Soulslike, w którym ginąłem na strzała. Moja opinia o grze Dolmen
jeżeli się nie mylę to gra była częścią "prezentacji" Koch Media na poprzednim E3, do dzisiaj zasypiam na samo wspom
No średnio wygląda, system walki też nie za dobry jest, stamina szybko spada, ogólnie frustrująca gra...
Nie gram w gry typu soulslike nie tylko dlatego, że są za trudne, ale też cierpią na chyba jedyną poważną chorobę: BRAK WYBORU POZIOMU TRUDNOŚCI. Od samego początku gracz jest rzucany na głęboką wodę. Nie powinno tak być. Takie gry powinny mieć wybór stopnia trudności i zaczynać się od słabych przeciwników, których łatwo pokonać, a dopiero z czasem trafiać na coraz trudniejszych przeciwników, a na mapach powinny się pokazywać obszary ze stopniem trudności - tak jak na przykład w AC Syndicate. Po to, żeby niedoświadczenie w takich grach gracze zbyt szybko się nie zniechęcali.
Każdy fan tego typu gier był kiedyś niedoświadczony. Po prostu jedni pozostali z daną grą na dłużej, inni się zniechęcili. Nigdy nie powstanie gra, która zadowoli wszystkich. I w soulslike'ach jest tak, jak piszesz, że byś chciał - na początku masz słabych przeciwników.
Ale dlaczego chcesz grę z założenia trudną upraszczać? Brzmisz mniej więcej tak, jakbyś chciał powiedzieć: Need for speed ma ten problem, że nie mogę w nim postacią chodzić; takie gry powinny mieć wybór między jeżdżeniem samochodem a chodzeniem i dopiero potem jeżdżeniem.
W RTSach narzekasz, że nie da się zatrzymać tury na sobie, a w Tomb Raiderze, że trzeba grać kobietą? Tak to zostało zaprojektowane. Jeśli nie pasuje nam projekt gry i jej założenia, nie ma najmniejszego powodu, by w nią grać. Ja też nie gram w żadne soulsy, bo nie leżą mi ich założenia, ale cenię właśnie to, że są dla konkretnego odbiorcy. To jest ich największy plus - są bardzo dobre, bo są dla węższego grona, nie dla mas.
"Takie gry powinny mieć wybór stopnia trudności i zaczynać się od słabych przeciwników, których łatwo pokonać, a dopiero z czasem trafiać na coraz trudniejszych przeciwników, a na mapach powinny się pokazywać obszary ze stopniem trudności - tak jak na przykład w AC Syndicate. Po to, żeby niedoświadczenie w takich grach gracze zbyt szybko się nie zniechęcali."
Doslownie kazda gra jest zrobiona w ten sposob, wiec graj sobie w nie i od...stosunkuj sie od soulslikeow. NIe wszystko musi i nie wszystko bedzie robione pod iq 90.
Co ma IQ do gierek? Chyba twoje nie jest zbyt wysokie jak uważasz, że to ma znaczenie, a nie refleks, koordynacja itd.
Ciężko o głupszy komentarz. Raz, że dodanie łatwych poziomów zrujnowałoby cały balans gry, a dwa, że na tym polega ich urok. Są trudne i nie ma żadnych ułatwiaczy. Take it or leave it. Nie każda gra musi być skierowana dla casuala, jeśli jest dla Ciebie zbyt trudna i męcząca, to prostu znajdź sobie inną grę.
To juz teraz takze strzelanki TPP zaczynamy okreslac mianem soulslike?
W takim razie ponowię pytanie z któregoś tematu - czy soulslike (pisany z małej) to gra o palecie kolorów błota w nocy, gościu z wielkim mieczem i krzyżakiem itemów w lewym dolnym rogu, czy sposób przeniesienia mechaniki na grę, w której często się ginie, uczy przeciwników, resetuje świat po savie i skupia na walce z każdym pojedynczym przeciwnikiem?
Dla mnie to to drugie. Niezależnie czy walimy z karabinu, czy dwuręcznym Durandalem.
Czy Mario Kart jest grą wyścigową, mimo że nie ma prawdziwych samochodów? No jest.
czy sposób przeniesienia mechaniki na grę, w której często się ginie, uczy przeciwników, resetuje świat po savie i skupia na walce z każdym pojedynczym przeciwnikiem?
Rogal? Soulsy to w sumie taki Roguelike bez generowanego w locie świata i permadeath.
A Gran Turismo 7 jest jak Need for Speed Heat, tylko że w NFS mamy otwarty świat i zręcznościowy model jazdy. No bo obie gry mają tuning.
Call of Duty to taki Doom, tylko że w jednym zabijasz żołnierzy i korzystasz z narzędzi celowniczych podczas strzelania, a w drugim biegasz z prędkością 125 km/h i zabijasz demony. Prawie to samo. Z podobnych gier można też wymienić Obcy: Izolacja, bo przecież widok z oczu.
Jeszcze jakieś dziwne porównania?
A wystarczy po prostu zaakceptować, że soulslike to kolejna wariacja action-RPG i jakiś tam powrót do korzeni. Na nowych zasadach. I tyle. Po co to z czymś zestawiać? Każdy nurt rządzi się własnymi prawami. Nie bez powodu są inaczej nazywane.
spoiler start
a jeśli ironizujesz to cóż, może radar mi szwankuje :)
spoiler stop