Zbyt wielka presja i oczekiwania; byli deweloperzy z Bethesdy o pracach nad TES6
Skyrim cholernie wysoko zawiesił poprzeczkę ??? Skyrim wszystko cholernie uprościł do poziomu "infantylny". Oni nie czytają krytycznych opini graczy, bo gdyby to robili, wiedzieliby jak bardzo łatwo uczynić TES 6 lepszym;
- Zmienić ludzi od pisania questów/dialogów, zwłaszcza
dialogów. Teraz na pytanie o najciekawszego npc w Skyrim
gracze odpowiadają;
1. yyy???
2. Serana
3. Inigo
- Dać graczowi jakiekolwiek wyzwania; walka, poszukiwania, reputacja itd. Dragonborn może zostać arcymagiem znając tylko jeden czar i to na poziomie nowicjusza. Sami wiecie.
- Zrezygnować z totalnej "interiozy", każde wnętrze to osobna komórka ładowania. To bardzo niszczy immersje.
Jeśli nie wiedzą jak to zrobić niech zatrudnią moderów np. tych od Enderala, Beyond Reach czy Vigilant, ale jeśli dalej za wszelką cenę będą robić gre dla wszystkich to i tak wyjdzie im takie samo "pulpgame" jak Skyrim.
To też jest kwestia bycia "weteranem". Nie sądzę, żeby na nowych pracownikach, czy tych którzy awansowali do pracy przy "6" ciążyła taka sama presja jak na pracownikach, którzy tworzyli poprzednie części.
Po pierwsze cały management ma porównanie pracy weteranów na przełomie lat, więc może oczekiwać od nich wkładu na poziomie co najmniej takim jak poprzednio (no bo rośnie doświadczenie, pewnie też pensja, awansują itd.). Po drugie taka gra ma gwarantowany sukces przynajmniej w formie CP 2077, bo balonik już jest nadmuchany, więc rośnie presja na wyższych stanowiskach - walka o pieniądze, rozpoznawalność, prestiż itp.. Po trzecie branża ma różne fazy i upodobania, więc jak Prezes powie, że robimy więcej równouprawnienia to niektórym weteranom może być ciężko się przestawić. Kwestia właśnie doświadczenia zmniejsza w wielu sytuacjach możliwości i chęci adaptacji.
Trudne Sprawy
Dziwne, bo przy tworzeniu takiego Fallouta 76 chyba niezbyt się stresowali.
Ja to się zastanawiałem czy Fallouta 76 w ogóle ktokolwiek robił. Mnie to wyglądało, jakby ktoś wziął do F4 dodał generator losowy, kliknął "Generate" i puścił do sprzedaży.
Skyrim cholernie wysoko zawiesił poprzeczkę ??? Skyrim wszystko cholernie uprościł do poziomu "infantylny". Oni nie czytają krytycznych opini graczy, bo gdyby to robili, wiedzieliby jak bardzo łatwo uczynić TES 6 lepszym;
- Zmienić ludzi od pisania questów/dialogów, zwłaszcza
dialogów. Teraz na pytanie o najciekawszego npc w Skyrim
gracze odpowiadają;
1. yyy???
2. Serana
3. Inigo
- Dać graczowi jakiekolwiek wyzwania; walka, poszukiwania, reputacja itd. Dragonborn może zostać arcymagiem znając tylko jeden czar i to na poziomie nowicjusza. Sami wiecie.
- Zrezygnować z totalnej "interiozy", każde wnętrze to osobna komórka ładowania. To bardzo niszczy immersje.
Jeśli nie wiedzą jak to zrobić niech zatrudnią moderów np. tych od Enderala, Beyond Reach czy Vigilant, ale jeśli dalej za wszelką cenę będą robić gre dla wszystkich to i tak wyjdzie im takie samo "pulpgame" jak Skyrim.
Tyle uproszczeń i to w grze sprzed ponad 10 lat... Ciekawe co jeszcze uproszczą w TES6 bo przecież nie od dziś wiadomo, że najwięksi wydawcy/developerzy mają graczy za kretynów ze stale malejącym iq xd
Skyrim wciąż się sprzedaje, wciąż gra w niego masa ludzi. Czas się pogodzić, że to może nie jest gra dla Ciebie. Uproszczenie i przystępność Skyrima jest jego największą zaletą. Ja, i wiele tysiący innych fanów Skyrima nie chcemy TES6: Wiedźmin, tylko Skyrim 2.0, i wiadomo że TES6 nie będzie niczego wywracał do góry nogami, skoro jego mechanika i przystępność sprzedały się miliony razy.
micin3
TES 6 może być łatwą grą, nie mam nic przeciwko temu, ale nie musi być głupią.
Uproszczenie i przystępność Skyrima jest jego największą zaletą.
Co za bzdura xD Ktoś tutaj nie grał w morrowinda
Ktoś tutaj grał i moddował Morrowinda, więc wie jak płytki w rzeczywistości on był, stwarzając tylko pozory ogromnej liczby dialogów czy fabuły.
Nie do końca mogę się zgodzić. Morrowind nie był jakoś mega wymagający pod względem mechanik i gameplayu. Wiesz jaka była różnica która sprawia, że uważasz Morrowinda za trudniejszą grę, a Skyrim za uproszczoną?
A no taka, że w tamtych czasach nie było znaczników w grach i trzeba było myśleć podczas czytania dialogów, a nie przeklikać i lecieć do punktu. Także Twoja percepcja dotycząca tych gier jest trochę zakrzywiona.
Jaka presja ja się pytam? xD
Jeszcze zrozumiałbym gdyby to się tyczyło twórców GTA czy nawet CDPu i Wiedzmina, ale TES6?!?!?!?
Jak zmienią silnik gry to już będzie sukces na miarę Nobla.
Jestem rocznik 90 także można powiedzieć, że w branży gier siedzę od początku :)
A co do Skyrima to wiem, że to był hit, ale bez przesady, z dzisiejszą technologią nie ma problemu z przebiciem tej gry.
Wysoko postawioną poprzeczkę to ma np Rockstar przy produkcji GTA bo ludzie mają ogromne wymagania co do tej gry. A seria TES? Ta gra była hitem ze względu na duży otwarty świat który w tamtych czasach robił wow. A co najważniejsze to gdyby nie mody to podejrzewam, że większość ludzi porzuciła by Skyrima po przejściu głównego wątku lub nawet w połowie.
Wystarczy poprawić to co kulało, tyle że jak to zrobić przy 10/10 perfekcyjnym Skyrim, prawda recenzenci?
Trafiłeś w sedno. GOL też miał swój udział w tych naciąganych ocenach, ale teraz tak się tego wstydzą że je zmienili, a gdy klikam w link do recenzji Skyrim PC to wyskakuje mi artykuł o Falskaar :D
Mniej zabugowana i aby dialogi miały ręce i nogi. No i abyś nie był przywódcą wszystkiego co się da jednocześnie bo to sensu nie ma. To wysoka poprzeczka? Wysoka poprzeczka to oceny Skyrima na premierę. Były zbyt wysokie u niektórych. Dawali najwyższe oceny kompletnie nie zwracając uwagi na wady. Jaki sens ma ocena i recenzja skoro ktoś jest fanbojem?
Masz rację na nich ciąży jeszcze większa presja, są małymi trybikami i pracują przy grze, która musi sprostać legendzie.
A jak ci szefowie się stresują to przerzucają tą presję na swoich podwładnych.
Bo jak to tak że szef tyra 10h, a ty skończysz po 8h, przecież to oczywiste, że musisz siedzieć dłużej i pokazać, że ci zależy i że jesteś potrzebny.
Dochodzi do tego fakt, że taki weteran umie już sobie radzić z tą presją, bo już przez to przechodził.
Coś czuję, że będzie podobnie jak przy cyberpunku, że nie podołają, zbiorą hejt.
Ponownie haip jest zbyt duży, to podobny case jak z half lifem 3, oczekiwania są tak durze, że czego by nie zrobili, to ludzie i tak powiedzą, że skyrim lepszy
Szybko przeczytałem artykuł i umknęło mi sedno. Ten news niesie dobrą nowinę o tym, że z Bethesdy odszedł kolejny pracownik odpowiedzialny za fabularny "cow" Skyrima. Kogokolwiek przyjmą na jego miejsce nie będzie gorzej. Na pewno. Chyba. Mam nadzieję...
Jest to opinia byłych deweloperów Bethesdy, więc tak naprawdę nie wiemy jak jest naprawdę. Być może "starzy" celowo chcą siać zamęt.
Jeśli jednak jest to prawda, to szkoda , że obecni twórcy nowego TES tak podchodzą do tematu. Nie powinno być żadnej spiny. Moim zdaniem Skyrim jest jedną z najlepszych gier jakie kiedykolwiek powstały. Wystarczy trzymać się wyznaczonej osi jeśli chodzi o konstrukcję świata, dołożyć jakaś w miarę ciekawą historię(ta w Skyrim była w porządku) i będzie ok.
Przecież Skyrim na premierę to była gra pełna błędów i niedociągnięć, łącznie z tym, że niektórzy nie mogli przejść jednego momentu w głównym wątku, który powodował zamrożenie NPCa za drzwiami lochów. Trzeba było wczytywać save'y do skutku aż skrypt z ową postacią zadziałał prawidłowo. Modderzy łatali tą grę szybciej niż twórcy do tego dodali taki content, którego nie wymyślił żaden pracownik Bethesdy. Więc o jakiej presji tutaj mowa, to ja nie mam pojęcia. Może dlatego tak się czują bo świat poszedł o 10 lat do przodu a oni z tym swoim silnikiem jakby stali w miejscu...
Deweloper stwierdził, że nie chciałbym być na miejscu osób zajmujących się tworzeniem gry.
A chcesz?
BRAK BUGÓW to chyba nie aż takie absurdalnie wielkie oczekiwania ....
Brak bugów to byłoby naprawdę coś. Ale niemożliwe w przypadku Bethesdy. Niedawno, po latach, odpaliłem Skyrim żeby zobaczyć co tam ciekawego w tej niby poprawionej edycji. Okazało się że co prawda drobili wędkowanie, coś tam o złotych bóstwach, mała lokacja w kanałach Samotni, ale kilku bugów istniejących od momentu powstania gry ciągle nie naprawiono.
I z tej poprawionej (Special Edition) jedyne co zasługuje na pochwałę to 64 bity (więcej pamięci) ,lepsza stabilnosć z tego powodu i usunięty Z clipping.
Jak znajoma pokazała mi Anniversary edition które jest zlepkiem Special Edition i modów (czyli poniekąd 10 lat od wydania oryginału) i tak patrzymy..jak gość chodził na koniu w miejsca ,lub mamut spawnujący sie wysoko w górze by spaść na ziemie - az sie łezka nostalgii pokazała bo dokladnie tak zapamitałyśmy oryginał .
Trochę wiele osób nie łapie skąd bierze się ta presja.
Skyrim stał się produkcja kultową w zasadzie nie do końca wiadomo czemu. Tj. niby wiadomo, jednak są to elementy niespecjalnie dające się otworzyć.
Przecież fabuła, mechaniki, dialogi, konstrukcja i wiarygodność świata były miałkie do bólu. Poprawienie tych elementów wcale nie gwarantuje powtórki sukcesu.
Warstwa roleplay? Nieistniejące, więc to też nie to.
Jakość? Drugiej zabugowanej gry pełnej exploitów, w grupie gier osiągających sukces, no może poza Oblivionem i Gothic 3, nie kojarzę. Nawet CP2077 działał lepiej.
Tak wiec co się udało?
Udał sie klimat, coś co dość trudno powtórzyć (choć główną robotę tutaj robiła świetna ścieżka dźwiękowa i przyjemny design bo konstrukcja świata leżała)
Udały sie uproszczenia rozgrywki i casualowość, które w gatunku były nowością. W tamtym czasie kojarzyły się głównie seria GTA. Stąd doskonała sprzedaż, targetem tej gry nie byli fani RPG, a ludzie, którzy od gier RPG do tej pory sie odbijali przez ich złożoność czy zaangażowanie jakiego wymagały.
Udało się stworzenie uzależniającego natężenia POI, mylonego często z dobra eksploracją, ta w Skyrimie jest słaba na tle gier Pirahni czy Morrowinda przez swoja genetyczność, ale poprzez sprytną sztuczkę psychologiczną udało im sie sprawić, że pomimo proporcji 20% ciekawych miejsc vs 80% nudnych, bezsensownych lochów na zasadzie copy-paste ludzie byli zachwyceni eksploracją.
I tak, klimat powtórzyć ciężko, ten stopień casualowości jaki Skyrim spopularyzował dzisiaj jest standardem (Nowe assasyny choćby) i nikogo nie zachwyci ani nie porwie, podobnie z eksploracją, forma ze Skyrima dzisiaj by nie przeszła jako coś wyjątkowego bo znowuż branża ja kopiuje a i sami gracze sie trochę uodpornili.
Tak więc wydanie Skyrima na dzisiaj jako TES VI tylko na zasadzie więcej tego samego to droga do gigantycznego rozczarowania (fanom się spodoba ale masa przejdzie obojętnie lub dość szybko się znudzi) a ogarnięcie co zrobić by znowu wstrzelić się z tego typu ograniczoną produkcją w idealne warunki jest wielkim problemem bo wcześniej udało sie to ostro na farcie.
Tak wiec co się udało?
Śnieg i smoki.
BUM!
Można się tarzać w pieniądzach.
spoiler start
Zgadzam się z tym, co napisałeś.
spoiler stop
Co mnie tu trzyma
Tylko zima i smoki
Tylko smoki i zima...
...no i jeszcze lore TES i creation kit, no i też się z wami zgadzam.
TES III, TES IV i TES V zaczynają się tak samo - nasz protagonista jest więźniem. Zagrało wcześniej więc tu nic nowego nie trzeba wymyślać tylko powtórzyć wytarty schemat.
Kraina w której będzie toczyć się gra - wystarczy wybrać jedną z nieeksplorowanych jeszcze części Tamriel, a w odwodzie są jeszcze inne kontynenty.
Fabułą nie trzeba się przejmować, w TES zawsze była kiepska.
Zadania gildii, też nie trzeba wymyślać nic nowego bo zawsze można było zostać członkiem wszystkich (z drobnymi niewiele znaczącymi wyjątkami).
Biorąc po uwagę że gry są coraz prostsze i głupsze, wystarczy zachować dotychczasowy poziom by się wyróżnić.
Także zgadza się, nie łapię skąd ta presja.
Przede wszystkim na to czy gra jest prosta czy trudna wpływają bardzo różne rzeczy.
Morrowind był skomplikowany, ale od strony mechaniki i kodu - bardzo prosty w porównaniu do kolejnych części.
Większy poziom komplikacji od strony deweloperki można osiągnąć choćby przez więcej animacji, bardziej skomplikowany system walki poprzez obsługę większej ilości rodzajów broni ), większy poziom interakcji z otoczeniem czy w ogóle bardziej złożone otoczenie.
BTW żeby nie było - mnie prostacki system dialogów czy fakt że w grze jest dosłownie KILKU NPCów którzy są jakkolwiek bardziej interesujący/napisani to duża wada gry. Co do eksploracji - podobnie, jest niby fajna ale naprawdę ciekawych lokacji nie ma aż TAK wiele.
A to dopiero początek wad.
Tak poza tym - presja to też wynik oczekiwań kierownictwa. Nie nastawiałbym się na to, że TES 6 ma mieć skomplikowany system RPG, ze złożoną mechaniką, świetną historią czy ciekawymi NPCami. Podejrzewam jednak, że na stronę techniczną kładziony jest spory nacisk.
Chłopaki i dziewczyny po prostu się wypalili po Morrowindzie i już nie potrafią napisać ciekawej historii.