Najlepsze gry na Pegasusa, czyli dla jakich gier zarywaliśmy noce 20 lat temu
20 lat temu? Raczej ponad 25 lat...
20 lat temu był PSX i na nim zarywało się nocki, a nie na Pegasusie.
Mnie wciągnęła na pegazusa gra, której nazwy nawet nie znam (kupiłem ją na targu myśląc, że to Back to the Future, bo takie pudełko posiadała)
Gra była dwuetapowa:
1. Sidescrolowa shootero-platformowka w której sterujemy małym czołgiem, zbieramy power-upy i eliminujemy wrogów. Najbardziej to przypomina Metal Slug w etapach z pojazdami.
2. Kiedy wychodzimy z czołgu gra staje się izometryczną strzelanką.
Do tego klasycznie Mario, Tanks, Contra, Boat Duel, Mortal Kombat, kunio-kun (u mnie bardziej koszykówka niż kopanka)
Dzięki!
Właśnie obejrzałem sobie gameplay i zupełnie inaczej zapamiętałem tą gre :D
Były wtedy pirackie kartidże z Castelvanią? Bo chyba nigdy nie udało mi się złapać na żadnej składance. Poza zaprezentowanymi grami, bardzo miło wspominam również mocno zapomniane Road Fighter od Konami.
Szkoda, że w tamtych czasach nie udało się ogarnąć bateryjek do kartów bo wtedy można by było zmieścić na nich np. dwie pierwsze Zeldy, Kirbiego czy Metroida. Gdyby się udało to kto wie - może świadomość o Nintendo w Polszy byłaby na przestrzeni lat sporo większa.
Było mnóstwo fajnych pozycji, które się ogrywało. Np. strzelanie za pomocą pistoletu w świecie westernu, nie mówiąc o kaczkach i irytującym psie. Zbieranie kup (dopiero po latach z mamą dowiedzieliśmy się, że to była sterta złota) - Lode Runner, jeszcze Ice Climber, Popeye, Arkanoid. Złota piąteczka i czwóreczka jeszcze! Urban Champion, a z rodzicami zagrywało się w Lunar Pool (zał.). Pewno jeszcze zapomniałem o masie gier, które dawały mi frajdy.
Btw. czy wiecie, że w Lode Runner steruje się ludzkim Bombermanem, który nie daje się złapać innym bombermanom? :)
Contra Contrą ale Darkwing Duck 2 (Super Contra hack) to hicior :D
https://www.youtube.com/watch?v=pI97jO2WdRQ
Najlepsze gry na Pegasusa, czyli dla jakich gier zarywaliśmy noce 20 lat temu
Ok, boomer.
20 lat temu to ogrywalo sie juz PS2.
No ogrywalo się, każdy grał wtedy na PS2, tak na oko z 20 osób w kraju, biorąc pod uwagę fakt, że przeciętne zarobki wtedy to były okolice 2000 zł a PS2 kosztowało jakieś 2500-2700 zł. Fajnie, że wychowałeś się w bogatej rodzinie ale jednak 99% dzieciaków w tamtych czasach miało Pegasusa albo nic bo nikt przy zdrowych zmysłach nie wydawał 1.5 pensji żeby dzieciak mógł sobie pograć na plejstejszyn. O cenach gier nie wspomnę.
Ja PS2 pierwszy raz u kolegi zobaczyłem w okolicach 2005-2006 roku, przerobione na piraty. Ty to już wtedy pewnie na księżyc lataleś.
Qverty, nie przesadzaj, konsola może i rzeczywiście była droga, ale mi jakoś udało się uzbierać w 2003 roku, a nie pochodziłem z bogatej rodziny. Z drugiej strony z tymi przeciętnymi zarobkami 2000 zł w 2001 roku to mocno zawyżyłeś :P
Gdy magnetofon od Commodore wyzionął ducha mój brat kupił od kolegi z technikum Pegasusa (jednego z tych pierwszych wyglądającego jak Famicom z odczepianymi padami) i wielką siatą kartridży. Co ciekawe kardriże były w odcieniach fioletu i niebieskiego, nie zaś żółci jak te z bazarków. Do tej pory jestem dumna z tego, że poogrywałam dużo gier, które dziś uważane są za mega trudne :-) Uwielbiałam te platformery i co ciekawe wszystkie kończyłam. Chciałabym mieć teraz tyle wolnego czasu.
Z platformówek 2d Ghosts 'n Goblins 1985 i Ghouls 'n Ghosts 1988 potrafiły zawsze dać w kość. Ostatnio wydana nowa część Ghosts 'n Goblins Resurrection w 2021 roku okazała się lajcikiem bez specjalnego wyzwania.
Największym hardcorem z platformówek 2d jest Captain Claw 1998. Tą grę na 100% z bonusami przejść to rzecz prawie niemożliwa. Nawet bez bonusów ukończenie jej jest bardzo ciężkie, bo dwa ostatnie poziomy 13 i 14 to wyzwanie ogromne.
Oczywiście najtrudniejszym gatunkiem jest RPG, a już zwłaszcza gry tego gatunku z lat 80' i pierwszej połowy lat 90'. Za nimi przygodówki i strategie. Platformówki dałbym na czwartym miejscu, bo to tylko wyzwanie manualne.
Ghosts 'n Goblins nie trafił w moje łapki wtedy, natomiast ukończyłam Battletoads, Ninja Gaiden 1,2,3 i Castlevanie 1 i 2. Trzeba oddać koledze brata, że miał w kolekcji same perełki. No i moje ukochane Shadow of the Ninja - niezbyt trudne, ale można było wybrać wojowniczkę :-)
Co do RPG, to wiem, że na Nesa wychodziły, ale nie przypominam sobie, żeby jakiekolwiek były na bazarkach w moim mieście dostępne.
Reszta gatunków pojawiła się w moim gamingowym życiu wraz z moim pierwszym PC w 2000 roku i jak dla wielu obecnych 30-40 latków było to jak przesiadka z bryczki do rakiety :-) Platformery wtedy dla mnie umarły , podobnie jak same konsole na prawie 20 lat.
A gdzie Kaczki i "F1"? :)
To są wszystko klimaty sprzed 30 lat, nie 20:)
Brakuje Dizzy, Zielony Beret
https://www.youtube.com/watch?v=xTTeEqB7mxg&t=1533s
Robocop dwójka był też mega:)
Green Beret na C-64 przechodziłem :)
https://www.youtube.com/watch?v=EkslCLMX8qA&ab_channel=c64longplay
Micro Machines, Fantastic Adventures of Dizzy, Big Nose The Caveman, Robin Hood, Ultimate Stuntman
9,11,12,16 do wywalenia
Zamiast tego Chip 'n Dale, Dizzy, Micro Machines, final fantasy
Pegasus zawsze bedzie mi sie kojarzył z Contra i Mario Bros.
To byl fajny sprzęt, gdyz gry sie lądowały tak szybko jak quick resume na Xboxie. Tego nie mialy (i nie maja do dzisiaj) komputery.
Pamiętam w tankach swój rekord - 3 200 000 punktów ;) Po chyba 36 levelu gra wracała do pierwszego i tak dalej.
Nie ma The Fantastic Adventures of Dizzy, nie ma Micro Machines, kij nie ranking
Ci co piszę, że na pegasusie grało się 25-30 lat temu musza pochodzić z większych miast, gdzie płace były większe.
W małych miastach których pełno w Polsce, na pegasusie nadal grano 20 lat temu.
Playstation to było marzenie widziane tylko w magazynach growych.
Inna sprawa, że zarywanie nocek rzadko się zdarzało, bo na pegasusie można było pograć maks 3 godziny, bo zasilacz się przegrzewał, do tego wątpię by rodzicie pozwalali grać na jedynym TV o północy.
można było pograć maks 3 godziny, bo zasilacz się przegrzewał,
Musiałeś mieć wybitnie słabą kopie pegazusa.
Ja swojego nie raz zostawiałem włączonego na noc, zeby nie stracić postępów w grach...
Wychodzi więc na to, że to ja trafiłem nadzwyczaj dobrze :)
Sam do bodaj końcówki 2000 roku (albo nawet dłużej, nie pamiętam) tłukłem w gry na pegazusie. Jakbym chciał by rodzice kupili mi PS2, przy tamtych zarobkach, to jedyne co bym dostał to kopa w dupę. Dopiero znajimy w wieku bodaj 15 lat sam na tartaku zarobił na swoją kopię, używaną. Ja PS nigdy nie miałem, od razu była przesiadka na PC i tak mi zostało do dziś.
Burżujstwo było jak rodzice kupili sobie kolorowy telewizor, a ja w "spadku" przytuliłem stary czarno-biały. Wtedy zaczęło się granie do oporu.
POV ze wsi, obecnie jako 30 latek.
"Pierwsze Super Mario Bros. ukazało się w 1983 roku jako gra arcade." Widać, że piszący artykuł "zna" się na temacie xD
Mario Bros było w 1983 i jest takie sobie, bo dopiero Super Mario Bros z 1985 jako ex na NES było tym wielkim hitem i postrzegane jako najlepsza platformówka 2d lat 80', gdy SuperFrog 1993 z Amiga jest uważane za najlepszą platformówkę 2d lat 90'.
Na video "Mario Bros" z 1983 roku.
https://www.youtube.com/watch?v=JHlUEJXaxfY&ab_channel=WorldofLongplays
Ja bym od siebie do listy dodał battletoads and double dragon. Ta giera miała bardzo zróżnicowany gameplay jak na gre na nesa i do dziś jest to znana marka powstają nawet jakieś beatnupy na bazie tych żab
https://www.youtube.com/watch?v=o84PiCvcgdU
Zbyt dużo by wymienić te najbardziej ulubione, ale kiedyś od jednego kumpla pożyczyłem Vice: Project Doom. Przez znaczącą cześć czasu spędzimy na widoku z boku machając mieczem świetlnym, strzelając z blastera jak i ciskając granatami, a do tego mamy etapy gdzie przyjdzie pokierować uzbrojonym samochodem albo gra zamieni się w strzelankę na szynach.
Dodałbym jeszcze Zen: Intergalactic Ninja I James'a Bonda, dla fanów wyścigów, Micromachines ze złotej 5 ;)
https://m.youtube.com/watch?v=vIP4qQCldmI
Najlepiej wspominam ;
- Contre
- TMNT
- Tanki
- Super Mario
- The Legend of Kage
- Batmana
- Popey'a
Masa dobrych gier ogolnie, no ale wiadomo dzisiaj te gry znudziłyby po 3 minutach
PSX'a te 20 lat temu malo kto mial raczej w PL
"Tym z Was, którzy pamiętają wymienione przeze mnie tytuły przede wszystkim jako dyskietki z Pegasusa, samo słowo „hack” może kojarzyć się z włamywaniem na serwery Pentagonu bądź przynajmniej z oszukiwaniem systemu gameplayowego w apkach na Androida."
Autor tego tekstu ile ma lat? 18?
Rzeczywiście jestem juz stary, bo ni grzyba nie mogę sobie przypomnieć "dyskietek z pegazusa"...
Ale to już taki wiek - SKS, skleroza i ten wredny niemiec co mi zawsze rano chowa kapcie, jak mu tam było... Alzheimer!
Pamiętam, że u nas tak się potocznie mówiło "dyskietki", więc jednak niektórzy stosowali takie określenie.
Jeśli tak, to zwracam honor...
Serio nie pamiętam jak sie mówiło u mnie na katridże (ale chyba właśnie tak) i dodatkowo zasiałeś we mnie ziarno niepewności...
Tworzenie takich list jest bez sensu, bo zawsze będzie to subiektywne... np. dla mnie rażący jest brak takich gier jak :
Big Nose
Micro Machines
Captain America and the Avengers
Duck Tales
Serie gier z Kunio Kun
Duck Hunt
Wild Gunman
Batman & Flash
Chip & Dale
Lion King
Castlevania
Dragon Heart
Serie Batman
Mega Man
Ninja Gaiden
Double Dragon
Battletoats
Ghost n Goblins
Jackal
I masa innych, bo w sumie szło by sięgać pamięcią... 90% gier z tej listy bym w ogóle do niej nie wsadził, więc kompletnie nie zgadzam się z listą autora.
Ahh pegazus, ile wspomnień :)
Miałem chyba z 50 kartridży, najwięcej na osiedlu
Brakuje mi tu wielu perełek które ogrywałem. Moją ulubioną firmą był technos: goal 3 i wszystkie inne ich mordobicia były poprostu miodne
Pamiętam grę w której chodziło się super kotami niczym power rengers kazdy miał inny kolor i umiejętności można było zmieniać postacie a złym był jakiś szczurek (samurai pizza cats)
Ale największy problem mam z przypomnieniem sobie jak nazywała się gierka platformówka w której odblokowywaliśmy nowe postacie tak jakby naszej drużyny, była plansza z kamiennymi twarzami z wyspy wielkanocnej każda odblokowana postać miała jakieś umiejętności żeby odblokować inną planszę i pójść dalej a na końcu wsiadało się do jednego z 2 statków i był etap strzelanki tym statkiem z góry...ktos kojarzy ?
Od contry o wiele bardziej wolałem contra force i double dragon
Z babcią grałem w snow brothers
Stary dziad ze mnie, cudowne lata to były pykanie na pegazusie i całymi dniami pod blokiem
Ta gra nazywała się Wai Wai World ;-) W mojej opinii jedna z lepszych na pegazusa, tylko boli brak języka angielskiego.
https://www.youtube.com/watch?v=nxhwIPPCQeY
Szkoda, że mało kto miał okazje zagrać w Kick Mastera, IMO najlepsza gra tego okresu. Dla mnie protoplasta souls-like'ow, dość rozbudowywany system RPG, z levelowaniem postaci, odkrywaniem unikatowych itemow na planszy, odblokowywaniem nowych ciosów i ruchów, randomowy loot, odjechani przeciwnicy i imponujący bossowie na miarę From Software, niesamowity soundtrackm, który nawet dziś jest dla mnie jednym z top z tej ery no i ten klimat zapadniętego średniowiecza. Każdy poziom był wyjątkowy, i ta satysfakcja z pokonania kolejnego bossa!
https://www.youtube.com/watch?v=-Ihf-9FrRyU
Ale 'feelsy' naszły :D
Ja bym jeszcze dodał Power Rangersów.
https://www.youtube.com/watch?v=eStN3b_pwAM
Captain Tsubasa 2: Super Striker to byla chyba najbardziej rozbudowana gra na Pegazusa, sam kardridz byl ogromny, dla mnie to byla bezdyskusyjnie najlepsza gra: dziwiek-muza-grafa-grywalnosc, dziwne ze nie ma Tsubasy2 lub chociaz Tecmo Cup Soccer w zestawieniu O.o. TMNT TFighters no i Kunio Nekketsu Soccer League to byly moje TOPy.
Czasy Pegasusa, to raczej 30 lat temu. Autor artykułu nie miał chyba niestety styczności z najlepszymi składankami w historii konsoli, czyli Złotą Czwórką i Piątką. Fantastic Adventures of Dizzy, Ultimate Stuntman, czy Super Robin Hood, to były najlepsze gry na Pegasusa.
Dizzy to była wspaniała przygodówka, swoisty ewenemet tamtych czasów - szkoda tylko że nie dało zapisywać się gry, trzeba było ją przechodzić od początku do końca :-)
Do Robin Hooda podchodziłem wiele razy ale gra była tak trudna, że najczęściej kończyłem grę na pierwszych levelach.
Przy Tanks zarywało się nocki i nie tylko przy tej grze ale ta mi jakoś wpadła na myśl...
Pamiętam też Ice Climber, Lode Runner czy Circus Charlie. Oczywiście Mario, Contra, itp. to był mus.
Co do Adventure Island to też fajne były Flintstonowie.
A pinball gdzie? :D Grałem z rodzicami i sami sobie to włączali, gdy spałem xD Nazywali go "gra z wariatką", bo tam biegała taka laseczka XD
The Maze of Galious Knightmare II + Lupin Sansei III: Pandora no Isan
To moje topy
Jednak Robocop, contra force i inne cuda też były super :D
Cóż, dzieciństwo moje ;) Pegaz to jednak Pegaz, dalej mam IQ-502 :D
Pegasus. Kawał mojego dzieciństwa. Pierwszego Pegasusa starszy brat dostał na Komunię i pamiętam jak się kiedyś zepsuł i do Krakowa z rodzicami jechaliśmy go naprawić ( przeszło 100 kilometrów). Setki gier ograne. Tanki, Mario, Contra, Goal 3, najlepsza gra hokejowa czyli Blades of Steel i naprawdę setki gier bo nie daleko miałem bazarek na którym się wymieniało kartridże.
Lista listą, wspomnienia wspomnieniami.
A po Częstochowie jeździ Uber i w czasie kursu można pograć w to wszystko na pegazusie
Nie pamiętam dokładnie roku, w którym pierwszy raz zagrałem na Pegasusie marki Terminator, ale to było w okolicach 1995/1996 roku. Ogrywało się wówczas wiele gier, ale część z nich to średniaki, które niechętnie wspominam. Natomiast gry, które polubiłem to:
seria Contra
seria Super Mario Bros
seria Battletoads
seria Teenage Mutant Ninja Turtles
Knight Rider
Bad Dudes
Werewolf: The Last Warrior
Micro Machines
Prince of Persia
seria Dizzy
Dream Master
F1 Hero 2
Power Rangers, czyli Super Sentai
Zen: Intergalactic Ninja
Spider-Man: Return of the Sinister Six
Wolverine
Zapewne pominąłem wiele gier, ale tak to już jest.
W każdym razie była to moja pierwsza konsola, a że pegasusy nie były trwałe, to nie wiem nawet ile tych konsol miałem. Na pewno kilka, a moją przedostatnią była w okolicach 2000 roku wersja PolyStation, która popsuła się po kilku tygodniach i wtedy kupiłem taką, która wyglądała jak wyżej wspomniany Terminator.
Na przełomie 2000/2001 roku pegasus już nie robił wrażenia. Grałem totalnie z nudów, ponieważ nie miałem komputera, a zachwycałem się grami u kuzynów na PlayStation One oraz u kumpli grających na nowoczesnych wówczas komputerach lub SNESie. Podróbka NES/Famicom wypadała na ich tle żenująco. W 2002 roku inny kuzyn użyczył mi swojego komputera z 1994 roku, na którym mogłem ograć gry, że tak to ujmę co najwyżej o jedną generację do przodu...
Prawdziwy przełom nastąpił na początku 2003 roku, ponieważ kupiłem moje pierwsze PC z GeForce 4 na pokładzie, ale była jatka...
Niemniej niektóre gry na NESa/Famicoma do dziś mile wspominam.
Od razu widac, ze autor nigdy nocy nie zarywal i nie ma pojecia o perelkach z NESa skoro takie badziewia wymienia.
Poza oczywistymi jak Contra czy Mario:
Mega Man II
Ninja Turtle III
Gorgolie Quest II
Lifeforce
Mission Impossible
Battletoads
Cage Ninja
Willow
Robin Hood: Prince of Thieves
CMON...
Zarywało się noce. Nieraz przychodziłem prosto ze szkoły około 2 czasem 3 i do północy się działo i grało.
Goal 3 najlepsza do haratania gała ever, nawet teraz wole w nią grać niż w FIFĘ