Witam. Dzisiaj dałem wypowiedzenie za porozumieniem stron lecz szef powiedział, że musi się skontaktować z sekretarką i tu nasuwają się myśli, że pewnie nie będzie chciał podpisać. Co mogę zrobić w tym wypadku? Jeśli chodzi o warunki w pracy to coś czytam, że powyżej 30stopni musi udostępnić co najmniej 30litrow wody na pracownika, a tego nie było. Za to zimą poniżej 10stopni nie było ciepłych posiłków, a ciepłe napoje to były 3 filiżanki na cały dzień. Już nie mówiąc o tym, że ciąłem boschką bez uprawnień, a jak mu powiedziałem, że mnie plecy bolą to powiedział, że od leżenia, a nie od cięcia.
Złożyć normalne wypowiedzenie. Jeśli pracodawca odmówi podpisania to nic z tym nie zrobisz. Zobacz jaki obowiązuje Cię okres wypowiedzenia i jak będzie robił na złość uciekaj na l4 :)
No tylko ja mam 3miechy wypowiedzenia, a nie wiem czy na tyle sobie załatwię l4. Czyli to co napisałem z ta wodą i napojami nic mi nie daje w razie jakiejkolwiek negocjacji?
Pracodawca ma zapewnić zimne/ciepłe napoje w zależności od temperatur. Co do ilości, prawo tego nie określa, więc nie wiem skąd te 30l wytrzasnąłeś.
Odnośnie "boschki" - masz na myśli szlifierkę kątową?
Dodatkowym warunkiem dostarczenia pracownikom wody do firmy, jest umiejscowienie źródła tej wody – zgodnie z prawem musi być ono oddalone od miejsca wykonywania pracy nie dalej niż 75m. Pracownikom budowy należy także zapewnić dziennie 90l wody na osobę do umycia się. Kolejnym obowiązkiem pracodawców jest zapewnienie dostępu świeżego powietrza pracującym wewnątrz pomieszczeń a także dbanie o dobry stan urządzeń wentylacyjnych. I tak chodzi mi o szlifierkę kątową.
Porozumienie stron, jak sama nazwa wskazuje wymaga obopólnej zgody na taki a nie inny termin zakończenia umowy. Tu decyduje czynnik ludzki, więc jak się szef nie zgodzi, nic z tym nie zrobisz. Ja parę lat temu byłem w identycznej sytuacji, miałem 3-miesięczne wypowiedzenie, zaproponowałem porozumienie stron żeby umowę rozwiązać za mniej więcej półtora miesiąca, ale pracodawca nie wyraził zgody i musiałem całe 3 miechy jeszcze robić. Za to z kolejnym pracodawcą się dogadałem i zamiast mieć trzy miesiące wypowiedzenia, podpisaliśmy porozumienie stron i pracowałem u niego jeszcze ok. 2 miesiące.
No i tego się właśnie obawiam, że trzy miesiące będę musiał jeszcze przepracować. A co mi grozi jak przestanę chodzić do pracy oprócz zwolnienia dyscyplinarnego? Może mnie obciążyć finansowo?
Jeśli chodzi o warunki w pracy to coś czytam, że powyżej 30stopni musi udostępnić co najmniej 30litrow wody na pracownika, a tego nie było
Jakie 30 l :) tyle to chyba słonie spożywają. Ogólnie masz mieć stały dostęp do wody zdatnej do picia w odległości do 75m od miejsca/stanowiska pracy i tyle. Może to być woda z kranu, standardową taktyką jest stawianie urządzeń które mogą dawać gorącą i zimną wodę, takie urządzenie praktycznie załatwia sprawę.
Czyli to co napisałem z ta wodą i napojami nic mi nie daje w razie jakiejkolwiek negocjacji?
Jeśli pracodawca nie zapewnia stałego dostępu łamie przepisy pracownika i bhp, możesz sprawę zgłosić do PIP, lub dać wypowiedzenie IMO głupotą jest dawanie wypowiedzenia za porozumieniem stron jeśli się zwalniasz, bo firma musi się na to zgodzić. Pozostałe opcje to wypowiedzenie z zachowaniem okresu wypowiedzenia tu pracodawca nie ma nic do gadania, lub wypowiedzenie bez zachowania okresu wypowiedzenia, ale tu trzeba mieć mocne papiery, bo pracodawca może sprawę do sądu pracy oddać, a bez świadków, o których w cebulandii i prywatnej firmie bardzo trudno nic nie zrobisz. Dodatkowo jak się zwalniasz za porozumieniem stron, tracisz prawo do zasiłku czasowo, lub stale już niepamietam :)
Te 30litrow służy do obmycia się pracownika, a nie picia.
a jak mu powiedziałem, że mnie plecy bolą to powiedział, że od leżenia, a nie od cięcia.
Po prostu złóż wypowiedzenie, spróbuj pójść na L4 a jak sie nie uda to po prostu wykonuj pracę solidnie by nie miał się do czego przyczepić prawnie ale w spokojnym tempie. Zresztą okres na wypowiedzeniu to naprawdę potrafi być fajny okres w robocie, bo wiesz, ze już musisz zrobić tylko minimum i z nadzieją, że w nowym miejscu pracy będzie lepiej odliczasz na spokojnie sobie dni. Jedyne kiedy jest problemem, to gdy wiesz, że już mógłbyś siedzieć w robocie, która jest znacznie lepiej płatna.
A co z tą szlifierką kątową trzeba mieć uprawnienia i jakbym teraz wrócił to mogę mu powiedzieć, że tego polecenia nie wykonam bo nie mam uprawnień? Bo jak tak to najcięższa robota mi odchodzi.
Uprawnienia na szlifierkę kątową? Jaja sobie robisz. Na co jeszcze? Na szpadel?
Nazywa się to kurs obsługi elektronarzędzi. Chciałeś zabłysnąć ale ci nie wyszło.
To że w domu możesz sobie czegoś używać to jet to twoja prywatna sprawa i twoje ryzyko.
W pracy wymagane jest przeszkolenie pracownika.
Jest jednak mały wyjątek od tej zasady: jeśli pracę wykonuje właściciel firmy to nie musi posiadać żadnych uprawnień czy badań.
I piękny przykład:
Młody pracownik, który podjął pierwszy raz pracę, razem z innymi pracownikami miał wykonać montaż przewodów wentylacyjnych. W jednym z pomieszczeń konieczne było wykucie otworu w ścianie pomieszczenia, tuż pod sufitem na wysokości ok. 3 m. Do wykonania otworu w ścianie żelbetonowej został wyznaczony poszkodowany, który dopiero od 4 dni wykonywał obowiązki na stanowisku montera instalacji wentylacyjnych.
Pracownik przystąpił do kucia ściany za pomocą młotowiertarki, stojąc na szczeblach drabiny aluminiowej rozstawnej. Podczas kucia nastąpiło uwięzienie dłuta między prętami zbrojeniowymi. Pracownik za pomocą ręcznej szlifierki kątowej przystąpił do wycięcia prętów. Podczas tej czynności nastąpiło zakleszczenie tarczy ściernicy i odbicie szlifierki, która uderzyła poszkodowanego. W wyniku zdarzenia poszkodowany doznał otwartej rany przedramienia prawego z uszkodzeniem tętnicy oraz nerwów łokciowego i środkowego.
Przyczyny wypadku w ocenie inspektora pracy
Przeprowadzona przez inspektora pracy kontrola wykazała, że przyczynami tego wypadku było:
nieprawidłowy dobór urządzenia do przecinania prętów, które nie zostało wyposażone w dwustronną osłonę tarczy oraz pomocniczą rękojeść w celu zapewnienia oburęcznego posługiwania się szlifierką,
nieprawidłowy dobór sprzętu pomocniczego – wykonywanie prac z drabiny zamiast podestu roboczego,
dopuszczenie do pracy pracownika nie przeszkolonego wstępnie w dziedzinie bhp oraz bez zaświadczenia lekarskiego stwierdzającego brak przeciwwskazań zdrowotnych do wykonywanej pracy,
nie zapoznanie poszkodowanego z instrukcją wykonywania pracy na stanowisku montera oraz instrukcjami obsługi szlifierki i młotowiertarki,
nie zapoznanie poszkodowanego z oceną ryzyka zawodowego,
brak nadzoru ze strony bezpośrednich przełożonych,
niedostateczna znajomość zasad i przepisów bhp przez poszkodowanego, który stosował szlifierkę nie przeznaczoną do cięcia wgłębnego oraz doprowadził do zakleszczenia tarczy.
Ponadto w toku czynności kontrolnych inspektor pracy ustalił, że poszkodowany świadczył pracę na podstawie ustnej umowy o pracę, bez pisemnego potwierdzenia jej warunków. Dopiero po wypadku, pracodawca zgłosił poszkodowanego pracownika do ubezpieczenia społecznego i potwierdził na piśmie warunki zatrudnienia.
Dodatkowo w trakcie prowadzonych czynności kontrolnych na terenie siedziby spółki inspektor pracy stwierdził szereg nieprawidłowości podczas montażu klimatyzatora zewnętrznego, wykonywanego przez pracowników kontrolowanego zakładu. Pracownicy wykonywali prace na wysokości ok. 3 m bez hełmów ochronnych, stosując rusztowanie wolnostojące warszawskie, które nie posiadało:
podstawek pod ramy,
pionów komunikacyjnych,
pełnego pomostu roboczego i pomostu zabezpieczającego oraz
pełnego obarierowania, a pracownicy nie zostali w inny sposób zabezpieczeni przed upadkiem z wysokości.
Nie dokonano także odbioru technicznego a montujący rusztowanie pracownicy nie posiadali stosownych uprawnień kwalifikacyjnych.
Konsekwencje po przeprowadzonej kontroli PIP i analizie wypadku
W wyniku stwierdzonych nieprawidłowości inspektor pracy:
wydał 7 decyzji nakazowych, w tym decyzję wstrzymującą prace na wysokości oraz
skierował wystąpienie zawierające 14 wniosków.
Natomiast osoby winne popełnienia wykroczeń przeciwko prawom pracownika zostały ukarane grzywną w postępowaniu mandatowym.
Nazywa się to kurs obsługi elektronarzędzi. Chciałeś zabłysnąć ale ci nie wyszło.
To że w domu możesz sobie czegoś używać to jet to twoja prywatna sprawa i twoje ryzyko.
Pierniczysz głupoty. Przykład który opisałeś poniżej dotyczył tego że pracownik nie miał szkolenia BHP i tzw. szkolenia stanowiskowego. To nie są żadne "uprawnienia na elektronarzędzia".
Wybaczcie FSB znowu nadaje . Leki przestały mu działać. Takich wypocin dawno już nie czytałem.
Nawet ci pogrubiłem ale jak widać nadal nie dociera.
nie zapoznanie poszkodowanego z instrukcją wykonywania pracy na stanowisku montera oraz instrukcjami obsługi szlifierki i młotowiertarki,
Po to właśnie wymyślono taki kurs aby pracodawca nie musiał się bawić w jakieś swoje wewnętrzne szkolenia. Jednocześnie "papierek" zdejmuje z niego odpowiedzialność z tytułu tego że pracownik robił coś czego robić nie powinien bo się na tym nie znał.
Co ja czytam za komentarze. Z własnej woli jesteś na 3msc okresie wypowiedzenia, więc jeśli nie będzie chciał dać Ci rozwiązania za porozumieniem stron, to musisz je wypełnić do końca.
uszek jakie śmieszne powody 75 metrów woda oddalona od stanowiska haha. Chciałbym być przy tym jak to szefowi byś powiedział. Żarty na bok, bo rozumiem że masz przypał w pracy i nie chcesz być tam, ani jednego dnia dłużej, ale jedynym ratunkiem raczej będzie L4, a jak nie to myślę że od tych 3 miesięcy nie umrzesz. Jakoś zleci nie przejmuj się aż tak.
Te 75m to mnie wali bardziej patrzyłbym na te 30 litrów do obmycia się nawet z potu. Najwyżej przechodzę te 3-miechy. A teraz jak się nie zgodzi na te wypowiedzenie za porozumieniem tylko bym złożył normalne 3miesieczne to jak wygląda z urlopem? Mogę od razu wykorzystać czy według jego widzi misie może mi dać na samym końcu?
Moze ci w ogole nie dac urlopu, bedziesz musial pracowac do konca a za urlop dostaniesz ekwiwalent pieniezny, o ile wszystko bedzie zgodnie z prawem i tego urlopu na przyklad ci nie "wytnie" w papierach jesli w firmie przechodzily rozne walki.
Przestalo ci dzialac google?
Idziesz do odpowiedniego lekarza, dajesz odpowiedni pinionżek i dostajesz L4 na nie wiem - depresję pocovidową.
Zawsze możesz poprosić o to żeby zwolnili Cię z obowiązku świadczenia pracy ale... Prędzej przystąpią na na wcześniejsze rozwiązanie umowy niż płacenie za nic:)
Czego tak strasznie się boisz? Porozmawiaj z szefem jak z człowiekiem. Powiedz że Ci zależy żeby szybciej rozwiązać umowę itd.
Gdyby był człowiekiem to by nie wymyślał tylko podpisał porozumienie stron. Mojego brata też chciał oszukać na pieniądze (robił mu prądy w mieszkaniu), a ja i tak chciałem się zwolnić pod koniec roku. Ale po tym fakcie zmieniłem zdanie i wolę teraz odejść.
No wlasnie moze prosic, firma czy przelozony nie maja obowiazku sie zgadzac, tak samo dziala w druga strone gdyby to firmie zalezalo zeby pracownik szybciej skonczyl zatrudnienie w danej firmie, pracownik moze odmowic.
Robisz fizycznie na budowie. Jak koś już napisał: L4 "na kręgosłup" wystawi każdy prawilny lekarz.
Hehe, ten wątek jest w sumie odzwierciedleniem hipokryzji ludzi w naszym kraju :).
Z jednej strony narzekanie na złych pracodawców Januszy, a z drugiej porady w stylu "pracuj powoli oraz na odpierdziel" albo "weź lewe L4".
Dla mnie Januszem jest człowiek który symuluje chorobę żeby wydusić pieniądze które mu się nie należą.
O dziwo zgadzam się z Johnem (chyba pierwszy raz). Jeśli pracodawca taki zły, to czemu nie odszedł wcześniej, tylko czekał aż pojawi się 3msc wypowiedzeniam?
A ja chcę żeby nie było wojny na świecie.
Związałeś się wieloletnią (najprawdopodobniej na czas nieokreślony) umowa z pracodawcą i korzystałeś z wszelkich benefitow i uprawnień z tego wynikających (płatne urlopy, płatne L4 itd.), ale w momencie gdy okazuje się że wynikają z niej także obowiązki to robisz... "Łeeeeee, ja nie kcem".
Może w ostatnich miesiącach się pogorszyło Panie kolego?? Nie jesteś w moim miejscu to się nie musisz wypowiadać. Jakich Benfitow jeden dzień przez 4lata byłem na urlopie.
A co ma gówno do twarogu? Jeśli się pogorszyło to masz prawo wypowiedzieć umowa z obowiązującym cię okresem wypowiedzenia lub dogadać się z pracodawcą na porozumienie stron, tylko na tą drugą opcję obie strony muszą się zgodzić.
Jako pracownik masz też obowiązki, nie tylko przywileje.
Jakich Benfitow jeden dzień przez 4lata byłem na urlopie.
Jeśli urlopu nie wykorzystałeś to ci za niego zapłacono.
Co to niby znaczy, ze byles jeden dzien przez 4 lata na urlopie? To masz 60-80 dni urlopu czy dostales ekwiwalent?
?? Czyli byles 1 dzien na l4 ale zadnego dnia urlopu nie wykorzystales? Gubisz sie w wlasnym trollowaniu.
Matko. Koniec swiata. Zgadzam sie z Johnem.
Nieistotne czy z przywilejów korzystałeś, czy nie. Przysługiwał Ci urlop wypoczynkowy, płatne chorobowe, pakiet ubezpieczeń i parę innych "bzdetów", które łącznie dawały Ci (między innymi) komfort psychiczny. To, czy z tych możliwości korzystałeś, czy nie to jest inna rozmowa.
Inna sprawa, że jeśli przez 4 lata nie byłeś na zwolnieniu chorobowym to świadczy to albo o Twoim mocnym zdrowiu (w takim wypadku pozostaje Ci gratulować) albo zwykłej głupocie/naiwności (jeśli mimo choroby pracowałeś narażając zdrowie swoje i innych). Ale w żadnym wypadku nie należy Ci się za to jakaś nagroda ani nie upoważnia Cię to do twierdzenia, że przywileju nie miałeś. To jak z ubezpieczeniem OC i AC za samochód: jak przez 4 lata będziesz płacić i nie będziesz mieć żadnego wypadku to pójdziesz do ubezpieczyciela z mordą, że ma Ci oddać kasę?
A nie zapominaj o tym, że zatrudnienie na umowie o pracę daje też inne "korzyści" - choćby w postaci naliczania stażu pracy. Z jednej strony przekłada się to na wydłużenie zakresu przysługującego urlopu jak stuknie 10 lat, z drugiej naliczają się emerytury czy inne renty (choć te akurat są mocno dyskusyjne - dlatego ująłem "korzyści" w cudzysłów ;) ).
Niezależnie od tego masz również obowiązki. Podpisując umowę zobowiązałeś się do SPRZEDANIA usługi, jaką jest Twój czas na rzecz pracodawcy. Jakbyś się czuł jakbyś wynajął powiedzmy hydraulika, który w połowie roboty uznał, że jednak nie chce dla Ciebie pracować, skasował za pól pracy, zostawił rozpieprzoną łazienkę i sobie poszedł?
Albo jakby kapela na Twoim weselu w połowie wieczoru stwierdziła, że część gości nie umie się zachować, więc oni zwijają graty i idą domu... ale że już 4 godziny grali to za pół nocy masz im zapłacić?
W obydwu przypadkach usługodawca mógłby poprosić Cię o rozwiązanie za POROZUMIENIEM STRON ale Ty mógłbyś uznać, że nie masz szans znalezienia nikogo na zastępstwo i odmówić. I właśnie do tego służy okres wypowiedzenia: chroni nie tylko Ciebie przed zwolnieniem z dnia na dzień ale też pracodawcę przed utratą pracownika.
Jakiekolwiek kombinowanie z L4 to nic innego jak wyłudzanie ubezpieczenia i jest to karalne... mimo że najwyraźniej akceptowane przez sporą część społeczeństwa.
Jeżeli jest do czego sie przyczepić pod względem kodeksu pracy to idziesz do szefa i mówisz prosto: albo wypowiedzenie za porozumieniem stron, albo przez najbliższe 3 miesiące nie odgonisz się od kontroli wszelakich.
Ta i później takiego pracodawce na CV nawet nie wpisuj chyba że masz solidne podstawy :) Wiele złych rzeczy można powiedzieć których nie da sie udowodnić które opisują pracownika jako lenia i krętacza :) Niewiem jak często teraz firmy kontaktują się z poprzednimi miejscami pracy za tzw referencjami.
Ja rok temu tez chcialem za porozumieniem stron, bo źle się działo w firmie i przez kilka sytuacji było kilka spin z szefem. Przyniosłem wypowiedzenie ale powiedział ze nic z tego, ze mi nie podpisze i mnie nigdzie nie puści. Powiedzialem tylko, że ja sie nie pytam czy moge odejść za porozumieniem stron tylko i tak odchodzę i czy podpisujemy żeby było dobrze czy dyscyplinarka. Zwodził mnie i w twarz mi tego nie powiedział, olał mnie jak powiedziałem ze przyjde jeszcze sie dogadać. Przyslali papiery do domu z dyscyplinarka, ale juz od 2 miesięcy miałem inną pracę więc dyscyplinarka nie taka straszna.
O czym ty piszesz? Szef nie musi ci podpisywac wypowiedzenia, wystarczy, ze sie z nim zapozna i czas wypowiedzenia leci. Nie mozna kogos "nie zwolnic" z firmy chyba, ze od razu przyszedles z wypowiedzeniem na porozumienie stron, w takim razie firma moze chciec czekac do konca okresyu wypowiedzenia.
Tak właśnie było, przyszedłem z wypowiedzeniem za porozumieniem stron od razu, bo mialem nagraną już pracę. Znalazłem inną pracę w kilka dni, jak on z dnia na dzień zdegradował mnie na niższe stanowisko, obcinając pensje o ponad 1000zl, nie uprzedzając wcale, dlaczego tak postąpił a nie inaczej. ... z nim i z jego firmą, teraz mam swoją i nie żałuję. Dyscyplinarka to nie wyrok.
Przyslali papiery do domu z dyscyplinarka, ale juz od 2 miesięcy miałem inną pracę więc dyscyplinarka nie taka straszna.
Do momentu aż któryś nowy pracodawca poprosi o twoje świadectwo pracy w celu chociażby sprawdzenia ile urlopu ci przysługuje i okaże się że miałeś w historii zatrudnienia zwolnienie dyscyplinarne... Oczywiście zawsze można się zdecydować na rezygnację z 5 dni płatnego urlopu.
jak on z dnia na dzień zdegradował mnie na niższe stanowisko, obcinając pensje o ponad 1000zl, nie uprzedzając wcale, dlaczego tak postąpił a nie inaczej.
Jeśli nie znasz swoich praw to sam jesteś sobie winien. Pracodawca nie miał prawa tego zrobić (w trybie natychmiastowym) inaczej niż za porozumieniem stron, mogłeś się na to nie zgodzić.
No fajnie tylko co z tego? Przeczytales to co napisalem? Rownie dobrze mogles przestac przychodzic do firmy skoro miales wszystko gdzies.
Wiele zależy od następnego pracodawcy:
- jeden będzie potrzebował dobrego specjalisty od zaraz i na zwolnienie dyscyplinarne z poprzedbiej firmy przymknie oko
- drugi będzie to widział jako "brak lojalności" i będzie sie obawiał, że pracownik może i jemu odwalić podobny numer.
Poza tym, mozna nie przedstawiać świadectwa pracy z dyscyplinarką, tylko dzieje się to kosztem wyliczenia stażu pracy, a więc i wymiaru urlopu.
A z ciekawości, jaki jest rzeczywisty powód zwolnienia? Bo jeśli chodzi o to, co przedstawiłeś w wątku to nie dziwne, że pracodawca odrzuci.
Powody podane w pierwszym poście. Teksty typu, że plecy bolą od leżenia i sperma mi do łba uderza bo mówię że mógłby raz ktoś inny docinać to mało?? Moze brakuje żeby mnie jeszcze żeby mnie batem popędzał? Na początku roku byłem u lekarza bo klatka od stresu mnie bolała.
Z tego co pisałeś wyżej wynika iż lekarz nie znalazł w twoich dolegliwościach powodu żeby cię na L4 wysłać więc chyba nie było tak źle ;).
Mówi się tyle, że pracodawcy są w Polsce źli, ale jak czytam te komentarze, to stwierdzam, że pracownicy są jeszcze gorsi.
To zależy :)
Miałem wątpliwą przyjemność pracy dla kilku prywaciarzy i absolutnie każdy z nich w którymś momencie współpracy próbował mnie wydymać:
- jeden stwierdził przy pierwszej wypłacie, że podczas rozmowy o pracę negocjowaliśmy wynagrodzenie w brutto, a nie netto...
- drugi zwlekał z wynagrodzeniami do czasu, aż urzadzilismy z kolegami aferę.
- trzeci próbował oskubać mnie z ekwiwalentu za niewykorzystany urlop dopisując mi go w dni, w których byłem w pracy.
Już nie mówiąc o premiach pod stołem, śmieciowych umowach czy braku jakichkolwiek szans na rozwój...
A odkąd pracuje w różnych korpo, to widzę różnicę w tym jak traktuje się pracownika i jestem zdecydowanie mniej skłonny do wojowania z pracodawcą.
Przykład - jak z powodów technicznych przelewy z wynagrodzeniem spóźniły się jeden dzień, to prezes wraz zarządem wysłał od razu przeprosiny z wyjaśnieniami - niby nic, a jednak!
Prywaciarz powiedziałby "nie mamy pana płaszcza i co nam pan zrobisz?"
Czy ja wiem, pracowalem w budzetowce, w powiedzmy nie za duzo firmie ale tez w korpo i takich akcji nie mialem.
Za to w korpo rozne dziwne myki z godzinami, projektami, rozliczaniem sie, dziwnymi narzedziami do urlopow tez mozna duzo gadac.
W wielu rozmowach o pracę brałem udział zarówno jako potencjalny pracownik, jak i przedstawiciel pracodawcy i przy temacie wynagrodzenia ZAWSZE rozmawiam o kwotach netto, bo pracownika interesuje ile dostanie przelewu na konto.
Ale to może wynikać z w/w doświadczeń i może sam kieruję rozmowę na kwoty netto... Nie wykluczam takiej możliwości.
No może to zależeć od branży, w IT się nie spotkałem. Paru kandydatów sobie szybko przeliczało czasem, ale to pod siebie, bo kwota netto przy UoP może być różna dla różnych ludzi, a do tego przy wyższych zarobkach może się zmienić w trakcie roku, brutto jest stałe.
Inna sprawa, że masa ludzi w ogóle nie rozumie tych pojęć. :D
wszystko zalezy od ludzi. w budzetowce mozesz miec wieksza patole niz w prywacie i odwrotnie. trendy chyba sa powszechnie znane ale wiadomo, ze zawsze sa odchyly w jedna i druga strone jak to z ludzmi. w zyciu widzialem i Januszy smallbiznesu, ktorzy jak te strzygi czekaly tylko aby zrobic pracownikom krzywde bo chyba mieli traume do okradajacego ich coraz bardziej panstwa czy zachodnie korporacje krecace vat na magazynie rekoma pracownikow ktorym sie pozniej zabieralo premie aby urzad skarbowy odpuscil i mogli dalej robic swoj biznes. wszystko jest mozliwe w tym kraju. zalezy pomiedzy jakich ludzi trafisz i w jakich okolicznosciach.
Poczytaj co to jest strajk wloski. Mi jak pracodawca nie chcial dac wypowiedzenia to zastosowalem ten sposob. Wszystko robilem mega dokladnie i powoli. Jak mnie obserwowal to myslalem, ze zejdzie na udar. Po tygodniu sie poddal. Nie rozumiem po co trzymac pracownika, ktory nie chce juz pracowac w danej firmie.
Jakbym był pracodawcą, to jak ognia unikałbym takich ludzi jak Ty. Czyli kontynuując Twoją myśl - pracodawca też powinien mieć prawo zwolnienia Cię z dnia na dzień? :)
GoHomeDuck -> po prostu mało w życiu januszexów widziałeś. Czasem człowiek nie ma wyjścia i musi się zatrudnić u takiego co od startu rypie cie w dupe na wszystkim. Świetny przykład z przed paru lat z mojej okolicy firma Krzak prezes JanuszPL stanowisko operator CNC do drewna. Wbijam na rozmowę gość mi podaje stawkę godzinową, patrze a tu 2pln większa niż wychodzi z najniższej krajowej..... do tego na starcie mówi u nas są dwie zmiany po 10h i pracujemy obowiązkowo co drugą sobotę........ licze godziny a tu tadam średnio 230h miesięcznie :P
Ok. No to sobie wyobrazcie taka sytuacje. Robicie w sprzedazy dla detalu. Na poczatku grudnia przychodzi do was szef i mowi, ze tyle i tyle procent bedziecie miec od sprzedazy. Wiec staracie sie jak glupi. Planujecie co zrobicie z tymi pieniedzmi. Po czym dostajecie czekolade za 40 zl i dowiadujecie sie, ze to wszystko. Kumpela sie rozplakala bo byla samotna matka i kazdy grosz sie dla niej liczyl. Bylibyscie w porzadku do takiego pracodawcy ? Ja od razu po tym poszedlem, ze chce z porozumieniem. On nie chcial bo to byla taka tepa dzidza, ze chcial miec ciastko i zjesc ciastko. Ja mam prosta filozozfie w zyciu. Traktuje innych jak oni traktuja mnie.
w takim konkretnym przypadku mamy do czynienia ze zwyklym psycholem a nie pracodawca. kazdy normalny pracodawca woli sie dogadac z pracownikiem niz biegac po sadach czy narazac wlasna dzialalnosc na cudze humory i to nawet juz nieistotne ktora ze stron ma racje. to sie zwyczajnie w tym kraju nie oplaca zadnej ze stron isc w otwarty konflikt.
uszek@78 Ja nie chcę wyłudzać pieniędzy. Chce odejść od zaraz.
Jak masz podstawy daj wypowiedzenie bez okresu wypowiedzenia, tu powinieneś najpierw z prawnikiem się skonsultować bo to co tobie wydaje sie problemem wcal nie musi być wystarczającym problemem, a w takim przypadku jakby sprawa trafiła do sądu i przegrałbyś ją to musiałbyś zapłacić odszkodowanie
Druga sprawa kompletnie nie opisałeś swojego środowiska pracy więc można sobie tylko gdybać. Ogólnie do celów higienicznych pracownikowi fizycznemu przysługuje do 120l wody w zależności od rodzaju pracy. Kilka firm zwiedziłem jako pracownik fizyczny i w każdym prysznice były nawet u prawdziwego Januszexa który płakał jak 2 gwoździe na deske wbiłeś :P
1. Jak pracujesz na terenie firmy to w pale mi się nie mieści że januszex nie posiada prysznicy pracowniczych, bo tak wynika z tego co mówisz.
2. przy pracy na budowach w tzw terenie też wielkiego problemu nie powinno być bo jedziesz tam zapewne autem firmowym więc wyjebane czy będziesz upierd... jak zwierze, jego auto jego problem :P
3. Nawet jak pracujesz w terenie tro wracasz do tzw bazy firmy i tam powinny być prysznice dla pracowników
dlatego firmy muszą albo mieć (jeśli to duża firma) albo korzystać z dobrego zewnętrznego HR albo przeprowadzać rekrutację samodzielnie aby nie zatrudniać ludzi z przypadku którzy chodzą do pracy za karę. Zanim zaczniemy czegoś wymagać to warto się zastanowić co sami oferujemy. Umowa o pracę to umowa pomiędzy dwoma stronami i trzeba ją przestrzegać obustronnie. Na szczęście patologia pracownicza to właściwie domena tylko ludzi mało wykształconych.
Ty z jego słów wynika że ta firma nie ma pracowniczych pryszniców, to kur.... jakiś skandal :P Firma która zatrudnia ludzi pracujących fizycznie w jakikolwiek sposób wg przepisów ma mieć prysznice.
nie podważam jego słów poza 30 litrami wody na osobę ;) ale widziały "gały co brały" / poza tym zawsze jest inspekcja pracy i kodeks pracy który chroni pracownika. Ostatnie lata były rynkiem pracowniczym i właściwie to pracodawcy zawsze mieli otwartą rekrutację a znalezienie pracy było jak rzut kamieniem w losową stronę.
nie podważam jego słów poza 30 litrami wody na osobę ;)
Ilość wody do celów higienicznosanitarnych przypadająca dziennie na każdego pracownika jednocześnie zatrudnionego, nie może być mniejsza niż: 120 l – na pracownika zatrudnionego przy pracach w kontakcie z substancjami szkodliwymi, trującymi lub zakaźnymi albo powodującymi silne zabrudzenie pyłami, w tym 90 l w przypadku korzystania z natrysków; 90 l – na jednego pracownika wykonującego prace brudzące, wykonywane w wysokiej temperaturze lub wymagające zapewnienia należytej higieny procesów technologicznych, w tym 60 l w przypadku korzystania z natrysków; 30 l - przy innych pracach.
Czytaj więcej na Prawo.pl:
https://www.prawo.pl/kadry/woda-do-picia-i-celow-higienicznosanitarnych,189861.html
Przepisy BHP :P
Ale Ty chłopie jesteś odklejony. Patologie występują zarówno po stronie pracowników jak i pracodawców i nie jest to "domena ludzi mało wykształconych" tylko często cwaniaków czy zwykłych idiotów. Nie myl wykształcenia z inteligencją, bo to dwie różne kwestie.
"Zanim zaczniemy czegoś wymagać..." i tym pytaniem, ba, podejściem do pracownika rozwalasz system... Niszczyło mnie to pytanie na rozmowach kwalifikacyjnych, gdzie ludzie się silili na jakąś bogatą odpowiedź, czego to firmie nie mogą zaoferować a następnie rekruter mówi: "to zaczniemy od minimalnej krajowej.." Czasy pracowania za miskę ryżu już dawno minęło, co niektórym nowobogackim co się dorobili chytrością i wykorzystwaniem pracowników niestety nie jest na rękę i później właśnie lecą takie teksty, żeby się zastanowić co można zaoferować samemu. Obowiązkiem pracodawcy jest godziwie wycenić pracę a pracownika, wykonać ją jak najlepiej i tyle.
Choć właśnie, może ten tekst nie jest taki zły, jeśli odwrócimy strony. Zanim PRACODAWCA zacznie wymagać, niech się zastanowi co oferuje. Teraz brzmi to dużo lepiej. Akurat kodeks pracy w Polsce jest wyjątkowo dobrze napisany i słusznie, stoi po stronie pracownika a nie pracodawcy.
Jackov - stoi po stronie pracownika praktycznie całkowicie, pracodawca właściwie ma same obowiązku. Praca dla kogoś to idealnie i wygodnie, pensja na czas i zero problemów. Dlatego korporacje ale nie tylko wprowadzają różnego typu zabezpieczenia przed wypalonymi MiniWmami. Praca zadaniowa, kontraktowa, premie o jakich wspomniał Rumcykcyk itd. Najwygodniejsza forma zatrudnienia to B2B i przy dużych zarobkach najlepsza. Pracodawca jak jest konkretny to zawsze stawia wymagania oraz określa zarobki przed rekrutacją aby nie było nieporozumień. Na szczęście przez całe swoje życie nie trafiłem na żadnego lewusa ale jak czytam czasem wątki na golu to mam wrażenie że jest całkowicie na odwrót : ciągłe kombinowani, pytania o L4, najlepiej nic nie robić i okradać pracodawcę.
To sam widzisz, wolisz swoje doświadczenia czy wyznania anonimów z internetu? Ja z kolei mogę się pochwalić doświadczeniem z pracodawca, który potrafił mówić wprost pracownikowi ze nie ma pieniędzy, po czym na drugi dzień leciał do Miami, szósty czy siódmy raz w roku ;)
W przypadku dużych przedsiębiorstw z dużymi obrotami to alurat nasz kodeks słusznie stawia na pracownika- jako na tego „słabszego”. W przypadku małych, rodzinnych firm faktycznie może to być czasami problematyczne.
Umowa B2B? Fajna opcja, pos warunkiem ze pracodawca nie płaci 5000 brutto. Bo paru cwaniaków takich już było, co się chwaliło umowa B2B i oferowało 5 000 zł. Także śmiech na sali.
Alex bo są takie firmy w której np pracuje moja żona, że jak pójdziesz na L4 czy jesteś naprawdę chory czy symulujesz (firma zatrudnia kilka setek ludzi więc nie weryfikują) to zabierają premię, a to sporo pieniędzy bo bodajże 30% wypłaty. Przez cały okres zatrudnienia nigdy nie była u lekarza (oprócz ciąży). Jak jest fajna motywacja to ludzie nie kombinują bo mają wybór albo wolne albo kasa.
Eh mnie tez nie chcieli puscic z pracy wczesniej niz 3m, powiedzialem szefowi ze spoko, to beda mi placic za 3 miesiace nic nie robienia, powiedzialem ze jestem wypalony i cyk nagle porozumienie stron stalo sie mozliwe ;)
Sam myślę o odejściu z firmy, pracuje tu już 10 lat, moja pierwsza praca, zaczynało się na budowie jako Elektromonter i nie było lekko, prywaciarz ale tez trochę 'Januszex'.
Awansowało się do biura na kosztorysanta, stres na początku i przez parę lat dalej był niesamowity, mogłeś się pomylić o jedno zero i już był przypał, w domu się myślało często czy dobrze się coś zrobiło, czy o czymś się nie zapomniało wycenić. Tyle ile ta firma zabrała lat z życia już nie wspominając, ale teraz mnie to tak umocniło, że jak kiedyś się wszystkim przejmowałem, tak teraz mam już po części wywalone, to jest robię swoje co do mnie należy na 100 % ale w dupie to mam, tylko że szef ma 65 lat, nie ma następcy to pewnie za rok-dwa sam zwinie interes. Gdyby nie to to już bym stad odszedł ze 2 lata temu, ale covid też trochę zmienił sytuację. A okresu wypowiedzenia 3 miesiące na pewno bym tu już nie siedział, a teraz to mogą mnie zwolnic i z dnia na dzień, mogę nie przyjść do pracy i będzie porzucenie pracy i też mnie to wali, trudno się mówi.