New World straszy pustymi serwerami, szał na Lost Ark przemija
PS. New World jest słaby jako zwykła gra, a jako mmo to porażka. Dlatego populacja spada, nikt nie będzie marnował czasu na granie w słabe tytuły kiedy to na rynku jest masa lepszych pozycji.
Nic dziwnego, jak New World to gra, w której kompletnie o nic nie chodzi i nie ma sensu wykonywać jakichkolwiek czynności. Lost Ark pod tym względem ma się lepiej, ale i tak dość szybko mi się znudził. Plus, że jest darmowy, a do dzisiaj pluję sobie w twarz, że kupiłem New World i tylko zagłosowałem portfelem za taśmowymi produkcjami bez duszy...
Teraz mamy innych graczy niż te 15-20 lat temu. Teraz mają mnie cirepliwości, więcej gier do wyboru i już nie chcą poświęcać tyle czasu jednej grze, ani wiązać z nią bardziej dalekosiężnych planów.
Taki WoW w momencie premiery był w dużo gorszym stanie technicznym i też nie rozwijał się jakoś bardzo szybko. Ale mimo to był szał.
Być może era klasycznych MMO się kończy
PS. New World jest słaby jako zwykła gra, a jako mmo to porażka. Dlatego populacja spada, nikt nie będzie marnował czasu na granie w słabe tytuły kiedy to na rynku jest masa lepszych pozycji.
"Ubogi kreator postaci, NPC mają dialogi po jednym zdaniu z brakiem rozgałęzień, dodatkowo gra szczyciła się dubbingiem którego nie ma ponad 70% gry"
Te same zarzuty możesz stawiać WoWowi - od samego początku jego istnienia do teraz.
I nie miałem na myśli "winy" graczy. Tylko to, że mamy teraz inne czasy. Zmieniły się upodobania, zmienił się rynek. Nie uważam, żeby NW było obiektywnie gorszą grą. Po prostu w obecnych czasach to, co oferuje, nie wystarcza
WoW byl casualowym Everquestem, czy w Wowie miales bledy typu niesmiertelnosc przez przesuwanie okna z gra po wcisnieciu alt-tab?
New World nie jest klasycznym mmo, jesli dobrze pamietam gra miala sie bardziej skupiac na pvp (tracenie przedmiotow po smierci), tworcy sami nie wiedza do kogo skierowana jest gra co jest pierwszym problemem.
Nigdy nie reklamowali się dubbingiem, ten jako tako powstał dość niedawno ale dalej jest to klasyczne podejście czytanych questów i tyle. Do tego gra jak powstawała w 2004 roku to była pierwszym tytułem MMO na rynku, który nie opierał się na grindzie tylko questach (które początkowo były tylko rozbudowanym grindem, ale to już był znaczny skok w porównaniu z innymi tytułami). Do tego sam WoW od praktycznie początku aż po dziś dzień cały swój gameplay opiera na jednym: endgame. Levelowanie to tylko droga, w podstawce dużo ważniejsza ale już od TBC marginalizowana na rzecz czystego endgame.
To jest ten wyróżnik w stosunku do innych MMO obecnych na rynku, że WoW ma jako jedyny najbardziej rozbudowany endgame a wszystkie inne gry głównie opierają się na dostarczaniu doznań podczas wbijania poziomów, gdy na końcu drogi już za wiele nie ma.
A no i całkowicie nie mogę się zgodzić, że WoW był jakkolwiek wolno updatowany zwłaszcza w 2004 roku.
Po pierwsze, to był inne czasy i nie było doświadczenia na tym polu, nie było technologii, frameworków. Blizzard klepał praktycznie wszystko od podstaw. Mimo to, w ciągu 2 lat vanilli wydano 12 patchów zawierających content który w całości wystarczył do wypuszczenia następnego patcha, więc nawet przez chwilę nie czułeś, że już wyczerpałeś gameplay, New World przez 7 miesięcy wypuścił 3 patche z contentem, które są po prostu biedne w opór i gra i tak umiera.
Ja się poddałem na 46 lv w lost ark i na pewno już do tego nie wrócę
Od lat nie przeszedłem żadnej gry a jedyną gra w jakiej zobaczyłem napisy to było nowe Metro...
Gry mnie już totalnie nudzą i niczym nie zaskakują oczywiście kupuje ale najczęściej jest tak że pogram dzień lub dwa i potem już wg do tego nie wracam a ostatnia gra w którą grałem więcej niż 3 dni był Elden Ring i tez już mi się nie chce Ghostwire Tokyo max 2 godziny Shadow Warior 3 po poł godziny uninstall...
Jeśli w przeciągu kilku lat nie nastąpi jakaś rewolucja w grach to ja już nie mam czego tu szukać.
Zamiast się katować tytułami AAA, które niewiele nowości wprowadzają, można popatrzeć na indyki. Niestety, nie interesuję się strzelankami i grami akcji więc trudno mi cokolwiek polecić.
Indyki to jest to, od lat nie wciągnąłem się porządnie w grę AAA. Ostatnie gry jakie przeszedłem to oba Elexy (ale umówmy się, mimo, że to świetne gry to można je trochę traktować jak indyki, bo nie robią pod publiczkę) a tak to wszystko odpada po 20-40 godzinach (głównie RPG gram).
Za to indyki? Mała gierka, którą instaluję, żeby sobie obczaić i "popykać" kończy z licznikiem 200-300h.
Taki totalny offtop, ale
Może mnie czymś zaskoczysz.
Ło pany, tak wszystkiego sobie przypomnieć to nie dam rady z tych ciekawszych bo dużo tego przerabiam. Ale z takich niedawnych (pewnie część znasz bo dość popularne) to:
- Roboquest (roguelike borderlandsy, szybka strzelanka)
- Hero's Hour (takie szybkie herosy, ciekawie rozwiązana walka, ma hotseat więc już graliśmy ze znajomkami, ileż można w H3 napierdzielać)
- Skul, the Hero Slayer (sidescroller roguelike z mechaniką 'zdobywania klasy' w trakcie rozgrywki. Sporo klas, sporo itemów, po prostu przyjemna. Wpadło ze 100h w trzy tygodnie)
- War Tales (taktyczna sandbox strategia/RPG z elementami roguelike, wieloma klasami i bogatym światem, ostatnio było głośno o tym bo wyszło z EA)
Z takich, które przychodzą mi do głowy ale grałem już jakiś czas temu
- Heroes of Hammerwatch (szybki top down roguelike z rozwojem bazy i masą klas/itemów, też wpadło 100+ tutaj)
- Battle Brothers (takie bardziej hardkorowe War Tales, też taktyczny sandbox z klasami itd, tylko poziom skomplikowania jest trochę wyższy, jeśli miałbym wybrać jedno z dwóch, to padłoby na BB)
- Stoneshard, specjalnie oddzieliłem bo pisząc posta wyżej właśnie tą grę miałem w głowie. Ściągnąłem pirata, bo nie byłem pewien czy warto. Na piracie wbiłem ze 100h, teraz na steamie widnieje dodatkowe 350. Fakt, że przez kilka różnych patchy ale i tak robi wrażenie. Turowy topdown roguelike RPG. Super artstyle z masą szczegółów i detali, dużo drzewek umiejętności, dużo sprzętu do założenia, losowy świat za każdym nowym podejściem. Dziwnie to zabrzmi ale gierka ma feeling mixu Diablo 2, Gothica z roguelike i turową walką. To pewnie przez ten ponury klimat, którego brakuje w dzisiejszych grach. Gierka ma contentu na jakieś 15-20h, po tym pewnie zaczynasz nowy run (jak w wielu roguelikeach). 450/15 = 30, tyle razy przeszedłem tą gierkę :P
Jest tego masa więcej, ale jak bym miał wypisać wszystkie gierki w których spędziłem po powiedzmy 20h to by była jakaś masakra. Anyway, ewidentnie widać co lubię so... :P
Nic dziwnego, jak New World to gra, w której kompletnie o nic nie chodzi i nie ma sensu wykonywać jakichkolwiek czynności. Lost Ark pod tym względem ma się lepiej, ale i tak dość szybko mi się znudził. Plus, że jest darmowy, a do dzisiaj pluję sobie w twarz, że kupiłem New World i tylko zagłosowałem portfelem za taśmowymi produkcjami bez duszy...
No akurat New World to duszę ma, tylko contentu brak. Sama walka, zbieractwo itd bardzo spoko, z Gothickiem mi się kojarzyło. Za to w Lost Ark to się czuję jak bym w jakąś mobilkę grał. Milion klików a walki z tego 10%, do tego masa popupów i ciągle lootboxy do otwierania.
Jak widać budżet to nie wszystko.
Amazon tym razem nawet nie poradził sobie z gotowym produktem. Zrobili wszystko by zniszczyć list ark. Odmowa kupna vac, wypuszczenie gry z dziura w postaci niezabezpieczonego steama, mimo gotowego produktu zdecydowali się wydać ćwierć gre w wersji bojkotowanej przez samych Koreańczyków -1370 ilvl honing crap.
Wisienka na torcie to oczywiście sytuacja z botami i zepsutym rynkiem już na starcie gry.
Jak widać poprawność polityczna Amazonu, w tym zatrudnianie "mniejszości" jako większość zespołu może nie być najlepszym pomysłem znając specyfikę rozkładu normalnego :)
No nic, zwracam honor cdp kiedy jechałem ich za cyberpunk. Jednak da się zepsuć bardziej. Amazon krul.
Niech zrobią te gry f2p i napewno będzie więcej osób decydować się na granie w nie
lol.
Lost Ark jest f2p (co jest totalnym failem patrząc na ilość botów w tej grze) a New World jest b2p za 40 dolców?
Ooo a to ci zaskoczenie...
Bo przecież milion mmorpgów to ciągle jest za mało. Tak samo milion battle royalów. A co przecież graczy jest biliarda, żeby starczyło na wszystkie gry online? A poza tym ile można naparzać w podobne gry latami?
Nie o to chodzi. Oczywiście, że wiem o tym(te pytanie to było pytanie retoryczne :P).
Ale chodzi o to, że mmorpg, żeby żył potrzebuje wielu aktywnych graczy.
A takich gier jest już bardzo dużo, więc trudno już utrzymać potrzebną pulę.
Także każda nowa gra multi jest niemalże z góry skazana na porażkę. Owszem zdarzają się wyjątki, ale to są naprawdę rzadkie przypadki. To była główna przesłanka tego postu.
Ma to sens, ale podam ci przykład. Zobacz sobie np takie ESO lub FFXIV. Wyszło, każdy hejtował, ale po latach wykroili sobie kawałek tortu. Z New World będzie to samo, contentu będzie coraz więcej, coraz więcej ludzi będzie wracać do gry i będą sobie coraz większy kawałek tortu wykrajać.
Graczy codziennie przybywa. A na dodatek dla aktualnych graczy jest zwyczajnie mało contentu. Jasne, są tacy co grają 2h na tydzień, ale są tacy co obskoczą wszystkie najnowsze patche w MMO i szukają dalej. Więc miejsce dla nowych gier zawsze się znajdzie.
Ja uważam, że za spadek głównie odpowiada Elden ring. Wszyscy polecieli grać w tego mega hiciora, łącznie ze mną
"w tego mega hiciora"
Nawet cyberpunk nie był tak przereklamowany jak Elden Ring.
Nawet cyberpunk nie był tak przereklamowany jak Elden Ring.
Oj tu nie można tak mówić. Wkładasz kij w mrowisko na własną odpowiedzialność.
No akurat w New World populacja od nowego patcha rośnie z tego co widziałem. Mało bo mało, ale nawet na forach nie widać typowego "omg wtf you did with the game" tylko raczej "finally! thank you" itd.
Tak jak sie zastanawiam. Gram od zawsze. Jakies tam kamienie milowe. Pierwsza karta 3dfx w kompie. Instalacja modemu i Diablo po sieci, chyba okolo 1996 roku. 0202122 ppp/ppp. Rachunek za telefon 2k. Najlepszy Przyjaciel, swiadek na moim slubie z Warszawy. Zloty Diablomaniakow w Rogozniku. ICQ. WoW. Totalny przelom. Swoja Zone poznalem w WoWie. 10 lat malzenstwa juz. Inni gracze inni ludzie inne czasy. Poza WoWem to sporo gralem jeszcze w SW TOR. Tych nowosci juz nie testowalem. Nie ma na to czasu, a gry MMO wymagaja go sporo. Moze kiedys dozyje takich swiatow jak w Player One :) Wszystkim terazniejszym Graczom zycze, zebyscie mieli za tych 20 lat tyle fajnych wspomnien, co mam ja :)
Piotr.
New world miał niesamowity potencjał ale niestety grę zabiła nieudolność Amazonu który jak patchował na szybko to robił 1 krok w przód i 10 w tył a kiedy spowolnili patche to zajmowało to tyle, że ludziom się odechciewało a koniec końców i tak wprowadzały mnóstwo błędów. Rezultat jwst taki, że gra AAA po pół roku ma playerbase prawie równy z tibią. Lost ark to miało być remedium na całe zło. Gra bardzo popularna w Azji ale qmazon nie przekminił, że Europejczycy to inny typ gracza. Lost ark to grind fest, robienie tych samych rzeczy co dzień na 6 postaciach, żeby wbić item o +1. Na ten moment 350k graczy ale po tym co widać na lokacjach t1/t2 spokojnie można powiedzieć, że 100k to boty
Nowy patch do NW to krok w zdecydowanie dobrym kierunku.
Chociaż sam już nie gram, bo nieco odepchnęła mnie bezmózga natura endgame'owego grindu w tej produkcji to wciąż trzymam kciuki za NW, bo gra pomimo swoich bolączek ma świetny feeling walki i zbieractwa oraz przepiękne widoczki.
Jedynie mieć nadzieję, że Amazon nie porzuci Nowego Świata i da grze szansę rozwinąć skrzydła tak jak F76 czy FFXIV.
Nikt chyba nie oczekiwał, że do Lost Arka cały czas będzie się logować 1,3 mln osób. Taki wynik był możliwy tylko na samym początku. To i tak było ogromne zaskoczenie, bo spodziewano się co najwyżej 500 tysięcy. Z gry odeszli wyjątkowo niecierpliwi gracze, którzy chcieliby wszystko dostać od razu bez wysiłku. Oczywiście jest też część graczy, którym gra się nie spodobała. Wiadomo, że nie ma gry, która spodoba się wszystkim, bo gracze mają różne gusta. I dobrze :-)
Obecnie w Lost Ark gra coś około 350 - 400 tysięcy, czyli nadal bardzo dużo. W chwili obecnej online jest 374 552 graczy. Lost Ark to nie tylko grind, to również world bossy na mapach, pvp, wiele wydarzeń na morzu, wiele wydarzeń na pojawiających się co jakiś czas wyspach, chaos rifty itp. Wybór jest duży.
Tak, i wszystko to grind aby mieć 1 ilvl więcej niż 5 godzin wcześniejc :D Ta gra to praca, która nie daje ci nawet uczucia spełnienia, tylko "uhhh, nareszcie".
No i git, New world sprzedało się mega ponoć, 25 mln+ minimum, więc mogą ogłosić fajrant, i tak wartość lepsza niż oszukany gniot bf od ea.
W NW przegrałem trochę ponad 200h i nie mogłem się doczekać żeby wbić 60 lvl i to odinstalować. W Lost Arku ponad 400h i wciąga coraz bardziej.