20 lat temu oficjalnie ujawniono Steam - „specjalne oprogramowanie” odmieniło pecety
Via Tenor
Chyba okradlo graczy z praw konsumenckich
Nie podoba się- graj na konsolach. Tam możesz odsprzedawać wersje cyfrowe...
Biorąc pod uwagę (cały czas rosnącą) popularność tego sklepu, ogromne promocje i gry za 'grosze', wygodę jak i prawie wszystkich innych (czy nie wszystkich? Na GOG można odsprzedać grę zarejestrowaną na swoim koncie?) graczy na rynku, odsprzedaż gier nie jest aż tak istotna dla ludzi, a na pewno nie na szeroką skalę.
monopol
Nie użwaj słów których znaczenia nie rozumiesz.
podnosi ceny gier minimum o swoją marzę (30%?)
Nie podnosi cen gier. Ceny podnoszą wydawcy.
W czym się różni ich marża od tego co pobierają fizyczne sklepy?
I w przeciwieństwie do pana Ziutka z Media Markt który wykłada pudełka na półki, Steam oferuje za tą opłatę mase funkcji które są zbawieniem dla graczy jak i twórców- super łatwą dystrybucję patchy, szybkie serwery, przestrzeń w chmurze na zapisy gier/screeny/workshopa/porandiki itd. dla klientów, ekstremalnie przystępny w zarządzaniu i publikacji sklep gdzie nawet 1osoba może kręcić biznes.
Itp. itd.
To jest zwyczajne kłamstwo, że gdyby nie ten element to gry były by tańsze. Tak nie działa biznes. Gry 1st party kupowane u właścicieli platform są tak samo drogie a często droższe niż na Steam. I ceny cały czas rosną. I dodawaną są ograniczenia always online, mikrotransakcje i inne zarazy, na już wysokie bazowe ceny 60-70$ za zwykłe edycje.
I nie ma znaczenia czy gra jest na 10 czy 100 godzin, czy ma singla czy nie, czy jest dobra czy nie.
Twórcy mogą sprzedawać wersje drm free na ich stronach, ale prawie nikt tego nie robi bo konkurencja jest tak potężna że bez narzędzi marketingowych i bonusów wynikających z obecności w sklepie Steam szanse na dobrą sprzedaż są znikome. Nie jesteśmy w 2010 roku i nie każda gra jest Minecraftem.
Przestań wypisywać bzdury.
Steama można lubić albo nie*, ale gdyby nie Steam (a w ślad za nim te wszystkie Uplay'e, Originy czy inne Epic Stores), to najprawdopodobniej ziściłoby się to, co wielu prognozowało w połowie pierwszej dekady XXI w. - PC umarłby jako platforma do gier. Co najwyżej ukazywałyby się na nim tylko "indyki", ale wtedy jeszcze mało kto przewidywał, że produkcje niezależne będą tak popularne. Z drugiej strony to właśnie dzięki Steamowi rynek "indyków" miał szansę na rozwój, więc nie można wykluczyć, że gdyby nie Steam (i inne tego typu platformy-sklepy), "indyki" by nie powstawały, a już z pewnością nie powstawałyby w takiej ilości.
Tymczasem to właśnie dzięki Steamowi PC jako platforma do gier nie tylko nie umarł, lecz wręcz się umocnił do tego stopnia, że nawet Sony zaczęło wydawać na PC exy z PlayStation, co 15-20 lat temu było nie do pomyślenia.
*Osobiście preferuję GOG.com i jeśli jest taka możliwość, to daną grę kupuję tam, a nie na Steam.
Zawsze śmieszą mnie komentarze że Steam zabił pudełkowe gry, w momencie gdy 90% osób które to gadają słuchają muzyki na Spotify lub YouTube zamiast kupić muzykę na CD, oglądają filmy na Netflix zamiast wypożyczać DVD czy wysyłają emaila zamiast iść na Pocztę wysłać telegram :) Wy nie narzekacie na Steama, tylko na postęp. I gdyby się wydawcy opłacało wciąż wydawać pudełka, to by je wydawał, więc nie bluzgajcie tak na Gabena, tylko na konsumentów, którzy sami wybrali taką a nie inną formę dystrybucji.
Growi boomerzy...
podnosi ceny gier minimum o swoją marzę (30%?)
Powtórz to samo Epic Games i jego marża 10%. Gry na Epic Games są tańsze? Nie. Szczególnie cena Final Fantasy VII Remake i niektóre gry. Podziękuj to wydawcy gier.
Tym bardziej, że marża obowiązuje u WIĘKSZOŚCI sklepy, gdzie każdy sprzedawca też czerpie z zyski sprzedaży, a nie tylko producenci, więc nic nowego.
Odmieniło...
Chyba okradlo graczy z praw konsumenckich i prawa do posiadania i odsprzedazy licencji gier, ktore zakupili...
Jeszcze z tego robią PRowo cos dobrego...
Nie bedziesz mial nic i bedziesz szczesliwy...
Używam, ale dalej uważam to za czyste zło i zywy dowod na to, ze prawa sprzedawcy i konsumenta nigdy nie byly, nie są i nie będą równe.
Steam zdrowo mnie wkurzyl i na dluzszy czas przestalem grac na PC, az zrozumialem, ze ten monopol pożarł juz rynek PC i nie da sie tego uniknąć.
Ale nigdy przenigdy nie napiszę, ze dobrze, ze ten Steam jest. Jest tak samo dobry dla graczy jak Urzad Skarbowy i ZUS dla przedsiębiorców.
Po prostu okrada nas z własności i podnosi ceny gier minimum o swoją marzę (30%?).
Jest jak jest, co zrobisz.
Steama można lubić albo nie*, ale gdyby nie Steam (a w ślad za nim te wszystkie Uplay'e, Originy czy inne Epic Stores), to najprawdopodobniej ziściłoby się to, co wielu prognozowało w połowie pierwszej dekady XXI w. - PC umarłby jako platforma do gier. Co najwyżej ukazywałyby się na nim tylko "indyki", ale wtedy jeszcze mało kto przewidywał, że produkcje niezależne będą tak popularne. Z drugiej strony to właśnie dzięki Steamowi rynek "indyków" miał szansę na rozwój, więc nie można wykluczyć, że gdyby nie Steam (i inne tego typu platformy-sklepy), "indyki" by nie powstawały, a już z pewnością nie powstawałyby w takiej ilości.
Tymczasem to właśnie dzięki Steamowi PC jako platforma do gier nie tylko nie umarł, lecz wręcz się umocnił do tego stopnia, że nawet Sony zaczęło wydawać na PC exy z PlayStation, co 15-20 lat temu było nie do pomyślenia.
*Osobiście preferuję GOG.com i jeśli jest taka możliwość, to daną grę kupuję tam, a nie na Steam.
Prawda. Ja też uważam STEAM i GOG za najlepsze sklepy do kupowanie gier. Ale też wolę wybrać GOG, jeśli mam jakiś wybór.
W porównaniu do przereklamowany Uplay albo Epic Games, to zdecydowanie wolę STEAM.
Z jakiego powodu PC miało umierać i jak konkretnie Steam temu zaradził?
Piractwo było swojego czasu plagą na pecetach, do tego stopnia, że wielu wydawców (w tym bohater i wybawca uciśnionych w objęciach monopolistycznego steama - Epic) wycofywało się z pecetów, ewentualnie wypuszczało dużo gorsze wersje swoich gier (spider man 2).
A jak steam temu zaradził? Eee... otwierając nowy kanał dystrybucji, gdzie dostęp do legalnych gier był dużo bardziej dostępny niż kiedykolwiek, a wszystko to było uproszczone dla klientów i na rękę wydawcom?
Czyli powodem piractwa nie była chęć pozyskania gry za darmo tylko ograniczony dostęp do legalnych źródeł?
Tak, Newell zresztą sam kiedyś w wywiadzie o tym mówił.
/Wklep sobie w translator jeśli nie znasz angielskiego/
If a pirate offers a product anywhere in the world, 24 x 7, purchasable from the convenience of your personal computer, and the legal provider says the product is region-locked, will come to your country 3 months after the US release, and can only be purchased at a brick and mortar store, then the pirate's service is more valuable.
W takim razie jak konsole unikały problemu z dystrybucją skoro twórcy porzucali dla nich rynek PC?
W takim razie jak konsole unikały problemu z dystrybucją skoro twórcy porzucali dla nich rynek PC?
Mniej chodzi o ten konkretny przykład z dystrybucją, a dostępem do alternatywy.
Na konsolach nie masz i nie miałeś alternatyw. Albo kupujesz legalnie, albo nie grasz, a że konsole były i nadal są bardziej opłacalne od PC pod względem zakupu samego sprzętu bez konieczności martwienia się o wymagania, to sytuacja jest taka sama.
Jeśli miałeś konsolę, to by na niej grać, musiałeś kupić legalną kopie. Oczywiście były wyjątki, dało się konsole "hakować", przerabiać tak by odczytywały pirackie kopie, ale dla zwykłego Kowalskiego było to w zasadzie niemożliwe do osiągnięcia. Na PC zaś wystarczyło wklepać w wyszukiwarce torrentów daną grę i pobrać...
Czyli jednak nie problemy z dystrybucją tylko zwykła chęć zdobycia gry za darmo?
Czyli jednak nie problemy z dystrybucją tylko zwykła chęć zdobycia gry za darmo?
I to i to. Ten wywiad jest z czasów, gdy pudełka na PC jeszcze kompletnie nie umarły i każda takowe pudełko miała. Kiedyś był to problem z dystrybucją czy jakością portów PC, dzisiaj jest to sprawa wygody.
Via Tenor
Chyba okradlo graczy z praw konsumenckich
Nie podoba się- graj na konsolach. Tam możesz odsprzedawać wersje cyfrowe...
Biorąc pod uwagę (cały czas rosnącą) popularność tego sklepu, ogromne promocje i gry za 'grosze', wygodę jak i prawie wszystkich innych (czy nie wszystkich? Na GOG można odsprzedać grę zarejestrowaną na swoim koncie?) graczy na rynku, odsprzedaż gier nie jest aż tak istotna dla ludzi, a na pewno nie na szeroką skalę.
monopol
Nie użwaj słów których znaczenia nie rozumiesz.
podnosi ceny gier minimum o swoją marzę (30%?)
Nie podnosi cen gier. Ceny podnoszą wydawcy.
W czym się różni ich marża od tego co pobierają fizyczne sklepy?
I w przeciwieństwie do pana Ziutka z Media Markt który wykłada pudełka na półki, Steam oferuje za tą opłatę mase funkcji które są zbawieniem dla graczy jak i twórców- super łatwą dystrybucję patchy, szybkie serwery, przestrzeń w chmurze na zapisy gier/screeny/workshopa/porandiki itd. dla klientów, ekstremalnie przystępny w zarządzaniu i publikacji sklep gdzie nawet 1osoba może kręcić biznes.
Itp. itd.
To jest zwyczajne kłamstwo, że gdyby nie ten element to gry były by tańsze. Tak nie działa biznes. Gry 1st party kupowane u właścicieli platform są tak samo drogie a często droższe niż na Steam. I ceny cały czas rosną. I dodawaną są ograniczenia always online, mikrotransakcje i inne zarazy, na już wysokie bazowe ceny 60-70$ za zwykłe edycje.
I nie ma znaczenia czy gra jest na 10 czy 100 godzin, czy ma singla czy nie, czy jest dobra czy nie.
Twórcy mogą sprzedawać wersje drm free na ich stronach, ale prawie nikt tego nie robi bo konkurencja jest tak potężna że bez narzędzi marketingowych i bonusów wynikających z obecności w sklepie Steam szanse na dobrą sprzedaż są znikome. Nie jesteśmy w 2010 roku i nie każda gra jest Minecraftem.
Przestań wypisywać bzdury.
Ale to, co tamten gość napisał nt. odbierania praw konsumenckich, TO PRAWDA!
Nawet przyjmując fakt, że nie kupujemy oprogramowania tylko licencję na jego używanie to jednak trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: W przypadku Steama i wydawców stosujących DRM - nawet nie kupujesz tej licencji, tylko ją co najwyżej WYPOŻYCZASZ za pełną cenę jej zakupu. W każdym momencie mogą też odebrać użytkownikowi dostęp do gier, które kupił bez zwrotu pieniędzy!
W ten sposób wydawcy przy pomocy DRM, dyma swoich klientów aż miło!
Do tego musisz mieć koniecznie własny internet w swoim domu(czyli musisz dodatkowo cyklicznie opłacać dostawców internetowych), żeby móc zainstalować grę(idiotyczna aktywacja online) i grać w trybie singleplayer/hot-seat.
Nawet jeśli Steam posiada tryb offline, to wciąż gry na nim wymagają aktywacji online!
W przypadku GOG czy innych wydawców gier bez DRM, to wystarczy, tylko, że pobiorę i zapiszę na nośniku instalator offline zakupionych gier. I wcale nie muszę tego robić u siebie, więc nie potrzebuję do tego własnego internetu w domu.
Potem, mając te gry na nośnikach, nie muszę się martwić o kwestię posiadania internetu, ani ew, awarii, bądź zamknięcia serwerów wydawcy.
Gry bez DRM to jedyna możliwość legalnego nabycia i grania dla osób, które z jakiegoś powodu nie posiadają lub nie mogą posiadać własnego internetu w swoim domu. Inaczej pozostaje albo rezygnacja albo piracenie, co jest bez sensu.
DRM, czyli wymóg bycia always online, bądź choćby wymóg aktywacji online, był, jest i zawsze będzie poważnym nowotworem złośliwym na rynku gier.
W teorii tak. W praktyce, odkąd soft zaczęło się aktywować on-line, też mogli cię odciąć od softu wyłączając serwery aktywacji. No jasne, ten prosty mechanizm [początkowo obchodziło się zwykłym crackiem...
Teoretycznie masz racje, że de facto upadek Steam to utrata rzekomo dożywotniej licencji, i to nie z powodu jej utracenia na skutek jakichś zapisów licencji, ale na skutek upadku tego, kto ci ją wypożycza, tylko że sugerowanie, iż bez Steam byłoby inaczej... jest mocno dyskusyjne, zwłaszcza jeśli chodzi o gry.
Mniejsi i więksi wydawcy, różne systemy aktywacji, rożne DRM....
Nie sądzę, że pojawienie się Steam stworzyło taki stan rzeczy, on i tak musiał się pojawić. Czy aktywujesz obecnie stare kopie programów Adobe? Albo Windowsa XP? Pomijam sensowność tego ostatniego, ale licencję masz, a okres wsparcia to co innego niż okres licencjonowania, to nie antywirus z subskrypcją na rok (jeszcze nie)
W czym się różni ich marża od tego co pobierają fizyczne sklepy?
W tym, że marża fizycznych sklepów jest większa.
Ogólny koszt pudełek jest ogromny. Tłoczenie, drukowanie, wysyłanie towaru do różnych sieci sklepów... A na koniec marża sklepu, która też jest większa, bo kupują nakład z góry, a gdzieś to trzeba magazynować zanim się sprzeda, a nie wiadomo czy się sprzeda po pełnej cenie i w jakiej ilości...
Dlatego deweloperzy i wydawcy tak chętnie przenoszą się na cyfrowe kopie. Nie na problemu z dystrybucją, z produkcją płyt i pudełek, aktualizacjami... Już nie mówiąc o odsprzedaży, która ich mocno uwiera. A do tego zabierają przynajmniej 70%.
Czy nie było tak, że pudełka stały się dodatkowo droższe o marżę dla Steama? Raczej nie pozwalali aktywować kluczy nie mając z tego ani grosza.
Czy nie było tak, że pudełka stały się dodatkowo droższe o marżę dla Steama? Raczej nie pozwalali aktywować kluczy nie mając z tego ani grosza.
W jaki sposób? xD Pozwalali, pozwalali. Ba! Nadal pozwalają. Jako deweloper/wydawca masz możliwość generowania sobie kluczy na Steam i sprzedawania ich gdziekolwiek chcesz, a Steam nie dostaje z tego ani grosza. Jedynie zapis w umowie ze Steam zabrania ci sprzedawania tych kluczy taniej.
Skąd ty chłopie bierzesz te rewelacje...
O jakie rewelacje Ci chodzi? Nigdzie nie stwierdziłem, że tak właśnie było. Jedynie pytam czy tak nie było, bo to wydaje się logiczne, że nie pozwalasz zarabiać innym sklepom na produktach, które ostatecznie lądują u ciebie, samemu nie mając z tego ani grosza, ale skoro twierdzisz, że w przypadku Steama tak jest to wierzę na słowo. Dostałem odpowiedź na pytanie i tylko o to mi chodziło.
Czy dzisiaj będzie kolejny artykuł o obniżce cen GPU? Tak jest on bardzo potrzebny.
Niektórzy nawet nie zdają sobie sprawy, jak wiele gier omija Polskę czy inne kraje (wersje pudełkowe) i Steam w tym wypadku jest zbawieniem (a raczej cała cyfrowa dystrybucja, bo mam tu też na myśli konsole), chyba, że komuś nie przeszkadza dopłacać 20$ za wysyłką z USA. Nie wspominając o tym, ile gier w ogóle mogło się pojawić, bo zniknął koszt produkcji/wysyłki pudełek. Wolę "stracić wolność (lol)" niż w ogóle nie zagrać w daną grę.
Choć naturalnie, Steam nie jest idealny, ma swoje wady (jak wymuszanie cenzury lub niedopuszczanie niektórych gier z niejasnych powodów <-ale to ma też konkurencja, choć nie do końca + dotyczy to pewnej grupy niszowych tytułów, i tak tu jest sporo lepiej niż na którejkolwiek konsoli czy GOGu/Epicu), ale spośród tych głównych platform (Steam, GOG, Epic) jest on jak dla mnie najlepszy (miałem z nim najmniej problemów, jest tam najwięcej interesujących mnie gier, ma sporo funkcji).
podnosi ceny gier minimum o swoją marzę (30%?).
podnosi ceny gier minimum o swoją marzę (30%?)
Powtórz to samo Epic Games i jego marża 10%. Gry na Epic Games są tańsze? Nie. Szczególnie cena Final Fantasy VII Remake i niektóre gry. Podziękuj to wydawcy gier.
Tym bardziej, że marża obowiązuje u WIĘKSZOŚCI sklepy, gdzie każdy sprzedawca też czerpie z zyski sprzedaży, a nie tylko producenci, więc nic nowego.
Steamowi życzę by go trafił szlag. To największe zło jakie przytrafiło się graczom PC. No ale trudno, skoro jest to go po prostu ignoruję.
Rozumiem twój ból i twoje tęsknoty za gry pudełkowe.
Też kiedyś nie lubiłem STEAM, a teraz nie wyobrażam sobie PC bez STEAM i GOG.
Jeśli mam wybrać pomiędzy "śmierć PC" a "STEAM", to wolę drugie.
No, wolę mieć niektóre tytuły jako wersje pudełkowe (np. Wiedźmin 1 wygląda fajnie), a cała reszta gry cyfrowe, bo lepszy porządek w pokoju. Taki złoty środek.
Nom.. zdecydowanie największe zło. Dlatego ma jedynie 26 mln użytkowników...
Oh, oh mozę pora wymienić komputer albo przenieść sie na konsolę?
Nie ma to sensu bo korzystam z GOGa, gram już w zasadzie niemal wyłącznie w erpegi a na konsoli umiem grać w kilka gier na krzyż.
korzystam z GOGa
To w czym Steam przeszkadza?
Z jakiego powodu ma go 'trafić szlag'?
Nie uznaję czegoś takiego jak DRM w postaci konieczności posiadania neta do instalacji, grania, aktywacji itd..
A jak ściągasz gry GOGa? Przesyłają dane w instalacji wod-kan?
posiadania neta do instalacji
Jak chcesz instalować bez internetu, w czasach gdy na płytach nie dość że często ułamek zawartości, to w stanie który WYMAGA patchowania? Nie wspominając o masie uaktualnień po premierze
grania
Steam działa w trybie offline. Co ty wygadujesz.
aktywacji
Jak rejestrujesz kod... jak chcesz to zrobić bez Internetu?
itd
Itd co? Wymień.
Nie uznaję czegoś takiego jak DRM w postaci konieczności posiadania neta do instalacji, grania, aktywacji itd.
To wydawcy gier sami doprowadzili do takiej sytuacji, a nie Valve. Kto wymyślił i kupował Denuvo dla wielu gry AAA, kiedy CD-Projekt może sprzedać Wiedźmin 3 i Cyberpunk 2077 na GOG bez DRM?
Gabe - założyciel STEAM sam przyznał na wywiadzie, że jest wszystko jedno, czy gry będą mieli DRM czy nie. To wydawcy gier mogą zdecydować, czy chcą DRM. DRM Steam jest opcjonalny wybór dla wydawcy gier. Dowód? Są wielu gry na STEAM, co da się uruchomić bez konieczność uruchomienia STEAM. Gdyby nie to, wtedy prawie WSZYSTKIE gry AAA byłoby również na GOG. Ale nie... To z powodu warunek "nie można mieć DRM", czego nie lubią wydawcy gier.
Też nie lubię DRM i nienawidzę to z całego serca, ale miej pretensji do wydawcy gier, nie STEAM. Oni zawsze uważają "uczciwe klienci" za potencjalne złodzieje. Niektórzy nadal trzymają Denuvo uparcie, nawet jeśli w sieci są dostępne pirackie wersji od dawna. Patologia...
Nawet przed narodziny STEAM, to DRM i konieczność połączenia z Internetem nadal istnieje również w gry pudełkowe. Kto pamięta Assassin's Creed 2 i jego słynny DRM (nie pamiętam nazwy), ten wie.
Nie wspomnę o cyrku Hitman na GOG dzięki złośliwość IO Interactive. Połowa zawartości Hitman nie da się grać bez połączenia z internetem, nawet jeśli to single.
Nie rozumiesz. Korzystam tylko z GOGa no i gram w gry, z ery sprzed steama na płytach. Kiedy pobiorę już plik instalacyjny z GOGa to do uruchomienia i instalacji nie potrzebuję neta. Gra jest moja. Steam to wypożyczalnia.
To jak chcesz zagrać w mnóstwo atrakcyjne gry, które nie są dostępne na GOG takich jak Dark Souls, Elden Ring czy Days Gone, albo Persona? Twój wybór, twoja strata. Chyba że tylko w pirackie gry.
O gry multi nie wspomnę.
Dlatego preferuję GOG i STEAM. Kupuję gry tylko na GOG, jeśli MAM JAKIŚ WYBÓR. Nigdy nie kupię gry na Epic Games, bo wiem, że później czy prędzej tak trafią do STEAM. Ze względu na jakość usługi.
Kocham GOG, ale pamiętaj, że nigdy tam nie będziesz miał wszystkie gry, jakie są dostępne na rynku gier. Nie można mieć wszystkiego.
Życzę Ci miłego grania i wolność z dala od DRM.
Jak chcesz instalować bez internetu, w czasach gdy na płytach nie dość że często ułamek zawartości, to w stanie który WYMAGA patchowania?
Różnica polega na tym, że tylko RAZ połączysz z Internetem, by ściągać łatki i aktualizacji, a potem masz święty spokój. Jeśli tego chcesz, to możesz zostać w STARSZE wersji gry (nie dotyczy to multi i MMO) i to dla wsteczne kompatybilności z modów. Natomiast z Denuvo musisz mieć połączenie z Internetem i to na cały czas. Jeśli masz przerwa internetowa, to możesz zapomnieć o grania na jakiś czas. Nie bez powodu nienawidzimy DRM.
To jak chcesz zagrać w mnóstwo atrakcyjne gry, które nie są dostępne na GOG takich jak Dark Souls, Elden Ring czy Days Gone, albo Persona? Twój wybór, twoja strata. Chyba że tylko w pirackie gry.
O gry multi nie wspomnę.
Jestem singlowcem, multi może dla mnie nie istnieć.
Mam konsole, pamiętaj.
Gram tylko w erpegi w zasadzie z nowości (inne gatunki: tylko klasyka). A i to musi być spolonizowane.
"Jak chcesz instalować bez internetu, w czasach gdy na płytach nie dość że często ułamek zawartości, to w stanie który WYMAGA patchowania? Nie wspominając o masie uaktualnień po premierze"
W przypadku gier na platformie bez DRM(np GOG) wcale nie musi mieć internetu w swoim domu: Wystarczy, że pójdzie do znajomego/kogoś z rodziny, który ma internet, zaloguje się na konto, dokona zakupu, pobierze instalator z biblioteki(bądź jego zaktualizowaną wersję/patche itp.) zapisując go na pendrive bądź zewnętrznym HDD,
... po czym wróci do domu i bez przeszkód będzie mógł zainstalować grę zainstalować na swoim komputerze i grać do woli.
W przypadku Steama takiej możliwości nie ma.
"Steam działa w trybie offline. Co ty wygadujesz."
Tak, ale dotyczy to wyłącznie gier już zainstalowanych i będą działać tylko do najbliższej potrzeby ich reinstalacji.
Żeby ponownie zainstalować TRZEBA INTERNETU do aktywacji online, co powoduje, że bez internetu takiej gry nie zainstalujesz nawet z kompletnych, lokalnych plików instalacyjnych!
W przypadku gier bez DRMu, takich beznadziejnych problemów nie ma, bo nie ma tego idiotycznego wymogu aktywacji online!
"Jak rejestrujesz kod... jak chcesz to zrobić bez Internetu?"
No właśnie - precz z aktywacją online!
Nawet Epic Games jest pod tym względem lepszy od Steama bo znajdują się na nim gry wolne od drma.
Nawet Epic Games jest pod tym względem lepszy od Steama bo znajdują się na nim gry wolne od drma.
Na Steamie też jest masa gier bez DRM, możesz je bez problemu odpalać z folderu gry bez uruchomienia steam. Tu masz nawet listę:
https://steam.fandom.com/wiki/List_of_DRM-free_games
"Wystarczy, że pójdzie do znajomego/kogoś z rodziny, który ma internet, zaloguje się na konto, dokona zakupu, pobierze instalator z biblioteki(bądź jego zaktualizowaną wersję/patche itp.) zapisując go na pendrive bądź zewnętrznym HDD,
... po czym wróci do domu i bez przeszkód będzie mógł zainstalować grę zainstalować na swoim komputerze i grać do woli."
No bardziej wydumanego scenariusza nie mogłeś wymyślić. Już widzę jak ludzie tak robią... co najwyżej znikomy ułamek graczy.
Pozwól, że rzucę mniej wydumanym scenariuszem - znakomita większość gier w obecnych czasach wymaga patchowania od czasu do czasu, albo są one rozwijane po premierze. W obecnych czasach dostęp do internetu (przynajmniej od czasu do czasu) i tak jest potrzebny żeby komfortowo grać, i nie jest to problemem bo znakomita większość graczy ma stały dostęp do internetu. I mało kogo obchodzi marudzenie, że od czasu do czasu trzeba się połączyć do neta
Także przestań biadolić o graniu bez internetu czy DRM bo jest to po prostu śmieszne. Wydawcy od lat wprowadzali różnego rodzaju DRMy, bo zwyczajnie się to opłaca gdyż sporo osób nadal piraci. Tak tak, powinno być tak, że wszyscy są uczciwi, nikt nie piraci, wydawcy nie wprowadzają DRM, gry są bez baboli od razu na premierę więc nie potrzebują aktualizacji, na świecie nie ma głodu i wszyscy spontaniczne zaczynają tańczyć gdy Cię widzą. Obudź się.
"Także przestań biadolić o graniu bez internetu czy DRM bo jest to po prostu śmieszne." ... "I mało kogo obchodzi marudzenie, że od czasu do czasu trzeba się połączyć do neta"... "Obudź się"
Sam się obudź, egoistyczny człowieku, pozbawiony instynktu samozachowawczego, o mentalności biblijnego Ezawa!
Bo aż obrzydzenie bierze, jak czyta się takie toksyczne brednie!
Jak można bronić takie anty-konsumenckie praktyki odbierania praw uczciwym, legalnym osobom?! Jakim trzeba być ograniczonym, żeby bronić taki nowotwór jak DRM - nowotwór, który prawie niczym się nie różni od piractwa?! Aż ręce opadają!
"i nie jest to problemem bo znakomita większość graczy ma stały dostęp do internetu."
A co ta rzekoma powszechność dostępu do internetu ma do jego bezsensownego wymogu tam, gdzie logicznie nie powinno takiego być? Oświeć mnie, bo ja tego chyba nigdy nie zrozumiem.....
"znakomita większość gier w obecnych czasach wymaga patchowania od czasu do czasu, albo są one rozwijane po premierze. W obecnych czasach dostęp do internetu (przynajmniej od czasu do czasu) i tak jest potrzebny żeby komfortowo grać,"
Nie widzę problemu: Platforma cyfrowa GOG oczywiście posiada klienta Galaxy, który podobnie jak Steam pozwala na wygodną instalację i automatyczną aktualizację gier. Z tą różnicą, że.... to wszystko jest dokładnie tak, jak powinno być, a mianowicie jest to.... OPCJONALNE a nie wymagane, jak na Steam. Kto ma internet, ten może z tego korzystać, a kto nie ma, ten nadal może pobierać u kogoś zapasowe instalatory offline!
Jak to mawiały kobiety z logiem czerwonego pioruna: "Wybór, nie na/zakaz!"
Masz jakiś z tym problem?
"Wydawcy od lat wprowadzali różnego rodzaju DRMy, bo zwyczajnie się to opłaca gdyż sporo osób nadal piraci."
... i w ten sposób piractwo zniknie i wszyscy będą zadowoleni.
Ah, jaka to wydumana utopia!
A teraz rzucę brutalnie prawdziwym scenariuszem:
Wprowadzony w wielu grach DRM powoduje, że uczciwy gracz, który mimo że kupił, musi się męczyć z zabezpieczeniami i udowadniać że nie jest piratem. Do tego musi cyklicznie opłacać dostawców internetowych, żeby nie okazało się, że wszystkie pieniądze wydane na kolekcję gier nagle poszły w błoto, w momencie odcięcia od sieci.
Tymczasem pirat, niezależnie czy ma internet w domu, czy akurat wizytuje u podobnego mu znajomego, pobiera scrackowaną wersję gry z warezu/torrentów i gra sobie do woli, bez żadnych przeszkód, śmiejąc się z "frajera" który ma ew. problemy z uruchomieniem legalnie kupionej gry! I to bez płacenia dolara/złotówki za grę!
A jeszcze jako wisienkę na torcie dodam fakt, że istnieje sporo gier z DRMem, które od wielu lat nigdy nie doczekały się wersji DRM-Free, mimo że ich scrackowane(złamane już zabezpieczenia) wersje od dawna walają się po warezach. Co TY na to? ;)
---------------------------
Przez takich szokujących ludzi jak TY, to wszyscy doczekamy się czasów, gdzie samochody będą miały wymóg połączenia internetowego z serwerami producenta i dodatkowe SZTUCZNE ograniczenia dotyczące dróg, miejscowości i krajów po których mogą jechać.
Rok 2022, a Grzechu nadal się boczy na to, że gry zawierają DRM.
Bojkotuj sobie Steama i inne launchery (zaraz, czy to nie Ty twierdziłeś, że Steam jest be bo wprowadził cyfrową dystrybucję jako pierwszy, ale wszystkie inne sklepy są ok, bo nie były pierwsze?), graj tylko na GoG. A ja się będę z radością zagrywał w 10x więcej gier, które nie będą dla Ciebie dostępne.
Bojkotuj sobie Steama i inne launchery (zaraz, czy to nie Ty twierdziłeś, że Steam jest be bo wprowadził cyfrową dystrybucję jako pierwszy, ale wszystkie inne sklepy są ok, bo nie były pierwsze?), graj tylko na GoG. A ja się będę z radością zagrywał w 10x więcej gier, które nie będą dla Ciebie dostępne.
Mój zbiór zawiera wg mobygames 870 pozycji (w tym 222 na GOGu), ale po "rozdzieleniu" kompilacji/składanek wyjdzie około 1000 tytułów. Wyselekcjonowanych, nie przypadkowych. Będziesz się zagrywał w 10x więcej gier? Masz na to czas? Winszuję. Ja na GOGu kupuje już niemal wyłącznie cRPG (tylko spolszczone) i FPSy w konwencji fantasy a i tak nie mam czasu ograć wszystkiego co bym chciał. GOG naprawdę wystarcza.
"Rok 2022, a Grzechu nadal się boczy na to, że gry zawierają DRM. "
Rok 2022 a Internet wciąż nie jest konstytucyjnym prawem dla każdego gospodarstwa domowego(jak woda), nie jest za darmo(ew. drobna opłata za koszty utrzymania łącza wliczona w opłatę za mieszkanie), itp..... tylko trzeba dodatkowo zawierać osobne umowy z zewnętrznymi dostawcami i cyklicznie ich opłacać.
Ależ mi "postęp"....!
"zaraz, czy to nie Ty twierdziłeś, że Steam jest be bo wprowadził cyfrową dystrybucję jako pierwszy, ale wszystkie inne sklepy są ok, bo nie były pierwsze?"
Nie. Jest zły dlatego, że jako pierwszy(albo jako jeden z pierwszych) rozpowszechnił DRM, odbieranie praw konsumentom, sprawił że już nie kupuje się tam licencji na grę, a jedynie ją WYPOŻYCZA. Do tego każdego legalnego klienta który zapłacił, z góry traktuje jak złodziei - trzeba ich kontrolować przez internet. Steam, Epic i inne platformy przestały być sklepami, a stały się wypożyczalniami.
Tak, bojkotuję odbieranie wszystkich praw uczciwym konsumentom(w tym prawa do korzystania bez internetu z czegoś, co naturalnie nie powinno go wymagać) i będę to robił, jak i wielu innych którzy nie są mentalnymi niewolnikami.
"graj tylko na GoG. A ja się będę z radością zagrywał w 10x więcej gier, które nie będą dla Ciebie dostępne."
... do czasu gdy nie zostaniesz pozbawiony własnego internetu(bądź sam będziesz musiał z niego zrezygnować - choćby z powodów ekonomicznych), bądź wydawcy zablokują dostęp do swoich serwisów, tak, jak prawdopodobnie obecnie w Rosji(nie żebym bronił ruskich).
Ja w razie ew. nadchodzącej sytuacji, mogę zrobić kopie zapasowe swoich 500 gier, pobierając instalatory offline na zewnętrzny, pojemny dysk twardy.
Ty natomiast w przypadku swoich 5000 gier, będziesz i pozostaniesz wyłącznie na łasce wydawcy lub/i dostawcy internetu.
A potem, w razie czego - stracisz dostęp do wszystkiego, za co łącznie tak dużo zapłaciłeś.
W ramach trybu offline steama będziesz mógł co prawda grać co najwyżej w te gry, które w danej chwili masz już zainstalowane, ale tylko do najbliższego ich odinstalowania.
I o ile ja będę mógł dalej instalować i grać u siebie, Ty pozostaniesz ze świadomością, iż wszystkie pieniądze, które wydałeś poszły w błoto!
Jak widać po komentarzach. Uzależnienie od oprawcy weszło za mocno.
Te same osoby pewnie się cieszą z GP I jak MS po cichu wycofuje płytki. To co nieudalo się przy okazji premiery Xone, udaje się teraz. Wystarczyło cierpliwie poczekać. MS winien dziękować Gabenowi.
Na forum nie ma cenzury w tym względzie. Możesz śmiało pisać kontrargumenty, zamiast pisać niedorzeczne rzeczy jak Uzależnienie od oprawcy weszło za mocno.
Te same osoby pewnie się cieszą z GP I jak MS po cichu wycofuje płytki.
Trzymaj się faktów, zamiast pisania swoich wymysłów i teorii spiskowych.
A dzisiaj Specer powiedział ,że pudełka na Xboxsie nigdzie się nie wybierają. Rynek konsolowy jest na tyle duży ,że obok Game Pass i cyfry jest miejsce dla pudełek. To ,że rynek cyfrowy dominuje nie znaczy ,że na rynku nie ma miejsca dla medi fizycznych. Pudła na konsolach wciąż się cieszą ogromną popularnością.
Ale EuzebiuszSZ właśnie napisał prawdę: Wielu uzależniło się od platform z DRMem
- wydaje im się, że skoro oni mają dostęp do internetu, to każdy inny też ma.
Nie wyobrażają sobie sytuacji, gdzie mogą tego internetu nie mieć, ani idiotyzmu polegającym na dyskryminacji użytkowników nie posiadających internetu.
Wydaje im się, że to coś normalnego, że wymóg aktywacji online i bycie online do grania w single player, to coś normalnego. Co gorsza - prawie wszystkim tutaj się wydaje, że DRM to jest to samo, co cyfrowa dystrybucja, i nawet o zgrozo: DRM to postęp technologiczny....
... CO JEST TO OCZYWIŚCIE PIRAMIDALNĄ BZDURĄ!!!!
Ale niestety, przez takie powszechne i błędne myślenie, obecna sytuacja na rynku gier i oprogramowania jest, jaka jest.
A żeby pomóc wam w zrozumieniu tego, to zadam proste pytanie: Chcielibyście mieć samochód, który dodatkowo do uruchomienia i jazdy wymaga połączenia internetowego z serwerami producenta + ograniczenia techniczne dotyczące dróg, miast, krajów po których możecie jechać?
Tak tak, z powodu tych kilku użytkowników bez internetu powinniśmy spalić Steama, do tego te sto ileś milionów jego użytkowników zmusić do dymania do sklepu po pudełka z grami, a wydawców (w tym indyki) do wydawania wszystkiego na nośnikach fizycznych i szukania dystrybutora w każdym kraju. Oczywiście bez DRM.
Jak tam gry od Sony za 350 Ziko online only z wciśniętymi miktotransakcjami?
Euzebiusz wypina się i krzyczy mocniej i więcej :)
Ach, pamiętam jak pierwsze gry zaczęły wymagać by mieć zainstalowanego steama by w ogóle działać, bo zamiast z płyty ściągały wszystko z internetu. Oczywiście byłem wściekły, bo miałem wtedy taki internet że w niektóre dni za nic nie szło nawet steama uruchomić, a co dopiero coś pobrać.
W momencie premiery STEAM, to wtedy nigdy nie miałem własny Internet u mojego komputera (korzystałem głównie z gry i aplikacji w wersji pudełkowe, czyli dyskietki, płyty CD, DVD) w tamtędy czasach, kiedy komputer mojego Mamy już tak (pewna dostawca oferował wtedy tylko kablowy, a nie modem i Wi-Fi). Internet wtedy to był luksus dla mnie i od czasu do czasu pobrałem plików u Mamy lub w szkole (sala informatyka). Kiedy kupowałem wersja pudełkowa Half-Life 2 po raz pierwszy, to byłem bardzo szczęśliwy, ale dostałem mocny cios, kiedy znalazłem w nim tylko kod do STEAM, a płyta nie zawiera gra. Więc musiałem pożyczyć od kolegi piracka wersja Half-Life 2. To były czasy. XD
Na szczęście mam już własny Internet i Wi-Fi od bardzo dawna. Ale znam ten ból. XD
W dzisiejszych czasach nie wyobrażam sobie PC bez połączenie z Internetem, bo to absolutnie "musi mieć", jak chcę coś zagrać w najnowsze gry i to w najnowsze wersji prosto z STEAM i GOG.
"W dzisiejszych czasach nie wyobrażam sobie PC bez połączenie z Internetem, bo to absolutnie "musi mieć", jak chcę coś zagrać w najnowsze gry i to w najnowsze wersji prosto z STEAM i GOG."
Ja z kolei nie wyobrażam sobie konieczności opłacania dostawców internetowych tylko po to, abym mógł zainstalować zakupioną grę i grać w trybie jednoosobowym/hot-seat/splitscreen, czyli w sposób w którym z logicznego i zdrowego punktu widzenia, internet nie powinien być potrzebny!
To jest totalnie chore i dobitnie pokazuje debilizm DRMu.
Dlatego korzystam tylko z GOG.
SirXan
Ta konieczność przepisanie pudełek do konta jest jednym z głównych powodów dla którego nie lubię PC jako platformy do gier. A płytka z Half- life 2 na Xbox Clasic do dzisiaj działa na zakupionej w 2005 roku konsoli. Retro gaming jest piękny.
No tak, ale wez porownaj ten port do wersji pc :P Fakt faktem imponujace, ze udalo im sie przeniesc calego hl2 na pierwszego xboxa, ale osiagnieto to duzymi cieciami w grafice, dlugimi loadingami i ujowym frameratem. Warto zobaczyc w ramach retro ciekawostki, ale jesli chodzi o konsole to duzo lepszym wyborem jest orange box we wstecznej na xone i seriesach, ktory smiga w 4k.
Może masz rację, ale nie zmienia to faktu, że nadal potrzebujesz Internet, by móc kupić NAJNOWSZE gry CYFROWE i mieć najnowsze wersji. No, fanowskie mody też tylko w sieci.
Ale masz rację, że to wielka szkoda dla nas, by nie można kupić gry PUDEŁKOWE dla PC co kiedyś. Ale z drugiej strony, nowsze gry AAA zajmują się coraz większe miejsce na dysku, czyli ponad 100-200 GB, więc DVD zdecydowanie odpada. Blu-ray też odpada, bo napęd jest mało popularny i nikt nie kupuje to ze względu na wygórowana cena, więc...
Dlatego lubię kupić gry na GOG. Raz kupujesz tam, a już możesz zachować zakupione gry na własny dysku i to raz na zawsze, co tylko zechcesz. Wtedy możesz zainstalować gry wszędzie bez posiadania Internetu.
SirXan
Odnośnie GoG się z Tobą w pełni zgadzam. To jest jedyny cyfrowy którym lubię coś kupić. DRM i all -ways online takie jak Gran Turusmo 7 to raki.
"Może masz rację, ale nie zmienia to faktu, że nadal potrzebujesz Internet, by móc kupić NAJNOWSZE gry CYFROWE i mieć najnowsze wersji. No, fanowskie mody też tylko w sieci."
W przypadku gier bez DRMu nie potrzebuję mieć WŁASNEGO internetu w domu. Kupić i pobrać(instalator, ew, uaktualnienie) mogę, będąc tymczasowo u kogoś, kto ma internet. Nie muszę do tego posiadać własnego internetu. A to jest różnica.
Dobre i jedyne rozwiązanie w przypadku gdyby z jakiegoś powodu nie mógłbym mieć własnego internetu w domu.
Zawsze śmieszą mnie komentarze że Steam zabił pudełkowe gry, w momencie gdy 90% osób które to gadają słuchają muzyki na Spotify lub YouTube zamiast kupić muzykę na CD, oglądają filmy na Netflix zamiast wypożyczać DVD czy wysyłają emaila zamiast iść na Pocztę wysłać telegram :) Wy nie narzekacie na Steama, tylko na postęp. I gdyby się wydawcy opłacało wciąż wydawać pudełka, to by je wydawał, więc nie bluzgajcie tak na Gabena, tylko na konsumentów, którzy sami wybrali taką a nie inną formę dystrybucji.
Growi boomerzy...
A zdajesz sobie sprawę tego ,że posiadanie Netfliksa nie wyklucza tego ,że można kupić BR z ulubionym filmem i mieć go na własność? Część ludzi nie krytykuje postępu czy cyfrowej dystrybucji w samej w sobie. Ci ludzie słusznie krytykują brak możliwości wyboru, który powinien być na każdej platformie.
Ale to nie Steam zabił fizyczne wydania. Steam nie wydaje gier, on je dystrybuuje.
Jakoś CDPR potrafił wydać wersję płytową na PC Wieśka 3 w erze Steama.
Trzeba mieć pretensje do wydawców.
Jak nagle znikną filmy z pudełkach to zaczniesz winić Netflixa, a nie wydawcę?
Bo to właśnie stało się z grami PC. Wydawcy inwestowali z dystrybucję Steama, bo niwelował wiele bolączek PC.
Wielka nadzieja na internetowe DRM, które zredukuje piractwo, usunięcie kosztów dystrybucji fizycznej typu magazyn i tłoczenie, ułatwione patche do gier, tutaj niesprawdzone info, ale mniejsza marża, bo mainstreamowe sklepy typu Gamestop podobno brały 40+% za sprzedaną kopię, a Steam brał 30%.
Tak samo to, że cyfrowe wersje są tylko na Steamie.
Steam zobowiązał wydawców do tego?
Na GOGa nie wrzucą, bo trzeba się wyzbyć DRM.
Nawet na Epica aż tak się nie rzucają. Taki Mortal Kombat nie zawitał tam.
Wydawcy. Do nich uderzaj za brak wyboru.
xAnbu
Tylko ja krytykuję właśnie wydawców gier na PC ,bo to oni maja parcie do tego żeby było DRM w grach czy ałll -ways online grach gdzie to nie jest potrzebne. I dystrybucja cyfrowa sama w sobie nie jest zła jako jedna z opcji.
Tak samo to, że cyfrowe wersje są tylko na Steamie
i właśnie dla tego cieszę się ,że na rynku są konsole. Na tych platformach klient ma przynajmiej możliwość wyboru i przypadku gier ofline żaden laucher nie wisi mu nad głową.
Jak nagle znikną filmy z pudełkach to zaczniesz winić Netflixa, a nie wydawcę?
Akurat jest to mało prawdopodobne. Co więcej sami właściciele usług streamingowych wydają swoje filmu i seriale na BR. Tak więc sytuacja w branży filmowej wygląda trochę inaczej niż na PC gdzie są tylko do wyboru sklepy cyfrowe
Wielka nadzieja na internetowe DRM, które zredukuje piractwo, usunięcie kosztów dystrybucji fizycznej typu magazyn i tłoczenie, ułatwione patche do gier, tutaj niesprawdzone info, ale mniejsza marża, bo mainstreamowe sklepy typu Gamestop podobno brały 40+% za sprzedaną kopię, a Steam brał 30%.
Tutaj zniknięcie fizycznej dystrybucji na PC spowodowało to ,że znikneła konkurencja wobec cyfry a DRM jedynie szkodzi uczciwym klientom. I nie wspominając o tym ,że ceny gier na PC zrównały się z tymi co są na konsolach gdzie klient mimo tego ,że to są zamknięte platformy ma dużo większą swobodę wyboru formy dystrybucji gier. I daj linka do tego ,że Gamestop brał od każdej sprzedanej gry pudełkowej ,aż 40% co nie bardzo mi się chce wierzyć. Po prostu Steam to był odpowiedzią na zbyt wielkie piractwo na PC. A pudełka na konsolach do dzisiaj trzymają bardzo mocno.
Powiem Ci tak:
Dla mnie wersji pudełkowych może wcale nie być - w pełni rozumiem motyw odejścia od pudełek i tłoczenia nośników- jestem całkowicie za wyłącznymi dystrybucjami cyfrowymi, zarówno gier, oprogramowania jak i filmów/muzyki, ale.... jeden warunek: Bez DRM.
Tak, żebym mógł legalnie kupić grę/film, po czym pobrać go i nagrać na nośnik i dalej korzystać już całkowicie bez internetu i wymogu aktywacji online.
Jeśli nie ma DRM, a funkcje sieciowe korzystające z internetu są OPCJONALNE - to dla mnie taka cyfrowa platforma dystrybucyjna jest naprawdę SUPER.
Chyba każdy tak miał, że z początku nienawidził Steama, a potem zaczął odkrywać coraz więcej jego przydatnych funkcji. Szczególnie w czasie, gdy zaczęły powstawać jego nieudane konkurencje jak Uplay czy epic i się okazywało, że ten steam jednak wcale nie jest taki zły.
Choć do teraz uważam, że te wszystkie platformy są przeznaczone głównie dla gier multiplayerowych, a nie wszyscy przecież w takowe grają, więc nie wszystkim steam może się podobać.
Ja nawet piraciłem kupione na Steamie gry (ściągałem ze Steama i wklejałem cracki, a potem zostawiałem na dysku zewnętrznym), a teraz nie zamieniłbym na inną platformę, bo inne są ubogie w funkcje. A na płyty lub osobny dysk z grami jestem już zbyt leniwy.
Tak więc denializm Steama traktuję na równi z buntem nastolatka.
Mogę tak mówić, bo sam to przeszedłem.
Nie mówię, że kochać, ale całkowite zaprzeczenie jak DidymosGames, któremu wydaje się, że stacjonarne sklepy pracowały za darmo (nawiązanie do 30%)
Ahh steam... do dzis pamietam jak podjarany odpalilem plytke z drugim Half Lifem i okazalo sie, ze bez neta nie pogram przez co musialem sie posilkowac "kopia zapasowa" :P
Sam przy okazji premiery HL2 byłem mocno wkurzony na Valve (człowiek nie miał za bardzo pojęcia, dlaczego ta gra wymaga połączenia z netem), ale od tego momentu dużo się zmieniło.
Mnie już to stękanie do wersji pudełkowych zaczyna irytować. Instalacja gry to był koszmar (niech rzuci kamieniem ten, któremu nigdy nie wywaliło błędu CRC podczas instalacji), nośniki podatne na uszkodzenia fizyczne i chemiczne. Źle przechowywane płyty potrafiły już po kilku latach nadawać się tylko na podstawkę pod szklankę.
Łatanie gier to już w ogóle była męka, która zasługuje na osobną historię.
Pomijam też fakt, że masa gier była konsolowymi tytułami na wyłączność, bo na PC pływano pod banderą denaturatu.
Teraz wszystko podane na talerzu, taniej, łatwiej, a wybór ogromy, ale wiadomo, "kiedyś było lepiej" i trzeba sobie wyciągać z tyłka argumenty, że tak było.
Nie było.
No i jeszcze ten whataboutism.
W każdym momencie mogą też odebrać użytkownikowi dostęp do gier, które kupił bez zwrotu pieniędzy!
Nie mogą, bo w sądzie by się nie wypłacili, teraz prawo chroni konsumenta i nie mogą od tak usunąć Ci legalnie zakupionych gier. To po pierwsze.
Po drugie mam kupione grubo ponad 1k gier na steam (konto założone w 2004). Do tej pory żadnej mi nie usunięto, mimo że kupowałem w syfiastych kluczykowniach swojego czasu.
I tak, GOG jest lepszy, ale wydawcy mają GOGa w czterech literach przez ich politykę odnośnie DRMów.
*Rzuca mikrofon o podłogę*
Instalacja gry to był koszmar
Powiem tak, Neverwinter Nights 2 z dodatkami. Tyle razy próbowałem to zainstalować, aby działało, że jedna płytka przestała działać (w połowie instalacji wywalało błąd, a każdy dodatek był na osobnej płycie), chyba z 10razy w ciągu jednego dnia to przeinstalowywałem, aż się jakoś udało. Wszystko przez to, że nie tylko musiałem to zainstalować w odpowiedniej kolejności, ale i w odpowiedniej kolejności spatchować. A teraz? Pobieram NWN2 z GOGa i mam.
Nie mogą, bo w sądzie by się nie wypłacili, teraz prawo chroni konsumenta i nie mogą od tak usunąć Ci legalnie zakupionych gier.
Napisz to temu gościowi, któremu usunięto Uplaya i wszystko było zgodne z prawem UE.
Kiedyś preferowałem pudełeczka i grę na płytach od cyfrowej dystrybucji. Jeszcze kilka lat temu byłem bardzo zły, gdy w pudełku nie było gry na płycie tylko sam klucz Steam. Jeszcze w 2015 roku instalowanie GTA V z 7 płyt DVD wydawało mi się fajnym zajęciem. Teraz, całkiem niedawno instalowałem grę z jednej płyty pierwszy raz od gdzieś prawie 5 lat i to był koszmar. Po instalacji musiałem pobierać patch z sieci i usuwać z gry 2 DRMy żeby ją w ogóle uruchomić. Nigdy więcej. Miałem taki mroczny moment w swoim życiu gdzie hejtowałem Steama ale jednak dojrzałem i go doceniłem. To chyba przychodzi z wiekiem. Nie mogło rynku PC spotkać nic lepszego niż Steam. Gracze PC bardzo wiele zawdzięczają Valve. Oczywiście, lepiej byłoby gdyby wszystkie gry były DRM free i można było z nim robić co się chce po zakupie ale w dzisiejszych czasach coś takiego po prostu by nie przeszło. Ogólnie, to mamy szczęście że trafiliśmy na Valve a nie na jakieś inne, gorsze korpo. A jak się czyta takie brednie jak wypisywane przez
Rynek PC mogło spotkać coś o wiele lepszego niż Steam. Dobrze, że powstała platforma tego typu, ale szkoda, że sytuację na rynku wykorzystał akurat Valve - firma z tragiczną strukturą.
Wiesz, że istnieje coś takiego, jak platforma cyfrowa oferująca gry BEZ DRMu, gdzie możesz kupować i pobierać np. na nośnik wersje cyfrowe, które nie wymagają połączenia z internetem ani aktywacji online?
Dokształć się, zanim znowu zaczniesz wypisywać brednie, wprowadzając w błąd innych.
Wiesz, że prawie nikt nie wydaje na tej platformie premier i nadal nie możesz tych licencji odsprzedać?
Rynek PC mogło spotkać coś o wiele lepszego niż Steam.
Mogło być lepiej, mogło być też gorzej. Można gdybać, np. co by było gdyby to był Microsoft? Dla przypomnienia:
-Próbowali wprowadzić płatne online.
-Każda ich aplikacja do kupowania online mimo lat rozwoju ledwo nadawała się do użytkowania (teraz jest niewiele lepiej niż z Epiciem... na premierę).
-Z jakiegoś powodu są najdroższym ze wszystkich sklepów cyfrowych (bo mają kompletnie zwalone ceny regionalne, nawet Halo czy Gearsy są tańsze na Steam).
Wiesz, że istnieje coś takiego, jak platforma cyfrowa oferująca gry BEZ DRMu, gdzie możesz kupować i pobierać np. na nośnik wersje cyfrowe, które nie wymagają połączenia z internetem ani aktywacji online?
Zadam poważne pytanie, bo nigdy nie rozumiałem... Po co to robić? Z obawy, że nagle cały internet padnie na zawsze?
Mogło być też gorzej, to była jedynie odpowiedź na tezę, że nie mogło przydarzyć się nic lepszego niż Steam, co nie jest prawdą. Jak dla mnie Valve obecnie to jedna z gorszych firm.
Patrząc na to teraz z perspektywy nie uważam, że mogło się trafić rynkowi PC coś lepszego niż Valve no bo kto? Microsoft? No próbowali przecież i coś nie pykło, Steam ich zniszczył. Epic? Bez żartów. Epic zwiał na konsole zamiast coś zrobić na PC. Nikt inny mi nie przychodzi do głowy. Więc tak, mieliśmy szczęście że to akurat takie "toksycznie pro konsumenckie" korpo jak Valve zrobiło rynkowi PC dobrze.
Kto? Praktycznie dowolna firma, w której jest jakiś zarząd, a nie samowolka. Firma, która na przestrzeni kilku lat byłaby zdolna dać swoim graczom coś więcej niż kiepską karciankę.
Wiesz, że nie każdy już musi kupować gier w dniu ich premiery i niektórzy mogą sobie poczekać na nie później aż się pojawią i to w wersjach już spatchowanych?
Wiesz, że nie każdy klient którzy już kupił grę, chce być na łasce/niełasce wydawców i dostawców internetu? Że niektórzy chcą i potrzebują mieć możliwość zrobienia kopii zapasowych zakupionych tytułów?
Wiesz, że sytuację na rynku gier(jak i wielu innych rynkach) można zmienić przez masowe głosowanie portfelem?
Jako gracz stricte pecetowy używam steam (bo nie da się inaczej) ale żeby to tak gloryfikować to lekka przesada.
Valve zaproponowało sposób dystrybucji gier, a wydawcy i gracze go zaakceptowali. Nikt nikogo do niczego nie zmuszał. Nawet dzisiaj jest alternatywa. Konsole. Bastion prawdziwych, pudełkowych graczy. Większość średnio i wysoko budżetowych produkcji jest dostępna na nich i na PC, więc można wybierać.
A co mieli zaakceptowac?
Dostales gre w pudelku z kluczem na steam i tyle miales do gadania.
Nie bylo mozliwosci kupienia gry ALBO w pudelku z mozliwoscia sprzedazy na rynku wtornym ALBO na steam.
Tak czy siak, gra zostala przypisana do steama i pudelko to co najwyzej na szafeczke.
jakby byla mozliwosc wyboru pudelko i odprzedaz vs kluczyk steam, to steam, by lezal i kwiczal.
Powtarzam jeszcze raz: konsole. Nie pasuje polityka wydawania gier na PC, to jest alternatywa. Ponadto, nie rozumiem dlaczego wiele osób uważa pudełka za jedynie słuszną formę dystrybucji. Kiedyś tak się wypuszczało, bo nie było Internetu, później był wolny, a jak większość ludzi w końcu zyskała dostęp do stałych, szerokopasmowych łącz, to wymyślono Steam. Zawsze są dwie strony barykady. Gracze i wydawcy. Dla wydawców lepsza jest taka forma dystrybucji, dla nas małą niedogodnością jest to, że nie można odsprzedawać. Poza tym, są w zasadzie same zalety, przynajmniej dla mnie, więc nie jest to takie straszne. Ot postęp, chociaż niektórzy powiedzieliby pewnie "postęp".
Kiedy spojrzałem na moją kupkę wstydu postanowiłem STEAMa docenić że wszystko jest w jednym miejscu bez szukania płyt, jedynie na co miałbym narzekać to że niektóre ceny są przesadzone i są takie gry co po paru latach od premiery dalej cena jest wysoka, ale póki są promocje to można na to trochę przymknąć oko.
Ktoś wyżej twierdzi, że można by wszystko zmienić głosując portfelem...
Już nie można, ponieważ "zbawca" sklEPIC w zakresie ograniczania praw graczy i konkurencji (nie tylko wyimaginowanego, ale także rzeczywistego) posuwa się znacznie dalej :P
Zresztą, o czym już wspominałem, jeśli chodzi o sytuację konsumenta - z perspektywy czasu widać, że mogło być tylko gorzej.
Steam to najlepsze, co mogło nas spotkać - ujednolicony, niezawodny, wysoce funkcjonalny system dystrybucji oprogramowania dla konkurujących ze sobą deweloperów, który zapewnia łatwą sprzedaż, obsługę techniczną, aktualizacje, wsparcie dla modyfikacji, funkcje społecznościowe, a nawet kanały kontaku pomiędzy graczami i producentami/wydawcą. Jednocześnie dopuszcza sprzedaż kluczy w zewnętrznych sklepach NIE POBIERAJĄC OD NICH PROWIZJI.
Steam jest niczym system telewizji naziemnej, ustandaryzowany i dostępny dla każdego spełniającego pewne warunki nadawcy. Dzięki temu obywatelowi wystarczy jedna antena i dekoder, i może oglądać ofertę różnych, konkurencyjnych nadawców, nie martwiąc się o stronę techniczną. Całość jest prosta i wygodna.
Tak właśnie działa Steam
Teoretycznie podobnie mógłby działać duopol czy oligopol Steam-Epic/Steam-Epic... MS Store? (ale na Boga, nie z taką "jakością"!), tak jak to mam miejsce na stabilnym rynku telefonii komórkowej czy serwisów streamujących muzykę, ale jak widać nie zawsze można osiągnąć ideał.
Brudna gra Epicka, wojny na eksy, ogólnie sytuacja znana z rynku VOD - to zdecydowanie nie służy graczom.
Podobnie zresztą jak nie będzie im służył forsowany przez MS model subskrypcyjny z kupą zapychaczy.
Prawda jest taka, że Steam byłby najlepszą rzeczą ze wszystkich, gdyby nie ten DRM w nim zawarty, a wszelkie funkcje sieciowe, jak i klient platformy byłyby OPCJONALNE, a każdą kupioną grę można by było pobrać w formie instalatora offline - tak, jak na GOGu.
Ale nie jest i najprawdopodobniej nie będzie. A już na pewno dla mnie i wielu innych, którzy chcą mieć 100% gwarancję tego, że nic, ani nikt go nie pozbawi dostępu do gier/oprogramowania za które zapłacił.
Wolę rzeczywiście nie mieć pewnych gier i w nie nie grać, niż być na łasce wydawców i dostawcy internetowego, w zakresie gier/funkcji, które do działania nie powinny wymagać dostępu do internetu.
To nie są gry typu MMO jak League of Legends, gdzie posiadanie połączenia internetowego i bycia zalogowanym na konto jest naturalnie i logicznie uzasadnione.
Dlatego wolę głosować portfelem, gdyż nie mam zamiaru się przyczyniać do rozwoju tej patologii jaką jest DRM ani promować wydawców, którzy swoich legalnych klientów traktują gorzej, niż piratów - bo taki pirat najczęściej sobie pobierze scrackowaną grę z warezów i będzie mógł w nią całkiem swobodnie grać do woli, bez zapłacenia za nią choćby złotówki/dolara!
Jako nastolatek nie korzystałem z tego, bo nie mogłem odsprzedawać gier i było diabelsko wolne. Dziś używam, bo nie mam wyjścia, a aplikacja jest mi obojętna. Nic jej nie zawdzięczam. Kupuję tylko i wyłącznie na wyprzedażach.
I tak nikt nie wie, ze pierwsze gry na Steam, jakie powstały to HL 2 i CS Source. Wtedy tez zalozylem konto , a HL2 odmienil gry na zawsze.
Co masz na myśli pierwsze gry jakie powstały? Wydanie tych gier i Steam dzieli rok. Pierwszymi dodanymi tytułami były oryginalny CS, DoD, HL1, Carmageddon, Team Fortress i Mafia.
Pierwszymi które były wyprodukowane po jego premierze
Platformy cyfrowe, które umożliwiają zakup, wygodną [automatyczną] aktualizację gier z poziomu klienta, osiągnięcia(achievements) itp. są jak najbardziej dobre, ale pod warunkiem, że te wszystkie dodatkowe funkcje sieciowe, jak i sam klient są OPCJONALNE, a kupioną grę można pobrać w formie pełnego instalatora offline i instalować/grać BEZ internetu, w zakresie trybów i funkcji nie wymagających połączenia sieciowego.
Mówiąc krócej - Jedyny sens dla każdego normalnego użytkownika posiadającego zdrowy rozsądek, ma platforma cyfrowa BEZ DRMu.
Pod tym artykułem, zauważyłem jedynie kilku zdrowo myślących(pozdrawiam
Natomiast pozostałym(zwłaszcza Forcebreaker i Procne) to chyba przydałoby się, żeby doświadczyli tego, co pewien użytkownik UPlay'a, o którym jakiś czas temu był tu artykuł.
DRM(czyli wymóg aktywacji online oraz wymóg bycia zawsze online) to nic innego, jak bezczelne dymanie legalnych klientów pod pozorem walki z piractwem(miernym w skutkach zresztą). To odbieranie wszystkich praw użytkownikom, w tym prawa do zrobienia pełnowartościowej kopii zapasowej.
DRM, niezależnie od tego czy to na platformach cyfrowych czy w wersjach pudełkowych, jest RAKIEM na rynku gier.
Jest też cwanym naciąganiem legalnego użytkownika na dodatkowe koszty połączenia internetowego tylko po to, aby mógł zainstalować kupioną grę(aktywacja online) i ew. w nią grać(always online) w trybie jednoosobowym bądź jakimkolwiek, który nie powinien wymagać połączenia internetowego.
Swoją olbrzymią popularność, Steam, jak i w ogóle sam DRM zawdzięcza tylko i wyłącznie niewiedzy i/lub nieogarnięciu i/lub głupocie użytkowników(choć bardziej pasuje tu określenie fanboy'om), którzy zachłyśnięci "błyskotkami", nie zauważają, bądź po prostu nie chcą zauważać zagrożeń dla praw klienta/konsumenta jak i podstawowego prawa do użytkowania, która objawia się m.in w niesprawiedliwej dyskryminacji legalnych użytkowników ze względu na posiadany internet.
Tłumaczenie tego chorego zjawiska powszechnym dostępem do internetu i rokiem 2022 jest niesłychanie idiotyczne, gdyż wszystkie funkcje sieciowe w takich platformach zawsze mogą i powinny być opcjonalne.
Nie ma żadnego logicznego wytłumaczenia dla idiotycznego wymogu internetu w funkcjach/trybach, w których nie powinien on być w ogóle potrzebny!
Walka z piractwem też już nie jest takim wytłumaczeniem, jak kiedyś, z uwagi na to, że prędzej czy później, wiele scrackowanych wersji gier i tak w końcu ląduje na serwerach warezowych, powodując, że pirat może śmiać się jako ostatni i to z legalnych użytkowników, którzy nadal muszą się męczyć z "zabezpieczeniami", bądź być na łasce zewnętrznych serwerów wydawcy, bądź dostawców internetowych, udowadniając, że nie są złodziejami. Bez sensu.
Dlatego nie jeden, któremu nie należy na "błyskotkach" Steama/UPlaya/Origin'a może dość do wniosku, że po co ma kupować grę i męczyć się w zabezpieczeniami, skoro może bez płacenia pobrać wersje już ze złamanymi zabezpieczeniami i korzystać do woli.
Co raz więcej wydawców na szczęście to zauważa i jeśli nie od razu na premierę, to po jakimś czasie wydaje także wersje bez DRMu.
Prawda jest taka, że gry powinny instalować się i działać w trybach singleplayer, hot-seat/split-screen a nawet LAN, bez internetu, natomiast sam internet powinien być wymagany tylko do jej zakupu oraz pobrania plików instalacyjnych z biblioteki.
Pozostałe funkcje jak multiplayer przez internet, osiągnięcia, instalacja i aktualizacja przez klienta, powinny być wyłącznie opcjonalne, w przypadku dostępu do internetu. Nie inaczej.
Dokładnie tak, jak ma to miejsce na GOGu.
Ale jak już pisałem kilkukrotnie, że jedynym, najskuteczniejszym sposobem, na poprawę sytuacji na rynku gier i oprogramowania w ogóle, jest głosowanie portfelem. Ale, żeby do tego doszło, to potrzebna jest świadomość społeczna.
A z tego, co widać, to najwyraźniej takie sytuacje jak z użytkownikiem UPlaya i podobne, powinny się powtarzać częściej, gdyż taka terapia szokowa jest jedynym sposobem, aby niektórym spadły klapki z oczu.