Czy ktoś tego doświadczył? A jak tak to na znieczuleniu miejscowym czy pod narkozą
Zębów mądrości nie mam mimo, że mam 37 lat ale wyrywałem dolną 6 i było znieczulenie. Działa tak, że pół twarzy nie czujesz. Nawet mogli by Cię tam pokroić i nic nie poczujesz ale jak znieczulenie przestanie działać to tabletka przeciwbólowa obowiązkowa.
Miałem kilka znieczuleń, nic nie czułem. Idź przede wszystkim do chirurga to Ci go wytnie w 20 minut. Dentysta, a szczególnie taki bez doświadczenia w wyrywaniu może jeszcze więcej krzywdy zrobić
Mi wyrywał chirurg dentysta. Ale to była szóstka. Dziewiątka ma płytkie korzenie to zwykły dentysta sobie z tym poradzi.
Jaka dziewiątka? Ósemka wcale nie ma takich małych korzeni (a te nazywane są zębami mądrości), więc nie wprowadzaj w błąd.
Zawsze ze znieczuleniem było ok- wszystkie 4 ósemki mam już wyrwane w wieku 30+. Ostatnia poszła na wiosnę- to jest do przeżycia, może nie jest to zbyt komfortowe, ale poważnie bólu przy znieczuleniu miejscowym nie poczujesz. Nie daj sobie wmówić żadnej narkozy, bo to jak strzelanie do muchy z bazooki ;)
Jedynie mogę poradzić, byś nie wybierał sobie terminu wyrwania zęba na lato (szczególnie w ciepłe-upalne dni), wtedy może Ci ta dziura po zębie krwawić nawet 2-3 dni. Teraz na wiosnę miałem właściwie spokój jeszcze tego samego dnia po wyrwaniu. (wcześniej zawsze wypadało na lato).
SpaceMan
Zęby mądrości to ósemki.
Zęby dziewiątki czy nawet dziesiątki zdarzają się b.rzadko :)
+1
W czasach jaskiniowych szczęka człowieka była szersza i mieściła po 10 zębów lewych i prawych potrzebnych do przeżuwania, ale wraz z ewolucją nie było to potrzebne i zmniejszała się liczba zębów.
Obecnie norma to 7-8, ale zdarzają się przypadki 9, a nawet 10.
9-tki i 10-tki nie rosną prawidłowo więc i tak każdy musi je wyrwać.
Zależy na czym to polega?
Ja miałem u góry zwykłe wyrywanie to machnął mi dwa zęby za jednym razem.
Na dole musiałem chodzić na dwa razy ponieważ usunięcie zęba wiązało się z rozcięciem dziąsła, przecięciem zęba, usunięcie góry i wydłubanie korzeni.
Potem przez tydzień nie da się jeść i człowiek jest cały napuchnięty. Ale polecam bo lepiej się tydzień pomęczyć niż resztę życia.
Ja miałem to - https://www.youtube.com/watch?v=AqVBtKEOSOU
Ewentualnie mocniejsza wersja na żywo - https://www.youtube.com/watch?v=8mk8I3tTod8
Dawniej chirurgów praktycznie nie było, a dzisiaj prawie każdy dentysta się boi wyrywać xD
Na szczęście ja mam u siebie dentystę starej daty, robię zdjęcie zęba idę do niego, znieczula i wyrywa - właściwie bezboleśnie
Miałem zapalenie zęba i pewna dentystka kazała go koniecznie usunąć chirurgicznie, a natomiast dentysta w/w wyrwał mi połowę zęba, a druga naprawił ;)
Mam tego zęba już dluuugi czas
Zęby mądrości mam, raz musiałem przez jednego usunąć 7ke
Dentysta chirurg dzisiaj w ośrodku zdrowia to skarb. On nie tylko wyrywa te trudne zęby ale i też te co są głęboko w dziąśle.
Miałem zapalenie zęba i pewna dentystka kazała go koniecznie usunąć chirurgicznie, a natomiast dentysta w/w wyrwał mi połowę zęba, a druga naprawił ;)
I jesteś tak z pół zębem? To nie lepiej usunąć w całości i wstawić sobie sztucznego zęba?
Skoro już taki wątek tu jest to mam pytanko: Czy górne trójki zwane Kły mogą się popsuć? Mi raz dentysta powiedział, że 2 i 4 może mi polecieć ale nie 3 kieł. Ile w tym prawdy jest?
W sumie ciekawe, kły mogą się popsuć raczej, bo jaka może być różnica między innymi zębami. Ja mam kły poza linią uzębienia i dużo z nimi problemów przy tym. Ale w sumie fakt- raczej próchnicy nie miałem nigdy w nich, ale też fizycznie nigdy nimi nic nie gryzłem bo nie mam takiej możliwości.
Miałem wyrwane 3 zęby mądrości w tym roku (mam 18 lat jeśli to znacząca informacja dla tego co dalej napisze).
Dostawałem zawsze 3 razy nakłucie igłą wokół zęba i znieczulenia solidna ilość wstrzykiwana. Chirurg czekał 10min aż się dobrze znieczuli (czucie na pół twarzy znika) i rozcinał mi dziąsło (z pielęgniarką miałem ostatnio to na pół zęba ciął i 4 szwy dostałem których jeszcze nie zdjął, więc świeża sprawa ;p ).
Teraz tak:
Nigdy nie spuchło mi nawet o milimetr po czymś takim. Nic nie bolało- ani po wyrwaniu, ani w trakcie wyrywania. Cięcie skalpelem czy samo wyrywanie które wymagało ogromu siły- totalnie nic. Co najwyżej od ściskających szwów przez 8 godzin po tym jak znieczulenie całkowicie zeszło. Potem już nic totalnie. 3h po wyrwaniu tego zęba potrafiłem normalnie zeżreć i gryźć bułki. Bez żadnego problemu gryzę i jem co chcę po zabiegu wyrwania- nawet gdy było trzeba rozcinać ogromnie i ciąć ząb na kawałki. Po prostu nic mi nie puchnie, a wyrwania te nie były proste, bo każdy ząb był schowany pod dziąsłem.
Może moja odporność na puchnięcie po takich zabiegach jest wykreowana przez przewlekłe zapalenie stawów na które choruje od wielu lat.
Słyszałem, że innym okropnie wszystko puchnie. Ale może to z innych powodów- niski wiek?
To tak jak masz np. uczulenie na orzechy a ktoś Ci nieświadomie da Snickersa do zjedzenia...
Nie biorę leków żadnych.
Przez te lata wziąłem je może tylko kilka razy dla sprawdzenia czy to w ogóle działa. Także to nie jest spowodowane lekami. Stany zapalne = CRP. A CRP to ja mam podwyższone często przez te stany więc może teraz trzeba większej szkody by organizm zareagował. Nie wiem, nie znam się. Od niczego w zasadzie nie puchnę oprócz od samej choroby.
Zdaję sobie sprawę z powagi tego, gdyż wstrzykiwane znieczulenie to raczej mogło by być niebezpieczne gdyby zaczęło z czymś kolidować.
Czyli masz jakieś uczulenie.
Ja np jak zjem za dużo czegoś czekoladowego to mi takie pryszcze na plecach wyskakują. I nie jem rzeczy czekoladowych i mam z tym spokój.
W jakim sensie? Nie rozumiem spójności łańcucha wydarzeń który podajesz.
Bo teraz tak:
Skaleczenia i prawie nic nie jest w stanie wywołać mi stanów zapalnych. Tylko choroba jest w stanie to zrobić.
Nie wiem co powoduje nawroty choroby, ale samo to, że leków nie biorę żadnych nic nie tłumaczy czemu nie można u mnie wywołać stanu zapalnego. Na znieczulenie nie mam uczulenia, bo działa i nic złego nie powoduje.
W jakim sensie? Nie rozumiem spójności łańcucha wydarzeń który podajesz.
Po prostu to co zawiera zastrzyk z tym znieczuleniem powoduje u Ciebie reakcję obronną (W twoim przypadku puchnięcie).
Na coś albo jesteś uczulony albo organizm tego nie akceptuje.
Coś tam jest co twój organizm nie toleruje. Polecam zrobić morfologię krwi.
Gdzieś przez przypadek napisałem, że mi cokolwiek puchnie? W sumie fakt, trochę mało składne te moje pisanie z pierwszego postu, przepraszam ;p.
Mnie dziwi, że po wyrwaniu zębów totalnie nic nie puchło, gdzie większość osób chodzi tydzień jak piłki plażowe.
Ja na znieczuleniu miejscowym, dwukrotnie. Podczas zabiegu trochę bolało, ale nie jakoś bardzo. Po zabiegu trzeba przez kilka dni uważać przy jedzeniu i myciu. Jak znieczulenie zejdzie to może boleć ale środki przeciwbólowe powinny załatwić sprawę. Wiele zależy od ułożenia zęba i umiejętności lekarza, dlatego jedni przechodzą to dość łagodnie a inni ciężko.
Jakiś miesiąc temu miałem usuwany. Znieczulenie miejscowe, niczym się to nie różniło w moim przypadku od usunięcia zwykłego zeba poza tym, że robił to chirurg szczękowy.
Wszystko zależy czy jest łatwy dostęp do zęba czy jest on pod dziąsłem.
Skoro robił to chirurg to jemu to rybka a mi akwarium a nie tłumaczenie się , że ząb był pod dziąsłem. Zresztą co to za wyrażenie pod dziąsłem? Chyba Ci chodziło o to, że ząb był głęboko (został sam korzeń) w dziąśle i na zewnątrz już go nie było widać???
Wyobraź sobie, że ząb przed wyrośnięciem na powierzchnię nie wystaje wcale i jest przykryty dziąsłem które nie ma na niego po prostu otworu. Dlatego właśnie dziąsła się rozcina często przy usuwaniu tych zębów, bo są niewidoczne w całości, ponieważ z różnych powodów nie mogą wyrosnąć lub jeszcze tego po prostu nie zrobiły. Ósemki nie wyrastają z resztą zębów- robią to raczej w późniejszym terminie, zazwyczaj między 17, a 25 rokiem życia zdaniem internetu. Dlatego możliwe jest ich usuwanie przed tym jak zaczną wyrastać-> czyli są w dziąśle- pod jego powierzchnią.
Dziwnie się udzielasz w tym wątku. Piszesz jakbyś zębów nie widział nigdy.
Dam taką ciekawotkę: USA i Kanada nie wiedzą co to znaczy próchnica i wszyscy przyszli dentyści są wysyłani do Europy, bo na tym kontynencie mieć popsutego zęba to normalność.
W Afryce też nie wiedzą co to próchnica. Za wyjątkiem jakiś dziwnych skrzywień które zapewne są efektem używania zębów do celów innych niż im przeznaczone ludy afrykańskie mają idealne zęby. Bez szczotkowania, płukania, używania nici i wszelkich innych wynalazków. Jak to wyjaśnisz?
Indianie palą tytoń (podkreślam tytoń, a nie papierosy) i bezproblemowo dożywają 100 i więcej lat.
A u mnie wystarczyło ładowanie przez 30 lat ołowiem z huty i nie znam nikogo kto by miał zdrowe zęby niezależnie od tego jak o nie dbał.
W Afryce też nie wiedzą co to próchnica. Za wyjątkiem jakiś dziwnych skrzywień które zapewne są efektem używania zębów do celów innych niż im przeznaczone ludy afrykańskie mają idealne zęby. Bez szczotkowania, płukania, używania nici i wszelkich innych wynalazków. Jak to wyjaśnisz? Skąd ten dziwny wymysł? Do Afryki śmigają misje dentystów niosących im pomoc, bo często nie mają dostępu do żadnego dentysty na zadupiach. Idealne zęby u ludów afrykańskich to chyba sobie przez czarnoskórych aktorów z Hollywoodu wymyśliłeś ;)
1. Chirurg szczękowy i tylko chirurg szczękowy.
2. Generalna zasada jest taka, że im ktoś jest młodszy tym łatwiej wyrwać taki ząb.
3. Bardzo dużo zależy od tego czy ząb jest wyrżnięty czy nie.
Przy pierwszym, pomimo że dolny, a te są podobnież trudniejsze, dłużej trwało czekanie na rozpoczęcie działania znieczulenia niż sam zabieg. Po prostu facet przeciął ząb na pół i wyjął korzenie. Zajęło mu to od 5 do 10 min. Po zabiegu z dolnymi jest gorzej, bo grozi Ci potencjalnie szczękościsk etc.
Przy drugim facet męczył się 90 min i na szczęście się udało. Natomiast jako, że są to zazwyczaj małe zęby to powikłań żadnych.
Znam też przypadek zębów nie do wyrwania. Znajomy ma ósemkę górną nie do wyrwania. Trzech doświadczonych chirurgów się na nią porwało.Wizyty ponad dwie godz. każda i dupa. Tak się zrósł z kością, że trzeba by część kości usunąć, a następnie czymś zastąpić. Na tym etapie lepiej nie ruszać.
Tak więc widać, że bardzo dużo zależy od Twoich uwarunkowań.
SpaceMan, jak zwykle, błyszczy w tym wątku.
Miałem usuwany jeden ząb mądrości. Na razie. Przymierzam się do drugiego. Był to długi i skomplikowany zabieg. (A do tego dość kosztowny). Trwał ok. dwóch godzin, ponieważ trzeba było stopniowo, nacinać, kruszyć i wyciągać niewyrośniety i źle ułożony ząb. Znieczulenie miejscowe (dodawane też w czasie zabiegu). Było nieprzyjemnie, ale narkozy bym nie chciał.
Spocony chirurg pół żartem, pół serio prosił, żebym z drugim przyszedł dopiero za rok. ;)
Wszystko zależy od tego, czy ząb wyrósł (wystaje ponad dziąsło) i jak jest ułożony (pionowy czy pochylony). Jeśli nie wyrósł i jest pochylony - może być ciężko.
Wyrwanie zęba ma sens kiedy robimy to za darmo. U mnie w okolicy wołali 500 zł więc się znalazło takiego na NFZ? i poszło za free. Nie wyobrażam sobie płacić za wyrwanie zęba. Minusem jest tylko to, że dziecku nie chcą wyrwać.
U mnie brali po 800zł od zęba. Ale zabieg ekspres, bo mimo ósemek położonych i niewyrośniętych- nigdy dłużej niż 30min nie siedziałem na fotelu. Drogo trochę, ale nie było innych godnych zaufania chirurgów w mieście. Cóż… przynajmniej samo wykonanie najwyższy standard.
Osobiście uważam, że narkoza w przypadku usuwania zębów ma sens tylko u osób panicznie bojących się dentysty, które nic sobie w buzi zrobić nie dadzą. Plus osoby niepełnosprawne czy dzieci, jeśli nie współpracują. Narkoza ma stosunkowo sporo możliwych, większych i mniejszych powikłań, na które sam bez potrzeby wolałbym się nie narażać.
Zabieg w znieczuleniu miejscowym w zupełności wystarcza do pełnego znieczulenia i nieodczuwania bólu. Czuje się tylko jakieś rozpychanie, wibracje, naciąganie wargi itd, jak przy zwykłej wizycie u dentysty.
Czy usuwaniem będzie się zajmował lekarz dentysta bez specjalizacji, czy chirurg stomatologiczny, szczękowo-twarzowy, czy periodontolog, to w zasadzie nie ma dużego znaczenia. W każdej z tych grup są tacy co zrobią to dobrze, mniej dobrze, bądź tak sobie. Myślę, że warto po prostu wybrać kogoś kto jest polecany do usuwania zębów, ma jakieś w tym doświadczenie i bez wahania się podejmie.
Jest jeszcze narkoza ze względów medycznych. Są ludzie, którzy nie mogą przyjmować znieczulenia miejscowego.
No tak, ale wtedy taka osoba o tym wie i nie musi pytać :) Chociaż to ekstremalnie rzadkie przypadki, żeby być uczulonym na wszystkie znieczulenia miejscowe :)
Ja miałem leczonego zęba i miejscowe znieczulenie słabo działało, dlatego następne zęby robiłem w narkozie.
A ja powiem takie coś: Szczotkuję zęby rano i przed snem. W ciągu dnia nawet czasem żuję gumę orbit i jak we wrześniu poszedłem do dentysty 2 zęby były do leczenia. I pytanie czemu skoro dbam o nie?
Mam 3 koty i one nie wiedzą co to dbanie o uzębienie a mimo wszystko mają zdrowe zęby. I to też tyczy się psów, wilków, tygrysów i innych zwierząt a my ludzie mamy takie problemy z tym mimo, że dbamy o to. Nie rozumiem tego.
Nie masz nic do powiedzenia to wypier papier...
Zwierzęta nie żrą cukru na potęgę, a człowiek tak i to w przeróżnych postaciach, czasem nawet nie zdając sobie sprawy z pochłanianych węglowodanów. A to właśnie cukier rozpuszcza szkliwo dodatkowo dając pożywkę bakteriom, które czynią dalsze spustoszenie w uzębieniu.
To ta różnica.
Co takiego złego napisałem, że mnie minusujesz?
Chciałeś podać ciekawy przykład, a wykazałeś się brakiem elementarnej wiedzy.
Usuwałem jedna 8 górna i sam zbieg był bezbolesny ale uciążliwy bo ciężko ząb siedział - później przez ok 2-3 tygodni bolała mnie lekko głowa po tej stronie i musiałem się wspomagać ibupromem bo nie bolało mocno ale cmilo mnie cały czas . Poza tym wszystko git - niedługo usune kolejna górna 8