Tak, tak, byłem we wszystkich dostępnych mi stacjonarnie sieciówkach.
Można tam kupić całkiem przyzwoite obuwie.
Problem w tym, że wszystko to są buty, w których nasze stópki mają być ładne, zgrabne i smukłe - czyli są to buty dobrze dopasowane, wąskie.
No i wspaniale, można w takich wyjść na miasto, pochodzić 3-4 godziny... na zewnątrz może nawet dłużej - przez większą część roku.
Ale wytrzymać w nich osiem godzin w pomieszczeniu?
Koszmar. Ciasno, przez większość roku gorąco, nawet jeśli są to buty z dziurkowaniem.
Gdzie szukać czegoś "niemodnego", "brzydkiego", szerokiego... wygodnego?
Macie jakieś sprawdzone pomysły?
Ecco ma teoretycznie kilka takich modeli, sam jeden posiadam, ale one są za ciepłe, by w nich spędzić osiem godzin w pomieszczeniu...
Używał ktoś Size.me z e-obuwie? Może tam bym coś znalazł, ale odsyłać w ciemno kilka par nie bardzo mam ochotę.
A może Camper? Wydają się mieć nieco inny fason niż te z polskich siecieówek, ktoś ma doświadczenie?
A do jakiej pracy? Bo może buty robocze by spełniły to czego oczekujesz, bo przez nosek są dość szerokie i do tego teraz większość wygląda jak tradycyjne adidasy. Sam mam takie jedne, bo nie ukrywam spodobał mi się ich wygląd lecz doceniłem też wkładkę bo ostatnio na działce wbił mi się w nie gwóźdź coś koło 8cm. Nie chcę myśleć co by było gdybym miał zwykłe obuwie, więc tym bardziej teraz doceniam takie.
Pytanie podstawowe, jest dresscode, czy nie?
Jeśli nie, to masz całą masę casualowych sneakersów lub mokasynków, udających elegancję.
Druga kwestia - branża.
W mojej, występując w chinosach, polówce i trampkach, bardzo często wyglądam lepiej (wydaje mi się) niż moi kontrahenci w swoich dziurawych boho-sweterkach. Z drugiej strony, dla kontrahentów sformalizowanych na maksa, brogsy to minimum.
Dress-code? No właściwie to nie ma, w innym wypadku byłbym ograniczony do derby lub oxfordów i pytałbym tylko o takie...
Na szczęście przejdą też sneakresy... problem w tym, ze ta "cała masa" w siecówkach jest, jaka jest - zgrabna, ale przez to niewygodna, jeśli ma się w nich spędzić 8 godzin, w dużej mierze za biurkiem.
Stąd pytanie, czy ktoś ma podobne odczucia i czy znalazł sneakersy lub derby które są niemodne, ale wygodne? :)
Np. z Ecco mam, do chodzenia na zewnątrz, starszą wersję tego modelu i on, także w przeciwieństwie do innych butów Ecco, jest bardzo szeroki w przedniej części, no ale za ciepły, by w nim przebywać w pomieszczeniu.
https://pl.ecco.com/pl-PL/product/5643143626/ECCO-TURN
Zawsze chciałem spróbować tych słynnych butów Ecco, ale takie co mi się podobają to kosztują tam koło 1000 zł, więc sorry, ale pas.
Na pewno polecam buty Flyknit Racer od Nike, mam jedna pare już od 2017 i jest niezmordowana (dostałem na promce za 350 zł). https://sneakers123.com/pl/nike-flyknit-racer-526628-011 Coś w tym stylu, tam masz de facto sama siatkę, wiec te buty trochę słabo się nadają do chodzenia po dworze poza latem…
A może kapcie?
Czy mam 1000 zł? No mam. Ale pytanie brzmi: czy warto dać 1000 zł za buty? Ja jestem cebularzem, nawet zimowe Timberlandy udało mi się zdobyć na likwidacji sklepu za 450 zł z 1200 ;)
Raz jeden kupiłem w życiu buty za 1000 zł i do dziś mnie to boli. Pociesza mnie tylko myśl, że mnie w nich pochowają. A było to tak: musiałem sobie kupić nowe buty "garniturowe". Wbrew pozorom rzadko chodzę w garniturze, więc kupuje takie buty rzadko. Znajomy wystawił mnie w galerii handlowej w Katowicach, bo mieliśmy razem iść na spotkanie, ale on tylko "na 15 minut wyskoczy na zebranie szkolne córki". W konsekwencji krążyłem po niej 3 godziny.
No i szukałem butów, w Kazarze 600 zł - za drogo, w Ryłko 550 zł ("ile?"), w CCC niby 300 zł, ale już wszystkie były rozwalone, a jeszcze nawet ich nie zdążyłem przymierzyć. No i przechodziłem kilka razy obok słynnego, tyciego butiku marki Loake, ale nawet nie ośmieliłem się zajrzeć, tak jak zwyczajowo nie zaglądam do salonów samochodowych Aston Martin. Ale ostatecznie zrezygnowany ("poszukam taniej w necie") zaszedłem zajrzeć, żeby zobaczyć jak to w ogóle wygląda.
Ja do końca nie wiem co tam się po drodze działo, ale 5 minut później siedziałem w fotelu, przystojna pani właśnie odpalała moje cygaro, bo jak to pić single malta bez cygara, a pan pastował na moich nogach klasyczne czarne oxfordy, które tylko tego dnia były dostępne za 969 zł zamiast 1400 zł, opowiadając przy tym o historii szewstwa od XI wieku począwszy. No to ca ja będę płacić 369 zł mniej za jakiś badziew z Kazara, jak tu dotarłem do źródła wszelkiego obuwia - pomyślałem.
Minęło 5 lat, miałem te buty na sobie może z 10 razy, no piękne są, ludzie sami zagadują skąd takie piękne, co się raczej butom nie zdarza, ale nadal niewygodne w ch**, na dodatek nie wysyłałem ich co 2 lata na obowiązkowy przegląd Loake, więc teraz chyba w ogóle straciłem prawo do zakupu kolejnej pary butów, a może nawet do pokazywania się w Katowicach.
W każdym razie drogie ciuchy są dla dwóch typów osób: bardzo bogatych, gdzie trwa jakiś wyścig na projektantów i dla niższej klasy średniej, która przez wielkie logo Ralpha Laurena na piersi próbuje podnieść swoją samoocenę. Nie mówię, żeby ubierać się na koszykach w Auchan, ale dla takich jak my to są wyprzedaże marek typu Medicine w TK Maxxie i na Zalando Lounge.
No to niezła z ciebie cebula. Chociaż znając życie jak zwykłe robisz sobie jaja...
Mam kilka par butów Ecco i są zdecydowanie warte swojej ceny.
Owszem, większość kupiłem w promocji, ale też za większość spokojne gotów byłbym dać pełna cenę, choć nie mam dochodów takich jak ty.
Posiadam też oczywiście jakieś Gino Rossi i Wojasy, lecz ich jakość jest zwyczajnie gorsza. Nadal wystarczająca, ale z drugiej strony buty na jesień i zimę czasem dzieli naprawdę przepaść, więc znacznie bardziej opłaca się inwestycja np w Ecco, bo wyglądają lepiej i wytrzymają znaczenie dłużej w takim stanie.
Przyznaję jednak, że na buty do siedzenia w pracy wolałabym fwydać bliżej 300, niż 600-700 zł
Gdzie szukać czegoś "niemodnego", "brzydkiego", szerokiego... wygodnego?
Macie jakieś sprawdzone pomysły?
Ja buty do pracy kupuję w sklepie BHP.
Tam właśnie mają brzydkie, szerokie, wygodnie i tanie.
W każdym razie drogie ciuchy są dla dwóch typów osób: bardzo bogatych, gdzie trwa jakiś wyścig na projektantów i dla niższej klasy średniej, która przez wielkie logo Ralpha Laurena na piersi próbuje podnieść swoją samoocenę.
Drogie ciuchy - przeważnie tak. Płaci się za metkę albo nadruk. Bezsens. A do tego wszelkie ciuchy z logotypami firm sprawiają, że wielu ludzi przypomina frajerów, przyjmujących za darmo rolę chodzącej reklamy. Ale to nie zawsze dotyczy drogiego obuwia, które nie ma charakteru każualowego. Bo gdy chodzi o trampki czy sneakersy, to zwykłe conversy czy skórzane buty np. z Mango za 150-200 zł mogą się sprawować równie dobrze, a może nawet lepiej niż coś od Laurena czy jakiegoś Calvina za 800-1000 zł. Niemniej jednak sprawa wygląda inaczej w przypadku obuwia "eleganckiego".
Buty dobrych firm (takich jak właśnie Loake czy Berwick, Barker, Shoepassion itp.) będą się zdecydowanie różnić jakościowo od jakichś pokrak z Kazara. Przeważnie są szyte ramowo i wytrzymują dziesiątki lat, a do tego mają wymienną podeszwę. Stanowią inwestycję, która zwraca się po jakimś czasie. Wystarczy kupić jeden model tego rodzaju butów za 800-1000 zł i jest się praktycznie ustawionym do końca życia, dlatego że buty są teoretycznie niezniszczalne, a do tego mają wygląd, który nigdy nie wychodzi z mody.
Nie narzekałbym więc za bardzo na Loake. ;) Moja najdroższe buty* również należą do kategorii "eleganckich". To model 517 z katalogu Shoepassion:
https://www.shoepassion.com/formal-shoes/no-517.html#
Owszem, trzeba było wydać 800 zł, ale buty służą już wiele lat, są dosyć często używane, wyglądają jak nowe, a na dodatek w razie draki można w nich wymienić podeszwę. Mało tego, to chyba jedne z najwygodniejszych butów "eleganckich", z jakimi miałem do czynienia, choć rozmiar jest wyjątkowo mocno dopasowany. Tego rodzaju buty trzeba czasami, niestety, dość długo rozchodzić (w sensie: potrzebują nie tyle czasu, ile odpowiedniej liczby "wyjść"). Być może podobnie jest z tym modelem Loake. Ale, jak pisałem, podejrzewam, że ten jednorazowy zakup wystarczy mi do końca życia i w tych butach mogę wylądować w trumnie. Moim skromnym zdaniem lepiej więc wydać raz 800 zł niż co 2-3 lata wydawać po 200-300 zł.
Jeśli kogoś nie stać na tak duży wydatek, to istnieją jeszcze porządne marki pośrednie - lepsze od "kazarów", ale gorsze od np. Loake. Mam na myśli chociażby obuwie Massimo Dutti, które ma całkiem przystępne ceny na wyprzedażach. (Bo w przypadku tych lepszych marek wyprzedaże są raczej rzadkie, a obniżki niewielkie). Niestety, buty polskich firm to często wizualne potworki. Chociaż ostatnio Ryłko wypuszcza coraz ładniejsze modele - zarówno butów każualowych (trzewików), jak i butów wizytowych - w przystępnych cenach.
Co zaś do pytania OP: trudno coś polecić, bo do końca nie wiadomo, o jaki rodzaj pracy chodzi (kontakt z ludźmi? spotkania formalne?) i czy to mają być buty sportowe, czy też eleganckie. Na co dzień paraduję w szkole w jakichś jednolitych kolorystycznie (podeszwa w tym samym kolorze co cholewka) conversach (wysokich) albo tenisówkach z zamszowej skóry, a w przypadku sytuacji nieco bardziej oficjalnych - ubieram skórzane trzewiki za kostkę (wciąż każualowe) albo eleganckie buty wizytowe (do garnituru albo zestawu z marynarką). Zimą czasem pojawiam się z wysokich, skórzanych traperach. Raczej nie pozwalam sobie na buty typowo sportowe (NB, Nike itd.) w szkole. W pracy jest bardzo ciepło (węgla jeszcze starczało), ale jakoś nie odczuwam dyskomfortu (poza traperami). Mogę więc jedynie dodać, że za najwygodniejsze buty z najlepszą termoregulacją uznałbym te wykonane ze skóry albo (w przypadku obuwia sportowego) modele z materiału "z siatką".
Gdybym więc miał coś polecać osobie, która ma problemy z nadmiernym ciepłem, to właśnie albo skórę (jesienią, zimą i wiosną albo latem, gdy trzeba wyglądać oficjalnie), albo siatkę (latem, gdy nie trzeba wyglądać oficjalnie). A wygląd, kształt buta, kopyto - to jest już kwestia tak indywidualna, że trzeba po prostu samemu coś wybrać i przymierzyć. O ile dobrze pamiętam, to włoska firma GEOX ma bardzo dobrej jakości obuwie każualowe, w którym zastosowano specjalne technologie termoregulacyjne (nawet w stopce mają "breathable shoes"). Miałem na nogach ich skórzane sneakersy z Eobuwia i prezentowały się bardzo dobrze. Oprócz wspomnianego Eobuwia polecam Zalando, bo zwroty tam są również darmowe, łatwe i szybko rozpatrywane, a paczkę można nadać w każdej Żabce. Eobuwie ma najszybsze dostawy, ale Zalando też jest dosyć sprawne (o ile nie wybierze się produktu z dostawą międzynarodową). Niektóre firmy produkujące obuwie również wprowadziły darmowe zwroty. Warto więc szukać czegoś u konkretnego producenta. Gdy idzie z kolei o ten pomiar esize, to... nie polecam się tym kierować. W moim przypadku nigdy się nie sprawdza. Eobuwie zawsze rekomenduje rozmiar, który jest o numer lub nawet dwa numery za duży. Ignoruję to i sprawdzam wymiary wkładek na stronach producenta.
*Pomijam tutaj profesjonalne obuwie sportowe. Niestety, jak się chodzi po górach, zwłaszcza zimą, to trzeba się liczyć z ogromnymi wydatkami obuwniczymi. Scarpy Rebel pod raki, w których się przemieszczam, to był wydatek rzędu 1200 zł. :( Płakałem, jak brałem kilka lat temu. Ale było warto, bo w pewnym sensie dzięki nimi przeżyłem mnóstwo niezwykłych chwil, których nie dałoby się kupić za żadne pieniądze. I mam nadzieję, że posłużą jeszcze wiele, wiele lat.
Jeśli esize.me nie działa prawidłowo, to trochę szkoda, ale jak teraz doczytałem, jakiś asortyment eobuwie posiada też stacjonarnie, więc trzeba będzie sprawdzić, co tam mają do zmierzenia.
Co do rodzaju, to jak wspominałem, mogą być tak sneakersy, jak i derby. "Formalne trampki" teoretycznie też (ale zdecydowanie skórzane), problem w tym, że one też są dla mnie niewygodne przy długim siedzeniu, gdyż przylegają do stopy (choć pewnie mniej, niż obecne w sieciówkach sneakersy, o butach derby nie wspominając - wszelkie Ryłka, Wojasy itp. to w tym wypadku prawdziwy dramat), która dodatkowo faktycznie przegrzewa się i czasem zaczyna pocić (tak, noszę bawełniane skarpetki).
Nie chodzi o to, że obuwie ogólnie jest za małe (w nieodpowiednim rozmiarze) albo za ciasne, niewygodne. Bez problemu mogę kupić dla siebie buty do wyjścia na zewnątrz. W pomieszczeniu jednak zaczynają mnie one irytować i mam wrażenie, że za mocno "opinają mi" stopy. Może to dlatego, że w domu chodzę zawsze w samych skarpetkach albo boso. :)
Gdyby porównać to do spodni, to mógłbym napisać, że chociaż OK są dla mnie spodnie straight, a często także slim, to w tym wypadku szukam loose fit :)
OK, trudno to chyba jednak wytłumaczyć komuś, kto nie czuje podobnie.
Pozostaje zatem szukać dalej samemu.
Aczkolwiek Geox to też ciekawa sugestia, faktycznie przypominam sobie jakieś ich reklamy, gdzie chwalą się wyjątkową przewiewnością :) Pytanie, czy jest w stanie zniwelować ewentualny dopasowany fason.
Od lat chodzę w butach marki
https://www.pl.skechers.com/
Są leciutkie, wytrzymałe i niesamowicie wygodne. Mają wkładki z memory foam i jakaś tam swoją technologię podeszw.
Style różne i rożniste.
Bardzo polecam.
Jakiś czas temu spróbowałem Skeeters'ów, z podobnego powodu co Ty, szukałem czegoś wygodnego i trafiłem właśnie na nie. Powiem szczerze, że wyglądem nie powalają, ale! Są lekkie, przewiewne i posiadają swoją wersję "memory foam", więc są również bardzo wygodne. Polecam, ale tylko te z memory foam.
W stacjonarnym sklepie esize jest taka opcja ze sie rejestrujesz i skanujesz stopę na specjalnej maszynie. Mają twoja stopę w systemie, logujesz sie w sklepie na jednym ze stanowisk i pokazuje Ci sie lista butów ( z danej grupy ) dopasowana m.in do szerokości twojej stopy. Działa to dość dobrze. Dodatkowy sens tego jest taki że mają bardzo duzo modeli.
Może barefoot (np. BRUBECK). Od strony ułożenia stopy same zalety.
Sam latam w GEOXach lub LOWA, ale barefoot testowałem i całkiem, całkiem.
Pamiętaj aby do wygodnych butów koniecznie dobrać wygodny biznesowy plecak i przymałą fedorę.
Ja w pomieszczeniach i po domu chodzę w mokasynach.
Nic wygodniejszego niż buty typu barefoot nie znajdziesz. Ja akurat mam brubeck, ale w Polsce chyba najbardziej popularne i dostępne są niektóre modele marki Merrell (są na eobuwie, można zamówić z odbiorem w sklepie i przymierzyć przed płaceniem)
Jeszcze nie kupiłem, na dniach planuję odwiedzić eobuwie i inne sklepy, tym bardziej, że może będę w stolicy, gdzie jest trochę większa różnorodność.
Co do pointy, póki co musi ci starczyć taka :)
Ochydna ta niebieska ściana, a buty skeczersy co Leo Tar pisał.