W Gotham Knights trzeba zagrać cztery razy, by zobaczyć całą fabułę
Fajnie jakby można było zdobywać małe bonusy dla wszystkich postaci.
W Borderlands 2 było takie coś i mogliśmy zdobyć te 10-15% lepsze statsy przy 3 i kolejnej postaci.
W Gotham Knights trzeba zagrać cztery razy, by zobaczyć całą fabułę
Tylko 4 razy? zwykle w gry gram więcej razy niz tylko 4, ale ok, w ta zagram 4 :)
czyt. gra będzie krótka ale za to będziesz musiał w nią zagrać 4 razy. mistrzowie....
Nie chodzi o to, że gra jest krótka. Chodzi o to, że są 4 grywalne postacie i każdy ma jakieś różnice w scenie. Wystarczy przeczytać artykuł a nie tylko tytuł. Ile w tym prawdy? Zobaczymy po premierze.
gra usługa od WB? będzie rozciągnięta niczym Valhalla, żeby było gdzie mikro wciskać. Także tylko 4 razy to i tak mało.
Jeżeli gra jest super i różnice są spore to pewnie, wtedy nawet przyjemnie jest przejść kilka razy i za każdym razem coś nowego odkrywać. W tym przypadku wygląda na to że różnice będą małe, co w sumie nie jest złe, "wymuszanie" na graczu ponownego przechodzenia gry jest słabe. Czasami człowiek po prostu chce sobie przejść grę na luzie i poznać ją w całości, bez sztucznego przeciągania w postaci przechodzenia ponownie aby poznać całą historię
Widocznie większość gier RPG, visual novel czy rouge-like jest nie dla ciebie
Cztery razy tak..Mnie po gameplayach ciężko byłoby ją przejść chociaż raz.
Jedyna gra w którą grałem i faktycznie się opłacało przejść dwa razy to wiedzmin 2.
To jest bardzo ciekawe pytanie na które nie ma zbytnio oczywistej odpowiedzi. Faktem jednak jest że gracze nie kończą gier. Można śmiało powiedzieć że niewielki procent graczy kończy gry ja zawszę mówię że jest to 1 na 10 graczy choć nie zawsze mam rację. Skont można wziąć statystyki z tym związane? Z osiągnieć. Achievements na Steam, Xbox oraz Playstation pokazują ile % graczy ukończyło grę lub w jakim momencie są. Kilka przykładów:
GTA 5 (Steam) Grę odpaliło 83,2 % graczy a koniec gry zobaczyło tylko 24,3 %.
Fallout New Vegas (Steam) grę odpaliło 91,2 % graczy a koniec gry zobaczyło (w grze jest kilka zakończeń i każde z nich bardziej lub mniej popularne) około 7 - 18%
Metro Exodus (Steam) pierwszy poziom ukończyło 76,4% graczy a końcówkę zobaczyło między 37 - 19% graczy. (Podoba sytuacja co przy New Vegas kolka zakończeń)
Call of Duty WWII grę odpaliło 79,1% graczy a ukończyło 46,3% (Tu jestem pod wrażaniem obstawiałem że grę ukończy może max 20%)
Rage (Steam) grę odpaliło 83% graczy a ukończyło 30%.
Jak widać statystyki mają się różnie, ale tak jak pisałem wcześniej, większość graczy nie kończy gier i to ma pokrycie w statystykach. Przyczyną może być to że gier wychodzi bardzo dużo i ciężko zatrzymać jednego użytkownika na dużej przy jednej grze. Albo po prostu gracz pogra kilka godzin i gra go nudzi i nie wraca do niej. Jest wiele przyczyn czemu gracze nie kończą gier.
Mnie martwią poziomy przeciwników.
Żeby nie było jak w Avengers, czy wcześniej w Vampyr gdzie wysoko poziomowy poziomowu zwykły piechur mógł bez problemu wlać Hulkowi, albo rozwiniętej naszej postaci.
Tego nie lubimy i to może zabić tą grę.
Tak miało wyglądać gta 5, a przynajmniej tak sugerował trailer, możliwość grania jedną z trzech postaci w ostatecznym rezultacie okazało się że gra jest wyreżyserowana tak że musimy grać wszystkimi trzema i to tak jak przewidzieli to twórcy, bez większej możliwości wyboru kim chcemy wykonywać misje bo każdy miał swoje i nie można było ich pomijać. Podobnie było z napadami, planowanie napadów co każdy zrozumiał jako wybór miejsca i sposobu wykonania, było tylko to drugie i to bardzo okrojone.
Tyle że to nie jest już rocksteady, więc martwię się czy dorówna serii Arkham. Czekam również, ale z chłodna głową, bo na gameplaych nie wygląda to najlepiej. Mam nadzieję że dowiozą aczkolwiek jestem pełen obaw.
Jak to zawsze bywa, te unikalne treści, to zabawa na godzinę albo dwie ;D W RPG to parę misji innych, jeśli jest wybór do kogo dołączyć. I jeśli gra jest ogólnie nie super długa, i jest po prostu fajna, to można grać parę razy. Ale ta gra zapowiada się na średniaka. Po za tym to pewnie jakieś nic nie znaczące cząstki fabuły, do obejrzenia na YT w 5 minut. A kiedyś jak nie było YT. No to cóż, nie wiedziało się że coś innego i jakoś się żyło.
Jak pisał swego czasu wasz redaktor, Cyberpunk to miały być "trzy gry w jednej" (w zależności od wybranego pochodzenia postaci). Jak było w rzeczywistości, wie każdy kto ogrywał...