Ale dziś miałem sen normalnie, jak z jakiegoś horrora sci fi. Śniło mi się się, że jestem żołnierzem w Przemyślu, oblężonym przez armie imperium Chionorosjii która do walki wysłała mutowaną armie klonów o wyglądzie Magdy Gessler, które rzucały wybuchowymi talerzami które spiewały ''ona tańczy dla mnie'' dowodzonych przez zmutowanego Kubusia puchatka, który zamiast miodku żywi się ludzkim mięsem, oraz prosiaczka o wyglądzie behemota z fallouta. Moim dowódcą by Lech Wałęsa który cały czas powtarzał że sam by ich pokonał tak samo jak sam obalił komunizm, a Polska była Cesartwem rządzonym przez Cesarza którym był Donald Tusk, który każde zdanie kończył ,,fur deutschland'' niestety nie wiem czy Przemyśl został obroniony bo zostałem zabity.
A wam co ostatnio sniło się porąbanego ?
Mogles sie bardziej wysilic z wymyslaniem tej historyjki.
0/10
Łeee...
Jakiś czas temu śniło mi się, że byłem na hacjendzie u jakiegoś dyktatora z ameryki południowej, który pokazywał i objaśniał jak zrobić zajebistego rekina z grilla.
Ha ha. Bardzo śmieszne. Wszyscy się uśmiali.
Długo nad tym myślałeś?
Już wolałbym czytać prozę popełnioną przez Gęstego.
Nawet nie śmieszne. Moje sny dzieli się na: Horror/Przytulanie. Najczęściej horror. O dziwo są równie złożone i rozbudowane jak ta twoja historyjka...
Mnie sie snilo, ze kupilem sobie zajebiste lozko wodne, wstaje, patrze, a ja sie zeszczalem
Sam jesteś gejmingmen...
Brzmi jak najbardziej irytujący forumowicz jaki tu kiedykolwiek był, czyli Jackie3R
Aż mi się przypomniały jak na polskim w podstawówce tworzyliśmy całą klasą opowiadanie, a każdy dokładał do niego własne zdanie.
Różnica jest taka, że nasze historyjki miały chociaż spójną fabułę mimo, że była ona układana na bieżąco.
A mnie dziś się śniło że całowałem się z fajną laską, ale okazało się że to mój pies mi mordę lizał, bo domagał się wyjścia na spacer..
To musiało wyglądać tak: m.youtube.com/watch?v=LS-gKO710c0
Dwa dni temu nocowałem w Wiedniu w warunkach specyficznych. Docierały do mnie odgłosy bawiących się na zewnątrz ludzi. Udało się zasnąć, ale pozostała dziwna schiza, towarzysząca mi właściwie przez całą noc. Sen także dotyczył Rosji, która zrzuca bombę jądrową, a jedynym sposobem by się przed nią uchronić jest schowanie się pod kołdrą. Dosłownie jak u małego dziecka. Ale było to całkiem poważne, bo naprawdę miałem schizę i nie mogłem zasnąć, a kołdra ciągle się zsuwała. Czas najwyższy udać się do psychiatry, ale podobno w Polszcze znalezienie dobrego psychiatry to jak wygranie w totolotka.
Podobno w naszym kraju łatwiej znaleźć dobrego ortopedę, ale jeszcze tego nie sprawdzałem.
A wam co ostatnio sniło się porąbanego ?
Że przeczytałem wątek na forum niejakiego Szynkożercy marnując przy tym swój czas, którym mogłem poświęcić na coś bardziej produktywnego jak dłubanie w nosie. Zerwałem się cały zalany potem gdy okazało się, że nawet w tym wątku napisałem komentarz.
Co za terror. Brrrrgh....