Co się stało z Patrykiem Vegą? To się musiało tak skończyć
Co zarobił to jego.
On niczym gwiazda disco polo liczy miliony podczas, gdy głupi ludzie analizują jak się zachowuje, co robi i co tworzy.
On zarabia! A że zarabia właśnie na głupszych ludziach, którzy płacą za oglądanie czy słuchanie kiczu najwyższego możliwego levelu, to znaczy, że jest świetnym aktorem życia i graczem, koszącym głupków z kasy.
Nie byłem na żadnym filmie tego Pana w kinie, kilka obejrzałem jak wpadły mi w ręce i nie chce już nic więcej oglądać od tego Pana, bo mozg się topi, od oglądania tego.
Już myślałem że Pitbull 4 (ten ostatni) wzniósł Vegę wyżej, ale okazało się, że to był film Pasikowskiego.
Podniecają się media Vega, a on z tego właśnie zrobił pomysl na biznes.
Tak samo disco polo, z logicznego punktu widzenia taka muzyka nie mogłaby istnieć, bo to jest obraża muzyki (dubstep także), ale jest i idą za tym miliony, a miliony much nie mogą się mylić.
Tak patrząc, dla mnie Vega to mistrz. Zarobił kupę siana na idiotach, którzy podniecają się tym co robi i tworzy.
Tworzy dla much, bo g.wno jest taniej pozyskać i szybciej zaserwować niż dzieło sztuki dla pszczół, których jest 1000x mniej niż much.
To, że filmy Vegi i disco polo ma takie branie w Polsce to tylko świadczy o naszym społeczeństwie. Dodam nie za dobrze.
A charakter? Sam fakt jak szybko schudł i teraz wygląda świadczy o tym, że ma silna wolę, gdyż wielu ludzi "oblanych" pozostaje takimi przez lata albo na zawsze, bo nie mają dość woli i chęci, żeby zadbać o siebie.
Pycha, to ulubiony grzech szatana.Kto dał Ci prawo do twierdzenia że jesteś mądrzejszy od milionów?
Z tą Metallicą to gruba przesada, nawet najwięksi krytycy uznają przy najmniej 3 pierwsze albumy za najlepsze, Master of Puppets to arcydzieło, spadku można się dopiero dopatrzeć w latach 90-tych i 2000 ale w najnowszym Hard wired to self destruction z 2013 odzyskali sporo mimo upływu lat
tak to jest, jak się zamawia artykuł u copywritera, który robi bardzo szybki research przed przystąpieniem do pisania powyższej publikacji. Coś słyszał, coś znalazł na pierwszej lepszej stronie, którą tworzą podobni jemu, a potem on sam występuje w roli eksperta. Treści w internecie są coraz słabszej jakości. Szkoda czasu na czytanie tego...
Nic się nie "stało" z Vegą. To po prostu biznesmen i to bardzo dobry, bo zarobił kupę kasy.
Last Minute uważam za śmieszną komedię. To po prostu kawał dobrej parodii (coś jak stare filmy Mela Brooksa). Natomiast co mnie jakiś czas temu rozwaliło. W którymś z filmów Vegi był motyw, że kobieta narabia z psem. I znajomy domnie, że Vega pojechał już po bandzie. Nieźle się uśmiałem, bo ok. 30 lat temu, pracując w Pruszczu Gd. był własnie motyw, że ojciec wrócił do domu i zastał córkę narabiającą z psem. Gościu dostał na miejscu zawału i zmarł. I tak sobie pomyślałem, że nie raz ludzie nie widzą, co dzieje się w świecie, a gadają głupoty i krytykują...
Dla ciebie napiszę jak dla plebsu co byś (a co byś znasz?) zrozumiał - ruchała się (mam nadzieję, że chociaż to znasz...)
Chyba narobiła* z psem
Vega to jeden z najlepszych reżyserów młodego pokolenia, ale on jest bardziej biznesmenem a nie reżyserem. Dlatego woli produkować chłam, bo ten lepiej się sprzedaje. Jest łatwiejszy w produkcji, można jeden film ogarnąć w 2 tygodnie.
A na coś bardziej ambitnego potrzeba masę czasu i nie pewność czy się chociaż koszta zwrócą.
Wyda kilka milionów na 1 produkcje, zarabiając drugie tyle. W ciągu roku takich filmów wali kilka. Biznes zawsze wygra z dobrą sztuką.
Vega zawsze kręcił gówniane filmy ubrane w kolorowe papierki. Publiczność w końcu (brawo) stwierdziła, że to gówno jednak śmierdzi.
Przecież jego filmy nigdy nie były w żaden sposób wybitne, zwykłe pompowanie balonika a ludzie się podniecali nie wiadomo czym. Za zszarganie postaci Hansa Klossa powinien dostać zakaz kręcenia swoich gniotów i dożywotni kamieniołom.
Chodzi mianowicie o piłkarskiego Bad Boya (2020), w którym Vega postanawia ukazać prawdziwe oblicze biznesu piłkarskiego.
Nie no, autora tekstu tutaj ewidentnie poniosło :D Ten film to nic innego jak fantazja Vegi na temat historii Wisły Kraków i związków z grupą Sharks, prawdy jest tam tyle co kot napłakał. Oczywiście reżyser nie mógł nazwać rzeczy po imieniu (głównie przez wgląd na toczące się procesy), ale i tak spieprzył temat po całości i film staje się komedią samą w sobie (a Stuhr grający policjanta-impotenta jest koszmarny).
Moje zdanie o Papryku: cwaniak, który bierze na warsztat aktualne memy i odzywki w necie, pisze wokół nich scenariusz i nawiązuje do jakiegoś tematu na czasie. Podpisuje umowy na 3-4 filmy z tymi samymi aktorami (Królikowki, Oświęcimski, Grabowski) i wypluwa na rynek pod pretekstem kontrowersji. Gość jest marnym reżyserem, budowa napięcia w jego filmach nie istnieje, a dialogi nasączone grypsami są w 90% niezrozumiałe przez fatalne udźwiękowienie. Ludzie dali się kilka razy nabrać na jego przynętę, ale fajnie że teraz Niewidzialna Wojna okazała się katastrofą jeśli chodzi o liczby.