czy ktoś podejmował się wypraw pieszych powyżej 100km? to taka umowna granica, ale chodzi o podróże na własnych stopach przez kilka dni. kusi mnie podjęcie takiego wyzwania i mam już na początek trasę 150km przez lasy. choć nie powiem, ale gsb czy gss są naprawdę ciekawe. jak się przygotowywaliście i z jakim wyposażeniem wędrowaliście?
Sam wybieram się na przełomie wiosny i lata na GSB, oczywiście jeśli świat do tego czasu nie eksploduje, i chętnie poczytam jakieś porady dotyczące ekwipunku i żywienia na tak długiej trasie, jeśli ktoś był.
A robiłeś już jakieś takie dłuższe wycieczki piszę? Czy to będzie twoja pierwsza.
to będzie moja pierwsza. jednodniowe po 30 - 40 km już robiłem, ale na lekko, tylko z wodą. dwa lata temu zrobiłem też 155km na raz na góralu przez lasy, no ale to zupełnie inna specyfika poruszania się
ja planuję na wiosnę ruszyć z hamakiem, więc liczę na okres gdy temperatury w nocy będą 5 stopni plus. buty mam wysokie salewy, ale rozmyślam nad altrami. nie chcę też nadmiernie przygotowywać, by nie okazało się, że wydaje pieniądze a polegnę na 150km. wszyscy karmią się liofilizowanym jedzeniem. w mojej wyprawie na 5 - 6 dni będę miał co drugi dzień wioskę, w której będę uzupełniał wodę, więc liczę na bagaż dwudniowy jeśli chodzi o wodę. reszty pomysłów nie mam, więc chyba pójdę na żywioł
Ja jestem raczej namiotowcem, chociaż chętnie spróbowałbym jakiegoś tarpa. Liofilizowane jadło raczej nie moją kieszeń, zapewne pójdą w ruch owsianki z biedry :p Będziesz startował z Beskidu Śląskiego czy z Bieszczad? Ja planuję z tych drugich, na odwrót. Powodzenia w planowaniu wyrypy :)
W tanttm roku przebiegłem 72km i to mój rekord. W tym roku chciałem przebiec 100km ale złamana noga chyba to storpeduje ale zobaczę. Po górach pieszo mój rekord to 50km jednego dnia. Na wielodniowe wycieczki się nie wybierałem. Mam plan na rowerowa wycieczkę kilkudniową. Tak żeby te 150km dziennie zrobić przez powiedzmy 5 dni... Super sprawa, tylko nie sam bo to lipa.
czy ktoś podejmował się wypraw pieszych powyżej 100km?
Kilkaset tysięcy uchodźców w ostatnim czasie.
Polecam książkę "Trzeci biegun" Marek Kamiński. Co prawda to jest opowieść o pieszej wędrówce z rosyjskiego Kaliningradu do Santiago de Compostela w Hiszpanii. Ale gościu też nie jest zwykłym Januszem tylko zdobywcą 2 biegunów. Były tam opisy jak się przygotowywał i robił treningi po 40-50 km dziennie a podróż i tak mu dała w kość.
100 km to może zrobiłem przez 3-4 dni w Tatrach. Pamiętam że wtedy był masakryczny upał. Teraz bym nie dał rady.
raz na dwa tygodnie tak daleki kurs a raz w tygodniu co najmniej kilkanaście kilometrów po lesie, bo w nim mieszkam
Super sprawa, tylko nie sam bo to lipa.
właśnie samemu, to największy urok zmagania się z własną głową
Planuję w tym roku. Około 500 km w 2 tygodnie.
Jedzenie to chyba na jakąś awarię tylko. Po dżungli będziesz chodził? Dookoła Puszczy Zielonka pewnie. Co 10 km napotkasz jakiś abc.
Któraś zasada z Zombieland - travel light.
Jak najlżej + kijki trekkingowe.
Koniecznie pokrowiec wodoodporny na plecak.
Reszta wyposażenia zależnie od założeń wypadu noclegowo/sanitarnych :)
jak już to notecka i założeniem jest przejście w poziomie, co daje dostęp do sklepu co dwa dni. a nawet jeśli co dwa dni to nadal jeść i pić trzeba
Pennine Way
robilem tez wyprawy kilkudniowe po kilkanascie, kilkadziesiat km w dzien
z przerwami. liczę, że 30km dziennie pyknę, ale wydaje mi się, że może być i więcej