Nawet odtwórca Saurona z Pierścieni Władzy na początku nie wiedział, że nim jest
Czyli nie będzie ciap-ciap z Gołgaladier? W tym tempie, raczej już nie zdążą do czasu Wielkiego Niespodziewanego Objawienia. Chyba że Saurbrand będzie grał na dwa fronty w obu swoich postaciach, co nie było by dziwne skoro w serialu teleportacja jest normą.
Scenarzyści tego serialu też nie wiedzieli, że sa scenarzystami. Ciagle kisne z Amazona, że zatrudnił do multimilionowego wielkiego projektu jakichś randomów bez skilla i żadnych poprzednich dokonań :p
Problem z Sauronem w serialu jest taki, że to nie jest ten Sauron, co bardzo umniejsza tej postaci. Serialowy łotr nad łotry nie jest żadnym nad wyraz inteligentnym manipulantem, nikczemnym kłamcą czy oszustem, a swój cel osiągnął wyłącznie bezgranicznej głupocie otaczających go istot i niemającym żadnego uzasadnienia zbiegom okoliczności. Kuriozalnie się to prezentuje na tle tego kim ma się ostatecznie stać i jak (według Tolkiena) do tego doszedł.
Twórcy serialu z tej, wyjątkowo przebiegłej i groźnej, postaci zrobili zwyczajnego leszcza, umagicznionego ale nadal leszcza, który absolutnie nic nie musi robić. To już serialowe Hobbity mają w sobie więcej zła i są przedstawione jako dwulicowe pokurcze, gotowe zostawić swoich na pastwę losu.
Biorąc pod uwagę historię, która rozegrała się w serialu do tej pory, okazuje się też, że Śródziemie to kontynent zamieszkiwany przez skończonych idiotów, którym nawet i tysiąc lat nie starczy aby cokolwiek zrozumieć. To wszystko masakrycznie deprecjonuje stawkę, o którą toczy się bój, a takie elfy i Numenorczyków spycha do poziomu średnio ogarniętych mieszkańców jakiegoś podrzędnego królestwa z zadupia kontynentu. Gil-galad to kmiot, Galadriela to żądna krwi suka, a wielki Celebrimbor nie odstaje zbytnio od wioskowego kowala z Koziej Wólki.
Tylko Krasnoludy się bronią i w sumie to najlepsze co serial ma do zaoferowania.
Na koniec tajemniczy mag
spoiler start
okazał się Istari ale póki co nie wiadomo którym. Dużo wskazuje na Gandalfa ale ten trafił do Śródziemia dopiero w Trzeciej Erze, w dodatku chyba przypłynął, a nie spadł z nieba.
spoiler stop
Rozumiem, że z powodów prawnych są ograniczeni twórczo ale, na bogów wyobraźni, mogliby chociaż nie wywracać do góry nogami charakterów postaci i ogłupiać wszystkiego dookoła.
Jak to mówią - postaci mogą być o tyle tylko inteligentne o ile inteligentny jest autor, który je pisze...
No cóż, jeżeli pewien czołowy hejter RoP od początku wieszczył że Saurbrand to Saurbrand to nie najlepiej świadczy o zdolnościach showrunnerów. Osobiście po 5 odcinkach łudziłem się że Sauronem będzie Adar. Byłby z tego MegaPlotTwist: złamany i budzący litość orkowy wódz powoli przeistacza się w "życzliwego" i "dobrotliwego" Annatara. Ale nie, oczekiwanie od jakichś randomňw napisania wielopoziomowej intrygi to naiwność. Tych dwóch blond-wafli nie miałoby szans na angaż do jakiejkolwiek tureckiej telenoweli, ale "kto Bezowatwemu zabroni".
Dodam tylko, że twórcy serialu, przy całych tych zmianach wprowadzonych w postaciach, mieli szansę lepiej przedstawić Saurona i Galdrielę gdyby zmagania Złego z umysłem elfki pojawiły się dużo wcześniej. Przy czym Sauron nadal nie musiałby ujawniać swojej tożsamości, aż do finału działałby jak dotąd z ukrycia wpływając na innych podszeptami.
Wystarczyło od czasu do czasu wrzucić krótkie sceny, w której Galadrielę nachodzą wizje/koszmary z jej bratem, na wzór tej z finałowego odcinka.
Charakter serialowej elfki byłby wtedy uzasadniony, ponieważ siłowałaby się w swoim umyśle z matactwami Złego, co miałoby zrozumiały wpływ na jej osąd rzeczywistości, a to co wyprawiała oraz jak to robi miałoby większy sens.
Postać Saurona byłby lepiej zszyta z całą historią i chociaż częściowo zbliżałyby go do tolkienowskiej wersji.
Zamiast tego zaserwowano nam durnotę goniącą durnotę.
Wszyscy wiedzieli tylko on nie wiedział. Poziomy wiedzy sięgają podłogi.
Parafrazując nagłówek artykułu: showrunnerzy i scenarzyści tego średniaka aż do premiery nie wiedzieli że Tolkien napisał jakieś książki. Sorry, ale ten fanfik nawet z Władcą Pierścieni (do którego mają prawa) nie jest zgodny.
A ja uważam, że Halbrand mimo wszystko bardzo umiejętnie prowadził Galandriele za rączkę, aż do chwili wykucia 3 pierścieni elfów.
I to dobrze, że jako widz nie miałem podanych na tacy manipulacji, których się dopuścił, bo to pozwoliło zachować tajemnicę prawię do końca.
Tak, serial ni jak ma się do książek, ale w mojej opini to przyjemne oglądadło.