Hej
Nigdy nie byłem w Warszawie. Nawet jak byłem w klasie maturalnej do wycieczki nie doszło. Tragedia. Być Polakiem i nigdy nie być w stolicy własnego państwa.
Ale to nadrobię i pojadę do tej stolicy Polski.
A jak jest u was? Czy też są tu tacy co nigdy nie byli w Warszawie?
Byłem jak miałem z 8 lat i już wtedy wiedziałem że to tandeta.. I zasnąć nie mogłem bo jestem przyzwyczajony do wiejskiej sielanki i braku hałasu.
Ale mam miłe wspomnienie, jak późną nocą byłem w jakimś autobusie i obok mnie z bratem siedziały bardzo przyjazne panie z Azji.. szczegółów może lepiej nie będę opisywał.
Ale w Londynie byłeś, a to istotne!
Nigdy nie byłem w Warszawie i nie zamierzam tego zmienić. Dla mnie wystarczą Kraków, Katowice, Chorzów czy Wrocław.
No tak, Chorzów faktycznie TOPka turystycznych miast Polski
Chyba jako postapo ciekawostka
Pamietajcie Chorzow to srefa strachu! Slabi ludzie nie maja tam czego szukac!
A ja w L.A a zawsze chciałem, bo mam aż dwa powody, by tam jechac. Co z tego
Jeden powód to pewnie targi E3?
Bingo, ale jest jeszcze ważniejszy i tego raczej nie zgadniesz :P Jednak szacunek za zgadnięcie jednego z nich
Pewnie super pogoda przez cały rok...
Albo że tam zrobisz karierę aktorską.
A jeśli nic z tych rzeczy to poddaję się...
Nie, ale dam Ci mała podpowiedź. Napisalem dzisiaj w jednym z Twoich wątków, że dla kogoś to obraza. Połącz kropki :P
Nic nie tracisz, ludzie jak zombie w dodatku śpieszą się niewiadomo gdzie chyba do grobu, architektura no można zobaczyć ale bez rewelacji...
Też nie pojechałem na tę żenującą klasową wycieczkę.
Za to miałem przesiadkę na Centralnym, Wschodnim i Zachodnim i syf jak wszędzie.
Raz miałem godzinę czekania na pociąg to poszedłem "zwiedzać" i nawet tego całego Pałacu Kultury nie zauważyłem a taki miał być wysoki że ho ho bo większe wrażenie robił Marriott.
Dzięki za odpowiedzi. Czyli nie ma czego żałować. Miasto jak miasto.
Wrocław ładniejszy, do Warszawy czasem wpadam na weekend, z Katowic ok 2h30min pociągiem.
We Wrocławiu byłem tylko raz i miasto mnie urzekło. Piękne miasto a zwłaszcza stary rynek i ta rzeka Odra przepływająca przez to miasto. Piękne widoki. Aż strach pomyśleć, że to miasto było zalane w roku 1997...
Bo Wrocław od zawsze poddaje się ostatni.
Wroclaw 97
Byłem szczylem i bawiło mnie jak kumple z osiedla kompali się miedzy kamienicami w tej syfiastej powodziance...
Z okna widziałem odrę, przy przystani za szkołą podstawową nr 58 - patrzeć jak w ciągu praktycznie jednego dnia rzeka podniosła się zalewając przystań, schody, potem wały, aż ostatecznie wylała na ulice.
Najciekawsze jednak jest to, że już po kilku latach od tej powodzi, niewiele było we Wrocławiu miejsc, gdzie widać by było jej niszcycielskie skutki.
Nasi ojcowie dali radę! Szacun!
Byłem raz w życiu z bratem który pojechał tam w sprawach biznesowych, a ja zabrałem się jako turysta i tak pół dnia zwiedzałem. Byłem min. pod Pałacem Prezydenckim czy na Placu Józefa Piłsudskiego i innych pozostałych ciekawych miejscach, ale drugi raz nie widzę powodu jechać jako turysta.
W teatrze byłem w Wawie. Raz w życiu tylko, ale niedługo wrócę do wawy w innym celu- na dłużej to wam opiszę jakie doznania z przebywania w stolicy ;).
Po raz pierwszy (i jak dotąd ostatni raz) byłem w Warszawie w listopadzie 2016 roku. Co prawda zwiedzanie miasta nie było wtedy moim priorytetem (wraz z rodzicami wieźliśmy babcię do szpitala na operację), ale niektóre znane miejsca zdołałem odwiedzić - jak na przykład PKiN i taras widokowy, muzeum różnych staroci w pobliżu Pałacu (nie pamiętam, jak dokładnie się ono nazywało) oraz Zamek Królewski z przylegającą Starówką.
PS.
Szkoda tylko, że nie odwiedziłem pewnego znanego budynku na ul. Wiejskiej...
Każde duże polskie miasto ma swój charakter i urok. Choć najmniej mi leży Poznań, który kojarzy mi się z galeriami handlowymi i… na tym koniec.
Warszawa potrafi rozkochać, ale potrafi tez zmęczyć. Wiele zależy od tego co w niej robimy. Moim zdaniem to dobre miasto do nauki, dobre do pracy, dobre do imprezowania, ale średnie do „życia”. W tym ostatnim aspekcie bym się skłaniał ku Gdańskowi.
Na pewno wstyd nie być ani razu w Warszawie, nie ma się czym afiszować, to stolica kraju i pomnik nowożytnej historii Polski. Oczywiście jak ktoś do tej pory nie miał okazji, niech sobie w brodę nie pluje. Ale zachęcam do kilkudniowej wizyty w czerwcu, nadrobieniu punktów turystycznych, imprezy nad Wisłą itd.
Za dzieciaka jeśli była tylko okazja pojechać po kogoś na Okęcie to zawsze zabierali mnie rodzice i dzięki temu pojawiła sie u mnie pasja do samolotów. Gdy będąc pełnoletnim pierwszy raz pojechałem do Warszawy to zarzekałem sie ze nigdy nie zamieszkam w stolicy. To nauczyło mnie ze "nigdy nie mów nigdy" - spędziłem tam 7 lat ;) i dopiero w tym roku udało się mi wrócić do stolicy ale Podkarpacia z czego się cieszę. Ogólnie da się żyć - przynajmniej na Mokotowie.. może jeszcze kiedyś wrócę ...
Bywam 24h/dobe i w dodatku mieszkam niedaleko sławnego polskiego lekarza
Mieszkam tutaj całe życie - na Sadybie najpierw tuż nad Jeziorkiem Czerniakowskim, teraz w Wilanowie (jakieś 150 -200m od parku). Cicho miło i przyjemnie, czego niestety o centrum powiedzieć nie można (no ale tak jest pewnie w każdym większym mieście).
Bylem i taka se. W centrum pare drapaczow chmur a pozostale dzielnice na okolo to jak reszta polski, czyli blokowiska i sklepy zabki.
Pierwszy raz byłem jeszcze na wycieczce z podstawówki w latach 90-tych i wtedy naprawdę zrobiło na mnie wrażenie. Sama przejażdżka metrem dla dzieci z murzyńskiego śląska to było coś.
Jak tam wygląda teraz to nie wiem. Ponoć jakieś Hipster City się z tego zrobiło, ale szczerze, to jakoś mnie nie korci, żeby samemu sprawdzić.