Porzucił szkołę jako 15-latek, by robić karierę w Fortnite, teraz opuszcza grę
Zarobił więcej, niż większość ludzi zarabia przez całe życie, więc choćby nic się nie uczył przez te 3 lata, to i tak jest do przodu.
Mnie to w ogóle nie dziwi. E-sport to dalej sport, bo sport to nie tylko angażowanie mięśni ale kompletu ludzkich zdolności ponad możliwości a wyrobienie odpowiedniej koordynacji ruchowej czy refleksu to spore wyzwanie wymagające dużej ilości czasu na "treningach". Sportowcy innych dziedzin bardzo często porzucają tradycyjną edukację na rzecz sportu więc i czemu w e-sporcie miałoby tak nie być?
Na końcu i tak życie zweryfikuje wszystko, to czy coś jest rozsądną decyzją czy nie to kwestia tylko tego czy mu się uda czy nie, a z tego co jest w artykule, to wynika, że w 3 lata zarobił tyle, ile przeciętny Amerykanin ze średnią pensją zarobiłby w 13 lat.
Mnie to w ogóle nie dziwi. E-sport to dalej sport, bo sport to nie tylko angażowanie mięśni ale kompletu ludzkich zdolności ponad możliwości a wyrobienie odpowiedniej koordynacji ruchowej czy refleksu to spore wyzwanie wymagające dużej ilości czasu na "treningach". Sportowcy innych dziedzin bardzo często porzucają tradycyjną edukację na rzecz sportu więc i czemu w e-sporcie miałoby tak nie być?
Na końcu i tak życie zweryfikuje wszystko, to czy coś jest rozsądną decyzją czy nie to kwestia tylko tego czy mu się uda czy nie, a z tego co jest w artykule, to wynika, że w 3 lata zarobił tyle, ile przeciętny Amerykanin ze średnią pensją zarobiłby w 13 lat.
Zarobił więcej, niż większość ludzi zarabia przez całe życie, więc choćby nic się nie uczył przez te 3 lata, to i tak jest do przodu.
Do przodu w jakim sensie? Pieniądze to naprawdę nie wszystko, co się liczy na tym świecie. W pewnym wieku zaczyna się to rozumieć.
Biedny co on teraz pocznie. Pewnie już nigdy nie nauczy się obliczać sinusów, obliczać mas molowych, interpretować wierszy i wielu innych przydatnych w życiu rzeczy jakie pewnie jego rówieśnicy teraz potrafią.
Co w takiej sytuacji się robi. orientacyjnie oznaczamy potencjalne położenie spawn-busa określamy wysokość na jakiej musi przelecieć rakieta by nie uderzyć w skałką, na oko mierzymy kąt wystrzału, znając przebieg funkcji cosinus na szybko liczymy wymaganą odległość lotu, stajemy się najbardziej upierdliwym graczem w całej bitwie. Ewentualnie może być sytuacja w której trzeba przeprowadzić kontr ostrzał tutaj trzeba dane odczytywać z toru lotu wrogiej rakiety
kto sie będzie bawił w jakieś obliczenia jak wystarczy wziąć lightninga albo light assaulta i to będzie bardziej skuteczne i szybsze
Niby co stracił? Ma dopiero 18 lat, ma całe życie, żeby uczyć się w większości nieprzydatnych rzeczy.
Najważniejsze w życiu jest to aby zbawić swoją duszę i mieć kiedyś życie wieczne w szczęściu .
Zarobił w ciągu 3 lat niecałe 700 tysięcy USD (przynajmniej wg artykułu). To faktycznie sporo (niekoniecznie dużo) ale jakim kosztem?
Rezygnując z edukacji wstrzymał albo przynajmniej spowolnił tempo inwestowania w samego siebie. Te "nikomu niepotrzebne całki i wierszyki" to jedynie baza. Z jednej strony to podstawa do nauki faktycznie przydatnych umiejętności na studiach (te dające najlepsze zarobki wymagają matematyki, biologii i innych takich "bzdetów")... nie wspominając o tym, że funkcją szkoły jest również wyrobienie całej gamy nawyków i umiejętności miękkich, których na pierwszy rzut oka w programie nauczania nie widać.
Można powiedzieć, że przecież nie porzucił edukacji - jedynie ją spowolnił (2 lata programu w ciągu 3 lat nauczania w domu)... ale to oznacza właśnie, że skupia się na tych wg Was "nieprzydatnych" kwestiach jak całki. Zaniedbuje natomiast te nieoczywiste aspekty szkoły: umiejętności miękkie budujące się w młodym człowieku dzięki przebywaniu w grupie rówieśników (nie, czat w grze to nie to samo) oraz systematyczności, zadaniowości, itp. To te umiejętności są kluczowe w dorosłym życiu.
I teraz wróćmy do kwoty 700k USD w 3 lata. Czy to dużo? Niekoniecznie. Jeśli jest ogarnięty (a raczej jest skoro zbudował bazę milionów fanów), zainwestował w siebie w okresie do tego przeznaczonym to spokojnie można założyć, że byłby w stanie dojść do zarobków na poziomie 100-150k USD rocznie bez większego problemu... w branży mniej uzależnionej od szybko przemijającej mody na grę komputerową.
ps. Swoją drogą naprawdę trudno mi przechodzi przez klawiaturę twierdzenie, że matematyka jest nieprzydatna patrząc na to, w jakim miejscu w życiu się znajduję w dużej mierze dzięki niej.
Nie twierdzę, że matematyka jest nieprzydatna, ale dla większości ludzi w większości JEST nieprzydatna. I mówię to jako osoba, która umie w matematykę i używa jej praktycznie codziennie w pracy.
Przecież przez te 3 lata niekoniecznie żył w jaskini, pewnie miał kontakt z rówieśnikami, tylko w innej formie. Myślę, że jako osoba która umiała się sprzedać za setki tysięcy dolarów, posiada jakieś umiejętności miękkie. Przeceniacie rolę szkoły, zwłaszcza w Ameryce. :)
1. W filmiku wspomina, że grał po 10-12h dziennie. Dodaj jeszcze naukę w trybie domowym i wcale nie zostaje zbyt wiele czasu na "wyjście z jaskini".
2. A co mnie obchodzi szkoła w USA? Przecież rozmawiamy o chłopaku z UK...
3. Kwestia tego, czy matematyka jest przydatna czy nie to zupełnie inna dyskusja, której nie chce mi się tu zaczynać. Równie dobrze mógłbym bronić chemii albo biologii (choć z nimi akurat nie mam nic wspólnego na gruncie zawodowym).
1. Ale nie grał sam ze sobą, prawda?
2. Faktycznie, nie wiem czemu w pewnym momencie założyłem, że jest z USA. Trochę inna sytuacja, ale system podobny do naszego.
3. Nigdzie nie napisałem, że matematyka nie jest przydatna, wręcz przeciwnie. Spójrz na poprzednią wiadomość.
Poza tym spójrzcie na to z drugiej strony. Wielu nastolatków gra, pewnie znajdą się tacy, co więcej od niego i nie mają z tego nic (a jeszcze generują koszty). On miał na tyle szczęścia/sprytu w życiu, że udało mu się to zmonetyzować. Czy wyszło mu to na zdrowie, to już inna kwestia.
Czemu zakładasz że przed rezygnacją ze szkoły nie był odludkiem bez większych znajomości, introwertykiem a może nawet z fobią społeczną. Sama w sobie szkoła tego nie zmieni, to po części niezmienialna cecha charakteru a po części środowisko które mogło być lepsze poza szkołą. Wiec mógł pod tym względem nic nie stracić a nawet zyskać
Jedyne miejsce, w którym poczyniłem jakiekolwiek założenia co do jego osoby to to, w którym stwierdziłem, że raczej jest "ogarnięty" skoro potrafił osiągnąć to, co już osiągnął. Nigdzie nie wspomniałem o typie jego charakteru.
Stwierdziłem za to, że funkcją szkoły jest rozwój umiejętności społecznych. Niezależnie od tego, czy mówili o intro- czy ekstrawertyku. Sam jestem raczej introwertykiem i tymbardziej uważam, że zanurzenie w środowisku rówieśników w okresie dojrzewania jest ważnym elementem rozwoju (jestem już grubo po tym okresie i patrzę na to z trochę innej perspektywy). Zwłaszcza jeśli ktoś jest odludkiem to środowisko niejako wymusza opuszczenie strefy komfortu. Nie myl proszę "zysku" z "komfortem"...
"Zwłaszcza jeśli ktoś jest odludkiem to środowisko niejako wymusza opuszczenie strefy komfortu."
Albo może się zdarzyć tak że w wyniku kontaktu z rówieśnikami osoba staje się odludkiem ,zamknięta w sobie itp. W końcu dzieci potrafią być brutalne gdy zaczepiają /śmieją się z innych bo są..inni.
Zanim zaczęłam do podstawówki chodzić to byłam dobrze nastawiona na poznawanie innych (relacje ze znajomymi z podwórka/bloku).
A wychodząc z podstawówki było (nadal troszke jest bo tego nie udalo mi sie pozbyc w 100%) ze bałam sie nawiazywac nowych relacji bo cał czas było w głowie ze "oni chcą się tylko ze mnie śmiać". Do dziś jak słyszę śmiech w moim pobliżu to boję się ze to żę mnie. Wiec dziękuję za te umiejętności miękkie
znudzili się grą
dobrze wiedzieć ze to w końcu nastąpi.
Spoko. Jak nie wydawał wszystkiego na bieżąco, to zarobił ładne pieniądze. Pewnie z samego twicza miał sporo.
Przeciętny Polak musiałby na to robić 100 lat.
Wiedza szkolna tak naprawdę na niewiele sie zdaje, bo kompletnie nie uczy o życiu czy ludziach. Dla takiej osoby, która nie musi nigdzie pracować, wiedza ze szkoły jest kompletnie nie przydatna. Lepiej samemu zacząć czytać książki, bo z nich się człowiek więcej dowie. Po prostu otwierają oczy na wiele spraw. Pokazują jakie jest życie i ludzie.
Mam nadzieję, że będzie cię badał zamiast wykształconego z praktyką lekarza, szaman amator co się naczytał (o naoglądałem się takich chorych przypadków). A dom ci postawi też frajer domorosły majster klepka, który się naczytał. Niestety jesteś smutnym dowodem na to jak w Polsce nie szanuje się ludzi wykształconych. Wciąż złodziejstwo i cwaniactwo jest tu wyżej notowane. twoja opinia jest żałosna, ale i smutna. Od lat uważam, że oświata w Polsce powinna być płatna. Wtedy tacy jak ty nie nauczyli by się pisać i nie tworzyli głupot na forach. Szkoda tylko tych miliardów na nieuków. Można by je lepiej wydać.
Co trol to trol :D
Dlatego system z USA jest efektywniejszy niz nasz, bo jak ktoś ma zamiłowanie lekarskie, czy budowlane, to w szkole średniej uczy sie już pod swoje zainteresowana. Nie musi tracić czasu na np. przedmioty humanistyczne, które nic mu nie dadzą. Jedynie podstawy. U nas musisz tracić czas na wszystko i w teorii powinieneś po szkole średniej być na takim samym poziomie z każdego przedmiotu czyli być dobrym we wszystko, a tak naprawdę nie jesteś w niczym.
Nie masz pojęcia co Cię interesuje, w czym jesteś dobry, jakie masz predyspozycje czy talenty. Idziesz na studia, bo Ci sie wydaje że będą ok. Na studiach przez pierwszy rok znów klepiesz wszystko od nowa co w szkole średniej.
Niecałe 40% studentów pracuje w swoim wyuczonym zawodzie bądź jego pochodnych. To pokazuje jak fatalne jest u nas szkolnictwo pod względem dostosowania ścieżki rozwoju do predyspozycji ucznia.
"Dlatego system z USA jest efektywniejszy niz nasz"
Nom, dlatego u nich tyle tępot a ludzie z Polski są łapani wszędzie na zachodzie za swoje umiejętności, zdolność rozwiązywania problemów i ogólnie myślenia.
Każdy kto mówi, że szkoła nic nie daje po prostu nie ma pojęcia ile tak naprawdę mu dała.
Ludzie łączą grę ze sportem i szkołą, a tutaj nie można łączyć samej gry ze szkołą co za patologia.
Przewali cala kase i skonczy na OnlyFans
Taką kase idzie łatwo przewalić nowy dom lub generalny remont i leci cała kasa
Kupi sobie i rodzine auta.. możliwe że wystarczy jedno spaśne a nawet i wtedy może zabraknąć patrząc na te wyje***w kosmos auta co kosztują nawet kilka milionów
Lub bardziej tryb oszczędnościowy może nie tyle co oszczędnościowy co nie wywalił kasy w 1 momencie, wycieczki inne pierdoły dla całej rodziny w jakieś ekskluzywne wyjazdy gdzie za 1 dobre nawet płaci sie kilka tysi za 1 osobę, a powiedzmy pojechali na 1 miech albo 2 bo ich stać było :P
Zresztą na YT jest wywiad z Polakiem co wygrał w lotku pare milionów, a po paru latach prawie stał sie bezdomnym..
Dla osoby, która zbyt łatwo zdobyła duże pieniądze przewalenie 700 tysięcy to nic wielkiego. Poczytaj sobie historie ludzi wygrywających na loteriach...
Owszem, to obecnie 18-latek, ale zakładam, że Ty masz więcej lat i byś sobie poradził z bardzo długa stabilizacją finansową
Współczesna edukacja przypomina kucie wszelkich materiałów jednym młotem i oczekiwaniem, że wszystko zamieni się w miecz, a rezultat jest taki, że częściej są to drzazgi. Decyzja o porzuceniu szkoły z perspektywy czasu była jak najbardziej słuszna. Połączył przyjemne z opłacalnym i zarobił na tym lepiej niż niejeden magister. Może i jest teraz w małym dołku, ale branża gier i arena esportowa potrafią z dnia na dzień się wywrócić. Wystarczy, że nagle pojawi jakiś 1 hicior, chłopak się pod niego podepnie i już jest na fali wznoszącej. Ja to nie mógłbym tak żyć (czułbym się uzależniony od „trendów”), ale to nie znaczy że mam narzekać na tych, co tak robią.
Nauczanie domowe to świetna sprawa sama w sobie. Ten sam zakres materiału można ogarnąć kilka miesięcy szybciej niż w szkole która i tak zazwyczaj się nie wyrabia. Nie marnuje się czasu na przejazdy, nie trzeba czekać na radzących sobie gorzej a w przypadku jakiegoś problemu można przystanąć i dokładniej coś opracować.
Matka ma łeb na karku. Wykorzystała chwilową okazję żeby zapewnić synowi pokaźną gotówkę na start i lepsze wykształcenie kosztem jednego roku. Koleś ma 18 lat i wchodzi w życie z 700 tys $, milionem widzów na Twitchu i porządną szkołą. W dodatku ma całe życie przed sobą a niektórzy tu litują się nad nim jakby już je sobie zrujnował...
Właściwie to nawet zabawne, że na forum dla graczy tak wielu ludzi ma problem z tym, że ktoś osiągnął taki sukces na tak wczesnym etapie życia "grając w gierki".
Nauczenia domowe rodzi masę faux autystów, szkoła to także miejsce gdzie trenuje się umiejętności interpersonalne, a ich brak widać u wielu ludzi którzy tak się edukowali w młodości
Mimo tego, życzę mu jak najlepiej i nie sądzę, że niewiadomo jak źle to na niego podziałało
Znam paru ludzi, którzy byli edukowani domowo i wszyscy byli ponadprzeciętnie społeczni, chociaż to może kwestia życia w rodzinach wielodzietnych... Nie ma co przesadzać z tymi umiejętnościami interpersonalnymi. Ludzie edukujący się w domu nie są pozbawieni rodziny, sąsiadów czy znajomych z innych jeszcze źródeł (a mądrzy rodzice o to zadbają). Poza tym, w tym konkretnym przypadku człowiek pominął tylko dwa lata edukacji więc raczej dużego znaczenia to nie miało.
Artykuł (a przynajmniej clickbaitowy tytuł) brzmi trochę jakby biedny dzieciak poświęcił edukację na rzecz gry która i tak mu się znudziła. Tymczasem dzieciak zarobił masę kasy, a na domowym nauczaniu mógł wyjść nawet lepiej niż szkolnym.
Oczywiście nie brzmi to, jak rozsądna decyzja
Wręcz przeciwnie, brzmi to jak bardzo rozsądna decyzja kogoś kto potrafi myśleć choć trochę nieszablonowo. Domowe nauczanie to nie jest żadna straszna rzecz, zresztą przecież matka gdyby zobaczyła że ten system się nie sprawdza mogła zmienić zdanie po semestrze lub roku.
Czy stracil cos z przejscia ze szkoly w tryb indywidualny? Nie jest jasne. Mogl tez zyskac.
Zawodowo/finansowo raczej zyskal. Zarobił w 3 lata tyle, ile w „zwyklej” pracy 9-5 nie zarobiłby pewnie przez 10 lat. Ciekawe co dalej.
Artykuł ma bardzo tendencyjny wydźwięk.
Nauczanie domowe nie równa się brakiem edukacji. Dzięki temu można skompresować sobie lata szkoły albo wydłużyć w miarę potrzeb. Chłopak zda liceum, wypełni obowiązek edukacji a co zarobił go jego. Podziwiam.
Pytanie czy przepuści te zarobione pieniążki czy będzie próbował je pomnożyć, sądząc po wieku jeśli nikt mu w tym nie pomoże to szybko je przepuści na skiny np do giereczek a potem się obudzi
esport jak sama nazwa wskazuje to nie jest sport. oczywiście nastolatek jest kompetentny i postąpił słusznie i we właściwym wieku kiedy jest czas na takie rzeczy ale określanie fortnite sportem to jakieś poważne niedoje**** z twojej strony.
Bo ty tak mówisz? To, że sobie ktoś wymyślił określenie esport na sporty elektroniczne to nie znaczy, że to nie jest po prostu sportem. Tak sobie ktoś wymyślił ale nic to nie znaczy. Do esportu również wykorzystujesz masę swoich zdolności psychicznych i fizycznych, a twoja definicja jak zakładam opiera się tylko na tym jak mocno obciążasz mięśnie podczas jego uprawiania.
Czyli zapewne też powiesz, że szachy to nie sport, choć są uznawane na całym świecie jako sport, brydż to też sport, łucznictwo czy strzelectwo też nie jest sportem bo w sumie to nic nie robisz? Część motosportów to też pewnie dla ciebie nie sport, bo siedzisz na dupie w aucie i kręcisz kierownicą, to samo robią esportowcy od simracingu (no chyba, że wyznacznikiem jest to, czy możesz umrzeć podczas uprawiania sportu).
Już to pisałem wyżej, w esporcie także musisz przekraczać granice naturalnych ludzkich zdolności psychofizycznych, rozwijasz koordynacje ruchową, koordynacje ręka-oko, czas reakcji, skupienie, precyzje, szybkość myślenia i podejmowania decyzji. Nie ma znaczenia, czy się przy tym spocisz czy nie, czy się zmęczysz czy nie, sport to nie kwestia tego ile potu z siebie wylejesz czy jak bardzo będą cię potem bolały nogi.
Zastanawia się czy czytałem ten sam artykuł co część komentujących, chłopak nie zrezygnował z edukscji tylko uczył się w domu. Tak mozna uczyć się samodzielnie, zdobyć wykształcenie nie uczęszczając do budynku szkolnego.
Wystarczy sobie samemu odpowiedzieć ile w tych czasach tak naprawdę daje szkoła... Wiadomo, że ułatwia czasami życie i otwiera możliwości, ale znam sporo ludzi po studiach, co pracują fizycznie. Jeżeli chłopak ma talent to dobrze, że go wykorzystał, a nie poszedł drogą jak większość.
U nas nie daje za wiele, ale w takim UK czy USA daje bardzo dużo, bo od szkoły średniej jest indywidualne nauczanie. Odkrywa sie w uczniach, to co dla nich jest najważniejsze i to w czym są dobrzy i na to stawia nacisk w nauce. Chciałbym kiedyś takiego poziomu u nas. A nie skupianie się tylko na prymusach, wciskanie im całego programu nauczania.
Dzięki takiemu podejściu jaki jest tam, kończąc szkołę średnią uczeń ma już sporą wiedzę z tego co go kręci i wie w czym jest dobry. Może dalej ruszać w świat dobierając odpowiednie studia. U nas młodzi kompletnie nie wiedzą czego chcą, co lubią, do czego mają predyspozycje. Najczęściej idą tam gdzie najlepsi kumple ze szkoły.
Oczywiście z takiej wiedzy trzeba też chcieć skorzystać czy wiedzieć jak ją wykorzystać.
to jak po 3 latach wypalilo mu juz korki to przy kolejnym tytule pojdzie to jeszcze szybciej, a jak dobije do 30ki bedzie juz wrakiem wypalonego czlowieka. tak jak u exprosow koreanskiego broodwara bo u nich juz od dawna dzieci graja i zarabiaja na graniu profesjonalnym. co prawda trening w takie dzieciece gry nie wyniszcza tak organizmu jak starcraft ale tu raczej nie o fizyczne wyniszczenie chodzi.
Trzeba sobie zdawać sprawę, że 600tyś dolarów to jest dużo, ale nie w Wielkiej Brytaniii, tam za to w 2019 roku dało się kupić małą kawalerkę w Londynie. Taki boost na początek jest cenny, bo jak chłopak ma trochę oleju w głowie, to jest w stanie zrobić z tego pieniądze. Jak nie ma, to przewali wszystko do 30stki i pójdzie do pracy fizycznej, jak zwykł robol.
Może byście zaczęli dawać tematy określonych wątków zgodne z ich treścią. Ten zjeb nie zrezygnował tylko przeszedł na edukację w domu. GOL zaczyna spadać na psy. Wymyślacie chwytliwe tematy, które nijak mają się do treści. Weźcie może długi rozbieg i pie.dolnijcie z całej siły głową w mur. Może tam Wam się przyda.
SerwusX
Zarobił więcej, niż większość ludzi zarabia przez całe życie
prawda jeśli myślisz o najbiedniejszych krajach Azji czy Afryki tylko że on nie mieszka ani w Azji ani w Afryce.
Co do samego gracza każdy w życiu wybiera własne ścieżki które są dla niego najlepsze.
Najbardziej zawsze bawią ludzie, którzy się oburzają na taką decyzję rodzica i dziecka. Oczywiście nie jest to zawsze dobra decyzja ale czasem się sprawdza. Dobrym przykładem są tu członkowie słynnej kiedyś grupy Kelly Family gdzie wszystkie dzieciaki nie chodziły do szkoły tylko uczyli je rodzice. Pytany o to fajnie odpowiedział Angelo - jeden z najmłodszych z grupy. Powiedział, że gdy miał kilkanaście lat wydawał płytę sprzedawaną w milionowym nakładzie i dzięki temu wszystkiemu co działo się wokół uczył się przedsiębiorczości i odpowiedzialności czego na pewno nie dała by mu szkoła. W wypadku Bejnego widać, że jest podobnie. Łatwo przeoczyć fakt, że chłopak nie przeszedł na naukę domową bo jest leniem i marzyło mu się wylegiwanie na kanapie przed telewizorem całymi dniami tylko chciał rozwijać swoją karierę zawodową. Jeśli już komuś się dziwić to ludziom idącym na pseudo kierunki studiów, które nie dają żadnych umiejętności pomagających zdobyć pracę a jedynie przedłużają dzieciństwo.
Zwykla onlinowa multiplayerowa prostytutka.
Jak za samo granie wpadalo ok 3 mln zl rocznie to nie dziwie się, ze mama byla zadowolona, wkoncu tata zarabial z 10x mniej.
Tez bym rzucil szkole dla trzech baniek.
A jakie miejsca zajmował w kolejnych latach na tych turniejach? Bo przez lata poziom w fortnite wzrósł, także na zawodach.
Czyli podsumowując, "stracił" jeden rok, żeby wejść w dorosłe życie z pokaźnym zapasem gotówki, zapewniającym mu stabilność finansową i możliwość kontynuowania tego co kocha lub ewentualnego pójścia na jakieś płatne studia.
Czy to aż tak złe rozwiązanie?
Bo za bardzo nie rozumiem oburzenia niektórych.