Gdy wolisz szparagi od dobrych slodyczy.
Dzisiaj tak mi się stało. Doszło do mnie że wolę podjadać stojące w kuchni szparagi, niż Toblerony, uważane za cud wśród słodyczy...
Chwyciły mnie feelsy i złapałem rozkminy na resztę dnia.
To już ponad 3 dychy żywota.
Co chwila podchodzę i jem te szparagi! Zielone nasze, ze szklarni, a żółte ze sklepu sieci Lewiatan.
A wy lubicie szparagi? Najlepsze warzywo, można żreć i żreć, jak cukierki. To są cukierki dla dojrzałych.
Robię krok w stronę zdrowia panowie!
Swoją drogą, dla mnie szparagi są totalnie przereklamowane. ;)
Fasolkę za to uwielbiam.
Fasolka to cud miód, obojętnie jaki kolor, do schabowego w niedzielę najlepsza rzecz.
W bekonie to inna historia :)
Szparagi są OK, ale raczej nie jako główny punkt dania, no i w sumie też wolę od nich fasolkę.
A czekolada na deser.
Pieczone szparagi w bekonie.
Kto nie jadł,niech żałuje.
Nawet kartka papieru owinięta bekonem byłaby smaczna, więc...
Otóż jako główny element mnie satysfakcjonują, ale tylko białe, z sosikiem holenderskim, ot co.
Szparagi i boczek to królewskie połączenie. A najlepiej jak się je łączy w towarzystwie tagliatelle, sosu śmietanowego i parmezanu.
Boczek a bekon to nie to samo choć bardzo podobne.
Przyznać się, kto wyczuwa zmieniony zapach moczu po szparagach.
Moim odkryciem było to, że jedynie część populacji ma tę moc.
O pacz to myślałem, że każdy tak ma. U mnie to nawet 30min po zjedzeniu już jest i na drugi dzień też zostaje trochę :D
Tesciowa mowi, ze Zydzi maja ta moc :)
https://www.jstor.org/stable/25435054
Taa szparagi... for poor people >>>
Fasolkę szparagową za dzieciaka się jadło często na obiad i bułka tarta na to.
Prawdziwe szparagi to super sprawa i nie tania, do tego fajny efekt uboczny jest po nich, kto jadł ten wie ;)
Jaki? Mów, bo ciekawe strasznie.
Pozytywny czy niezbyt? Chodzi o pewną część ciała przypominająca nieco szparaga?
Aaa tam się czepiacie. Ciekawe kto nigdy nie jadł "schabowego z kurczaka" :P
Good job, Gęsty, co kolejne w testach? Rozróżnianie oliwek od kaparów? ;)
Ja akurat wolę fasolkę od szparagów, nawet mi trochę Gęsty narobił smaka, może dziś wleci z jajkiem sadzonym na obiadokolację.
Wydaje mi się ze to nie jest przejaw starości tylko rozumu.
Też lubię fasolkę szparagową.
Fasolkę bardzo lubię, ale na szparagi w sezonie też zawsze poluję. Zwłaszcza w przepysznej formie burgera z wołowiną, jajkiem i szparagami właśnie. Szkoda, że tylko przez dwa miesiące w roku można wyhaczyć taki rarytas na mieście. Mniam.
Zwłaszcza w przepysznej formie burgera z wołowiną, jajkiem i szparagami właśnie.
Tak jada biedna klasa nauczycielska!
(Dobra dobra, wiem, że muffin farmerski w Macu po 8 ziko, do tego dwa szparagi, i można jeść jak król!).
;)
Tak to już starość jeśli organizm miedzy grillem a grillem domaga sie warzyw.
To jest 100% dowód na to, że Gęsty trolluje. Nie chodzi nawet o te "szparagi" (na zimno?!), ale cały półmisek Toblerone (swoją drogą - żaden to cud, i nie wiem kto tak uważa, ale ohydna też nie jest.) - co za zestawienie! :D
Starość zaczyna się wtedy kiedy zajadasz się zimnymi nóżkami, salcesonem lub kaszanką.
Kaszanką zajadam się od dawna!
Reszty nie cierpię, na sam widok i zapach zimnych nóżek rzygać mi się chce.
Ja też nie cierpię salcesonu i zimnych nóżek a kaszanka najlepsza z cebulką.
Brukselka to podkapusta.
Gdy wolisz szparagi od dobrych slodyczy.
Czyli jestem wiecznie młody bo zawsze będę wolał dobrą chałwę i mleczną czekoladę od szparagów, nie mówiąc o brukselce.
ZAWSZE warzywa od słodyczy: fasolka szparagowa > szparagi > brukselka - czekolada może istnieć...
A i tak jestem gruby, może od boczku? hmm...
No raczej tak.