Recenzja Tiny Tina’s Wonderlands - ogniem, mieczem i shotgunem
Na pewno ogram w przyszłości. Fajna odskocznia mimo że mieliśmy tak jak powiedziane w recenzji "podwaliny" już w BL2. Ciekawi mnie jedno dlaczego recenzja jest zaminusowana, nie podoba się setting, zbyt dziecięcy co jest ?
To chyba znużenie ciągle ogrzewanymi kotletami. Ocena lekko przesadzona. Poza tym ostatnio sporo tu hejterów.
Ciekawi mnie jedno dlaczego recenzja jest zaminusowana, nie podoba się setting, zbyt dziecięcy co jest ?
- przecież to te antyEpicowe głąby.....
Ja również jestem przeciwnikiem wszelkich exclusivów, ale minusowanie recenzji na golu z tego powodu to kompletny debilizm
...albo minusują bo nie ma polskiej wersji językowej
żeby to raz...
Mnie się nie podoba używanie spluw :P I o ile cenię sobie bardziej gry właśnie ze spluwami (szczególnie obecnymi), bo fantasy jest już tyle, że rzygać się chce. O tyle właśnie w tej grze oczekiwałem czegoś bardziej z fantasy - łuki, kusze itp. do tego większy nacisk na melee. W innym przypadku jest po prostu Borderlands.
Nie mogę się powstrzymać, by nie przytoczyć sytuacji, gdy przy pomocy pewnego Bardbarzyńcy (sic!) i jego metalowych riffów mieliśmy za zadanie przywołać statek zdolny przetransportować nas przez ocean na wyspę Tego Złego. Rytuał przywołania poszedł tak dobrze, że zamiast statku bard przywołał... rakiety, które po uderzeniu w cel wywołały eksplozję, powodującą tsunami osuszające ocean i pozwalające przejść na wyspę po jego dnie. Absurdalne i genialne!
Nie bardzo rozumiem - ekscytujesz się czymś wykreowanym przez twórców? Jak następnym razem zaczniesz grę, to będziesz miał to samo. Rozumiem, gdyby to był jakiś losowe wydarzenie, które w dość nieoczywisty sposób ewoluowało i wydarzyło się coś, czego nawet twórcy się nie spodziewali. Ale to?
I sorry, ten Overworld, który tak zachwalasz - to nie żaden element HoM&M a po prostu Ni no Kuni 2 - tam był zastosowany taki zabieg (w sumie w Ni no Kuni 1 też).
Tina to looter shooter. W looter shooterze (zressztą w hack & slash też) ważne są trzy rzeczy - loot, game play i end game. Fabuła... aha. Ekscytowanie się cutscenką przy dwu stronicowej recenzji a pominięcie tak ważnego elementu jakim jest end game... brak słów po prostu. Jest chaos chember i tyle. Ale co to, na czym polega itp. Nic, zero informacji. Koniec końców prawda jest taka, że to powinno być DLC do Borderlands 3. I tak zapewne było, dopóki nie wydali beznadziejnego seasson pass 2. Nikt tego dodatku by nie kupił. Tina to taki sam jak New Dawn.
Trochę ci umyka w tym wszystkim, że w serii Borderlands ta otoczka (na którą składa się również fabuła) jest jednak ważna. Borderlands nie byłoby takie samo bez tego humoru, szalonych postaci i trzepniętej Tiny. Więc ekscytowanie się tym jest jak najbardziej ok. Do reszty się nie odniosę bo jeszcze nie grałem.
Prawda jest taka, że Borderlands jest kiepskim looter shooterem (nie ma żadnego craftu a tym samym praktycznie zerowy wpływ na statystyki itp. itd.). Oglądając jakiś film na youtube ("poradniki") wiesz, że NIGDY takiej broni nie będziesz miał, bo wylosowanie takich samych statów jest niemożliwe (a przynajmniej nierealne z punktu widzenia gry).
Uwielbiam wszystkie Borderlands, to też czekałem z niecierpliwością na Wonderlands :)
W dodatku Tina, DLC było jednym z najlepszych jakie grałem. Mega śmiechu i dobrej zabawy.
Tym razem w pełnej wersji i muszę przyznać, że zmiany są genialne. Czary zamiast granatów, od pierwszych minut przypadło mi to do gustu. Zwłaszcza gdy gra się Spellshotem ;)
Po kilku godzinach grania, zdecydowanie na plus.
Gearbox znowu olało ciepłym strumieniem polskich graczy i o polskich napisach możemy zapomnieć.
Tina to po raz kolejny odgrzewany kotlet, z tak naprawdę niewielkimi zmianami. Borderlands 3 potrafiło miejscami przynużyć, tu nie jest lepiej. Na mój gust zbyt entuzjastyczna ta recenzja, ale szanuję odmienność opinii.
Czy ktos mi powie czy gracze z ps5 mogą grać razem z tymi na xbox series x?
Myślę, że spróbuję gdzieś za rok-dwa gdy mocno stanieje bo obecnie boję się, że mnie odrzuci po kilku godzinach. Tak miałem z Borderland 2. Pierwsze dwie godziny nawet spoko ale później jakoś nie potrafiłem znaleźć motywacji do grania i nie czułem by rozgrywka mnie wciągnęła.