Spędziłam 150 godzin w serii, o której już prawie zapomniałam
Ale... po co?
Bo to jest teraz w modzie.
Ludzie nigdy sie nie naucza. Preordery to czyste zlo!
Robiąc bezrefleksyjnie ze swoim dochodem co chcesz, możesz odbierać innym prawo wyboru.
Preordery to czyste zlo!
kupiłem sniper elite 5 w preorderze i nie żałuje
po prostu trzeba się nauczyć odróżniać gry jakie można kupować w preorderze a jakie nie
jeśli wychodzi 3-4 część w serii która ci się podoba, po podsumowaniu zapowiedzi wynika ze kolejna odsłona danej gry w danej serii to więcej tego samego tylko z kilkoma nowymi mechanikami i ci to nie przeszkadza to można na spokojnie kupować preorder bo szanse na to że się zawiedziesz są mikre skoro to więcej tego samego
preorderów nie kupuje się w 3 przypadkach
przypadek 1: twórca zapowiedział duże zmiany w serii zachaczające o zmiane gatunku (jak w przypadku przejścia ac origins z gry akcji na rpg akcji)
przypadek 2: twórca zapowiedział kompletnie nową serię w uniwersum i klimacie z którym nie ma doświadczenia (jak w przypadku cyberpunka)
przypadek 3: twórca wydaje swoją pierwszą grę w historii studia
Co Wy macie z tymi preordeami? Mechanizm handlowy stary jak świat i wykorzystywany przez każdego stosunkowo często. Oczywiście jeżeli się ktoś nie przyklei słownikowo do konkretnego słowa. Płacisz teraz, dostajesz kiedyś tam. Pre orderów to chyba nie ma tylko w FMCG ale i też pewny nie jestem.
Samochód przed premierą kupić można, a gry nie? Czemu?
Pawełek się nie popisał. Myli wolność z brakiem rozumu i współpracy w społeczeństwie.
Polecam szkolenie u Silverhanda na temat korpo xD
Każdy robi ze swoimi dochodami co chce.
Tak. Możesz też mieć takie hobby żeby wrzucać 100zł banknoty do niszczarki bo robią fajnie brrrrrr. Ja natomiast mogę uważać że to nie dość że głupie, to jeszcze szkodliwe bo przez takich ludzi jak ty mi niszczarki drożeją. Mogę też proponować że zamiast baknotów możesz wrzucać gazetę, bo też robi brrrrrr.
Sprawa z pre-orderami jest taka, że w skali mikro jest to taka gra-zakład. Zakładasz się z wydawcą że zrobi dobry produkt. Trick jest taki że jest to gra w którą możesz tylko przegrać. Jak gra jest dobra to wygrałeś nic (gry-dobro cyfrowe się nie kończą!) - mógłbyś kupić grę w dniu premiery po tej samej cenie. Jak gra nie jest dobra to straciłeś kasę. Nawet jeśli to super zaufany wydawca, i szansa na statę kasy wyności tylko 0,1%, to ciągle niezerowe ryzyko ponoszone dla zerowego zysku.
W skali makro sprawa jest bardziej rozmyta. Teoria jest taka, że zjawisko preorderów zachęca wydawców ze przenoszenie kasy z dewelopmentu na marketing. Gorsza gra +więcej reklam = większy zysk niż lepsza gra+ mniej reklam. Czekanie na premierę i kupowanie gier które są dobre zachęca wydawców do pilowania jakości, wydawnia gotowych gier a nie wydmuszek, etc. etc.
Cóż, zazdroszczę. Pograłbym sobie w nowe poki, ale dla jednej / dwóch gier nie zamierzam kupować konsoli :/
To zainstaluj emulator yuzu i graj na PC w 10 razy lepszej jakości i 60fps.
Legalizex mod na 60fps nie działa bo gra działa jedynie w 30fps jak zainstalujesz moda to tak jakbyś grał w slow motion postać wolno biega itp wiem bo sam miałem moda
jeśli masz kupioną grę na Switcha to możesz ją sobie bez problemu zdumpować na PC i całkowicie legalnie grać na emulatorze w swoją oryginalną kopię
jeśli masz kupioną grę na Switcha to możesz ją sobie bez problemu zdumpować na PC i całkowicie legalnie grać na emulatorze w swoją oryginalną kopię
No tak średnio: by w pełni legalnie korzystać z emulatora musisz posiadać jeszcze oryginalną konsolę, bo emulator potrzebuje z niej plików systemowych. Ze Switchem jest jeszcze taka jazda, że po 2018 wszystkie Switche dostały rewizję i nie można ich hakować, tracąc możliwość korzystania z emulatora.
Ja akurat mam V1, który jest sprzed tych rewizji, ale no.
Info dla autorki: poprawna pisownia to Pokémon, a nie pokemon.
Różnica jest taka, że Pokémon to nazwa własna, a info to potocznie informacja, ale dobra, niech będzie.
Nic dziwnego, że ludzie zapominają. To się nazywa postęp. Póki osoba nie zastanawia się nad "Kieszonkowymi...", póty one wciągają prostotą i powtarzalnością swojego uniwersum. Swoją bezmyślnością. Ale jeśli dobrze się przyjrzeć, z większej perspektywy, wtedy dwulicowość tej produkcji stanie się oczywistą. W lore zapisano i jak mantrę przypominano, że "Pokemony nie są instrumentem wojny"; Gdzieś tam w przeszłości pokemonowego świata ludzie toczyli takowe i nikomu nie wyszły one na zdrowie. Jednakże - i mimo to - w anime dziesięciolatki porzucają swoje domy, w imię łapania pokemonów i toczenia nimi bitw z podobnymi sobie zapaleńcami. Całość ku uciesze klaszczącego ogółu. Jedyną różnicą jest ostateczny cel, bowiem podbój terytorialny zastąpiono pucharami.
Główny bohater napędzający pokemanię, jest idealnym przykładem tej beznadziei. Jego dziadek i ojciec opuszczają dom rodzinny, bo chcą zostać "mistrzami pokemonów". Ślad po nich ginie. Matka głupkowato się uśmiecha od '97 roku i stale czeka w progu. Też się głupkowato uśmiecham, jak te głupoty przemawiały do mnie wtedy...
A tasiemiec nie ma końca. Ash Ketchum (główny bohater) jest cyklicznie odmładzany. Nie jest w stanie wydorośleć. Tkwi w pętli czasowej, żeby zawsze trafiać do przedziału 6-12. Jest ofiarą chciwości nintendo/gamefreak/czy kogo tam jeszcze. Ludzi, którzy nie potrafią skończyć.
Całe szczęście, że pokemania nie ma się jak zakorzenić. Nie
tylko nie jest stale obecna w mediach, ale również niczego nie oferuje starszym odbiorcom. No, chyba że chomikom. "Złap je wszystkie"... Kolekcjonerstwo dusz, które w większości nigdy już nie opuszczają magazynu w PC. Bazuję swoją opinię na anime i grach, gdyż to one były obrazem w środkach masowego przekazu. Do nich się ludzie garnęli i do nich czują sentymenty. Poza nimi są oczywiście mangi, ale takowe nigdy nie przebiły się na głębokie wody. Być może dlatego, że krew potrafiła się tam lać strumieniami. Były bardziej dojrzałe od papki dla mas, nie dość dobre jednakże być odcisnąć swój wyraźny ślad na rynku.
Także zostaje prostota. Gry i ich infantylny, jedyny słuszny scenariusz. Z rzadka poprzeplatany nieco bardziej ambitnymi, lub sprzęto-żernymi tytułami. Warto przytoczyć tutaj "Pokemon Rangera", którego celem było zajeżdżanie DSów konsumentów... Kreśliło się tam linie dookoła pokemonów. Ileś godzin kręcenia i ekran dotykowy był do wymiany.
Pamięta ktoś "Film Pierwszy"? Leciał u nas w kinach dawno temu. Tamtejszy antagonista - Mewtwo - chciał zniszczyć świat za pomocą tsunami. Chyba miał rację, biorąc pod uwagę jakie piekło ludzie mu zgotowali. Przynajmniej byłby spokój.
To, co napisałeś spowodowało, że ucieszyłem się, że nie tylko ja to widzę.
To, że stworki uczestniczą w walkach praktycznie bez zasad, gdzie są zajeżdżane do granicy śmierci z wycieńczenia, podczas, gdy ich "właściciele" stoją obok i rzucają komendami na prawo i lewo, jak do tresowanych małpek.
Piszę książkę z uniwersum Pokemon, w której chcę pokazać Pokemony jako dzikie zwierzęta, którymi de facto są, z ich instynktem, zachowaniami (Np. Polowanie na inne Pokemony), czy strachem.
Część Pokemonów przywiązała się do trenerów, fakt, ale inną część trzyma z nimi tylko strach. To, jak dzieciarnia, zamiast się bić między sobą w dziecięcych bójkach każą innym robić to za siebie. To, jak stają się pyszałkowate i zbyt ambitne przez to, że mają "silnego" Pokemona. To, jak stworki są wykorzystywane na wszelaki sposób. U dorosłych jako darmowa siła robocza, a u dzieci, jako właśnie kije do okładania się między sobą. Chciałem także poruszyć tam temat wykorzystywania seksualnego Pokemonów, bo w prawdziwym życiu ludzi z podobnym... Eee... Problemem? ...nie brakuje i jestem na sto procent pewien, że w uniwersum Pokemon tacy ludzie by także się znaleźli, lecz po rozmowie z fanką mojej książki zdecydowałem, że to sprawi, że książka wykroczy daleko poza planowane ramy 16+ i wejdzie głęboko w osiemnastkę, czego pragnąłem też uniknąć jak najbardziej.
Użyłeś cytatu, że Pokemony nie są trybami wojny, który dobrze pamiętam, bo sam się z nim spotkałem (Nie pamiętam, czy to było w Pokemon Yellow, czy SoulSilver, ale było), oraz opisałeś, jak ten cytat jest zakłamany. Ja podam jeszcze inny, równie fałszywy: "Kiedy złapiesz Pokemona do Poke Balla, ten od razu staje się Twoim przyjacielem" - Youngster z Pokemon Moon.
Jakoś nie widzi mi się, żeby taki Pokemon, mocno pobity, porażony prądem, z martwicą od odmrożeń, oparzeniami trzeciego stopnia, zmiażdżony tonami gruzu, wyczerpany do granic możliwości i złapany w ciasną kulkę natychmiast byłby przyjacielski w stosunku do człowieka, który mu to wszystko zrobił. Wręcz przeciwnie. Przy pierwszym wypuszczeniu uciekłby w las, albo zwinąłby się w ciasną, drżącą kulkę przygnieciony przeżytą traumą.
Zarówno gry jak i anime swoją cukierkowością i uroczo przedstawionymi stworkami potrafią wywołać uśmiech nawet u dorosłego człowieka, lecz kiedy zauważyć, co kryje się pod tą kolorową grafiką i wielką przyjaźnią, jak ludzie traktują inne żywe istoty, serce potrafi zmięknąć nawet u najbardziej nieczułego człowieka.
A ja dziś zjadłem na śniadanie jajecznicę.
Do autora tytułu wiadomości.
Sam nie jestem fanem preorderów choć chyba jest logika w tym. Jeśli nie jest to kot w worku i gdy cena jest niższa niż zakup po premierze to chyba warto. Gry Nintendo są drogie. Z tego słyną. No i jeszcze z czegoś innego. Nawet Ubisoft im nie dorasta do pięt w tym aspekcie ;p Ważne aby się dobrze bawić.
Fani pokemonów są jacyś specjalni. Od lat dostają gówno, a nie gry ale wciąż znajdą się tacy którym się to podoba ;D
Dokładnie to samo można powiedzieć o Fifie, codzie, bfie, ...