swir normalnie) typ ewidentnie naćpany albo nachlany ( ulica/miejsce gdzie miałem kupić to jaracza/ speluna jak cholera) i poszło słowo od słowa i menel mnie pchnął, a że jestem raczej duży ( 187cm) odpłaciłem mu się tym samym tyle że sporo mocniej, na szczęście zrobił się harmider i w tym momencie wyszedł chyba ich sąsiad i zaczął załagadzać sytuacje i na tym się skończyło, gościu się akurat świetnie zachował złapał menelka pod pache i powiedział "sąsiad przestań "odpierd" won do domu wytrzeźwieć!. Nie wiem co by było, jeszcze sekundy i była by bijatyka jak nic... ale nie to nie koniec cudownej Łodzi, kupiłem to co miałem zrobić chłodzenie do mojego cudownego 6700K- stare się rozsypało już....... podjeżdżam pod stacje cpn, wyciągam przewód z dystrybutora tankuje, po czym podchodzi do mnie dziadzio ( wiek no ok coś 67-70 lat ) i wypala tekst że co ja robie! a ja na to że tankuje auto, a co mam robić? gość ewidentnie wnerwiony i mówi że mu się "Wtrybiłem" ( staneliśmy przy jednym dystrybutorze, on był wcześniej, ode mnie w przodzie ja stanąłem za nim ) jak się później okazało szanowny jegomość poszedł najpierw na stacji po rękawiczki foliowe aby rączek sobie nie pobrudzić, na co mu odpowiedziałem że trzeba było się nie bawić, cudować tylko lać paliwo, bo nawet jeśli to o tym nie wiedziałem !, oczywiście dziadzio mnie wyzwał że taki chujek jak ja to pewnie z Platformy Obywatelskiej..... w ogóle masakra jakaś... ta łódź, ludzie tacy jacyś nie mili sfrustrowani :/
Często jestem w Łodzi nikt mnie nigdy nie zaczepił ale zawsze mam w głowie jedna myśl - „gdybym mieszkał w Łodzi to depresja po 3 tygodniach gwarantowana” ;)
Patologia to SOK w Gdańsku, w całej Polsce nie dostałem mandatu za palenie przy dworcu, tylko w Gdańsku doczepił się do mnie jakiś barczysty sokista ok.24 lat z dwoma podobnymi kolegami, dałem mu dowód, a on "... o z warszawki, 100zł mandatu za palenie na naszym dworcu...". Kurdę, to nawet w Krakowie jak się gość doczepił, to mi powiedział "turysta widzę, proszę nie palić przed wejściem na dworzec".
Napisałem wyraźnie, że nie paliłem na dworcu tylko przed budynkiem dworca. Czytać nie umiesz.
Przed budynkiem w sensie jak ktoś wchodzi/wychodzi na/z dworca to musi twoje wyziewy wąchać/wdychać? Mandat bym podwoił. Wyp... z tymi smrodami do budki śmierdziela, a jak nie ma to trzymać nałóg w ryzach.
Wyp... - taki język z domu wyniosłeś?
EDIT - nie nakręcaj się, była 5 rano i nikt nie przechodził poza SOKiem, stałem 20m od wejścia.
Jeśli był zakaz palenia, to się nie dziwię. Sam nie lubię jarać przy wejściach/ wyjściach, bo wiem, że to smrodzi ludziom.
Tam jest wielki zakaz palenia. Nie da sie przegapić.
A Warszawki się w trójmieście nie lubi z zasady. Powodów jest kilka, jednego sam jesteś przykładem, bo z jakiegoś powodu goście z Warszawy najczęściej ignorują zakazy palenia czy nie potrafią korzystać z koszy na śmieci. Nie wiem dlaczego, ale kiedyś w jednej gazet były statystyki wystawionych mandatów i potwierdzały obiegowa opinię.
No i oczywiście kwestie drogowe. A to już temat na osobną opowieść. Warszawa jest chyba jedynym dużym miastem w Polsce, w którym unikam prowadzenia auta. Na pomorzu podobnie, jak człowiek widzi rejestracje w wawy to wprost zakłada, ze kierunkowskazów co spodziewać sie nie ma.
Tam jest wielki zakaz palenia. Nie da sie przegapić - nie kłam. Znak zakazu palenia jest wywieszony wewnątrz hali dworcowej (tam nie paliłem) oraz po prawej stronie (stojąc przodem do frontu budynku głównego) na peronach, z których jadą lokalne kolejki do dzielnic Gdańska i Sopotu oraz Gdyni.
Stałem dokładnie w miejscu, które zaznaczyłem na zdjęciu więc daleko od wejścia do budynku głównego.
Reszta twojego postu "A Warszawki się w trójmieście nie lubi z zasady. Powodów jest kilka, jednego sam jesteś przykładem, bo z jakiegoś powodu goście z Warszawy najczęściej ignorują zakazy palenia czy nie potrafią korzystać z koszy na śmieci. Nie wiem dlaczego, ale kiedyś w jednej gazet były statystyki wystawionych mandatów i potwierdzały obiegowa opinię.
No i oczywiście kwestie drogowe. A to już temat na osobną opowieść. Warszawa jest chyba jedynym dużym miastem w Polsce, w którym unikam prowadzenia auta. Na pomorzu podobnie, jak człowiek widzi rejestracje w wawy to wprost zakłada, ze kierunkowskazów co spodziewać sie nie ma." to zwykły stereotyp powtarzany głównie przez małostkowych ludzi z prowincji z kompleksami pochodzenia.
SOK się doczepił w chwili gdy już szedłem wyrzucić niedopałek papierosa do kosza na śmieci, który stał obok. Od mandatu się odwołałem, byłem z 3 osobami z firmy i każda poświadczyła na piśmie mój opis zdarzeń. Do tego jeden kolega nagrał audio z zajścia gdzie wyraźnie słychać, gdy SOKista mówi "gdyby pan coś zaproponował to dogadalibyśmy się jak biały człowiek z białym człowiekiem". O zajściu też poinformowałem urząd miejski w Gdańsku oraz komisariat policji na dworcu w Gdańsku (właśnie gość z komisariatu zaproponował żeby napisał odwołanie, gdyż w miejscu gdzie dostałem mandat nie ma zakazu palenia, a strefa ta nie należy do dworca którego dot. zakaz palenia bezpośrednio).
Czyli stałeś przy przystanku autobusowym, gdzie na wiacie jest zakaz pałanie obowiązujący w obrębie 15 metrów od wiaty. Tam też jest widoczny znak zakazu palenia. Z tego co pamiętam w Warszawie są podobne zakazy, może mniej respektowane po prostu.
to zwykły stereotyp powtarzany głównie przez małostkowych ludzi z prowincji z kompleksami pochodzenia.
Nie stereotyp a statystyka. Dziennik Bałtycki kiedyś nagłośnił problem wykroczeń drogowych dokonywanych przez turystów, głównie z Warszawy (rezultat wakacyjnej akcji pomorskiej policji). Zresztą gdzie się w Polsce nie zapytasz, opinia jest niemal wszędzie ta sama. W stolicy bywałem przez lata dość regularnie, lubię ofertę kulturalną w stolicy, warszawskie muzea, najwięcej tam ciekawych wydarzeń. Jednak z drugiej strony ludzie tam są strasznie spięci, zestresowani a przez to burkliwi i nerwowi, zwłaszcza za kółkiem. Wynika to po części z filozofii pracy (przepracowałem tam 3 miesiące kiedyś na kontrakcie więc też tego doświadczyłem, ale znam tez z opowieści innych). Otóż tak stresującego środowiska pracy nie miałem w całej swojej karierze a realizowałem kontrakty w kilku miastach w Polsce, Włoszech, Holandii czy Niemczech. Myślałem, że to kwestia firmy, ale współpracownicy wyprowadzili mnie z tego błędu. I na pewno są tam spoko miejsca do pracy, jednak najwyższe w skali kraju zarobki przekładają się na statystycznie trudniejsze warunki pracy. Nigdzie indziej nie próbowano na mnie wymusić bezpłatnych nadgodzin, a tam to podobno standard. Do tego straszne korki i sie nie dziwię tej nerwowości.
Znajomi z Krakowa czy Wrocławia potwierdzają te odczucia. Ba, znajomi z Warszawy co się przenieśli gdzieś indziej też.
Nazywanie trójmiasta prowincją jest wyrazem kompleksów.
1. Nie, nie stałem na przystanku autobusowym, stałem kilka metrów od niego, dodatkowo za nim jak zaznaczyłem na zdjęciu.
2. Dostałem mandat za palenie na terenie dworca, co w tym wypadku jest paradoksem.
3. Nigdzie nie jest napisane, że zakaz jest "obowiązujący w obrębie 15 metrów od wiaty": ust. 1. pkt 8 Ustawy z dnia 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych zabrania palenia na przystankach komunikacji publicznej nie precyzując pojęcia terenu przystanku.
4. 15m to jest termin umowny i nie liczy się od wiaty, ale od słupka wyznaczającego przystanek (w tym wypadku stałem dużo więcej jak 15m od słupa który jest jednocześnie latarnią uliczną): Zakaz ma obowiązywać w odległości 15 m od słupka wyznaczającego przystanek, nie dalej jednak niż do granicy pasa drogowego. i jest to interpretacja straży miejskiej a nie ustawy.
4. Paliłem na ulicy, na której można palić papierosy (i owszem potwierdził to policjant, że za palenie w tym miejscu nie powinienem dostać mandatu).
5. Ba, znajomi z Warszawy co się przenieśli gdzieś indziej też. Tak może napisać każdy.
6. Nigdzie też nie nazwałem Gdańska prowincją, napisałem, że ty używasz stereotypów typowych dla ludzi z kompleksem pochodzenia.
EDIT
7. Za palenie na przystankach mandaty wydaje straż miejsca a nie SOK.
1. Nie, nie stałem na przystanku autobusowym, stałem kilka metrów od niego, dodatkowo za nim jak zaznaczyłem na zdjęciu.
Przeciez napisałem
gdzie na wiacie jest zakaz pałanie obowiązujący w obrębie 15 metrów od wiaty
Tak, stałes w granicy przystanku i tam obowiązuje zakaz palenia. Jest plakietka z informacją o obszarze zakazu palenia.
2. Dostałem mandat za palenie na terenie dworca, co w tym wypadku jest paradoksem.
Akurat sokiści sa tutaj dogadani z ZKM bo przystanki znajduja sie na terenie podlegajacym pod dworzec.
3. Nigdzie nie jest napisane, że zakaz jest "obowiązujący w obrębie 15 metrów od wiaty"
Ustawa nie definiuje ale rozporzdznie miejskie już tak, są oznaczenia na to na przystanku. Dodatkowo są też na terenia dworca i też jest wyznaczony obszar. Tego naprawdę nie da sie przegapić.
Zreszta przed dworcem jest wielki znak z wyznaczoną strefą gdzie można palić, taki biało zielony.
(i owszem potwierdził to policjant, że za palenie w tym miejscu nie powinienem dostać mandatu).
Jaki policjant i to potwierdził? Jakiś znajomy? Kojarzy przepisy w Gdańsku?
Co do mojej opinii, to statystyka jest nieubłagana, w Warszawie jest najwiecej kolizji, wypadków i mandatów za nieprawidłowe parkowanie pośród miast powyżej 300 tys. mieszkańców w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców.
Sekcja z kolizjami
https://auto.dziennik.pl/drogi/artykuly/598846,najlepsze-i-najgorsze-miasta-w-polsce-dla-kierowcow-yanosik.html
Zauważam to o tyle, że często korzystam z obwodnicy w Gdańsku, a ta w sezonie turystycznym pełna jest turystów, więc czlowiek odruchowo ocenia poszczególne rejestracje.
Cześć rzeczy wynika tez z różnic kulturalnych. Są regiony polski gdzie ludzie sa cichsi i są i takie gdzie są glośniejsi. Są takie gdzie dane zachowania uchdzą i są takie gdzie nie (np. podejście do śmiecenia różni się dość mocno w różnych regionach polski).
Moim celem nie jest jechać po Warszawie czy warszawiakach, znam ich dosc sporo i jak wszyscy maja swoje wady i zalety. Wiadomo też, ze ludzie sami w sobie sa zróżnicowani więc mówimy o pewnego rodzaju statystyce, grupie dominującej a nie ogóle. Różnie też sie ludzie zachowują na co dzień i różnie na wakacjach. Jednak narzekanie na tzw. warszawkę (dla niewtajemniczonych, chodzi tutaj o turystów z stolicy) nie bierze się z nikąd. W sumie odnosze wrażenie jak wcześniej pisałem, że wynika to z dość stresującego klimatu w stolicy i gdy ludzie się wyrwą to ich ponosi. Ale tak mi się wydaje z obserwacji znajomych i turystów.
Tak, stałes w granicy przystanku i tam obowiązuje zakaz palenia. Jest plakietka z informacją o obszarze zakazu palenia. - który to zakaz liczy się od słupka wyznaczającego przystanek.
Akurat sokiści sa tutaj dogadani z ZKM bo przystanki znajduja sie na terenie podlegajacym pod dworzec. Akurat ZKM wydaje mandaty za przejazd bez biletu, a nie za palenie w okolicach przystanku, więc nie rozumiem, jak mogą być "dogadani". Za palenie na terenie przystanku mandat wydaje straż miejska, a nie ZKM lub SOK. Przystanek nie jest na terenie dworca, jest przed dworcem i teren ten do dworca nie należy
Mandat dostałem za palenie na terenie dworca PKP trzeci raz już piszę, a nie za palenie na przystanku.
Zreszta przed dworcem jest wielki znak z wyznaczoną strefą gdzie można palić, taki biało zielony. Właśnie paliłem przed dworcem, mówiłem o tym już kilka razy.
Jaki policjant i to potwierdził? Jakiś znajomy? Kojarzy przepisy w Gdańsku? Policjant dyżurny z komisariatu na dworcu głównym w Gdańsku.
Co do mojej opinii, to statystyka jest nieubłagana, w Warszawie jest najwiecej kolizji... może dlatego, że to największe miasto w Polsce? Do tego nie pisałeś tylko o ruchu, ale i o tym, że z jakiegoś powodu goście z Warszawy najczęściej ignorują zakazy palenia czy nie potrafią korzystać z koszy na śmieci.
Co do ludzi:
- Warszawa to pokaźna aglomeracja (jak na PL) z dużą ilością starych warszawiaków, którzy żyją tutaj z pokolenia na pokolenie oraz z dużą ilością przyjezdnych, którzy są tutaj także zameldowani, pracują w Warszawie, zakładają rodziny, asymilują się i cieszą swoim rozwojem. Ich dzieci także zostają i są Warszawiakami z urodzenia. Zmierzam do tego, że jest to obecnie zbiorowość mieszkańców pochodzących także z wielu różnych regionów Polski.
- W sumie nigdy nie dzieliłem ludzi ze względu na miasto czy miejscowość z których pochodzą lub ze względu na fakt czy są przyjezdni czy też nie, najistotniejsze są cechy charakteru i zachowanie / postępowanie (ogólnie pojęte) jednostki czy jednostek, z którą / z którymi obcujesz.
- Dlatego zdenerwowałem się faktem, iż ten mandat dostałem na siłę, a jego głównym powodem było moje pochodzenie (czego nie ukrywał gość, który mi go wręczył). Zawsze gdy palę odchodzę kilka - kilkanaście metrów od dworca (koleją przemieszczam się głównie gdy mam wyjazdy służbowe do innych miast) i nigdy nikt mi za to nie dał mandatu. Owszem w kilku przypadkach sokiści zwracali mi uwagę żebym przeszedł w to lub inne miejsce, ale żaden z nich nie był nieuprzejmy i nie dyskryminował mnie lub na siłę nie upierał się, że muszę dostać mandat. Jedynie ci w Gdańsku wykazali się złośliwością i nadgorliwością.
Jednak dziewczyny w Łodzi b. ładne (oczywiście nie wszystkie, ale duże zagęszczenie na m2 papu czy klubu).
Ja ostatnio pojechałem na rezonans do Łodzi. Spóźniłem się dosłownie 7 minut, a baby na recepcji i później w gabinecie zrobiły taką awanturę że jprdl. Oczywiście jeszcze postraszyły że mnie nie przyjmą xD Jakoś 5 lat temu w tym samym miejscu nie przeszkadzało im że najpierw opóźnili badanie o półtorej godziny, gdy już dotarłem na miejsce (wtedy punktualnie), a później sprzęt im się spieprzył i była kolejna obsuwa.
A to wszelakie urzędy i placówki z lekarzami niespecjalistami to ogólnie kopalnia frustratek i złośliwych bab.
Nie ma co nawet dyskutować z nimi.
1,1 miliona wyświetleń
[link]
I co ja mam napisać ? Zdecydowana większość mieszkańców Łodzi to normalni ludzie, w większości miejsc jest także bezpiecznie. To nie lata 90. Obecnie np. nie ma problemu by przejść Abramowskiego (kiedyś bez znajomości wiązało się to z dostaniem po ryju). Każde miasto ma swoje ciemne strony/miejsca. Możliwe że byłeś gdzieś na na Limanowskiego lub uliczkach okolicznych. Tam nikt z innych rejonów miasta jeśli nie musi to nie idzie, bo tam są fanatycy ŁKSu i nietrudno o wpierdol. Uważałbym też na Wschodniej ale to bardziej wieczorami. Sugeruję lepiej wybrać się do Manufaktury, na Księży Młyn, na Piotrkowską, do OFFa, do Orientarium i nie oceniać Łodzi po żulach z dzielnic ŁKSu.
To tylko jedne z nielicznych pozytywów... tak czy inaczej Łódź to ostatnie duże miasto jakie wybrał bym do zamieszkania, produkcyjne kołchozy, menele, obskurne zarzygane blokowiska, korki, wszechobecna bieda.... Warszawa czy Kraków przy Łodzi to Las Vegas.
W Kaliszu skur**ele w ładnych kamienicach. Zapowiedzialem, ze spóźnię się 10 mnut na rozprawę i po dokładnie takim czasie dowiedziałem się, że sad nie poczekał bo nie widział takiej potrzeby
Często jestem w Łodzi nikt mnie nigdy nie zaczepił ale zawsze mam w głowie jedna myśl - „gdybym mieszkał w Łodzi to depresja po 3 tygodniach gwarantowana” ;)
Nie jestem z Łodzi ale tutaj studiowałem i pracowałem, nie doświadczyłem przez kilka lat żadnej przykrej sytuacji, a wychodziłem na miasto wieczorami i wracałem po nocach. Widać wszystko zależy od szczęścia albo nastawienia, ale oceniać miasto przez pryzmat meneli którzy są w każdym dużym mieście i zależy od dzielnicy ( polecam się przejść po Krakowie, czy Warszawie ), no to nie jest sprawiedliwe.
Halabarda Geralta - co do dziewczyn w Łodzi to jest sporo ładnych - dużo cześć z Ukrainy ale niestety chyba niechlubny rekord w Polsce jeśli chodzi o HIV ;| także lepiej uważać gdzie zapuszczasz śmigło
Nie no startuję tylko ze sprawdzonych lotnisk, polowych unikam. Tak, podzielam pogląd, że Ukrainki też ładne (w sumie ładniejsze niż Polki) i dostępne w każdym większym mieście naszego kraju. Towarzyskie.
Via Tenor
Wybieram się do Łodzi w maju 2023 na atlas arene bo będzie Sabaton, jak po tym czasie będę offline to znaczy że nie żyje xD
A pro po video jest i gif xD
Łódź to super miasto. Ma swoje problemy, ale nie jest gorsze niż inne wielkie miasta. Jak ktoś jest z jakiejś dziury jak Zduńska Wola, Łęczyca czy inne fankluby wieśdzewa jak Kalisze lub Pierdziszewice Dolne, to przyjeżdża do Miasta Łodzi i przeszkadza mu, że nie czuć zapachu łajna z pola. Przed wejściem do Manu jak będziesz to wyjmij najpierw słomę z butów.
Via Tenor
Według mapy niebezpiecznych miejsc Łódz ma 1668 a Warszawa 1495 takich miejsc, to wiele mówi o tym mieście.
Byłem w Łodzi przez weekend w maju. Okolice hotelu Reymont. Dziwna okolica. Nikt nie zaczepiał co prawda, ale miałem wrażenie, że to za chwilę nastąpi.
Cała droga z hotelu do Manufaktury prowadziła przez ulicę na której przy Żabkach i sklepów ODiDO stali jacyś zawodnicy o dziwnych twarzach. Patrzyli na mnie, ale było spokojnie :) Uważam jednak, że to miasto to wielka ruina.
https://www.youtube.com/watch?v=S4Hc73DeH3o
Wystarczy wpisać Łódz na Youtube to same filmiki wyskakują z tytułem 'Łódz to stan umysłu'
No nic trzeba się przejechać, zwiedzić i samemu ocenić.
Niestety w Łodzi patologi nie brakuje, a derby łodzi oznaczają jedno... o ile na samym stadionie jest spokojnie, to po meczu wygląda to przez policje jak przygotowanie do jakiejś wojny gangów niczym z meksykańskich filmów.
W śródmieściu to lepiej po zmroku nie łazić na dużo ale w sumie 14 lat mieszkałem w Łodzi i wpierdalu nie dostałem także chyba nie było tak źle. Pięknie nigdy nie było ale muszę powiedzieć że centrum wygląda z roku na rok coraz lepiej, zresztą nawet teraz co parę ulic większy remont drogi.
Pff przecież to jest "average day in Łódź".
W tym tygodniu w środę bodajże stoję sobie i czekam w kolejce w swoim sklepie spożywczym i podchodzi do mnie napruty żulek wiek około 35-36 lat i szepcze mi na ucho bym mu kupił piwo bo potrzebuje piwa, trochę zaskoczony sytuacją ponieważ to działo się około godziny 16, ale odpowiedziałem mu spokojnie żeby s... bo moje ciężko zarobione pieniądze nie pójdą na jego piwko.
Taka rada dla przyjezdnych bierzcie pałki teleskopowe, gaz pieprzowy etc. gdyż w mieście rośnie przestępczość w zastraszającym tempie i lokalne władze nie kontrolują już sytuacji nie mówiąc już o policji która jest bardziej zainteresowana w wystawianiu mandatów przechodniom i kierowcom za najbardziej mikroskopijne przewinienia.
Edytka:
Jeszcze jedna sprawa w Łodzi najpopularniejsza jest kokaina jest wręcz stolicą kraju jeśli chodzi o stosowanie i obrót twardych narkotyków.
Macie juz tam w Lodzi te slawne w EU strefy no-go stworzone przez muslim... znaczy lokalny patriotyczny folklor?
Nie, ale już niektóre dzielnice (szczególnie Dąbrowa) zaczęły być przejmowane przez młodociane minigangi ukraińców którzy nie mają już co robić (szkoły niedostosowane do przyjmowania dużych ilości obcokrajowców) tylko się opierdzielają na ulicy i w międzyczasie okradają lokalne sklepiki, zaczepiają przechodniów i wszczynają bójki z okolicznymi menelkami przez co pały i straż wiejska jeździ "na interwencję" do melin w tychże dzielnicach.
Taka rada dla przyjezdnych bierzcie pałki teleskopowe, gaz pieprzowy etc. gdyż w mieście rośnie przestępczość w zastraszającym tempie i lokalne władze nie kontrolują już sytuacji nie mówiąc już o policji która jest bardziej zainteresowana w wystawianiu mandatów przechodniom i kierowcom za najbardziej mikroskopijne przewinienia.
co to za bzdury
Taka rada dla przyjezdnych bierzcie pałki teleskopowe, gaz pieprzowy etc. gdyż w mieście rośnie przestępczość w zastraszającym tempie i lokalne władze nie kontrolują już sytuacji nie mówiąc już o policji która jest bardziej zainteresowana w wystawianiu mandatów przechodniom i kierowcom za najbardziej mikroskopijne przewinienia.
Wygląda na to, że Łódź potrzebuje Batmana.
Sam byłem w Łodzi wiele razy (dwadzieścia albo i więcej) - nigdy nie miałem problemów z menelami - no ale pobyt mój ograniczał się głównie do hal targowych i klubów / restauracji na Piotrkowskiej.
Od siebie polecam gaz żelowo- pieprzowy twr1000. Kiedyś parę lat temu użyłem na jednym delikwencie który skopał mi auto (Łódź oczywiście a jakże) efekt był bardzo fajny ,padł jak kłoda :??
Tak jak Iselor napisał, cieszmy się, że to nie lata 90te i wczesne dwutysięczne. Jak byłem szczylem to mnie w biały dzień 3 typów dosłownie wyniosło z tramwaju, zawlekli do bramy i ukradli wszystko co miałem akurat przy sobie. Innym razem siedzieliśmy sobie z kumplami na ławce popijając browara, przez 2 tygodnie miałem na czole logo Nike po przekopce która nas spotkała tamtego dnia. Długo by wymieniać co się wtedy wyprawiało w mieście.
Teraz Łódź w porównaniu do tego co było jest jak sanatorium.
Teraz Łódź w porównaniu do tego co było jest jak sanatorium
Ale tak jest chyba wszędzie. Ja nie mieszkam w Łodzi, tylko na Śląsku i u mnie w mieście było dokładnie tak samo. Jak byłem nastolatkiem, to praktycznie wychodząc gdziekolwiek poza własne osiedle trzeba było mieć oczy dookoła głowy, bo za sam fakt, że "nie jesteś stąd" dostawało się wpierdol i wcale nie chodzi o jakieś mocno patologiczne rejony, tylko normalne miejsca. A jak jeszcze ktoś skojarzył, że jesteś z osiedla na którym napisy na blokach są nie za tą drużyną co trzeba, to już w ogóle trza było uważać, żeby nie zgarnąć cegłą, albo ostrym narzędziem po nerach.
Sam często narzekam na przyrost patologii, ale jak potem sobie przypomnę jak to wyglądało jeszcze 20 lat temu, to dziś faktycznie jest dużo lepiej.
Tak to jest, jak po wojnie do jednego z najwiekszych miast w Polsce komuchy nawrzucali tonę patologii i od upadku komuny to się rozlazło.
Sam bywam często w tym mieście i na szczęście nigdy nie miałem przygód, poza wkurzajacymi cyganami, którzy zaczepiają non stop i żądają hajsu.
Aleksandrów Łódzki super, byłem kilka razy i zawsze świetne imprezy tam się odbywały ;) fakt że teraz już bym się tak nie zabawił ale "pozostają dobre wspomnienia"
W Łodzi jedyne co warto odwiedzić to Port Łódź/ Manufakturę/ no i jeszcze może Orientarium - choć moja ocena tego miejsca to takie 5/10. Reszta to brud smród i wszechobecne ubustwo, a jazda autem przez to miasto przyprawia o depresje i wkurw jednocześnie... miasto wiecznych zatorów/budów i korków... jeżeli ci co mieszkają np w Warszawie myślą że mają zakorkowane miasto pocieszę was... w Łodzi jest 2 razy gorzej, najwięcej meneli i wszelkiego ścierwa pod biedronkami i lidlami.
W Łodzi jedyne co warto odwiedzić to Port Łódź/ Manufakturę/ no i jeszcze może Orientarium
Obrażasz moje miasto a w polecanych wymieniasz Port Łódź, który nie wyróżnia się niczym poza tym że ma Ikeę i jest usadowiony na obrzeżach. Łódź to oprócz Manufaktury, Portu i Orientarium:
- Księży Młyn
- Cmentarz żydowski
- Piotrkowska
- Pałac Herbsta
- znakomite muzea:
Muzeum Kinematografii
Centralne Muzeum Włókiennictwa
Muzeum Miasta Łodzi
Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne
Se-ma-for Muzeum Animacji
trzy oddziały Muzeum Tradycji Niepodległościowych
Centrum Nauki i Techniki EC1 (jak można o tym nie wspomnieć mówiąc o Łodzi ?!)
- Off Piotrkowska
- Aquapark Fala
- Łódzki Ogród Botaniczny
- Palmiarnia Łódzka (+ Park Żródliska)
- Las Łagiewnicki (Arturówek)
- Rudzka Góra
- Dworzec Łódź Fabryczna
I pewnie coś by się znalazło (można by na upartego dorzucić Galerię Łódzką czy Kino Charlie, a jak się skończą remonty to i Plac Dąbrowskiego przy Teatrze Wielkim czy Plac Wolności i Stary Rynek).
A co do remontów dróg....jest jak jest, łodzianie są wściekli na władze, które rozpoczynają masę remontów w tym samym czasie, miasto jest rozkopane bo parę przetargów wygrywa jedna firma, która się nie wyrabia, no ale jak się w przetargach patrzy tylko na cenę.....Już niedługo i te rządy mam nadzieję się skończą; Zdanowska powiedziała że jest "zmęczona" i już nie będzie kandydować (czytaj: PO wysyła ją na emeryturę do Brukseli).
Szał normalnie
Ale to jest jednak fascynujące, że w 700 tys. mieście bankrutuje wielka galeria handlowa w centrum :) Owszem, są niby "blisko" dwie inne plus wspomina Ikea na zadupiu i sporo marketów, które rosły tam w latach 90. wyjątkowo chętnie, ale jak na taką liczbę ludności to biznesowy ewnement :)
Mam rodzinę w Łodzi, nie szczególnie bliską, ale czasem gadamy, i oni od zawsze, również obecnie, uznają to miasto za baaardzo specyficzne...
Gdyby to, co mówią oni, mówili inni, to każdy uznałby to za zwykły trolling i powielanie stereotypów :)
Zresztą chyba świadczy o tym również rynek nieruchomości, mieszkania bodaj najtańsze z dużych miast, nawet na wschodzie kraju jest drożej.
Ale co do zabytków pełna zgoda, jest tego trochę i jest są to obiekty naprawdę ciekawe plus często pięknie odrestaurowane.
Ale to jest jednak fascynujące, że w 700 tys. mieście bankrutuje wielka galeria handlowa w centrum :)
To nie takie proste. Właściciel to idiota. W trakcie budowy było tyle niedociągnięć, tyle poprawek że koszty wzrosły bardzo. Ostatecznie facet nie wyszedł z długów i ogłosił bankructwo mimo że wielu ludzi lubi Sukcesję (jak tylko mogłem też tam chodziłem). Ostało się kino, kręgle i siłownia....ALE był przetarg, jest nowy właściciel i w przyszłym roku ma na nowo ruszyć.
Dla mnie sukcesja przy polibudzie to od początku debilny pomysł był. No i teraz są skutki głupiego pomysłu, ale niech to jakoś ożyją, szkoda by było, żeby całkiem padło.
W każdym mieście może się taka sytuacja przydarzyć niestety.
Od czasu jak w Komediowej zmienili kartę drinków, niebardzopodłe miasto Uć straciło dużą część uroku, a remontowy rozpiździaj wydaje się celem samym w sobie.
Zawsze gdy wychodzi temat Łodzi to niczym ten moment filmu >>>>>
Z drugiej strony znam osoby, które zachwalają, że żyło im się tam świetnie jak byli do tego teraz jest odnowiona a mity dalej krążą ;)