Silent Hill 2 | PC
Gra ukończona , zero crash , zawiech , często używałem skrótu do minimalizacji okna albo do przeskoczenia między pulpitami żeby użyć na messengera . Zero zawiech, zero bugów
Jedyny większy błąd jaki mam to po wykonaniu strzału z pistoletu James zamiast oddać jeden strzał zrobił to 3-4 krotnie , nie wiem czym jest to spowodowane Ale gra ukończona na średnim poziomie zagadek i walki 28,1godzin Trochę zabawy w gra plus piłą Gre mogę ocenić na 10 za sentyment za świetny remak za brak błędów 10 to moja ocena i mój odbiór gry Świetny klimat super grafika doskonale odwzorowana atmosfera Trochę za mało smaczków jak na początku gry gdy schodzimy ze zbocza gdzie nagle zsuwają się kamienie , czy gdzieś odpadnie lampa lub zgaśnie światło , wydaje mi się że audio na początku też jest zdecydowanie lepsze odgłosy błota odgłosy tle miasta, później gdzieś to się rozpływa (chyba takie odniosłem wrażenie ) Mimo wszystko 10 za świetna fabułę klimat grafikę brak błędów , historia zawsze będzie u mnie na 10
Ludzie tak się podniecają tą gierką a animacje w tej grze to jedno wielkie gówno i nikt tego nie widzi Gol dał w końcu jedna z nie wielu dobrych ocen bo ta gierka to właśnie takie 6-7/10
Skończyłem grę :). Super polecam. Ocena 9/10.
Najlepsza GRA EVER , Najlepsza gra PSYCHO HORROR w jaką miałem przyjemność zagrać za życia ciarki ciarki i jeszcze raz ciarki ze wspomnień związanych z grą , życzę każdemu przeżyć przygodę w SILENT HILL 10/10
I jak tam? Nadal uważacie że Maria wyglądała dobrze?
Sam Bloober w patchu 1.04 dał jej UPGRADE i nawet tym nigdzie nie wspomnieli bo obsrali zbroję.
Ta zmiana to jednocześnie przyznanie się do tego co gracze im zarzucali oraz czego tak mocno przy i po premierze wypierali się.
Wow bigger booobs soooo goood. Większe cycki w grze no faktycznie różnica taka że ja to bym normalnie na nowo grę pisał na miejscu Bloober.
Maria w remaku to nasza polska Kaśka Sochacka i widac, że musieli ją zatrudnić jako jej twarz (a może nawet i głos) i wyszło to na prawdę super
Po pierwsze, skrin po lewej jest z przedpremierowej wersji 1.0 (build z 24 kwietnia 2024), a day 1 patch to 1.03 LOL. Tylko ci na konsolach, co nie mieli internetu grali w 1.0 na premierę, czyli w ten przedpremierowy build.
Jako dowód wklejam porównanie wersji konsola vs PC z gameplayów zamieszczonych na yt w dzień premiery.
Więc ciekawe czego tak po premierze niby wypierał się Bloober? XDDD
Edit
prosze porównanie wideo na dodatek
https://www.youtube.com/watch?v=2TRa48s1Nms&ab_channel=Thekempy
Offtop
Hydro - możesz przestać już dezinformować ludzi? Po cholerę kłamiesz? Najpierw twoje dezinfo o aktorce użyczającej Marii twarzy prostował
Pytam serio- po co to robisz? Chłop, grubo po czterdziestce, a zachowuje się jak gówniarz :/. Nie wstyd ci?
Poddaje się. Żałosny system walki i absurdalna optymalizacja zabiły we mnie wszelką chęć do grania. Tego gniota nie ratuje nawet klimat 10/10 i nostalgia.
Bloober Team absolutnie nie umie w optymalizacje to jak ta gra chodzi na Ryzenie 3600 i RX 6600XT to jakaś abstrakcja. Grafika gorsza niż w RE4 remake, a zacina nawet w losowych miejscach..Porażka!
Dla mnie, gracza którego ominął kult Silent Hilla, jest to po prostu gorsza kopia Resident Evil 2. Chodzimy, strzelamy, podnosimy itemy i strzelamy dalej. Mamy tylko 3 bronie i 2 przedmioty leczące, więc raptem 5 typów „consumables” do podnoszenia. Zero progresu siły gracza. Poza tym znajdujemy klucze i figurki/uchwyty do zagadek i to by było na tyle.
W resident evil jest większa interaktywność, podnosimy nowe bronie, typy amunicji, dodatki do broni, do tego dochodzi zarządzanie ekwipunkiem.
Tutaj po prostu idziemy przed siebie, gra jest w 90% liniowa. Jedyne pół-otwarte etapy to eksploracja miasta 2 czy 3 razy, ale moim zdaniem nie warto bo: a) nic nie widać (mgła jest stanowczo zbyt blisko, nie ma modów na to – tylko całkowite jej usunięcie). b) gra nie nagradza eksploracji inaczej niż kilkoma kolejnymi nabojami czy przedmiotami leczącymi.
Lepiej niż resident evil gra zapewnia jednak poczucie zaszczucia – do samego końca możemy zginąć od paru ciosów manekina schowanego za rogiem i żadna ilość amunicji czy przedmiotów leczących nam nie pomoże na toporne ruchy postaci. Widać to zwłaszcza w topornych walkach z bossami gdzie po ścianach areny porozrzucane są amunicja i apteczki, przy czym podnoszenie ich trwa tak długo, że czasem lepiej przełączyć się na pistolet i dokończyć bossa w ten sposób niż próbować podnieść amunicję do strzelby i dostać w międzyczasie w twarz. O ile przedmiotów leczących pod koniec gry miałem kilkadziesiąt (brak limitu ekwipunku!), o tyle amunicji regularnie brakuje. Myślimy, że mamy jej dużo (kilkadziesiąt nabojów różnego typu), po czym trafia się boss lub pomieszczenie pełne przeciwników i nagle czyścimy się z amunicji do zera. Gra jednak dba, żebyśmy zawsze mieli „cokolwiek” i zawsze te kilka nabojów w szufladzie znajdziemy – nawet jeżeli 3/4 szuflad jest puste, żebyśmy nie nazbierali za dużo.
Przejście gry truchtem, ale sprawdzając każdy pokój i szufladę zajęło mi nieco ponad 13h. Po około 8h miałem już dość, gra mogłaby być nieco krótsza, bo końcówka robi się powtarzalna i chcemy już zakończyć ten cyrk.
Gra jest fatalnie zoptymalizowana – pomimo ustawień zgodnie z kanałem BenchmarKing na low/medium (z wyjątkiem tekstur na high) i karty 3070 gra wyciąga 50-60fps w 1080p w najgorszych lokacjach. W tych lepszych czasem ponad 100fps. Do tego stuttering co kilka kroków. Zależnie od lokacji niezauważalny (w tunelach) lub niesamowicie denerwujący (na otwartym terenie miasteczka lub podczas przechodzenia między pokojami np. w hotelu).
Na szczęście pod koniec gry bardzo pomógł mi jeden konkretny mod (https://www.nexusmods.com/silenthill2/mods/42?tab=description ) który w niektórych lokacjach wręcz podwoił moje fpsy. Przykładowo w więzieniu pod towarzystwem historycznym fpsy skoczyły z 56 na 110.
Plusem na pewno jest świetne audio - mocne odgłosy uderzeń, burzenia ścian czy obślizgłe dźwięki wydawane przez przeciwników. Musiałem jednak przyciszyć muzykę bo bardzo denerwowała, gdy wychodził na nas jeden słaby przeciwnik który padał po 3 strzałach, po czym po jego śmierci muzyka odpalała się na cały regulator zagłuszając radio, pozwalające sprawdzić czy będą kolejni przeciwnicy (na szczęście można włączyć wskaźnik wizualny radia, który pokazuje czy jest szum, czy nie).
Jakiś szalony recenzent pisał, że to nie jest dobry remake bo gra ma jakoby więcej sensu, jest bardziej logiczna. Dla mnie nie jest. Jest tak samo porąbana jak Twin Peaks.
Nie wiem co mają symbolizować 3 stany miasta (puste, zniszczone i z horroru).
Nie wiem co mają symbolizować potwory (worki mięsa, pielęgniarki, piramidogłowi).
Nie wiem, czy spotykane postacie są rzeczywiste czy tylko mają symbolizować jakieś cechy charakteru Jamesa (Maria pewnie symbolizuje myśli o zdradzie?). Mamy z nimi dialogi, ale są totalnie z czapy, nie mają żadnego sensu, więc wcale nie wybija to z uczucia dziwności.
Nie wiem co ma symbolizować wtykanie ręki do dziury i wskakiwanie do dziur.
Nie wiem co ma symbolizować porąbana geometria miasta np. więzienie pod towarzystwem historycznym, schody kilka pięter w dół, a potem magiczna teleportacja i jesteśmy na poziomie morza płynąc łódką po jeziorze.
Gra to jedno wielkie „what the hell?” i mam wrażenie, że tak samo jak w grach From Softu, nie obejdzie się bez długiej lektury wiki i analiz youtuberów tłumaczących fabułę na podstawie skrawków informacji.
Gra ma ten sam problem co Space Marine 2 - można ją tolerować, ale trudno ją zaakceptować.
Można ją przejść, nie jest na tyle toporna, żeby odrzucała na start jak np. Alone in the Dark 2024 (chociaż AitD też przeszedłem do końca).
Mimo tego jest klasę niżej niż RE 2. Po prostu nie ma sensu do niej wracać. Jednorazowa przygoda i do widzenia. Kultowa gra i wzór dla innych to na pewno nie będzie.
XDD generalnie to ty nie zrozumiałeś kompletnie nic z tej gry. I tak została lekko uproszczona fabularnie niż oryginał, a ty dalej nie ogarniasz nic. Takim jak ty to tylko wszystko jak na dłoni pokazać, bo samemu się trochę wysilić to już za dużo, żeby coś zrozumieć. Gra stoi przede wszystkim ciężkim klimatem i głęboką fabułą poruszającą trudne tematy. Poznawania jej poprzez eksplorację i swoje domysły. Nie zrozumiesz wszystkiego od razu, ale ty nawet najprostszej symboliki nie rozumiesz. Oryginał również nie był gameplayowym majstersztykiem, a jednak ludzie go pokochali za inne aspekty. Do każdej gry trzeba podchodzić inaczej zamiast patrzeć przez jeden schemat.
Dzizas, myślałem, że ludzie tutaj narzekają dla zasady, ale system walki faktycznie jest kiepski. Szczególnie przy dwóch przeciwnikach postać potrafi się zamachnąć na tego oddalonego.
""opracowanie wzięło na siebie polskie studio Bloober Team ... i napisy PL. Czy to tak wielki koszt byłby dubbing ? czy to tylko oddział PL robił grę.
Super! Specjalnie dla tej gry kupiłem konsolę (bo wczesniej grałem na PCcie)... muszę się przyznać że z oryginałem nie miałem styczności - ale zawsze marzyłem by zagrać bo słyszałem że to legendarna gra... Więc jak tylko ukazała się informacja że planowany jest remake nie mogłem się doczekać. W mojej opinii grafika jest niesamowita - gra polskiej produkcji a nie ustepuje grom z USA lub japońskim... Bloober Team z Krakowa sie postarał... To dziwne że Polacy potrafia zrobić dobrą grę z niesamowita grafiką ale jeśli chodzi o kino animowane to nadal niestety jest żenada ("Quo vadis" z tego roku)... Fabularnie też jest świetnie - może to zasługa pierwowzoru z 2001 roku, nie wiem ile jest tu odtwórczości a ile twórcy dodali od siebie... Ale historia jest genialnie wymyślona... Miasteczko gdzie najgłębiej skrywane lęki, schizy i poczucie winy przybierają realną, fizyczną formę... Do tego opowieść jest niezwykle emocjonalna, oscyluje między melancholijnym nastrojem smutku a przytłaczającym klimatem strachu... System walki jest moim zdaniem trochę monotonny, za to wynagradzaja to z nawiązką zagadki, momentami naprawde trzeba się nagłowić, ale są tak ciekawe że nie czuje się znudzenia nawet przez chwilę. Osobna wzmianka należy się Piramidogłowemu - jest genialny jako złoczyńca i jego postać na długo pozostaje w pamięci... Według mnie nawet jak ktoś nie kojarzy pierwowzoru (jak ja) i nie wie czego się spodziewać to będzie dobrze sie bawił grajac w ten survival horror... Moim zdaniem warto zwiedzić miasteczko Silent Hill.
Recenzja tej gry na golu to śmiech na sali. Moim zdaniem i nie tylko moim ta gra to goty tego roku. Klimat, grafika i pokręcona fabuła to jest to. W tej grze wszystko mi się podobało. A skoro walka się nie podoba to pragnę zwróci uwagę że James to nie Kratos a zwykły człowiek.
Genaralnie niezła gra. Rzeczywiście brakuje jakiejś katany czy tam granatu, lol. Ale to jest jawa Jamesa i o to tu chodzi. Ciekawość niestety bardziej urzeka niż strącanie postaci z ścian i walenie rurką z kolankiem o charakterystyczne wyłomy w ścianach. Dziwięk bardzo zgrabny i mega zizizimmmny. W Amnesia: The Bunker koleś nawiewał po strzale z shotguna a tu możesz "ścielić trupem" dywany na piętrach oryginalnych lokalizacji... Bez zbędnych narracji. Niestety liniowość nie dla wszystkich. Ciasno, nieprzyjemnie, ciemno. Latarka - petarda. Bez niej - trup, haha. Zagadki bardzo przyjemne.
Gra jest spoko. Ciemność i latarka z różnymi odgłosami jednak dają klimat, którego nie było w oryginale. Gra ma oczywiście swoje mankamenty i rozwiązania, których do końca nie rozumiem - np. leżące trupy, które wstają niezależnie od tego, ile razy przywalimy w nie z rury.
Mam jednak poczucie, że panowie z blober team za bardzo nie zrozumieli, dlaczego oryginał miał takie zasady, a nie inne. Moc konsoli (i moda na takie gry) spowodowały, że oryginał ma ten już klasyczny zestaw kamer z dziwacznych kątów. Przez to (plus animację drzwi z niewiadomą zawartością pokoju) dodano radio i aktywną muzykę - aby sygnalizować graczom, że zagrożenie jest w okolicy, nawet jeśli go nie widać.
Blober z kolei dał radio, które nie działa na te zastygłe 4nogi. Dodatkowo nie dostajemy żadnej wskazówki, że to gówno tam się czai, przez co całą grę chodzimy i tak zaglądając w każdy kąt oczekując, że wypadnie z niego nie wiadomo co. Po co w takim razie jest to radio? I tak przecież gramy, jakby go w ogóle nie było.
Wygląda to tak, jakby uznali, że skoro jest w oryginale, to bez większego przemyślenia muszą je dać też w nowej wersji.
Jak dodano radio, skoro to kolebka Silent Hilla jeszcze z lat 90-tych ?
To była długa i bolesna przeprawa, jestem skłonny polecić ten tytuł fanom, postronny człowiek będzie raczej wkurzony tą grą.
Cóż, muszę zgodzić się z z recenzją. Poniekąd.
Gra jest wizualnie bardzo dobra. Ciemność, latarka. Miód.
Projekt poziomów zaskakująco dobry. W większości.
Odgłosy. Miód.
Gra generalnie jest bardzo dobra - jeśli porównamy ją do pozycji z tego 2001 czy 2004 r., kiedy wyszedł oryginał.
Jeśli mamy oceniać ją przez pryzmat kolejnych 20 lat i aktualnych gier to niestety już taką dobrą pozycją nie jest.
Mało broni. Powtarzalne aktywności. Powtarzalni przeciwnicy. Słabi bossowie. Widać, że względem oryginału poczynione pewne ulepszenia jeśli chodzi o walkę, zakres ciosów (albo np. poziom, w którym chodzimy bez broni) itd. ALE wydaje się, że jest to za mało, żeby teraz cieszyć się grą na maksa. Z drugiej strony remake zabiera nawet elementy z oryginału, np. niektórych przeciwników. Nie wiem też dlaczego blober zabrał możliwość zabicia dwóch piramidogłowych na raz. Nie rozumiem zabiegu ograniczającego.
W oryginał grałem 2 lub 3 te 20 lat temu. Nie pamiętam zatem dokładnie przebiegu rozgrywki, jednak nie przypominam sobie, żebym się na końcu tak męczył. W przypadku remaku na etapie labiryntu miałem już dosyć robienia non stop tego samego.
Szlag mnie trafiał, gdy gra nie reagowała na przycisk E tylko dlatego, że byłem delikatnie pod złym kątem względem itemka.
Druga rzecz, to brak konsekwencji w walce wręcz. Raz mogę uderzyć 3 razy, raz 2, a raz potwór po jednym uderzeniu się na mnie rzuca.
O radio pisałem wyżej.
Co do fabuły, to akurat uważam, że takie ułatwienie jej zrozumienia wyszło grze na plus. Są dwa dodatkowe zakończenia, jednak ani mi nawet w głowie kolejne przechodzenie tej dłużyzny.
Generalnie uważam, że jednak remake powinien odpowiadać czasom, gdy wychodzi, a nie być ulepszonym wizualnie oryginałem.
Dodali wczoraj 22 Listopada do Silent Hilla 2 Remake aktualizację 1.06 i to jest chyba jak na razie największa Aktualizacja do Silent Hilla 2 Remake, a z tego Angielskiego Opisu na Steamie wynika, że naprawdę Zaktualizowali sporo rzeczy w Kwestii Technicznej i w Kwestii samej Rozgrywki.
Ekstra!
SIlent Hill 2 Remake: 9/10
Platforma: PC
Czas ukończenia: 23h
Świetny remake ze wspaniałą grafiką i klimatycznymi miejscówkami. Gra przez cały czas trzyma w napięciu, fabuła dobrze poprowadzona, a zagadki sensownie zrobione, choć zawsze trzeba zrobić coś 3 razy. Warto grać na słuchawkach, bo dźwięk jest bardzo dobrze zrobiony. Walka jest dosyć prosta i czasem irytująca, szczególnie w wąskich korytarzach lub pomieszczeniach. Mnie gra wciągnęła bardzo. Polecam każdemu!
Silent Hill 2 Remake już za mną, to było całkiem satysfakcjonujące ponad 20h. Gratulacje dla Bloober Team, przeniesienie klasyki na bardziej współczesne standardy nie było łatwe, a jak sam pamiętam jeden z wcześniejszych trailerów wyglądał naprawdę słabo...A jednak dowieźli.
W oryginał nie grałem, to kolejny remake, dzięki któremu zapoznaję się z kultowymi grami. Mocne wrażenie zrobiła na mnie oprawa audiowizualna, pewne niedociągnięcia graficzne nadrabia projekt artystyczny, który przytłacza - mrok polany senno- depresyjnym klimatem wylewa się z ekranu i nie potrzeba tony zakrawawionych zwłok (jak w wielu produkcjach) by osiągnąć ten efekt. Fabuła jest bardzo dobra, chodź wydaje się nieco zbyt rozwleczona, o czym dalej. Klimat grozy i takiej przygnębiającej deprechy jest mocny, nie był to poziom napięcia jak np. w Alien Isolation, ale utrzymywał się na takim stałym dość konkretnym poziomie. Dźwięki i lokacje robią tu robotę, odpychające monstra też, manekiny i te zagrywki - to było dobre. Podstawa gameplayu oparta na eksploracji lokacji, otwieraniu przejści i rozwiązywaniu zagadek i walki z monstrami jest dobra.
Sądząc po większośći opinii weteranów i gameplay'i pierwowzoru udało się całkiem dobrze zachować ducha pierwowzoru. Zawsze znajdą się pedanci wytykający najmniejsze zmiany, ale tych opinii nie jest dużo, a podejście tworzenia sobie świętych ołtarzyków ze starych tytułów do których się modlimy, przechodząć je -nasty raz jest mi obce.
Teraz trochę o walce, która wzbudza sporo debat. Obawiałem się o ten element, całkiem niesłusznie bo jest ona wykonana naprawdę dobrze. Są to dość proste systemy, ale działają naprawdę sprawnie, unik dobrze wchodzi, walka wręcz jest 'mięsista', strzelanie całkiem nieźle czuć. Nawet jeśli zrobi się trochę zamieszania, bo akurat jest kilku przeciwników, to są oni na tyle wolni, że da się zrobić unik, albo odbiec. Pomimo prostoty, od początku do końca miałem poczucie 'uczciwości' starć, ginąłem rzadko, a jeśli już to zwykle popełniłem błąd.
Walka jest znacznie lepsza od Alana Wake 2, gdzie bardzo często niewiele widać, przeciwnicy szybcy, my bardzo wolni i często zostawałem wykończony przez 2-3 zwykłych wrogów z uczuciem frustracji.
Czas na jedyny poważny zarzut jaki mam do tej gry. Według mnie jest ona po prostu zbyt długa. Zarówno zagadki, jak i walki są jak najbardziej ok, ale przez długość gry trochę wkradania się monotonia i w moim przypadku zmęczenie tym nieustannie ciężkim klimatem, od którego nie ma odskoczni.
Wiąże się z tym też, problem prowadzania fabuły. I tutaj jestem lekko rozdarty, nieco rozczarowany. O ile fabuła po odkryciu wszystkich kart w finale, elegancko składa się w mocną całość, wyróźnia się na standardy growe, po prostu, aż chce mi się po ukończeniu oglądać materiały i czytać o innych zakończeniach, detalach, interpretacjach,
Tak drugą stroną medalu jest to, że w trakcie rozgrywki po intrygującym początku (mniej więcej po spotkaniu Marie i antagonisty), tempo siada, historia zaczyna się trochę wlec. Jest takie odczucie, że James lata od postaci pobocznej do postaci pobocznej, która następnie go zlewa i ucieka. Totalnie nie miałem wkrętki, aby szybko odkrywać tę historie, grałem dość nieśpiesznie, ponieważ wiedziałem, że rozwikłanie zagadki czeka na samym końcu. Długość rozgrywki i lekka monotonia nie pomaga.
Plusy:
- oprawa audio + świetny, przytłaczający wygląd oraz projekt lokacji
- koniec końców, mocna, depresyjna historia
- odrażający, paskudni przeciwnicy, sprytne manekiny, całkiem ciekawe walki z bossami
- dobre i trochę przewyższające poziomem gatunkowy standard zagadki, kombinowanie jak przejść dalej satysfakcjonuje na wzór Residentów, świetna mapa
- bardzo ładnie wykonane cut-scenki (detale mimiki na twarzy Jamesa!)
- porządnie wykonana walka, bez fajerwerków, ale na uczciwych zasadach
- prosty, ale dobrze zbalansowany aspekt survivalu, czasem zdarza się być wyzerowanym z zasobów, ale i da się odłożyć na starcia z silniejszymi przeciwnikami, które wtedy idą sprawnie
- całość ma dość intensywny surrealistyczno-mroczny klimat, jeśli chodzi o dreszczyk grozy -nie siedziałem może jak na szpilkach, ale na słuchawkach w nocy było przytłaczająco, tak to odpowiednie słowo
Minusy:
- animacje i niektóre detale, nieco odstają
- gra wydaje mi się za bardzo rozwleczona, mechaniki, które są u swych podstaw solidnie- dobre (walka, elementy survivalu, zagadki i odblokowywanie przejść) przez długość gry, trochę nużą blizej końca
- w odczuciu tym nie pomoga rozcieńczona fabuła, która przewidywalnie nabiera kolorytu i ładnie się spina dopiero w finale
Reasumując, Silent Hill 2 Remake to kawał dobrze wykonanej gry, która w moim odczuciu dobrze oddaje ducha oryginału. Świetnie było poznać tą przygnębiającą historię Jamesa, zanurzającego się w odmętach własnej traumy i tajemniczego miasteczka Silent Hill. Przemierzanie lokacji w tym świecie, w połączeniu z walką i zagadkami daje satysfakcję, a i ciarki potrafią przejść po plecach;)
Jedynym istotnym minusem jest dla mnie długość gry, przez którą wkrada się znużenie oraz sposób prowadzenia fabuły, który finalnie satysfakcjonuje, ale nie ciągnął mnie do poświęcania kolejnych godzin w trakcie rozgrywki. Wracać do tej części już nie zamierzam.
Tak czy inaczej, całość oceniam na duży + i czekam na remake kolejnej części Silent Hill od Bloober Team :)
Naprawde mocny remake, trzyma w napięciu. Trzyma klimat, na pewno nie czuje tego samego jak przy oryginale, który był trochę głębszy i bardziej surowy. Mimo wszystko to naprawde dobra gra. Piramidoglowy troszkę za mały. Spokojnie z czystym sumieniem daje 9. Nie może przebic oryginalu i to jest naturalne, ale widać, że jest postarane.