W Diablo Immortal bez pieniędzy daleko nie zajdziecie; oto przykłady
Najlepiej, że jest to najgorzej oceniana gra na metacritic. A mimo to masę kasy zarabiają (https://i.imgur.com/ex7Vlpj.png). Tak że te zapewnienia, że Diablo 4 będzie inne to kłamstwo.
Ja na ostatnim BG miałem 13 kill streak, wiem, że to nie 44, ale się da. Przy czym ja nie wydałem ani złotówki.
No ale co się dzieje, jeśli chcemy zwyczajnie skończyć kampanię i ubić finałowego bossa nie bawiąc się w żadne poboczne ficzery? Ile to czasu zajmuje i gdzie są te ściany?
Przykładowo jak grałem w D2 i D3 w okolicach premiery, to w obu przypadkach Diablo zginął jak miałem 27lvl (tak, dokładnie ten) przy jednorazowym czyszczeniu wszystkich lokacji.
Przykład, ukończyłem jeden quest na poziomie 31. Pod questem pojawia się wymóg, że muszę osiągnąć poziom 35. Nie mogę go ominąć, nie mogę grać dalej mając niewystarczający poziom. Muszę klepać 4 poziomy biegając bez celu po świecie albo robiąc szczelinę.
Tego typu wymagania z poziomem postaci to są praktycznie w każdej grze tego typu.
Problem w tym że tu po wbiciu 30lvl zdecydowanie zwalnia nabijanie kolejnych i nie ma już tego funu z gry co wcześniej. Jest tylko irytacja przez zmuszanie do robienia nudnych pobocznych czy też innych aktywności.
Jeśli zapłacimy dalej wszystko idzie gładko.
Czyli progres kampanii jest oparty na questach? To jaki ma wymagany lvl ten ostatni?
Coś cienko czyściłeś te mapki że na diablo miałeś 27 poziom. Ja przeleciałem kampanię niedawno i skończyłem na 63 lvl podstawkę
Gholume, też ze 3x miałem styczność z tym, że do robienia kolejnych questów potrzebowałem jakiegoś tam poziomu (choć mając ok 3 poziomów różnicy możesz wbić do lokacji, gdzie masz trudnych przeciwników i zwiedzić mapę).
By wbić na szybko poziomy wystarczy zrobić questy z tablicy zadań, co nie jest trudne, chyba, że inny gracz będzie mieć to same zadanie i będziecie podbierać sobie przeciwników.
Ciekawi mnie ile leci expa z przeciwników, którzy mają te ok 2-3 poziomy różnicy niż postać gracza
Wiecie co :) mnie zastanawia tylko jedno i pytam serio.
5 pobocznych zadań, 5 bosów itd. Może mi ktoś powiedzieć ile czasu trzeba grać, by to zrobić? Godzinę? Dwie? Wiecie o co mi chodzi? Spróbuję to wyjaśnić na przykładzie.
Jest taka gra bilardowa na smartfony, w której gra się z żywymi graczami. Nie wydałem tam jak dotąd nawet jednej złotówki, ale widzę jak jest skonstruowana. Mamy wirtualną monetę. Obok wirtualnej waluty mamy set pokoi, z którym każdy wymaga określonego wkładu. Pierwszy to powiedzmy 100 monet. Żeby zagrać Ty wkładasz 50 drugi gracz 50, a całość zgarnia ten kto wygra partię bilardową.
Do tego wszystkiego dochdozi szereg drzewek rozwoju. Po pierwsze mamy set kijów, z których każdy ma inne statystyki (włącznie z ilością czasu na jeden ruch w grze, czy precyzją wskaźników). Mnóstwo eventów, nagród do odblkowania typu: skrzynia odblokuje się za 3 godziny zapłać to odblokujesz wczęśniej. Groszowe historie typu 4, 5 10 zł, ale jednak. Plus do tego drzewko rozwoju tzw. pool pass, gdzie z każdym meczem zdobywasz punkty, a po drodze wbijają się nagrody, oczywiście dodatkowo jeśli zapłącisz, masz równolegle do odkrycia 10-20 razy większe nagrody.
I teraz w tym wszystkim jest pewna pułapka. O co chodzi w tej grze? O to by grać i wygrywać. Ale gra prowokuje do przechodzenia coraz wyżej, ponieważ beąc w danym pokoju np. tym z nagrodami za 100 monet po pewnym czasie już nie dropimy z tego pokoju specjalnych nagród. Trzeba przejść do następnego za 200 potem 500 1000 itd. Problem w tym, że im wyżej jesteś tym bardziej boli przegrana, ponieważ w pokoju za 1000 tracisz po przegranej 500 swojego wkładu, a wpokoju za 500 000 tracisz 250 000 swojego wkładu.
Gra specjalnie dobiera nam raz na jakiśc zas paru mocniejszych przeciwników byśmy przegrali (lepszy kij, lepszy gracz itp.).
Hehehehe :) sęk w tym, że to wciąz ta sama gra. Nie ma znaczenia, czy dostaniesz 100 czy 500 monet wygranej, grałes z graczem w bilarda i tyle, x kul, połówki i całe i lecisz.
W tej grze wielu ludzi jednak uzależnia się od poczucia prestiżu bo on już nie gra za 100 monet tylko milion. ALe jeśli przegrasz mecz za milion wracasz do początku i musisz grindować by dotrzeć z powrotem do kasy pozwalającej zainwestować w mecz za milion - a najprościej zrobić to płacąc za dodatkowe itemy - choć wciąż z punktu widzenia trzonu gameplayu nic się nie zmieni :).
Wciąz robisz to samo, ale tylko idea się zmienia.
I wydaje mi się, że Diablo Immortal pokazał, że większym problemem nie jest sam developer, ale to jak działają nasze umysły. Patrząc po komentarzach widzę, że jest spora liczba ludzi, którzy dobrze się bawią nie płacąc, ale wiem też ze kiedy już zaczniesz płącisz wciąz będziesz musiał płacić coraz więcej bo na początku wystarczy Ci 4 euro za skrzynkę, ale po iluś wygranych potrzebne będzie 100 euro itd.
Pytanie brzmi czy realnie Immortal za te pieniądze faktycznie daje tyle frajdy? Bo jeśli daje tylko poczucie to problem jest z głową gracza, a nie developerem, bo to gracz ma poczucie, że czerwony pancerze jest gorszy od niebieskiego.
Dochodzi jeszcze jedna kwestia. Jesli te 5 bosów itd. wystarczy na 2-3 godziny to to jest za mało? Tzn. co trzeba mieć w głowie, by codziennie poświęcać po 5, 6 czy więcej godzin na jedną gre? Gdzie miejsce na normalne życie?
Jasne, że tak działają nasze głowy. Hazard, ośrodki nagrody itp...I wszystko byłoby w porządku, gdyby to było uczciwe. A niestety nie jest, bo gamedev to już dawno nie są zajarane graniem ziomki, którzy kodują grę taką w jaką sami by chcieli grać, tylko sztab speców od marketingu, psychologii itd... Wszystko nie nastawione na to by zrobić grę której chcą gracze, a na to by podejść graczy tak, by Ci chcieli wydawać pieniądze na grę.
Posługując się przykładem z innej beczki:
Uczciwy twórca gier to piekarz, piekący chleb, którego chcą ludzie, starający się by chleb był jak najlepszy, a ludzie chcieli kupować ten, a nie od konkurencji.
Nieuczciwy twórca gier to akwizytor sprzedający staruszkom garnki lub pościel z lamy, zorientowany nie na zarobek przez zaspokojenie potrzeb klientów, tylko na zarobek osiągany przez sztuczne kreowanie potrzeb uderzając w czułe punkty.
A możesz mi powiedzieć, w którym miejscu Diablo Immortal jest jak te garnki? Tzn. garnki działają tak że dostajesz za duże pieniądze ideę, która te garnki nie są. Tutaj dostajesz propozycję. Kup skrzynię dostaniesz skrzynię w któej jest 40 razy wiecej złota niż to które wydropiłeś. Gdzie w tym nieuczciwość?
Wiesz o co mi chodzi? Nikt w Immortal nie mówi Ci, że to złoto wolniej rdzewieje od zwykłego złota. Dostajesz propozycję szybszego rozwoju postaci i dostajesz DOKŁADNIE TO za co płacisz jota w jotę.
Dlatego twierdzę, że problemem nie jest Immortal ale głowy graczy.
Zresztą to trochę tak jak byś mówił, że koncerny produkujące papierosy są nieuczciwe itd. Ktoś Ci kazał zacząć palić? Ja nie zacząłem i nie płacę podatku od nałogu.
Najprostsza metoda to wejść do swojej głowy i realnie uświadomić sobie, ze na rynku jest taka masa gier, że nie ma potrzeby uzależniać się od idei tak mocno.
Wiesz co mi się też wydaje? Że ludzie w tę grę źle grają - w znaczeniu takim, że chcieliby od razu dobić do 100 levelu. Pytanie po co? Tzn. co jest isotne, cyferka przy pstaci, czy frajda z zabijania potworków.
Dla mnie Immortal jest fajny i bardzo jaskrawo pokazuje, że nic nie muszę :) mogę tylko chcieć.
Jedyny raz kiedy spotkałem się że brakło mi lvl na questach było gdy miałem 54 lub 55 lvl. Dobijanie lvl idzie bardzo szybko jak wykonuje się zadania z kodeksu. Oczywiście wszystko bez płacenia. Ja do tej gry podchodzę na luzie i nie mam żadnej spiny że muszę coś komuś udowadniać. I już naprawdę co dzień słuchać o tym jakie diablo jest złe. Nudne się już to zrobiło.
Ehh kolejny spam gola, bo się klika :-)
Prawda taka, że to nie są gry projektowane, żeby je przejść czy wymaksować cokolwiek, to są gry by se pyknąć trochę co jakiś czas, a nawet jeżeli codziennie to nie za długo.
Ot cała tajemnica, po co wam nawet ta wymaksowana postać lol, jak to nie jest gra którą da się ukończyć, to jest gra w której się w kółko robi dokładnie to samo, i można to robić dowolną postacią.
Praktyki kijowe, ale jak ktoś gra tak jak powinien to będzie miał wywalone, a jak spędzacie w tym godziny dziennie byle maksować to sorry, ale macie poważniejszy problem.
Jak ktoś nie kocha gameplayu w takich grach i nie po to gra, to równie dobrze może nie grać wcale, bo po co, a jak kochacie i gracie rozsądnie to cała reszta was nie dotyka, macie fun i to się liczy, nie płacąc grosza.
A gol i ci wszyscy streamerzy, mają to gdzieś, robi się codzienny spam bo gra kontrowersyjna, popularna i są kliki.
Kupiłbym ci battlepassa w DI za te wypowiedz. Nieczęsto spotykane jest dziś logiczne, dystansowe podejście to tej gry jak twoje. Szacun. Zagdzam się z wypowiedzią w pełni.
Korpo kochają takich wiernych żołnierzy, co każdej decyzji będą bronić.
Ale to chyba na tym polegają takie gry, by grindować jak najwięcej. Nabijać kolejne poziomy robiąc praktycznie to samo. Po co mam kupować coś sprawi, że nie będę musiał grać? Co mi po maksymalnym poziomie zaraz w dniu premiery? Jak kupie maksymalny poziom, to po co mam grać?
Mam wrażenie, że jakby twórcy gier fabularnych sprzedawali w dniu premiery zapisy gry, które przenoszą nas na ostatnie zadanie bądź cutscenke, to masa ludzi by takie zapisy kupiła.
Dokładnie o tym samym nieraz myślę, gdy czytam to całe marudzenie. O ile paywall nie dotyczy zawartości niedostępnej w inny sposób, a jedynie odpłatnego przyśpieszenia rozgrywki lub nawet pominięcia pewnych jej etapów, to dla mnie dokładnie tak to wygląda: Odpalić grę z fajną, ciekawą fabułą i płakać, że trzeba zapłacić, aby od razu przeskoczyć do zakończenia.
Nie rozumiem takiego podejścia. Jeśli gra jest ciekawa i angażująca, graj i ciesz się fajnym gameplayem. Jeśli nie - odpuść sobie. Może jestem starej daty, ale powolne awansowanie powyżej 90 lvlu w Diablo 2 podobało mi się o wiele bardziej, niż błyskawicznie zdobywane 70 poziomów w Diablo 3.
Teraz natomiast widzę, że większość najchętniej by zapłaciła Chińczykowi, żeby w 48 godzin wymaksował postać. To trochę tak, jakby mu zapłacić za uprawianie seksu z własną żoną lub dziewczyną, aby potem móc się chwalić przed innymi tym, jaka to ona jest rewelacyjna w łóżku. Hmm... Szczerze powiedziawszy wolałbym "grindować" samemu. ;)
Więc może Diablo Immortal jest źle nazywany Pay 2 win, a powinien być dodatkowo nazwany Pay 2 Skip - płać by pominąć/przyspieszyć.
Gry są po to by grać i bawić się, a takie przyspieszanie progresu w grze po czasie stanie się nudne. Dla mnie to pierwsze Diablo (nie liczę dwójki - remastera gdzie grałem w beta testy), które daje mi frajdę w graniu (kiedyś grałem w Sacred (z tego co trochę pamiętam, to jeszcze gry nie ukończyłem), więc takie gry nie są jakieś trudne - chyba, że są misje eskortowe
Po tym co sie naczytalem o tej grze to nie mamm ochoty nawet jej sprawdzać za darmo.
Smartfonowe syfny rynek wszystko zabiją.
Dekade+ temu zagrywalem sie jak szalony w Puzzle Quest, na PSP i nawet na Switchu ostatnio go przeszedlem.
Miód.
Patrzę w Google Play jest Puzzle Quest 3 i to za darmo. Wooow, sciagam podjarany oczekujac czegos chociaz na poziomie jedynki.
Dostalem takie za przeproszeniem gówno, ktore kolo puzzle questa nie lezalo.
Pomijajac samą grę i sposob jej realizacji, to juz po 15 minutach wyskakiwały propozycje zakupow zestawow uzbrojenia.
Po godzinie zaczęło sie robic trudno, a propozycji przybywało, a po dwoch juz zaczela gra wkurzać i znow zacheta kup lepszy sprzęt.
Odistalowalem to gówno w diably i naprawdę szkoda zycia na takie szajskie gry.
Zepsuli marke Puzzle Quest, teraz psuja Diablo, ten mobilny syf wszystko przerobi na szajs.
Uczę dziecko, ze za grę trzeba zapłacić i ta gra najlepiej zeby dzialala offline i byla na własność.
Gramy razem tylko w wartosciowe gry, a ten syf mobilny... quizy slowne i matematyczne, nauka znaków drogowych to jedyne wartościowe gry jakie tam widziałem.
Szkoda mi dziecka z takim rodzicem... Pokaż mu kiedyś swoje posty i powiedz żeby nigdy tak nie pisał to najlepsza lekcja jaką możesz dać temu dziecku.
W czym problem? Nie macie ludzie pieniędzy? To nie grajcie. Biedaki płaczą, że trzeba płacić.
W sklepach kradniecie czy grzecznie w kolejce do kasy?
Nie sądzę, że każdy chodzi na zakupy do Balenciagi, raczej Zara i inne sieciówki.
Morda i dajcie bogatym sie bawic.
Nie stać? Pograj w darmowego Fortnite'a.
Ja wydałem na Diablo Immortal jakieś 340zł. A w klanie robią sobie ze mnie kąśliwe uwagi, że jestem biedakiem bo oni wydali już w okolicach 800-1000zł. Co mam zrobić?
Nie wiem, olać ich?
Ale pytanie mam bardzo istotne: Czy to, że wydałem tylko 340zł znaczy, że jestem płaczącym biedakiem?
"Nie no, nie jest tak źle!" xD
Czego jeszcze nie zrobili (pokazali) a co widzialem w dojnych tytulach, to ukryty niewidzialny mur poziomu trudnosci, gdzie nie mozesz awansowac bez spedzenia absurdalnej ilosci czasu na omijaniu pewnych mechanik bo np. mobki ktore musisz ubic dropia gorszy sprzet niz ten potrzebny do ich ubicia...
Chciałbyś mieć tyle kasy na pierdoły co? Ten długowłosy dureń też zapewne.
Takie ograniczenia, że ja grając 1-2h dziennie nawet nie jestem blisko żeby chociaż doświadczyć jednego z nich.
Otóż to. Ale u nas mentalność taka w narodzie, że się wszystko należy na wczoraj i jeśli ktoś nawet teoretycznie nie jest w stanie zdobyć wszystkiego co najlepsze w dzień czy dwa po premierze, to jest oczywiście oszukany przez autorów gry. Agresywna monetyzacja to jedno, ale umówmy się, granie nie polega jedynie na tym, żeby w pięć minut mieć wszystko, co się da zdobyć. Ale może to ja się wychowałem na innej generacji gier, a teraz właśnie tak jest...
dlatego przestalem w to grac nie dosc ze jest ptw to jest mnostwo ograniczen np na tydzien mozesz dostac tylko 200 waluty za ktora mozesz stworzyc legendarny klejnot a kupowanie legendarnych emblematow nie jest ograniczone parodia
Pieprzenie , mi tam dropi legendarki co chwile . Z uzbierania 10 kul w bestiariuszu wypadły mi przed chwilą dwa legendarne przedmioty . Mam 11 poziom mistrzowski i planuje iść na Skorna . Mega gierka polecam , wciąga sakrucko . (Nie wydałem ani cena na gre)
Ja już przestaje grać, doszedłem do etapu w którym bez wydania 59 zł co 3 dzień no już nie da się tak łatwo dropic... Heh, miała być zajebista gra, a wyszło wielkie gówno komercyjne.
Każdemu kto szanuje swój czas i portfel polecam wywalić tę grę z smutkiem to mówię...
Niestety wątpliwe, by coś miało się w tej kwestii zmienić. Jak słusznie zauważył w swoim felietonie Patryk "PefriX" Manelski, Blizzard ma w nosie opinie graczy i ma ku temu dobre powody.
Co ma w nosie? Przecież gracze wyrażają swoją opinię szeroko otwierając portfel. Nie pasuje Wam polityka mikropłatności (nie tylko w Diablo), to nie wydawajcie na to pieniędzy. Zapewne Blizzard skosił już na Immortal niemały hajs, a przyszłość maluje się w jeszcze lepszych barwach. Hipokryci. Z jednej strony tupią nóżką, że mikropłatności, a z drugiej hojnie napełniają Blizzardowi sakiewkę.
Ciężko?! Zależy czego się oczekuje. Mam 56 poziom i gra mi się przyjemnie. Chyba jakoś tydzień po 2-3h dziennie powiedzmy siedzę. Jak brakuje mi poziomu do popchnięcia fabuły to wtedy mam czas na jakieś zlecenia, kontrakty cieni albo szczeliny. PVP faktycznie można paść na skilla, ale wbijam tylko brąz 1 dla nagród i tyle. Po prostu wystarczy się z nikim nie ścigać. Ale jak napisał kolega wyżej. Każdy by chciał mieć wszystko od razu pierwszego dnia. Od kiedy na tym polegają gry? Nie wiem skąd ten cały hejt. Grałem w gorsze, płatne gry. Polecam każdemu sprawdzić samemu. Nic was to nie kosztuje. Z początku szybko lecą poziomy i można zobaczyć czy Wam się podoba czy nie.
Znalazłem kolejną blokade a mianowicie tygodniowo można wbić jakasi ilość punktów do karnetu, chciałem dzisiaj zrobić questy do karnetu ale zrobienie ich było by bez sensu ze względu na blokade punktów
Gram już trochę, mam 122 paragon ,nie wydałem złotówki na grę, mam mały zestaw zielonych legendarny, najlepiej dropie z bestiariusza