Cześć
Dziś będąc w jednym sklepie w UK zauważyłem taki koszyk a w nim gumy Turbo.
Zaciekawiło mnie to i kupiłem 1 sztukę.
Gumy Turbo to moje dzieciństwo. Kupowało się gumę i tam był jakiś samochód. Stare dobre czasy.
Otworzyłem i byłem w szoku.
To czasem nie jest polski produkt?
Co te gumy robią w UK?
A może od nowa to wprowadzają?
Fotki
Nie siedzę w PL już 10 lat.
Guma po otwarciu i samochód.
Myślę do tego sklepu wrócić i wykupić wszystkie te gumy z tego koszyka. No jestem w szoku...
To jest turecki produkt i chyba nigdy nie zniknął z rynku całkowicie, wbrew legendom powtarzanym przez boomerow i millenialsów.
Ostatnio widziałem całe pudełeczko w Kauflandzie. Nie powiem, nawet się uśmiechnąłem.
Ja bym kupił
No niezła nostalgia :D
Btw te gumy nie były przypadkiem 'rakowe' czy coś a może to kolejny boomerski mit?
Nie wiem czy "rakowe". Nie żuję gum nawet Orbit. Kupowałem za dzieciaka dla samochodu a guma szła do kosza.
Też pamiętam, że w pewnym momencie poszła jakaś fama, że gumy Turbo powodują raka. Chyba nawet dosyć skuteczna, bo wkrótce potem szał na zbieranie obrazków z gum się skończył.
Skoro nie żujesz gum, to ciekawe jaki masz stan uzębienia.
Pewnie zaraz napisze że świetny i że leczy się u private dentist
O takie mam uzębienie (fotka) xD
Turbo ma tyle cukru w sobie, że zęby by Ci się szybko zepsuły jakbyś to żuł regularnie.
Gumy Orbit już ok.
Jak dobrze pamiętam to smakowało jak gorzkie posłodzone żelki nieskończoności :D. Dzieciństwo się odzywa.
Spróbowałem i było bardzo słodkie. Zero posmaku gorzkości. A w żuciu była twarda. Orbit np jest miękki.
Tak pisałem w #6.2, że gum nie żuję ale próbować próbowałem.
Kojarzę jakie to się niemiłosiernie twarde i gorzkie robiło po dłuuugim użytkowaniu :)
Ja miałem nawyk, że jak już wziąłem to doprowadzało to do kilkugodzinnego maltretowania tych gum.
Może potem to ma posmak gorzkości? Ja pożułem z 2 minuty i wyplułem do sedesu.
Jak dla mnie za słodkie to było i twarde w żuciu.
Miałem tego ponad 800 sztuk, plus jakieś 200 zdublowanych na wymianę. Wszystkie zadbane, z niepowyginanymi rogami, ułożone wg marek. Te klasyczne, z czarnymi napisami, Turbo super, sport, classic. Przepadły w trakcie przeprowadzki. Ten ból zabiorę ze sobą do grobu.
Te klasyczne to chyba miały czarny napis Turbo? To stare Turbo?
Współczuję straty. :-(
Mam pomysł dla Ciebie na kolejny wątek - szalet publiczny w UK. Jedziesz z tematem.
Szalety publiczne w UK, a przynajmniej w Londynie, są o dziwo zadbane. Gorzej już z tymi na stacjach kolejowych i metra. Ale może to dlatego, że Anglicy nie mają oporów przed wypróżnianiem się w miejscach publicznych np. pod fontanną czy drzewkiem.
Wątki zakładam co mi popadnie. Kejny będzie o super grze gdzie jest tam mroźno i super klimat. I zero jumpscarów tylko mroźny, gęsty klimat.
Pamiętam, że kupowałem tą gumę ponad 30 lat temu, by uzbierać wszystkie obrazki aut.
Chevrolet Camaro i Ferrari Testarossa chyba moje ulubione fanty były po otwarciu :)
Ostatnio w żabce widziałem za 1zł. Ile takie cacko kosztuje w UKu? Musiałeś kroić królową na pół?
20 pensów zapłaciłem.
A Królowę to Ty szanuj.
Turbo w polskich sklepach w uk jest od lat. Dziwne, że dopiero teraz zauważyłeś.
Kosztuje od 40 do 60p. Zależy od sklepu.
Ja zaplacilem 20p i to nie był polski sklep.
Ale też nie angielski. Chyba Kurdowie prowadzą ten sklep.
W polskich sklepach nie widziałem tych gum jeszcze a u mnie takich sklepów jest 5.
Większość sklepów z polską żywnością prowadzą Kurdowie. Są małe gówienka z polską, słowacka, rumunską itd. z rzeczami pierwszej potrzeby a i duże gdzie dostaniesz praktycznie wszystko, od świeżych szynek na wagę po farby do włosów.
Turbo jest w każdym od lat.
No u mnie 2 polskie sklepy są zajebiste i typowo polskie i prowadzone przez Polaków. Szynki i wyroby swojskie bardzo smaczne i świeże a chlebek i bułeczki to miód i malinka. A w Wigilię można nawet kupić karpia żywego.
Nawet Anglicy tam chodzą kupować polskie szynki i chleb.
Mowa o tym sklepie: https://m.facebook.com/100063573670954/
Wątpię, że są prowadzone przez Polaków. Większości sklepów wlascielem jest Kurdysz.
Polska obsługa itd. to normalka. Mam powiązania z pewną hurtownią to wiem to i owo.
Karpie itd. to standard.
Bulki i pieczywo zazwyczaj biorę z polskiej piekarni. W sklepach jedynie wrzucają w piekarnik.
Wędliny i mięso (na szybko) od polskiego rzeźnika. Wszystko pod ręką.
Najważniejsze, że Lidl blisko :) Duże zakupy to tylko Lidl albo Aldi.
Casper stores ma tu w UK swoją piekarnię i też wyroby własnej roboty. Mają swojego Masarza tu w UK.
Też robię zakupy w Aldi czy Morrissons (do Lidla mam nie po drodze) ale szynkę i chleb kupuję w polskim sklepie jak i produkty polskie, których Anglia nie ma np. Kisiel czy barszcz biały.
Dziś będąc w jednym sklepie w PL zauważyłem taki papier, w UK pewnie takiego nie masz?
Powiedziałeś mi żebym trzymał jedno konto i to robię. Za co Ty mnie tak nie lubisz? Kiedyś byłeś spoko w stosunku do mnie.
Pare ladnych lat temu zrobili rzut do Biedronki (razem z chio-chipsami i sokiem donald) i przypomniales mi, ze kupilem wtedy caly wor, lol. Kilka pozulem zeby sprawdzic czy nadal traca smak po 2min i nic sie nie zmienilo. Troche rozdalem kumplom w ramach ciekawostki i dawki nostalgii. ;)
taka garstka mi sie ostala, gumy juz do wyrzucenia ale "historyjki" w srodku czekaja na odkrycie. :P
Te samochody i ich zbieranie. Magia.
Co do gum jest to za twarde w żuciu i zbyt słodkie.
Do dzisiaj pamiętam jak ziomek z osiedla dał mi za free wszystkie! samochody (nie mam pojęcie skąd on to miał a byla to połowa lat 90.)