Który antywirus najmniej spowalnia komputer?
No i właśnie ten artykuł (na GOL i ten oryginalny też) świetnie pokazują dlaczego nie należy tylko patrzeć na wniosek z testu - trzeba popatrzeć na dane i samemu wyciągnąć wnioski.
Zakładając że test był w jakimkolwiek stopniu rzetelny (a po ich wniosku i braku dokładnej specyfikacji sprzętu na którym przeprowadzony był test raczej nie był) mój wniosek wygląda tak:
Antywirus od MS jest dużo lepszy od AVG, Avasta i Bitdefendera bo spowalnia tylko kopiowanie plików po raz pierwszy i instalacje oprogramowania, więc tak naprawdę nie spowalnia nic bardzo znaczącego. AVG, Avast i Bitdefender (czyli według tego testu najlepsze AV) spowalniają działanie aplikacji, czego AV Microsoftu nie robi, czyli według mnie są to najgorsze Antywirusy.
Obecnie trudno o wiarygodny test antywirusów. Prawie wszystko jest przez kogoś sponsorowane.
Testy robione na Windowsie a na miniaturce artykułu MacBook :)
To stockowe zdjęcie robiące za zapchaj dziurę.
Aczkolwiek autor newsa zaliczył wtopę.
Windows Defender
Używam Nortona od przeszło 10 lat i jakoś nie zauważyłem, żeby spowalniał on komputer. Mam natomiast niemiłe wspomnienia z darmowym Avastem.
Jak masz to zauważyć, skoro cały czas go używasz. Kilka lat temu gdy essentials na siódemce dopiero stało się dobry antyvirem i przesiadłem się z nortona na ten wbudowany produkt od MS, to naprawdę poczułem różnicę. Dało się ją zauważyć gołym okiem.
Może nie zauważyłem też dlatego, że posiadam dysk SSD, czterordzeniowy procesor oraz Windows 10, który jest mimo wszystko dobrze zoptymalizowany. Kilkanaście lat temu było jednak inaczej. Wtedy nawet dobry antywirus potrafił zamulać komputer, a wtedy jeszcze nikt nie myślał o dyskach SSD oraz o wielordzeniowych procesorach.
Osobiście używam Malwarebytes od kilku lat i nie odczuwam żeby w jakimkolwiek stopniu spowalniał mój komputer, może dlatego, że mam dobry komputer, a nie przedpotopowego PC z przed kilku lat.
Jak ktoś od Unix'a posprząta ten konsolowy, koszmarny w instalacji stary śmietnik, to będzie najlepszy antywirus. Do tej pory nawet Ubuntu jest zbyt tradycyjne i nie robi zbytnich postępów w zarządzaniu aplikacjami, miejscem na dysku i szukaniem czegokolwiek na dysku jak się nie używa jednej partycji i np Steam'a do gier czy instalatora.
Najdłużej używam Aviry i próbowałem innych - strasznie nie tylko zamulają, ale i zdarzyło mi się mieć problemy przez te wolniejsze antywirusy. Wolniej wcale nie znaczy lepiej. Avira miewa ostanio złe anty-optymizacyjne pomysły, ale chyba się poprawiła. Windowsa Defendera też spróbowałem, kilka miesięcy pochodził i trzeba było leczyć okna. Czasami odpalałem inne darmowe antimalware itp i z np Avastem i chyba AVG zbierało się śmieci. Z Avirą jeszcze chyba nie udało się nic przygarnąć. Warto też przesiąść się na mniej popularną przeglądarkę np Operę. Większość badziewia jest pisana na to co najpopularniejsze.
Nie wiem jak pozostałe antywirusy, ale Avast, McAfee i Norton to śmieci spowalniające komputer.
Święta trójca: Defender (zwłaszcza w trybie offline) + ADWCleaner + Malwarebytes Antymalware i zarówno wirusy, trojany, koparki krypto i inne badziewia nie straszne systemowi. Korzystam od kiedy 3 lata temu postawiłem 10tke do tej pory wszystko bez zarzutu śmiga, nic nie zamula, skanuje raz na tydzień dla pewności. Jakby jeszcze Combofix działał dalej tak jak za czasów wsparcia podczas 7 byłby czwarty do działania
Np. ESET Internet Security.
A gdzie Norton? To dziadostwo tak zamulało że szok. Nic nie przepuściło, ale tragicznie chodziło. Teraz mam rodzimy Antywirus z małej firmy. Od 7 lat nie zawodzi. Ogólnie jak nie klika się na luj wie jakie strony i reklamy, i nie pobiera się w sumie niczego, to zwykły Defender starczy. Defender plus antywirus i mam luz. Skan mam ogólny chyba raz w tygodniu. A tak do sieci to ciągle. Jak już się coś zdarzy, to wykrywa. Prze z7 lat miałem tylko 4 wpadki, ale antywirus mnie uratował. Dwa razy wirus koparkowy, raz trojan, a raz jakieś szpiegowskie gówno.