Christian Bale mógłby jeszcze raz zagrać Batmana, ale ma twardy warunek
Ostatnio oglądnąłem wszystkie Batmany jakie powstały i niestety Bale zagrał swoją rolę najlepiej.
Był naprawdę spoko jako Batman...ale jeśli miałby go zagrać ponownie to MUSI porzucić ten niedorzeczny głos.
Oglądałem wszystkie Batmany, na wielu byłem w kinie i dla mnie Batman jest jeden - Bale.
A te zachwyty nad Pattinsonen to chyba dla średniej wieku 14 lat.
Serio, śmiech na sali. Byłem w kinie i widziałem potem na hbo max.
Batman z makijażem :).
Film spoko, batman - średni.
Batman jest samcem alfa, silnym, bezwzględnym, a nie emo-tworem.
Miałem pakt z Chrisem Nolanem. Obaj stwierdziliśmy: „Ok, spójrz. Zróbmy trzy filmy, jeśli będziemy mieli wystarczająco dużo szczęścia, by dotrzeć do tego momentu. Jeśli nam się uda, odejdziemy. Nie przeciągajmy tego za bardzo”. W mojej głowie to mogłoby iść dalej, jeśli Chris Nolan powiedziałby do siebie: „Wiesz co? Mam nową historię do opowiedzenia” i jeśli życzyłby sobie opowiedzieć ją ze mną, to wchodzę w to.
To jest z translatora?
I czy aby przypadkiem Flash nie został wyrzucony do kosza?
Nie rozumiem tych zachwytów nad pattisonem, którego wizerunek do batmana zupełnie nie pasował a gra była tak drewniana, że miałem ochotę sobie trumnę z niej wystrugać . Taki wieczny cierpiętnik.
Film był natomiast tak niedorzeczny, że nawet jako ekranizacja komiksu żenował. Dobry przykład, zbroja Batmana wożona w małym plecaczku.
To, co zrobił Nolan z Bale'm było nieporównywalnie lepsze. Zresztą nawet wersje Clooneya i Kilmera raptem stają się mniej zawalone.
Niestety, znając życie Warner za dużo zainwestował w ten ostatni gniot i raczej nie zaryzykuje tworzenia równocześnie drugiej wersji z o wiele lepszym duetem reżyser-aktor. Gdyby jeszcze Joker mógł wrócić. Ale na to szans nie ma :(
P.S. ktoś odniósł się do modulowanego głosu Batmana Bale-a. Wbrew pozorom to był świetny pomysł, bo choć dźwięk trochę irytował, to dodatkowo maskował Bruce'a a ponadto odczłowieczał protagonistę, co miało wzbudzać strach u przestępców.
Bale jak najbardziej 1 miejsce za samego Batmana i Bruce'a, potem Affleck, ale tylko jako Bruce
Rownie ważny a moze i wazniejszy jest dobry scenarzysta i reżyser.
Bez dobrej fabuly i dobrego wykonania, to nawet najlepszy aktor nie uratuje filmu.
Trylogia Nolana o Batmanie to trylogia stulecia. Nie sądzę, ze za naszego zycia wyjdzie cos rownie dobrego.
Chodzby ze względu na zmiany w Hollywood, mukti kulti (murzyny) i lgbt. Takie filmy od razu uderzaja innością i mózg ogladajac wie, ze cos jest nie tak.
Komisarz Gordon i Selyna Kyle murzyni juz bija po oczach i depczą kanon.
Na szczęście zagrali dobrze, ale taki Tenet byl zagrany fatalnie.
Mnie też dziwi porównanie Nolanowego Batmana z tym nowym. Przecież Nolanowa trylogia to jest zupełnie inny, wyższy poziom pod każdym względem
Prywatnie nie widzę Nolanowskiego Batmana w multiversum. Nawet nie chodzi o bardziej realistyczną wizję od poprzedników (nie liczę Batmana Patisona, który wyszedł po Bale). To jest wg. mnie dobrze napisana, zamknięta historia. I tak jak lubię wszelakie eksperymenty tak tutaj tego nie widzę. Może Nolan kiedyś będzie miał własną wizję np. Batmana Beyond lub Batman Inc, ale nie wiem. Zobaczymy.
Batman to przede wszystkim detektyw. Batman Bale'a to zwykły osiłek. Niech spada