Długo się od tego migałem ale chyba już najwyższa pora aby to zrobić. Trochę się boję, że mogę się rozczarować ale myślę że warto spróbować. Pewnie wielu z was ma to już za sobą.
Plan podróży jest następujący:
- Planescape Torment: Enhanced Edition
- Baldur's Gate Enhanced Edition
- Baldur's Gate II: Enhanced Edition
- Icewind Dale: Enhanced Edition
Jako że lubię gry RPG ale jestem już skażony różnego rodzaju Skyriami czy Mass Effectami raczej będę grał sobie na najniższym poziomie trudności tak aby delektować się fabułą a nie wkurzać się przestarzałymi rozwiązaniami. Gry mam już pokupowane (na steam i gog), zainstalowane i tylko się wstrzymuję od włączenie.
Po tytule serio myślałem że Gęsty do pośredniaka się wybiera, a tu taki fajny temacik. Życzę świetnych przygód zatem.
W te gry się fajnie grało 20 lat temu, będziesz się męczył. Wątpię czy dociagniesz do końca.
Co? Przeciez do dzis nie wyszedl lepszy crpg niz Torment. Mechanicznie gry sie nie zestarzaly, tak samo jak nie starzeja sie turowe jrpg
Planescape Torment i Baldur's Gate 2 to ścisła elita najepszych RPG w historii. I niewiele gier tego gatunku historycznie może z nimi równać się. To jest półka na której są Ultima 7, Chrono Trigger, Final Fantasy 7, Fallout 2, Might and Magic VI, System Shock 2, Deus Ex 1, Arcanum, TES-Morrowind, Divine Divinity, Vampire: The Masquerade - Bloodlines itd.
Pillarsy to cień Baldura 2 i Planescape Torment pozbawione lekkości, finezji i humoru. Dużo sztywniejsze. Wożą się na plecach klasyków i wyszły prawie dwie dekady później. Ale mimo tego oba Pillarsy są całościowo poziomem bliżej BG2 i PT niż choćby BG1 oraz ID 1 i 2. Dlatego mocne 9+/10 dla mnie.
Obecnie Divinity-Original Sin 2 i Disco Elysium uważam, że wyróżniały się pozytywnie. Zresztą Baldury, Gothic, Divine Divinity i Divinity-Original Sin 2 to kontynuatorzy myśli Ultima w uproszczonej formie.
Nie wiem co cię powstrzymuje bo wersje EE mają tryb powieści, dzięki czemu przejdziesz grę bez znajomości systemu D&D.
No chyba że jednak chcesz się trochę pomęczyć ale to już wymaga znajomości D&D (jako takiej, sam nie grałem w prawdziwe D&D a i tak przeszedłem wersje oryginalne) i pewnego planowania (tutaj jednak PST jest z deka liniowy w tej kwestii).
Wtedy jednak obecność Icewind Dale na twojej liście nie ma sensu - tam przez niemal cały czas walczysz.
Icewind Dale 2 fabularnie jest lepszy ale nie ma wersji EE.
I czy tylko mi nie podoba się spore oddalenie kamery w wersjach EE? W oryginała nisko położona kamera była lepsza, postać widziała tylko to mogła mieć w zasięgu wzroku.
Icewind Dale 2 jak ostatni raz grałem tuż po remasterach BG1 i BG2, PT, ID 1 to brakowało mi nieco możliwości przybliżania i oddalania kamery. Możemy sobie ustawić jak chcemy. Wiadomo w oryginalnych wersjach jest na sztywno oddalona. Ale większym plusem remasterów jest możliwość zwiększania czcionki dialogów. Co to trybu podróży to uważam, że dodanie tego do remasterów to błąd. Najniższy poziom trudności i tak przecież nie jest na pełnych zasadach D&D tylko mocno uproszczony. Na trybie podróży nie trzeba starać się właściwie wcale.
Osobiście sugerowałbym zacząć od BG1 i BG2 a pozniej dopiero Torment. Latwiej w ten sposob nauczyc sie mechaniki gry. Icewind moze byc ostatni bo to taki lajtowy rpg w porownaniu do poprzednikow.
Ja właśnie kupiłem BG na PlayStation, to jakieś 20 wydanie Baldura, które kupiłem w swoim życiu, niezłe tam na mnie zarabiają.
Podróż Cię czeka cudowna, choć oczywiście te gry trochę się już zestarzały. Na szczęście to taki gatunek, co się wolno starzeje i dużo mu można wybaczyć.
Gdybym miał zasugerować kolejność przechodzenia, to: BG, PT, BG2. Chyba zreszta tak się te gry ukazywały.
Pozwoli Ci to zachować świeżość serii BG, a także techniczna różnica między BG1 i BG2 nie będzie tak widoczna. Poza tym BG2 zawiera smaczek dla graczy, którzy ukończyli PT.
Jeśli zaś o Icewind Dale chodzi, cóż. Nie jest to w mojej ocenie zbyt dobra seria, wyraźnie odstaje od reszty. W to miejsce sugerowałbym już Torment Tides of Numenera czy świetna serie Pillars of Eternity.
Ja sobie nie psuje wspomnień i nie gram w stare gry bo zawsze się okazuje ze mechaniki tamte to drewno
Nie skończysz zadnej z tych gier.
Ba, nie pograsz dłużej niż 5h.
Te gierki były fajne 20 lat temu. Teraz mechanika frustruje a nie sprawia przyjemność.
Z Warszawy do Wrocławia można pojechać Fiatem 126p., ale lepiej wskoczyć w Pendolino popijając kawkę i oglądając filmy.
Zastanow sie jeszcze nad tym poziomem trudnosci. Ogarniecie podstawowych zasad AD&D nie zajmie Ci az tak duzo czasu, a moim zdaniem warto. Z tego co pamietam, to poziom "normalny" w wersjach EE i tak jest jeszcze o jeden nizej niz "podstawowe zasady AD&D".
Uzbrajanie druzyny, przygotowywanie czarow, zmiana taktyk to fajna zabawa i duzo stracisz, jak to wszystko pominiesz. A w razie czego, do wiekszosci trudnych walk mozesz podejsc pozniej, jak juz bedziesz mial silniejsza druzyne lub w ostatecznosci obnizyc poziom trudnosci przed taka walka.