Twórca Watchmena twierdzi, że dorośli fani kina superbohaterskiego mogą być prekursorami faszyzmu
To jakaś choroba progresywnych/lewicowych autorów, że wszędzie widzą faszyzm lub nazizm.
jeśli miliony dorosłych czekają, żeby obejrzeć filmy o Batmanie. Ten rodzaj infantylizacji i ciągoty w stronę prostszych czasów oraz rzeczywistości często może być prekursorem faszyzmu
XDD
Jeszcze 10 albo 15 lat temu takie oskarżenie o rasizm czy faszyzm cokolwiek oznaczało, dzisiaj gdy to słyszę nie obchodzi mnie to ani trochę lub nawet odczuwam sympatię dla tych przeciw którym jest to kierowane a niechęć wobec tych którzy się takimi określeniami posługują.
Tropcie ten faszyzm dalej wszędzie i walczcie, walczcie. To na pewno przyniesie dobre skutki.
Nie prościej będzie na tę chwilę utworzyć listę rzeczy, które nie prowadzą do faszyzmu?
Ja zacznę.
1. paprykarz szczeciński
2. treblinki do kombajnu
3. krasnale ogrodowe
Nic innego nie przychodzi mi na myśl. I nie jestem pewien, co do krasnali.
jeśli miliony dorosłych czekają, żeby obejrzeć filmy o Batmanie. Ten rodzaj infantylizacji i ciągoty w stronę prostszych czasów oraz rzeczywistości często może być prekursorem faszyzmu
XDD
To jakaś choroba progresywnych/lewicowych autorów, że wszędzie widzą faszyzm lub nazizm.
Bo nazim to wygodne słowo żeby jak najbardziej umniejszy i obrazić przeciwnika jak najmniej się wysilając nad innymi, tym razem realistycznymi argumentami
Jak nie podoba sie czyjaś opinia to są oni nazistami/faszytami, nie podoba sie nowy rząd tak samo, chcesz napaść sąsiedni kraj i przekonać swój naród, to sie dzieje teraz na wschodzie
Jeszcze 10 albo 15 lat temu takie oskarżenie o rasizm czy faszyzm cokolwiek oznaczało, dzisiaj gdy to słyszę nie obchodzi mnie to ani trochę lub nawet odczuwam sympatię dla tych przeciw którym jest to kierowane a niechęć wobec tych którzy się takimi określeniami posługują.
Tropcie ten faszyzm dalej wszędzie i walczcie, walczcie. To na pewno przyniesie dobre skutki.
Nie prościej będzie na tę chwilę utworzyć listę rzeczy, które nie prowadzą do faszyzmu?
Ja zacznę.
1. paprykarz szczeciński
2. treblinki do kombajnu
3. krasnale ogrodowe
Nic innego nie przychodzi mi na myśl. I nie jestem pewien, co do krasnali.
Można je w pewien sposób z faszyzmem skojarzyć. :)
1. paprykarz szczeciński -> Szczecin -> przed wojną Stettin -> Niemcy -> nazizm -> faszyzm
2. treblinki do kombajnu -> Treblinka -> nazizm -> faszyzm
3. krasnale ogrodowe -> krasnyj (ros. czerwony) -> Plac Czerwony -> ZSRR -> plan Barbarossa -> Niemcy -> nazizm -> faszyzm.
Zabił w sklepie czarnoskórego kasjera, godzinę wcześniej OGLĄDAŁ BATMANA!
Powyżej piszą (poniżej być może także) po przeczytaniu tytułu, a ja się pytam co ma konkretnie na myśli mówiąc prekursorzy faszyzmu? Jedynie zrozumiałem z tego co tutaj podano, że komiksowi superbohaterowie (według Moore'a) są dla dzieci, a nie dla dorosłych bo powinni rozwijać się emocjonalnie, a nie uciekać od rzeczywistości w stronne dziecięcej fantazji.
Uważa, że nadmierne przywiązanie do dawnych czasów prowadzi do tego samego jak Niemcy po porażce pierwszej wojny do czasów przed nią?
Bym prosił więcej kontekstu bo jestem skołowany....
spoiler start
lub głupi
spoiler stop
Moja interpretacja, możliwe że zupełnie odmienna od tego, o co chodziło Moore'owi: Taką masę infantylnych, zatrzymanych w rozwoju emocjonalnym i mających problem z krytycznym myśleniem łatwo potem podburzyć i zmanipulować, jak Hitler Niemców.
Raczej chodzi o myślenie "kiedyś to było" i ogólnie idący za nim resentyment dawnych czasów. Dla przykładu resentymentem wykorzystywanym przez polską prawicę do zdobywania głosów jest mit postkomunizmu i II wojna światowa (wyzywanie przeciwników politycznych od komunistów lub kreowanie Niemców jako całego zła świata). Nazizm był budowany m.in. na resentymencie Niemców względem porażki w I WŚ i dawnej potęgi Cesarstwa Niemieckiego.
A co mają do tego superbohaterowie? Naprawdę nie wiem. Może to, że w komiksach problemy rozwiązuje się daniem po twarzy, co ma skłaniać do dawnych czasów, kiedy przemoc była bardziej powszechna? Albo amerykański patriotyzm obrazowany np. w osobie Kapitana Ameryki (który to korzeniami sięga II wojny światowej)? Ale osobiście skłaniam się do tego, że Moore plecie od rzeczy.
Taką masę infantylnych, zatrzymanych w rozwoju emocjonalnym i mających problem z krytycznym myśleniem łatwo potem podburzyć i zmanipulować...
Właśnie opisałeś typowego lewaka/sjw robiącego na kredyt gówno-magistra w kierunku gender itp :P
Bardzo ciekawy punkt widzenia warty odnotowania, miejmy nadzieję, że nie ma racji. W komentarzach oczywiście możnaby się spodziewać są głównie drwiny, ale niektórzy nie dorośli do wyższych rozważań.
Ehh, nie cierpię takiego podejścia, że jak coś jest tworzone głównie z myślą dla danej grupy odbiorców, to źle to o Tobie świadczy, jeśli do tej grupy nie należysz. Między innymi przez takie podejście od lata była nagonka na fanów mangi i anime (chociaż ostatnio przez popularyzacje niektórych tytułów zmalała), ale też na mnóstwo gier - do dziś pamiętam tu opinie jakiegoś gościa, że jak to ludzie tutaj mogą się jarać nową częścią Ratcheta i Clanka (bo przecież to dla dzieci tylko), ale temat ten występował też, gdy coś ma jak to wiele osób mówi "kolorową grafikę". Żyjąc z takim podejściem trzeba ograniczać się z mnóstwa tworów czy zajęć, chyba, że masz dziecko, wtedy już jest ta przepustka :)
A o części, że przyczynia się to jakkolwiek do faszyzmu to już w ogóle trudno cokolwiek powiedzieć, może jakby podał do tego jakiś argument.
Jest moda na filmy superbohaterskie, jest i też moda na ich potępianie, bo zawsze tam gdzie jest duża kasa kogoś swędzi otwór. Niestety przynajmniej w naszym kraju w dalszym ciągu więcej niż ww. filmów ogląda się polskich komedii romantycznych, reality show i słucha disco-polo. Skoro filmy s-b prowadzą do faszyzmu, masturbacja do ślepoty, to ja wolę nie myśleć co powodują pozostałe wymienione.
Generalnie nic nowego tu nie powiedział. Superbohaterowie to bardzo często jest tęsknota za autorytaryzmem i silną, wybitną jednostką, która robi porządek w chaotycznym świecie "szarych żuczków". I w tym kontekście go rozumiem.
A ja myślę że Alan Moore może być faszystą bo z jego strony na wikipedii wystarczą 2 kliknięcia żeby dojść do strony Hitlera. Przypadek? Nie sądzę...
Naprawdę większość komentujących zrozumiała z tego tylko tyle, że oglądanie filmów superbohaterskich prowadzi do przyjęcia faszystowskiego światopoglądu? Gratuluję intelektu albo skłonności do komentowania bez jakiejkolwiek próby zrozumienia kontekstu, tym bardziej, że w artykule zawarty jest wystarczający cytat.
Aha, a "twórca Watchmena" to błąd. Powinno być "twórca Watchmen", można odmieniać zagraniczne nazwy, ale przecież nie w sposób, który nie ma do nich zastosowania - a ten tytuł wyraźnie wskazuje na bohatera zbiorowego.
Dość dziwnie to połączył. Mu po prostu chodziło o podkreślenie jak niebezpieczna jest idolizacja podmiotu i kult jednostki. Czyli to o czym był sam Watchmen - "Who Watches the Watchmen?". Nawet w wywiadzie jest podany przykład Supermana i jak z osobnika klasy robotniczej zmieniono go na ikonę nie mającą już żadnych przyziemnych problemów.
Byc moze chodzi mu o megalomanie w tych filmach?
Jak spotykam doroslych ludzi zachwycajacych sie MCU to tez dziwnie to odbieram. Przeciez to sa filmy nieciekawe, bez fabuly i z przerostem efektow specjalnych do poziomu obojetnosci. Obejrzec mozna, ale nic specjalnego. Ale sama infantylizacja na faszyzm nie wystarczy.
Nie wiem. Czy to na starość się tak odklejają czy zawsze byli tacy głupi, ale mieli szczęście.
Mooroe'owi bardziej chodziło o to że superbohater jest w pewien sposób tęsknotą za wybitną jednostką, która nas zbawi bez naszego wysiłku. A coś takiego oferure też faszyzm, czy autorytaryzm w ogóle. Ktoś za nas "odwali" naszą robotę ale za cenę wzięcia nas za mordę.
Jak dla mnie, popularność kina superhero to jest bardziej pochodna tęsknoty za dzieciństwem, które generalnie zawsze są prostrzymi czasami. A sama ta tęsknota to bardziej pochodna ciężkich czasów, gdzie obietnica spokojnego i dostatniego życia dla młodego pokolenia rozsypała się już w 2007 roku. Sama trochę nie rozumiem robienia tożsamości z tego co lubimy. Lubię wiele filmów/gier/książek/seriali, lubię ich analizę motywów czy dyskutować o nich ale nie zamierzam tym żyć. To jest jeden z elementów mojego życia a nie jego sedno.
Trochę to brzmi jak argument, że gry powodują przemoc i wychowują przyszłych morderców.
Jeżeli już coś oskarżać o zły wpływ to najprędzej social media, fałszywy obraz świata w instagramie z dominacją pięknych, młodych i zamożnych, Facebooka ze swoją polaryzacją poglądów czy TikTok który właśnie jest duuużo bardziej infantylny i głupkowaty, bo cała konstrukcja krótkich, wysyconych przekazem rolek może przyzwyczaić odbiorcę do przyjmowania jedynie tak uproszczonego przekazu. A to i tak tylko mniejsza część zarzutów.
Ten człowiek już całkiem się wypalił i stetryczał.
Odczuwa niechęć do wszystkiego, stąd plecie takie bzdury
Filmy o super bohaterach wychodzą... bo ja wiem... jak byłem dzieckiem to od końca lat '80 było tego w ciul. Filmy, seriale, komiksy, gry itp. i interesowali się tym ludzie w różnym wieku, a moda jakby się nigdy nie kończyła. (a wcale nie była to nowość)
I ludzie jakby zawsze się interesowali tym co lżejsze, prostsze, przystępniejsze i mniej wymagające dlatego takie filmy mają większą publikę niż dajmy na to polityczne thrillery. W dodatku na film o Batmanie dorosły chętniej pójdzie z dziećmi... to o jakich prekursorach faszyzmu mowa, bo ja widzę jedynie prekursor odklejki :D
Z jednej strony myślę że gruba przesada. Z drugiej strony też nie znoszę fanów komiksów. Banda lamusów jarających się historią napisaną na kolanie w kiblu na żółtym sticky notcie.
I od 50 lat pompują te same, w większości uwłaczające logice, dwuwymiarowe przygody o dwuwymiarowych postaciach przeżywających przygody o głębokości kałuży na chodniku.
Nie obawiał bym się faszyzmu, a raczej hardego eskapizmu i ślepej wiary w wygodne wytłumaczenia. A że wytłumaczenie "wszystko wina Żydów" należy do tej kategorii...
Mocno naciągana teoria ale hej nie ja zacząłem.