Jagged Alliance 3 | PC
Jak dla mnie gra mocno zacofana na dzisiejsze standardy. 40+ letni recenzenci rozpływają się nad grą ze swojej młodości, ale na moje standardy gra jest dużo gorsza niż obecny standard XCOMowy.
Dużo reliktów przeszłości - ciągła potrzeba opłacania najemników, a stanie w dźungli i leczenie czy naprawianie broni marnuje czas. Ciągłe podróżowanie między w zasadzie pustymi lokacjami, zbieranie tony bezużytecznego lootu który musimy złomować lub sprzedawać. Nieśmieszne dialogi niby-ciekawych postaci. Średnia optymalizacja i przeciętna grafika.
Da się w to grać, ale w niczym nie jest dobra. Nie mam powodu marnować na nią więcej czasu. Strzelanie w ciemno bez szans trafienia, ciągle poszkodowane postacie (ranne lub zmęczone) przez co połowa punktów akcji przepada (chyba, że co chwilę stajemy i odpoczywamy/leczymy się, co powoduje większe koszty). Upierdliwa walka, problematyczne skradanie się, co powoduje, że mamy dość i wolimy zaczynać walkę alarmem niż męczyć się z próbami zdjęcia 1 czy 2 strażników cichaczem.
"ciągła potrzeba opłacania najemników"
Bo, taka szalona myśl, najemnik nie walczy za darmo. To nie Xcom, że ludzie walczą za darmo bo walczą o przetrwanie.
"naprawianie broni marnuje czas"
I znów, bo to najemnicy, a nie Xcom z żołnierzami, którzy od dbania o stan sprzętu mają całe zaplecze.
"ciągle poszkodowane postacie (ranne lub zmęczone) przez co połowa punktów akcji przepada (chyba, że co chwilę stajemy i odpoczywamy/leczymy się, co powoduje większe koszty)."
Bo tutaj twoi najemnicy są odpowiednikiem Xcomowego zarządzania bazami, badaniami, produkcją i czym tam jeszcze. Usunięcie tego byłoby jak usunięcie tych elementów z Xcoma. Gra byłaby sporo uboższa.
Może się wydawać, że to wszystko "relikty przeszłości", ale tak naprawdę, po zastanowieniu, okazuje się, że one w kontekście tematyki serii mają bardzo duży sens. Mnie osobiście nigdy nie pasowało tylko jedno: jak widzę, że przeciwnik wali do mnie z Galila, to jak go zabiję, on ma kurde mieć tego Galila i całą resztę swojego wyposażenia, a nie, że z niego "wypadnie" paczka naboi 9mm albo coś innego, zupełnie niezwiązanego ze sprzętem, którego używał.
58h na steam,mam juz 3 ekipy z czego dwie walczą w polu a jedna pilnuje strategicznego punktu.Gra się całkiem przyjemnie z modzikami,ja uzywam mody pokazujące szanse na oddanie celnego strzału,w kopalniach nie koncza sie diamenty,aktywna pauza i drop prawie z każdego zabitego(mode ten odpalam czasowo gdy sie konczy amunicja) a ponieważ brakuje sklepu to modzik idealny jak uzupelnianie amunicji.Braki w grze już zostały wytknięte przez innych ale mimo to gra sie miodnie i jest syndrom zwiedzić jeszcze jedno pole a same walki sprawiaja radoche szczegolnie gdy juz sie uzbroi ekipe.Na szczescie albo nie szczescie JA2 gralem tak dawno ze nie pamietam wiec moge przymknac oko na niektore niedorobki i bawić sie dobrze.Koniec juz mam blisko wiec mam nadzieje na jakies DLC gdzie tez poprawia wiele rzeczy.Ciekawe czy po skonczeniu wątku głownego mozna dalej robic zadanka bo troche pominąłem a spuścić z oka na chwilę legion to zaraz odbija mi tereny .Bardzo fajne i klimatyczne sa lokacje a w pewnym momencie czułem sie jak by grał w jake postapo:)Odemnie mocne 8 gdyz spokojnie mozna oko przymknac na niektore niedorobki i wspomoc sie modami a wtedy jest dobrze.
Limit to 17 i tylu mam,ale byc moze jakos sie odblokowuje bo 3 pelne ekipy powinno byc 18
Na steam coraz gorsze recenzje wtf?
Wydanie tej gry to TOTALNA PORAŻKA. Kupiłem tę grę w wersji pudełkowej w przedsprzedaży i wygląda na to że jej nie dostanę bo jej nie ma. Jakiś deb@l zrobił tyle kopii pudełkowych że nie starczyło dla nikogo. Nosz K@#wa.
Witam wszystkich ! Jeśli ktoś jest chętny to mam do odsprzedania 1 nierozpakowany egzemplarz JA 3. Zapraszam na czat na steam-ie. Mój nick: duzy86 :)
Koniec po 62 h gry.Nie odkryłem tylko 4 pól oraz nie zrobiłem sporo zadań pobocznych gdyż po skończeniu misji fabularnych nie ma możliwości zabawy dalej.Pdtrzymuję ocene 8 i jesli ktoś lubi strastegie turowe to grać i nie patrzeć na narzekania malkontentów,nie ma gier idealnych.
Fajnie że to napisałeś, bo ciekawiło mnie właśnie od początku, ile może zająć przejście całej gry, to teraz już wiem mniej więcej ile jeszcze grania przede mną.
Nieźle :-) Póki co mam urozmaiconą ale dość nisko budżetową drużynę 4 najemników w tym ja. Jednego leżącego z ciężkim karabinem rozstawiam na trójnogu zwykle na początku wejścia do danego sektora. Drugi zwiedza sektor po cichu na początku tylko z nożem i wybija tych co odchodzą dalej. Trzeci właśnie bardziej snajper i ja bardziej taktyczny z premią do darmowych ruchów, szybkim karabinem i granatami.
Tylko taką ocenę mogę dać, po pół dnia męczarni z uruchamianiem tego czegoś. Baz happy endu. Żeby uratować swoje nerwy zażądałem zwrotu pieniędzy. Jest mi przykro jak diabli bo się strasznie na tą grę napaliłem, a tu okazuje się, że za 208zł jest sprzedawane jakieś wadliwe byle co, które nie chce działać. Kpina z graczy.
Diabli wiedzą. Żadne cudowne porady z internetu nie działają. Nie uruchamia się i już.
No to raczej wina po twojej stronie bo reszta się dobrze bawi...
Patrząc po historii nie radzisz sobie z żadną grą, więc pewnie i ta nie byłaby dla ciebie odpowiednia.
pisz, patrząc po twoim wpisie... a zresztą nie ma co być złośliwym.
Radzę sobie, radzę. Wpisuję się tylko zwłaszcza wtedy jak gra mnie wnerwi. Tutaj posypuję głowę popiołem. Wina była po stronie mojego komputera. Był jakiś błąd sterownika karty graficznej. Nie wiem jak to możliwe, ale wszystkie inne gry (a mam ich dużo) działały poprawnie, tylko JA3 nie. Mimo wszystko po ogarnięciu tematu karty graficznej, gra zaczęła działać, więc zwracam honor. Po przejściu gry 2x oceniam na 8.
Bardzo fajna gra i prawowita następczyni oryginału. Jest sporo różnych rzeczy, które można by było zrobić lepiej, ale też wiele krytyki wynika z braku znajomości mechaniki gry - np. nie ma problemu z niedostatkiem amunicji, bo można ją samemu wytwarzać poprzez operacje w większości miast, pieniądze można łatwo zdobywać nie tylko z kopalni, a najemnicy są dużo tańsi gdy bierze się ich na 14 dni.
Moim zdaniem największy problem gry to balans broni i to jak cholernie mocne są karabiny "snajperskie" z tłumikiem. Na każdej mapie kilku przeciwników można zdjąć bez zaczynania walki.
No wiesz, w JA2 wystarczyła noc i perk nocnych operacji i merc, który potrafił miotać nożami, aby wyczyścić całą mapę. A jak coś poszło nie tak, to właśnie 2 albo 3 merców ze snajperkami, która wystrzela nadbiegających przeciwników.
tlumiki tak jak i wiekszosc modyfikacji broni jest przegieta bo nie maja zadnych wad. do tego dochodzi tez badziewny system skradania i zasadzek. przeciwnicy maja oczy dookola glowy, wykrywaja nasza obecnosc nawet przez sciany i alarmuja cala mape nawet kiedy sprzedamy im kose w szyje :) na walke w zwarciu po cichaczu raczej nie ma co tutaj liczyc bez ciaglego wczytywania gry i loterii RNG wiec wszystko sprowadza sie do ustawienia linii ogniowej i egzekucji wszystkiego w zasiegu. taki klon Wastelanda jesli chodzi o walke ale mniej rozbudowany i pozbawiony balansu.
Dosłownie teraz udało mi się skończyć kampanię.
Niespecjalnie mam ochotę skupiać się na plusach i minusach produkcji, więc raczej podzielę się moimi ogólnymi przemyśleniami, a każdy wyciągnie z tego to, co chce.
- Spory wybór najemników. Na start mamy około 30, która wymaga regularnego wypłacania kasy. W toku gry, możemy jeszcze zdobyć 5-6 dodatkowych/ukrytych najemników, którzy z kolei są darmowi (ale wymagają przeważnie ukończenia długich i trudnych serii zadań).
- Ilość broni wypada ok, choć mogłoby jej być trochę więcej. Prym wiodą snajperki, a zaraz za nimi są ciężkie karabiny maszynowe. Mamy też różne akcesoria: wiele rodzajów granatów, koktajle mołotowa, flary itd.
- Pancerze - nie jest tego dużo (hełm, kamizelka, pancerz na nogi), ale też wprowadza to odrobinę głębi do gry (balans między opancerzeniem, a swobodą ruchu dającą większy zasięg ruchu).
- Grafika jest ok, ale w zamian za to gra wydaje się dosyć zajeżdżać kompa, szczególnie przy lokacjach z większą ilością przeciwników. Same lokacja wyglądają bardzo dobrze, szczególnie te plażowe i sawanny.
- System walki turowej. Tu mam mieszane uczucia. Z jednej strony sporo możliwości: walka wręcz (choć wybitnie uboga), rzucajki (granaty itd.), poziomy celowania, znaczenie odległości i wysokości, postawy (czołganie, kucanie), skradanie (zanim zaczniemy walkę możemy załatwić kilku oddalonych wrogów w czasie rzeczywistym - o ile żaden z kolegów tego nie zauważy/nie usłyszy).
Problem w tym, jak zbugowane są wszystkie systemy. Skradanie działa różnie - raz wróg nas zauważy z 50m, raz nie widzi gościa zaraz obok siebie. Czasami najemnik nie atakuje tylko uprzejmie czeka aż napełni się pasek "podejrzliwości". Czasami klikanie LPM nic nie daje. Wrogowie strzelają przez ściany/podłogi/sufit i trafiają. Nasi najemnicy już nie. Wróg strzela z PMów i pistoletów z 100m i trafia. My strzelamy z takiej odległości i już chybiamy. Pancerze dużo nie dają, bo wystarczy, że poszczęści się jednemu wrogowi i w jednej turze zabierze naszemu najemnikowi pełny pasek życia. Często też chybiamy przez trafienie w jakiś szajs na mapie - słupki, beczki, pudła itd.
- Struktura gry się ze sobą gryzie. Z jednej strony mamy otwartego RPGa z questami, które często wymuszają bieganie po całej mapie. Niektóre mają nawet limity czasowe. To nie rezonuje za bardzo z tą częścią taktyczną, gdzie musimy obsadzać miasta/posterunki szkoloną milicją (co zajmuje czas), naprawiać przedmioty (co zajmuje czas), leczyć najemników (co zajmuje czas) czy podróżować od sektora do sektora (co nie dość, że zajmuje czas, to jeszcze często nasz oddział wybiera najbardziej porytą drogę, przez co sami musimy korygować ich poruszanie - mówię tu o mapie globalnej). W dodatku jedynym stałym źródłem naszego przychodu są kopalnie diamentów, które, uwaga uwaga, z czasem nie mają czego wydobywać. Może się to tak skończyć (jak moje pierwsze podejście do gry), że my wesoło sobie hasamy od questa do questa, a w tym czasie wróg zajmuje nam kopalnie, miasta, przez co tracimy przychód. Potem musimy tracić czas na odbijanie tego wszystkiego, co tworzy męczącą spiralę powtarzania regionów (szkolona milicja przeważnie ma problem z obroną sektora).
- Sektorów jest sporo, ale spokojnie z 60% z nich to żałośnie małe i puste wycinki dżungli/sawanny. Czasami nawet bez żadnych interesujących punktów.
- Swoista "nieliniowość" gry, którą raczej liczę na minus. Jest mnóstwo rzeczy, które możemy zepsuć lub ominąć, tylko dlatego, że nie wiedzieliśmy, że najpierw wypadało pójść do sektora C zamiast do sektora B. Przez właśnie taki enigmatyczny ciąg przyczynowo-skutkowy nie udało mi się zrekrutować bodajże najciekawszego, dodatkowego najemnika. Przez to też w finale, jeden z głównych antagonistów nie poniósł należytych konsekwencji swoich działań. Tylko dlatego, że gra daje nam wolną rękę, w tym, gdzie możemy sobie pójść, a potem nas za to karze. Fck logic. Pewnie ma to nas skłonić do ponownego przejścia gry, ale nie będę ponownie rozgrywał jakichś 20-30 godzin gry, tylko po to, żeby zobaczyć na końcu inną linię dialogową.
- Wysoki poziom trudności, nawet na najniższej opcji. Kasy jest mało. Amunicji jest mało. Startowi najemnicy są dosyć słabi, a wrogów jest sporo, biją mocno, a ich celność sugeruje, że mają oczy dookoła głowy (a nawet jedno w dupie).
- Każdy najemnik ma swoją osobowość i często potrafią "wcinać" się w dialogi. Niektórych słucha się super (Red, Shadow, Len, Grizzly, Thor), inni potrafią męczyć (zblazowany Larry, Steroid, którego imitacja Schwarzennegera zaczyna szybko męczyć, czy Raider, który miejscami brzmi jak Ned Flanders).
- Balans najemników. Niektórzy z podstawowych są bardzo przydatni nawet w końcowych fazach gry (jak np. nasz rodak Steroid, który wylądował w najgorszej kategorii najemników), a znów niektórzy z "legend" mają bardzo słabe staty w porównaniu do weteranów, a kosztują kilka razy więcej.
- Miejscami GENIALNY soundtrack. Nawet jeśli ktoś nie ma zamiaru w to grać, niech chociaż sprawdzi na YouTubie soundtrack, w szczególności kawałki "Baba Mnumzane" i "Magcina". Muszę przyznać, że już dawno nie czułem w grze czegoś takiego, jak wtedy kiedy obydwa kawałki "wskoczyły" po odbiciu konkretnych, fabularnych regionów.
- Po ok. 40 godzinach gra mnie zmęczyła, więc zignorowałem sporą część sidequestów i finalnie nie zbadałem jakichś 20-25% procent mapy pomijając nawet jeden cały wątek o czym dowiedziałem się dopiero w podsumowaniu gry na końcu xD
Ogólnie gra nie jest zła, ale ma całą masę mankamentów, szczególnie jeśli ktoś tak jak ja nie przepada za limitami czasowymi i wysokim poziomem trudności (przynajmniej na początku), którego nie da się za bardzo regulować (przynajmniej nie "w dół").
Jeśli ktoś chce sobie ułatwić grę, to należy przeczytać jakiś poradnik typu "jaka najlepsza ekipa na start", a potem na pierwszej "snajperce" jaką się zdobędzie przez modyfikacje zainstalować tłumik - zastrzelenie przeciwnika który nie jest obserwowany przez nikogo innego nie powoduje rozpoczęcia walki i zaalarmowania przeciwników. Ogólnie gra robi się bardzo prosta jak się wie co i jak.
gra moze jest niedorobiona w niektorych elementach ale Ty tutaj zwyczajnie klamiesz w przyplywie jakiegos bezrozumnego szalu. juz bardziej podkolorowac tej historyjki nie mogles.
"Kłamię w przypływie bezrozumnego szału"
Tak, wystawienie 6 dla relatywnie zabugowanej gry z ewidentnie średniej półki to zbrodnia xD
Nie wiem co bierzesz, ale bierz tego pół.
Kilka odpowiedzi dla ludzi, którzy mogą skorzystać z powyższych "rad".
- Pancerze - Są generalnie 4 rodzaje. Zwykły, kevlar, ciężki i kamuflaż (tu tylko chest - z rękawami i bez). Wystarczy.
- System widoczności jest częściow zbugowany, ale akurat nie to o czym pisze LuckyLukeSPY. Skradanie działa dobrze, tylko trzeba brać pod uwagę zręczność, widoczność, poziom oświetlenia(kropka koło paska zdrowia - szczególnie w nocy), podłoże i oczywiście ewentualne dodatkowe umiejętności najemnika,.
- Wyszkolenie milicji na maksa z reguły zapobiega przejmowaniu przez wroga - nawet na najwyższym poziomie trudności. Wystarczy wynająć byle jakiego taniego najemnika i nim uzupełniać ewentualne straty. Można też przejąć ze dwie kluczowe lokacje przez które przechodzą praktycznie wszystkie rajdy i ich bronić.
- Sektory "puste" często nie są puste. Wystarczy co jakiś czas odpalić Operację Zwiad - jest dość szybka, a potrafi odkryć różne ciekawostki w promieniu dwóch sektorów. Puste jeżeli chodzi o wrogów, ale niekoniecznie bez niczego. Czasami zwiad też ujawnia dodatkowe opcje, lub możliwości zaszkodzenia pobliskiemu posterunkowi, który chcemy zdobyć.
- Misje czasowe. Jest CAŁA JEDNA. I tyle.
- Kasy jest pod korek. Z amunicją może być trudniej, ale zamiast ładować we wszystko seriami z ciężkiej broni, to wystarczy trochę pomyśleć.
- Steroid jest gównianym najemnikiem. Dlatego jest w gównianej kategorii :)
- Celność najemników. O bogowie ... lunety i inne modyfikacje na broń, perki, coraz wyższe umiejętności chociażby Strzelectwo - w pewnym momencie praktycznie nie da się spudłować. I to nie pod koniec gry. Przede wszystkim gra promuje karabiny snajperskie i karabiny szturmowe - a tam masz od groma modyfikacji i niektóre mają dodatkową cechę zwiększonej celności.
Chybianie poprzez "trafienie w jakiś szajs" ... tia ... gra jasno pokazuje przeszkody na trasie strzału. Jeżeli wrogowi wystaje znad murku tylko łeb, a celujesz w korpus, no to nic dziwnego, że chybisz.
- Czas, czas, czas - faktycznie wszystko zajmuje czas, ale ... nie ma przecież żadnego limitu czasu. Może poza "soft deadline", czyli brakiem funduszy z braku kopalni. Ale przy sensownej gospodarce kasą, to zanim ci się skończy kasa z kopalni, to uzbierasz tyle, że zgroza. W pewnym momencie nie ma co robić z kasą. Na zakończenie gry miałem ponad 4,5 mln (obrazek).
- "Legendy" są tak drogie, bo ... to Legendy :) z poprzednich części. Wbrew pozorom najtańsi najemnicy w trakcie gry spokojnie rozwijają się do fantastycznych poziomów - można spokojnie szkolić najemników i podwyższać im statsy. Ja np. Mając Mouse chciałem ją jako lekarza, to wynająłem (jak już trochę kasy uzbierałem) Dr Q i razem z Mouse szkoliłem ją w Ernie, a w tym czasie resztą teamu hulałem sobie po sidequestach czy jakichś duperelach.
Tak naprawdę poza najtańszymi najemnikami wziąłem tylko Buns. I dociągnąłem pełnym teamem do końca gry - IMP, Barry, Livewire, Kalyna, Mouse, Buns. Resztę wynająłem później z różnych powodów - szkolenia, obrona dwóch kluczowych lokacji, no i darmowi z questów.
Chyba tyle :)
Grę skończyłem, napiszę parę refleksji, może być trochę spoilerów.
Grałem w JA1 i JA2, więc jarałem się na wyjście JA3. Nie rozczarowało mnie, ale kilka rzeczy im nie wyszło.
Na początek co jest dobre:
- jest klimat poprzednich części. Czasem trochę naciągany przez wstawki graficzne rodem z lat 90 (interfejs laptopa itp.), postacie najemników, ale generalnie fanom serii może się spodobać.
- gra jest całkiem ciekawie poprowadzona, są zwroty akcji i niespodzianki, całkiem ciekawe zadania poboczne momentami zbliżające do RPG, nie można się nudzić. Długość też jest ok, aczkolwiek fanom serii zawsze pozostanie niedosyt.
- podobała mi się grafika - fikcyjny kraj jest ładnie pokazany i urozmaicony: pustynie, sawanny, podniszczone miasta, wygląda to moim zdaniem klimatycznie,
- poziom trudności jest ok - na początku trudno, od mniej więcej połowy łatwo, tu przydałoby się go trochę "wypłaszczyć".
A co poszło nie tak?
Bronie... Rodzajów jest sporo, tylko co z tego, skoro wypadają losowo (nie ma możliwości ani zakupu broni, ani sprzedaży), a te najlepsze nie wypadają wcale. W grze najskuteczniejsze są (zwłaszcza jak się weźmie pod uwagę stosunek ilości amunicji do efektu) karabiny snajperskie. Ale co z tego, skoro przez jakieś 80% gry używa się jednego (M24), bo inne po prostu trudno uświadczyć? Przez całą grę znalazłem jedną PGS1, dwa Dragunovy i żadnego mitycznego M82. Nazbierałem ok. 300 sztuk amunicji .50cal i ani jednej broni, która może jej używać (!). Poza karabinami snajperskimi do użytku nadają się jeszcze karabiny maszynowe, ale tu zużycie amunicji potrafi zapędzić w ślepą uliczkę. Generalnie jeden najemnik z karabinem snajperskim i karabinem maszynowym potrafi zatrzymać cały oddział przeciwnika, nie ma potrzeby używania innych broni. Karabiny szturmowe w dalszej części gry niedomagają, ze względu na ilość zdrowia i opancerzenie przeciwników. O pistoletach maszynowych i zwykłych można zapomnieć. Jak ktoś chce zrobić jakiś oryginalny build to czeka go ciężka gra. Zrekrutowałem Vicki, która miała się sprawnie posługiwać dwiema broniami, ale z dwóch pistoletów przeciwnicy mogli się najwyżej śmiać, więc po paru walkach Vicki zaczęła używać karabinu snajperskiego.
Bronie ciężkie słabo się sprawdzają - moździeż strzela dopiero w kolejnej turze, ostrzeliwuje losowy obszar, więc ma sporą szansę chybić. Do tego strzela czterema z pięciu załadowanych pocisków (?) i po każdym strzale traci 15% stanu technicznego. Właśnie zrobiłem test i po dwóch strzałach i spadku stanu do 70% przy trzecim się zaciął... Najbardziej użyteczny jest granatnik montowany pod karabinem maszynowym i ładunki kumulacyjne Barrego dostępne od pierwszego dnia.
Bronie białe - bieda - jest nóż, noż do rzucania i maczeta, to wszystko.
Z innych irytujących rzeczy:
- czasem klikanie na mikroskopijnych obiektach (np. telefony) jest koszmarnie trudne, zwłaszcza, że wszystko co taki obiekt może przesłonić skutecznie to robi (najemnicy, ściany, dachy itp.),
- najemników jest sporo, ale na najdroższych na początku gry nas nie stać, a później okazuje się, że ci "zieloni" zrekrutowani pierwszego dnia podciągnęli zdolności strzeleckie, że strzelają lepiej od tych legendarnych najemników, więc niespecjalnie jest sens ich wymieniać,
- czasem irytujące jest to, że wykonanie zadań w określonej kolejności blokuje możliwość wykonania innych zadań, a grając nie da się tego przewidzieć. W ten sposób zablokowałem sobie możliwość zdobycia unikalnego karabiny snajperskiego. Na wykonanie jednego z zdań mamy 10 dni - konia z rzędem temu, komu się uda to zrobić bez czytania poradników i spoilerów.
- niektóre rzeczy pojawiają się w grze zbyt późno aby je wykorzystać. Co z tego, że udało mi się zrekrutować największego złola w grze, skoro po wyjściu do mapy zobaczyłem napisy końcowe i mój rekrut nie oddał nawet jednego strzału, bo już nie było do kogo.
Mimo tych niedociągnięć bawiłem się dobrze, szkoda, że gra ma małą powtarzalność, może jeszcze raz ją przejdę, wiedząc to co już wiem. Ale za rogiem Baldur's Gate 3 czeka, więc będzie trudno :)
"Karabiny szturmowe w dalszej części gry niedomagają, ze względu na ilość zdrowia i opancerzenie przeciwników" - amunicja przeciwpancerna. Można znaleźć, można wytworzyć. Karabiny szturmowe nic nie tracą z użyteczności. Tak samo jak maszynowe czy snajperki.
Bronie białe faktycznie bieda. Dwie fajne do zdobycia - maczeta zaostrzona (albo samemu zaostrzyć zwykłą) i The Thing.
Ale jak zbudujesz sobie merca do walki wręcz (da się tylko trzeba trochę pokombinować), to jednym klapsem zza pleców (a nawet face-to-face) zdejmuje każdego. Nieważne jak opancerzonego. Wchodzą crity po 250hp bez problemu.
Pistolety maszynowe i pistolety - w sumie faktycznie bezużyteczne na późniejszych etapach gry. Poza dwoma zestawami. Merc z premią Oburęczność (Fox?) i dwa customowe uzi (do znalezienia). Sieczkarnia :) Lub dwa Desert Eagle zmodyfikowane pod cal.50. Mały zasięg, ale obrażenia potworne.
Wady - duży koszt celowania.
Ukonczenie gry zajelo mi 89 godz (w tym wiele powtarzanych misji). 3 druzyny po 6 osob. Mody: szanse trafienia, niewyczerpane zloza diamentow, narzedzia do craftingu wprost do ekwipunku druzyny. Testowalem tez inne, ale powylaczalem. Nastepnym razem utrudnie sobie biorac tylko jedna druzyne i przejde kazda misje w porzadku chronologicznym z notatek. Dalem grze 8/10 juz w dniu premiery. Teraz dalbym wiecej. Szkoda, ze w "Wartales" nie dali zakonczenia i podsumowania calosci tak jak tutaj.
Dlatego że wartales ma open world i jest cały czas rozwijany, ostatnio dodali nowy region. Właśnie według mnie wartales jest w tym trochę lepsze, jest więcej opcji w grze, nie masz konkretnego celu
Gra ma klimat i wszystko wygląda sympatycznie, scenariusz jest całkiem zabawny, elementy RPG całkiem urocze, ale gra ma dwie potężne wady - po pierwsze niemal kompletny brak AI - nieprzyjaciel bezmyślnie biegnie na twoich najemników, jak mu się uda trochę przy okazji strzelając, więc po prostu się go kosi z zasadzki, szczególnie ,że broń snajperska i skradanie są tak mocne, że nie ma sensu używać niczego innego. Do tego kompletnie niezbalansowana rozgrywka. Gra jest nieco wymagająca na początku, gdy nie ma się broni i amunicji, a stopniowanie trudności w niej polega głównie na limitowaniu upadających z wrogów przedmiotów i dodawaniu im darmowych punktów ruchu, żeby na wyższych poziomach trudności szybciej do ciebie dobiegli (Nie mówiąc o tym, że gra jest specjalnie sztucznie utrudniona przez brak informacji o szansie trafienia - z początku kupiłem to, ze to ma oddawać chaos pola walki, ale potem zrozumiałem, że z modem, który to dodaje, gra staje się banalnie prosta, więc staje się jasne czemu podjęli taką decyzję). Od pewnego momentu jest zwyczajnie nudno, bo żaden wróg, w obojętnie jakiej ilości nie stanowi problemu, jeśli się odpowiednio dobierze drużynę.
W największym szoku jestem, że już skończyłem kampanię, która okazała się w pewnym momencie nudnym odbębnianiem kolejnych sektorów aż do zaskakująco łatwego końca.
Jedyna nadzieja, że może jakieś modyfikacje uratują sprawę, choć z tego co widzę na razie jest moda na takie jeszcze bardziej ułatwiające rozrywkę. Nawet jeśli kiedyś ktoś coś wymyśli, to nie wiem czy da się modami wpłynąć na SI przeciwników.
Jak w koncowce armia odbija wiekszosc sektorow i trzeba na nowo zajmowac poczatkowa wyspe to dotarcie w podziemiach do Corazon Santiago broniona przez elitarnych komandosow wcale nie jest takie proste. Gra robi sie trudna i ciekawa wlasnie w drugiej czesci przy walkach z armia. Przy tym wczesniejsze potyczki z Legionem to byla latwizna.
Zabawne jest to, że dla mnie to nie była końcówka, tylko połowa gry, bo spotkałem się z babką i pułkownikiem w obozie uchodźców zaraz po uratowaniu Biffa (zaprosiła mnie od razu, żeby wszystko wyjaśnić). Dopiero na końcu zrozumiałem, że to było zaplanowane jako druga faza gry. I owszem, jest trochę trudniej, bo armia ma więcej punktów życia, pancerze i lepszą broń, ale załatwia się ich dokładnie tak samo. Różnica jest taka, że na headshota czasem trzeba dwóch strzałów z powodu hełmu, jak się nie ma szczęścia i nie trafi krytycznie, a karabin maszynowy w trybie czuwania czasem nie wszystkich od razu załatwi.
Ja naprawdę nie jestem jakimś specjalistą, JA2 nie przeszedłem całego nigdy, o innych tego typu grach nie wspominając.
W pierwszej rozgrywce nie udalo mi sie uratowac Biffa. Za to dosc wczesnie zwebowalem Majora i kilka misji z nim przeszedlem. Teraz grajac drugi raz Majora zostawilem sobie sam koniec. Wczesniej chce zaliczyc wszystkie questy poboczne ;)
E: Dwojke ukonczylem wiele razy i utrudniona wersje tez.
Poziom trudności jest zróżnicowany. Trudny początek, potem łatwizna i trudny koniec. Biff - idę na początku, słabi najemnicy, któryś mi zginie na pewno. Warto? Jest parę "straceńczych" misji, najtrudniejsza chyba z Corazon (chłopcy za ostatnimi drzwiami ) Nowy temat - aktualizacja 1.3, mam mieszane uczucia.
a czy w ogole jest szansa ze to wyjdzie na konsole? sprawdzalem i na moim kompie niestety za diabla nie pojdzie
Ukonczylem druga rozgrywke. Szybciej i dokladniej niz za pierwszym razem. A nadal nie odkrylem wszystkiego. Np. wiem ze Larry`go da sie wyleczyc w Sanatorium i zrobic z niego duzo lepszego najemnika. Niestety nie mam pojecia jak.
Super tylko, ze po przejeciu Sanatorium i wykonczeniu dr Frankenstein w podziemiach opcja leczenia w ogole sie nie pojawia. (a ukonczylem gre dwukrotnie)
Gra nie jest zła ale mega upierdliwa mianowicie te PUDŁA!!! no dobra mam snajpera strzela i PUDŁO, kolejny wali z karabinu i zadaje śmieszny dmg bo część to PUDŁO!!!. Dobra gra się szybko wczytuje na SSD więc problemu nie ma, a to może zaatakuje nożem w zwarciu z zaskoczenia PUDŁO!!! i alarm. Kilka wczytań gry dalej udało się zaatakować w szyję z noża i zadałem tylko z 30 obrażeń i wróg wszczyna alarm.
Wymęczyłem kilka walk po czym zmodernizowałem bronie, podbiłem lvl najemnikom, a nawet kupiłem (wynająłem) jednego drogiego i dalej te PUDŁA!!!. Męczące jest ciągłe wczytywanie i zapisywanie gry po każdym udanym ataku bo nie na tym polega granie żeby była katorgą.
Jedynie co sprawiało frajdę to atak ładunkami wybuchowymi ale tutaj też jest to źle zrobione jak wróg obrywa granatem jest ciężko ranny i walczy jak na początku starcia. Czy też jak otrzymuje serię w głowę z karabinu maszynowego i dalej biega i atakuje jakby nic się nie stało. System obrażeń leży.
XCOM przeszedłem wiele razy ale tam nie było to aż tak upierdliwe.
38.3h i nieśpiesznie wyczyszczone 95% sektorów. Pyszny powrót na właściwe tory. Gra całkiem nieźle odwzorowuje mechaniki z 2 części, którą uwielbiam.
Niezła fabuła
Super muza!!! Podobna miejscami do tej z dwójki co mnie bardzo urzekło. SZTOS
Rzadki humor (ale jak już się znajdzie to złoto xD - Bohemian Rhapsody mnie rozwaliło xD)
Powrót do turowego systemu to must have więc brawo.
Klimat z dwójeczki <3
ALE:
-Mini bugi się znajdą - developerzy na szczęście szybko łatają i są to turbo drobiazgi typu leci headshot, który zabija a graficznie widzisz pocisk lecący gdzieś w pizdu.
-BARDZO MAŁY wybór broni w porównaniu do poprzedniej części, który i tak ogranicza się do jak najszybszego przejścia w snajperki i AR z podwieszanym granatnikiem - który jest w ch.. mocny (pistolety, SMG i nawet ładunki wybuchowe jak c4 nie mają w tej grze większego sensu. Granaty i granatniki robią większość roboty). Przez 70% gry przebiegłem z ekipą noszącą albo m24 albo SVD - i to wystarczyło. A to early game sprzęt, więc sprawia wrażenie OP. Lategamowy sprzęt pojawia się tak naprawdę 3 sektory przed endgamem (M82 i G36, AUG Steyera, Winchestera w ogóle nie znalazłem) więc nawet nie postrzelasz.
-Craftowanie każdego specjalistycznego sprzętu jak tłumiki, scopy, celowniki laserowe i podwieszane granatniki z pozbieranego złomu jest absurdalne i też niestety OP bo bardzo wcześnie można sobie wymaksować gnata tak, że idzie wyczyścić cały sektor i nikt nie zwróci uwagi (zwłaszcza Shadowem <3, który biega w ukryciu).
-Mimo grania na średnim poziomie to przez powyższe i być może przez moda (którego użyłem do pokazywania % szans trafienia) po przejściu miałem lekki niedosyt. Była zbyt prosta... Może to ten mod - twórcy mówili, że gra jest tak skonstruowana żeby stawiała wyzwanie bez wiedzy o % szansie trafienia.
-Skille niektórych najemników są totalnie przegięte! (tania najemniczka Livewire ma palmtopa - posiadając intel o sektorze pokazuje na dzień dobry wszystkich przeciwników, których widać mimo że są poza zasięgiem. BARDZO OP skill - z takimi informacjami i wytłumionym gnatem jak się postarasz, poskładasz wszystkich bez wszczęcia alarmu)
-Jak się leci sektor po sektorze to kopalnie dostarczają tyle hajsu, że nie ma co z tym zrobić (granie z modami na nieskoczoność diamentów to moim zdaniem idiotyzm). Brakuje mi sklepu z bronią i amunicją a z drugiej strony przy tak małym arsenale może nie jest potrzebny. Skończyłem grę mając na koncie prawie 3mln. Średnio najemnikom płaciłem 60-90k za 2 tyg.
-I co do sektorów, trochę ich mało. Mimo że grałem w sumie 38h to i tak mam niedosyt - 2 część była dłuższa i trudniejsza.
-Przeciwnicy rangi Veteran z pełnym osprzętem i tak schodzą na heada z amunicji ppanc. AI wrogów jest kiepskie. Gdzieś tak od połowy gry, rzadko kiedy musiałem leczyć najemników - tak mielili wszystkich pokolei bez szansy na oddanie strzału.
Podsumowując gra wciąż warta tak rozsądnej ceny. Jest świetna, wraca do korzeni i robi to dobrze (Muza cudo). Niestety mimo, że mówili iż gra ma stanowić wyzwanie to jednak nie do końca to robi - na średnim jest prościutka. Chyba, że sobie spieprzyłem granie przez tego moda ale wątpię - w dwójce to nie przeszkadzało. Główne problemy moim zdaniem to brak balansu skilli, broni oraz jej różnorodności, craftingu, zarabiania (ani razu nie miałem problemów z kasą). Mimo to bawiłem się dobrze i gorąco polecam fanom serii - nostalgią wieje na kilometr ;P.
Cóż gra ze sporym potencjałem ale, no własnie to ale...
Najważniejsze to to że gra ogólnie jest zbyt łatwa, prócz kilku momentów w fabule przez które możliwa jest utrata najemnika gra się łatwo aż do znudzenia. Oczywiście po pierwszym z takich momentów wiedziałem jak się przygotowywać do tych walk. (wystarczy 1 najemnik z ogromną ilością darmowego ruchu, dzięki różnym perkom, który biega sam po całej mapie, gdy zrobi się goraco ucieka do reszty zespołu) Sama walka wygląda zawsze tak samo, dwoje najemników ze snajperkami, dwoje z ciężką bronią maszynową i gość od materiałów wybuchowych rzucający granatami. Zero skradania, czy podchodów, wystarczy się dobrze ustawić i walić do każdego zbliżającego się najemnika, a wszyscy biegną po kulke tak samo, po kolei. Na najcięższym poziomie trudności oprócz mniejszej kasy na początku gry i bardziej wybrednymi najemnikami nie ma żadnej różnicy. Brakowało mi tu skradających się przeciwników z kampionych za drzwiami i walącymi do nas od razu po wejściu ze strzelby, brakowało mi przejścia w rytm turowy po tym jak zauważył mnie przeciwnik którego nawet nie widziałem a dowiedziałem się o tym tylko po tym gdy pociski przelatywałay obok moich najemników.
Fizyka nie jest zła ale wszytko psuje zbyt słabe SI przeciwników. Sądziłem że po tylu latach od wydania poprzednich części przynajmniej to uda się opanaowac w dośc dobrym stopniu a przynajmniej dorównac poprzednim częściom.
Mapy pod względem graficznym mi się podobały chociaz ganianie po nich za znalezieniem kilku ziół było nużące. Podobnie oglądanie walczącej milicji,aż brakowało mi jakijś opcji przewinięcia tego lub całkowicie wyłączenia. (Grałem z opcja ostatecznej śmierci bez możliwości zapisu i kazdą walke z moim lub moimi najemnikami odbywałem osobiście.)
Muzyka nawet okey ale gadki walczących tubylców w języku francuzkim po krótkim czasie były denerwujące.
Podsumowując gre powiem że patrząc na dzisiejsze wydania innych gier moge tę polecić ale jezeli ktoś oczekuje walki przez męke to niestety się zawiedzie.
A jednak da sie uratowac Prezydenta! Dopiero za trzecim razem mi sie udalo :)
spoiler start
Wszedlem trzema druzynami na raz. Trzy mozdzierze gazem wyeliminowaly z walki Majora i wszystkich w otoczeniu Prezydenta. A reszta wybila Legion. Dwukrotnie probowalem jedna druzyna. Za drugim razem jednej tury mi zabraklo. Trzema ekipami to byla latwizna.
spoiler stop
Jak się ma ocena 7,1 tej gry do oceny 7,0 Back in Action, na której powieszono wszystkie psy?
Czy ktoś może mi pomóc? Mam przyzwoity komputer, na którym wszystko ładnie działa. Po za JA3. Wchodzi w grę, pokazuje się ekran startowy, potem nazwy wydawców. Znów ekran startowy i koniec. Wyskakuje ramka z błędem: Pamięć nie może być written. Czy ktoś wie o co chodzi? Próbowałem różnych tipów z internetu. Nic nie działa.
Jestem chyba w połowie, chłopcy na 6 - 7 poziomie, mam już opinię o grze. Jest znakomita, można ją przejść wiele razy i się nie znudzi. Skromnymi środkami osiągnięto bardzo wiele, walki, atmosferę - ogólnie jest super. Są też wkurzające drobiazgi. Pierwsze - amunicja, Jest jej za dużo odmian, trzeba się tego osobno uczyć, a to jest nudne i nic ciekawego nie wnosi do gry. Można ją dostać, kupić w paru miejscach, miałam szczęście, że takie miejsce znalazłam. Druga sprawa - wkurzające znajdźki, do których nie można się dostać, niezależnie od piętra np domu. I czy naprawdę się da się łatwiej dostać do narzędzi np ślusarskich? To powinno być bez problemu dostępne. Bez tych wkurzających drobiazgów dałabym 10.
Patch 1.2 i hotfix 1.2.1. Niestety z najnowszą łatką nie działają poprzednie mody i nawet nie da się teraz rozwinąć-przesunąć ich listy w mod manager - a łatka wręcz zmusza do ich całkowitego powyłączania i to wszystkich modów. Wręcz wygodniej gra się w poprzednią wersję 1.1.1.a GOG w tej wersji nie ma takich problemów z potrzebnymi modami. Trochę to bez sensu i wręcz zniechęca do grania w JA3. Czekam jednak przynajmniej na AKTUALIZACJA 1.3 - POWRÓT SKLEPU BOBBY'EGO RAYA - to dopiero odmieni grę.
Pierwsze - amunicja, Jest jej za dużo odmian, trzeba się tego osobno uczyć, a to jest nudne i nic ciekawego nie wnosi do gry. Można ją dostać, kupić w paru miejscach, miałam szczęście, że takie miejsce znalazłam.
Na pocieszenie powiem Ci, ze w JA 2 bylo wiecej rodzajow broni i amunicji. Dzieki temu do dzis znam to na pamiec, bo gre ukonczylem ponad 5x.
Pora i tu coś naskrobać, ogólnie nie jest źle, ale też bez rewelacji, do JA2 nie ma podjazdu.
Zacznę od tego że gra jest dość prosta, porównując do JA2, tam naprawdę było trzeba się narobić, tutaj de-facto, od pewnego momentu można biegać swoim 1 najemnikiem, jedyne co to trzeba zdjęć lvl postaci, moja skończyła na 17 i większość walk da się zrobić na auto, mówię o poźniejszych fazach gry. Niektóre perki to majstersztyk, jak przerwanie ostrzału :D, walą do ciebie, a ty ich tylko kosisz.
Mapa według mnie jest dużo gorsza od 2, mówię o wielkość i nasyceniu, tu czasem te walki na pustyni, gdzie możesz zdobyć 3 złomu są zwyczajnie męczące.
Bronie, uważam że jest ich mało, zwyczajnie, też nie rozumiem dlaczego niektóre psują się i zacinają dosłownie co chwila.
Najemnicy w sensie Ci do wynajęcia, bez modów jest ich mało i są mało ciekawi.
Różnorodność przeciwników, uważam że jest zdecydowanie za mała, powtarzające się modele postaci, Pirat bez nogi mnie rozwala :D gość biega szybciej niż normalny :D. Ogólnie w dobie sztucznej inteligencji naprawdę ich urozmaicenie mogło by być większe.
Głupota AI, mówię o najwyższym poziomie, zero taktyki, lezą na Ciebie jak głąby. Posiłki jakie wysyłają, zawsze lezą w to samo miejsce, wystarczy oddziały ustawić w dobrym miejscu i można sobie siedzieć i kosić $$$. Kolejna głoputa to właśnie [odejście do przeciwnika i on ma wykrzyknik i tak stoi, zero reakcji.
Historia, trochę słaba, za mało opcji do wyboru jak by mogło to się potoczyć, to zniechęca żeby zagrać raz jeszcze.
Ta grafika 3d średnio do mnie przemawia, JA2 do dziś jest miodny, a w tej 3, trochę chaotyczna kamera, to latanie po piętrach koszmar, branie małych przedmiotów też.
To że trzeba czasem wykonać 1 akcje kilka razy, w sesie podniesienia, najpierw rozbrajasz pulapke, pozniej musisz nacisnąć żeby wszedł lockpick i dopiero zabrać itemy, dla mnie trochę wtórne szczególnie jak robisz to enty raz.
Według mnie za mało akcji skradankowych i zabójst bronią białą, zresztą też jest jej mało. Ogólnie to skradanie jest dziwne,chyba ze 3-4 perki na slradanie o ciche zabójstwa a nie można podejść do wroga od tyłu, a czasem podchodzisz od przodu , a ten stoi i się patrzy.
Walka bronią białą też ma minus, że naciskasz na atak a twoja postać potrafi podejść do przeciwnika i stanąć.
Questy są kiepskie, nie przepadam za jakmś łażeniem i szukaniem Peruek w czasie wojny.
Sama gra ok, ale też bez rewelacji, dużo ratują mody, mam nadzieje że wejdą jakieś mega mody, co zmienią zupełnie grę.
Ja musiałam jeszcze zainstalować mod z milicją, gdzie przy ich werbunku są bez uzbrojenia i ciągną normalnie kasę jak najemnicy. To trochę wydłużyło grę, bo gdyby nie to to nie wiem, gra może na max 20h.
Taki smaczek na koniec, człowiek gra najemnikami, czyli osobami co mają pojęcie o broni itp. a na początku rozwala nas banda jakichś piratów :D, ogólnie brak trochę skalowania trudności, to nie czasy JA2 gdzie się nad misją siedziało po kilkanaści minut i rwało włosy z.głowy. Troszkę szkoda, bo w sumie takich gier już nie ma.
To trochę wydłużyło grę, bo gdyby nie to to nie wiem, gra może na max 20h.
20h to moze sama fabula glowna. Po 3-krotnym ukonczeniu gry twierdze, ze na wykonanie wszystkich misji z wynikiem pozytywnym potrzeba min. 50h. Mnie to zajelo srednio 70h, ale sporo powtarzalem i testowalem mody. Nie lubie sie spieszyc.
Jestem weteranem Jagged Alliance 2 , 2,5 , Wildfire.
Ogrywałem tez totalne nie wypały jak:
-Back in Action
-Flashback
-Rage!
Nowe jagged alliance 3 taki przeciętniak dalej nie ma podjazdu do kultowej części serii czyli 2. Pograłem trochę, bardziej meczy niż cieszy. Otoczenie zlewa się ze wszystkim ciężko się w to po prostu gra. Nie lubię walczyć z softem.
Jest też tutaj bazowanie na uczuciach/nostalgii starych graczy do ja2.Postacie ale takie wykastrowane...
Nowi gracze może się jakoś przekonają dla mnie dalej gra idzie po równi pochyłej. To już tylko nazwa a ducha jagged alliance to tu niestety nie ma, został zabity.
Polecam Jagged Alliance 2 z modem 1.13 jak ktoś jest spragniony tamtych ulepszonych klimatów.
Niestety po wprowadzeniu aktualizacji 1.3 gra się zacina. Trzeba wyłączać kompa i wracać do wcześniejszych sejwów.
No niestety słabo na maksa. Tryb permanentej śmierci wydawał się fajny. Pilnowałem się, zbierałem ziółka nie porywałem z motyką na słońce. Ale jakiś mądry inaczej, który nie umie liczyć do 10 wszystko zepsuł. Zaatakowałem transport diamentów. 6 przeciwników. Żadne wyzwanie. Gra cały czas pokazywała, że jest ich 6, a było co najmniej 15 tyle. I to jeszcze na kupie. Mimo oczywistego błędu gry nie mogłem tego cofnąć i wszystkich mi wybili. Po zabiciu 2 czy 3 z 6 nadal któryś z moich ludzi widział 11. Nie było oczywiście też informacji, że w sektorze są inni przeciwnicy. Cały czas było ich rzekomo 6. To są jakieś kpiny! Jak można zrobić coś takiego? Cała gra zepsuta. Niedorzeczne.
Jak się wpieniłem to się i wyżyłem. Ale ogólnie gra jest naprawdę dobra. A co ciekawe lepsza za drugim podejściem. Serio. Sam się dziwię temu co pisze.
Dla mnie rewelacja! Na liczniku 50 godzin (absolutnie się nie spieszę!), sporo już za mną, sporo jeszcze przede mną.
Co do czasu, którzy już przy grze spędziłem - nawet nie wiem, kiedy mi te godziny zleciały. To raz. Dwa - nie nudziłem się ani sekundy. Trzy - trudno się od tego tytułu oderwać:). A pomyśleć, że kupiłem go na jakiejś przecenie i swoje odleżał (bo zeszły rok, to doskonały Baldur's Gate z numerkiem trzy).
Ja już mam swoje lata, nie gram we wszystko, jak "leci", gry już mnie nie jarają, jak dawniej (kurła, kiedyś to było).
A oto dostałem tytuł, o którym myślę, nawet kiedy w niego nie gram (rzadko już tak mam, ostatnio właśnie z BG3, które przebiło moje najśmielsze marzenia, o "miodnej " grze) - który quest poboczny zrobię, który sektor podbije, gdzie wyszkolę milicję, jakie cechy najemników podciągnę podczas "postoju" :).
Bułgarzy, ludzie z Europy, z zupełnie innej kultury, dwadzieścia kilka lat później, zrobili idealnego następcę kultowej gry Kanadyjczyków, idealnie wstrzeliwując się w mój gust.
Na ten moment dałbym "10", ale z tym poczekam aż skończę. Szybko to nie będzie, bo się nigdzie nie spieszę.
ps. Bardzo dobra jest recenzja JA3 na Golu. Znakomita. Pokochałeś "dwójkę ", więc to jest "must have". Nie podeszła Ci? To trójka również nie skradnie Twojego serca.
Raczej mylaca. Z JA2 spedzilem duzo czasu, a ta odslona jest jedynie nieco lepsza od wszystkiego co wyszlo od czasow JA2 (7.62, BIA itd.)
UPDATE: Skończyłem tydzień temu, swoje zdanie podtrzymuję, z czystym sumieniem stawiam dychę! Dość powiedzieć, że zeszło mi prawie 100 godzin (celowo się nie spieszyłem) i chętnie bym jeszcze pograł :).
Wyjątkowo miodny tytuł!
Przydałoby się DLC. Ukończyłem grę kilka dni temu i odczuwam jakąś pustkę:)
Na wstępie napiszę, że nie grałem w poprzednie części więc możliwe jest, że aspekty gry które nie przypadły mi do gustu wprost wynikają z poprzednich gier. Gry jeszcze nie skończyłem, ale i tak mam nabite 100h. Kilka razy zaczynałem. Bawiłem się mechanikami i składem. Teraz aktualnie mam opanowaną całą środkową wyspę i częściowo południową i
spoiler start
właśnie zaczyna się przewrót, który na marginesie cholernie mnie zaskoczył
spoiler stop
Gram teraz na podstawowym poziomie ale jestem pewien, że w następnej rozgrywce będę próbował zrobić osiągniecie Człowiek z żelaza.
Gdybym miał oceniać grę tylko przez pryzmat frajdy to dałbym spokojnie 10. Jednak jest kilka kwestii może nie irytujących ale wymagających doszlifowania więc na razie 8,5 z zastrzeżeniem, że moja ocena może się zmienić po skończeniu gry.
Plusy: gra jest naprawdę miodna, ilość broni palnej, modyfikacje broni, rodzaje amunicji, możliwość celowania w różne części ciała, ilość najemników, ich osobowości, które są przerysowane (ale to jest pastisz filmów akcji z lat 90) mi odpowiadają, humor, easter eggi, rozmówki między najemnikami
spoiler start
zwrot akcji
spoiler stop
Bardzo podoba mi się, że można stosować różne taktyki np. skrytobójstwo albo wręcz brutalnie przeć do przodu. Animacje odstrzeliwanych głów, czy rozczłonkowywania osobników granatem są przednie.
Grafika jest ładna. Zmiany pogody też na plus i ich wpływ na rozgrywkę.
Co do minusów to nie mam jakiś wielkich zastrzeżeń raczej takie sprawy, które można by dopieścić.
Mamy od groma najemników, szkoda więc, że jest taka mała różnorodność jeśli chodzi o narodowości (Amerykanów jest kilkunastu, kilku Rosjan) inne nacje są w zdecydowanej mniejszości. Dla czego Steroid ma rosyjski akcent? Nie wiem. Jakby od czasu do czasu rzucił polskim przekleństwem to byłaby większa frajda. Szkoda, że nie można robić resetu umiejętności najemników, a nie ma np. ani jednego co łączyłby dwie cechy do walki wręcz więc jeśli chcemy mieć absolutnego koksa w tej dziedzinie to musimy go stworzyć jako własnego najemnika. Szkoda, że własnemu najemnikowi nie można ustawić narodowości, głosów (np. wyboru miedzy jajcarzem, brutalem, szydercą itd.). Nie wiem dlaczego nie można ustawić własnemu najemnikowi talentu. Mała ilość modeli dla tworzonego najemnika.
Pancerze fajnie, że są, i że jakoś można je ulepszyć dlaczego więc nie ma opcji zmiany widoku postaci aby ten pancerz jak ktoś chce mógł sobie zobaczyć na najemniku. Założymy mu ciężki pancerz, a on dalej będzie latał w przysłowiowych samych gaciach.
Broń biała, tutaj mam chyba największy zarzut. Jej prawie nie ma (nóż, maczeta), tak jak nie ma praktycznie jej modyfikacji. Paradoks polega na tym, że z tym słabym arsenałem dzięki odpowiednio dobranym umiejętnościom można zrobić z tworzonego przez siebie najemnika prawdziwego rzeźnika, który bije inne klasy na głowę. Szkoda, że olano też animacje ofiary po ataku np. maczetą. Odstrzeliwanie głów bronią palną daje o wiele więcej frajdy.
Nierówny poziom trudności. Tak jak napisałem gram na razie na pierwszym poziomie i jest łatwo co rozleniwia bo nie przejmuję się za bardzo taktyką po czym wpadam do
spoiler start
więzienia na południu lub do posiadłości i laboratorium nazistowskiego dziadygi
spoiler stop
i poziom wystrzeliwuje bardzo do góry. Jestem ciekawy jak to będzie na najwyższym bo z tego co czytałem w przeciwieństwie do np. XCOM'a nie jest podniesiony przez ilość życia przeciwników tylko przez ich znacznie zwiększoną mobilność czyli będą flankowali na potęgę, a postacie walczące nożami będą cholernie groźne.
Gram bez modów czyli też bez moda na procenty trafienia i jakoś nie czuje potrzeby instalowanie takiego moda.
Update: ukończyłem, zajęło mi to 50h. Wszystkie misje zrobione, fakt nie sprawdzałem każdego kafelka bo po sprawdzeniu kilkunastu, przy poruszaniu się kafelek po kafelku uznałem, że to przesada bo tam praktycznie nic nie ma. Długo zastanawiałem się nad końcową ocenę i jednak zostanę przy 8,5. Gra jest miodna, ale im dłużej grałem to zdawałem sobie sprawę, że pomimo możliwości strzelania w różne części ciała co jest fajne na marginesie to w takim XCOM2 jednak więcej jest taktyki. W XCOMie robotę robiły umiejętności dzięki, którym panowało się nad polem walki, a tutaj są drugorzędne. Liczy się przede wszystkim broń i modyfikacje. Brałem czasami do zespołu jakiegoś ślepego merca i jak dostał wymaksowaną snajperkę to walił head shoty jeden za drugim. Różnica pewnie jest kiedy masz 100% pewność trafienia przy celowaniu. Pewnie ten co ma 100 strzelectwo osiąga to wcześniej ale z tego powodu, że nie grałem z modem pokazującym procenty to zawsze dawałem celowania jak największe. Na początku jeszcze w miarę się skupiałem na taktyce, od środka gry kiedy weszły granatniki to już była siła razy gwałt, nawet najemników za bardzo nie ustawiałem jak zaczynałem starcie. Dwa head shoty od Foxa, granat jak była grupka, potem kolejne dwa head shoty od dwóch innych i na koniec dobijanie SMG lub CKM. Przez całą grę może ze trzy razy miałem najemnika na deskach ale grałem bardzo nierozważnie. Naczytałem się, że amunicji brakuje i z kasą jest problem. Pod koniec gry już nawet nie bawiłem się w crafting bo zrobiłem ze 5000 pocisków przeciwpancernych (5,56; 7,60 NATO i UW) ze 100 granatów do granatników, a grę skończyłem mając prawie 5 milionów dolarów na koncie. Kolejna sprawa rodzaje amunicji. Fajnie, że jest ich kilka ale to sprowadza się do tego, że przed erą pancerzy korzystasz ze wszystkiego oprócz przeciwpancernej, najlepiej też nie korzystać ze standardowej, a jak wejdzie wojsko to korzystasz praktycznie tylko z przeciwpancernej.
Pograłem kilka godzin i pierwsze wrażenia mam takie, że to prawilny spadkobierca 2 części. Rozgrywka jest miodna, walka przyjemna a sama gra zdaje się stawia większy nacisk na fabułę niż w drugiej części, co uważam za plus. Lokacje są mniejsze niż w 2 części, ale zdobione tak żebyśmy mieli kilka możliwych opcji rozegrania walki z przeciwnikiem. Mi pasuje, zwłaszcza że w dwójce większości mapy i tak się nie wykorzystywało, bo się gro oponentów zbiegało w jeden rejon sektora. Najemnicy mają fajne teksty pogłębiające immersję, dając odczucie że nie są pustymi kuklami, a różnią się nie tylko statystykami. Podobają mi się też te nowe akcje typu strzał w biegu, czy rozstawienie taktyczne, urozmaicające rozgrywkę. Brakuje mi z kolei takich detali jak zmiana stroju po przywdzianiu kamizelek czy hełmu, czy animacja przeładowania broni. Niby w ja2 też tego nie było, ale po 20+ latach to raczej powinien być standard, skoro mają dziś takie bajery nawet gry indie. Tym nie mniej poki co jestem zadowolony i to jako wieloletni fan tej marki.
Mimo tak dobrego tematu na grę wideo aż dziw bierze, że paradoksalnie JA3 nie ma konkurencji wśród podobnych tytułów (mam na myśli w miarę współczesne turowe gry taktyczne). Są różne części X-com'ów itp., ale nie zawsze ma się ochotę walczyć z kosmitami ;)
Czuję do tej serii naprawdę duży sentyment, gdyż w młodości ukończyłem JA2 i dodatek do niej - Unfinished Business.
Wracając do gry - jest bardzo dobra, choć trochę za duża. Zacząłem w nią grać chwilę po premierze ale po paru dniach poczułem znużenie, odłożyłem ją na moment, który przeciągnął się do prawie roku ;) Teraz usiadłem do niej ponownie, spędziłem z nią ok 75h i tez miałem kilka dni przerwy, bo mnie zmęczyła, ale z chęcią do niej wróciłem, by ją ukończyć. Poniżej moje uwagi.
Zalety:
- Naprawdę godny spadkobierca legendarnego JA 2
- Humor i klimat
- Bardzo przyjemny gameplay
- Mnogość najemników i sporo wyposażenia
- Ładna grafika
- Sporo ciekawych misji pobocznych
- Ciekawie zaprojektowane mapy
- Dużo smaczków dla tych, którzy grali w poprzednie części
- Bardzo duża gra - spędzimy w niej naprawdę dużo czasu dobrze się bawiąc
- Bardzo duża gra - spędzimy w niej naprawdę dużo czasu dobrze się bawiąc, ale chyba aż trochę za dużo - po jakimś czasie potrafi zmęczyć i frustrować
- Jeśli komuś to przeszkadza - nie ma w tej grze za dużo fabuły (ale nikt nie mówił, że takowa ma być - to gra o najemnikach wyzwalających kraj 3-go świata)
- Sztuczna inteligencja wrogów i milicji nie powala
- Problemy z kamerą
- Irytujące ciągłe draśnięcia zamiast trafień w trakcie burz piaskowych itp.
- Nużące "zarządzanie" milicją
- Ciągłe przedłużanie kontraktów - lepszą opcją byłaby jednorazowa opłata, jak w JA 2,5: Unfinished Business
Choć JA3 nie jest idealne (główną wadą moim zdaniem jest za duża mapa), to ma naprawdę dobry klimat i można ten tytuł spokojnie nazwać godnym spadkobiercą poprzedników (mam na myśli klasyki a nie te nowsze badziewia). Na pewno jeszcze kiedyś do niej wrócę. Mocne 8,5/10.
Ukończyłem, na raty ale się w końcu udało. Lizanie ścian i włażenie pod każdy kamień generuje w tej grze około 200 godzin rozgrywki.
Na koniec kilka takich luźnych przemyśleń i komentarzy.
Na początku gry jest ciężko ze sprzętem i kasą, z czasem przy odpowiednim zarządzaniu sprzętu jest w bród, a na pieniądze w ogóle nie zwraca się uwagi. Na koniec na koncie miałem jakieś 1,5 bańki i nie miałem tego na co kompletnie wydawać.
Co do sprzętu, to nie spotkałem w ogóle dwóch rodzajów broni. Tej snajperki M82 i karabinku G36, a przeszukiwałem wszystko i wyczyściłem mapę ze wszystkich wrogów. Szkoda, może następnym razem.
Tak jak w 2 części można z najsłabszych najemników zrobić totalnych kilerów i grę przejść po kosztach. Choć ich rozwój jest chyba trochę bardziej ograniczony niż w poprzedniej części, albo tez może nie ma takich patentów jak tam na szybkie wbijanie cyferek. Grę kończyłem bez zatrudniania najemników legendarnych, a i tych elitarnych brałem z braku laku w drugiej części gry na zasadzie zapchajdziury.
W grze jest sporo rodzajów amunicji, z czego połowy nie używałem przez całą grę, kolejne z ciekawości na zasadzie eksperymentów. W praktyce w użyciu jest głównie amunicja podstawowa, bo jest jej najwięcej, podnosząca szansę na obrażenia krytyczne, w późniejszej fazie przebijająca pancerz, resztę można śmiało zignorować.
Nigdy nie znalazłem użytecznego zastosowania do strzelb. Niby działają obszarowo, ale w praktyce lepiej chyba rzucić granatem.
Początkowo psioczyłem na słabą użyteczność pistoletów, ale kilka z nich daje nawet radę, również w końcowych fazach rozgrywki.
Granatniki i wyrzutnie rakiet są OP na każdym etapie gry. W pewnym momencie zaburzające chyba nawet balans. Przy zwrocie akcji jaki pojawia się w grze, na niektóre obszary nacierają grupy silnych przeciwników i wchodzą do sektorów grupami. Jeden strzał z RPG, poprawić z granatnika i zostaje ewentualnie podobijać ogryzki. W pewnym momencie zaczynałem już z tym odpuszczać, żeby mieć jakiekolwiek wyzwanie.
W grze jako przeciwnika zabijamy tylko jedną kobietę, reszta to sami faceci. Mało to różnorodne.
Wbijanie atrybutów najemnikom działa na zasadzie losowości co akurat się trafi przy odpowiednim nagromadzeniu łącznego doświadczenia i nie rozwijają się one niezależnie od siebie. Finalnie dochodzi do lekkich absurdów, że najemnik który np. ma za zadanie głównie strzelać do przeciwników, może przez całą grę wbić w strzelectwie 2-3 punkty, a w tym czasie zręczność, czy zwinność podnieść o 2-3 razy tyle. Gdzie inny skupiony np. na mechanice, wbić tego strzelectwa 8 punktów, zabijając 3 razy mniej przeciwników niż ten poprzedni. Dość powiedzieć, że jeden z moich najemników przez większość gry zajmował się szkoleniem milicji, a nie wbił w tym atrybucie żadnego punktu. Jedynym wyjątkiem jest sam poziom najemnika, który wbija się uczciwie w miarę wbijania jego atrybutów.
Mapki nie są duże, ale na tyle optymalne, że dają możliwość różnego podejścia do walki z przeciwnikiem w danym sektorze. Tereny są różnorodne co na duży plus, ale gro z nich jest niewykorzystana, bo przeciwnicy poruszają się po ustalonych trasach, co powoduje, że na niektórych mapkach walczymy po kilka razy, a innych z kolei wcale. Brak luźnych oddziałów przeciwnika, maszerujących losowo po mapie, powoduje trochę niewykorzystany potencjał części regionów.
Archetypy postaci - nożownik pod skradanie, snajper pod krytyki i podnoszenie morale, szturmowiec pod broń ciężką, czy saper pod wybuchy są niemal równie użyteczni i sprawdzają się w rozgrywce. Jak dla mnie jeden z mocniejszych punktów gry.
Naprawdę godny spadkobierca legendarnego JA 2
Fakt. ;) I okrutnie daje mi w kość. Całe moje doświadczenie z poprzednich Jagged i innych taktycznych gier nie na wiele się przydaje ;) Gram bez modów i póki co moja kiepściutka drużyna najemników przeżywa ciężkie chwile. W Nawiedzonym Domu padła moja darmowa postać z A.I.M., jedna z dwóch zajętych przeze mnie kopalń już złota nie daje (chociaż wciąż zarabia na siebie przejmując konwoje ;))
Właśnie drużyna solidnie obrywa walcząc o Dobre Miejsce ;)
Tyle że kasa na razie rośnie..
Jest jeszcze jedna znacząca różnica na korzyść JA 3, gra ma wiele taktycznych, dobrze pomyślanych zwrotów w akcjach taktycznych , czasami wręcz zaskakujących gracza ;)
Pomimo, że Nawiedzony dom jest zaraz na początku to nie jest dobry cel na początku kampanii. Bardzo słaby start po wyjściu z piwnicy gdzie często trzeba przyjąć jeszcze przed swoją turą jeden czy dwa strzały ze strzelby, ponadto przeciwników jest sporo. Dobre miejsce dało mi w kość jak przechodziłem grę za pierwszym razem na normalnym poziomie trudności. Za kolejnym razem już na poziomie straceńcza misja była to banalna misja.
Dzięki za wskazówki Fasola Jasiu bo może zbiorę się i wrócę do gry ;)
Nie brakuje mi już dobrej broni i mam drugi zespół co ćwiczy milicję. Niestety wciąż nie mogę się przyzwyczaić do skomplikowanego interfejsu, w dodatku raz gram padem, raz myszką z klawiaturą i wszystko mi się plącze ;) Jak pamiętam takich kłopotów nie miałem w poprzednich JA..
Po kilku miesiącach wróciłem do gry aby zdobyć osiągnięcie "Człowiek z Żelaza". Udało mi się to nie tracąc przy okazji ani jednego najemnika dzięki czemu udało się jeszcze złapać osiągnięcie "Kuloodporni". Miałem jeszcze chrapkę na osiągnięcie "Pacyfista" ale Steroid pod koniec gry w czasie warty przeorał karabinem maszynowym dwóch cywilów. Osiągnięcie "Człowiek z Żelaza" było dużo prostsze niż analogiczne osiągnięcie w XCOM 2. Misje, które na normalnym poziomie dały mi w kość tj. Dobre miejsce, obóz uchodźców, ratowanie Biffa, Diesel i Ubahn, płk. Żabojad czy bitka z Bubusiem w celu odbicia panny tutaj poszły jak po maśle bo byłem dużo ostrożniejszy. Najbliżej straty najemnika byłem w jakiejś losowej potyczce bo łapałem się na tym, że jest za prosto i grałem zbyt nierozważnie. Mój główny skład to była własna postać A.I.M, Fox, Wolf, Barry, Steroid, Flay. Na dzień dobry zrekrutowałem najemnika A.I.M, Barrego, Foxie i Steroida. Po odbiciu wioski zatrudniłem dodatkowo Kalinę i Wolfa. Po opuszczeniu pierwszej wyspy zaatakowałem od razu Czerwony Diament (większy dochód) gdzie w czasie ataku nie zginął ani jeden górnik po drodze zakupiłem zmodyfikowany M-14. Następnie obóz kłusowników po karabin Dragonova i zlecenie na Flaya. Później druga kopalnia, Fleatown, posterunek na wyspie, obóz uchodźców, następny posterunek na północy aby łatwo zatrzymać atak idący po Biffa. Później głównie szkolenia najemników i odbijanie miasteczka i kopalni komunistów aby jak najszybciej lojalność skoczyła do 100%. Następnie odbicie port Cacao , Dobre miejsce, Bubuś, Biff, Diesel. Dopiero po Dieslu ponownie obóz dla uchodźców. Trzeba uważać aby tam nie wejść za wcześnie. Później to już bez różnicy. Miałem jeszcze drugi zespół ale on służył głównie do szkolenia milicji. Fakt w czasie
spoiler start
przewrotu
spoiler stop
za pomocą granatników i RPG przeorał uderzenie trzech oddziałów. Przez większość gry Larry siedział w obozie dla uchodźców i tylko co dwa dni kupował amunicję przeciwpancerną. Nie rekrutowałem lepszych najemników bo w momencie kiedy było mnie w końcu na nich stać to mój zespół był już na 7 poziomie. Ogólnie kasy na najwyższym poziomie jest dużo mniej. Najemnik A.I.M i Fox wyszkoleni jako mobilni snajperzy przy czym w momencie kupienia karabinu FN Fal A.I.M korzystał głównie z niego. Steroid i Wolf wyszkoleni na wartę z użyciem karabinów maszynowych, Barry to mega mobilność i strzelba. O ile na początku gry granaty Barrego są kozackie tak rozwinięty Bary potrafił strzelbą w jednej turze zarąbać nawet 7 przeciwników. Flay to mobilny rzeźnik z "Cosiem" :). Ogólnie to perki z mobilności i noszenie lekkiego pancerza pozwala pewnie kontrolować pole walki, bo przeciwnik nawet nie ma możliwości zareagować.