Wróciłem do Wiedźmina 3 i o mało nie umarłem z nudów
Dokładnie nie jest taki super open world RPG jak od EA albo Ubisoftu.
Znowu kliki na GOLu się nie zgadzają? Szybko, trzeba dodać coś o Wiedźminie!
Jak się go przechodzi 5 lub 6 raz ( a z dodatkami trzeba poświecić na to ok 100h) to każda gra potrafi znużyć.
Via Tenor
Wróciłem do Wiedźmina 3 i o mało nie umarłem z nudów
Proponuję napisać podobny tekst o pierwszym Half-Life. Zmieszać go z błotem, bo nie robi już takiego wrażenia jak kiedyś, co jakiś czas wtrącając asekuracyjne "nie zrozumcie mnie źle". A na koniec jak już będzie leżał zgnojony pod naszymi stopami to powiemy z uznaniem "Trochę to smutne. W końcu mowa o produkcji, która przed laty naprawdę odmieniła branżę i nikt jej tego nie zabierze"
Co jakiś czas se myślę czy nie zagrać. Ale boję się dokładnie tego - odbicia się. Zresztą - jest pełno innych gier których jeszcze nigdy nie grałem - wspominam ten czas świetnie i gdyby gier niebyło coraz więcej a czasu coraz mnie.. zapewne bym zagrał. Ale skoro już grałem i przeszedłem na najtrudniejszym od razu - czego tam szukać poza sentymentem który się okazuje po chwili - że lepiej jak został tylko sentymentem.
To co uwielbiam np w RPGach to to że jak gram pierwszy raz - to odkrywam świat. Odkrywam lokację, odkrywam mechanikę gry, poznaję skille, poznaję główną historię i wątki poboczne, granie drugi raz w grę już tego nie ma - co zostaje na drugi raz to gameplay, chęć poznania innych rozwiązań, zrobienie czegoś co nie było możliwe za pierwszym razem - jak tego za dużo nie ma, a gra jest długa - to ciężko znaleźć usprawiedliwienie czemu zagrać jeszcze raz w to samo kiedy kolejka gier do zagrania jest trzy cyfrowa.
Jedna z lepszy gier :) Jedne z fajniejszych wspomnień :) Ale - nic dla mnie tam już nie ma też niestety.
Via Tenor
Wróciłem do Wiedźmina 3 i o mało nie umarłem z nudów
Jak się go przechodzi 5 lub 6 raz ( a z dodatkami trzeba poświecić na to ok 100h) to każda gra potrafi znużyć.
zalezy, ja evil within przeszedlem ponad 30 razy, i caly czas gram przythnajmniej dwa razy w roku po te 40 godzin zeby zdobyc wszystko.
po prostu rozgrywka jest tak miodna ze sprawia przyjemnosc za kazdym razem :)
Dokładnie nie jest taki super open world RPG jak od EA albo Ubisoftu.
Znowu kliki na GOLu się nie zgadzają? Szybko, trzeba dodać coś o Wiedźminie!
Nie pomyśleli może, że ten brak klików to może przez hmmm, cenzurę?
w sensie - po latach czystek tutaj nie ma kto nabijać wyświetleń? E tam, na pewno nadrobią te braki głaszcząc trolli i prowokatorów bez banowania ich...
Jak dla mnie gry redów są co najwyżej przeciętne pod względem samego gameplayu,od pierwszego wieśka po cyberpunka.
Po poznaniu fabuły i "przeżyciu historii" zawsze ciężko się do nich wracało.
Ostatnio 2 razy pod rząd zagrywałem się Elden Ring i mimo iż daleko mi do bezkrytycznych zachwytów nad ta gra i nie jest to nawet mój ulubiony soulslike to już teraz wiem, że nieraz do tej gry wrócę budując sobie postać na inny sposób itp.
Chyba największa różnicą jednak jest to,że tam nie nudzi mnie walka.
CD Projekt Red robi świetne gry fabularne ale tylko fabularne według mnie w warstwie mechaniki maja nad czym pracować i myśleć.
Życzę im jak najlepiej.
Jak już znasz fabułe i cały świat to chyba nic dziwnego że nie robi to takie wrażenia jak za 1 razem. A niestety to właśnie fabuła była zdecydowanie najmocniejszą stroną. Na przykład cały wątek pana Lusterko jest genialny, ale to tak jak oglądanie tego samego filmu 10 raz, niby fajnie ale nie to samo co za 1 razem.
To, że w Wiedźminie 3 gameplay (walka, ekwipunek, rozwój postaci) oraz świat i jego eksploracja są średnie to chyba nic nowego. Główny watek fabularny krótki i mocno przeciętny.
ale to że ubisoft to wziął i poprawił wszystkie tego mankamenty tworząc gry z świetnym gameplayem cudownym światem i jeszcze lepszą eksploracją ale z trochę gorszą fabułą niż w wieśku to mają dostać bana na robienie gier.
Ubiszaft wziął z Wiedźmina 3 wszystko co najgorsze plus to czego w nim nawet nie było. Nic nie zrobił lepiej niż W3. Nic. Fatalna firma, nawet gotowych rozwiązań nie są w stanie skopiować poprawnie.
nie wiem czemu, nawet odczuwam z tego powodu drobne poczucie winy, ale gameplay w AC Origins jest dla mnie mocno uzalezniajacy.
od Wiedzmina 3 sie odbilem, odbilem sie tez od Valhalli, tylko Origins u mnie kliknelo.
Ubiszaft wziął z Wiedźmina 3 wszystko co najgorsze
czyli całość, tylko gwinta nie ruszyli
plus to czego w nim nawet nie było
to wziął z poprzednich odsłon AC
Nic nie zrobił lepiej niż W3
jeśli twoim zdaniem wiedźmin się kończy na gwincie to tak, bo tego nie brali to nie mieli jak zrobić to lepiej
Grałeś w Wiedźmina 3? Że tak zapytam. Chyba nie.
Większość twierdzi, że za długa gra.
Między innymi Cyberpunk był krótszy, bo ludzie narzekali na długość W3
ja tam wątpię że kęsik w jakiekolwiek gry grał
zarzekał się że w nfs payback nie ma żadnych lootboxów
nazwał brotherhooda rewolucyjną odsłoną w serii ac
Nie kłam, nie wmawiaj mi czegoś czego nigdy nie powiedziałem.
to proszę, tu masz link do twojego komentarza w którym wyraźnie powiedziałeś że w paybacku nie ma ulepszeń aut w lootboxach (co w sumie na jedno wychodzi bo to jedyne lootboxy jakie były w paybacku) https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15939175&N=1#post0-15939534
a co do ac to dokładnie powiedziałeś że brotherhood, największa inaczej nazwana kopia starszej gry w historii gamedevu, jest rewolucyjną odsłoną w starej formule jednocześnie pisząc że nowa trylogia to klony https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15876630#post0-15877002
więc drobna pomyłka, już poprawiam, co nie zmienia faktu że na tej podstawie dalej stwierdzam że ty nie zagrałeś w żadną grę a wszystkie znasz co najwyżej z filmików na yt
Co do Brotherhooda to wyraźnie napisałem, że to była rewolucja w serii w porównaniu do nowych AC. W sumie dziwne, że uczepiłeś się akurat jego a nie Reveletions. Między dwójką a Brotherhoodem jest więcej zmian, nowości i różnic niż między Brotherhoodem a Revelations.
W Paybacku nie ma ulepszeń aut w lootboxach to jest fakt. Z czym tutaj się nie zgadzasz?
no właśnie są, i to jest fakt ale nie grałeś w tą grę, co najwyżej widziałeś ją na screenach i pieprzysz głupoty w internecie.
proszę na screenie twoje nieistniejące ulepszenia z lootboxów w paybacku
W sumie dziwne, że uczepiłeś się akurat jego a nie Reveletions. Między dwójką a Brotherhoodem jest więcej zmian, nowości i różnic niż między Brotherhoodem a Revelations.
Jak nie grałeś w żadną odsłonę ac albo kompletnie nie zwracałeś uwagę na to w co grasz to sie dziwisz że uczepiłem się akurat brotherhooda.
Brotherhood ma dosłownie wszystko wzięte z ac2, nawet fabułę te dwie gry mają identyczną, jedyne zmiany między ac 2 a brotherhoodem to dodanie systemu bractwa, kuszy, broni dwuręcznej, spadochronu i trybów multiplayer. Revelations to ma przynajmniej inny kulturowo region jak również z innym budownictwem (konstantynopol dalej najlepiej zbudowanym miastem w serii), fabułę i ostrze z hakiem które usprawniło parkur.
Ja ogralem wieska z dlc 3 razy, mam te gre i na steam i na golu i ograne ponad 700h. Moze fabula juz nie zaskajuje a gameplay jest powtarzalny to dla dialogow, glosow postaci i muzyki moge do niej wracac w nieskonczonosc.
Na Wiedźminie 3 mam zrobione ponad 450 h. I może kiedyś wrócę (pewnie na wersję "next gen") choć nie szybko. I to prawdopodobnie z tego samego powodu co autor - choć on akurat się myli co do swojego znudzenia. To nie kwestia "banalności" wszystkich questów (bo przecież zrobił te 200 h i jakoś wtedy nie narzekał) - to kwestia znania gry prawie na pamięć. Jeśli już pamiętasz, że do tego konkretnego obozu podchodzi się od północy, bo tam nikt nie stoi, że za dziewczyną która uczy się fechtunku od razu się leci na most bo tam na Ciebie czeka, czy w tych a nie tamtych miejscach farmi sie mutageny - tak, wtedy gra zaczyna być nudnawa :P
Z drugiej strony - gry pozbawione fabuły tylko opierające się na wywalanie ton amunicji do kolejnych celów (bo nie oszukujmy się głównie na tym polegają Fallouty od Bethesdy - fabuły za dużo tam nie ma - co swoją drogą nie przeszkadza być tej całkiem dobrą produkcją) - wolniej się nudzą właśnie przez tą częściowo nieprzewidywalną rozgrywkę.
Choć każdą grę da się zajeździć :P
Elden Ring to bardziej gra akcji z elementami RPG, przynajmniej ja mam takie odczucie. W końcu w tej grze praktycznie nie ma żadnej fabuły, dialogów i wyborów (ogólnie nie ma odgrywania postaci) tylko jest lore świata, które trzeba dogłębnie badać, aby cokolwiek z niego zrozumieć. Oczywiście w grze są obecne elementy charakterystyczne dla gier RPG jak np. rozwój postaci i ekwipunek, ale według mnie te elementy nie są esencją gier RPG.
Nawet jak oglądałem gameplaye na yt, to zauważyłem, że u innych ludzi (podobnie jak u mnie) często zachodzi zjawisko typu "nie wiem o czym jest ta gra, ale rozgrywka i eksploracja świata są całkiem spoko, więc będę grał dalej".
Wracać do Wiedźmina tuż przed updatem graficznym?
Bez sensu, trzeba było już poczekać.
Dokładnie, znam ten ból. Pamiętam, że po skończeniu Wiedźmina 3 napisałem na swoim fejsbuku "To najlepsze growe doświadczenie w moim życiu". I może tak faktycznie było, chociaż jak się zastanowić, to w latach 2010-2015 grałem raczej tylko w kolejne Wiedźminy i Assassin's Creedy, bo po prostu w liceum i na początku studiów granie mnie nie jarało tak jak wcześniej i później. :)
Powróciłem do Wiedźmina 3 trzy razy - po premierze Krwi i Wina postanowiłem przejść jeszcze raz, doświadczenie było podobnie satysfakcjonujące jak za pierwszym razem. Kolejne razy to był 2020 i 2021 rok. Za pierwszym razem byłem bliski skończenia podstawowej części gry (wykończyła mnie mania zaliczania wszystkiego na mapie i pytajniki na Skellige), za drugim razem porzuciłem tytuł gdzieś w Velen.
Co nie gra? Wydaje mi się, że głównie świat i konstrukcja gry. Tyle się narzeka na ubigry, jak nowe części Assassin's Creeda, że puste, że wypełnione nieciekawą treścią, że zmuszają do robienia zadań pobocznych, które są nudne.
I dokładnie to samo znajduje się w Wiedźminie 3. Żeby nie być gołosłownym - część "zadań" w Wiedźminie 3 polega na tym, że mamy sobie pytajnik, czytamy znaleziony tam liścik, gra aktywuje nam zadanie, które polega na wyłowieniu pałki i garści złota ze skrzynki pod wodą 10 metrów dalej. XD Robienie questa brzmi jak żart. Miałem ochotę nawet policzyć wszystkie questy w Wiedźminie 3 i wyliczyć takie, które nie polegają na dwóch schematach (powyższym oraz schemacie spacer-wiedźmińskie zmysły-walka), ale tego nie zrobiłem, bo gra mnie wynudziła. Już o pytajnikach nie ma co się rozwijać, bo tak naprawdę w grze znajdują się ich 5 typów - obozy, powyżej opisane questy nurka, siedliska potworów, kontrabanda i miejsca mocy. Ogrom treści :D
Co do potrzeby robienia zadań pobocznych - przy AC: Odyssey narzekano dużo, że trzeba robić questy poboczne, żeby awansować wystarczająco mocno, by można było podejść do głównych zadań. Podobnie jest tutaj, co zauważył sam autor felietonu - większość gry to chainquesty, które trzeba wykonać (w końcu i zadania Keiry i zadania Barona to w dużej mierze zadania poboczne).
Nie zamierzam tu broń borze szumiący bronić ubisoftu i ich robienia otwartych światów - te gry mają wiele problemów, które tym bardziej uwypuklają inne gry z otwartymi światami wydane w ciągu ostatnich kilku lat (Zelda->RDR2->Elden Ring). Po prostu powrót do Wiedźmina po 3 ostatnich częściach Assassin's Creeda udowodnił mi, że Wiedźmin 3 to po prostu ubigra i to w formie, którą na głowę bije dowolny z ostatnich AC, z Origins na czele.
Wiedźmin 3 może już bronić się tylko fabułą, bo świat otwarty zestarzał się bardzo mocno, a walka posyssała już na premierę. Niestety, chyba więcej do niego nie wrócę, a po powrotach dziwi mnie totalnie wrzucanie jej w każdą topkę ostatniej dekady - w ciągu ostatnich lat wyszło dużo lepszych gier, po prostu.
To prawda. Samo sterowanie w takiej Odysei jest o niebo przyjemniejsze. Skradanie się, wchodzenie gdzie tylko się da, na każdą górę, na każdy budynek - to jest mega frajda. Po odpaleniu Wieśka 3 po latach zrobiło mi się strasznie przykro widząc jaki ten Geralt jest sztywny :D Oczywiście to nie wina Geralta, bo on taki jest, ale cierpi na tym sama gra. W AC gra się po prostu przyjemniej.
Ja mam na koncie GoG jakieś 2800 godzin w wiedźminie 3. Kupiłem też ostatnio wersję goty za 30zl na steamie.
Dla tych którzy ukończyli całą grę polecam zainstalować sobie mod Enhenced Edition który wywraca całą rozgrywkę do góry nogami . Gra staje się o wiele bardziej immersyjna i stanowi niemałe wyzwanie. Przechodzę właśnie grę na tym modzie na najtrudniejszym poziomie który nazywa się "Normal".Gorąco polecam, i chyba już nigdy nie wrócę do oryginału bez zainstalowanej tejże modyfikacji.
Pozdrawiam.
1. Najlepszy Wiedźmin to pierwszy Wiedźmin
2. Wróciłbym do trylogii (skończyłem raz każdą część) aby pójść troszkę innymi ścieżkami fabularnymi, ale....Wiem ile to czasu zajmie. A kupka wstydu jest wielka więc mam opory. Pomijam że to takiego Vampire the Masquarade Bloodlines czy Arcanum też bym wrócił......
Też kocham pierwszego Wiedźmina za choćby klimat, soundtrack, fabułę, ale uczciwie oceniając rozkładając na czynniki pierwsze to jednak największe wrażenie zrobiła na mnie trzecia część. Cudowna przygoda. Całą trylogię przechodziłem po dwa razy. Oczywiście trójkę dwa razy z dwoma dużymi dodatkami.
Przy Witcher 1 i 3 w drugiej rozgrywce niewiele zyskałem czego nie widziałem za pierwszą rozgrywką. Najbardziej kluczowy wybór w W1 polega na poparciu zakonu lub wiewiórek.
Witcher 2 ma wybór na koniec 1 aktu, który sprawia, że gra praktycznie jest zupełnie inna w 2 i 3 akcie w zależności od ścieżki Iorweth/Roche. Wymaga przejścia dwa razy. Bardzo mnie to zaskoczyło pozytywnie, że tak mocno różniła się druga połowa gry.
Ja W3 przechodzę dopiero 3ci raz chyba (2gi z dodatkami) i dla mnie z każdym kolejnym razem ta gra jest lepsza. Ale tym razem przeszedłem wcześniej 2 część, jezus maria, jak ta gra się okropnie zestarzała. Pominę fakt że ja centralnie przeszedłem tą grę na łatwym, bo fabuła dalej ok, tylko te dialogi są tak karykaturalnie przeteatralizowane że szok. Najgorzej z systemem walki, który jest tak dziurawy i toporny, a przy wyższych poziomach jest on nie tyle trudniejszy a bardziej irytujący. I być może kontrast z W2 podbija W3 teraz jeszcze bardziej w moich oczach.
Co za brednie. Każda gra jest monotonna przy ponownym przejściu. Tak to jest jak osobie przyzwyczajonej do espresso zmieszanego z wódką poda się aromatyczną herbatę. Nie doceni...
Nieprawda. Jak jest świetny gameplay to można wracać wiele razy i gra nie nuży. Mam kilka takich
Na przykład? Jakiż to rpg na 20+ godzin nie nuży? I z jaką częstotliwością wracasz?
W ciągu ostatnich lat przechodziłem po raz piąty New Vegas, Sleeping Dogs, Mass Effecty (to chyba z 10 raz) czy GTA IV i w żadnym razie nie były te gry monotonne. Wręcz przeciwnie. Bawiłem się niekiedy lepiej niż przy jakiejś nowej grze przechodzonej pierwszy raz.
Ostatnio wróciłem do Mass Effecta próbując ograć wersję Legendary i niestety po kilku godzinach poleciała z dysku.
Kocham tą trylogię, ale biorąc pod uwagę że ukończyłem ją jakieś 15 razy też umierałem z nudów bo pamiętałem w zasadzie każdą scenę i każdy dialog.
Kolejny clicbaitowy artykulik, aby nabić wyświetlenia i żeby forum się gotowało.
Ja to jestem niezdolny zagrać w cokolwiek drugi raz, jak już wszystko wiem to mi się nie chce i nie widzę celu. Nawet w gry które uwielbiam najbardziej, ale ja to jestem graczem sp i fabuła najważniejsza.
Kwestia tego co komu się spodoba. Mi np Humankind nie podszedł i poleciał z dysku po kilkudziesięciu minutach. Na pewno nie katowałbym gry 20h skoro mi nie podchodzi.
Przeczytałem 3 paragrafy tego artykułu i o mało nie umarłem z nudów.
Wam serio płacą za pisanie takich pomyj?
Już widzę jak wygląda tutaj proces rekrutacyjny XD
https://www.youtube.com/shorts/rhTU8D1hxZ8
+1
To bylo gorsze niz kolejna czesc 365 dni... Prosze GOLu oszczedzcie nam takich tekstow.
Piotr.
To ja już za pierwszym razem miałem większość tych negatywnych odczuć, bo to po prostu średnia gra jest. Marny rozwój postaci, biedne "nagrody", powtarzalność, powtarzalność i powtarzalność. Zero wyzwania, zero satysfakcji.
A świstak siedzi i patrzy jak rosną wyświetlenia tego click-bajta
A jak pisałem praktycznie to samo zaraz po premierze to leciał milion dislków.
Gra ma fajne questy i fabułę, tego nie ma co ukrywać. Ale walka nudzi się bardzo szybko, brak jakiegoś porządnego progresu postaci a o kopiuj wklej wszlekich znaczników to już w ogóle nie ma co pisać.
No fajnie, że masz 5 fajnych w których będzie coś ciekawego, ale żeby znaleźć te 5 fajnych to musisz sprawdzić jeszcze 20 niefajnych.
Teraz ogrywam CP77 po raz pierwszy, i jest dokładnie to samo. Główny wątek to czasem możesz herbatę zrobić i pić jak postacie gadają (choć to "oglądanie" sprawia dużo frajdy), sporo fajnych questów pobocznych, ale prócz tego to po prostu masa znaczników. Choć przyznam, że trochę progress poprawili.
Ja zacząłem grać w Wiedźmin 3 - Dziki Gon... w czerwcu 2019 r. - z tego okresu pochodzą moje najstarsze zapisy, ale mówię tutaj o drugim lub trzecim podejściu. Wracam do gry raz na kilka tygodni/miesięcy, co normalnie się u mnie nie zdarza. Żadnej gry nie przechodziłem tak długo, żadnej gry nie przechodziłem nawet dłużej niż kilkanaście tygodni, nie mówiąc o latach.
W Wiedźmin 3 - Dziki Gon słabych jest wiele elementów - słaby system walki, pustość świata w niektórych miejscach, powtarzalność, bardzo słaby rozwój postaci, bezwartościowe przedmioty do zbierania i mało zapadające w pamięć lokacje i słabo napisane niektóre postaci. Gra ma za to ładną grafikę, ciekawą fabułę i intrygujące zadania, dobrą muzykę, kilka ciekawych postaci.
Przyznam, że mam podobnie. Kiedyś przechodziłem gry po parę razy (mój życiowy "rekord" to ukończenie Gothica 3 całe 19razy), a teraz dwa razy to dla mnie za dużo, bo po co? Myślę sobie, mało z gry pamiętam, potem odpalam i "a no tak, to się dzieje, a potem to". I koniec końców wolę zagrać w coś co nie grałem, choć jest parę gier do których mimo wszystko wracam prawie co roku, bo coś w nich jest (głównie Gothic).
Też mam słabość do Gothic 1 i 2, ale równie mocno kocham ok 500-600 kultowych gier ostatnich 40 lat. Więc te dwie gry PB aż tak dobre nie są, by ciągle tylko o nich wspominać, a resztę przemilczeć. Samych klasycznych RPG do których wracam mam z 50.
Gdy ja pierwszy raz dorwałem się do Gothic 1 wiosną 2002 to już miałem za sobą tysiące gier więc nie mógł zrobić na mnie takiego wrażenia jak na młodszych rzecz jasna dla których to mogła być pierwsza gra RPG czy nawet jedna z pierwszych gier. A jednak wyróżniała się pozytywnie. Takie to były czasy, że gry potrafiły kiedyś mocniej wyróżniać się i mieć własną tożsamość, bo liczył się pomysł. Gothic nie był żadnym wyjątkiem, a normą w tej kwestii.
Dla mnie ten artykuł ma wartość wpisu w brukowcu, że Tadla spędziła wakacje na Krecie. To nawet nie jest recenzja, to nie jest przygotowanie do kolejnej części bo nic o niej nie wiadomo.
W sumie wyjątek potwierdza regułę. Jak zszokowany musiał być Autor swoim znudzeniem, że tyle tekstu przelał na monitor? A może nie znamy jakiegoś ważnego faktu z okresu przed graniem w Wieśka? Może Autor cały tydzień przed graniem spędził na Bali z koleżankami? Ten tekst jest tak bardzo wyjęty z kontekstu i tak nieistotny, że już bardziej wolałbym zdjęcie Tadli na Krecie. Więcej możliwości do analizy ;)
Ludzie, za takie plotki w Fakcie czy Newsweeku czy co tam jest są odpowiedzialni profesjonaliści. Doda ma 180 iq i jej wybory stroju czy partnerów są bardziej interesujące niż znudzenie Wiedźminem Pana Dygasa.
Jejku, świat się wali! Sprzedaję akcje CDPR! Ratujcie się!!!!!!!!!!
A to może tobie przeszłą ochota na gierki? W3 to najlepsza gra stworzona przez człowieka!
Bo poza wiedźminową otoczką to jest typowa ubisoftowa mapa zapchana pytajnikami i innym syfem, który wyróżnia się może tym, że ewentualne side questy są lepiej napisane ale nic ponad to. Sama eksploracja jest typowo asasynowa - odwiedzasz dane miejsce nie dlatego, że wygląda ciekawie, tylko dlatego, że zaprowadził cię tam znacznik na mapie. Do tego dochodzi drętwy system walki i nieciekawy system rozwoju postaci. W3 jest niczym bez swojej licencji i masy fanbojów.
W niemal każdym punkcie tego artykułu jest jakiś błąd powodujący u mnie wątpliwości czy autor rzeczywiście grał choć te 20h.
W każdym przykładzie wyborów pominięte jest przynajmniej jedno rozwiązanie:
-Keiry nie musimy przekonywać ani puszczać - morzemy ją powstrzymać po prostu zabijając.
-Wątek morderstwa Radowida ma 3 a nie 2 rozwiązania i nie jest jedynym wątkiem mającym wpływ na politykę świata przedstawionego.
-Wątek główny zależy nie od jednego a od kilku wyborów - chociasz sens niektórych pozostawia sporo do życzenia.
Nie satysfakcjonująca eksploracja. to gra z 2015r jak na swoje czasy szczegułowość wykonania świata nie miała sobie równych a według mnie nadal pszebija większość nowych tytułów.
Na koniec krótkie porównanie z innymi grami RPG z 2015:
-Pillars of Eternity - część 1 (a nie jak wymieniona w artykule 2) - przegadana i monotonna fabuła (w moim odczuciu) choć co należy podkreślić jest to klasyczny izometryczny rpg a nie rpg akcji
-Fallout 4 - z jakością fabuły która podczas upadku z poziomu New Vegas zamiast w ziemie trafiła w otwartą studzienkę kanalizacyjną i poleciała w jej odmęty.
-Assassin's Creed: Syndicate - odgrzewany kotlet gry z 2012r - serii której nie dało się wtedy jeszcze na poważnie nazwać grami rpg.
jedno musze przyznać artykuł zainspirował mnie do napisania tak długiego komętarza więc faktycznie wywołuje bul odbytu a co za tym idzie wyświetlenia więc spełnia swoje zadanie.
ps. sory za ewentualne ortografy - jak masz z tym jakiś problem dam ci rade - żryj kał
Przecież Wiedźmin 3 już przy pierwszym podejściu jest nudnawy, a co dopiero kolejnych.
"RPG to prawdopodobnie jedne z najlepszych gier do regularnego powtarzania."
Hahaha coo? chyba najgorsze. Liniowe gry za każdym razem grasz to samo, kończysz to samo, znasz już każdy quest, postacie i fabułę. Najlepsze gry do powtarzania to strategie, sandboxy, survivale, sportowe, zręcznościowe.
Przecież są RPG, gdzie druga rozgrywka diametralnie różnić się może od pierwszej np: Fallout 2, Planescape Torment, System Shock 2, Deus Ex 1, TES-Morrowind, Vampire: The Masquerade - Bloodlines, Witcher 2. Nawet w takim prostym RPG jak Gothic 2 w dużym stopniu masz inną grę, gdy zechcesz iść ścieżką magii, a nie wojownika, bo zmienia styl rozgrywki i uruchamia też nowy niedostępny wątek z nauką w klasztorze. Wiele drużynowych RPG pozwala bawić się trochę inaczej za każdym razem z powodu klasy postaci czy nowych towarzyszy.
Oczywiście nie będziemy sobie tu PWNu przywoływać ale wiadomo o co chodzi. Granie dużo lub kilka/wiele razy nie oznacza "regularności".
Pytanie czy TY wiesz. Znaczy, co autor rozumie przez "regularnie"?
Dla przykładu ja, onegdaj, miałem zwyczaj ogrywania swojej ulubionej gry, Half-Life (liniowy FPS z "większym" naciskiem na narrację), co rok. Czyli regularnie.
BTW To znaczy słowo "regularnie"
https://sjp.pwn.pl/slowniki/regularnie.html
Da się? Da się.
To są nadal gry typowo przejściowe choćbyś nie wiem ile wrzucił zakończeń i dróg rozwoju etc. jedne bardziej inne mniej ale jednak typowe przejściówki. Gry tzw. "regrywalne" to Civilization, Total War, Football Manager, FIFA, Stellaris, Europa Universalis, Mount and Blade, Rocket League, RimWorld i na pewno wiele sieciowych strzelanek, wyścigowych albo gry MOBA. Widać różnicę? Nie porównuj Fallouta, Gothica czy innych takich bo to już jest mega na siłę.
Ja też powracałem dwa razy przy premierach dwóch sezonów serialu i zawsze kończyłem w okolicach Novigradu. Z tym że nie wydaje mi się aby to było przez konstrukcje gry, tylko ogólnie dlatego że im jestem starszy tym mniej kończę rozpoczętych gier. Niby człowiek ma ochotę pograć ale to już nie to samo co 10 lat temu, i mnie przy większości długich tytułów dopada znużenie w połowie, a gdy mam kilka dni przerwy to później już w ogóle ciężko wrócić i się wkręcić na nowo.
Następnym razem proponuję się nie powstrzymywać. Generalnie ten trend napiszmy artykuł z tyłka byle by kontrowersyjny bo "ludzie kliknom" ("kliknom" napisane celowo w ten sposób) powoli robi się nudne, pudelkowe wręcz.
Chyba czas się przenieść na inny portal...
Każda gra się starzeje i chyba czasami lepiej do nich nie wracaj by nie psuć sobie kapitalnych wspomnień.
Mimo, że uwielbiałem DA:O i grę przeszedłem 4 razy to nie wyobrażam sobie grać w niego teraz. Gra jest po prostu przestarzała, nie tylko graficznie. Kuleje mechanika, a być może nawet i fabuła, która wtedy była dla mnie znakomita.
20 lat temu grałem w Hirołsów 3 po 8 godzin dziennie, teraz widząc gameplay na YT na pewno bym nie zagrał.
A jednak zazdroszczę ludziom, którzy wracają do gier po latach i bawią sie w nie równie dobrze jak za pierwszym razem.
wow typ sie znudził czymś co już znał,nieprawdopodobne,Wiesiek musiałby być chyba typowym MMO jeśli chce sie do niego wracać i oczekiwać nowych lokacji,trochę debilne pretensje ma autor,aczkolwiek to rasowy clickbait a wzmianka pod koniec o New Vegas to czysty trolling
Ja też powrócę do Wiedźmina. Jak pojawi się numerek 4. Wtedy będę grał w grę.
O jej, 7 letnia gierka, za którymś razem się znudziła. Ja już nawet nie będę wymieniał, co jest nie tak, z tym artykułem, czy autorem, bo słyszałem takie przysłowie ''Można pluć świni w oczy, a ona i tak powie że deszcz pada''
to lepiej nie wracaj do żadnych części assasyna ani tasiemców ubikacji bo chyba kupisz trumne
Coś za coś - niby questy mają niewiele rozgałęzień, ale dzięki temu każda obrana ścieżka jest fabularnie ciekawa i angażująca. I czuje się ciężar podejmowanych decyzji.
Mapka z pytajnikami? - wszyscy marudzą na takie rozwiązania, bo przechodzą gry w starym stylu, tzn. wymaksować każdy obszar. Te pytajniki są po to, żeby co jakiś czas oderwać się od głównego wątku i zadań pobocznych, by eksploracja stanowiła jakąś mini-grę. Są wszędzie, więc można je sobie trzasnąć przy okazji. Jeśli ktoś próbuje zaliczyć każdy obóz, kontrabandę, czy leże potworów to nie dziwie się, że potem twierdzi, że gra nudna. To jest bonusowa zawartość, nie stanowi kręgosłupa żadnej gry, nikt nie przymusza do korzystania z niej. Ktoś powie - zamiast tego mogliby dodać kilka ciekawych questów. Może i tak, ale akurat w Wiedźminie sensownych questów dostatek i miło czasem - tak po prostu - rzucić się w chmarę bandytów.
Jedyny punkt z jakim się tu zgodzę to walka. Faktycznie, z czasem robi się zbyt prosta. Nie powiedziałbym jednak, że przyczyną jest sam projekt pojedynków. Problemu upatrywałbym się raczej w kiepskim modelu progresji, który za bardzo daje się rozwinąć bohaterowi (z alternatywnym Aardem żadna liczba przeciwników nie stanowiła wyzwania) i daje mu zdecydowanie zbyt wiele hp.
Też tak mam przy ponownym odświeżaniu sobie jakiejś gry. Nawet tak samo miałem z graniem w mojego ukochanego Mass Effecta. Nie czuje się tego samego, co podczas pierwszego przejścia gry, bo nic nie jest w stanie nas zaskoczyć, to normalne. Nieważne jak gra może być dobra. Albo może to już powoli jakieś wypalenie gracza się wkrada, kto wie...
Autor to coś brał wcześniej? Człowiekowi zdarza się czytać pomyje, ale żeby na tak szanowanej się stronie? Dwa akapity mi wystarczyły, żeby wyrobić sobie zdanie. Dziki Gon się albo kocha, albo nienawidzi. I nie ma nic pośrodku niezależnie od tego kiedy ostatni raz się w to grało. To tak jakby fan TR napisał że Romb Raider z 96 to gniot bo się postarzał i generalnie grafika do bani. Ile lat ma autor, że taki badziew spod klawiatury wypuszcza? ??
Też spędziłem z 200h łącznie, jak dla mnie to strasznie dużo i co, ostatnio grałem chwilę i gra wciągała, zadania i dialogo utrzymują ciekawość grą, fabuła cały czas zaskakuje jakimiś drobnymi czy większymi rzeczami, rozmawiając 3 raz z postaciami ma się lepsze wrażenie niż z obcowania z tymi klaunami od ubiszitu. Gameplay no nuda, ale ile można, na dedykowane na główny wątek 50 godzin grania to jest płynny i ładny, później wiadomo, nie ma żadnego wyzwania ani trudności, ale to jest gra fabularna i tak na pewno lepsze niż to drewno od from software. Nie bede trzeci raz przechodził tej samej gry, ale na pewno wiedzmin 3 przy 3 przejściu ma wciąż więcej do zaoferowania niż gry ubisoftu przy 1.
Z dzisiejszej perspektywy wiele rzeczy może denerwować, np. koń ale to była pierwsza nowoczesna gra z koniem i twórcy nie myśleli projektując świat pod jazdę konną. W pierwszej podróbie wiedźmina od ubiszitu koń był łatwiejszy w użyciu, ale za to otwarte przestrzenie kilka razy wieksze, a nagromadzenie detali przydrożnych kilka razy mniejsze. Podsumowując, tekst jest głupi, po wiedzminie widać wiek i trochę rzeczy razi albo jest przestarzałych, ale od tego czasu wyszło może kilka dużych gier na podobnym poziomie. Jeśli ktoś się bardzo dobrze bawił wtedy raczaj powinien i teraz, na pewno lepiej niż w większości gier, chyba, że robi z siebie klauna na potrzeby artykułu.
Ja właśnie dziś zacząłem przechodzić po raz trzeci. Za drugim razem wrażenia były nieco słabsze niż za pierwszym, ale nadal grało się dobrze. Mam nadzieję że i tym razem tak będzie i zapewne będzie bo już od jakiegoś czasu mam chętkę żeby sobie pograć. Do jedynki też wracam regularnie.
W sumie to nie miałbym nic przeciwko żeby zrobić jak w RDR2, gdzie znaczniki się nie wyświetlają więc w trakcie gry ma się tą iluzję przypadkowości
Przeczytałem tytuł artykułu i muszę przyznać, że nie zgadzam się z autorem.
Gra jest nudna od początku. Nie skończyłem W3 ani razu bo ziewałem z nudów już w Białym Sadzie. Mimo chyba z ok 10 prób nigdy z tej lokacji nie wyszedłem :)
Co tu się... na tym portalu?
"Wiedźmin 3: Dziki Gon to jedna z moich ulubionych gier. Serio, spędziłem z nią prawie 200 godzin"
Od kiedy artykuły o grach mogą tu publikować ludzie, którzy w nie nie grają?
Wiedźmina bym w pierwszej 20 ulubionych gier nie umieścił a mam w nim ponad 400 godzin, a w ulubione ponad 5000 - i nie w jednej. A gdzie mi do graczy wyjadaczy...
"RPG to prawdopodobnie jedne z najlepszych gier do regularnego powtarzania" no chyba prawdopodobnie jednak nie... najlepsze gry do powtarzania to są te, które zostały ZAPROJEKTOWANE do regularnego powtarzania... Na przykład H&Sy, MMOsy, RTSy albo LOLE i inne CSy. Czyli ogólne wszystko co nie ma (albo w ogóle albo w centrum uwagi)... uwaga... FABUŁY!
Przepraszam wszystkich, ale wszedłem tu jedynie po to, by zobaczyć reakcje GOL-asów...
Zresztą... nawet brak klików nie odwróci już trendu, cały internet staje się takim click-baitowym bagnem.
Gdzie można aplikować na współpracownika? Za przyzwoite pieniądze sam chętnie stworzę od czasu do czasu podobne trolololo.
ta gra fabuła stoi, więc po jej poznaniu nie ma sensu w to grać.
Problemem drogi autorze nie jest gra, jest nią fakt, że Wiedźmina 3 już znasz. Pierwszemu obcowaniu z grą zawsze towarzyszy chęć poznania, ot zwykła ciekawość, która Ciągnie Cię do przodu by zobaczyć co czeka Cię w następnych lokacjach.
Drugi, trzeci i kolejny raz już nie doświadczysz gry w ten sam sposób i nie odtworzysz tych emocji towarzyszących Ci podczas grania po raz pierwszy. A sam fakt, że W3 to ogromna gra jeszcze bardziej potęguję.
Powracać najlepiej do gier, które albo są krótkie, albo stoją gameplayem, a Wiedźmin 3 jest długi i stoi historią.
"Trochę to smutne. W końcu mowa o produkcji, która przed laty naprawdę odmieniła branżę."
Sama gra mi powiewa (RPG, wiecie...), a i osobiste smuty autora ...to osobiste smuty autora, nic z nich nie wynika.
Za to bardzo chętnie przeczytałbym, konkrety, o tym, jak ta gra odmieniła branżę.
Niczego nie odmieniła, wzięła to co już było i zrobiła to, w prawie każdym aspekcie, lepiej, a od 7 lat wychodzą gry którę robią lepiej to co zrobił Wiedźmin, żadna nowość w branży gier. Martwić może jedynie to, że CDProjekt stoii trochę w miejscu, czego przykładem jest Cyberpunk, te same rozwiązania jak w Wiedźminie, żadnych nowych pomysłów - w porównaniu do Red Deada 2, BOTW, Elden Ringa czy nawet Kingdom Come Deliverance - to przepaść.
zawsze mnie rozbrajają takie tematy "dlaczego coś zrobiłem i uważam że tak jest"
My naprawdę potrzebujemy konkurs a wręcz PLEBISCYT na największy clickbait na GoLu.
Teraz rozumiem dlaczego 30 tys. użytkowników GOL-a wystawiło uśredniona ocenę Wiedźminowi 3 na poziomie 9,5 - to dlatego, że gra jest nudna i powtarzalna.
I pewnie powtarzalność i nuda odpowiadają za to, że Wiedźmin 3 zarobił dziesiątki miliardów dolarów.
No cóż... oby pojawiało się jak najwięcej tak słabych gier.
assasin cready i gta tez zbieraja olbrsymie pieniadze i maja rzesze fanow a dla mnie te gry sa nudne3 jak flaki z olejem. od gta 5 juz sie pare razy odbijalem.
moze chodzi o to ze zmienili sie odbiorcy i wystarczy powtarzalny, prosty produkt zeby ich zadowolic :)
JA grałem pierwszy raz w tym roku i naprawdę widać w tej grze napracowanko.
Na mnie zrobiła wrażenie . Wynudziło mnie tylko chęć zdobycia całej kontrabandy. To jest ponad ludzkie cierpienie.
Mocno rzuca sie też brak frajdy ze zdobywania ulepszeń i nowego oręża. To sklepali bardzo mocno. Czesto wiele trudu zadajemy sobie w zadaniu by zdobyć gorszą broń niż mamy od wielu godzin w grze. W zasadzie to nigdy nie dostałem nic lepszego niż u rzemieślnika.
Kolejny żałosny art na siłę klepany udowadniający jakimi sępami na liczbę wyświetleń stał się ten portal. TFU !
Jak to czytam, to zastanawiam się czy grałem w tą samą grę co autor tego artykułu. Przechodzę grę aktualnie trzeci raz (Jestem już w dodatku Krew i Wino), i bawię się zajebiście. Nigdy nie grałem w lepszą grę niż Wiedźmin 3. Naprawdę aż mi mi się robi przyko jak to czytam.
To żadna kontrowersja, wiedźmin jeśli chodzi o sam gameplay zestrzał się zaskakująco szybko, a RPG nigdy dobrym nie był, podobnie zresztą jak Cyberpunk. Świetna fabuła, postacie, dialogi zachwycają, ale to gameplay sprawia, że chcę się w grę zagrać po raz kolejny, ten w grach CD Projekt jest dość nudny, a zmuszanie się do grania, jak świeżo w pamięci mamy jeszcze poprzednie podejscia do gry to bardzo zły pomysł. Dlatego next gen patch sprawdzę, ale pewnie nie dojdę nawet do Skellige mając w pamięci gry z tego i poprzedniego roku.
"Jeśli zamordujemy psychotycznego władcę, z wojny zwycięsko wyjdzie Nilfgaard."
A guzik tam - jest opcja że wygrywa Redania, ale rządzi Dijkstra.
Zależy mi na tym by powstawało jak najwięcej artykułów o grach, zarówno tych możliwe obiektywnych i jak i wyrażających subiektywne zdanie danego autora. Tutaj bardzo często takie artykuły spotykają się z niesprawiedliwą krytyką lub nawet zwykłym hejtem, zupełnie jakby ludzie nie mogli znieść tego, że ktoś ma inne zdanie. Żeby nie robić tak samo odniosę się po prostu do stawianych Wiedźminowi w tekście zarzutów.
1. Pierwszy zarzut to to, że nie można lecieć z zadaniem głównym, szukaniem Ciri, tylko trzeba robić zadania poboczne. Otóż nie trzeba. Dobierz sobie poziom trudności by nie mieć większych kłopotów w walce i rób wątek główny. Może najwyżej zabraknąć ci w pewnym momencie złota na wynajęcie statku o ile nie zbierałeś przedmiotów z przeciwników i niczego nie podnosiłeś ale zarobienie wymaganego złota to naprawdę chwila. Więc łódką z Keirą pływałeś bo miałeś ochotę choć Krwawy Baron to część wątku głównego więc pomijając finał jego historii to tak, to trzeba odbębnić. Mówiąc szczerze zupełnie nie rozumiem o co autor ma pretensje. Ja rozumiem, że autor chciałby już odnaleźć Ciri bo bardzo ją polubił no ale twórcy gry mają prawo zaprojektować wątek główny tak jak chcą i tak by miał według nich sens. Równie dobrze, można narzekać, że w np Baldurs Gate II muszę robić jakieś dziwne i nudne rzeczy a ja bym chciał godzinę po rozpoczęciu gry zabić już głównego złego tego maga co go widziałem i mi uciekł. Autor uważa, że wątek główny Wiedźmina 3 jest źle skonstruowany? Ma nierówne tępo? Może jakieś inne zarzuty? To niech po pierwsze dowie się co jest wątkiem głównym a co aktywnością poboczną a po drugie niech to jakoś porządniej sformułuje a nie, że ' chciałbym spotkać Ciri wcześniej a spotykam później'.
2. Wykonując główne zadania nie musimy wszystkiego robić tak samo i podejmuje cały czas wiele decyzji. A co do czarności-białości to nawet nie wiem z której strony zacząć krytykę. Możne zacznę od tego, że ta gra to RPG więc wcielamy się w rolę więc nikt nie każe nam podejmować decyzji 'moralnych' i przed każdą z nich może jeszcze siedzieć w poradniku by sprawdzić czy przypadkiem nie przyniesie ona jakiś niepożądanych skutków. Geralt ma osobowość i charakter ale opcji dialogowych jest na tyle dużo tak samo jak większych i drobnych decyzji, że możemy do jakieś stopnia zdecydować kim jest i czym się kieruje. Więc ja wcielając się w postać nie zastanawiam się, lub przynajmniej staram tego nie robić, co ja jako gracz i człowiek uważam za słuszne a co nie. Odgrywam postać. A patrząc na to w ten sposób w samym wątku głównym, bo o nim tylko rozmawiamy, jest kupa mniejszych i większych decyzji. Możemy być współczujący, możemy być szlachetni, możemy dawać się ponosić emocjom, możemy być rozsądni. Postaci inaczej na nas reagują, prowadzimy nieco inne rozmowy no po prostu świat dostosowuje się do naszych decyzji.
Poza tym nawet jeżeli w mniejszym stopniu odgrywamy postać a większym przenosimy na nią nasze własne poglądy to również zdecydowana większość decyzji nie jest czarno biała. Wystawienie Tris na tortury, życie Skurwiela, nekromancja z Yen i tak dalej. To wcale nie są jasne i oczywiste moralnie decyzje.
3. Nie wiem czemu istnienie dwóch stronnictw politycznych miałoby być czymś klasyczny dla gier RPG. Nie jest to też kluczowy dla fabuły wątek a raczej po prostu tło. Nie zaciągamy się do Nilfgardzkiej armii by bić dzikusów z północy lub nie dołączamy do partyzantki by walczyć o wolną Temerię. Owszem, wojna ma ogromny wpływ na to jak wygląda świat ale to nie jest żaden kluczowy wątek. Możemy tak jak autor zauważył przechylić szalę na którąś ze stron ale to nie jest gra o wojnie. Szukamy Ciri, zapewniamy jej bezpieczeństwo, walczymy z dzikim gonem, ratujemy świat. To jest wątek główny i to na czym się Geralt skupia. A, że czasem pomoże kumplowi z poprzedniej części w uratowaniu podwładnej albo dołączy do spisku bo uzna, że panowanie pewnego króla oznacza przerąbane dla jego przyjaciół to aktywność poboczna.
4. Na pewno czułbym się dużo ważniejszym gdybym mógł powiedzieć Ciri co ma robić a ona musiałaby mnie słuchać ale chyba jednak wolę by było tak jak jest. Mogę ją zabrać do ojca lub nie ale to, że potem dziewczyna podejmuje własną decyzję jakoś mnie specjalnie nie boli. Zresztą ta decyzja to przecież nie jest jakaś błahostka. Czy to pierwszy przypadek gdzie o tym jak potoczą się losy danej postaci decyduje jedna decyzja? To raczej reguła.
5. Wiedźmin 3 to nie jest żaden film tylko gra w której podejmujemy pełno niejednoznacznych decyzji zarówno w wątku głównym jak i zadaniach pobocznych. A, że autor nie umie lub nie lubi wcielać się w role lub ma akurat takie poglądy polityczne i społeczne, że wszystko zawsze w Wiedźminie wydaje mu się czarne lub białe to raczej jego problem a nie dowód, że z grą jest coś nie tak.
6. Co do walki to czy ja wiem, według mnie jest przynajmniej przeciętnie. Skradać się nie skradamy ale jest kilka buildów które możemy wybrać i które się mocno od siebie różnią do tego sporo opcji przygotowywania postaci do starć, eliksiry, odwary, pułapki i tak dalej.
7. Do jasnej ciasnej, a który otwarty świat nie jest wypełniony powtarzalnymi przeciwnikami? Poza tym w Wiedźminie poza obozami bandytów jest pełno zadań pobocznych, drobnych historii. Nawet nudne szukanie skarbów zawsze podbite jest jakąś skromną fabuła by nam je choć trochę urozmaicić. Pierwszy skrytykuję kontrabandę na Skellige ale mówienie, że świat Wiedźmina jest pusty i wypełniony jedynie powtarzalnymi rzeczami to po prostu kłamstwo.
Według mnie autor nie ma żadnych istotnych argumentów. Też mi jest czasami smutno jak odpalam starą grę, przypominam sobie ile radości mi ona kiedyś sprawiała a obecnie gra mi się w nią o wiele gorzej i nie czuję już tego co kiedyś. Bo właśnie tak odbieram ten artykuł.
Ale nie daję minusa. To w końcu strona o grach więc niech powstają artykuły o grach. Nawet takie średnio rzetelne jeśli już lepsze nie mogą.
Ciekawe. Mam grę na dysku od premiery i gram do dziś nie mogąc przestać. Oczywiście z modami. Zapraszam na najlepszy serwer w3 czyli gudmods na discordzie https://discord.gg/nXR2bfj5
Ja mam to samo.... Kiedy czytam artykuły GOL.
Wiedźmina.sie czepiacie
A co z assasin shitem?
Tam nie robimy nic więcej tylko odbijamy dziesiątki obozów albo posterunków
Po komentarzach widać, że niewiele osób zgadza się z autorem. Natomiast, jak dla mnie, autor wypunktował wszystko, co przeszkadzało mi w W3, i to już za pierwszym przechodzeniem.
Ta gra mnie cholernie wynudziła. Wielki otwarty świat, w którym 3/4 eventów to kolejne 'zabij bandytów' czy potworka? Ile można?
Fabuła, która podobno miała być rewolucyjna, a wlecze się w nieskończoność, bo trzeba jeszcze kolejnego potwora ubić?
I przede wszystkim, Wiedźmin cholernie nie szanuje czasu gracza. Nie każdy ma możliwość gry regularnie, kilka - kilkanaście godzin tygodniowo, więc dla niedzielnego gracza, takiego jak ja, Wiesiu może zostać gierką, którą będzie przechodził i pół roku, męcząc się z każdym jednym wątkiem.
Imo, z W3 dałoby się wyciąć z połowę fabuły i świata, a i tak byłaby to w uznaniu większości ludzi gra tak samo dobra, jak uważają teraz. A innych by nie wynudziła, nie zmęczyła.
Otwieram dyskusję, zapraszam fanatyków, którzy powiedzą mi że się nie znam i powinnam kochać tą grę bo tak ;)
Fanatykiem nie jestem, zapewne też się nie znam i Witchera 3 nie pokochałem. Za to zgadzam się z autorem tekstu oraz z Tobą.
Osobiście uwielbiam gry z otwartym światem gdzie jest co robić - multum misji pobocznych, subquestów, znajdziek itp to dla mnie czysta rozkosz. Najczęściej w takich grach wątek główny pomijam bo ... najczęściej mnie on nudzi - nie gram dla fabuły, wolę tworzyć własną.
To od czego odbiłem się na "dzień dobry" od Witchera to sterowanie. Jestem pecetowcem i sterowanie metodami innymi niż mysz i klawiatura dla mnie nie istnieje. To był główny minus. Drugi minus, który zasadniczo spowodował, że gry nigdy nie skończyłem to itemizacja Witchera. Totalne rozczarowanie. Biegałem po bagnach, kniejach, właziłem w ruiny, przeszukiwałem najbardziej nawet niedorzeczne miejsca aby znaleźć skrzynkę z super sprzętem i.. kupa. To co znajdowałem było totalnie z czapy. A kupowanie legendarnych/unikatowych sprzętów od NPCa traktuję jako osobistą obrazę - walcz, złup, wykop, ukradnij - ale kup? Poniżej krytyki.
Tak czy siak potwierdzam, Witcher mnie również znudził choć gra miała potencjał, tyle tylko że twórcy celowali w inny target (się niestety nie załapałem).
Ja za W3 zabrałem się kilka miesięcy temu, chociaż mam go z 5 lat na PS4. Wszyscy moi znajomi gracze twierdzili, że w nic lepszego nie grali, więc postanowiłem spróbować... Niestety, gra mnie zupełnie nie wciągnęła, a wszystkie książki czytałem ze 3 razy już lata temu. Nie dam rady. Nie ma chemii. Gram w RPG od czasów Baldur's Gate, może się po prostu zestarzałem:)
No bo to taki długi film - o co chodzi?
Tak samo było z Mass Effect.
Ta gra taka jest, lekka rozrywką z świetnym wątkiem głównym i fabułą - nazwał bym to Wirtualnym filmem/serialem
. Gdyby zrobić z tego otwarty świat z jednym zakończeniem to ta gra byłą by kupą. Tylko - dobrze zarysowane postacie i dobry wątek główny są w stanie zapaść w pamieć.
i CDP jest tego przykładem- czego wyraz dał min. w Cyberpunku - fabułę/wątek główny wszyscy chwalą.
Zgadzam się z Tobą, dobrze to opisałeś. Wiedźmin do fajna fabuła i trochę przyjemnego siekanie mieczem, do tego świat jest ładny i fajnie się go eksploruje... tak dla samego odprężenia.
Co za gniot. Zdaje się że autor nie miał nic konstruktywnego do roboty. Poziom małego dziecka znudzonego zabawką. Żenada. Grałem pięć razy i właśnie dojrzewam do ponownego grania. Za każdym razem spędziłem w grze ponad 200godzin. Do dnia dzisiejszego nie ma na rynku żadnej gry która daje tyle treści i zadowolenia z gry. A grałem we wszystkie duże produkcje aspirujące w tym czasie do miana najlepszych.
Trochę to durne jako że na eksploracji świata a nie wątku świata opierała się książka i jest tym co ratuje tę grę.
Jakim cudem po 7 latach od premiery zauważyłeś że zabijanie tych samych bandytów po raz 17 na tym samym rozstaju jest nudne? Mnie znudziło po 20h i po tym jak załamałem gospodarkę Redanii. Obowiązującą walutą są do dziś miecze. Jakieś 20 / bochenek chleba.
Wątek główny: Gerult zgubłeś Cir, jeć szukoj jest oczywiście nudnawy, choć same misje są niezłe. Ale raz jeszcze to historię poboczne, na ogół mega ciekawa to coś co buduje klimat. To przecież fabuła 3 ostatnich książek i nawet jeśli czasem w grze zdarzają się kawałki tak dobre jak Ciri w krainie elfów gwałtu i jednorożców to zdecydowana większość questów pobocznych tam jest prima sort.
Polecam mod Edycja Rozszerzona (W3EE) w którym gameplay przystosowujesz pod siebie, możesz sobie ustawić by gra była ultrarealistyczna lub co sobie osobnik wymyśli, wtedy chce się grać.
Też nie skończyłem tej gry. Bardziej odpowiadała mi sandboxowość Skyrima (jeśli można to porównywać w ogóle).
Ale pisanie, że "Wróciłem do Wiedźmina 3 i o mało nie umarłem z nudów" to jakieś dyrdymały.
Stary, grałeś w to łącznie 220h i piszesz, że Cię znudziło? No to chyba normalne. Po jakimś czasie wszystko się nudzi.
Pilarsy, które wspominasz mają zdecydowanie wolniejszą rozgrywkę, więc i więcej czasu schodzi na nią. Z kolei Fallout NV jest zdecydowanie, krótsze więc łatwiej przejść go kilka razy zanim się znudzi.
Ja tu tylko wszedłem poczytać komentarze , bo niektóre są bardziej wartościowe niż cały ten artykuł razem wzięty..
A ja chętnie wrócę jak wpadnie next gen patch. Jedna z nielicznych gier która mnie nie nudzi, a klimat jest tak świetny, że świat zwiedzam bez szybkiej podróży (oprócz Skellige bo po wodzie koniem nie polatam :D)
Szkoda, że autor tego szokującego artykułu, może nie tyle nie umarł z nudów, ale przynajmniej z tych nudów mógł usnąć, co oszczędziłby nam czytania tych marnych wypocin...
Ja tam czekam na wersję dla PS5 i z wielka przyjemnością zagram po raz trzeci (drugi z wszystkimi dodatkami).
Mnie Wiesiek znużył po 2/3 - przez dość zły system RPG. Fallout i Skyrim są lepsze w tym względzie i swobodzie - te przechodziłem po kilka razy każdy. W3 to głównie fabuła, ale jeśli chodzi o samą fabułę to wolę już obejrzeć serial i wyluzować. Dlatego serial dla mnie wyciągnął lepszą przyjemność od W3.
Powinno się lepiej zorganizować alchemię przy okazji, bo każdy gra jako conan/supermag, a nie wspomniany Wiedźmin. Można by uprościć alchemię. W tych 2/3 gry reszta używanych umięjętności wymaksowana i tylko rutynowo można sobie szukać ekwipunku lepszego i oglądać fabułę.
Wrócę i dokończę Wieśka z modami albo oficjalnymi usprawnieniami.
Tytuł faktycznie prowokacyjny, ale mam podobne przemyślenia. Może nie "śmierć z nudów", bo nawet przejażdżka po okolicy daje frajdę, ale z perspektywy czasu, W3 jest taką grą, co prowadzi za rączkę, a wybory są uproszczone, spłycone i tylko po to żeby nikt nie mówił, że ich nie ma. Mam niedosyt odpowiedzi np co się stanie jak kopnę Barona w dupę albo go zaszlachtuję bo nie ma nawet takiej możliwosći. Cenię natomiast W3 za to, że jest taki "dorosły". Historia, dialogi postaci, to wszystko jest bardzo dojrzałe i przemyślane (niestety nie przez CDP, co widać w Cyberpunku). Brawo za artykuł "kij w mrowisko". Sarkazm zero.
Jak ktoś gra w gry dla samego grania to kazda gra sie znudzi.
Immersja, wystarczy sie wczuć w postac. Nie biegam po mieście, nie galopuje przez wioski, nie używam szybkiej podróży, tak, jestem jednym z tych którzy zatrzymują sie na czerwonym swietle w GTA. Ale dzieki temu moge wczuc sie w swiat przedstawiony, polecam takie podejście. Przeszedłem W3 z dodatkami dwa razy, planuje trzeci jak czas pozwoli.
spoiler start
W ETS2 jak chce mi sie siku irl to w grze zajeżdżam na stacje, gasze silnik itd. Tak znajomi sie z tego śmieją, tak jestem poje**y, tak jeszcze raz polecam takie podejście do gier.
spoiler stop
Po to gram w GTA, żeby właśnie się nie zatrzymywać na czerwonym świetle. Oto chodzi w grach, żeby oderwać się od rzeczywistości.
Dla każdego granie to co innego. Dla mnie pędzenie przez miasto praktycznie bez kosenkwencji to lamanie immersji i tyle.
Też tak grałem za drugim razem, i grało mi się o wiele przyjemniej niż za pierwszym gdy biegałem na sprincie ślepo od pytajnika do pytajnika. W takim Novigradzie czy gdziekolwiek w sumie mało kiedy używam biegu, taki normalny chód dodaje dla mnie sporo immersji.
Fajny artykuł, dobrze się czytało. Teraz się zastanawiam, czy miałbym tak samo :)
Lubię sobie czasem wrócić do Wiedźmina jak najdzie mnie ochota, i nie odczuwam nudy ani zmęczenia.
Teraz czekam na aktualizację do konsoli, by kontynuować przygodę.
Niestety taka prawda. Fabularnie może i ok, ale reszta leży i kwiczy, szczególnie walka.
A co w tej walce jest złego, przy drewnianych animacjach z Valhali to jest poezja, a walka w sumie polega na tym samym.
Proponuję napisać podobny tekst o pierwszym Half-Life. Zmieszać go z błotem, bo nie robi już takiego wrażenia jak kiedyś, co jakiś czas wtrącając asekuracyjne "nie zrozumcie mnie źle". A na koniec jak już będzie leżał zgnojony pod naszymi stopami to powiemy z uznaniem "Trochę to smutne. W końcu mowa o produkcji, która przed laty naprawdę odmieniła branżę i nikt jej tego nie zabierze"
Mam tak z Enderalem. Przeszedłem go raz dokładnie, czyszcząc mapę i świetnie się bawiąc przez ponad 100 godzin.
Gdy dwa lata później wyszło darmowe DLC (tak, DLC do darmowego moda,co mnie nieźle zaskoczyło), rozbudowujące fabułę o kilka questów, 2 nowe gildie i sekretne zakończenie, jakoś nie chciało (i nie chce) mi się przechodzić wszystkiego od nowa i czyścić znaczników dla kilku nowych godzin zabawy gdzieś tam w połowie gry. Chyba obejrzę te nowości w końcu na Youtube.
Gdy zna się główną fabułę i plot twisty, przechodzenie drugi raz gry fabularnej już nie sprawia takiej przyjemności.
Podobnie było przy Star Wars Kotor 1 (zazdroszczę komuś kto jeszcze go nie przechodził, mamy tam genialny plot twist fabularny :) ).
Także Enderala (i Nehrima) gorąco polecam, ale tak na jeden raz, przechodząc dokładnie za pierwszym razem, żeby już do niego nie musieć wracać (nowych DLC już na 100% nie będzie).
po co to czytacie skoro uwazacie to za martne wypociny.
ja na marne artukuly nie trace swojego czasu.
tutaju autor przedstawil swoj punkt widzenia i ciekawe argumenty.
tylko ze w tych czasach nie zgadzanie sie z wiekszoscia opini publicznej to hejt.
mam wrazenie ze ostatnio coraz mniej wolnosci.
opowiem swoją historie z drugim podejściem do Wieśka zaczęło sie tka ze zrobiłem pare miji i odrazu popłynąłem do nowigradu underlevel super świentna histora kilmat tego miasta potem zrobiłem skelige ALE MUSIAŁEM WRACAĆ NA TE PIEDOLONE BAGNA do właśnie Keiry Metz i mi sie odechciało grać właśnie na misjach z nią myśle ze były najgorsze ze wszystkich i to też mogło zniechęcić mocno do dalszej gry
Fajnie było poznać opinię kolejnego Gracza na temat obcowania z W3. Ukończyłem tę grę 4 razy w tym 2 na najwyższym poziomie trudności i zamierzam to zrobić 5 raz kiedy pojawi się (albo nie) łatka dla nowych konsol, a że posiadam obie to może dobiję do 6.;) To Twoje subiektywne zdanie, albo nawet obiektywne, rozumiem to i szanuję. Jednak dla mnie nie ma to żadnego znaczenia, nie interesuje mnie Twoja opinia ani obiektywna ani subiektywna, to bez znaczenia. Gram w to co mi sprawia przyjemność tyle razy i tak długo ile zdołam, akurat w tę grę dam radę kolejny raz i nie obchodzą mnie nawet te słabości które sam zauważam.;) To bardzo indywidualne pojęcie i każdy Gracz ma swoje zdanie na temat każdej gry, a przynajmniej powinien mieć własne zdanie. W starego i nudnego Baldura też mogę grać 100 raz, to indywidualne preferencje które nie mieszczą się w merytorycznej ocenie i nie rozumiem po co miałyby się mieścić.;) A np. w tego tam, całego LoLa nie gram, nie grałem i grać nie będę, nie obchodzi mnie co tam jest fajnego czy złego, nie gram i uj.;) Szukajcie w grach tego co lubicie i co sprawia Wam przyjemność, grajcie raz albo 100 razy! Dobrej zabawy!
Wróciłem do czytania gry-online i umarłem z nudów
Częściowo się zgadzam, TW3 to bardziej jak ''visual novel'' z walką.
Wolę RPG jak New Vegas/DA Origins gdzie mogę sobie stworzyć kilka/naście ''character buildów'' i za każdym razem odkrywać coś nowego..
''Wiochmen 3'' (wybaczcie, musiałem) jest zbyt jednostronny, dobre dialogi i fabuła nawet nawet, ale głębia RPG którą osobiście lubię w tego typu grach, niemal w nim nie istnieje :/
Naprawdę nie widzę gdzie leży ten ''fenomen'' TW3, chyba w cyckach i pijackich rozróbach xD
CDPR już nie płaci za artykuły wiec można teraz na nich jechać .
BTW . Tak to jest jak się wraca do starych gier w które kiedyś kiedyś grało się z wypiekami na twarzy . Jak tak samo miałem przy grze Mafia 1 i Gothic 1 , kiedyś grało się wybornie teraz , flaki z olejem i nuda.
A Ja tam się zgadzam z autorem, choć w Wiedźmina 3 grało mi się dobrze, przeszedłem go 2 razy, to już długo do nie go nie wrócę. Ta gra to żadna gra RPG, dwa wybory na krzyż które się rozstrzygają w jednym dialogu, ale mi gra RPG. Wszystko na to samo kopyto ...idź po śladach,... używając wiedźmińskich zmysłów... Do tego walka która jest nudna, tak jak mówi autor, dwa ataki szybki i mocno, unik i znak i w kółko to samo. Pytajniki to samo wszędzie bandyci i siekanie mieczem a w skrzyniach ciągle to samo czyli nic ciekawego. Żeby nie było Wiedźmin dla mnie broni się kilkoma rzeczami, na pierwszym miejscu fabuła i opowieść które są bardzo dobre, oraz sama mapa i różne miejsca na niej są po prostu fajne dla oka, świat jest dobrze zrobiony i można podziwiać krajobrazy nawet w 2022 roku. Grafika ciągle daje radę.
"Ta gra to żadna gra RPG, dwa wybory na krzyż które się rozstrzygają w jednym dialogu, ale mi gra RPG."
W takich Baldurach, Pillarsach, Divinity: Original Sinach, Mass Effectach, KotOR-ach, Falloutach to jest inaczej ? W ilu grach RPG masz więcej wyborów ?
Właśnie dlatego Cyberpunk 2077 spotkał się z tak wielkim hypem ;).
Ludzie sądzili, że Wiedźmin 3 to było niemal dziecko anielskich boskich mocy. Cyberpunk 2077 jest taki sam. Tzn. moze nie taki sam ale widac że robiła go ta sama firma :)
Wiedzmin 3 był wybitny i game changer, ale 7 lat temu.
Nie możemy oczekiwać, że jak ktoś ograł tą grę w stopniu zaawansowanym (200 godzin to dużo, ja po 80 miałem już Skyrima dośc), że nie będzie się nudził.
Ocena Wiedzmina 3 jest uczciwa tylko dla tego, który nigdy w niego nie grał.
Ten będzie zachwycony, nawet dzisiaj. Dlaczego? Dlatego, że w Wiedzminie 3 jest dużo życia, ciężkiego życia i losu ludzi, którzy chcą po prostu przetrwać we wrogim świecie.
"Nic nie boli tak jak życie", to cytat z Wiedzmina 3, który pewnie do końca życia będzie mi towarzyszył.
Ktoś kto to napisał, jest współczesnym Kochanowskim i w sposób idealny ubrał w słowa życie zwykłych biednych i zwykłych ludzi.
Mądrość życia, po prostu dialogi w Wiedzmienie 3 są mądre na tle wypranego shitu, jaki jest w zachodnich produkcjach, gdzie dobrobyt i bogactwo zaburzył postrzeganie świata.
Kogo dziwi wojna na Ukrainie? Chyba tylko tych, którzy żyli w swojej iluzji i bańce.
Pandemia mogła być sztucznie wywołana i rozdmuchana, wojna w UA nie. To co się dzieje, to powiedzenie B po A w 2014 i Majdanie.
Wiedzmin 3 jest życiowy i to stanowi o jego (zdecydowanie) wybitności.
Nie znam ludzi, którzy pisali te teksty i scenariusz, ale biję przed nimi pokłony i naprawdę uważam ich za wyjątkowe (w tych czasach ludzi głupich i tendencyjnych) osoby. Chciałbym takich ludzi znać i się ubogacać.
Zwykle nie lubię Twoich komentarzy. Ten jest trafny, i zgadzam się z nim.
W Wiedźminie 3 mam nabite 170 godzin na PlayStation. Skończona fabuła główna, wszystkie zlecenia wiedźmińskie (te z podstawki), masa zadań pobocznych, latałem za pancerzami, schematami, itd. Oba rozszerzenia fabularne też skończyłem i wcale się z tym nie spieszyłem. W Krwi i Winie starałem się robić wszelakie aktywności poboczne, jakie tylko byłem w stanie. Pamiętam, że misja poboczna pt. "Awantura o wino" zajęła mi ok. 1,5 godziny. Odremontowałem w pełni posiadłość, którą Geralt dostał od Księżnej. No masę aktywności zrobiłem.
I szczerze mówiąc, nie mogę się doczekać aż ponownie do Wieśka 3 wrócę. Jedna z moich ulubionych gier. Ani na moment mnie nie znudziła, miażdżąca większość tego, co widziałem w tej grze mi się bardzo podobała. Zaznaczę przy tym, że wcale nie jestem graczem hardcore'owym, bo na youtube choćby widziałem, ile tam jest sekretów do odkrycia. Mam graniczące z pewnością przeczucie, że sam nie odkryłem nawet 1/3 tego, co gra ma do zaoferowania. Jak tak myślę o tej grze, to w sumie jedyne na co mógłbym narzekać, to momentami słabo pomyślana zawartość skrzyń. No zawsze mnie trafiało, jak widziałem wielką skrzynię, a w środku były takie rzeczy jak: wiosło, złamane grabie, drabina, itd. Wspomnę też, że coś takiego zdarzało się w skrzyniach dobrze pochowanych ;)
Dalej, system przyznawania XP mógłby też być lepszy. Za zadania fabularne faktycznie wpada tego dość sporo i za zlecenia też, ale nieraz miałem tak, że robiłem rozbudowane zadanie, po zakończeniu którego dostawałem skąpą ilość XP. Choć miałem na to dwa patenty, które w moim przypadku całkiem dobrze się sprawdzały, choć wymagały dużo cierpliwości i czasu. Mianowicie robiłem zlecenia wiedźmińskie na wyższym poziomie niż aktualny Geralta oraz tłukłem utopce z kuszy pod wodą. W obu przypadkach trzeba było dużo czasu, by osiągnąć efekt, ale uważam, że jest to warte zachodu.
Ogólnie rzecz biorąc Wiedźmina 3 uważam za grę wybitną, na pewno do niego jeszcze wrócę za jakiś czas - pewnie po aktualizacji do wersji next gen, choć jeśli premiera tejże okaże się jakoś mocno odsunięta w czasie, to pewnie szybciej ;)
Kilka lat temu przeszedłem wraz z dodatkami, teraz odbijam się po kilku godzinach grania już chyba 3 raz. Ta gra to ciągle świetna gra, ale do przejścia raz.
Zgadzam się z autorem. Wieśka przeszedłem dwukrotnie i przyznaje, że drugie podejście było cięższe. Doznałem dokładnie tego wszystkiego o czym twórca artykułu napisał. Było to jakieś 3 lata temu.
Ostatnio chciałem powrócić do gry z uwagi na wymianę sprzętu i zobaczyć, przeżyć raz jeszcze. Ale zanim zainstalowałem, wyobraziłem sobie przygodę w tych miejscach, sama myśl od gry mnie odrzuciła, bo wyobraziłem sobie to co w/w artykuł zawiera.
Gościu. Na początku piszesz że chcesz doświadczyć Dzikiego Gonu w stu procentach, a za chwilę, że po prostu znaleźć Ciri, a zamiast tego pływasz po jeziorze z Keirą Metz. Sorry, ale to Twój artykuł nadaje się do odinstalowania ??
Wiesz co to czytanie ze zrozumieniem? Czepiasz się kwestii, która jest czytelnie i klarownie wyjaśniona. Naprawdę wróć na lekcje z języka polskiego chociaż i naucz się myślenia przy czytaniu.
Dla mnie cała ta zagrywka z tym artykułem jest perfidna. Bo moim zdaniem chodzi o przygotowywanie hajpu na Wiedźmina 4, co redakcja GOL-a od dłuższego czasu robiła aż spotkała się z ostrą krytyką czytelników.
Więc redakcja przyjęła nową, bardziej wyrafinowaną taktykę nakręcania Wiedźmina 4. Otóż taktyką tą jest... krytykowanie Wiedźmina 3, tak aby nowa część wydawała się lepsza jeszcze przed premierą.
W końcu ktoś powiedział prawdę bez tego hajpu z początku. Ja tych wadach o których piszesz mówiłem od początku, ale nikt nie słuchał bo przecież polska gra i wszyscy się zachwycają. Dla mnie to w ogóle jest fake RPG, a tak naprawdę tylko gra przygodowa. Nie możemy wybrać szkoły wydzmińskiej czy stylu gry. Z drugim razem pewnie żarty Geralta już nie śmieszą i wychodzi na jaw że jajko z czekolady jest puste w środku. Tak czy owak jesteśmy zawsze takim samym Geraltem. Mamy wpływ na to czy jakiś tam wilkołak umrze czy darujemy mu życie, ale wszystko sprowadza się do jednej cut scenki. Sprytny zabieg twórców, że niby coś tam jest więcej i dokądś nas to doprowadzi. Przytoczony przez Ciebie New Vegas jest wszystkim czym Wiesiek nie jest. Wielki ukłon w stronę prawdziwych RPGów!
Czy to nie ironiczne, że portal piszące miliony postów o wiedźminie mówi, że mu się znudził wiedźmin?
Leżę i kwiczę ze śmiechu ??
Ten ból dupy bo Wieśka obrażają... tak właśnie zachowują się głównie (nie zawsze) fantycy, którzy grają w tę grę tylko dlatego, że zrobiło ją polskie studio i nie przemówią do nich żadne, nawet najbardziej podstawowe i rzeczowe argumenty ??????
Wróciłem nie dawno do W3 i mimo iż mam rewelacyjną pamięć i niestety pamiętam ważniejsze fabularne momenty w grze jakbym grał wczoraj to bawiłem się rewelacyjnie w Wiedźminie.
Poza tym jak ktoś spamuje przez 3 lata od premiery artykułami gloryfikującymi Wiedźmina, kolejne 3 lata na temat modów czy innych tego typu rzeczy, to nic dziwnego że w końcu może się coś znudzić...
A ja przechodząc W3 drugi raz bawiłem się tak samo dobrze jak za pierwszym razem. Po prostu dałem sobie spokój z odkrywaniem wszystkich miejsc/łupów a skupiłem wyłącznie na fabule/questach.
Przyznam, że nie bardzo widzę sens publikowania tego typu "artykułów', które sobą nic nie wnoszą.
W zasadzie mógłbym przyznać Ci rację, ale z jedną różnicą: ja pierwszych objawów znużenia doznałem po upływie ok. 1000 godzin. I z niecierpliwością czekam na wersję z raytracingiem.