Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore’a to szczyt nijakości - recenzja
Wszystkie filmy z tej serii są do porzygu nijakie. Zero klimatu Harry'ego Pottera, nijaki bohater (przy okazji nie znoszę tego aktora), poziom trzymał jedynie Grindelwald, no to się pozbyli Deppa. I jeszcze planują nakręcić chyba 6-7 części tego czegoś.
I pisze to ja, swego czasu psychofanboj serii HP który książki przeczytał chyba po 5-6 razy.
W skrócie - Fantastyczne Zwierzęta walą prosto w ryj i są zaskakująco dobre.
Dla mnie sam fakt wywalenia Deppa deklasyfikuje ten film mimo, ze Madsa też lubię. Może obejrzę z torrentów, na pewno nie dam im zarobić.
Ogromny plus za tą jedną z niewielu krytycznych recenzji na portalu. Człowiek ma już dość hymnów pochwalnych by później srodze zawieść się w kinie. Dziękuję.
Mam tylko pytanie bo na film i tak muszę iść; czy widowisko jest bardziej zjadliwe dla dzieci niż poprzednia część?
Człowiekowi który nie siedzi głębogo w uniwersum HP będzie trudno zrozumieć fabułę. Ta seria nie jest o fantastycznych zwierzętach i nigdy nie była. Jest o Newcie Scamander, Grindelwardzie i Dubledorze. Fantastyczne zwierzęta to jest tło do opowieści. Trochę smutno patrzeć, jak ludziom z poza fandomu filmy się średnio podobają, to nie wróży dobrze na robienie kontynuacji. Ale jako fan uniwersum muszę powiedzieć, że ta seria jest całkiem niezła i ciekawie rozwija wątki fabularne, które zostały zasiane w książkach.
Wszystkie filmy z tej serii są do porzygu nijakie. Zero klimatu Harry'ego Pottera, nijaki bohater (przy okazji nie znoszę tego aktora), poziom trzymał jedynie Grindelwald, no to się pozbyli Deppa. I jeszcze planują nakręcić chyba 6-7 części tego czegoś.
I pisze to ja, swego czasu psychofanboj serii HP który książki przeczytał chyba po 5-6 razy.
W skrócie - Fantastyczne Zwierzęta walą prosto w ryj i są zaskakująco dobre.
Jak te filmy biją na głowę klimatem świata czarodziejów to co było przedstawione w HP. Aż się nie chce do chłopaka z blizną wracać, tak jest ubogi pod tym względem.
Nie żeby ta nowa seria była jakaś super ale porównując ją z filmami z Danielem R. to faktycznie dużo lepsze...
Dla mnie sam fakt wywalenia Deppa deklasyfikuje ten film mimo, ze Madsa też lubię. Może obejrzę z torrentów, na pewno nie dam im zarobić.
Edit: Przypomniałem sobie, że raz nie tylko w formie zaklęcia, więc tym bardziej. No jednak nastolatkowie to najmłodsza możliwa grupa docelowa filmu.
Najlepsze że praktycznie nie pamiętam nic z dwóch poprzednich części. Już jak oglądałem niedawno dwójkę to ciężko było sobie przypomnieć kto ma jakie relacje. A teraz, nawet jako fan serii książkowej nie wiedziałem że to już wychodzi ale kina się nie wybieram. Nie tylko tu, ale na wszystkich praktycznie liczących się stronach z recenzjami, oceny są dosyć marne. Szkoda bo zasługuje uniwersum na coś więcej
To jest po prostu nieudana seria w uniwersum Harry'ego Pottera. Już pierwsza część była totalnym przeciętniakiem pozbawionym tego magicznego klimatu. I jak widzę, kolejne części to taki sam, a nawet gorszy poziom. Szkoda :(
Problem dla mnie z tymi filmami polega na tytule wprowadzającym w błąd.
To nie jest seria o Fantastycznych Zwierzętach. To jest seria, która sobie ten tytuł wypożycza, by zwieść niczego nie spodziewających się widzów, w szczególności fanów Harrego Pottera, by następnie... Próbować zrobić film, który jest w zasadzie o Harrym Potterze.
Nie dosłownie oczywiście. Chodzi o to, że Rowling widocznie boi się wychodzić poza ramy uniwersum HP, z obawy przed tym, że się to nie sprzeda. I w zasadzie to ma rację, bo mimo jak największej ilości powiązań z postaciami z książek HP - w końcu dwójka i trójka to już historia Dumbledore'a - nadal jest to ciężko strawne dla kogoś, poza największymi fanami. Samemu oglądając drugą część, najlepiej bawiłem się gdy na ekranie był Dumbledore i Grindelwald, a nie Newtt i spółka. A szkoda, bo byłem podekscytowany, myśląc jak można to uniwersum rozszerzyć.
A Rowling jak widać tego nie potrafi. Potencjał uniwersum HP jest ogromny, są nawet fundamenty, ale ona po prostu boi się pisać coś nowego, bo jest kojarzona głównie z Harrym. W efekcie dostajemy taki półprodukt, który z jednej strony dostarcza nowych smaczków, ale z drugiej zbyt kurczowo trzyma się tych nostalgicznych, przez co ani jedno, ani drugie nie ma szansy zabłyszczeć. Gdybym nie był fanem HP, nie poszedłbym na Fantastyczne Zwierzęta w ogóle. A na trójkę raczej się po prostu nie wybiorę.
"Chodzi o to, że Rowling"
A co ma do tego Rowling? Ona od dawna pisze co innego, i pod innym nazwiskiem.
Ja na jej miejscu bym od tak debilnego fandomu jaki ma Potter trzymalbym sie jak najdalej.
A co ma do tego Rowling?
Bo jest autorką scenariusza do 2 pierwszych części Fantastycznych Zwierząt i współautorką scenariusza do 3 części.
Rzeczywiscie. To sorry, nie bylo tematu i przepraszam. ;)
Potwierdza sie ze dobry pisarz niekoniecznie napisze dobry scenariusz, i odwrotnie.
A ja sobie pójdę do kina. Na dwóch poprzednich nie byłem, to pójdę teraz. Dla mnie to fajna seria. Nie wybitna, pozbawiona tego czegoś co miała seria o Harrym. Ale klimat świata magicznego jest. Chociaż czasami, mam z tym jednak problemy. Bo nie zawsze to widać. No i prosta fabuła. Problem z tą serią jest taki, że chcieli ją rozbuchać na 5 filmów, i teraz to widać. Dopiero następne dwie c zęści, mają szansę wzbić się dużo wyżej. Dla mnie to takie filmy 6.5 w porywach 7/10 . Ot niezłe, miejscami dobre. Ale w żadnym wypadku słabe ani wybitne, czy nawet naprawdę dobre, a nie naciąganie dobre :) Ot pierwszą częśc po jednym razie, pamiętałem lepiej niż dwójkę. Dopiero w Piątek sobie przypomniałem, jak ten film był poszatkowany i zagubiony.
Tragedią tego uniwersum jest to, że najwięcej filmów w nim osadzonych nakręcił tak nijaki twórca jak David Yates. Właśnie nie mam za bardzo pojęcia dlaczego aż tak się go trzymają. Czy to Rowling tak go lubi jako reżysera, czy może wyniki finansowe kręconych przez niego części Pottera były aż tak wyższe?
Też tego nie potrafię pojąć. Trzeba było zakończyć z nim współpracę po Zakonie Feniksa a nie pozwolić mu zmasakrować serię i teraz tluc jeszcze spin-offy.
Obejrzałem ze 20 razy wszystkie części HP (ostatnio pewnie z miesiąc temu) ale przy drugim podejściu do fantastycznych zwierząt niesamowicie zmęczyłem się już w połowie 2 części.
O ile w pierwszej części w magii można się zatopić i czuć ją na kilometr tak każda kolejna robi się już mini thrillerem. Nie wiedzą, czy chcą zrobić film o zwierzętach czy mocno cofnięty prequel do HP.
Myślę, że spokojnie mogli by zrobić 1-2 filmy o zwierzętach z Newtem jako bohaterem, a kolejną 3 filmową serie nagrać o Dumbledorze i Grinewaldzie. W obecnym stanie strasznie mi się to nie klei
Tak z ciekawości - uzasadniono w jakiś sposób zmianę wyglądu przez Grindelwalda?
W tym uniwersum raczej nie byłoby to trudne, ale czy scenarzystom się chciało?
W Harrym Potterze aktorami byli rodowici Brytyjczycy, akcja działa się w Anglii. Tutaj aktorami są Amerykanie, akcja dzieje się w usa może tu jest problem. Pierwszy film kojarzył mi się z king kongiem, podobny klimat. Może to bardziej king kong niż harry potter.
Zadziwiające jest to, że ludziom sie podobały filmy z Danielem R. a psioczą na Fantastyczne zwierzęta. Naprawdę to jakiś fenomen. Czy to tylko nostalgia?
W czym dużo lepsza jest seria Fantastycznych Zwierząt od sagi HP? Chętnie przeczytam, o ile chce Ci się odpowiadać oczywiście.
Ja tam żadnym fanem świata HP nie jestem, śmiem twierdzić, że gdy flimy wychodziły to nie znosiłem tej serii. Teraz po wielu latach muszę przyznać, że filmy mają swoje walory i są zdecydowanie lepsze od Fantastycznych Zwierząt. Chyba, że za kilka lat i o tych filmach zmienię zdanie.
Niestety muszę się zgodzić co do Yatesa. Każda kolejna wyreżyserowana przez niego wersja HP była gorsza od poprzedniej a to co zrobił z Insygniami Śmierci to zbrodnia na materiale źródłowym że tylko o kompletnie skopanej ostatecznej konfrontacji HP i Voldemorta
I tak obejrzę choć pewnie tylko raz jak poprzednie części . Zaś samego Pottera oglądałem już nawet nie wiem ile razy :)