Producent niszczył własne płyty główne naklejkami
Przecież imstrukcje czytają tylko gupki co się nie znajo, a karteczka właśnie została dołączona. Tylko trochę w niefortunny sposób.
Współczuję wszystkich, co właśnie zakupili "pechowe" płyty główne. Co prawda mogą się liczyć na gwarancji i zwrot pieniędzy, ale za to stracili niemało czasu (szczególnie, jak już składali PC) i ... nerwy.
Pomysł 9/10, wykonanie 1/10.
Po primo, powinni użyć dużo słabszego kleju, po drugo, do takich rzeczy tworzywo nie papier.
1. Przecież to ASUS.
2. To AsRockowi rynek zawdzięcza najlepsze płyty w kategorii cena / jakość / oszczędność "zmiany platformy". Na tym właśnie się wybili. Gdy inni uwalali porty / sloty pchając się w nowości AsRock oferował "płyty przejściowe" dzięki czemu ich nabywca mógł zaoszczędzić mnóstwo pieniędzy wykorzystując podzespoły z poprzedniego PC, a potem na bieżąco wymieniać co uważa.
No, nie do końca Asus. ASRock jest własnością firmy Pegatron, która powstała przez podział ASUSTek 15 lat temu, także teraz to są niezależne firmy (chociaż mogą posiadać wspólnych udziałowców, tak się nie zgłębiałem).
Do odklejenia naklejek wystarczy użyć suszarki do włosów i podgrzać je lekko i większość naklejek schodzi bez problemu, a co ciekawe niektóre plomby gwarancyjne też.
Ktoś się nie popisał. Przecież to powinny być te takie naklejki z tworzywa (wiecie o co chodzi, takie co się stosuje jako zabezpieczenie nowego sprzętu) co to ledwo się trzyma, w zasadzie nie ma na tym kleju ale się lepi i odchodzi jednym pociągnięciem.
I następny co od kilkunastu lat żyje w jaskini i powtarza zasłyszane bzdury.
Pewnie nadal wierzysz w tego piekarza co to "rozdawał chleb biednym" a "zły US" go zniszczył.