Starfield wygląda jak 3 gry, na których się zawiodłem
bo nie pracują w tej firmie ludzie z pierwszej lepszej łapanki
Czy ja wiem xD
bo nie pracują w tej firmie ludzie z pierwszej lepszej łapanki
Czy ja wiem xD
Jednym słowem i z czym się zgadzam niestety. Trzeba nastawiać się bardziej na porażkę niż sukces.
Miało być tak pięknie, nowe wspaniałe gry, które będą konkurować z Sony a jak zwykle Spencer kłamał. Nic nowego.
Dobrze jest być graczem PlayStation.
Przynajmniej tam można pograć w rewelacyjne gry.
Via Tenor
Dokładnie, Sony rozpieszcza graczy w 2022, dostaliśmy HZD2 z questami i dialogami rodem z Ubisoftu, no i może dostaniemy DLC do GoW
ja wierze ze się uda, trzymam kciuki choć sam psioczę na to co widze. Mają czas na poprawienie gry, dodanie większej zawartości ale naprawdę te tysiąc planet no nie widze tego , chyba że naprawdę wymyślili jakies AI co to zaludniło plus nudne latanie, wole jak w mass effect ale wszystko sie zobaczy na premiere w kolejnym roku.
Trzeba nastawiać się bardziej na porażkę niż sukces.
Nie znasz się, żadna gra tego typu od Bethesdy nigdy nie była porażką, a tutaj gra będzie żyła własnym życiem dzięki graczom jak Skyrim.
Dobry marketingowiec z niego i kryzys polprzedników co spowodowało wzrost sprzedaży.
No i game pass to ciekawa propozycja dla nowego gracza co przyciąga.
Ale jakość gier jest po stronie Sony.
Sony rozpieszcza graczy w 2022, dostaliśmy HZD2 z questami i dialogami rodem z Ubisoftu,
Tak tak, w grach Bethesdy za to mamy tak genialne dialogi, że aż stały się memem.
Fanboj krzyczy łapać fanboja. LOL
Parafrazując kawał z czasów PRLu
- Czy to prawda że gra Bethesdy będzie słaba?
- UUU, a w Sony robią herbat e z wody po pierogach!
Taa ,Starfield i "tysiace planet" mnie odrzuciło kompletnie.
No man Sky jest fajne... ale eksploracja jest.. taka sobie.
Widzisz tą planetę? cała jest płaska (albo ma małe wyżyny ) lub jest w połowie oceanem ale wszędzie jest taka sama z tymi samymi stworzeniami itp.
Pierwsze 3 planety wyeksplorowałam w pełni (tzn ta encyklopedia istot i roślin na planecie na 100%) a na innych wow - ten sam stworek ale nie.. jest inny bo musze go zeskanować , ta sama roślina(+ te same skłądniki) ? nie musze zeskanowac bo nowe.. wiec tylko sie skakało i patrze "o to wygląda jak pozostałe 3 planety które w poprzednich systemach widziałam..jej...warp"
Wiec potem to było - wlatuje do systemu > skanuje planety > hmm nie potrzebuje tych surowców lece do kolejnego systemu
A i to sie znudziło szybko.
Juz taki Starbound z planetami 2d był dla mnie bardziej interesujący w eksploracji planet.
Podsumowując - co nam da 1000 planet z których pewnie 99% są puste i nudne a ten 1% (uwaga mniej niz 1% ) coś tam mają bo są związane z fabułą (kolejna rzecz której się obawiam w wykonaniu Bethesdy) .
Czekam na powrót Molyneuxa, wtedy dopełni się trifecta obiecywaczy.
Spencer, Howard, Monyleux.
Jeszcze zatęsknicie za Don Mattrickiem.
Bardzo wiele zależy od tego jak dobrą eksplorację nam przygotowali.
Jeśli planety będą takimi lochami ze skyrima, to odpadnę chyba po 3 planecie.
Todd, chociaż raz zrób coś na miarę swoich słów.
Jedno co mnie nurtuje, to to, że nie pokazali wchodzenia w atmosferę, lotu z planety w kosmos.
Pewnie to będą cutscenki, jak tak to lipa :/
Skoro ma być ich aż tysiąc to zapewne będzie dużo gorzej.
To mnie najbardziej martwi. Drętwe animacje czy mimika to wady, które nie są dla mnie problemem w dobrej zabawie, ale totalna generyczność to cos co mnie całkowicie odrzuca.
Nawet bym im ekrany lądowania wybaczył, gdyby eksploracji była na miarę Morrowinda lub dowolnej gry PB lub F:NV. Ale tutaj z części na cześć zaliczają regress.
Ale wiecie, że nie musicie zwiedzić każdej planety, nie? Biorąc pod uwagę, że gra stawia na realizm, to większość planet pewnie będzie pustymi skalnymi pustyniami służącymi do zbierania surowców, budowania baz, no i budowania poczucia realimu.
Ważne jest to, że to nie jest sedno gameplayu jak w No Man's Sky, tylko dodatek do niego. Dlatego przeczuwam że "nudne" planety nie będą tak przeszkadzać.
A wylot i lądowanie od początku zakładałem że będą cutscenkami. To rozsądne ograniczenie, które może się przełożyć na lepszą generację planet.
Niby nie musimy, ale pamiętaj, że ogarniecie tego pochlania gigantyczne środki, które można by rozsądniej spożytkować. Co więc może się okazać, jak w grach UBI, że gra będzie wymuszać eksploracje nudnych i powtarzalnych przestrzeni w jakiś sposób (zbieranie jakiś minerałów, poszukiwanie artefaktów koniecznych by pchnąć fabułę itd.).
Po prostu boję się, że z tego wyjdzie taka bieda wersja NMS.
To jest mapa z Fallouta 4 ze wszystkimi miejscówkami -->
Moim zdaniem w Starfieldzie będzie to zrobione w taki sposób, że po prostu zamiast upychać wszystko w jednym miejscu (jak na obrazku), Bethesda rozproszy te lokacje na wszystkie 1000 planet i każda otrzyma po kilka ciekawych, ręcznie projektowanych miejsc do zwiedzenia, resztę wypełni algorytm. Finalnie całkowita ilość miejscówek będzie pewnie na poziomie poprzednich gier studia, tylko ich odwiedzenie będzie wymagało wykorzystania statku kosmicznego. Mnie to pasuje, bo inaczej jaka byłaby motywacja, żeby w ogóle gdzieś latać?
Wrogowie jako gąbki wchłaniające pociski, dynamiczne ruchy puentowane licznymi ślizgami, a w ramach mało „cyberpunkowego” bonusu plecak odrzutowy rodem z Elexów.
Bardzo bym chciał żeby ta gra gameplayowo przypominała CP, a nie to drewno z F4... na razie się na to jednak nie zanosi, choć muszę przyznać że pukawki strasznie kojarzyły mi się z tymi z gry CDPu.
Hejp na tę grę jest ogromny. Spencer wczoraj mówił, że to najbardziej oczekiwana gra w historii xboxa. Czyli stawiają na nią jak na największy hit.
Jakby Starfild miał fabułę na poziomie CP2077, a resztę na poziomie Skyrima i No Man Sky, to było by cudnie, bo wolę dobrą historię niż masę zapychaczy zamiast niej. Jednak zapowiada się, że z CP to zainspirują się stanem technicznym, a z 2 kolejnych gempley.
Największa gra, najbardziej oczekiwana gra, Najlepsza gra to takie bla bla bla na korpo prezentacje
Mi ten gameplay strasznie podpada. Po pierwsze był pocięty w dziwnych miejscach (na przykład w środku akcji) i wygląda to dla mnie tak jakby nie potrafili nagrać całej sceny w jednym podejściu. Po drugie nie zaprezentowano jak ma wyglądać przemieszczanie się w kosmosie i proces samodzielnego lądowania na planetach. Zaprezentowano jedynie walkę która wygląda dość acardowo.
Po drugie nie zaprezentowano jak ma wyglądać przemieszczanie się w kosmosie i proces samodzielnego lądowania na planetach.
Dolatujesz do powierzchni i masz Press [E] to land, loading screen w trakcie którego generuje ci się kawałek terenu po którym możesz się poruszać, idę o zakład, że tak to będzie wyglądać.
Z resztą widać nawet na początku gameplayu że ladowanie jest w formie cutscenki a nie w pełni kontrolowane jak w NMS.
Pożyjemy zobaczymy. Ale mam obawy, że mechaniki przemieszczania się będą kulały. Z jakiegoś powodu zostały całkowicie pominięte w tym gameplayu.
Nie chcę jednak wyjść na zagorzałego przeciwnika Bethesdy, bo nie pracują w tej firmie ludzie z pierwszej lepszej łapanki.
??
Jeśli tak jest to dlaczego tego nie widać po ich produktach?
Widać i to mocno. Skyrim i Fallout 4 wyglądają jak zrobione przez grupę losowych twórców indie, a nie dzieła dużego i doświadczonego studia.
wyglądają jak zrobione przez grupę losowych twórców indie
grałeś ty kiedykolwiek w jakiekolwiek produkcje indie?
Tak. I dlatego o tym mówię. Te gry robił ktoś, kto pracował nad grami, ale była to składka ludzi kompletnie losowych. To tak jakbyś wziął gościa od Factorio, Hadesa, jakieś indi ścigałki i visual noveli, po czym kazał im robić RPGa. To nie wyjdzie.
Wygląda ładnie, ale ile w tym powtarzalności będzie, to się okaże. Generalnie proceduralne generowanie to przyszłość, a szczególnie przy takich projektach. Jednak przez ograniczony zestaw assetów i problematyczne skrypty, narazie nie wyjdziemy dalej poza NMS czy ubi-gry z powielonymi questami.
Tak czy inaczej, czekam i chcę zagrać. Jeśli fabuła będzie dobra, a ręcznie dopieszczonych i unikatowych lokacji wystarczająco dużo, to gra się uda. W NMS brakuje właśnie miast, niezapomnianych lokacji, ale i questów, całej linii fabularnej.
Powiem tak, gdyby nie Fallout 4 (tego nowszego nawet kijem nie tknąłem) bo może by mi się bardziej podobało. Oblivion czy Skyrim to nie są moje ulubione RPGi ale kiedyś (podkreślam słowo kiedyś bo obecnie każda próba zagrania w Skyrima kończy się porzuceniem gry po jakimś czasie ze względu na nudę) spędziłem przy nich sporo godzin mimo wszystko bawiąc się całkiem nieźle. Jednak po Falloucie 4, który okazał się dla mnie jednym z większych growych zawodów? Średnio mi się podobała ta wczorajsza prezentacja, strasznie to wszystko nijakie i bez wyrazu. Wyglądało jak zmodowany F4, to pewnie wina silnika. The Outer Worlds przynajmniej miało jakiś styl i klimat a tutaj tego brak...
Mam nadzieję, że crafting, skanowanie, zbieranie surowców będą przyjemne i dopracowane. Chyba na tym skupię swoją uwagę, bo patrząc na walkę i dialogi widzę tutaj całą Bethesdę - marne AI i zero emocji w dialogach NPC.
Właściwie to w ogóle nie graj. Daj sobie spokój.
Bądźmy dobrej myśli. Gameplaye na YT nie wyglądają źle.
Może będzie hicior.
Całkiem nowa produkcja - więc nie będzie problemów typu:
ME Andromeda, gdzie fani trylogii mieli zrozumiałe pretensje.
Sam artykuł dziwnie filozoficzny, trochę przekombinowany.
Piętnaście minut międzyorbitalnej wycieczki zapoznawczej ze Starfieldem wystarczyło, bym poczuł zarówno ciekawość, jak i obawę
Premiera 2023, pewnie będzie warzyć ponad 120 GB - więc nie ma nad czym rozkminiać tak wcześnie. Najwyżej się kupi lub nie.
Microsoft Bethesda da radę XD.
To ostatnia gra Bethesdy w starym stylu. Nie będzie najlepiej chodzić, będzie pełna błędów, przeciętna grafika, przeciętne animacje, będziesz mógł zostać szefem wszystkiego i wszystkich, moderzy będą naprawiać grę i dodawać nowe elementy, wszyscy będą w to grać i się jarać. No ale koniec z tymi niskimi standardami. Coś się zmieni w końcu bo zostali przejęci. Oby standard ich gier wzrósł. Ale tego dowiemy się przy premierze następnej gry. Ta jak pisałem będzie jeszcze w starym stylu. To będzie Fallout 3 lub 4 w kosmosie.
Będzie zabugowane i brzydkie z drewnianym modelem strzelania, ale fanom Beth to przecież w ogóle nie przeszkadza.
Do dziś w Morrowindy czy inne Obliviony grają dziesiątki tysięcy osób głównie przez to że Beth robi te RPG mocno sandboksowe z zapętlonymi questami na czele przez co zawsze jest co do roboty, a o gigantycznej scenie moderskiej to można by książkę napisać.
Tylko jest spore rozróżnienie ich tytułów. Seria TES jest żyznym gruntem dla modów, za to do Falloutów już tak kolorowo i zabawnie nie jest, ludzie jakoś rzadziej te tytuły rozkopują. Po której stronie stanie Starfield?
Wystarczająco często. Do tego wystarczy jeden ogromny mod typu Horizon i dostajesz kompletnie nową rozgrywkę F4.
Ale jak ja porównałem to do andromedy zmieszanej z falloutem 4, outer worlds i skyrimem to mnie zeżreć chcieli. A teraz cyk, artykuły o tym samym XD
Nie widzę w tym cyberpunka niestety, zbyt proste. Cyberpunk był trochę deus exowy, ale nie znam żadnej innej gry tego typu.
Czyli patrząc na ten artykuł powinienem już mieć pre-order ;) Skyrim uważam za swoje top gier jeśli chodzi o grywalność i eksploracje świata, a że Starfield jest od tego samego studia to oczekuje przynajmniej tego samego poziomu. CP to dla mnie jedna z gier generacji jeśli chodzi o fabułę, narracje czy ogólny gameplay (serio strzelanie mi bardzo pasowało. Strzelanie rewolwerem top). NMS nie grałem bo po fatalnej premierze nie patrzyłem później na ten tytuł.
Starfield to będzie typowa gra Bethesdy. Jeśli ktoś nie trawi ich stylu to raczej i teraz nie polubi. Ja czekam bo mnie ciekawi, a lubię setting sc-fi.
Mnie bardzo interesuje co z tą grą zrobią modderzy, bo potencjał na ciekawe mody jest ogromny. Ogólnie jeśli zagram w tę grę to może gdzieś dopiero 3 lata po premierze, bo wtedy ta gra powinna już się znaleźć w grywalnym stanie.
Pewnie, wiadomo czego się spodziewać i szału nie będzie, ale bądźmy szczerzy, kto wygrał w Skyrima "na czysto" więcej niż jeden raz? Skyrim żyje tylko dzięki modom i mam nadzieję, że Starfield pożyje równie długo.
A najbardziej w wideo rozbawiła mnie "ziemskość" tych planet. Pierwszy spacer, widać na radarze, że ciążenie 0,5 G, powolny spadek, a ruch postaci standardowo-skyrimowy, o bieganiu już nie wspomnę (ważąc o połowę mniej każdy krok wybijałby cię bardziej do przodu, poruszałbyś się bardziej skokowo).
Kolor nieba, oczywiście, standardowo niebieski z białymi chmurkami, ewentualnie pochmurno-szarawy. Wcale nie jest tak, że kolor nieba zależy od składu atmosfery i temperatury gwiazdy (i paru innych rzeczy), to tylko wymysł tych, tfu, "nałukowców". A wracając do pierwszej planety widać zawartość tlenu 1%, aż strach się spytać z czego są te chmury.
Przy opisach planety brakuje informacji o ciśnieniu atmosferycznym. Taka Wenus ma przyspieszenie grawitacyjne 0,9 G, ale ciśnienie atmosferyczne 92x większe niż na Ziemi, czyli zgniotłoby cię na placek. Ale może to i dobrze, bo by jeszcze więcej bzdur namnożyli.
Info o atmosferze mega ubogie. Jemison - atmosfera O2, a Ziemia pewnie byłaby N2, czyli obie nie nadają się do życia. Nie no, żartuję, też by pewnie wpisali O2, bo jak na razie taki poziom reprezentują. W wideo jest widok na miasto na tym Jemisonie i oczywiście ludzie chodzą sobie luzem po powierzchni, bez żadnych skafandrów i takich tam. Może opracowali jakąś inżynierię genetyczną pozwalającą oddychać czystym tlenem, bo z tego według info składa się atmosfera tej planety.
Pierwszy Mass Effect miał rzetelniejsze info o planetach. Mam nadzieję, że mody w pierwszej kolejności poprawiają te bzdurki.
Mam nadzieję, że mody w pierwszej kolejności poprawią takie bzdury
Oczywiście, że ze Starfieldem będzie jak z Cyberpunkiem - bez toksycznych artykułów w internetach, nie dowiesz się, że "trzeba" było hejtować.
Myślę że gra odniesie większy sukces niż fallout 4, porównywalny ze skyrimem z prostego powodu, łączy ona 3 popularne gatunki i będzie miała masę modów
To takie połączenie Fallout 4, No Man Sky i Elit Dangerous
Podstawą jest action RPG w otwartym świecie czyli to co zawsze, choć paski zdrowia nad przeciwnikami odpychaj
Jest też survival bo można budować bazę, wydobywać surowce, jest poziom tlenu i pewnie innych rzeczy, w różnych biomach
Jest wreszcie space sim, z budowaniem statków, walką nimi, frakcjami i pewnie misjami w kosmosie
Mi to przypomina the outer worlds i trochę skyrima i deep rock galactic ( zbieranie kryształków ) No Man's sky nie grałem . Generalnie pokaz bez szału , słabe strzelanie , nie czuć mocy broni , grafika przeciętna . Pożyjemy zobaczymy .
mi przypomina me andromeda i tego bede sie trzymal :)
a przekonac sie bedzie trzeba samemu, z jakimis hintami w postaci gameplayow na yt
Zaczyna się marudzenie, mimo że gra jeszcze nie wyszła. Następny clickbait w którym widzę personalne wylewanie gorzkich żali na CP, NMS i Skyrim mimo, że masę ludzi się w nie zagrywa. Nie wiem po co porównywać Starfield do CP, czy Skyrim skoro bliżej jej do NMS i SC. Starfield to gra z otwartym światem w której możemy eksplorować, krafować, strzelać więc dość normalnie w dzisiejszych czasach. Zapowiedz i gameplay wyglądają dobrze. Czuć tam klimat surowego kosmosu, co samo w sobie jest już na duuuuuuży +. Autor artykułu chyba nie jest tak do końca docelowym odbiorca tej gry i zwyczajnie nie ma pozytywnych oczekiwań. Osobiście jestem fanem Elite, SC, NMS Space engineer, czy Empyriona i przyznam, ze jestem zajarany tym tytułem dość mocno. W CP i Skyrim tez mam niezliczone godziny na koncie i się z nimi świetnie bawiłem, gdzie CP przeszedłem praktycznie na podstawowym buildzie. Tak szczerze chciałbym usłyszeć jaka jest ulubiona gra naszego Pana z artykułu.
Co do grafiki, to wygląda dość dobrze jak na prezentowana skale świata i oddaje w zupełności klimat. Wszyscy zawsze się spinają nad grafa, a później plącz że 1060 zionie ogniem i " braaak optymalizacji, gniot...". Taki NMS dość mocno utylizuje 3080, a tu jest dużo lepiej.
Trzymam kciuki, że gra będzie świetna i te lata pracy nie pójdą na marne. Spodziewam się również bugów, co jest chyba normalne przy dzisiejszych grach z racji skomplikowania. Pozdrawiam i więcej optymizmu. Ogólnie prezentacja pokazała, że jest dość dobrze;)
Bedzie syf na miano Fallout 76 todd się postara. I te 1000 planet niczym 16 times the detail !
Jest jedna zasada, którą powinno stosować się przy produkcjach Bethesdy - mieć kompletnie zerowe oczekiwania. Nie zakładać żadnych ram, że coś będzie, coś będzie fajne, dobrze zrobione, albo fatalnie zrobione. Stosuje tę zasadę od czasów Morwinda. Pozwala to podejść do produkcji tego studia, bez większego rozczarowania. W Skyrima pograłem, przeszedłem. Masa błędów, nudna linia fabularna mi nie przeszkadzała, bo nie miałem żadnych oczekiwań. Gry od Bethesdy po Skyrim, nie zagrałem zbyt długo. Jak szybko odpaliłem, tak szybko pudełko wylądowało na olx. Z takim podejściem nie czuje kompletnie żadnego urazu do Bethesdy. Wiem, że robią toporne, nijakie produkcje. Coś raz na jakiś czas im się uda - super - nie też spoko.
Zapowiada się kolejna gra Bethesdy stworzona po to by mogli ją uratować moderzy.
Największa niechęć do Bethesda u ludzi, którzy nawet nie spędzili przy tych grach mocnych kilkuset godzin poznając dobrze uroki tych gier, a ledwie je polizali i odbili się po kilkunastu czy kilkudziesięciu godzinach. Każdą część przechodziłem po 3 razy na 100%, gdzie Morek i Skyrim to zawsze było minimum 300 godzin. Prócz tego zabawa z kreatorem postaci i pogranie chwilę różnymi postaciami. Hejtowanie tych gier w Polsce jest dla mnie niezrozumiały.
Morrowind jedno z najlepszych RPG w historii gier i pewnie najlepsza gra roku, bo rozmachem i ilością możliwości co idzie zrobić w grze rzuciła na kolana wszystkie produkcje z 2002 roku.
Oblivion najlepsze RPG 2006 roku.
Skyrim najlepsza piaskownica jaka powstała. Najmocniej zmodowana gra jaka istnieje wraz z G2NK z R2.0+AB. Nie ma drugiej takiej produkcji jak Skyrim z ogromnym światem, gdzie idzie wbić nawet tysiąc różnych modów. Optymalnie ulepszony Skyrim z tymi powiedzmy 600 najlepszymi modami bardzo nabiera rumieńców.
To jest w ogóle bardzo typowe, że najgłośniej krzyczą ci, którzy o danej grze czy serii mają minimalne pojęcie. Jak przepytasz losowego hejtera serii Assassin's Creed, który narzeka na wtórność czy brak nowości w serii, to szybko wychodzi na jaw, że ostatnią ograną przez niego odsłoną było Brotherhood 12 lat temu...
Ze Starfieldem jest zapewne podobnie. Oczywiście do gry można mieć różne zastrzeżenia po wczorajszym pokazie, bo ewidentnie nie wszystko tam zagrało. Ale żeby już teraz orzekać o jego beznadziejności, to trzeba być albo bezmózgim hejterem, albo niebieskim trollem.
Hejt to teraz takie popularne słowo, odnoszące się do wszystkiego... a przecież faktem jest że Becia zaliczyła olbrzymi zjazd pod względem jakości swoich gier, zarówno pod względem stricte RPGowych mechanik, które obecnie są zastępowane typowo sandboxowymi rozwiązaniami, jak budowanie, jak i pod względem technicznym, bo silnik którego używają nadaje się obecnie na śmietnik (Skyrimem powinni się z nim pożegnać)... a to się nie stanie, bo mody. Już nie wspominając że pod względem scenariusza, to oni nigdy zbyt utalentowani nie byli... ale hej, to Bethesda, powinniście się przyzwyczaić.
Wiedźmin
Wytykanie oczywistych błędów i "grzechów" to nie hejt, tylko krytyka. W przypadku Bethesdy całkowicie zasłużona. Te tytuły które wspominasz z takim rozrzewnieniem też swoje wady miały. Niektóre bugi są chyba na stałe przypisane do serii TES, np. poruszające się samodzielnie przedmioty które powinny stać w miejscu: w Morku byli to np. "kierowcy" łazików (tych robali na których się podróżowało) , w Skyrim stojaki na zbroje.
Fabuła w tych grach (TES) zawsze miałka, krótka i nieciekawa. W Skyrim proceduralnie generowane questy typu idź prznieś, idź zabij powtarzane bez końca. Łączna ilość na questów - jeśli nie weźmiemy tych powtarzalnych - nie przekracza setki.
Plusy oczywiście są, można spędzić trochę czasu na fajnej rozrywce, ale nazywanie krytyki tego co na krytykę zasługuje hejtem, to jakieś totalne nieporozumienie.
Wy to chyba macie narzuconą z góry ilość artykułów, w których musicie jechać po Cyberpunku. Rozumiem porównania do Skyrima i No Man's Sky, ale przywoływanie CP2077 tylko dlatego, że miał bugi (jakby te nie były uświęconą tradycją Bethesdy), i trochę się z nim kojarzył system strzelania, jest wzięty z tylnej dolnej części pleców.
Ja sie martwie budowaniem. To zbieranie surowcow i budowanie obrzydzilo mi fallouta 4. Co prawda go ukończyłem, ale questy z budowaniem to byla meczarnia (lazisz po swiecie i znosisz zlom, naprawdę?)
No man Sky znudzil mnie juz w prologu. Gra polegajaca na zbieractwie to nuuuuuuuuuuuuda straszliwa.
Oby tutaj te elementy budowania byly opcjonalne i dalo sie je zautomatyzować.
Od lat na rynku nie ma dobrego RPG, więc czekam na tego Starfiekda z nadzieja, ze to bedzie chociaz Skyrim w kosmosie, albo chociaz Fallout 3 w kosmosie, nie zas fallout 4.
Fabula? Im jej wiecej tym lepiej, dosc juz gier wydmuszek robionych po taniości, gdzie fabule wymyśl sobie sam, bo twórca przycial tu koszty.
Gra nie dla Ciebie. To nie ten gatunek. To jest sandbox, budowanie statków, budowanie baz, eksploracja, rozwój postaci, elementy z gier przetrwania, minecrafta i symulacji, urządzanie własnego mieszkania itd. Natomiast główna fabuła w tej grze, to tylko dodatek. Coś tak jak w serii X. Symulacja życia w kosmosie z dużym wsparciem modów. Gra kierowana niby do mas, ale tworzona dla konkretnych osób. Oni wiedzą, kto gra w ich gry na podstawie społeczności moderskiej. Wiedzą, jakie mody mają branie, co tam ludzie tworzą i czego oczekują.
Prędzej widzę ryzyko podobieństw do gier typu NMS i sposobu z jakim sobie poradzili z doczytywaniem miejsc do zwiedzania. Długie loading screeny raczej nie pomogą grze. Do tego trzeba przepisać fizykę/kolizje tak żeby chodziła we wszystkich warunkach, szybkie latanie przy bardzo zaludnionych/budowanych przez siebie budynkach. Dobrze jakby wiele odpuścili, żeby nie wyszła klapa jak właśnie z NMS z początku i dłuuugo nie wypływali z dna.
Najgorsza wiadomość jakby jeszcze dorzucili do tego engine MMO jak w Fallout76 czy ESO (demo lagów nie pokarze). Jeśli wtedy budowania nie rozwiną maksymalnie, to będzie ekstremalne ryzyko klapy.
Tam jest wizja, tam jest talent, tam są chęci, tylko często brakuje szczęścia(...)
Powtarzalny pech to nie pech, ale ogólnie zgadzam się z autorem, Bethesda powoli staje się taką amerykańską Piranhą, bazującą na tych samych pomysłach, których nie mogą zrealizować co do joty od lat, ale człowiek jakoś się łapie każdego promyczka drobnej zmiany w nadziei, że tym razem to wystarczy.